W ostatnich dniach skończyła się ostateczna kaczenizacja kraju. Wojewodowie (z partii przewodniej) nadali ulicom niezmienionym przez władze lokalne nazwy wg ich uznania. Wśród zmian dosyć oczywistych (wszystkie ulice nazwane na cześć bohaterów armi czerwonej) są też zmiany głupie, niepotrzebne i po prostu zwiększające koszty - plac zwycięstwa na plac kaczyńskiego, czy np zmiana ul walki młodych.
Ja osobiście żałuję, że nie mieszkam w mieście z ulicą naszego najwspanialszego el prezidente, byłoby tyle sposobności do żartów.