Najlepsze MMORPG dla samotnych wilków – top 5 gier dla jednego gracza
Nie wiem jak mozna jako zalete w scrollsach wymienic skalowanie swiata, hhmmm moze nie tyle nie wiem jak mozna to zrobic( gdyz jakby sie nad tym zastanowic jest to bardzo proste:
1. Piszemy artykul o "singlowych mmo"
2. Piszemy o skalowaniu w grze
3. Wymieniamy to jako zalete)
co nie rozumiem co jest w tym fajnego
kiedyś grało się razem bo był czas, teraz nie ma czasu więc gra się dla siebie i swoich 5 minut, szkoda ludzi z którymi grasz gdy nagle musisz "wyjść".. dlatego jesteśmy sami.
@Brzydki
Może ktoś ma inny gust niż ty? Rozważałeś taką możliwość?
I jako pierwszy MMO dla jednego gracza wymieniacie World of Warcraft podczas gdy Guild Wars 2 jest na samym końcu. Czyżby artykuł sponsorowany przez Blizzard?
Secret World Legends jest moim zdaniem słabe.
Pozostałe cztery wybitne i warte polecenia.
BrzydkiBrzydal —> skalowanie daje dostęp do wszystkich lokacji w grze. Poprzednio musiałeś spędzić miesiące zanim tam mogłeś grać. Bardzo dobre posunięcie.
Eee wlasnie dla mnie wydaje sie byc to znakomite, ze nie mozesz pojsc gdzies bo po prostu jestes za slaby.
Skalowanie nie oznacza że jesteś w stanie zabić każdego przeciwnika. Otoczenie dopasowuje się do twojego levelu ale pozostają jeszcze umiejętności postaci i ekwipunek.
Poza tym to działa też w drugą stronę. Że masz już super postać i możesz zwiedzać nowe krainy dla niższych poziomów. A kilka takich krain zostało dodanych.
Eee najwyrazniej kwestia gustu. Nie pasuje mi np to ze w GuildWars pojawie sie na poczatkowych lokacjach i jakis robak moze mnie zabic kiedy ja mam legendarne przedmioty, WTF ? Zabiera mi to cala frajde poczucia, ze rzeczywiscie stalem sie potezniejszy.
Wyrzuciłbym z tego rankingu Secret World Legends i na jego miejsce dał Final Fantasy XIV.
Skalowanie jest po prostu marnym pomysłem. Gdy dzik z lasu dla 1-10 lv postaci jest tak samo "mocarny" jak demony z endgame to jest coś nie halo. Myślałem, że oblivion raz na zawsze pożegnał tę modę.
Powiedzmy sobie szczerze MmoRPG to gry słabe. Jedyne co jest w nich dobre, to to, że można pograć z innymi ludźmi porobić coś wspólnie i coś tam osiągnąć dzięki zgraniu. Granie w takie gry jako singleplayer to tak jak uprawiać seks bez drugiej osoby.
Co więcej w takich grach obecnie przewagę mają osoby dorosłe, ustatkowane z rodziną pracą psem i rybkami. Nie trzeba rezygnować z aspektu społecznego - wystarczy dobrać się z innymi ludźmi i zamiast tłuc 24/7 progresować grę w 1 - 2 wieczory w tygodniu. Ma to swoją zaletę - wtedy zazwyczaj odpadają inne gry.
Oblivion? W Skyrim też miałeś scalowanie...
Poza tym scalowanie w ESO zostało zrobione na prośbę community. A zrobione jest bardzo dobrze, bo o ile właśnie na początku ten przysłowiowy dzik nie stanowi dla Ciebie żadnego problemu to w późniejszych lokacjach daedry i inne takie są już większym wyzwaniem (gdyż z każdym Twoim wyższym lvlem scalowanie jest 'gorsze'). A eliminuje to debilne rozwiązanie, które powodowało, że za questowanie w danej lokacji nie dostawaliśmy żadnych nagród (tak jak w WoWie, i btw, w następnym dodatku też wprowadzają swego rodzaju scalowanie w początkowych lokacjach).
Z drugiej strony w świecie bez skalowania w jednej krainie zabijasz smoki i demony a w następnej padasz ofiarą dzika, bo nie masz odpowiedniego poziomu postaci.
Skalowanie, nieskalowanie, obydwa podejścia mogą być wykonane dobrze bądź źle.
No jeśli w jakiejkolwiek grze bez scalowania jesteś w stanie zabić smoka a dzika nie, to gra jest zwyczajnie ch..owa :P
Immersja kontra mechanika gry. Ostatnio wróciłem do WoWa i doznałem szoku: skalowanie! Oburzyło mnie to dogłębnie. Zrobiłem nową postać, zaniedbałem zbieranie ziółek i się okazało, że nie mogę na luźno ich zbierać w początkowej lokacji bo mnie leją jakieś wilki. Oczywiście szybko ogarnąłem, że wystarczy zrobić zbieracza na 110lvl a na tamtej postaci nadrobię sobie później (jak przekroczę próg skalowania dla danej lokacji/krainy). Potem okazało się, że kurde... mogę sobie level nabijać gdzie mi się podoba! Nie muszę lecieć "odwieczną" ścieżką znaną na pamięć. Nie lubię jakiejś lokacji? No to nara, idę do innej. Także WoW sobie moim zdaniem poradził z tym całkiem nieźle. Jest większa swoboda a w końcu (po przekroczeniu limitów skalowania dla krainy) i tak zabijamy na strzała te wilki. Wilk syty i owca cała.
Po przejściu z TSW na TSW:L nie mogłem się odnaleźć. O ile w TSW przebrnąłem przez Tokio i wszystkie rajdy to już w TSW:L nie miałem nawet ochoty ukończyć samouczka. Jakoś mało intuicyjne wydawało mi się sterowanie.
Ja fanem WoW jestem już od dłużeszego czasu, ale czasami trzeba zrobić sobie przerwe i znaleźć coś nowego. Żeby nie tracić czasu na jakieś niesprawdzone pozycje zazwyczaj korzystam z rankingów Portlu MMO. [link] to jest fajne zestawienie, może się przydać singlom
Odnośnie ESO:
Jednocześnie rzucane nam wyzwania nie cechują się zbyt dużym stopniem trudności – z większością radzimy sobie bez specjalnych problemów, a w bardziej skomplikowanych sytuacjach gra sama podsuwa właściwie rozwiązanie.
I to chyba największy problem tej gry- w momencie wbicia maksymalnego poziomu ta gra staje sie banalnie prosta. Nawet średni dps pozwoli na powalenie grupy wrogów w mniej niż 5 sekund.
Chyba jedynym sensownym rozwiązaniem jest bieganie na przemian w pancerzu end-game'owym i gorszym, na czyste Pve.
I tak w porównaniu do swtor eso jest jak dark souls. Nie widziałem łatwiejszego "singlowego" mmo niż swtor.
IMHO ESO pod tym wzgledem jest najlepsze
WoW tez daje rade, choc troche przesadzaja z tymi daily.
Przewaga Wowa tutaj bedzie to, ze jednak jesli chcemy zrobic jakis rajd, to jest to latwiejsze do wykonania niz w ESO.
Społeczność GW2 jak zwykle wspiera się w trudnych czasach:
https://www.reddit.com/r/Guildwars2/comments/fiiiuz/gw2_community_helping_eachother_out_in_these/
chciałem sobie pograć w Elder scrolls Online bo jest w GamePass.....
Co za banda kretynów w tej beci.po ostatnim updacie Na Xbox gra startuje po niemiecku i becia zamiast to naprawić natychmiastowo to pisze ,że jedyny sposów na zmianę na angielski jest zmiana jezyka konsoli
Banda matołów
ESO mechanika walki jest jak drewno słabe i bez polotu.
Fakt walka prawie tak drętwa jak w Morrowind, szkoda że nie dali jak ze Skyrim lub przynajmniej jak z Oblivion.
Własnie dawno temu szukałem jakiegoś mmorpg'a by pograć, ludzie zachwalali ESO, a ze tym bardziej byłem fanem/ulubieńcem skyrima to mówię moje klimaty.. Po zakupie mam do dziś rozegrane z 17h. To takie drewno ze nie mogę sie przebić. Sama "oprawa" gry jak z gier z czasów 2006 tyle że w tą gorsza strone.
Z tego zestawienia według mnie to Black Desert Online jest najsłabsze, ale może dlatego że nie cierpię azjatyckiego skrzywienia w MMO.
To chyba nie grałeś w Lord of the Rings Online. Serwery w USA na jakimś zadupiu. Lagi niemiłosierne, optymalizacja leżała i kwiczała a teraz pewnie jest jeszcze gorzej skoro mniejsze studio przejęło całą robotę. RNG rządzi farmienie jest pełną parą. Grałem przez kilka lat i powiem tak to co teraz tam jest to tragedia. Do czasu gdy Codemasters odpowiadali za Europejskie serwery było dobrze. Kiedy Turbine przejęło całość nie szło grać. Netcode leży i kwiczy. Raidy są de facto niegrywalne z powodu lagów i silnika gry który po prostu sobie nie radzi.
Przez skalowanie lvl przestałem grać w GW2 i ESO. Takie coś masakruje imersje. W obu przypadkach nie czuć postępu i nabywanej siły. Pamiętam, że ostatniego gwoździa w ESO przybiła jakaś misja z zabijaniem krabów...naparzałem je skilami i dotarło do mnie, że to kpina. Zdecydowanie bardziej odpowiada mi sposów walki itd w (teraz bedzie fala hejtu na mnie XD) F76. Gdzie można spotkać praktycznie wszędzie przeciwników, z którymi lepiej nie zadzierać. Chociaż i da sie dużo silniejszych też pokonać wciągając ich w walkę pośrednią lub campiąc się na jakimś wzgórzu. No i nie ma debilnego naparzania seriami super magicznych umiejętności tylko uniki i chowanie, więc jak dla mnie super jest to rozwiązane. Gdyby tak było w ESO (walka jak w Skyrim) byłoby mega. A tak jest to liniowe i nie daje satysfakcji :( W Swtor grałem smugglerem i wszystko było super, niestety nigdy nie było mi dane pokonać córki imperatora :/ Co w sumie nie było takie złe bo przeciez Han, czy Boba też by nie podskoczyli sithowi...tak to sobi tłumaczę XD
Ale jesteś od takiego dzika potężniejszy nadal niż jak zaczynałeś dzięki kolejnym skillom, uzbrojeniu i perkom. Jak w GW2 wrócosz do startowej lokacji na lvlu 80 to masz własnie niemal wszystko na hita, ale bez jazd że byle pierdem rozsadzasz tysiące przeciwników w dodatku tam od razu były centaury z tego co pamiętam zamiast dzików czy innych szczurów jak w wielu mmo.
Muszę przyznać, że dobry temat. Już nie raz zastanawiałem się nad możliwością pogrania w jakieś MMORPG. Oprócz zwyczajnych problemów z community, traktowałem singlowe podejście jako problem, bo bez gildii ani rusz... A tu proszę ;-) Póki co jestem pozytywnie nastawiony do Warcrafta i Guild Wars2.
W WoWa to oby się do gildii załapać dla korzyści i tyle z gry z innymi. Można grać setki godzin solo i to w sumie od bardzo bardzo dawna. Nie wiem czy za Caty już nie była to gra nastawiona na solo. Zanim się dojdzie do endgame, który wymaga grupy to jest tyle do zrobienia, że masakra. Odpalenie postaci na 110, wylewelowanie do końca i przejście starego contentu to miesiące a jeszcze acziki, profesje... no kosmos.
Wez pod uwage ze stary kontent w Wowie jest tez skalowany, co w sumie nie jest takie zle bo przyspiesza levelowanie.
Lewelowalem swojego void elfa od 1lvl bo chcialem miec specjalny transmog i w sumie zajelo mi jakis miesiac aby wbic 120, bez zadnych bonusow do Xpa.
Po 2 miesiacach grania mam juz caly content BfA zrobiony i zostal mi tylko ostatni boss do ubicia w najnowszym rajdzie. Wszystko bez gildii i grupowania sie. Tylko heroiki dungi i LFR w grupie.
Jedyna wada bycia samotnym wilkiem to max iLvL na poziomie 445i
W ESO bedac samotnym wilkiem mozna bardziej zblizyc sie do toppowego ekwipunku.
Jeśli nie chcecie marnować czasu to warto grać jedynie w WoWa lub Secret World może FF.
Chyba jestem jedyny na tym świecie, bo dla mnie mmorpgi w 99% (bo ten jeden to dla niepewności) to śmietniki, w które nie da się dosłownie grać.
Ale to chyba tak jak ze światem mangi.
.
No
.
Nie dla każdego to po prostu jest.
Ideą MMORPG jest relacja i współpraca z innymi graczami. Jak chce się grać solo to na siłę można tylko po co? Nie lepiej wtedy w singla, który własnie pod taką rozgrywkę jest dostosowany? MMO to grind, fedexy, brak wpływu na świat itd. O ile grając w grupie nie przeszkadza to tak bardzo, bo to tylko dodatek do rajdów, PvP, Gildii itd. tak grając samotnie korzystamy głównie z tego co w tych grach jest najsłabsze.
To juz lepiej zagrać w Single palyer mmo style rpg jak inkwizycja czy Skyrim. Też fedeksowo i dość nudno ale przynajmniej mamy jakiś wpływ na otoczenie, zdarzają się ciekawe misje, system walki jest bardziej angażujący a i modów można użyć oraz zależność od serwerów odpada.
zgadzam się, też nie bardzo to rozumiem. lepiej zagrać w rozbudowanego fabularnie RPG singlowego, niż robić ciągle to samo w "singlowym" mmo, jedyne co się zmienia to lokacje w których... robisz to samo.
Własnie jest promocja na steamie "zagraj za darmo"
w The Elder Scrolls Online
- ale konieczność pobrania 90GB - chachaa to już wolę pozostać przy realnie darmowym PoE czy niestety nie rozwijanym Diablo/RoSie jak zasysać 90GB by potem ładować kasę
w grę a jeszcze w 2015 to było coś około 15 GB a tu 90 - bez jaj.
To w WoW nie ma już czegoś takiego jak GILDIA? Chyba nadal można chodzić z Gildią na raidy lub bez gildi. TO zależy od naszego wyboru. To samo exp , mozna mieć bost ale nie trzeba, można grać od początku.
To tak jak w grze single mamy czasem kody ułatwiające grę i to od nas zależy czy ich użyjemy.
Granie w gry już samo w sobie jest naszym wyborem marnowania czasu. Wszystko zależy od podejścia.