Gram sobie knightami (knightsami?) myślę że zaatakuje byzantium bo przecież przed chwilą Wenecja zaproponowała mi sojusz (wcześniej planowałem zaatakować chwilę po ottomanach) więc wypowiedzialem wojnę
Całe moje 7 tysięczne wojsko padło więc myślę że przecież Wenecja ma przewagę 2 do 1 więc wygra
Właśnie myślę
10 tysięcy do Konstantynopola
Potem nawet nie ruszyła tego wojska
Zaproponowałem biały sojusz bo potem byłoby tylko gorzej (war score by spadał)
Mam 6 lat sojuszu
Jak takim sytuacjom zapobiec? Mam dlc Res publica
Womens in history
I jakiś darmowy z steam na muzykę
Nie ma co liczyć, że sojusznicy będą wygrywać za ciebie wojny ofensywne podczas gdy ty nic nie robisz :P
Bez Art of War będzie ciężko - te dlc dodaje m.i. wyznaczanie celów dla sojuszników i wasali(klikasz na prowincji i każesz sojusznikowi zająć cel - różnie to działa bo czasami coś się buguje albo słabe relacje/cel wojny nie odpowiadają sojusznikowi). Polecam je nabyć na najbliższych wyprzedażach wraz z Common Sense, to są must have jeśli chodzi o DLC do europki bez których gra jest znacznie gorsza(inna sprawa że paradox w ogóle z polityką wydawania dlc ostro przegina).
Jeśli nie chcesz nabywać Art of War to zostaje ci się zadłużać, wynająć najmusów(nawet powyżej force limit), powiększyć flotę(chociaż jak masz Wenecje to po prostu dorobić okrętów transportowych). Inna sprawa że ty nie ogarniasz tej gry bo inaczej nie zagrałbyś tą frakcją na sam początek, tylko typowy newbie mógłby to zrobić i następnie założyć temat na forum. Najlepiej najpierw naucz się mechaniki gry grając takimi spokojnymi krajami jak Portugalia bądź Anglia, następnie wybierz jakiś duży kraj którym w założeniach trzeba dużo wojować(Francja, Burgundia, Austria, Polska, Szwecja, Moskwa, Ottomani), potem rzuć się na coś w HRE, Włoszech czy Niderlandach(Lubeka, Brandenburgia, Brabancja, Kolonia, Wenecja, Rzym, Florencja, Sabaudia) a na sam koniec wybierz coś co wybierają tylko najlepsi(Knights, czyli Joannici to słaba frakcja na peryferiach skazana na zagładę ze strony Ottomanów, tu bez opanowania silnika do perfekcji [i prawdopodobnie kluczowych dlc] nie da się skończyć kampanii).
Nie wyciągaj wniosków gdy mnie nie znasz
Mam w eu4 przegrane już 100godzin
Dotychczas ani nie interesowało mnie to co robią moi sojusznicy wystarczało mi że zajmują prowincję lub po prostu ich nie potrzebowałem
Jakiej kampanii? Narazie planowałem po prostu zrobić Jerozolimę
100 godzin w EU? Jakbys miał tam jeszcze jedno zero to już mialbys jakies, niewielkie, podstawy do twierdzenia, ze znasz te gre ;)
To i tak nie zmienia że napisałeś o początku gry nie wiedząc nawet jakie mam doświadczenie
Knights nie gra sie na poczatek. Nawet dla kogos kto ma EU4 w malym palcu jest to wyzwanie, bo przez element losowy, czesto trzeba zaczynac od poczatku. Glowna sila w poczatkowym etapie gry to dyplomacja ale i tutaj liczy sie losowosc z tym, kto z sojusznikow przetrwa poczatek na tyle silny aby mogl stanowic przeciwage dla Ottomanow.
Polkniecie bizancjum to jedna ze strategii i akuratte n element jest bardzo latwy. Niestety, nawet jesli sie uda, w dluzszym rozrachunku raczej stracisz dobre stosunki z wenecja i samemu przeciw Ottomanom raczej nie dasz rady. Jest to mozliwe ale micromanagment jest tutaj straszny.
Inna strategia to pielegnowanie dyplomacji i uciecie lba Ottomanom kiedy ci zaczna wykrwawiac sie na Mamelukach. Oczywiscie potrzebujesz do tego Polski i Wenecji. Bez wenecji mocnej na morzu nic nie zdzialasz niestety. Oczywiscie to w przypadku kiedy AI nie zainteresuje sie twoja mala wysepka.
Ewentualnie, mozesz skoskozystac z okazji i podciac Mamelukow, kiedy Turcy nan ich rusza, ale to juz latwiej jesli zaczyna sie Cyprem.
Osobiscie utworzylem Krolestwo Jerozolimy, ale byla to droga przez meke.