Eidos Montreal nie rezygnuje z fabularnych gier singleplayer
Jedno mnie zastanawia. Naprawdę gracze chcą "elementów sieciowych" w grach singleplayer?
Dla mnie taki "element" np w Dark Soulsie to zwykły "imerszyn brejker"
Dla mnie tak samo. Jak chcę gry sieciowej, to włączam sobie jakieś World of Magic(Tanks), czy Path of Exile. Samych sieciowych gier różnego gatunku jest mnóstwo. Od gier singleplayer oczekuję tego, czemu są dedykowane - dobrej gry dla pojedynczego gracza.
Liczę na to, że gra oparto o "Strażników Galaktyki" będzie RPG a la seria "Mass Effect" i że ukaże się co najmniej w okolicy premiery filmu "Guardians of the Galaxy volume 3", czyli w 2020 roku
Przecież wydawcy zawsze wiedzą lepiej co chce gracz. Zresztą w każdej dziedzinie tak jest.
Poza tym i tak uważam, że to zakamuflowane mikro przykro, tylko na razie o tym oficjalnie nie powiedzą. Tym bardziej po ostatnim wystąpieniu jednego z mistrzów skłer eniks, który również nie powiedział stanowczego NIE na 100%, tylko gdzieś tak na 50%.
Natomiast potem będzie no wiecie no, trzeba iść z duchem czasu, nie możemy odbierać tego graczom, oni tego potrzebują.
Ich problem. Na przesyconym rynku mutli, gdzie gra po kilku miesiącach traci całą bazę graczy, szybko się zorientują, że gry multi-only to nie jest taka złota kura. Szczególnie, że teraz coraz popularniejsze jest kupowanie gier kilka miesięcy po premierze: a pierwsze pytanie odnośnie gier multi brzmi "czy ktoś w to jeszcze gra, czy nie kupować?".
Eidos nic nie może. Zrobi dokładnie, to co im wydawca każe. Zawsze mogą zrobić to, co zrobiło IO. O ile ich na to stać.
@DanuelX i @rafq4 -> Mam też samo zdanie co wy. Ale co poradzimy, że "sprzedawcy" często wciskają nam zupełnie niepotrzebne gadżety? Bo co? Bo ich towary są "lepsze i oferują więcej" od konkurencji?
Telefony, konsole i takie tam z mnóstwo dodatki, które nigdy nie skorzystamy. Gry też nie są wyjątki od reguły. Żyjemy w ciekawych czasach.
Wydawcy wiedzą "najlepiej"...
@Sir Xan
Wydajesz się zapominać, że poza paroma wyjątkami to popyt kieruje podażą, a nie na odwrót.
Naprawdę wydaje Ci się, że producenci telefonów, konsol i gier wydają pieniądze na R&D, produkcję "zupełnie niepotrzebnych gadżetów", utrzymanie serwerów itp., pomimo tego, że nikt z tego nie korzysta?
To, że mają elementy, które są dla Ciebie, Twoich kolegów, Twojej mamy, paru znajomych z forum, czy dla kogokolwiek, przez kogo rozumiesz pisząc "nam" nieprzydatne, to nie znaczy, że są też nieprzydatne dla wielu milionów innych użytkowników.
Nie bądź ignorantem.
"Wydawcy wiedzą <<najlepiej>>..."
Wydawcy nie są nieomylni, ale na pewno wiedzą lepiej, niż Ty, ja, czy Twoja mama, bo mają dostęp do dokładnych danych na temat użytkowania niemalże każdego swojego produktu.
W grach SP bardziej można poczuć historię,wczuć się w klimat gry , osobiście dla mnie MP mogłoby w ogóle nie istnieć
Ja do multi mam tylko Starcrafta i nic więcej mi nie potrzeba. Im mniej dobrych jakościowo gier single-player, tym mniej kasy wydam z portfela...
Ogólnie też dla mnie multi nie musi wcale istnieć. Online gram tylko w CoDa kilkadziesiąt godzin rocznie.
Dla mnie tryb multi w grach single player to zbędny dodatek, z którego nigdy nie korzystam. Ogólnie mógłby on w takich grach w ogóle nie istnieć.
@DanuelX
"Naprawdę gracze chcą <<elementów sieciowych>> w grach singleplayer?
Dla mnie taki <<element>> np w Dark Soulsie to zwykły <<imerszyn brejker>>"
Odpowiedź jest jak zwykle prosta: to zależy.
O ile zgadzam się z Tobą w przytoczonym przez Ciebie Dark Souls, to już np. w Watch Dogs 2 elementy MP zostały zgrabnie wplecione i uzasadnione w zwykłej rozgrywce.
Osobiście bardzo rzadko gram w gry MP, ale grając w WD2 pod koniec prawie każdej sesji przychodziła myśl: "a jeszcze sobie powk.rwiam parę osób, zanim wyłączę grę" i grałem w Hacking Invasion.
Z kolei inne tryby, takie jak Bounty Hunt, czy Showdown były już zrobione na siłę i nie miały dobrego uzasadnienia w kampanii.
Muszę też dodać, że najważniejsze jest to, że cały element MP można w tej grze wyłączyć.
Puentą jest to, że moim zdaniem elementy MP w grach SP mogą znaleźć swoje miejsce, ale tylko, jeśli nie gryzą się z realiami danej gry i da się je wyłączyć.