Jeszcze lepsze niż najlepsze kanapowe gry kooperacyjne
Przy okazji Metal Sluga warto wspomnieć, że MS Anthology na PS4 to paskudnie zrypany port z PS2 - input lag jest tak duży, że w zasadzie uniemożliwia sensowne granie w jedynkę. W pozostałych częściach jest nieco lepiej, ale do komfortowej zabawy wciąż daleko. To był w zasadzie główny powód, dla którego nie umieściłem tego tytułu w GOLowym rankingu.
LBP to dla mnie mocno przereklamowana seria - niby przy każdej odsłonie spędziłem kilka miłych godzin, ale w żadnym przypadku nie było mowy o emocjach najwyższej próby, które zapamiętałbym na długo albo palił się do powrotu do nich. Bardziej cenię ten cykl jako platformę do spełniania wyjątkowych pomysłów na poziomy niż jako produkcje kooperacyjne.
A Mugena nie cierpię :P Dla mnie twór, w którym nie ma najmniejszego śladu balansu, to antyteza bijatyki.
Mugen to u mnie od zawsze nie tyle bijatyka, co szalona party-game. Tam rzeczywiście trudno o dobry balans postaci, więc zdarzają się wojownicy, którzy niewiele umieją i cokolwiek robią na arenie, ale też herosi spamujący specjalami. Ale w takich potyczkach 2vs2 i np. losowym doborze bohaterów - summa summarum wychodzi z tego przednia i niezobowiązująca zabawa.
Z LBP się nie mogę zgodzić, tak jak dyskutowaliśmy już na Twitterze, jak dla mnie każdy znajdzie tam coś dla siebie, co trafi w gust jego i znajomych. :)
Ostatnio grałem w Crasha 3 z PSone ze szwagrem i siorką. Gra niby nie ma trybu dla kilku graczy, ale nie przeszkadzało nam to we wspólnej zabawie. Walcząc o jak najlepszy czas w planszy z tygrysem graliśmy po prostu na zmianę.
Świetny pomysł. Jakby jeszcze rozwinąć listę gier do kanapowego multi o tytuły, gdzie da się zrobić coś a la gorące krzesło, to już w ogóle mamy multum pozycji wartych uwagi. Przypomniałeś mi tym postem o wydanej kiedyś jeszcze na PS2 edycji Formula 1, gdzie wprowadzono podobny tryb - nawet do czterech graczy wymieniało się padem, pokonując po kilka kółek wyścigu, a w przerwach ich bolidem kierowało SI. Przednia zabawa wychodziła z tego.
Moja pierwsza gra. Oj grało się z kumplem bez przerwy.
https://www.youtube.com/watch?v=F6recy0fxTM
Chip 'n Dale: Rescue Rangers
Dla mnie era co op to era za małolata gdzie szedło się do baru ( matka zawsze zakazywala, bo tam sami alkoholicy i to nie miejsce dla dzieci XD)
I grało w pinballe , tekkena 2 i były na zmianę :
https://youtu.be/trI5Os9d-AE
https://youtu.be/NZW7yzIrxOo
Co za radosne czasy.
I jeszcze była jedna gra: klimat Fantasy i postacie do wyboru min : gość co miał czar że jabłka uzdrawiajace robił czy wielkolud z krasnalem na plecach
Ahhhh i jeszcze król:
https://youtu.be/F6iXwz4XGNQ
Contrę skatowałem już tyle razy z różnymi osobami, że znam ją praktycznie na pamięć. Może też dlatego od pewnego czasu jakoś nie proponuję jej na wieczorach gamingowych. ;)
Chodzone bijatyki to też świetna propozycja. Przypomniałem sobie dawne czasy spędzone przy PS1 i Fighting Force lub Gekido. Niby gry zbudowane na prostych założeniach, a wciągały na godziny i dawały masę frajdy. Wystarczył tylko dobry kompan. :)