Dwanaście miesięcy dobrego odgrywania ról – RPG-owe podsumowanie 2017 roku
Strzałem w dziesiątkę okazała się progresja oparta na zdobywaniu punktów doświadczenia służących poprawianiu statystyk i umiejętności Bayeka
Nie okazała. Ubisoft w kopiowaniu Wiedźmina 3 postanowiło skopiować również i słabe elementy gry od REDów. Tak, tu też napotkacie na przeciwników z czaszkami, których tak naprawdę nie ma sensu bić. Tu również mamy głupi system levelowania przeciwników. W jednym obozie spotkamy rzymskich legionistów level 5, by w innym na innej lokacji natrafić na dokładnie takich samych, tyle że level 20. No i połowa umiejętności Bayeka jest niepotrzebna. Gdy w poprzednich odsłonach gadżety odblokowywaliśmy wraz z postępem fabuły, tutaj trzeba je wykupić za punkty nauki...
oraz na wyposażaniu bohatera w coraz lepszy rynsztunek – dobierany spośród dziesiątków przedmiotów pozyskiwanych i usprawnianych w taki sam sposób jak w rasowych RPG.
No chyba nie... W AC Origins zdobywane przez bohatera przedmioty są zwykłym randomowym złomem niczym w grze hack and slash. Leci tego setki, a tak naprawdę różnicę stanowi fakt, czy dana broń ma +1 do obrażeń. Ba, możemy mieć kilka sztuk oręża o takich samych nazwach, które różnią się tylko punkcikami do ataku. Ponownie wada Wiedźmina: losowy loot. O pancerzu szkoda gadać. To głównie mozolny grind materiałów rzemieślniczych lub ich wykupienie za złotówki. A jeśli chcemy, by postać inaczej wyglądała, to kupujemy za drachmy inne ciuszki, które oprócz wyglądu nie zmieniają nic. W takim Unity mieliśmy kilka części opancerzenia, które nie dość, że różniły się statystykami, to mogliśmy dzięki nim modyfikować wygląd bohatera.
Jeśli tak ma wyglądać ten "strzał w dziesiątkę", to ja podziękuję. Origins nie jest ani bardzo dobrym RPGiem, ani świetnym Asasynem. Regres w stosunku do serii: brak skradania w tłumie, zmarginalizowanie ukrytego ostrza i kilka innych rzeczy. Nie jest to oczywiście zła gra, ale na pewno nie zasługuje na to, by stawiać ją na piedestale.
Powiedziałbym, że wiele z tych RPG'ów tutaj wymienionych to grałem lub sprawdziłem ponieważ nie było w tym roku poza kilkoma wyjątkami nie było jakichś ciekawych premier. (przynajmniej dla mnie)
Więc nazwał bym te RPGi zapychaczami na nudę.
Strzałem w dziesiątkę okazała się progresja oparta na zdobywaniu punktów doświadczenia służących poprawianiu statystyk i umiejętności Bayeka
Nie okazała. Ubisoft w kopiowaniu Wiedźmina 3 postanowiło skopiować również i słabe elementy gry od REDów. Tak, tu też napotkacie na przeciwników z czaszkami, których tak naprawdę nie ma sensu bić. Tu również mamy głupi system levelowania przeciwników. W jednym obozie spotkamy rzymskich legionistów level 5, by w innym na innej lokacji natrafić na dokładnie takich samych, tyle że level 20. No i połowa umiejętności Bayeka jest niepotrzebna. Gdy w poprzednich odsłonach gadżety odblokowywaliśmy wraz z postępem fabuły, tutaj trzeba je wykupić za punkty nauki...
oraz na wyposażaniu bohatera w coraz lepszy rynsztunek – dobierany spośród dziesiątków przedmiotów pozyskiwanych i usprawnianych w taki sam sposób jak w rasowych RPG.
No chyba nie... W AC Origins zdobywane przez bohatera przedmioty są zwykłym randomowym złomem niczym w grze hack and slash. Leci tego setki, a tak naprawdę różnicę stanowi fakt, czy dana broń ma +1 do obrażeń. Ba, możemy mieć kilka sztuk oręża o takich samych nazwach, które różnią się tylko punkcikami do ataku. Ponownie wada Wiedźmina: losowy loot. O pancerzu szkoda gadać. To głównie mozolny grind materiałów rzemieślniczych lub ich wykupienie za złotówki. A jeśli chcemy, by postać inaczej wyglądała, to kupujemy za drachmy inne ciuszki, które oprócz wyglądu nie zmieniają nic. W takim Unity mieliśmy kilka części opancerzenia, które nie dość, że różniły się statystykami, to mogliśmy dzięki nim modyfikować wygląd bohatera.
Jeśli tak ma wyglądać ten "strzał w dziesiątkę", to ja podziękuję. Origins nie jest ani bardzo dobrym RPGiem, ani świetnym Asasynem. Regres w stosunku do serii: brak skradania w tłumie, zmarginalizowanie ukrytego ostrza i kilka innych rzeczy. Nie jest to oczywiście zła gra, ale na pewno nie zasługuje na to, by stawiać ją na piedestale.
Jak podsumowanie to zabrakło mi w nim Vaporum, StarCrawlers, Has Been Heroes, ICY (choć tutaj bardziej taki survival RPG) czy Hand of Fate 2.
Rozważałem uwzględnienie prawie wszystkich tych gier w tekście, ale ostatecznie zrezygnowałem, żeby nie zrobiło się ich za dużo ;)
Nier jest uznawany za grę RPG? Chyba mało wiem o tej grze.
Immortal Planet - jedyne czego nie znam z listy a byłaby to wielka szkoda gdybym ominął :)
Nier jest uznawany za grę RPG? Chyba mało wiem o tej grze.
Tak, pod paroma względami Nier Automata to bardzo sztandarowy jRPG.
Czy ja wiem, wszystko poza HZD, DoS2 i DLC do DS3 to po prostu mierne lub słabe gry.
Zawitał, zawitał, przyjrzyj się uważniej stronie szóstej ;)
Tak na dobrą sprawę wystarczyło 2 lata, żeby zdetronizowac W3. Persona 5, horizon, dviniti2 są we wszystkim po prostu lepsze. No, ale to bardzo cieszy że gry w takim tempie się rozwijają.
Wcześnie waćpan zacząłeś pić w Sylwestra.
Albo fanboje W3 niegdy nie przestali.
Ernest, nie uważam W3 za mastahpis, ale Horizon nie jest lepszy, znacznie lepszą ma jedynie walkę, ale kilka innych elementów ma gorsze lub na takim samym jarmarczanym poziomie przywodzącym na myśl gry ubisoftu.
Tak na dobrą sprawę wystarczyło 2 lata, żeby zdetronizowac W3. Persona 5, horizon
Ty mosz z gorem jednak
Horizon, Nier Automata i ACO to niby rpg?
W takim razie BioShock to też rpg lol
To są gry akcji z elementami rpg
Horizon i Nier to action RPG, a ACO to action adventure.
Kurczę, a ja nie wiedziałem i się dobrze bawiłem. Te godziny spędzone z tymi tytułami zmarnowane...
Wiedźmin 3 to też nie RPG, a jedynie gra akcji ze skromnymi elementami RPG, a jakoś nikt się nie czepia. Ale niechby ktoś ośmielił się nazwać podobnie grę ze „zgniłego Zachodu”, od razu bulwers.
Ach polaczki.
Dla nich nawet symulator prysznica z tatą byłby RPG, gdyby był w nim obecny system rozwoju postaci. To są ludzie, którzy nie mają pojęcia o grach i logicznym stosowaniu dziesięciostopniowej skali ocen.
Także ja bym tego nawet nie czytał...
Persona 5 to dla mnie bezdyskusyjne goty. Raczej nie tykałem japońskich produkcji, ale w tym roku się przełamałem i nie żałuję.
"Inspirowana przez deweloperów twitterowa przyjaźń Geralta i Aloy nie powinna zaskakiwać. Horizon: Zero Dawn i Wiedźmin 3 mają ze sobą wiele wspólnego." Oprócz tego że horizon jest zamknięty w jednym ekosystemie (kto pielęgnuje tego raka tego ja nie szanuję) a wiedźmin jest dostępny dla każdego na każdej dużej platformie (szacun).
Kto pielęgnuje? Sony oczywiście i wychodzi im to na dobre, a póki są to dobre gry to chyba jest raczej powód do radości, oczywiście 100 razy bardziej wolałbym zagrać w BB, U4 i HZD w 60fps na normalnym kontrolerze, no ale wyboru nie mamy, albo gramy na PS4 albo wcale.
Dla mnie slabszy rok jesli chodzi o rpgi. Okej, Persona, DOS2 czy South park to swietna sprawa.
Ale ACO czy Horizon? To super gry, ale dla mnie to nie rpgi, tylko przygodowe gry akcji z rozwojem postaci. Soulsy i ich klony to bardziej taktyczne slashery, bo rozmow i decyzji tam nie ma w ogole, a fabule sie poznaje ogladajac filmiki Vaadiego czy ENB. Nier to tez slasher. Mass effect nigdy nie byl dla mnie erpegiem, tylko strzelanka z dialogami. Pyre to prosta gra sportowa ubrana w dziwaczna konwencje swiata.
Tak naprawde pelnej krwi epregi zawodzily w tym roku, jak chocby sredniak Numenera czy slaby Elex. Generalnie taki sobie rok, jesli chodzi o erpegi. W zasadzie jeden Divinity jest genialny i jak ktos lubi japonszczyzne to Persona. Cala reszta to albo sredniaki, albo nie calkiem rpgi.
slaby Elex
Mam nabite 65h, wciąga mnie coraz bardziej. Słaba gra i 65h grania... Ostatni raz taki wynik miałem w Fallout: New Vegas. Serio, wyjdź poza swoje ciasne rozumowanie i dojrzyj wreszcie do tego, żeby móc stwierdzić, że pomimo wad, Elex to świetna gra.
dziennikarze mszczą się jak producent/wydawca nie posmaruje za wystawienie wysokiej noty, dedykuje temu mój noworoczny rzyg
Chyba już zdziadziałem bo tak patrzę na tą listę, czytam, analizuje i finalnie wyciągam z niej może ze 3 tytuły, w które bym pograł. Reszta mnie nie interesuje. Podobnie mam z wyprzedażą na steamie. Przeglądam te wszystkie tytuły i po prostu absolutnie nic nie wydaje się warte wydania pieniążków. Chyba źle ze mną... :(
To raczej normalne, że nie wszystkie tytuły cie będą interesować. Jak zaczynałem swoją przygodę to jakoś na wszystkie tytuły się nie rzucałem i teraz tak samo wybieram jak kiedyś. Te które mnie interesują.
Persona 5 w zeszłym roku była absolutnie bezkonkurencyjna.
Nier Automata zdecyowanie nr 1. Tylko niestety misja w której trzeba przejść pół mapy zawirusowaną 2B odrzuciła mnie od tej gry na dobre. Po ponad 3 miesiącach prób przejścia tego etapu dałem sobie z nią spokój, szkoda bo chciałem poznać zakończenie.
A gdzie jest świetny Spellforce, tam klimat, opowieść i voice acting jest tak dobry jak w DOS 2.
raczej wątpie,nic specjalnie fajnego nie wyszło,tych rpgów fantasy jest tyle ze zygam tym,fajne rpgi to moim zdaniem xenonauts lub fallout
Żeby nie było – będę zawzięcie utrzymywać, że jest to dobra, grywalna pozycja, w której najważniejsze elementy serii (a przynajmniej wybrane spośród nich) stoją na naprawdę wysokim poziomie. Ot, choćby postacie w drużynie.
Zdanie z którym absolutnie się nie zgadzam. O ile faktycznie Andromeda to grywalna produkcja. Przyzwoita gra akcji z elementami RPG z ładną oprawą graficzną to według mnie jest to największe rozczarowanie tego roku. Gra z beznadziejną i dziurawą fabułą oraz nieciekawymi bohaterami. Nie wiem Draug kto dla Ciebie był w tej drużynie ciekawy oprócz Drack'a. BW, a może bardziej EA chciało zrobić z liniowej gry akcji, która stała zawsze fabułą, sandbox'a i polegli. I naprawdę animacje twarzy czy niektóre animacje postaci to najmniejszy problem tej gry. Baboli fabularnych czy zwykłych głupot jest tyle, że głowa mała. Trochę śmiać mi się chcę bo teraz BW weźmie to co było w Andromedzie najlepsze (system walki) i zbuduje sobie na tym nową grę, Anthem.
Wszystko zależy co uważasz za najważniejsze elementy serii bo dla mnie to na przykład są:
-bohaterowie/towarzysze
-fabuła
-główny bohater
-klimat space-opery
-główny zły
Dla mnie tylko jedną z tych 5 cech posiada Andromeda, a mianowicie klimat space-opery. Reszta według mnie leży i kwiczy z głównym bohaterem na czele, który jest po prostu nudny i nieciekawy. Oczywiście Twoja opinia, szanuje ją. Widziałem również Twoją notę dot. gry, ale to takie luźne spostrzeżenie.
Jeśli widziałeś moje 7.5, to już nie muszę tłumaczyć, że uważam tę grę za dobrą, ale nie wybitną. Też jestem nią zdecydowanie rozczarowany, długo mógłbym rozprawiać o jej grzechach :)
Niemniej widzę w niej też zalety, pewne rzeczy zostały zrobione dobrze moim zdaniem. Pod kątem poziomu dopracowania towarzysze stoją na typowo BioWare'owym, wysokim poziomie (nawet jeśli większe zainteresowanie wzbudzili we mnie tylko Drack i Jaal) i mają bardzo dobre misje lojalnościowe, poza tym fabuła i klimat w niektórych momentach potrafiły nieźle trzymać mnie w napięciu, no i fajne jest to, że koniec końców Andromeda okazuje się całkiem mocno - choć subtelnie - powiązana z Mass Effectami 1-3. Doceniam też porządny system walki... skoro już trzeba było korzystać z niego tak często.
Generalnie wolałbym, żeby ta historia była kontynuowana w jeszcze jednej takiej Andromedzie (choć oddałbym nerkę, byleby BioWare odpuściło sobie te sandboksowe mapy), niż żeby cała seria poszła teraz na ławkę rezerwowych na czas nieokreślony. Mam nadzieję, że Dragon Age IV pokaże, iż BioWare i Electronic Arts potrafią uczyć się na błędach... ale to samo mawiałem wcześniej o Andromedzie w stosunku do DA Inkwizycji, więc ta nadzieja nie jest zbyt wielka :P
@up Zwłaszcza, że ilość niedomkniętych wątków i całkiem ciekawych fabularnych zajawek w Andromedzie była spora. Chciałoby się poznać tą historię lepiej :/
Generalnie wolałbym, żeby ta historia była kontynuowana w jeszcze jednej takiej Andromedzie
Ba, również bym chciał, aby powstała kontynuacja bo niedomkniętych wątków jest całkiem sporo. Ot choćby
spoiler start
sprawa z tajemniczym inwestorem całej Inicjatywy Andromeda. Choć mam swoje przypuszczenia, że to jednak był Illusive man.
spoiler stop
Może udało by im się zmazać plamę po Andromedzie, ale do następnej części podszedłbym z tak dużą rezerwą, że dużych oczekiwań bym nie miał.
Bardzo dużo tutaj gier z rzutem izometrycznym. Bardzo go nie lubię. Moja niechęć zaczęła się od zagrania w Neverwinter Nights ponad 10 lat temu.
Ale to akurat nie jest rzut izometryczny, czyli równoległy (pozbawiony perspektywy).
.kNOT
znaczy sie co? nie powinno sie mowic rzut izometryczny ogółem czy tylko przy NWN?
Bo jak ogółem to jest problem bo raczej duzo ludzi na widok z gory z roznego ukosu na plansze mowi "izometryczny"
https://www.gry-online.pl/encyklopedia-gier.asp?TEM=118
NWN 1 to jest pełne 3d, a nie rzut izometryczny, ,,znawcy'' od siedmiu boleści
3 moje ulubione RPGi tego roku w kategorii ,,Podzieleni, ale zżyci" xd
Skoro w nazwie artykulu jest "dobrego odgrywania ról " to moze zrobic artykul jak bardzo rpgi spelniaja te odgrywanie roli. Jaki jest w ogole standard/wzor brany pod uwage przy ocenianiu(przy recenzjach) gry jako rpg? Bo graczy jest wielu i kazdy ma wlasna interpetacje/oczekiwania wobec literek RPG ? Przez co powstaja rozne dysputy w zaleznosci od stosowanych kryterów/przyzwyczajen. Bo wg. mnie to jest kiepsko z odgrywaniem roli, bo w grach opisanych jako RPG to jest czesciej statystyki typu +1 do sily niz "odgrywania ról".
