In The Valley of Gods nową grą autorów Firewatch
Firewatch nie był jakiś wybitny, ale grało się przyjemnie. Ekipa Campo Santo potrafi zbudować dobry klimat, relacje między bohaterami i ich dialogi, fabuła koniec końców była miałka ale odkrywana bardzo powoli i enigmatycznie intrygowała. Na pewno zagram dla samego łażenia po grobowcach.
"Wcielimy się w podróżniczkę imieniem Rashida, który wraz ze swoją dawną partnerką uda się "
Co?
Cziczaki, tobie się już wszystko kojarzy? Partner zawodowy, to co innego niż życiowy. Czy partner Starskiego, Hutch był od razu jego kochankiem? ;-)
Ja raczej w to nie zagram. Nie wiem czy tylko ja tak mam, ale jak w takich fabularnych grach przygodowych (i nie tylko) gram kimś o przeciwnej płci lub kolorze skóry to burzy mi to kompletnie imersje.
Co ja mogę powiedzieć no jesteś normalny. Jak się teraz dowiedziałem to już wiem, że grę ominę Firewatch właśnie był taki fajny bo jakby czuło się, że ta historia może być własną.