W co gracie w weekend? #233
Dziwnie się tu dodaje komentarze, ale się udało...
Ostatnio przez jakieś dziewięć dni grałem w Need for Speed Payback.. i pierwszy raz lootboxy tak zyebały mi zabawę. Gra sama w sobie jest bardzo dobra, moim zdaniem najlepszy NFS od czasów Hot Pursuit, które uwielbiam, ale ulepszanie bryki, zdobywanie dobrych kart szło bardzo powoli, świadomie powoli abym pomógł sobie portfelem. Grę sprzedałem ze stratą 10Zł we wtorek. Jeśli w tym kierunku będzie się to rozwijało, to ja się w to nie bawię.
No więc gram dalej w The Surge. NG+ jest bardziej wymagający, są mocniejsi przeciwnicy, ale Bossów łatwiej się pokonuje dzięki dobrze rozwiniętej postaci, ulepszonej broni i zbroi. Świetna gra. W byle co się nie gra dwa miesiące.
Fajny tekst o The Last of Us. Twoje doświadczenia przydadzą mi się w kolejnym podejściu do "Drogi Świetlika" które na dniach.
W co będę grał w ten weekend, opiszę Wam za tydzień. Jadę na weekend do kolegi, który ma zajawkę na "planszówki" i uzbierał kilkanaście sztuk ciekawych gier. Jako, że ja też lubię gry planszowe i karcianki, to nie mogę się już doczekać, kiedy jutro zasiądziemy przy stole i zagramy bez prądu.
Udanego weekendu!
@MarBarRasta
Tylko potrenuj najpierw z innymi umiejętnościami przed tymi misjami. Łatwe są też 3 obalenia a je zalicza nawet od bomb, w które zawsze ktoś wchodzi jak poustawiasz je przy wejściach do budynków albo pod oknami.
Proponuję Ci wybrać obalenia (3), namierzanie (7) i na trzy ostatnie dni trzy razy prezenty (2, 4, 6).
@MarBarRasta Wstawiający pierwszy komentarz ma tu faktycznie przerypane bo następne można już z forum a tam "wchodzą" od razu. No chyba, że ja nie umiem znaleźć drogi do komentowania z forum do artykułu jeszcze bez komentarza.
A przechodząc do gier...
The Last of Us - córa się ostatnio pokusiła na rozpoczęcie tej gry. Zobaczymy jak sobie da radę. Spryciara potrafi siedzieć z telefonem w ręce i grać, żeby sprawdzić jakie bedą skutki decyzji przed jej podjęciem - tak jest z Mass Effect.
Hexen I i II - no to jest kawał historii. Mnie przenosi do czasów studenckich. Ten mroczny klimat i czas królowania DOSu na komputerach, choć win 3.11 dla grup roboczych robił się popularny. Nie pamiętam już czy udało mi się dotrzeć do końca ale je pamiętam. I z muzyką!
Mnie natomiast wzięło na...Tales of Vesperia (PS3) co widać na załączonym obrazku. :) Ciężko się gra gdy jedyne co da się zrozumieć to imiona bohaterów, no ale to jest Tales of...!!!
https://www.youtube.com/watch?v=Ve4LqfqpdSE
The Legend of Heroes: Trails of Cold Steel II (PS3) Już myślałem, że to koniec po tej serii okrutnych walk a tu się okazuje, że jeszcze nie.
spoiler start
Miałem okazję spotkać i kierować dwójką bohaterów z Crossbell: Rixia i Lloyd i walczyć przeciwko "sobie". To moje pierwsze spotkanie z bohaterami Zero i Ao no kiseki. Mam nadzieję, że ta gałąź The Legend of Heroes pojawi się i u nas
spoiler stop
:)
Wpadła mi w ręce gra Spectral Force Genesis (DS).
https://www.gry-online.pl/gry/spectral-force-genesis/z820db#nds
Taktyczny RPG. Kupka wstydu pewnie mi wzrośnie. :D
Pozdrawiam :)
Ech, Vesperia, dla niej kupiłem X360. Uwielbiam tą grę, bo pokazała mi jak słabym tytułem jest FFXIII.
Współczuję Ci, że nie grasz w wersję w zrozumiałym języku, bo nigdy nie zobaczysz sceny, w której Estelle chce urządzić pogrzeb wszystkim pokonanym potworom.
Walka ze Street Fighterem V już za mną, w międzyczasie w tygodniu sobie w ramach ochłonięcia zaliczyłem na spokojnie Until Dawn. W weekend planuję pobawić się po trochę zaczętymi wcześniej grami:
Deus Ex: Mankind Divided idzie mi bardzo powoli, bo przyjemność sprawia mi zwiedzanie każdego zakamarka Pragi i hakowanie każdego napotkanego komputera czy zabezpieczenia - a tych jest w grze od pieruna i jeszcze więcej.
Lovers in a Dangerous Spacetime to świetna pozycja coopowa, choć na dłuższą metę szybko nuży i warto robić sobie dłuższe przerwy między kolejnymi kampaniami. Doskonały tytuł, kiedy akurat z dziewczyną mamy ochotę pograć w coś pół godzinki z doskoku.
Carmageddon Max Damage jest tytułem obiektywnie słabym, ale sentyment robi swoje i mordowanie oponentów oraz przechodniów daje mi sporo przyjemności. Byle nie w za dużych ilościach, wtedy szybko robi się nudno.
Borderlands odpaliłem w ramach przygotowań do artykułu, zostałem na dłużej. Niby gra pod coopa, niby monotonne toto strasznie, a mi się super gra samemu. Ciągle wymienianie sprzętu na lepszy niespecjalnie mnie jara, za to samo strzelanie jest ekstremalnie przyjemne.
Gram w Mass Effect 2 :) Przechodzę trylogię od początku ;) a że teraz 3 dni wolnego to może uda się przejść 2 część.
Zawsze zdawało mi się, że tryb multiplayer w singlowych grach od Naughty Dog jest robiony bardzo na odczepnego i dlatego nigdy się w niego zagłębiałem - a tutaj z tekstu wynika, że ten powoduje emocje niemalże takie co w PUBG-u :P Powodzonka w platynce - wytrwałości i szczęścia życzę : D
A w co tam sobie gram? Mój pad od PS4 właśnie wyzionął ducha, a nowy dostanę dopiero w poniedziałek więc konsola Japończyków nie wchodzi w grę w ten weekend ;)
Zamiast tego postanowiłem zabrać się za coś nietypowego, a mianowicie Super Mario Sunshine na Gamecub'ie (a właściwie jego emulatorze, ale ciiii ;)) - gra bardzo podobna do Luigi's Mansion, którego ogrywałem w ubiegłym roku - niby typowe marianowe gry, ale dodajmy głównemu bohaterowi jakąś specjalną umiejętność/mechanikę, która sprawia, że cały gameplay odbiega od typowych platformówek z wąsatymi hydraulikami... Choć akurat w tej pierwszej, aspekt skakania po platformach i zbierania monetek dalej stanowi lwią część rozgrywki. Jestem dopiero po pierwszym bossie cały czas starając przyswoić sobie sterowanie, które jest dosyć specyficzne, ale intuicyjne.
Natomiast z rzeczy takich bardziej "do popykania" zacząłem się trochę bawić w Kerbal Space Program - w sumie jeszcze ani jeden lot nie zakończył się sukcesem, ale frajdy jaką mam przy próbach ratowania promu kosmicznego z całą jego przesłodziusią załogą, nie da się opisać ;)
Co tam jeszcze.... A! Powróciłem do swojego ulubionego city-buildera czyli Sim City 4 z rozszerzeniem Deluxe i oczywiście setką przeróżnych modów, które właściwie "robią" tę grę. Wracam do tej gry nieprzerwanie od ponad 10 lat - już nigdy nie powstanie gra ekonomiczno-strategiczna w której tak bardzo zostanie ugryziony klimat wielkiej i żyjącej własnym życiem metropolii (Cities Skylines jest świetne, ale według mnie zbyt sterylne i w wielu aspektach nie pozwala na taką kreatywność jak w przypadku swojego protoplasty).
W zeszły grałem w Balrum - wciągnąłem się w świat tej gry, więc postanowiłem w najbliższym czasie ograć podobne tytuły - najpierw Eschalon 1-3, a następnie Avernum (nie wiem jeszcze czy grać w stare 1-6 czy ogrywać remastery 2 i czekać aż wyjdą następne).
Witam wszystkich serdecznie :). No tak, 2017 już nie wróci. Zazwyczaj nie zwracam uwagi na takie rzeczy. Bardziej boli, że się starzeję ;).
The Last of Us - nie grałam w nią już od tygodnia albo i dłużej. Przydałoby się ruszyć dalej, ale nie wiem jak to będzie z czasem. Skończyłam na poszukiwaniach Ellie przez Joela i jego brata.
Doom - wczoraj zaczęłam. Jest póki co naprawdę dobrze. Dużo się dzieje, jest brutalna, ale potrafi dać w kość, bo przeciwnicy atakują z każdej strony i nawet nie ma gdzie się schować. Zresztą na tym ta gra polega. Póki co nie jest tak trudna jak...
The New Colossus - oj momentami ta gra jest cholernie trudna. Nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek grała w tak wymagającego shootera na normalnym poziomie trudności. Inne shootery, w które grałam to przy niej pikuś. Nawet The New Order (no może oprócz ostatniego bossa). Zostało mi jeszcze kilka misji, no i mam zamiar wykończyć każdego super dowódcę. Ogólnie nie chcę żeby się kończyła, bo gra jest rewelacyjna. Warta każdej złotówki, a do tego uwielbiam, że Bethesda skupia się tylko i wyłącznie na single-player i dzięki temu wychodzą im takie świetne gry (no i znacznie dłuższe niż inne shootery).
Do tego w końcu kupiłam Rise of the Tomb Raider z dodatkami i artbookiem i Nier: Automatę. Mam wysokie oczekiwania, w szczególności do tej drugiej.
Szkoda, że nie pograłem z Tobą w TLoU, ale w sumie nie miał bym ochoty na to durne multi z możliwością zrypania wszystkiego. Nie lubię tak marnować czasu, ale gratki za wytrwałość i że Ci się udało :)
W pierwszego Hexena pamiętam jak jako dzieciak jeszcze grałem u brata na PC. Strasznie mi się podobał. Nie wiem jakie tam były klasy, ale grałem pewnie wojownikiem, bo został mi w pamięci topór. Kurde z chęcią bym się zmierzył z tym tytułem, ale najlepiej jakby na jakąś konsolkę się trafił.
Ja sam teraz gram w Unravel. Generalnie bym gierkę polecił. Jest urocza, kręci się wokół motywu wspomnień i jak się domyślam przemijania, co bardzo mi pasuje. Bardzo podoba mi się też muzyka i zagadki - od prościutkich i oczywistych po całkiem złożone łamigłówki. Co mi się nie podoba i frustruje to to samo co miałem z LBP i Puppeteerem - fizyka. No jak mnie denerwują zmagania platformowe w tych "szmacianych" grach. Trochę się źle rozbujasz, albo gdzieś coś źle zaczepisz i wuj spadasz gdzieś w piździec. Do tego kałuże to największy wróg włóczek, ciągną je w dół niczym magnez i zatapiają w 3-5 sek. Tak więc gra piękna, ale mnie wnerwia.
Pozdro!
No dobra, zobaczmy czy tym razem uda mi się dodać komentarz. (Trzecia próba) (Edycja: Udało się)
Persona Arena wciąż jest na mojej liście do przejścia. Ale na wciągneł mnie Phoenix Wright: Ace Attorney Trilogy, Pierwszą grę przeszłam akurat przed sylwestrem. Druga gra, Justice For All, nie jest może tak dobra jak pierwsza ale jest parę ciekawych momentów. Jak nowe informacje o rodzinie Fey w drugim rozdziale. Wyjaśnienie też tajemnicy latającego zabójcy w trzecim też było fajne. Chociaż do końca miałam nadzieje, że to Regina jest zabójczynią. Zbyt niewinnie jak dla mnie wyglądała. Szkoda mi Acro. Obecnie jestem na czwartym rozdziale i jest on zdecydowanie najciekawszy. Maya została porwana, nasz klient chyba naprawdę jest winny i Edgeworth wrócił. Franziska jest fajna ale Miles to Miles. Może jak skończę grę obejrzę anime. Jedyna rzecz która mnie irytuje to tłumaczenie. Trochę dziwne, że całą akcję na siłę przeniesiono do Ameryki, chociaż estetyka sugeruje Japonię.
Poza tym... wciąż rozpływam się nad komiksem Transformers: Till All Are One Annual. To już ostatni numer TAAO i zakończenie było emocjonujące. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. I Starcream! Ten uśmiech na samym końcu, taki piękny, spokojny, nieco smutny uśmiech.
Witaj. Bardzo się cieszę, że wreszcie tu zajrzałaś, bo w co gracie bez Twoich komentarzy to jednak nie to samo.
Cieszę się, że ogrywasz Phoenixa, bo to jedna z tych serii gier, która przywróciła mi wiarę w Capcom po cyrkach jakie zaczęli wyczyniać z cyklem Resident Evil kilka lat temu.
Nie przejmuj się tym, że druga część Phoenixa jest słabsza, bo ostatnia rozprawa to majstersztyk a trzecia część trylogii rozłoży Cię całkowicie na łopatki scenariuszem i bohaterami. Nawet nie wiesz jak bardzo Ci zazdroszczę, że w nią dopiero zagrasz. Po zaliczeniu przygód Phoenixa zagraj w Ghost Trick od tych samych ludzi.
Dwie Persony Arena kup koniecznie, albo ewentualnie kup Personę Arenę Ultimax i dokup do niej fabułę z pierwszej Areny w dlc.
Wszystko wskazuje na to, że sam kupię niedługo Vitę i pewnie do tego Dancing All Night. Będziemy mieć więcej tematów do dyskusji o uniwersum Atlusa.
Obecnie mój czas pochłaniają dwie gry, NFS Payback i The Legend of Heroes: Trails of Cold Steel. Nowy NFS jest super, najlepszy NFS od 11 lat i bawię się naprawdę świetnie. Po tych wszystkich Gridach, Dirtach i F1 takiej gry wyścigowej potrzebowałem.
Trailsy wciągnęły mnie jak diabli. Jestem obecnie w 4 rozdziale i gra bardzo mi się podoba. Aż boje się że zaraz się gra skończy i będę smutny bo dwójka cholera wie kiedy wyjdzie na PC.
Ja nadal walczę w Dark Souls II z wszelką zarazą tego świata. Znalazłem się w Żelaznej Warowni, gdzie można pozyskać masę dusz ze zwykłych przeciwników i przy okazji znaleźć fajny equip na dalszą podróż. Póki co mam tylko jedną "wielką duszę", natomiast odkrytych ognisk mam już w pierdziut i generalnie rzecz biorąc cieszę się, że gra jest taka długa i zróżnicowana.
Pojeździłem też trochę w singlu w grze DriveClub, fajnie od czasu do czasu pyknąć sobie jakiś turniej. Jak nie lubię za bardzo wyścigówek, tak DC jest dla mnie bardzo dobrą grą.
DriveClub to moja ulubiona ścigałka ten generacji, świetnie wyważony zręcznościowo-symulacyjny model jazdy, piękna oprawa, tony zawodów do przejścia... czego chcieć więcej :)
Najbardziej mnie denerwuje widok "DriveClub Bikes" i ten odnośnik do PS Store... Myślałem że motory to integralna część gry, natomiast jest to jedna z wielu zawartości dodatkowych... Niestety, takich czasów dożyliśmy, że masa rzeczy jest ukrytych, zablokowanych i koniec końców płacimy za grę "na raty".
Cały czas znęcam się nad "Sniper Elite 4". Biorę regularnie wszystkie kampanie w single player oraz DLC. Od miesięcy czeka ostatnia misja w "MGS V", ale raczej nie wrócę do Kojimy. Po czasie robi się pusty i nudny. Czekam na "Shadow of the Colossus".