"Ty szmato, kur... jeb..., popatrz mi w oczy i mów po polsku" - krzyczał do 26-letniej ekspedientki Sebastian N. Mężczyzna sam pracuje w Niemczech, ale nie podobało mu się to, że w sklepie, do którego przychodzi, pracują Ukrainki
Klasyka, praktykowana od lat 70 w Czykago i na GrinPojncie, nie ominęła najnowszej polskiej diaspory. Nihil Novi.
Wiesz ja zawsze podejrzewam, że część prawiczkowych to porządni ludzi i im nie w smak takie naziolskie zachowania. Boją się tylko do tego przyznać przed innymi a najbardziej przed sobą i wolą wyprzeć je ze świadomości (albo udawać, że to spisek żydokomuny z GW).
Sam byłem świadkiem jak kobiety za mną narzekały na kasjerów Ukraińców bo się z nimi dogadać nie mogą. Mnie to nawet cieszy bo przynajmniej nie blokują kasy ze swoimi pierdołami i nieumiejętnością czytania cenek. Po za tym to też pokazuje, że wszyscy jesteśmy w symbiozie i nagle jak kogoś brakuje nawet na tych "niższych stanowiskach" to robi się problem. Szacunek należy się każdemu niezależnie gdzie pracuje.
Co za tępe bydło. Wysuszony pajac na dorobku w UK, a już mu się wydaje że jest panem świata. Częste bezkrytyczne spojrzenie na siebie przez podsklepowych pijaczków. Gonić i gnoić takich.
Wymaga aby obcokrajowiec mowil po polsku i to osoby z tego samego kraju, a ciekawe czy on w Niemczech rozmawial z kumplami Polakami po niemiecku... Chore.
Tak jak ułamki właściwe w mianowniku mają liczbę całkowitą, tak hipokryzja w "mianowniku" ma nic innego jak zwykłą głupotę.
Dlaczego jakieś pijaczki trafiają na pierwsze strony gazet? Nawet w artykule jest napisane, że to nie pierwszy wybryk tego gościa. Jak takie niesamowicie ważne wiadomości wyborcza chce przekazywać, to mogę wskazać kilka sklepów, gdzie miejscowa żulernia się zbiera i będą mieli codziennie kilka materiałów.
Lutz to ty?