Od paru lat dręczy mnie pewna kwestia i nie mogę jej zrozumieć. Dzisiaj na tym forum przeczytałem pewien komentarz i przypomniało mi się to, postanowiłem zatem zrobić wątek i może mi rozjaśnicie zagadnienie.
Pierwszy raz przeczytałem to za czasów gry Skyrim.
Pare osób w internecie żaliło się, że gra jest wybitna, miodna i w ogóle, ale po 40-50h robi sztampowa, monotonna i w ogóle to jest powtarzanie tych samych czynnośći, jaskinie się powtarzają, walka ze smokami robi się nudna itp.
Jeżeli to co piszę jest dla Was normalne to właśnie dla mnie jest...bo później było Diablo 3.
W Diablo 3 jak się dowiedziałem po rozegraniu juz nie 50h, a po 150h nie ma co robić i robi się nudne i monotonne i w ogóle to gra z tego powodu zasługuje na 4/10.
Było tych przypadków więcej.
Dziś przykład z AC: Origins - koleś sie męczył 40h z grą...
Serio dla Was to normalne?
Jak można grąc w jakąkolwiek grę powyżej 4h jeżeli nie uważamy jej za grę conajmniej bardzo dobrą? Powyżej 10h to ja ogrywałem w życiu gry WYBITNE dla mnie.
O co w tym chodzi? Jeszcze pal licho jakby to było jakieś mmo, może ktoś myślał, że po 20h gra się rozkręci a tu lipa i marudzi.
Takie DIablo 3 - gra single starcza na powiedzmy 8h - świetna zabawa, uczciwie wydane 150zł i tyle. Jak ktoś lubi multi i gre uznał za wybitna to niech sobie gra i 500h nikomu nie bronie...ale niech nie opowiada po 150h, że to szajs i zmarnował hajs.
Dobra wyżaliłem się. Może tylko ja takie poglądy widze albo tylko mnie one dziwią to jak chcecie to to napiszcie :)
nie da sie skonczyc ac:origins bez grania kilkunastu(-dziesieciu) godzin = gra jest rozwleczona = minus
Człek chce grać, nie ma nic dobrego, więc gra w to, co jest i narzeka. Może tak.
Co do mnie, gra dająca poniżej, powiedzmy, 200h dobrej zabawy (w sumie, niekoniecznie pojedyncze przejście, bo też do gier naprawdę dobrych powinno się wracać z przyjemnością) rzadko jest warta uwagi w ogóle chyba, że wybitny "jednostrzał". A też i przelicznik PLN/h rozrywki mam wyśrubowany i zależny od jakości tej rozrywki. Krótko mówiąc, coraz rzadziej znajduję coś dla siebie, zwłaszcza na dłużej, a tymczasem granie pozostaje moim naczelnym hobby na wolne wieczory. No i klops, bo zwykle to jest na zasadzie "no kurczę, chciałoby się w coś wciągającego zagrać, ale nie ma nic wciągającego, no nie ma, wszystko już było".
W tych czasach przyzwyczajeni jesteśmy, że gry wymagające od nas sporej ilości czasu (z reguły rpgi, open worldy) dodatkowo wydłużane są różnego rodzaju dodatkami czy modyfikacjami ale kiedyś przychodzi taki moment, że następuje brak aktywnego wsparcia i producent przechodzi do następnego projektu. Myślę, że wtedy właśnie przychodzi taka refleksja dotycząca monotonni i znużenia produkcją. Co innego kiedy nad daną grą pracuję niewielkie studio czy wręcz garstka ludzi i Development Updates trwają nawet latami (jak choćby przy Grim Dawn), warto wtedy wchodzić w takie gry bo ciągle pojawia się coś nowego jeżeli gameplay oczywiście nam leży.
Winne tego stanu rzeczy sa cebulactwo i biedota, stad przeliczanie wszystkiego na zlotowkogodziny i granie w sredniaki po 300 godzin.
Cóż za brednie, współczuje rozumowania.
Widzę, że ktoś tu ma spore kompleksy. Bzdura na bzdurze od tego użytkownika.
Gniewny człowiek z ciebie, praktycznie w każdym komentarzu to widać, ja wiem swoje, a ty gówno wiesz, dziecinne rozumowanie.
A tak nie jest? Jak slysze komentarze ze Skyrim slaby, bo po 100h nuda, to o czym to swiadczy? Jak dla mnie jesli gra jest nudna to po godzinie przestaje grac, a nie mecze przez 100 godzin. A kto meczy? Czlowiek ktory kupil gre za ostatnie pieniadze i nawet jesli jest slaba to wyciska z niej wszystko, albo nie wiem, jakis masochista ktoremu podobala sie poprzednia czesc i nie moze przebolec, ze nastepna ma mniej zawartosci?
Chocby ze Diablo 3 beznadzieja, bo po 150h nie ma co robic, a w D2 grajo do dzis. Rece opadaja. MMO niech sobie niektorzy kupia, a nie gry single player.
Co lepsze na zachodzie nie slyszalem takich durnych opinii, wiec obstawiam po prostu polska biedote albo glupote jako czynnik sprawczy.
Nie rozumiem twojego zdziwienia, sam przeszedłem kilka gier, które uważam za słabe, w takim Falloucie 4 miałem nawet sporo nabitych godzin, ale gra dla mnie jest mocno średnia i wiem, że nigdy do niej nie wrócę i niewiele z niej pamiętam. Z drugiej strony są gry dobre w które wiem, że raczej nigdy nie zagram, głównie chodzi mi o stare RPGi.
Ilość czasu spędzonego na graniu w daną grę nie jest dla mnie znikomym wyznacznikiem jakości.
Bo dziś gry są robione dla kasy i wydawane DLC są po to aby wydłużyć rozgrywkę żeby ludzie nie marudzili że gra staje się po jakimś czasie nudna.
Nic dodać, nic ująć!
A dawniej to byly robione czemu?
@up Bo dawniej to gry robili z pasją, nie dla hajsu i każda gra była wybitna. :D
Dawniej to były gry, teraz to nie ma gier.
Spójrzmy na takiego Planescape: Torment z 98 chociażby. - Gra Legenda (i to obiektywnie nie tylko wg mnie) Ale wg mnie ponadto ma najlepszą fabułę ze wszystkich gier jakie grałem i co? Sprzedała się słabo. Nie była robiona pod masę tak jak jakieś kał of duti, była robiona z pasją i to faktycznie widać.
Kolego wyżej, beznadziejny argument
Większość graczy odstraszyła ściana tekstów dialogowych
Torment gameplayowo był słabo zaprojektowany, nie był dopracowany, miał sporo wyciętej zawartości, i byl niedokonczony
Gra słabo się tez reklamowala
Taki Baldur czy wiedźmin czy pillars of eternity sprzedawały się wyśmienicie a to były swietne produkcję, nawet pillarsy z dojrzałą fabulą
Nie wiem co tam masz wyciętego albo niedokończonego, ale ściana tekstu to dla mnie plus tej gry i rozumiem, że nie było to dla wszystkich - tym bardziej utwierdza mnie to w przekonaniu, że było to robione głównie z pasji a nie dla wielkich pieniędzy. A Gameplay jak Gameplay, nie raz te gre ukończyłem i jakos mnie nigdy nie męczyła ani nudziła, ot kwestia gustu
Niektórzy lubią kończyć gry, i nawet jak im się jakaś nie podoba zbytnio to męczą się żeby tylko skończyć.
Zacznijmy od tego że większość nie potrafi dobierać po siebie gier. Rocznie gram w około 15-20 tytułów i każdy przechodzę. Nie ma znaczenia czy gra starcza na 5h czy na 50h. Nie muszę gry kupić żeby stwierdzić czy mi podejdzie i czy ja przejdę. Niestety większość nie posiada takich umiejętności.
Doprecyzuje cię, jak dzisiaj przechodzisz grę to co najwyżej zaliczasz głównym wątek fabularny w innym wypadku musisz czekać pół roku na pełny produkt, aż ukażą się wszystkie fabularne dodatki DLC i tym podobne pierdółki patrz na najnowsze Assassyna Origins. Jak ktoś jest takim typowym niedzielnym (Januszowym) graczem który kupuje grę siada przed konsolą i ją zalicza to twoje zdanie ma sens w innym wypadku to co napisałeś, że trzeba dobierać pod siebie gry jest bez sensu, widać jesteś graczem młodej daty.
Gry to czysty fun, jak go nie ma to się zmienia zainteresowanie, gry, hobby itc. Czasem gry są lepsze czasem gorsze, wolę dać szansę do końca aby się wypowiedzieć czy mi się podobała, inaczej jakby odłożył po 2-3 godzinach to nie wiedziałbym sam czy dobrze zrobiłem, a może akurat ominęła mnie fajna zabawa.
12dura - stare rpgi mają dusze którą ciężko znaleźć w wielu nowych grach które muszą być proste, uproszczone itc. aby sprzedały się hurtowo i aby człowiek przy zagadkach nie spędził więcej niż 2 minuty. Walki muszą być najczęściej samograjami, dlatego dzięki Bogu za Kickstartera. Zabicie Adrowego Smoka na trudnym poziomie w PoE sprawiło mi więcej radości niż skończenie nie jednej gry.
Mnie najbardziej śmieszą ludzie którzy na steamie wystawiają negatywne oceny grom w które mają przegrane po 500h :D
Ja gram w gierkę dłużej niż 8h to mi się podoba. Ja jest to długa gra na więcej niż 50h i po 20 mi się znudziła, to jej nie kończę. Takiego MGSV chyba już nie skończę a nie nam zamiaru grać w podobnie do siebie skonstruowane misje w identycznych bazach, wioskach itp. Ale przez pierwsze 15h - bardzo fajna gra.
Większość ludzi nie chce „grać”( i dobrze się przy tym bawić,)w gry ale je skończyć i tu pojawia się problem. Bo za to za przyjemność? Jak gram, to dla siebie, bo fajnie spędzam czas a nie, bo muszę koniecznie coś skończyć. A do tego MGS-a często dwa razy w miesiącu wraca, mimo wszystko.
100h to u mnie zazwyczaj dolna półka, w obecnej - Trails of Cold Steel II mam już 170h. I cenię sobie te gry, że potrafią mnie zaabsorbować na tak długo. A że komuś się nie podoba bo oczekiwał... słonia w karafce. To już jego problem. :D
Ale to wina graczy. Były gry krótkie intensywne to narzekali że za krótkie to zaczęli robić długie. Tylko nikt nie zrobi długiej urozmaiconej z ciągłą fabułą gry bo to się nie opłaci. Więc długość jest robiona sztucznie no i zaczęło się znowu narzekanie ze monotonne że powtarzamy jedno i to samo.
Ja wolę krótsza ale ciekawą grę ale gram w to co jest mamy klimat open Worldow który mi nie pasuje do końca ale tak wybrali gracze. Te narzekania dają nadzieję że zmiany nadejdą. Oby nie na jeszcze gorsze. Ja poszedłem na kompromis zamiast krążyć bez celu byłe dobić statystyki żeby ruszyć z fabułą biorę trainera i nabijam. I gra mi się skraca z np. 80h do 20h. Więcej i tak nie gram w jedna gre bo mnie nudzi.
Tylko nikt nie zrobi długiej urozmaiconej z ciągłą fabułą gry bo to się nie opłaci
Wiedźmin 3 , Assassin Creed 2, Tomb Raider 2013
NO GDZIE TAM
Wyjątek nie potwierdza reguły. Nic podobnego sie nie wydarzy szybko. Arcydzieła powstają bardzo rzadko. A masowka nie zrobi dlugiej i z ciągłą fabułą gry bo sie nie opłaci.
To nie są wyjątki, to są standardy gier
Takich gier jest dużo więcej
Jako klient chciałbyś 100h super rozgrywki, fabuly, zwrotów akcji, rzeczy, które Cię będą zaskakiwać.
Ten gostek z MBA, który gra conajwyżej w wężyka na smartfonie ale zarządza wielkim devowym corpo jak zajrzy do swoich tabeleczek excela to wyjdzie mu, że może wydać na max 10H ciekawego contentu. A cała reszta musi być wypełniaczem, no bo gracze teraz oczekują 100h.
No więc masz 10h super questów, fabuły, zwrotów akcji, głosy podstawiane przez najznamienitszych aktorów, teksty pisane przez potomków Tolkiena, renderin wyciskający z twojego titana 100%..... a potem masz po prostu:
"Dziekuję Ci bohaterze, żeś uratował mą córkę przed tym wilkołakiem.... ale.... zaczekajcie. Mam dla was jeszcze jedno pilne zadanie! Na moim polu, które przypadkiem znajduje się na końcu mapy, zalęgły się olbrzymie komary. Wybij je oraz przynieś mi 10 marchewek na zupę, 10 sakwi komara, 10 ziół i woreczek soli <do nabycie na przeciwległym koncu mapy> - no to ja Cie nie zatrzymuje, bywaj zdrów!"