Prace nad 6. sezonem House of Cards bliskie wznowienia
Bez Spaceya ten serial zginie... chyba że w 6tym sezonie scenarzyści jakoś spektakularnie go wykończą. Najlepiej rękami jego serialowej żony, np. jakieś dochodzenie a potem wybór: sznur albo proces. Postać Claire jako PotUS ma potencjał by pociągnąć serial jeszcze trochę.
Yyy no trochę przekombinowałem w 1szym zdaniu, ale generalnie chodzi o to że odejście Spaceya jest raczej przesądzone. Pytanie jak się z nim rozstaną: zniknie czy też właśnie go wykończą w serialu. I to by było lepsze niż pozaekranowy lincz.
Czyli co, nowe odcinki z Kevinem Jamesem zamiast Spacey'a?
Nie zamierzam tego oglądać. Mało tego, czekam aż wyciągną twórcom jakiś niewygodny fakt z przeszłości i to ich kariery zacznie się sukcesywnie sabotować.
Stare wieści - już jakiś czas temu 6 sezon został potwierdzony i jednocześnie oświadczono, że będzie on ostatnim sezonem serialu.
Ktoś już raz mądrze napisał że oglądanie HoC bez Franka, to jak jedzenie frytków bez ketchupu. Można, ale po co?
To jakiś absurd. Nawet jeśli Spacey dopuścił się tego, czego się dopuścił, czy to jest powód, by samemu sobie rozwalać serial?
Powiem więcej- niech kręcą szybko, póki Spacey jest jeszcze na wolności :)