BioShock 2 Remastered | PC
Świetny klimat, ciekawa historia, powtarzalna rozgrywka, tragiczne bronie, mało wiarygodny świat. Trzeba solidnie rozwinąć postać by walka stała się ciekawa. Dopiero po paru godzinach z grą się do niej przekonałem i zaczęła mi dawać przyjemność. Sporo osób narzeka na stabilność, mi w ciągu niecałych 10 godzin z grą ze 3-4 razy się zawiesiła (tyle potrzeba na przejście kampanii). Mimo wad polecam.
Stary dobry Bioshock 2 tylko w poprawionym wydaniu czego chcieć więcej . Przechodząc drug raz grę już nie odczujemy takich emocji jak to było kilka lat temu , "może to już starość" . Wersja zremasterowana nie oferuje niczego nowego poza poprawioną oprawą wizualną , ale tutaj też nie ma szału . Zgodzę się z mastarops gra na początku jest dość trudna . Jeden z minusów jaki mi został w głowie to że gra się kilka razy crashowała , wywalało mnie do windowsa . Zapraszam na serię z całej gry https://www.youtube.com/watch?v=MkVpDF3wB-o&list=PLVYHO_RNJKKgPYzngoCmomiTnDfWz-45q&index=2&t=0s
Grafika porządna , bo to się tylko zmieniło , także to fajnie wyszło , ale wysypała mi się do pulpitu chyba z 30 razy
Nie jest to gra idealna, ale czasem wciąga.
To samo co w przypadku jedynki. NA początku chaos. Wrogowie na ciebie skaczą nie wiesz co robić masz mnóstwo broni i plazmidów i musisz używać klawiatury jak fortepianu. W dodatku każda broń ma 3 tryby a ty musisz zmieniać styl walki ( na przemian różne bronie, plazmidy i amunicję) by użyć kamery.
Przez pół gry z tym wszystkim się gubisz.
Potem zaczyna się robić banalnie prosto. Pod koniec tylko zamrażałem wrogów i myk headshot z dwururki. Na większości wrogów wystarczył jeden strzał.
Historia jest opowiedziana bardzo chaotycznie. Ciężko zrozumieć wszystko. Dopiero pod koniec zaczynałem rozumieć o co w tym wszystkim chodzi.
ps. Gra wywaliła mnie tylko raz na początku gry w miejscu gdzie dwojga genoforów grzebie przy wieżyce.
Moja ocena 4.0 ----------------------------------------------------------------------------------- czas gry 50:19
Zaczynimy od tego iż nie jestem fanem tej serii. Przeszedłem w zamierzchłych czasach jedynkę i nie miałem chęci kontynuować tej serii. No ale Epik dał możliwość zagrania także w Infinite co mnie akurat trochę bardziej ciekawiło wiec pasowałby tez odhaczyć dwójkę.
Nie było dla mnie zaskoczeniem że gra będzie bardzo słaba. Jedynkę przez oryginalny świat i dość zaskakującą fabułę jeszcze do dziś pamiętam, a w dwójce nic odkrywczego nie wprowadzili. Fabuła też dużo słabsza. Słuchanie dzienników może trochę buduje klimat ale ja preferuje bodowe świata poprzez różnorakie postacie i wykonywanie dla nich zadań. Tu oczywiście prawie wszyscy chcą nas zabić, a z nielicznymi postaciami niezależnymi „rozmawiamy” (wysłuchujemy) - przez radio. Toteż ten świat jakoś nie potrafił mi się kleić i nie mogłem w niego uwierzyć. Jest to też wersja zremasterowana, choć dla mnie dalej brzydka. Szczególnie przeciwnicy mają strasznie brzydkie tekstury.
Gra oczywiście ma także plusy
+ czytelne mapy
+szybko się wczytuje ( klimatyczna muzyka podczas oczekiwania ) Jest to ważne, ponieważ jeśli wyłączamy w menu komory witalne to po śmierci wywala nas do menu i musimy oglądać dwa ekrany ładowania.
+ przeciwnicy maja różny ekwipunek niestety nie możemy wybrać tylko upragnionych przedmiotów lecz zabieramy wszystko. Na szczęście ciała nie znikają i mamy możliwość wrócić do nich później by uzupełnić zapasy.
+możliwość przycelowania zwiększa celności ( choć sama ikona celownika jest tragiczna )
+ przeprowadzanie badan daje bonusy ( jeśli jednak nie będziemy robić ich od razu może się okazać że już nie spotkamy podstawowych przeciwników w późniejszych etapach i bonusy przepadną no i obiektyw kamery przeszkadzał podczas eksploatacji )
Nie przepadam za podbijaniem wyników w starciach z falami wrogów ale Próby Obrońcy ( nowość w wersji zremasterowanej) nawet mnie wciągnęły . Wymuszały wprowadzenie innych taktyk przez co byłem bardziej kreatywny w kampani.
Co do Minerva’s Den to mini kampania wprowadza jeden nowy plazmid i jedną nowa broń. Zauważyłem że tylko w tym DLC czasami tekstury za późno się doczytują. Dwie i pół mapy to po porostu Bioshock. Co do fabuły to jest faktycznie mocna ale pod sam koniec. Na pewno lepiej wyszło by podstawce jakby historia z tego dodatku była odpowiednio rozwinięta jako podstawowa gra, a miałka fabuła pierwszego tatuśka dodana jako dlc.
Tak jak pisałem wyżej, klaustrofobiczny BioShock 2 jest dla mnie tylko przystawką przed Infinite co do którego mam większe nadzieje.