straszne przerazajace cos, od polowy nie bylem wstanie juz zniesc tego belkotu
swiat serio wariuje, propaganda gówna, ideologiczne pranie mozgu jak za stalina, po prostu ta pani rezyser zwariowała teraz juz rozumiem jej wystepy polityczne
Tokarczuk zbyt wybitną pisarką nie jest, więc nie wiem czego oczekiwałeś :)
Ale o co chodzi, monkey? Film nie jest zbyt udany, ale nadal nie rozumiem, co uważasz za bełkot.
Dla mnie główna bohaterka, czyli "obrończyni" zwierząt, wcale nie była postacią bardziej pozytywną niż "dręczyciele" zwierząt.
Ludzkiej Stonogi pod względem głupoty ten film nie przebije.
Kolejny koleś, który Pokot odebrał jako 'ideologiczne pranie mózgu'. Muszę cię rozczarować, bo jest czymś więcej, ale żeby to dojrzeć, trzeba przede wszystkim chcieć. Główna bohaterka wcale nie była bez skazy, co prawdopodobnie miało by miejsce, gdyby był to film propagandowy. Pokot poruszał parę istotnych kwestii, ale moim zdaniem niczego nie wpychał ludziom na siłę. Tylko mniej inteligentna część konserwatystów, niezgadzających się z poglądami reżyserki, usiłuje przekonać, że jest inaczej. Walka z wiatrakami. A że film ten był co najwyżej średni, to swoją drogą.
W każdym razie film doczekał się swojego osobnego wątku na Gryonline i szacun.
Kogoś dziwi to, że ten film jest słaby? W końcu reżyserem byłą Agnieszka Holland, która do tej pory nie wypluła z siebie choćby jednego filmu dającego się oglądać.
Serio? Naprawdę nie dostrzegasz żadnej wartości w takich filmach jak "Aktorzy prowincjonalni", "Tajemniczy ogród", "Europa Europa", "Całkowite zaćmienie", "W ciemności"? Każdy ma prawo do swojej opinii, ale tak radykalne jak twoja pachną kabotyństwem.
Książka i film wyprzedziły epokę.
Motyw księdza-myśliwego jest wręcz genialny w kontekście późniejszego kapelana Lasów Państwowych, który kłusował i kłusuje nie tylko na rysie:
"Jechał samochodem przez puszczę, nie wiem gdzie, z podprowadzającym na polowanie, z podleśniczym. Zobaczył gdzieś tego rysia, wysiadł, strzelił. Schował zwierzę do bagażnika.(...) W bagażniku zwierzę się ocknęło, chciało uciec. Ksiądz wziął wtedy sznurek i go zdusił. Nazywał go potem "duszonym rysiem" ".
http://www.tokfm.pl/Tokfm/7,102433,22355443,ksiadz-kapelan-lasow-panstwowych.html