Petroglyph o kontynuacji Star Wars: Empire at War
EA jeszcze nie odpowiedziało bo zastanawia się czy wprowadzić loot-boxy czy dziesięć DLC po 40$ każde.
Posiadanie monopolu na cokolwiek jest zgubne dla konsumenta.
EA jeszcze nie odpowiedziało bo zastanawia się czy wprowadzić loot-boxy czy dziesięć DLC po 40$ każde.
Posiadanie monopolu na cokolwiek jest zgubne dla konsumenta.
Jeśli miałaby być to produkcja AAA to będę musieli wprowadzić jakiś shit żeby dodatkowo zarobić i pokryć koszty produkcji.
Dlatego EA nie jest zainteresowane.
Petroglyph stara się właśnie uderzać w gry AAA, natomiast EA zaczyna bazować na mikropłatnościach.
Poza tym RTS'y to niestety gatunek dla trochę starszych graczy, bądź trochę bardziej ogarniętej młodzieży - to nie target dla EA, bo te grupy szanują swój pieniądz. Natomiast szybkie FPS'y nie zmuszające specjalnie do myślenia i masa lootboxów to zupełnie inna grupa odbiorców - taka która buduje dzisiejsze EA.
Terefere85
"Natomiast szybkie FPS'y nie zmuszające specjalnie do myślenia i masa lootboxów to zupełnie inna grupa odbiorców - taka która buduje dzisiejsze EA"
I to jest właśnie straszne... ta właśnie grupa odbiorców, która nie lubi specjalnie ruszyć mózgiem zaczyna być coraz większa, przez co takie duże firmy jak EA będą wydawać tylko takie gnioty. Nie mam na myśli gniotu, jako samego FPSa, ale raczej to rzucanie do nich lootbox'ami na lewo i prawo rozpieprzając grę do reszty. Normalnie płacisz za grę dajmy na to 80$, to potem masz jeszcze w luj DLC, które każde kosztuje po 20$ dodatkowo.
Uważam, że takie praktyki powinny być zakazane i firma powinna zawsze gdzieś wspominać o całkowitym koszcie gry łącznie z DLC, wtedy zupełnie inaczej by to wyglądało dla potencjalnego konsumenta, który zwróciłby na to uwagę...
W 2013 pisali ze mają licencje na dziesięć lat. News jest z Listopada 2013 roku także myślę że dopiero w 2024 będzie możliwość zakupu licencji. Chyba że stanie się cud i cofną im licencje, ale zapewne Disney by musiał zapłacić jakieś noty karne w przypadku zerwania umowy. A nie wiadomo nawet czy taką umowę da się wypowiedzieć, i ile trwa taki okres.
Pokierowałoby się znów flotą gwiezdnych niszczycieli.
Dobra gra to była, ja bym chętnie zobaczył kontynuację, ale nie spod szyldu wydawcy jakim jest EA.
Wystarczy, że ktoś napiszę EA, a wy spamicie komentarze, jaka to firma zła i niedobra. Jak płyta, która się zacięła, jesteście nudni.
A teraz wytrzyj ślinę.
Poza tym, nic nie napisałemo samym EA, tylko tyle, że nie chcę by ewentualną kontynuację tej strategii wydawała firma, która wnosi mikroraka na nowy poziom. Jak ci się nie podoba coś to przecież możesz włączyć ignore.
W ogóle śmiesznie jakieś oskarżenia brzmią z ust gościa, który krytykował niską ocenę tej gry i jako wiarygodne źródła recenzji podawał strony fanów SW, którzy kupią wszystko, nawet bierki, byle tylko miały logo SW.
Bo trzeba o tym pisać jak najwięcej, żeby ludzie w końcu poszli po rozum po głowy i nie dali się dymać jak stare dewotki.
Gdyby EA się zgodziła to gra musiała by się też ukazać na konsolach i wyszedł by z tego jeden wielki gniot w dodatku z jakimiś mikropłatnościami, także to dobrze, że nie zobaczymy nowej części, szkoda nerwów.
Chcą robić DLC z dodaniem nowej mapki czy takie dodatki jak Forces of Corruption?
Wolałbym SW:GB2.
EaW nie podobało mi się w większości, tj. części naziemnej. Nie mój styl. Choć od czasu do czasu lubię popykać w produkcje z rodzaju CoH, gdzie istotne są punkty i kontrola na mapie, to jednak w EaW nie było to na tyle ciekawe by mnie wciągnąć. Trochę za płytkie mechanicznie, za małe mapki.
Za to moduł kosmiczny super, choć również za prosty. Niemniej samo głupie celowanie w dane miejsca na bazach czy statkach było rewolucyjne i wciągające, jak zabawa gravity gunem w HL2.
Jakby wyszło to super, ale uczciwe, nie dziwna hybryda, do tego poszatkowana, jak WH40k:DoW3.
Niestety musiałby się zdarzyć cud, aby EA dała zielone światło na produkcję RTS-a w uniwersum.
Po co oni brali ta markę skoro oprócz battlefronta nie wychodzi absolutnie nic...
Wystarczy jeden Battlefront, mocno opierający się na poprzednich grach. Niskimi nakładami siły mają grę, która wyciąga masę pieniędzy z mikrotransakcji.
Po co mają się starać i tworzyć nowe pozycje? Trzeba nad tym pracować, zainwestować sporo grosza i takie tam, a Battlefront w tym samym czasie zarabia na gimbach, a jak przestanie, to dorzucą nową mapę, zmienią grę na Battlefront 3 (używając starych tekstur i map) i kasa popłynie znowu.
To uczucie kiedy najgorsza firma na świecie posiada na wyłączność prawa do produkcji gier z dwóch zarąbistych uniwersów SF.
Empire at War 2- byloby to spelnienie moich marzen, pamietam jak w podstawowce nawalalem w 1 czesc non stop, a po odkryciu modow ( np. Republic at War) to juz wgl nie moglem sie oderwac.
Empire at War było właściwie najlepszą strategią w uniwersum SW, w dodatku trudną - zwłaszcza dodatek FoC, gdzie mocno kulał balans między stronami konfliktu - takie Imperium było od początku zgnojone przez Konsorcjum. Mody, choć nie zrobione idealnie pod względem animacji (np. Republic at War), dawały dużo radochy. Najbardziej brakowało możliwości dodania osobnych stron konfliktu jak Stara Republika czy CIS - w nowym EaW powinni właśnie dodać więcej frakcji, tak jak w Galactic Battlegrounds. I niech najlepiej wydadzą kontynuację pod własnym szyldem, bo EA jest bardziej zainteresowana lootboxami, kiczowatymi fabułami, FPS-ami i głównie grą online.
Petroglyphowi przydałaby się kasa od EA, gdyż jak sami zaznaczali - tworzą gry niezależnie i nie zawsze są wystarczające środki na ich skończenie, co zresztą widać. Grey Goo miało gigantyczny potencjał, w sumie fajne nacje i w sumie się na tym skończyło. Gra jest wyraźnie niedopieszczona i czegoś po prostu jej brakuje.
Inna sprawa - Petroglyph to część zespołu dawnego Westwood (które zostało zjedzone i wyplute przez EA) więc dziwi mnie, że po kiepskich doświadczeniach z EA dalej chcą współpracować.
Tak poza tym - EA nie da kasy na ambitną grę, ich aktualne portfolio opiera się na mikropłatnościach za co tylko się da i opieraniu gameplayu na młodszych graczach posiadających portfel swoich rodziców (nie szanujących pieniędzy).
Dobra gra w uniwersum Star Wars, która nie zawierała by mikrotransakcji i nie byłaby w otwartym świecie? Xd
Prędzej znajdziecie dziewice w bordelu.
Znając EA walnęliby 4 mapki, kampanię na 3 godziny i jednostki w loot boxach. I usunęliby walki w kosmosie.
A może by tak dac licencje ludzie z creative assembly i zrobić Total War Star Wars. Zamiast regionów Europy mielibyśmy planety galaktyki i ewentualnie jakieś "zabudowane" przestrzenie kosmiczne zamiast bitew morskich mielibysmy walki kosmiczne a zamiast bitew ladowyxh inwazje planetarne. Podstawka z wydarzeniami z oryginalnej trylogii. Kolejne dlc z wojnami klonów, stara republika vs imperium sith, First order vs resistance. Do tego mikroplatnosci zakup jednostek bohaterów nowych planet frakcji. Ea by na to poszła a to w sumie i tak już norma dla CA w ich grach
Czy gry też muszą się wpisywać w nowy kanon?
Jeśli tak to ciężko będzie zrobić jakąś grę strategiczną - chyba tylko jakąś fabularyzowaną, żeby historia nie kłóciła się z kanonem.
Ale narzekań, normalnie jak można w dzisiejszych czasach grać gry w które nie posiadają mikro przykro? Nie wyobrażam sobie, a szczególnie już takiego uniwersum jakim jest Star Wars. Bądźmy nowoczesnymi graczami, dlatego liczę na całą masę skrzynek, mikro przykro i żeby gra była tak łatwa, że na kibelku bym ją ograł na przerwie w pracy. Tak trzymać EA, wy jedyni wiecie co to znaczy nowoczesny "gejming" i czego "prawdziwy" gracz potrzebuje!