Monster Hunter: World | XONE
Cześć, właśnie miałem okazję ograć trochę gierkę i tak jak przedmówcy mówili, naprawdę warto! Świat i bestie w nim wykreowane są genialne, walka z potworami jest bardzo satysfakcjonująca, po prostu gorąco polecam! Jak chcecie dowiedzieć się więcej to odsyłam do materiału o grze: https://youtu.be/3tYsKft-6VQ
Grafika ładna ale nie tak jak Gearsy 4 tam gra zajmowała 110Giga tutaj 36Giga może dlatego.Bardzo rozbudowana wciągająca polecam.
Gra ciekawa, graficznie ładna, ciekawy system crafting'u i upgreade'u... sterowanie natomiast pozzostawia WIELE do życzenia.
Mimo wszystko wciągająca i warta uwagi.
Drugi raz gram w serie MH i powiem że pierwsza część jaką grałem była na psp więc grafiką nie szalała ale byłą naprawdę fajna np w samochodzie sobie pograć ale tak mnie nie wciągnęła.
Jeżeli chodzi o MHW to gra jest wybitna eksplorujesz wielkie tereny cóż może to Wiesiek nie jest ale świat jest piękny i duży.
Jeżeli chodzi o grę to ma mało minusów jedynym takim minusem jest Zmuszony multik chociaż wiem że można ustawić żebyśmy my tylko grali ale jest to denerwujące że musisz dołączać do jakieś sesji i nie możesz się odciąć od społeczności.
Na Koniec Dzięki Capcom za dobrą grę i polecam ten tytuł każdemu fany rpg
Mam pytanie, czy jeśli nie mam kupionego abonamentu Xbox live to będę mógł swobodnie grać? W jakim stopniu jest wymagany internet. Mógłby mi ktoś to wytłumaczyć
Dzięki
E ludzie z Cenegi do tu jest Polska i się gra w gry po Polsku. Ja płace za grę z językiem polskim na płycie a nie że mam ściągać język tylko dlatego bo wy jesteście nieudacznicy płace i wymagam!
Admin: Użytkownik Forum zobowiązany jest do unikania używania wulgaryzmów, także w postaci skrótów: §2 podpunkt 2b Regulaminu Forum -> https://www.gry-online.pl/regulamin.asp?ID=2
Gra mnie rozczarowała. Liczyłem na ciekawszą przygodówkę w dodatku ten kot pomocnik..i 16GB wagi jak na takie klimaty troche malutko.
a nie wie ktoś w jaki sposób można spotkać Geralta w monster hunter? bo aktualizowałem już gre ale jeszcze go nie widziałem
Dość ładny świat, fajne potwory, ale poza tym to praktycznie MMO, grind, crafting, zbieranie materiałów. Byłem bardzo pozytywnie do tej gry nastawiony, ale nie dam rady w to grać. Walki niemiłosiernie długie, w środku których psuje się sprzęt, ciągle pijemy eliksiry, abprzed walką jeszcze jakieś posiłki... MASAKRA
Zero klimatu czy fabuły :/
Jeśli ktoś zaczyna przygodę lub ma ochotę pograć z kimś początkującym to proszę zapraszać: Mrowka8036 gram na XSX. Pozdrawiam.
Na liczniku 45 godzin i mam serdecznie tego dość. Gram w MHW przygotowując się do Monster Hunter Rise. Teoretycznie ta gra powinna być dla mnie, bo uwielbiam wymagające systemy walk, trudne wyzwania, coś co można długo masterować i sama koncepcja jest super. Gra ma duża barierę wejścia i kilka razy na początku chciałem dać sobie spokój, bo jest dość nieprzystępna, ale ciągnąłem dalej. W końcu zacząłem ją powoli lubić. Ogarnąłem system. Ogarnąłem bardzo dobrze 4 rodzaje broni: długi miecz, młot, łukodziałko i łuk. Najpierw długo grałem długim mieczem, ale skończyło się na młocie - lubię power :-) Wczułem się w rolę łowcy, zupełnie jak w realu. To, że muszę się przygotować do łowów i walki. Najpierw tropię, potem walczę, udoskonalam broń i pancerz, i tak dalej. Podoba mi się ta pętla. Chciałbym w niej spędzić dużo czasu, ale:
* Bohater purusza się i walczy tak, jakby miał 100 kg ciężarki przypięte do ciała. Masakra. Mogę wymasterować bronie i uniki, poznać dokładnie ruchy potworów, aby na spokojnie uderzać kiedy trzeba i nie dać się trafić, ale na koniec dnia i tak moja postać rusza się jak mucha w smole, z ogromnym lagiem, i to daje mało przyjemności w walce. Straszna męka.
* Tropienie potworów. W końcu poznałem ten mechanizm, ale na początku na 50 minut misji połowę zabierało mi czasem samo znalezienie potwora.
* Walka z z latającymi potworami jest szczególnie frustrująca z dwóch powodów. Gdy się walczy bronią ręczną, a nie łukiem czy łokodziałkiem, to ciężko jest w ogóle dosięgnąć i znaleźć odpowiedni moment na uderzenie. OK, z tym dałem sobie radę. Ale walka wygląda tak, że po 10 minutach walenia w takiego potwora on się wzbija w powietrze i leci sobie gdzieś daleko. A ty szukasz i biegniesz do niego przez kolejne kilka minut, walczysz dalej, on znowu wzbija się i leci sobie gdzieś indziej. Pierwsze klika razy powiedziałem sobie super, to jak prawdziwe łowy, a potem to czysta frustracja.
* Wszystkie elementy historii, fabuły czy dialogów to jest po prostu jakiś okropny potworek.
* Obsługa i zarządzanie w grze tragiczne. Z lupą trzeba to czytać i spędzić kilkadziesiąt godzin, aby poznać co, jak i do czego.
* Ale tak naprawdę porzuciłem grę dopiero dzisiaj, po końcowej walce z Zorah Magdaros. Nigdy nie widziałem tak idiotycznej walki z bossem. Spędziłem kilkadziesiąt minut na zadaniu i przez cały ten czas tak naprawdę nie wiedziałem ani co robię, ani co należy robić. Nie wiedziałem jak mam zrealizować polecenia. Większość czasu po prostu nic nie robiłem i próbowałem zrozumieć co się dzieje, a gra sama się grała. Potem przez pół godziny waliłem z działa w tego Zorah M. powtarzając te same proste mechaniczne ruchy załaduj armatę i strzelaj, i się skończyło sukcesem, ale nie wiedziałem nawet dlaczego. Sukces w grze, porażka w doświadczeniu gry.
Nie ukrywam, że jestem wkurzony. Dlatego, że mi zależało na tej grze i zainwestowałem w nią kilkadziesiąt godzin, ale no nie da rady...
Monster Hunter World był pierwszym MH w jakie grałem (nie licząc dema na 3ds) i ugrałem w nim 150 godzin (drugie tyle w Iceborne), ucząc się w tym czasie opanowania 3 broni. Zastanawiam się jak Ty bardzo dobrze poznałeś 4 bronie w ciągu 45 godzin kiedy nawet nie potrafisz sobie poradzić z latającymi potworami? Wystarczy poczekać, dobrze rozstawić pułapkę, odpowiedni cios bronią wykonać i się potwór z ziemi nie podnosi. Całe szczęście, że odpuściłeś sobie granie po wstępnym wątku fabularnym, bo taki Deviljho by Cię przeorał, nie wspominając o Teostrze czy Lunastrze. MHW nie konczy się na walce z Zorah, tylko na walce z Xeno'jiva.
Dobrze poczytać kogoś, kto się zna. Wiem, że w MH albo się rzuca od razu, albo się pokocha i zostaje na dłużej. Gratuluję, że jesteś w tej drugiej grupie. Sam grałem kiedyś krótko w MH3 na 3DS, a teraz choć mam demo MH Rise, to czekam już na pełną grę za tydzień i tam chciałbym spędzić dużo czasu. Widzę, że jest ładniejsza, lepiej zorganizowana i jakby szybsza. Jak znajdziesz chwilę, aby przeczytać poniższe (sorry, trochę długie) i odpowiedzieć / pomóc, to będę Ci wdzięczny.
Wiem, że Z-M to nie koniec gry, koniec chyba łatwego poziomu jak zrozumiałem, czy jak piszesz - wstępnego wątku fabularnego. Chodziło mi o to, że to druga i końcowa walka z nim w fabule i mam nadzieję, że go już więcej nie zobaczę. Wyskoczył tylko jako możliwa powtórka w opcjonalnych. Zrobiłem to jeszcze raz, trwa to 25 minut, i nadal uważam, że słabe.
Co do broni, to może trochę przesadziłem. Tak, uważam, że długi miecz i młot opanowałem, na tyle na ile można było do tej pory (wiem, że w Iceborne bronie dostają chyba nowe komba?). Dlatego mi zeszło tyle godzin, a jak widzisz daleko nie zaszedłem, bo po prostu się nie spieszyłem, tylko chciałem to wszystko dobrze ogarnąć. Długi miecz / potem młot ćwiczyłem tak długo w pokoju treningowym i na łatwiejszych potworach, w eventach i zadaniach opcjonalnych dopóki ich dobrze nie czułem, ze wszystkimi ciosami i kombami, z różnych pozycji i w różnych sytuacjach. Wypróbowałem też przedtem przez chwilę wszystkie inne rodzaje broni, ale te mi najbardziej przypadły. Z opanowaniem łuku i działkołuku rzeczywiście przesadziłem, w sensie opanowałem w miarę fizycznie, ale nie eksperymentowałem ze wszystkimi rodzajami coatingów / amunicji, co jest kluczowe. Użyłem je głównie dlatego, że myślałem, że będzie łatwiej z latającymi potworami, ale okazało się, że w moim przypadku nie. Ważne to, co napisałeś i to co podejrzewałem, że nie używam po prostu pułapek i innych środków, poza tymi paraliżującymi i usypiającymi przy łapaniu potworów. Ale chciałem przede wszystkim opanować jak najlepiej samą czystą broń bez wspomagaczy. Lubię osiągnąć ten stan kiedy sobie chodzę wokół potwora, nie szarpię się, nie biegam, nie spieszę się, robię uniki i czekam na właściwy moment uderzenia i walę, odskakuję we właściwym momencie, bez presji zakończenia komba gdy to ryzykowne. W tym sensie Rathalosy i Diablosy mam opanowane. Czyli, aby walczyć bardziej inteligentnie, to pułapki i coś jeszcze sugerujesz przy latających? Co do długiego miecza i młota w szczególności - czegoś jeszcze nie wiem na tym etapie (po Z-M)? To już pytanie o preferencje, ale do latających uważasz, że bronie ręczne są równie skuteczne z pułapkami czy jednak długodystansowe wygodniejsze?
Jeszcze ważne pytanie - czy można coś zrobić z tym uczuciem ciężkości w poruszaniu? Wiesz o co mi chodzi? Na początku myślałem, że to może dlatego że używam jeszcze zbroi Obrońcy Alfa i ekwipunek z silną obroną zwykle tak ma. Potem myślałem, że musi być jakiś parametr, który można zmodyfikować zbroją, amuletem, klejnotem lub czymś innym, ale na razie nie znalazłem. Chodzi mi o to, że w walce potwory mogą być bardzo szybkie i nieprzewidywalne, ale ja muszę mieć pełną kontrolę nad swoją postacią bez lagu, chyba, że jestem akurat ogłuszony czy pod wpływem jakiegoś innego efektu. Tutaj cały czas mam wrażenie, że mój bohater jest strasznie ociężały, przez co nie ma pełnego zjednoczenia z moimi ruchami i muszę uwzględniać tą powolność w planowaniu swoich ruchów. Czegoś nie widzę, coś źle robię?
Dzięki za motywację i uwagi. Strasznie bym chciał być przeorany przez te silniejsze potwory i wiedzieć, że to tylko mój brak umiejętności. Pewnie tak jest, skoro cały świat ma z tej gry taką przyjemność. Lubię wiedzieć w grze, że jestem za słaby, wiele jeszcze nie wiem, i to poprawiać. Z drugiej strony po tych kilkudziesięciu godzinach tu mnie uwiera jakby coś innego. Jeszcze spróbuję.
Sorry, do wykasowania, to miała być odpowiedź pod komentarzem...
Uwielbiałam tę grę, niestety do momentu wyjścia dodatku. Cały czas jesteśmy dosłownie atakowani nowymi questami nawet nie kończąc poprzednich. Dodano możliwość grania z SI, lecz nie są oni zbyt pomocni, bo często mając 50 minut na questa nie można zabić 1 potworka (wyższe poziomy) ... Cały początek dodatku opiera się na biciu potworków z podstawki, co jest nudne już na samym starcie. Brak nowych broni w dodatku, ale dodano tyle opcji pobocznych rozwoju postaci i umiejętności, że ciężko się w tym wszystkim odnaleźć. Bardzo szkoda, bo dodatek zapowiadał się świetnie
Uhhh przeciez dodatek dodaje caly nowy poziom trudnosci + nowa bron z tych poziomow (rank 8-10? nie pamietam, bo wyplatynowalem Iceborne'a lata temu). Do tego od groma nowych potworow (Banbaro i Beodotus sa praktycznie na starcie) i broni/pancerzy ktore mozna z nich zrobic. Nowe elder dragony daja nowe pancerze z nowymi skillami, ktore zupelnie zmieniaja zasady dzialania niektorych broni, tak jak np. pancerz z Legiany.
Ciezko sie odnalezc? Tez nie - jesli opanowales podstawke dasz rade i w dodatku. JEDYNE co jest (moim zdaniem) do dupy w MHW i Iceborne to niektore potworki z darmowego DLC a w szczegolnosci Behemoth, Leshen i chyba Altaroth (? moze pomieszalem nazwe - ten elder dragon co zmienia element ktorym atakuje) - bo sa to walki pod multiplayera i maja debilne "insta-kill" ataki - jesli masz gracza ktory nie walczy z nimi po raz pierwszy to od razu kaplica.