Witam wszystkich czytelników w trzydziestym drugim tomie karczmy! Możecie tutaj poruszyć tematy związane z literaturą, wstawiać zdjęcia, a także ogłoszenia. Gorące dyskusje mile widziane pod warunkiem, że nie obrażają niczyjej osoby. Poniżej znajdziecie polecane księgarnie, a także odnośniki do naszych wirtualnych biblioteczek. Zapraszam zatem do dyskusji i wrzucania fotek swoich książkowych kolekcji!
Polecane księgarnie:
http://www.aros.pl
http://www.bonito.pl
http://www.bookinista.pl
http://www.czytam.pl
http://www.empik.com
http://www.gandalf.com.pl
http://www.merlin.pl
http://www.nieprzeczytane.pl
http://www.profit24.pl
http://www.ravelo.pl
http://www.selkar.pl
http://www.sklep.powergraph.pl
http://www.solarisnet.pl
http://www.swiatksiazki.pl
Skala ocen:
0 - Dno i metr mułu
1 - Beznadziejna
2 - Bardzo słaba
3 - Słaba
4 - Może być
5 - Przeciętna
6 - Dobra
7 - Bardzo dobra
8 - Rewelacyjna
9 - Wybitna
10 - Arcydzieło
Wirtualne biblioteczki:
$ebs Master - http://lubimyczytac.pl/profil/1511/sebs
$erek47 - http://lubimyczytac.pl/profil/168132/serek
Agent_007 - http://lubimyczytac.pl/profil/271944/jaqman
Bezi2598 - http://lubimyczytac.pl/profil/226454/bezi2598
Cartoons - http://lubimyczytac.pl/profil/154461/skandal
Cros1sman - http://lubimyczytac.pl/profil/106436/garry
DaintyBiberveldt - http://lubimyczytac.pl/profil/573552/daintybiberveldt
Deton - http://lubimyczytac.pl/profil/155180/filip
djforever - http://www.biblionetka.pl/user_ratings.aspx?id=63755&order=author
EnX - http://www.biblionetka.pl/user.aspx?id=133779
Fokus25 - http://lubimyczytac.pl/profil/203682/phillip
Garret Rendellson - http://lubimyczytac.pl/profil/608595/soldiergibson
HUtH - http://lubimyczytac.pl/profil/134929/huth
Iselor (Łódź) - http://lubimyczytac.pl/profil/9502/iselor
jarekao - http://lubimyczytac.pl/profil/286023/jarekao
Jeh'ral - http://lubimyczytac.pl/profil/156026/tevahr
kluha666 - http://lubimyczytac.pl/profil/133695/kluha666
Lilus - http://lubimyczytac.pl/profil/71464/okjutna
Lux Gentium - http://lubimyczytac.pl/profil/229480/karolreal
matiz87 - http://lubimyczytac.pl/profil/160232/matiz
Megera_ - http://lubimyczytac.pl/profil/161128/aen-ka
Mutant z Krainy OZ - http://lubimyczytac.pl/profil/33282/farben
NeroTFP. - http://lubimyczytac.pl/profil/375036/bartek
NewGravedigger - http://lubimyczytac.pl/profil/266119/damiangrabarski
nutkaaa - http://lubimyczytac.pl/profil/160245/beesarch
PIL - http://lubimyczytac.pl/profil/1695754/pil
Playboy95 - http://lubimyczytac.pl/profil/2844/patryk
poltar - http://lubimyczytac.pl/profil/155701/shatter
raziel88ck - http://lubimyczytac.pl/profil/153394/raziel88ck
Saul Hudson - http://lubimyczytac.pl/profil/161031/szypon
Shadowmage - http://lubimyczytac.pl/profil/59114/shadow
Skiter16 - http://lubimyczytac.pl/profil/134988/skiter
SpecShadow - http://lubimyczytac.pl/profil/166076/specshadow
szarzasty - http://lubimyczytac.pl/profil/202647/szarzasty
SzymX_09 - http://lubimyczytac.pl/profil/175713/cliffhanger
tygrysek - http://lubimyczytac.pl/profil/489044/porywacz-zwlok
wujo444 - http://lubimyczytac.pl/profil/97194/wujo444
X@Vier455 - http://lubimyczytac.pl/profil/263648/xavier455
Xinjin - http://lubimyczytac.pl/profil/430314/xinjin
xMATEN - http://lubimyczytac.pl/profil/252061/maten
Poprzednie części:
TOM I-XX - https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=13356349#
TOM XXI-XXX - https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=14240054#
TOM XXXI - https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=14326917#
Strona internetowa sieci Matras nie istnieje, więc z ciekawości zajrzałem w internecie, a tam mnóstwo wiadomości o tym, że powyższa sieć sklepów ma się ku upadkowi.
Refleks godny szachisty. Nie wiem czy jest jeszcze choć jeden stacjonarny sklep.
Z ciekawości bo nigdy tam nie kupowałem Wg google w Krakowie są jeszcze 4 Matrasy :o
Z tym Matrasem byłem zaskoczony z tego względu, iż jeszcze parę tygodni temu widziałem go w kieleckiej Galerii Echo.
Jeszcze mam swoje ,,pakt Ribbentrop Beck" i ,,Sonderkommando " Ale pożyczone już chyba na wieczne nieoddanie.
Z książek co przeczytalem w ostatnich latach to także:
,,Stalingrad"
,,Kobieta w Berlinie"
,,Nienawiść"
,,Tylko dla orłów"
Wszystko to tematyka z drugiej wojny, ostatnio chciałem o pacyfikacji powstania i zwyczajnie nie dałem rady psychicznie mimo iż przeczytałem książki ,,Nienawiść" o Wołyniu i ,,Kobieta w Berlinie" o gwaltach na niemkach to opisu pacyfikacji Woli itd to było za dużo dla mnie
Gdzieś mi się dziś rzuciło w oczy, że 6 tom PLiO The Winds of Winter ma wyjść w 2018 roku (nie wiem czy plota wyssana z palca czy nie bo tego do końca nie zweryfikowałem). Teraz tak, czy spiąć poślady i ruszyć z kopyta z lekturą czy raczej wyluzować bo i tak nic z tego nie wyjdzie no i doczytać sobie i dalej czekać...Nie wiem ile jest zakontraktowanych sezonów serialu, może być tak, że Dżordżi poczeka na końcówke adaptacji i tak samo ją zakończy choć wydaje mi się to mało realnym scenariuszem. Kolejność wydawania poszczególnych tomów --->
A Game of Thrones (1996)
A Clash of Kings (1998)
A Storm of Swords (2000)
A Feast for Crows (2005)
A Dance with Dragons (2011)
The Winds of Winter (forthcoming)
A Dream of Spring (forthcoming)
Wychodziło by na to, że 2018 jest całkiem prawodpodobnym terminem. Z drugiej strony jakby miał wydać w 2018 to pewno znając życie pod koniec roku :P Może Wy coś więcej wiecie na ten temat bo ja tematu do tej pory nie śledziłem za bardzo.
Do tej pory gdzie trzymales? :D
Dzordz parowa jest i tyle. Czlowiek sie wyczeka tyle lat, a przy takim hype, wichry jeszcze okaza sie klapa.
2 górne półki w Kingu. Widać na co masz raziel w dalszym ciągu priorytet.
Daaawno się tu nie udzielałem. Aktualnie czytam sobie Głos Pana S. Lema, a po niej biorę się za tego Martina. Zobaczymy czy jest aż tak dobry.
Tymczasem nowy Tolkien wyszedl: https://naekranie.pl/aktualnosci/beren-luthien-polskie-wydanie-ksiazki-j-r-r-tolkiena-juz-dostepne-2612760
Właściwie to i tak zabrakło mi miejsca, bo resztę książek położyłem w innym miejscu. A wcześniej trzymałem je poziomo na półce. Powstały na niej wieżowce książek. Na szczęście teraz jest ona zupełnie pusta. A w tym roku i tak nie kupię już żadnej książki.
Wczoraj skonczylem "To jest napad!" pana redaktora Marka Wałkuskiego. Fajnie w radiu opowiada o napadach, w ksiazce troche brakuje komentarza Kuby Strzyczkowskiego, ktory w radiu zawsze sie z Markiem sprzecza dla hecy.
W ksiazce przytacza sporo przykladow napadów na banki w ameryce, tych udanych i tych najglupszych, w ktorych bandyci z przypadku, zostawiaja swoje dane kasjerom.
Mozna tez przeczytac z grubsza historie najslynniejszych bankowych rabusiow, jak Jesse James czy Bonnie i Clyde. Z drugiej strony zas jest historia FBI i bankowych zabezpieczen. Calosc jest interesujaca, ale widać, ze wszystko jest tak naprawde po lebkach, wiele tematów bez wiekszego zglebienia. Ogolnie ksiazka ciekawa, warta przeczytania, chociaz w dobie internetu i tak wiecej znajdzie sie chocby na wikipedii :)
Skończyłem wspomnianego niedawno Andrusa - "Blog osławiony między niewiastami". Wszystko co chciałbym powiedzieć o tej książce napisałem poprzednim razem, teraz tylko zostawiam ocenę.
Mam pytanie o "Władcę Pierścieni". Nigdy tego nie czytałem, bo nigdy jakoś do mnie nie potrafiło to trafić. Filmy obejrzałem raz i tak się wynudziłem, że nie mam zamiaru powtarzać seansu. Chcę zakupić wspomnianą trylogię w prezencie pod choinkę dla osoby, która tym żyje od niedawna. I tu moje pytanie, jakie wydanie zakupić? Widziałem kilka wersji. Wiem, że jest także spora różnica w tłumaczeniach. Jedni polecają przetłumaczone przez jedną osobę, a inni przez drugą. Co polecacie? Wiem, że jest wydanie zawierające wszystkie tomy w jednej książce, ale naczytałem się o wadach tego wydania. I tak jedni narzekają na matową okładkę, która ponoć szybko się przeciera, a niemalże wszyscy narzekają na zastosowane kartki, które są tak cienkie, że po dwóch dniach czytania zwyczajnie się marszczą.
Co do tłumaczenia to kup Skibniewskiej, unikaj Łozińskiego. Co do estetyki wydań jak kto woli i co się komu podoba.
A ja czytalem tylko Lozinskiego i nawet mi sie podobalo :D Kupilem kilka lat temu ladne wydanie w przekladzie Skibniewskiej, ale jeszcze sie nie doczekalo na swoja kolej.
Władca Pierścieni w tłumaczeniu Łozińskiego to zupełnie inna powieść niż w tłumaczeniu Skibniewskiej, ot, można przeczytać dla porównania, ale jeżeli to pierwszy raz, to nie polecam. Do dziś mi się te krzaty śnią po nocach.
Mogłem napisać "unikaj przekładu Łozińskiego chyba, że lubisz czytać o Bilbo Bagoszu zamiast Bagginsie, krzatach zamiast krasnoludach albo Łaziku zamiast Aragornie". Zgrzebnie i przaśnie ale jednak trochę kontrowersyjnie :P
Pierwsza czesc "Niucha" za mna, jak na Pratchetta to tylka nie urwalo, tragedii nie ma bo to przyzwoita ksiazka, ale czegos tu brakuje. Humor jakis inny, Vimes nieco zagubiony, calosc zbyt prosta i lopatologiczna. Szkoda, ze nie wzialem od razu drugiej czesci ze soba (takie wydanie spartaczone).
Ja z kolei przeczytałem ostatnio Przez Ciemne Zwierciadło - Dicka. Dosyć smutna powieść. I nie tak pokręcona jak niektóre jego dzieła. Obecnie czytam piąty i ostatni tom Kronik Podziemia - Collins. A potem po długiej przerwie powracam do przygód Bonda - Fleminga. Bedzie to 9 z 14 części napisanych przez tego autora.
Czytam te cmy kingow i po 60 stronach jest fajnie, zawiazanie historii dobre, ciekawy jestem jak bedzie dalej, moze nie bedzie takiej nudy jak straszyliscie :)
Czy jest ktoś w stanie polecić mi książki dla rodziców? Mama czytała ostatnio Poldarka Winstona Grahama - całą serię, która wyszła w Polsce i czeka na kolejne części, ale następna dopiero w styczniu, a potrzebuję coś na prezent pod choinkę. Ojciec natomiast czyta historyczne i religijne. Jaki okres historii to trudno jest mi powiedzieć. Może jakieś połączenie historii z religią (chrześcijańską). Ostatnio widziałem czytał coś o Królowej Saby. Za wszelkie propozycję dziękuję.
Ostatnio dosyć dużo pisze i wydaje Cherezińska. Głównie historia Polski. Ale nie czytałem jej jeszcze więc nie wypowiem się co do stylu.
Recenzje ma raczej dobre.
Skonczylem "Śpiące królewny" Kingow. Typowy King, czyli to co mnie sie podoba :) Ciekawy pomysl na kolejną swiatowa epidemie, tym razem pokazana z bardzo lokalnego punktu widzenia. Na szczescie obywa sie bez interwencji rzadu czy wojska, sprawy zalatwiane sa jak w tej lepszej czesci "Pod kopula", przez mieszkancow niewielkiego miasteczka na zadupiu. Polowa ksiazki, albo nawet wiecej, dzieje sie w ciagu pierwszych okolo 30 godzin, potem mijaja kolejne dni, ale calosc zamyka sie w niecalym tygodniu. Podobnie jak w "Pod kopula" (ogolnie czytajac "Spiace krolewny" ciagle mi się nasuwa wlasnie ta powiesc) mamy do czynienia z dwiema grupami, tymi dobrymi oraz tymi zlymi, chociaz zlymi tylko z nazwy, po prostu rozne zdania w jednej sprawie. Do tego klasyczni odszczepiency, ktorzy z chaosu na swiecie czerpia perwersyjna przyjemnosc, typowe psychole macace dodatkowo sprawę.
Postać Evie nieco niewykorzystana według mnie, w ogole najwieksza bolaczka tej historii sa jej bohaterowie, jest ich bardzo wielu a zaden szczegolnie do mnie nie trafil, co u Kinga raczej rzadko sie dzieje.
Warstwa fantastyczna o dziwo nie jest zepsuta, zwykle u Kinga to jest najczesciej najslabszy motyw, a tutaj jest dobrze po prostu.
Jak na 730 stron to jest niezle. Chociaz taka opinia moze spowodowana jest moja slaboscia do autora.
Skończyłem Kroniki Podziemia - Suzanne Collins. Obecnie wróciłem do Jamesa Bonda - Iana Fleminga. Po Operacji Piorun biorę się za Stephena Kinga, a dokładniej za pierwszy tom Mrocznej Wieży - Roland.
Druga czesc "Niucha" Pratchetta za mna. Podobnie jak pierwsza, troche odstaje od reszty ze swiata dysku, ktora do tej pory przeczytalem. Sam pomysl na sledztwo na wakacjach jest ok, Kamerdyner Vimesa ma swoje 5 minut i jest najlepszym elementem historii imo. Reszta bohaterow jakos nie daje rady, nawet sam Sam Vimes jakis taki nie do konca, chociaz w drugiej czesci calej przygody jest w lepszej formie niz z poczatku. Gobliny, jako narod uciskany, skazany na szlachtowanie i zsylki, jednocześnie skrycie utalentowany i zdolny tworzyc skarby, jednoznacznie kojarzy mi sie z Zydami, co mi sie wcale nie podoba, nawet jezeli to skojarzenie jest na wyrost :p
Ocena czesci drugiej taka sama jak pierwszej.
Po co oceniasz uwzględniając sztuczne dzielenie?
Dla mnie największą wadą tej książki była dosłowność. Może to przez chorobę autora, ale walił prosto z mostu, nie ukrywając aluzji i podtekstów.
Przeczytalem "Labirynt śmierci" Dicka. Po raz kolejny Dick mierzy sie z tematem Boga i wiary ogolnie, jest to niby tlo historii, ale bez tego jej by nie bylo.
Kilkunastu ludzi zostaje umieszczonych na niezamieszkalej i nieznanej im planecie, w zasadzie nie wiedza w jakim celu, zglosili sie na ochotnikow a po dotarciu do celu nie maja pojecia po co zostali tu wyslani. Szybko zaczyna sie trup scielic gesto, kto jest morderca? Pokręcona wersja Aghaty Christie z typowo Dickowskim zbiorem bohaterow. Niejasna z poczatku historia z czasem maci sie jeszcze bardziej, im więcej wnioskow pada z ust postaci, tym mniej wiadomo, a koncowy twist jest bardzo dobry.
Znowu super pomysl na historie, znowu typowo Dickowskie bolaczki w postaci takich sobie bohaterow. Naiwnosci w prowadzeniu historii tez nie brakuje, u Dicka wiele rzeczy sie dzieje bo tak chcial autor, niekoniecznie sa takie jakie powinny byc patrzac na ciag wydarzen.
Ale i tak mi sie podobalo :)
Jako iż wątpię abym w tym roku zdążył przeczytać książkę, którą zacząłem czytać, daję minirecki-opinie czterech ostatnio przeczytanych książek.
1. Fantasy. Ilustrowany przewodnik (David Pringle) - Bogato ilustrowana książka w formacie A4 z 2003 roku. Stanowi podstawowe dla polskiego fana fantastyki nurtu fantasy, obok "Rękopisu znalezionego w smoczej jaskini" Sapkowskiego, źródło wiedzy w tym temacie. O ile jednak Sapkowski w swoim dziele skupił się tylko na literaturze, książka pod redakcją Davida Pringle'a obejmuje literaturę (krótki opis najważniejszych światów fantasy i postaci je zamieszkujących, a także podgatunków fantasy), jej twórców (biografie pisarzy), filmy i seriale (najważniejsze) od początków kinematografii do około 2003 roku, czasopisma fantasy oraz krótkie wzmianki o grach planszowych, RPG, karcianych i komputerowych. Ze względu na datę wydania nie ma informacji o najnowszych filmach czy serialach, ale trudno; na rynku antykwarycznym ani obecnym nie znajdziecie nic lepszego. To obowiązkowe kompendium wiedzy dla każdego fana fantasy.
2. Hymny orfickie - Dzieło, którego autorem, wg tradycji jest mityczny Orfeusz. "Hymny orfickie" to zbiór 87 hymnów kultowych skierowanych do bogów greckich (głównie). Polskie wydanie Oficyny Wydawniczej ATUT zawiera wstęp dotyczący m.in. charakterystyki gatunkowej, historii powstania, tłumaczeń, obrazu bogów itd. Podczas lektury warto korzystać także z dużej ilości przypisów (na końcu ksiązki) objaśniajacych kwestie imion i przydomków danych bogów, ich roli w mitach, w kulcie itd.
Lektura obowiązkowa dla wszystkich zainteresowanych religią starożytnych Greków.
3. Hinduizm. Wprowadzenie (Gavin Flood) - Już na początku trzeba napisać jedno: książka Gavina Flooda jest najlepszym co o hinduizmie jest dostępne na rynku polskim. Choć w założeniu jest to podręcznik akademicki, który ma przybliżyć podstawy hinduizmu, tak naprawdę mamy tu do czynienia z solidną pracą naukową, która opisuje bardzo szczegółowo tą religię, także aspekty mniej ważne dla zrozumienia tejże. Od początków istnienia hinduizmu w zamierzchłej starożytności (okres religii wedyjskiej), przez kształtowanie się świętych ksiąg i eposów, dokładną analizę najważniejszych nurtów hinduizmu (siwaizm, wisznuizm, saktyzm), analizę rytuału hinduskiego, jogi, hinduskiej teologii i filozofii na współczesnym hinduizmie skończywszy. Ze względu na ogrom materiału zabrakło co prawda miejsca na jakieś większe ilości mitów hinduskich, ale tutaj lekturę Flooda wystarczy uzupełnić lekturą "Mitologii indyjskiej" Marty Jakimowicz-Shah. Rzecz absolutnie obowiązkowa dla zainteresowanych hinduizmem czy ogólniej: systemami filozoficzno-religijnymi Wschodu.
4. Konfucjanizm. Wprowadzenie (Xinzhong Yao) - Człowiek wychowany w cywilizacji tzw. Zachodu (czy Okcydentu) nie ma dużej wiedzy o systemach dalekowschodnich, a jeśli - to jakieś podstawowe informacje nt. buddyzmu czy hinduizmu. Konfucjanizm jest systemem obcym, przynajmniej w tym sensie że specyfika systemu filozoficzno - religijnego jakim jest konfucjanizm nie jest znana przeciętnemu obywatelowi Europy czy Ameryki; tak więc książka Xinzhong Yao jest ważną publikacją ponieważ opisuje czym jest konfucjanizm - zarówno z punktu widzenia filozoficznego, etycznego jak i religijnego, jak ewoluował na przestrzeni wieków, jak koegzystował i koegzystuje z innymi systemami filozoficznymi i religijnymi, jak wyglądają jego religijne rytuały a także jaką rolę pełni dzisiaj. Czasem książke czyta się....ciężko, ale jednak polecam, bo to znakomite (i w sumie chyba jedyne) obszerne kompendium wiedzy na polskim rynku wydawniczym dotyczące tego jednego z najważniejszych systemów religijnych świata, a Chin zwłaszcza.
Za Waszą radą kupiłem w prezencie Władcę Pierścieni w przekładzie Skibniewskiej w wydaniu Muzy w trzech tomach. Dodatkowo zakupiłem na prezent Hobbit, czyli tam i z powrotem w wydaniu luksusowym, również w przekładzie Skibniewskiej.
Jak wcześniej powiedziałem, sam tego nie czytałem, bo nie potrafiłem tego strawić, ale że coś mnie tknęło i nie mogłem przestać o tym myśleć postanowiłem powyższe książki zakupić w dwóch egzemplarzach. Dla osoby, której dam je w prezencie i dla siebie... Chociaż sam w to nie wierzę... :)
Muszę powiedzieć, że wydanie Hobbita bardzo mi się podoba. Dość duży format, sztywne i grube kartki, czcionka duża i wygodna w czytaniu. Natomiast po otwarciu Władcy Pierścieni doznałem szoku i zastanawiam się, czy oczy mi nie siądą. Format książki taki sam, jak Wiedźmin Sapkowskiego, papier taki sobie (przypomina mi książki wydawane 20 - 30 lat temu), ale jednak sprawiający, że tomy ważą tyle, co nic. Natomiast to, co mnie przeraziło to wielkość czcionki. Moim zdaniem, to jakaś kpina. Drobnica i tyle. Oczy mam zdrowe, pytanie jak długo? :P No i okładki. Pokryte jakąś gumą, silikonem, czy cholera wie czym jeszcze. Od razu zauważyłem ich wadę. Jak człowiekowi ręce się spocą, to na okładce pozostaje ślad, który nie bardzo chce się usunąć. Przypomina to zacieki po wodzie. Dla mnie tragedia.
Nie ma problemu, ale musisz poczekać do soboty. Późno kończę pracę, a jutro jeszcze jeden dzień został do wyrobienia. W sobotę będzie względny luz, więc wtedy wrzucę zdjęcia. Czcionka z WP jest "na oko" dwukrotnie mniejsza od tej, jaką widzimy w Wieśku.
http://mistrzowiefantastyki.pl/tomy/
Co o tym sądzicie?
Pierwszy tom 9zł, kolejne po 17 albo 13 w prenumeracie. Część tomów pocięta.
Takiego wydania to bym nigdy nie kupił. Wolę dopłacić i mieć normalne.
Co takiego zlego w tym wydaniu? Moze kupie cos z tej kolekcji, czesc mam i dublowac nie ma sensu. Mialbym okazje i motywację do skończenia PLO.
Złe jest to, że jeśli ktoś kupuje całego Piekarę albo Pilipiuka czy innego Ziemiańskiego to tu nie ma kompletu. no i powiedzmy będzie miał "Achaję" z tego wydania a "Pomnik..."? O opowiadaniach Pilipiuka to już nawet nie wspomnę.
Nie podoba mi się. Na dodatek brakuje kompletów. A już dzielenie na części jest dla mnie niewybaczalne w takiej formie.
Takie serie nie wydaja przeciez wszystkich dziel autora, raczej wybrane, co bardziej znane pozycje. A dzielenie tomow na czesci przy tej cenie tez nie powinno dziwić. Jezeli w normalnym wydaniu ksiazka jest za pol stowy, to tu nagle za 17 nie moze byc.
Nie pierwsza i nie ostatnia taka kolekcja, nie do konca rozumiem wasze zdziwienie.
W grę wchodzą też inne kwestie jak format czy możliwości dystrybucyjne (kioski mają małą powierzchnię).
Większym problemem jest to, że niewiele w niej ciekawego :P
Druga książka Asimova za mną, drugi raz jestem bardzo zadowolony. "Pozytonowy detektyw" podobał mi się niemal w każdym elemencie, nieco tylko uśmiech politowania wywołała prognoza ludności Ziemi za te kilka tysięcy lat. Już dziś dobijamy do 8 miliardów, za te kilka tysięcy będą dziesiątki miliardów jeżeli trend się nie zmieni. Ale to jedyny taki rys, który mi doskwierał, reszta wizjonerstwa bardzo ciekawa, chociaż niewiele się sprawdziło. Ale wizja miast zamkniętych w kopułach, w sumie oryginalny tytuł się do tego odnosi, to jest ciekawy pomysł.
Sam główny element fabuły, śledztwo w sprawie morderstwa, jest tylko motywem do dogłębniejszego przyjrzenia się relacji na linii ludzie-roboty. Końcówka zaskakująca, chociaż spodziewałem się kto jest zabójcą, to pewności nie było, autor do końca kluczył.
Asimov na spółkę z Lemem powiedzieli chyba wszystko, co można w zakresie relacji człowiek-sztuczna inteligencja, zarówno pod kątem współżycia, jak i zagrożenia.
I chyba tylko oni.
Jednak nie mogę sobie przypomnieć o czym był "Robot" Wiśniewskiego-Snerga (czytałem 15 lat temu) ale to nie świadczy zbyt dobrze o tej pozycji. Przynajmniej dla mnie ;-)
"Robot" na pewno nie jest o sztucznej inteligencji w takiej postaci jak u Asimova. Jest bardziej o samej inteligencji. BTW to naprawdę bardzo dobra książka.
Super cykl. Jestem w trakcie czytania "Robotów z planety świtu", trzeci tom cyklu (nie licząc "Ja, robot") i dalej czyta się tak samo dobrze. Szkoda właśnie tylko, że rebis z dostępnością książek Asimova niewiele robi, albo robi za wolno.
"Inna dusza" Orbitowskiego bardzo dobra, dopiero kolo polowy jestem, ale dalej chyba gorzej nie bedzie.
Pozostale ksiazki zcyklu "seria na f/aktach" tez sa warte uwagi? Czy to tylko Lukaszowi tak wyszlo?
Kończę pierwszy tom Uczty dla Wron, całkiem jest nieźle, czytając opinie myślałem, że będzie nieco gorzej. Kilka fajnych wątków, to co mi się podoba
spoiler start
czyli POV Cersei, Jaime też może być, Brienne też dobra, szkoda, że tak mało Aryi, wątek z Greyjoyami zapowiada się też całkiem spoko
spoiler stop
To co mi się nie podoba to głównie
spoiler start
cała sprawa z Dorne, za dużo wg mnie nieciekawych postaci, no i brak Tyriona :(. Zatrzymałem się właśnie na jednym z ostatnich rozdziałów dotyczących Dorne i jakoś ruszyć nie mogę :P. Mam nadzieje, że jakoś się to sensownie później rozwinie. A jeśli chodzi stricte nie o fabułe to ta brzydka wg mnie czcionka, mogli by zostawić taką jak była w poprzednich tomach...
spoiler stop
Mam nadzieję, że doczytam do końca roku bo zostało mi jeszczę koło 80 stron. Dla mnie mocne 8/10.
Skonczylem "Inna dusze" Łukasza Orbitowskiego. Jedna z lepszych ksiazek jakie mialem przyjemność w tym roku przeczytac. Niesamowity klimat polskiego miasta lat 90, bieda i szarosc blokowisk, nastoletni bohaterowie i fakt, ze historia opiera sie na prawdziwych wydarzeniach, wszystko to sklada sie na niesamowitą ksiazke. Postac Jedrka napisana fenomenalnie, przeżywałem jego upadki jakby to byl moj przyjaciel.
Dobra książka, choć rodzinie "bohatera" się nie podobała. No i chyba niedługo go wypuszczają...
W 2026 bedzie sie mogl ubiegac o wczesniejsze zwolnienie.
Ciekawe czemu sie im nie podobala, zostali przedstawieni w dobrym swietle, sam morderca tez nie zostal opisany jako psychol z gory na dol, raczej jako dobry chlopak z problemami.
Chyba, ze chodzi o ksiazke sama w sobie, rozkopywanie sprawy po latach.
Zacząłem czytać sobie Hobbita i muszę przyznać, że jestem wręcz przerażony, jak można wydać taką książkę. Nie chodzi mi o historię w niej przedstawioną, ale o błędy. W chwili obecnej mam za sobą 11 rozdziałów, więc jeszcze do końca kilka pozostało, a znalazłem do tej pory tyle literówek, że zastanawiam się, czy taka ilość błędów, to nie żart ze strony wydawcy. Czy przed wydaniem nikt tego nie czyta? Mnie byłoby wstyd wydać coś takiego... I jeszcze napiszą ci, że to wydanie luksusowe. No, chyba, że luksus na tym właśnie polega?
Przypominają się czasy phantom pressu, gdzie błędy były nieodłącznym elementem każdej strony :D
Przeczytałem przed chwilą jeszcze dwa rozdziały, a literówki mnożą się, a mnożą. Ciężko jest mi pojąć, jak taki tekst (tym bardziej, że nienowy, a co za tym idzie niejednokrotnie już wydany) zawiera tyle błędów.
Po skończeniu lektury chyba przeczytam ją jeszcze raz, pozaznaczam na czerwono błędy i odeślę do wydawcy, aby zobaczył, co za gniota wydaje. Obciach, że głowa boli.
Tu są także i takie kwiatki jak "patrzali"... Nie mogę... Ta książka to istna komedia.
@Ace - z ciekawości. Które dokładnie masz wydanie???
Akurat "patrzali" może być celowe ;)
Cos w stylu tego "sławnego" tlumacza który silil się na "staropolskawy".
@Xinjin -> Wydanie "Iskry" z roku 2012. Jak zerkniesz nieco wyżej, to zauważysz, że dałem zdjęcia.
Dzięki, nie zauważyłem. Kurde "Iskry" to znane wydawnictwo, z jakąś tam wyrobioną już renomą i wypuszcza takiego bubla?
Dla mnie to bubel. I nawet jeśli "patrzali" wprowadzono tutaj umyślnie (w co jest mi ciężko uwierzyć), to ilość literówek po prostu przeraża. Zostały mi jeszcze dwa rozdziały do końca i co jakiś czas napotykam literówki. Po tym, co widzę, dochodzę do wniosku, że nikt prawdopodobnie tego tekstu nie sprawdził i puścili do druku, tak jak im wyszło.
Ja czytałem wydany przez Rebis cykl Schronienie Davida Webera. Nie wiem czy miałeś z ta ksiazka styczność ale ilość bledow tam, a Rebis to wydawaloby się naprawdę poważne wydawnictwo, dopiero wola o pomste ;)
Literowek akurat nie az tak dużo ale mnóstwo innych bledow, na każdy tom przynajmniej kilkadziesiąt naprawdę poważnych i psujących odbior książki.
I te problemy nie tyczyly się jakiegoś jednego tomu ale dosłownie wszystkich w rownym stopniu.
Może po prostu generalnie polskie wydawnictwa ze względu na skromny rynek oszczedzaja na czym się da w tym na korekcie ;/
Skończyłem Hobbita i muszę powiedzieć, że książka jest spoko. Gdyby jeszcze nie te błędy byłoby lepiej, a tak przynajmniej było wesoło :)
Muszę Wam jeszcze powiedzieć, że sam się tego nie spodziewałem, bo nikogo o to nie prosiłem, ale w prezencie otrzymałem najnowsze ilustrowane wydanie Silmarillion Tolkiena (chłop mnie po prostu prześladuje w tym roku :P ). I tak jakby kogoś to interesowało to opasłe tomiszcze liczy sobie 481 stron i zawiera 45 kolorowych ilustracji. Książka w tłumaczeniu Skibniewskiej. Okładka twarda i podobnie, jak Władca Pierścieni pokryta czymś w rodzaju gumy. Format książki mniej więcej taki sam, jak Hobbit, o którym tutaj mówiłem (centymetr niższy od Hobbita). Dodatkowo obwoluta oraz tasiemka introligatorska (czy jak to się tam nazywa?) do zaznaczania stron. Książka szyta. Każda ilustracja jest wielkości całej strony. Rysunki są bardzo ładne. Zastosowany papier mógłby być lepszy. Jest on lekko żółtawy i to z pewnością wpływa na efekt końcowy ilustracji, które gdyby były drukowane na całkowicie białym papierze, z pewnością wyglądałyby lepiej. Pomimo tego, że zastosowany papier jest w jakimś stopniu sztywny ma jednak wyraźną tendencję do marszczenia się. To z pewnością jest winą po części samego papieru, a po części tuszu. Przede wszystkim tusz, którym nadrukowano ilustracje robi tu swoje (podobnie, jak w domu, wydrukowalibyście sobie na drukarce jakiś rysunek na całą kartkę, to kartka byłaby pomarszczona).
Treści nie będę oceniał, bo jej nie znam. Nie wiem też, czy nie ma tutaj takich kwiatków, jak w Hobbicie. Książka teraz sobie postoi i poczeka, jak skończę czytać Władcę Pierścieni.
Ciekawy jestem czy zaczniesz w ogole Silmarilliona, to nie jest fabula, raczej mitologia-encyklopedia :p
Inwazję zostaw sobie na czasy kiedy nie będzie już żadnych innych książek do czytania i nic innego do robienia. Tak to szkoda czasu
Z tyłu Roku Potopu napisano że to drgi tom. Czegoś chyba gdzieś wcześńiej nie doczytałem ale pojęcia nie miałem że to drugi tom. Nadal nie wiem co jest pierszym tomem. Muszę pogrzebać.
"Mort" za mna, kolejna super ksiazka na koniec roku, moze i nawet najlepszy Pratchett. Smierc postanowil zrobic sobie wolne, sprawdzic czym jest szczescie i przyjemnosc, za ktorymi tak placza smiertelnicy na lozu smierci. Ale, zeby Smierc mogl isc na urlop, musi najpierw znalezc sobie zastepstwo. I pada tu na tytulowego Morta, ktory jako uczen Smierci, ze swoimi ludzkimi slabosciami, sprowadza na Dysk nieszczescie...
Fajnie napisane, z humorem i z sensem.
Mnie jakoś powieści z podcyklu o ŚMIERCI (oprócz jego samego) mniej przypadały do gustu.
Przeczytałem nowe opowiadania ze świata Wiedźmina, Szpony i Kły za mną. Ogólnie jak to w każdym zbiorze opowiadań, raz lepiej, raz gorzej, a czasami wręcz makabrycznie słabo.
Nie oczekiwałem wiele, no i w sumie tyle dostałem. Niektóre historie bardzo mi się podobały, inne mniej, ale ogólnie warto przeczytać, zwłaszcza jak się jest fanem Wiedźmińskiego uniwersum.
Rozkleil mi sie drugi tom "Archipelagu GULag" - jakies 200 stron odczepilo sie od reszty, kazda proba czytania konczy sie wyrwana kartka. ma ktos doswiadczenie czy naprawa tasma klejaca cos da? czy tylko profesjonalne klejenie? Pytam, bo nie chce bardziej zniszczyc juz :(
Skończyłem niedawno "Doktora Bluthgelda". To czwarta książka Dicka, którą przeczytałem (w poczekalni trzy kolejne) i jak dotąd najmniej mi się podobała. Nie mówię, że jest zła, ale ta wizja przyszłości nie do końca mnie przekonuje. Wydaje mi się zbyt "soft" w porównaniu do typowych wyobrażeń jakie mogła by przynieść zagłada atomowa, choć to i tak wciągająca powieść. Niektóre motywy (szczur grający na flecie) miażdżą.
Tak, wydanie z Nowego Wydawnictwa Polskiego. Trudno, to zaniose do introligatora :)
W miedzyczasie dzisiaj wieczorem nagle naszla mnie ochota przeczytac Wiedzmina - wstyd sie przyznac, do dzisiaj przeczytalem kilka opowiadan. Wiec wsiadlem w samochod, kupilem Ostatnie Zyczenie i Miecz przeznaczenia i czytam :) Nie wiem co mnie tak nagle naszlo, ale szczesliwie - bo akurat w EMPiKu byla dobra promocja na ladowarke do telefonu, ktora chcialem kupic :)
Wieska 2 i 3 przeszedlem, 1 nie skonczylem (moze kiedys :)). uznalem w koncu, ze kolejnosci nie zachowalem (ksiazka -> gry), to moze chociaz przed serialem Netflix przeczytam :)
Ja ani w 1 i 2 nie gralem :) Trojka mi sie podoba ze wzgledu na zadania, moze malo gralem jeszcze, ale na razie sa urozmaicone, nie spotkałem sie z misja typu "zerwij 10 jablek", podoba mi sie zreszta caly system filmowego przedstawiania zadan.
Fabula poki co tez spoko. Walka mnie wkurza, nie lubie gier z taka perspektywa.
22 książki przeczytane. Strasznie mało :) Chciałem wstawić widget ze statystykami z LC ale nie potrafię :) Szczęśliwego Nowego Roku :)
To mi się w tym roku udało przeczytać 36 lub 37 pozycji, dokładnie nie pamiętam, w notesie mam zapisane, a notes został w pracy.
Obecnie czytam Orzeł Biały - Marcina Przybyłka, jestem mniej więcej w połowie, bardzo to siermiężne, pomysł nawet ciekawy, chociaż wykonanie takie sobie. Jak dokończę to opiszę co i jak.
Wszystkim czytelnikom wszystkiego dobrego w nowym roku, oraz wielu ciekawych książek :)
Ja się jak co roku listą pochwalę
Philip K. Dick - Raport mniejszości
Terry Pratchett - Ostatni kontynent
Andrzej Sapkowski - Wieża jaskółki
Andrzej Sapkowski - Pani jeziora
J.R.R. Tolkien - Beowulf
James Clavell - Shogun
Remigiusz Mróz - Behawiorysta
Terry Pratchett - Niewidoczni akademicy część pierwsza
Vladimir Nabokov - Czarodziej
Jarosław Grzędowicz - Hel 3
Grzegorz Motyka - Wołyń 43
Stanisław Lem - Niezwyciężony
Alistair MacLean - Partyzanci
Terry Pratchett- Niewidoczni akademicy część druga
Michael Punke- Zjawa
Philip K. Dick - Elektryczna mrówka
Paweł Majka - Czlowiek obiecany
Terry Pratchett- Bogowie, honor, ankh-morpok
Joe Hill - Strażak
George R.R. Martin - Retrospektywa tom 1
Dariusz Kortko, Marcin Pietraszewski - Kukuczka
Terry Pratchett - Piąty elefant
Artur Chmielewski - Achromatopsja
Frank Herbert - Bóg imperator diuny
Adam Bielecki i Dominik Szczepański - Spod zamarzniętych powiek
Harper Lee - Zabic drozda
Vladimir Nabokov - Zaproszenie na egzekucję
Jakub Żulczyk - Wzgórze psów
Stanisław Lem - Dzienniki gwiazdowe
Terry Pratchett - Straż nocna
Denis Szabałow- Prawo do zemsty
George R. R. Martin - Retrospektywa tom 2
Frank Herbert - Heretycy Diuny
Łukasz Orbitowski - Szczęśliwa ziemia
Terry Pratchett - Łups!
Opowiadania uniwersum metro 2033 - W ruinie
Isaac Asimov - Ja, Robot
Frank Herbert - Kapitularz Diuną
Piotr Gibowski - Asymetria
Jeffrey Archer - To był człowiek!
Marek Wałkuski - To jest napad!
Artur Andrus - Blog osławiony między niewiastami
Terry Pratchett - Niuch część 1
Stephen King, Owen King - Śpiące królewny
Terry Pratchett - Niuch część 2
Philip K. Dick - Labirynt śmierci
Isaac Asimov - Pozytonowy detektyw
Łukasz Orbitowski - Inna dusza
Terry Pratchett - Mort
49 w tym roku, w poprzednim było ciut lepiej. Dwa bardzo liche miesiące miałem.
To ja też się pochwalę. W zeszłym roku 21, a teraz 16 :(
1. Brandon Sanderson - Droga królów
2. George R.R. Martin - Tuf Wędrowiec
3. Patrick Ness - Na ostrzu noża
4. Neil Gaiman - Nigdziebądź
5. Philip K. Dick - Ubik
6. Anne Bishop - Pisane szkarłatem
7. Walter Trevis - Człowiek, który spadł na ziemię
8. Brandon Sanderson - Słowa światłości
9. Naval - Przetrwać Belize
10. Linda Polman - Karawana kryzysu. Za kulisami pomocy humanitarnej
11. Paweł Majka - Dzielnica obiecana
12. Mary Chamberlain - Krawcowa z Dachau
13. George R.R. Martin - Gra o tron
14. Philip K. Dick - Raport mniejszości
15. Philipp Meyer - Syn
16. Philip K. Dick - Płyńcie łzy moje, rzekł policjant
Mi wyszło 45 pozycji w tym roku.
http://gramator.pl/przeczytane-w-2017/ (poprzedni tok czeka na uzupełnienie ;) )
Warte wymienienia osobno.
- cykl Algorytm wojny - Michał Cholewa
- Cixin Liu
- Simmons
- Podlewski
- Pratchett jest tak oczywisty, że wstyd go w ogóle podkreślać
To ja też się pochwale. Udało mi się przebić wynik z tamtego roku, który wynosił 25 książek. W 2017 przeczytałem 32 ( -2 = 30* ) książki. Minimum na następny rok jest utrzymać taki wynik.
Najlepsze 3 książki:
1. Elantris - B. Sanderson
2. Upadek Cesarstwa Rzymskiego - P. Heather
3. Od zwierząt do bogów - Y. Harari
Najwięcej czasu w tym roku spędziłem z książkami Sandersona (7 książek).
Najsłabszą książka dla mnie była Gra o tron i filozofia, zaraz obok Ogień Przebudzenia - A. Ryan.
Najbardziej zawiodłem się na Meekhanie Wegnera. Po pierwszym tomie opowiadań zapowiadało się ciekawie, ale po drugim tomie odpadłem (i w sumie ten tom zalicza się też do najsłabszych książek mojego roku).
Ogólnie sporo zawodów czytelniczych mnie spotkało (pierwszy raz w mojej "karierze czytelniczej").
* odjąłem dwie książki, gdyż jednej z nich nie przeczytałem do końca (Czarny Pryzmat Weeksa) a druga to króciutki esej broszurowy (30 stron)
"Gra o tron i filozofia" - książka opisująca w infantylny sposób systemy filozoficzne, poparte przykładami z sagi, krótko pisząc książka wydana, żeby się nachapać :)
Wegnera zacząłem czytać, żeby się przekonać czy taka fantastyka bardziej militarna mnie zaciekawi. Gdyby tak to wiedziałbym czy poświęcać czas na czytanie książek m.in. Eriksona, Cooka, Camerona. I wyszło, że jednak podgatunek nie dla mnie.
Opowieści ze wschodu są fantastyczne, świetne, genialne i rewelacyjne! Herezje tutaj prawisz ;(
Czy może orientujecie się, a jeśli tak, to podajcie tytuł jakiegoś dobrego fantasy, w którym główną rolę odgrywa kobieta. I o ile jest to możliwe chciałbym, aby taka powieść nie była pisana jedynie dla kobiet. Dobrze jakby była "neutralna", a więc i dla chłopa :P
Postawiono mnie przed zadaniem odnalezienia czegoś takiego, ale to chyba mnie przerasta...
Bardzo słaby rok. Zaledwie 14 przeczytanych książek co daje w zasadzie jedną książkę na miesiąc. Dawno nie miałem tak słabego wyniku, może to wynika ze złożoności/skomplikowania większości czytanych książek. Tak czy siak, wynik jest tak słaby że w przyszłym roku może być tylko lepiej.
Dionizos. Mit i kult (Walter Friedrich Otto )
Ona (Henry Rider Haggard)
Wampir. Biografia symboliczna (Maria Janion)
Opowieści fantastyczne (Fiodor Dostojewski)
Koralina (Neil Gaiman)
Zamczysko w Otranto: opowieść gotycka (Horace Walpole)
Dhammapada - Ścieżka Prawdy Buddy
Afrodyta Urania. Fizyczne, mistyczne i teurgiczne teofanie niebiańskiej bogini w czasach późnego antyku (relacje i asocjacje) (Paweł Janiszewski)
Ostatni poganie. Zanik wierzeń pogańskich w cesarstwie rzymskim od panowania Konstantyna do Justyniana (Pierre Chuvin)
Przywoływanie bogów – mit, magia, misteria w starożytnej Grecji (Daniel Zarewicz)
Fantasy. Ilustrowany przewodnik (David Pringle)
Hymny orfickie
Hinduizm. Wprowadzenie (Gavin Flood)
Konfucjanizm. Wprowadzenie (Xinzhong Yao)
"Krucjata dzieci", obok "Mrowanczy" to najslabsza ksiazka z serii metro jak na razie. Motyw krucjaty, sposob w jaki nawiazuja sie relacje miedzy "miastami", bardzo to naiwne, czlowiek sobie zadaje pytanie "a wlasciwie dlaczego akurat tak, przeciez to nie ma sensu"
Niby w tym uniwersum sensu wcale nie ma, ale tutaj to jest tak zepsuste, ze przeszkadza nawet mi.
Za duzo nadprzyrodzonych elementow, koncowa walka jest do niczego, Goliat po raz kolejny z latwoscia przegrywa z Dawidem, w dodatku autor nie umie pisac o potyczkach i cale starcie jest rodem z marnego serialu tvp. To juz w Ranczu lepsze strzelaniny byly :)
Niewiele elementow mi sie tu podobalo.
Pamietam, ze podobal mi sie sposob pisania, nie taki prostacki jak u innych autorow serii. Ale z samej książki pamietam niewiele, a jak juz, to raczej to co mi sie nie podobalo :D Ogolnie raczej Korzenie byly lepsze od Krucjaty.
Bo to taka książka była, że zwykle podoba się osobom nielubiącym Metra oraz... Głuchowskiemu :) Może drugi tom jest jeszcze bardziej skrzywiony w tym kierunku :)
Mi się Korzenie Niebios bardzo podobały, były inne, dojrzalsze, lepiej napisane, oraz cięższe gatunkowo niż cała reszta książek z Uniwersum razem wzięta.
Teraz czytam Krucjatę, po 100~ stronach nieźle, ale zobaczymy co będzie dalej.
Orzeł Biały - Marcin Przybyłek za mną. Jest to pierwsza książka którą przeczytałem w tym roku, niestety, ale wybór niezbyt trafny. Powieść powinna mieć inny tytuł, zamiast Orzeł Biały, winna być tytułowana Deus Ex Machina, takiej ilości cudownych akcji jeszcze nigdzie nie widziałem, nawet sam autor zorientował się że to znaczne przegięcie, gdyż bohaterowie powieści w kilku miejscach ironicznie żartują sobie z jednego wojaka, który dwa razy zginął, a nadal żyje. Takich cudownych i zarazem cudacznych rozwiązań jest niestety zaaa duuużo.
Ogólnie sama kreacja świata, bardzo mi się spodobała, wprowadzenie zielonych, zamiast zombie, czy innych demonów jest ciekawym rozwiązaniem, ale niestety, sam pomysł to za mało. Główny motyw historii na pierwszy rzut oka logiczny, ale w trakcie czytania bardzo się rozmywa, a koniec końców, zamiast długiej i niebezpiecznej wyprawy można by to zorganizować zupełnie inaczej. Ponadto, jest to strasznie siermiężnie napisane, zresztą, cała powieść jest siermiężna, a język tylko potęguje to wrażenie.
Nie mam nic przeciwko używaniu wulgaryzmów, ale muszą być one używane z głową i podkreślać istotę danego zdania czy emocji, ale w Orle wulgaryzmy są stosowane jako kropki i przecinki. Dobrze rzucona k.... przez wojaka nie jest zła, ale jeżeli prawie w każdym wypowiadanym zdaniu mamy przekleństwa, to robi się to niesmaczne.
Ogólnie to jestem zawiedziony, pomysł fajny, realizacja już słaba, czy warto przeczytać? Tak, ale tylko dla fanów orków, lub w razie braku czegokolwiek lepszego.
Wcale się nie dziwię, mimo że bardzo lubię literaturę lekką, to Orzeł Biały w najlepszym wypadku jest książką przeciętną.
Pamiętam, że od tego autora bardzo spodobał mi się kiedyś fragment "Gamedeca" zamieszczony chyba w NF. Niestety nie jestem w stanie sobie przypomnieć nic dokładniej. Reszty od Przybyłka nie czytałem.
Żona namawia mnie na czytnik Kindla. Pomysł w zasadzie dobry bo na półkach miejsca nie ma ale ciągle jakoś nie mogę się przekonać do wydawania nie małej jednak kasy na pliki komputerowe.
Jak Wy na to patrzycie?
Zakup Kindla to chyba najlepsza rzecz jaką uczyniłem w moim czytelniczym życiu, większość książek w jednym miejscu, poręczny, wygodny, bateria trzyma ze 3 tygodnie, ogólnie świetna sprawa.
Kindle z podświetleniem (PW3) to świetna sprawa. Zdecydowanie mój najlepszy zakup. Gdyby się zepsuł to bym się nie wahał i od razu kupił nowy.
W kwestii formalnej to nie mam Kindla tylko inkBook Obsidian z podświetleniem.
Jedyną wadą ebooków jest to, że nie można ich potrzymać, powąchać, postawi na półce. :) Poza tym same zalety. Przede wszystkim światełko w czytniku i możliwość ustawienia dowolnego rozmiaru czcionki.
Też mam kundelka, starszą wersję. Praktyczne, wygodne. Co prawda nadal czytam więcej w papierze, ale to raczej kwestia tego, że więcej książek mam/otrzymuję w tej formie. W każdym razie na krótkie i długie podróże to świetne rozwiązanie.
Mam takie zboczenie, że będąc w domu wolę wziąć do ręki "prawdziwą" książkę. Lubie czuć jej ciężar, zapach, patrzeć na to, jak wraz z ilością przeczytanych stron obniża się zakładka :) No i książka na półce fajnie wygląda. Nie jestem w żadnym razie przeciwnikiem technologii, ale nie potrafię wziąć w domu do ręki czytnika i czytać na nim książki. Tak samo nie potrafię przemóc się do tego, aby czytać książki na wszelkich innych urządzeniach, np. na tablecie, czy laptopie. W takich sytuacjach towarzyszy mi wrażenie (chociaż nieprawdziwe, ale jednak jest ono obecne), że takie czytanie mnie męczy. Natomiast z pewnością wolałbym wziąć czytnik będąc gdzieś na wyjeździe, bo to znacznie wygodniejsze jest od wożenia kilogramów papieru.
Tablet i laptop to trochę inny sposób wyświetlania i faktycznie może męczyć oczy. W czytnikach tego nie ma (przynajmniej w tych, które testowałem).
Co do preferencji - ja w sumie też wolę książkę (choć przy moich stosach argument "dobrze wygląda na półce" jest średnio trafny :p), ale z drugiej strony ciężko mieć to samo na papierze w domu i np. w ebooku w komunikacji.
Na wyjazdy to doskonałe rozwiązanie - właśnie to mnie początkowo przekonało.
Tyle, że z tym zmęczeniem mam tak nawet, gdy przychodzi do używania czytnika w domu. Po prostu czytanie książek w domu w wersji cyfrowej jest dla mnie takie jakieś sztuczne, a przez to właśnie w pewnym sensie męczące. Innymi słowy, nie czuję klimatu.
Kindle to wygoda. Też lubię sobie poczytać papier, ale jak patrzę na np. 1000 stron Drogi Królów Sandersona w dosyć dużym formacie to mnie wzdryga. Ani z tym komfortowo nie usiądę ani nie poleżę. Teraz w papierze czytam tylko małe paperbacki, reszta leci w czytnik.
@tmk13 -> Odnośnie dużego formatu, trzymałeś kiedyś w rękach album Kosmos Giles Sparrow? Objętościowo to nic specjalnego, ale ze względu na potężny rozmiar, twardą oprawę i gruby papier, to największe bydle jakie trzymałem w rękach. Żadna inna moja książka nie jest tak ciężka i nieporęczna, jak to. No, ale było to konieczne ze względu na zdjęcia, jakie się znajdują w tym albumie.
"Ślepowidzenie" przeczytane, chociaz czuje sie troche jakby wlasnie pewien temat poruszany w ksiazce bezposrednio mnie dotyczyl, niby litery widzialem, ale czy wiem o czym one mowily?
Sporo ciezkich naukowych slowek, ale mysle ze jako tako dalem rade. Z poczatku mialem wrazenie, jakbym czytal Dukaja, wszczepki, real i srodowiska wirtualne, HUDy, interfejsy etc, zywcem Dukaj.
Ksiazka jest niesamowita tak mniej wiecej do momentu nawiazania bezposredniego kontaktu, potem jest tez dobrze, ale jakos klimat oklapl.
Motyw wampira bardzo fajny, jak glupi szukalem po internecie rozszerzenia tematu, a tu sie na koncu ksiazki znalazlo :)
Samo zakonczenie troche mnie zdolowalo, bo chciałem jednak konkretnego, jasnego finalu, a tu nie wiadomo co sie podzialo.
Ja oceniłem na 8. Faktycznie momentami ciężko się czytało. Podobał mi się pomysł ludzi z rozdwojeniem jaźni (a faktycznie to chyba były 3 albo 4 osoby w tej jednej :D). Mało jest książek poruszających tematykę kontaktu z obcą cywilizacją. Ostatnio przeczytałem "Solaris" i podobnie ją oceniam. Jeżeli nie czytałeś to polecam.
Czytalem Solaris, pamietam ze tez byla ciezka w odbiorze, podobala mi sie.
Na polce czeka ksiazka z opowiadaniem, ktore bylo podstawa filmu "Nowy poczatek".
Możesz przeczytać "Echoprakcję", luźno kontynuuje wątki. I jeszcze było opowiadanie, czy też dwa.
Generalnie mnie się bardzo podobało, świetne hard SF, także zaskakujące fabularnie. A że zakończenie otwarte? Może dlatego, że Wattsowi chodziło o pokazanie innego sposobu egzystencji umysłowej (tak na około, jak ktoś nie czytał) i konfrontacji z naszym (i jego wadami), a sama fabuła i bohaterowie służyli jako nośnik. Czasem takie ujęcie mi przeszkadza, ale tutaj zadziałało.
Echoprakcje przeczytam bankowo.
A ktos czytal trzeci tom sandersonowego archiwum burzowego swiatla? Teraz dopiero zauwazylem, ze jest od listopada dostepne. Cos chude, raptem 500 stron :D
Co nas nie zabije - David Lagercrantz
W czwartej części Millenium czuć brak oryginalnego autora. David Lagercrantz nie wycisnął z historii maksimum jej potencjału. Mam wrażenie, że nawet połowy. Jakby czas go gonił albo miał ograniczoną ilość znaków do napisania.
Wprowadził nowe postaci które maksymalnie spłaszczył, tak samo zresztą postąpił z oryginalnymi bohaterami. Zmarnował szanse na głębsze wprowadzenie postaci związanej z Lisbeth (nie będę spoilował ;)) ograniczając się do jednego rozdziału tłumaczącego zawiłe relacje między nimi. Również spłycił historię Fransa Baldera do maksimum. Wiem co nim kierowało, ale czuję niedosyt związany z jego osobą. Przydałaby się wnikliwsza analiza jego badań SI nad którą pracował. Mikael też raczej się nie napracował w tej części książki. Artykuł po prosty napisał bez problemu, ciach i jest. Nie umywa się to do analiz chociażby z pierwszej części trylogii.
spoiler start
Ciało Andreia Zandera po prostu znalazło się na statku.
spoiler stop
Ale autor nie napisał jak, po prostu ot tak jest i kropka. Poza tym postać Zandera też nie została dobrze opisana. Przydałoby się więcej jak na tak dramatyczną jednostkę.
Jako część Millenium książka zasługuje na 3/10. Jeśli byłaby zwykłym kryminałem, można by się pokusić o 5/10. Ocenę wypośrodkuję. Moim zdaniem zmarnowany materiał. Mam nadzieję, że piąta część jest choć odrobinę lepsza.
Niedawno tacie dalem trylogię do poczytania, mialem kupic wlasnie kontynuacje, ale skoro mowisz, ze kicha, to sie jeszcze zastanowie.
Skończyłem Operację Piorun, czyli 9 przygody Jamesa Bonda. Jak dla mnie zdecydowanie za mało emocji i akcji, a dużo lania wody. Na dzień dzisiejszy najmilej wspominam Casino Royale, Pozdrowienia z Rosji oraz Doktor No.
Zacząłem za to czytać Mroczną Wieżę.
Przeczytałem Krucjatę Dzieci autorstwa Tulio Avoledo. Nie będę się jakoś szczególnie rozpisywał, ale na wstępie zaznaczę że jest gorzej niż w przypadku Korzeni Niebios.
Na plus należy zaznaczyć styl i język, czytało się bardzo dobrze, autor potrafi sprawnie posługiwać się słowem, i co najważniejsze nie leje wody w nieskończoność. Gorzej jest w przypadku samego głównego motywu, którego do teraz nie rozumiem, oś historii jest tak bardzo błaha? że autentycznie nie mam pojęcia co i po co się tam wydarzyło. Dziur w historii jest wiele, braku logiki także, tak jak już wcześniej napisał Mutant, w jednym miejscu zdolności magiczne u bohatera działają, a kilka stron dalej już nie. Mam wrażenie, że autor się trochę pogubił w trakcie pisania, a nikt tego nie wyłapał.
Sam motyw:
spoiler start
pierwszego ataku na miasto, kontrataku i zabójstwa dzieci, a potem zawarcia sojuszu
spoiler stop
jest dla mnie zupełnie niezrozumiały, jest to tak naiwne, jakby historię wymyślił 10-latek.
Ogólnie, czytałem książki gorsze książki z Uniwersum, a było ich kilka, dlatego też Krucjata na ich tle wypada całkiem znośnie, a jak się przymknie oko na w/w zgrzyty, to nawet nie jest źle.
Ja sie skusilem na ksiazke Toma Hanksa, i o ile jest dobrym aktorem, to pisarzem miernym. Z calego zbioru jako taki poziom trzymaja ze 3 historie, reszta jest o dupie maryni, bez przeslania, takie o niczym. Jakbym to ja napisal, to by mnie wydawcy wysmiali, a tak to zarobili na nazwisku.
Po prawie 3 tygodniach odpoczynku wracam do Westeros. Mam nadzieje, że grubiutki grubasek poprowadzi wątki (a przynajmniej kilka z nich) w satysfakcjonujący mnie sposób :)
Zacząłem czytać Rolanda i za jednym zamachem przeczytałem 1/3 książki. Wciągnęła mnie ta książka jak diabli.
Skonczylem "Kosiarza" Pratchetta, swietna ksiazka, gdyby nie slabszy motyw magow, to bym dal dyche. Piekna opowiesc o życiu w ksiazce poświęconej Smierci, zakonczenie mnie totalnie wzruszylo i wciaz siedze roztrzesiony.
Ostatni tom opowiadan Martina przeczytany, slabszy od drugiego, na poziomie pierwszego, mniej więcej.
"Wedrowny rycerz", "Obrot skora" i "Portety jego dzieci" to najlepsze opowiadania z tego tomu, opowiadanie z Westeros znalem juz z "Rycerza z siedmiu krolestw" takze teraz go nie czytalem, ale wiem ze mi sie podobalo. Obrot skora to dobrw historia detektywistyczna (kryminał?) z fantastyka wplątaną w przedstawiany swiat.
Portrety jego dzieci zas fajnie buduje napiecie w oczekiwaniu na ostatni obraz i goscia, ktorego ze soba przyniesie, poza tym ciekawa historia sama w sobie.
Reszta opowiadan natomiast jakos specjalnie mi sie nie podobala, dwa pierwsze, z cyklu "Dzikie karty" to po prostu poziom dzikich kart, niewyszukany, "Szklanego kwiatu" albo nie zrozumialem, albo jest zwyczajnie slaby. Jeszcze dobre bylo o szachistach, niby gra nudna, a opowiadanie z szachowa baza jak najbardziej trzyma poziom :)
Wieczna świadomość
Generalnie lubię się zaczytywać na tematy świadomosci, życia po życiu itp.
Ma być zekranizowany "Zły" Tyrmanda. Swego czasu go pochłaniałem.
Ciekaw jestem jak to wyjdzie na ekranie. I jak "zrobią" powojenną Warszawę.
Ma tez wyjac "5 lat kacetu bez cenzury", ktos sie orientuje czym to sie ma roznic od dotychczasowego wydania?
Raziel jak tam "Roland"?
Ostatnio miałem zamieszanie, przez co nie czytałem, ale do końca pozostało mi 60 stron. Wrażenia dobre. Ot taka klimatyczna wędrówka przeplatana ze wspomnieniami bohatera. W moim stylu. Roland to dla mnie taki podrasowany Clint Eastwood z filmu Dobry, zły, brzydki.
Do mnie wczoraj dotarło "Lem. Życie nie z tej ziemi" Orlińskiego - na aukcji WOŚP był egzemplarz przekazany przez autora z autografem, więc uznałem, że spróbuję wygrać. Ostatnia minuta to było ostre licytowanie, ale na szczęście to mi się udało :)
Niestety przeczytam pewnie dopiero w kwietniu, bo czeka mnie egzamin w marcu i się uczę :(
Przeczytałem Rolanda. Końcówka trochę dziwna, ale zachęcająca do przeczytania drugiego tomu. Teraz mam Siostrzyczki z Elurii. Ciekaw jestem, co się dzieje w tym opowiadaniu dodanym do pierwszej części Mrocznej Wieży, bo wcześniej to opowiadanie było chyba dodane do zbioru Wszystko jest względne?
Następnie zabieram się za 10 z 14 napisanych przez Fleminga części o Bondzie, czyli Szpieg, który mnie kochał. Bardzo krótka powieść, bo mająca ledwie 160 stron.
Siostrzyczki z Elurii są fajnym opowiadaniem. Przed chwilą je skończyłem. Miło się czytało.
Ja "Historie twojego życia" skonczylem. Zbior ciezki do oceny, nie wszystko mi sie podobalo, a np. "Dzielenia przez zero" to zwyczajnie nie skumalem, jak na matematyczna amebe przystalo.
Za to tytulowe opowiadanie, ktore bylo podkladem "Arrival" Villeneuvea, jest dobre, film w miare wiernie je oddaje. Podobaly mi sie tez "72 litery" i te o piekle bez Boga. To ostatnie chyba nawet najlepsze z calosci, fajny pomysl na przedstawienie swiata, gdzie Bog istnieje i ma bezposredni wplyw na ludzkosc.
ktoś z was przeczytał Shantaram?
Ja jestem wlasnie w trakcie czytania. Wciaga od samego poczatku, po paru pierwszych zdaniach zaczynasz sie na tyle interesować dalszymi losami autora, ze ciezko te ksiazke odlozyc i pojsc spac.
Na plus na pewno zaliczam barwne opisy Indii i spotykanych tam ludzi. Jest ich duzo, ale sa tak ciekawie pisane, ze nie przynudzaja, a jedynie pozwalaja jeszcze lepiej wczuc sie czytelnikowi w dana sytuacje.
Roberts nie sili sie tez na opisywanie kazdego swojego dnia, nie zrobil z tej ksiazki nudnego dziennika, jesli przez jakis czas w jego zyciu nie dzialo sie nic ciekawego, zwyczajnie ten fragment linii czasowej pomija i leci dalej. Zamiast probowac na sile zaciekawic mnie tym, ze przez 3 miesiace robil dzien w dzien to samo, po prostu opisuje to wszystko w jednym zdaniu i naturalnie przechodzi do momentu, w ktorym w jego zyciu zaczelo sie dziac cos nowego. Dla mnie to ogromny plus.
Ksiazka ma 800 stron, ale na szczescie udalo sie to osiagnac bez wodolejstwa. Jest konkretnie, jest klimatycznie, jest duzo interesujacych przemyslen pisarza co do Indii, napotykanych postaci i jego samego, sa ciekawi towarzysze, a to wszystko jeszcze jest polane odpowiednio wywazona dawka humoru.
Jesli do konca bedzie tak dobrze, to ode mnie ocena 10/10 jak w morde strzelil.
To będziesz miał jeszcze kontynuację.
Ja się przymierzam do audiobooka, ale na razie mam kilka innych rzeczy w kolejce.
Kontynuacja juz czeka na polce, udalo mi sie trafic w empiku na elegancki dwupak i nie moglem sobie odmowic
http://www.empik.com/pakiet-shantaram-cien-gory-gregory-david-roberts,p1128126283,ksiazka-p
Czytam Szpieg, który mnie kochał, czyli 10 tom o Bondzie. Przeczytałem 1/5 tej krótkiej książki i póki co mam 0% Bonda w Bondzie. Czuje się jakbym czytał jakieś tanie romansidło, bo na tę chwilę mam jedynie monolog jakieś 23 latki, która opowiada o swoich przygodach mając 17 lat.
Spodziewałem się, że ta pozycja będzie słabsza, ale nie sądziłem, że będę się męczył przy powieści mającej ledwie 166 stron. Lanie wody na poziomie Super Saiyanina Blue z Kaiokenem i Ultra Instynktem w jednym.
Szczerze polecam każdemu serie Świat Dysku. Bardzo wciągająca książka dla miłośników fantasy :)
Ja czytam po kolei Świat Dysku i aktualnie jestem na pozycji 8 "Straż! Straż!'. Są lepsze i gorsze pozycje, ale jakiś tam poziom jest utrzymany.
Cześć! Jaką serie lub książkę polecacie z fantastyki? Jestem po trylogii Metra, i szukam czegoś podobnego. Postapo, lub czysta fantastyka. Wpadł mi w oko Piekarski, ale jaką jego książkę polecilibyście jako pierwszą. Lub może inny autor? Czekam na odpowiedź :)
"Ostatni brzeg" Nevila.
Z postapo to Bastion Kinga, Silos Howeya, Droga McCarthego. Calkiem inne od Metra, ale tez lepsze:)
Przeczytałem 1/3 Szpiega, który mnie kochał i nadal nie ma w nim Bonda. Właściwie to nic z Bonda. Jest tylko pierwszoosobowa narracja jakiegoś romansidła. Zaś główna bohaterka, która opowiada o swoim życiu jest głupia, niczym but z lewej nogi.
Przeczytałem trylogię Komornika - Michała Gołkowskiego. Kolejny raz otrzymujemy od rodzimego autora, bardzo ciekawy pomysł na kreację świata, oraz o dziwo, intrygującą historię, jednakże, samo wykonanie już jest takie sobie.
Autor ma dziwną manierę tworzenia przeskoków, występuję główne w czasie akcji, w jednym momencie bohaterowie walczą, nagle w drugim jeden pada martwy, a autor dopiero kilkadziesiąt stron później opisuje co się właściwie stało. Początkowo nie mogłem się do tego przyzwyczaić, gdyż co chwilę nie wiedziałem co się dzieje, dopiero później jakoś przestałem zwracać na to uwagę. W Rewersie i Kancie tego typu zagrywek jest zdecydowanie mniej, co można zaliczyć na wielki plus.
Ogólnie można powiedzieć że to post-apo, mamy anioły, mamy demony, oraz mamy cały siermiężny system "ostatecznego rozwiązania kwestii ludzkiej"
Czyta się szybko, ani przez chwilę nie zanudza, ale pierwszy tom jest ciężki, początkowo nie wiadomo co i jak i dlaczego, autor nie tłumaczy nic, albo tłumaczy dużo później, niż jest to potrzebne, dlatego odbiór tego jest jaki jest. W kolejnych tomach jest lepiej, autor wypracował sobie swój styl, zdecydowanie lżejszy i bardziej przystępny.
Jestem w połowie Bonda i nadal nie ma o Bondzie żadnej wzmianki. Nadal jest to coś w stylu pamiętnika niejakiej panny Vivienne...
Teraz mam 2/3 Bonda i nadal go nie ma. Co prawda akcja jest już w czasie teraźniejszym i coś się zaczęło dziać, ale nadal ta książką mogła być na tym etapie czymkolwiek innym, niż Bond, bo Bonda w niej nie ma. Przeczytałem 100 stron ze 166.
A ja skonczylem wreszcie te "Muzykę duszy", ksiazka dobra, ale nie jakas porywajaca, z cyklu o Śmierci wydaje mi sie najslabsza. Jakos watek muzykalny mnie nie porwal, mimo ze humoru nie brakuje, pewnie nie wylapalem nawiazan do muzyki jako takiej.
Przede wszystkim za malo Smierci w Smierci:D
To w tym cyklu jak mnie pamięć nie myli był Wręcemocny z moim ulubionym cytowanym do dziś tekstem "Nic żem nie zrobił"?
Wrecemocny w swiecie dysku jest, ale tu sie nie pojawia. A czy przypadkiem "nic zem nie zrobil" nie jest bardziej w stylu trolla detrytusa?
Dziś zauważyłem, że pojawił się Endymion Simmonsa. I tu mam problem, bo Hyperion mam starsze wydanie i będę musiał wymienić, żeby ładnie wyglądało na półce.
Przeczytalem "Wojne starego człowieka" Johna Scalziego, nie mam z tego typu ksiazkami za wiele do czynienia, ale ta mi sie podobala, szczególnie pierwsza polowa, bo im blizej finalu, tym nieco slabiej. Swietny glowny bohater, bardzo fajnie nakreslone zreszta sa wszystkie postacie, ich wzajemne relacje. Troche czegos innego sie spodziewalem, ale kierunek obrany przez autora ostatecznie mi sie podobal.
Trochę kluje zbyt czeste trafianie na siebie bohaterow w bezmiarze kosmosu, duzo przypadku w calej historii. Sam pomysl na wojsko emerytow jest ciekawy, chociaz nie do konca rozumiem czemu kolonie tak skapia informacji starej Ziemi, na co ona im potrzebna w sumie w ogole.
Ogolnie jestem zadowolony, wciaglem sie niesamowicie, na dwa razy poszla ksiazka. Ma mankamenty, nie do konca to moje klimaty, ale takie cos moge czytac smialo :)
Drugi tom jest trochę słabszy, a kolejnych u nas nie wydali z tego co pamiętam.
Teraz sie wzialem za te kobyle, dzieki Tygrys za tytul. Pewnie do konca lutego zejdzie, czcionka mala, niemal drugi Shogun.
1. Dżinizm. Starożytna religia Indii (Piotr Balcerowicz) - Oj, słabiutko, a szkoda...Dżinizm nie jest religią w Polsce znaną, a Autor zamiast skupić się na doktrynie, kulcie i współczesnej sytuacji dżinizmu, skupia się na historii i analizie literatury dżinijskiej. Rzeczy to może i istotne, ale raczej dla historyków, literaturoznawców i ew. religioznawców. Zwykły człowiek zainteresowany dżinizmem wiele z tej lektury nie wyniesie i zanudzi go ona na śmierć. Jeśli więc drogi Czytelniku chcesz wiedzieć coś więcej o dżinizmie, lepiej poczytaj sobie na wikipedii albo w jakimś leksykonie religioznawczym.
2. Księga Wychodzenia Za Dnia. Tajemnice Egipskiej Księgi Umarłych (Mirosław Barwik) - Pierwszy w Polsce pełny przekład egipskiej Księgi Umarłych wraz z dokładnym komentarzem. Trzeba przyznać że autor wykonał świetną robotę, albowiem Księga Umarłych jest lekturą ciężką w czytaniu i trudną w odbiorze, sama zaś Księga Umarłych jest szczególnym dziełem w dziejach literatury sakralnej. I chociaż na polskim rynku książka Mirosława Barwika jest rzeczą absolutnie unikatową (cały nakład wyczerpany, ceny osiągają wartości absurdalne) i stanowić chyba będzie niedługo kolekcjonerski, bibliofilski rarytas, jest skierowana tylko dla fascynatów religii egipskiej. Jednak to świetne, merytoryczne dzieło i skarbnica wiedzy o wierzeniach starożytnych Egipcjan.
3. Panthera - ojciec Jezusa. Geneza idei, antyczne przekazy, późniejsze polemiki. (Paweł Janiszewski) - Znakomite naukowe dzieło, którego celem jest kompleksowe przedstawienie i analiza wszelkich "za" i "przeciw" istnieniu tajemniczego Panthery - domniemanego uwodziciela (gwałciciela?) Marii, który miał być faktycznym, biologicznym ojcem Jezusa. Książka przedstawia genezę idei, czyli argumenty filozofów pogańskich i - głównie - żydowskich - oraz kontrargumentację chrześcijan. Świetna książka, ale nie czyta się łatwo; tylko dla zainteresowanych dziejami chrześcijaństwa, zwłaszcza postacią Jezusa.
4. Nie będzie rozejmu z władcami (Poul Anderson) - Mam duży problem z tym opowiadaniem. Z jednej strony ciekawe połączenie post-apo z tzw. Pierwszym Kontaktem z Obcymi. Zniszczona wojną atomową ludzkość, cofnięta technologicznie o co najmniej kilkadziesiąt lat, stara się podnieść ze zgliszcz i powrócić do dawnej chwały, jednak wciąż jest skłócona i podzielona, a wojny dalej trwają, choć często karabiny są zastępowane przez łuki a czołgi przez konnicę. W takiej scenerii pojawiają się Obcy. Więcej fabuły nie będę nakreślał. jest też druga strona medalu. Za dużo wojskowego żargonu, częsty infantylizm w myśleniu pewnych postaci (i to tych po których najmniej byśmy się tego spodziewali) i cóż...Obojętność. Ale Czytelnika. Sam nie byłem w stanie polubić żadnej postaci, kibicować jej czy ogólnie "trzymać" za jedną ze stron konfliktu przedstawionego w noweli. Ich los był mi kompletnie obojętny. Gdyby ktoś to rozwinął do rozmiarów powieści, pewnie zanudziłbym się. A tak: dobre czytadło z paroma fajnymi pomysłami. A może już wyrosłem z takiej literatury ?
5. Księżyc łowcy (Poul Anderson) - wymiękłem po kilkunastu stronach. Kompletnie nie mój klimat. O ile dobre fantasy jestem w stanie czytać, o tyle sf, zwłaszcza space opery i inne hard sf bardzo szybko mnie odrzucają. Ja wiem, opowiadanie dostało Hugo i Nebulę, ale nic nie poradze że mi "nie leży". Choć ludzie wysoko cenią.
Hej. Tak się złożyło, że nie przeczytałem jeszcze ani jednej książki Isaaca Asimova. Która, Waszym subiektywnym zdaniem, jest najlepsza, by zacząć przygodę z książkami tego autora?
To zależy na ile jego książek się nastawiasz. Ja, gdy zabierałem się za Asimova, to zrobiłem to gruntownie i zacząłem od cyklu "Roboty" (4 pozycje nie licząc opowiadań) poprzez "Imperium galaktyczne" (3 pozycje) do cyklu "Fundacja" (7 pozycji, nie licząc tych dopisanych przez innych autorów).
Jeżeli nie planujesz tak długiego maratonu, to ogranicz się do cyklu "Fundacja", który również można zacząć od "Preludium Fundacji" albo - zawężając do minimum - przeczytać tylko 3 pozycje tj. "Fundację", "Fundację i Imperium" oraz "Drugą Fundację".
Jezeli chcesz kupowac Asimova, to przygotuj sie na szukanie uzywek, bo nowych nie ma :(
Jeszcze w empikach pojedyncze egzemplarze (w twardej oprawie i obwolucie) ja spotykam.
Dzis z faktem Harlan Cobem za 8 zlotych, ktos sie orientuje czy to jednorazowe czy moze bedzie seria cala?
Pewnie seria. Ja w zeszlym tygodniu kupiłem za 8 zeta "Druciarz, krawiec, żołnierz, szpieg" John'a le Carré i tez sie okazało ze to nowa seria.
W gazecie znalazlem info tylko na okladce, ze jest ksiazka, ale czy bedzie wiecej to sie juz nie dopatrzylem, a strona faktu to jakies mega bagnisko :O
Strona Faktu to raczej dla ludzi o mocnych nerwach. ;)
Ale dzieki za info - wlasnie wychodze na miasto to sobie kupie - za 8 zeta to wstyd nie kupic. ;)
Sam fakt to tez tylko dla jakichs wariatow, dawno takiego gowna nie mialem w rekach.
hehe...
To jest seria. Na przedniej okladce jest napisana malutka czcionka nazwa serii 'W Labiryncie Kławstw 01".
https: //literia.pl/coben
Co sądzicie o Światy Równoległe- fantastyczna kolekcja od wydawnictwa literackiego? Warto w to inwestować? Ciężko znaleźć w internetach opinię o tym zbiorze, ale widziałem, że ktoś narzekał, że np. w "Dziennikach gwiazdowych" brak niektórych opowiadań (nie wiem, może przerzucone do innego tomiku)?
I jeśli tak- to które pozycje brać w ciemno (jestem w polskim sci-fi kompletnym laikiem, więc praktycznie wszystko przyjmę z otwartymi ramionami).
Zależy od tytułu, autora i oczekiwań, jak zawsze. Są tam i trzepomózgi SF, i humorystyczna fantasy. IMO lepiej w to niż równoległą serię fantastyki od Fabryki Słów.
Światy rownolegle to te z 2016 roku? https://www.wydawnictwoliterackie.pl/aktualnosci/1252/Swiaty-Rownolegle-–-Fantastyczna-Kolekcja
Shadow ty zas mowisz o tym? https://naekranie.pl/aktualnosci/seria-polskie-fantasy-od-fabryki-slow-poznajcie-pierwsze-pozycje-2972194
Przeczytałem Oko na niebie - Philipa Dicka. Książka nierówna, ale dość ciekawa. Ubik jest zdecydowanie bardziej dopracowany, ale mimo wszystko oceniam ten tytuł na 6/10.
Obecnie czytam Mroczną Wieżę II: Powołanie Trójki - Stephena Kinga.
Wlasnie koncze czytac 'Wielka Ksiege Dokonan Sherlocka Holmesa". Ciezka kobyla, ponad 1100 stron w oryginale, 1600 na moim Nook'u.
Ale warto bylo. :)
Polecam oczywiscie, choc raczej Sharlock'a kazdy zna.
Śmignąłem ostatnio (3 wieczory) debiut pewnej Pani dziennikarz z Islandii.
Moim zdaniem warto, bo skóra tu i ówdzie cierpnie.
Zgodnie z obawami meczylem Shantaram do konca miesiaca, o ile pierwsza polowa szla topornie, przez ponad dwa tygodnie, to drugie 400 stron poszlo na trzy podejscia.
Druga polowa zdecydowanie ciekawsza, pierwsza, kiedy Lin sie dopiero odnajduje w Indiach, jest za dluga, zdecydowanie za malo treści w tych setkach stron. Potem, kiedy juz zapoznaje sie z Kadirem i jego otoczeniem, calosc nabiera rumiencow i przyciaga niesamowicie.
Sam bohater wybielony bardzo wedlug mnie, mysle ze taki swiety w rzeczywistosci nie byl :)
Piekny obraz biednych Indii, niesamowita paleta bohaterow, ogrom postaci przewala sie przez zycie tytulowego bohatera. Mial gosc niesamowite szczescie, przezyl ciekawe zycie, pisze tez niezle dzieki czemu czyta sie dobrze. Gdyby nie zbyt dlugi wstep, to bym ocenil jeszcze wyzen.
Siegnalem po nastepna ksiazke i od razu ja skonczylem. Nie wiem w zasadzie o co tu chodzi, gdyby zmienic format druku na klasyczny, to by moze wyszlo z 35 stron, to jakis eksperyment tych dwoch autorow?
Slabo prowadzony watek, pudelko pelne tajemnic, pelne nieznanej mozliwosci i mocy, a glowna bohaterka taka nijaka, ze nie ma tu w ogole napięcia i obawy do czego to moze sluzyc, co moze zrobic.
Spodziewalem sie czegos bardziej mrocznego, a tutaj w zasadzie fajny pomysł zostal zrealizowany po lebkach. Nawet jak na Kinga, moje podejscie do niego, to sredniak.
Mnie się nawet podobała. Ot, sympatyczna nowelka bez aspiracji. Co do oceny bohaterki się nie zgodzę.
W bohaterce nie podobala mi sie jej normalnosc, zostala wybrana, a niczym sie od innych nastolatek nie roznila.
A, czyli jesteś ze zwolenników Wybrańców, Dzieci Niespodzianek i cudownie utalentowanych sierot, które zaludniają fantastykę? :D
Faktycznie. Zastanawiałem się, co w nim takiego innego jest i teraz widzę, że zrezygnowano z podania imienia i nazwiska autora. Ciekawe, czy ten ruch nie zapowiada znowu stworzenia nowej szaty graficznej dla wszystkich tomów?
Ja dostalem na urodziny Wiedzminka :) Takie samo wydanie :) Poki co 3 pierwsze tomy, a jutro kolejne :)
Po 1 mieć czyste dłonie.
Po 2 delikatnie muskając końce okładki.
Po 3 sprawdzać co minutę stan okładki.
Po 4 czytać zimą w chłodnym pomieszczeniu, co by dłonie nie miały prawa wydzielić potu
Po 5 robić częste przerwy w czytaniu i dbać o higienę swych dłoni.
Wystarczy trzymac ksiazke w rece i lakier zlazi, mozesz miec lapy wypalone kwasem a i tak zniszczysz, czytales chyba w stanie niewazkosci
Teraz nie dam rady, ale później zrobię zdjęcie i pokaże wam, jak wyglądają moje egzemplarze. Przeżegnacie się.
Wrzucalem kiedys, ale skoro wszyscy to i ja :)
Te wydanie też jest słabe. Zewnątrz stan idealny, ale w środku lakier schodzi. No i te postaci na okładce z Wiedźmina 2, których np. nie ma w danej części...
Moje egzemplarze (pierwsze/drugie wydanie) Wiedźmina są tak sczytane, że się rozpadają. No ale w sumie pół klasy w liceum je czytało ;)
Mam to wydanie Sezonu Burz, ono się zużywa od patrzenia i stania na półce, po jednym przeczytaniu lakier zaczął schodzić, a im dłużej stoi nie ruszana, tym go mniej. Nie mam bladego pojęcia jak Raziel przeczytał swoje i ich nie naruszył, owinął folią spożywczą?
W sumie można robić jak mój kumpel: kupować książkę, stawiać na półce, a czytać ebooka.
Moje wydanie zakupione w jednym boksie. Do tej pory czytane dwukrotnie.
I co Wy wiecie o czytaniu... ? :)
O ile mnie pamiec nie myli, Raziel mial kiedys kolekcje Wiedzmina w poprzednim, bordowym wydaniu.
Gdy wyszedl Sezon Burz, wymienil wszystkie ksiazki na te w nowym wydaniu, by pasowaly do Sezonu Burz ktorego w bordowej wersji jeszcze wtedy nie bylo.
Dlatego ten jego komplet Wiedzminski wyglada na nieczytany - bo faktycznie taki jest :)
To prawda. Miałem bordowe wydanie, które wymieniłem na czarne. Jednak zapewniam was, że Sezon Burz został przeze mnie przeczytany. Jutro zrobię wam kilka zdjęć.
Instrukcja: jak czytać?
Otóż w taki sposób, aby nie dotykać okładki. Co prawda dwoma rękoma, ale nie miałem jak zrobić tego zdjęcia inaczej, więc użyłem do tego jednej ręki.
Teoretycznie można czytać, jak mówi raziel88ck. Tylko właśnie, co z tego i co to za przyjemność? To książka, a nie jajko. Jak miałbym się tak pieprzyć z każdą jedną książką to w życiu żadnej bym nie przeczytał. Dbam o książki. W całym swoim życiu miałem ich bardzo dużo i dużo mam obecnie. Z różnych dziedzin. Wszystkie traktuję tak samo, a tylko "Wiedźmin" wygląda, jak to przedstawiłem na zdjęciu. Reszta moich książek wygląda "normalnie", tzn. nosi ślady zwyczajnego zużycia. Po prostu wydanie jest gówniane, zrobione najtańszym kosztem, co okazuje się, gdy przychodzi do czytania. Za to cena, jak to biznes po polsku, kosmiczna - w stosunku do jakości. No, ale przecież to "Wiedźmin", polska marka, znak rozpoznawczy, co najwyraźniej uprawnia do zdzierania z kasy, ile wlezie...
W piątek ponownie wróciłem do DIUNY. Już nie wiem, który raz. Pierwszy tom nabyłem na początku liceum. Wydanie z 1997 roku. Niepoprawione.
Dziś zapewne skończę Mesjasza Diuny. Drugim tom ma inny wydźwięk, niż pierwszy. Dużo tu polityki, rozważań Paula na temat nieuchronności zdarzeń. Ot - walka o tron imperium.
Diuna to cykl mający bardzo wysoką pozycję w moim rankingu. Nie jest to seria dla każdego. Język Herberta może być zaporą. Szczególnie, że bardzo dużo w Diunie jest filozficznych przemyśleń, dziwnych imion i nazwisk i perturbacji politycznych.
Po Diunie raczej na pewno wezmę się za Problem trzech ciał Cixin Liu. Chcę osobiście sprawdzić, czy chińskie sci-fi jest rzeczywiście tak dobre. Nagroda Hugo za najlepszą powieść nastraja optymistycznie.
Koniec marca zamknę ponownym przebrnięciem - ale jest to zawsze przyjemne przebrnięcie - przez Kroniki Czarnej Kompanii Glena Cooka. Absolutne preludium do gatunku fantasy. Ojciec i matka dark fantasy. Erikson pod wpływem tej serii stworzył rewelacyjną Malazańską Księgę Poległych.
Jeżeli ktoś przebrnie - ponownie używam tego słowa - albowiem Kroniki są pisane jako... kronika. Nie jest to łatwa lektura. Wielu zatwardziałych fanów fantasy, spośród moich znajomych, odbiło się od Kronik. Nie dali rady. Przeskoki z rozdziału na rozdział o kilka lat / miesięcy, to coś normalnego. Jednak po ukończeniu całości, każda kolejna czytana książka fantasy, z łatwością uwidoczni, w jaki sposób autorzy jadą na sztampie i rozwiązaniach, które zapoczątkował Glen Cook. Szczególnie w gatunku Dark Fantasy.
'Problem Trzech Cial' jest zajebisty. :) Przeczytalem oba tomy pod rzad (a tez w sumie super latwa to lektura nie jest) i nie moge sie doczekac na polskie wydanie trzeciego.
Takeshi Kovacs - Twoja historia będzie wydana przez MAG (reedycja). Ujawniono już okładkę drugiego tomu.
Pierwszy tom: https://www.nieprzeczytane.pl/Modyfikowany-wegiel,product1035596.html bardzo fajnie wygląda. Gruba, sztywna okładka z pomarańczowymi akcentami.
o dokładnie tak -- według mnie - postarali się. Na półce od razu rzuca się w oczy.
O fajnie! Kovacs'a czytalem z 10 lat temu to sie przypomni historie Takeshiego(nick dlatego ze serial akurat ogladalem i sie sam nasunal). Zwlaszcza tomy 2 i 3. Z drugiego cos tam chyba pamietam, ale trzeci to tabula rasa totalne.
Ja naleze do tych osob, ktore bardzo lubia czarna kompanie, jezyk jest prosty, ale żołnierze to tez raczej prosci ludzie, ich kroniki akurat takie moga byc. A bohaterowie tak rewelacyjni, ze czlowiek przy ich smierci ma ochote za nimi zaplakac.
Wiesz, spotkałem się ze stwierdzeniem, że Kompanię źle się ludziom czyta, albowiem tam bohaterem jest.... kompania - a nie jednostka(-i).
Niby Konował wychodzi na główny plan ... ale to tylko kronikarz :).
Rebis stworzył niezłe wydanie. Pozłacane elementy nieco się starły, ale to normalna sprawa przy tak częstym czytaniu tej serii.
Mam to samo wydanie, jednak ja mam tak, ze czytam tylko raz:p
Rebis ogolnie bardzo dobre wydania ma.
Konowal, Goblin i Jednooki, Murgen, Kruk, Milczek, galeria swietnych postaci.
hehe Sanderson taki gruby, ze az dali wstazki-zakladki. ;)
Musze to kiedys przeczytac, wstyd przyznac ale z Sandersona wciagnalem tylko 'Elantris'.
Ten Sanderson nie jest aż tak gruby. Facet ma większe książki za sobą.
Archiwum Burzowego Światła trzeba przeczytać. Monumentalna książka. Rewelacyjnie - jak dla mnie - wykreowany świat. Zero sztampy, zero nudnych elfów, czy pochodnych. Nic.
Kompletnie nowy, bogato opisany, ciekawy świat. Jest już trzeci tom, od jakiegoś czasu, dostępny w sprzedaży. Czekam jednak na letnie dni, aby pochłonąć na tarasie serię... od 1 tomu :)
Szkoda tylko, że krajowi kretyni rozbili trzeci tom na dwa pomniejsze. Zamiast jednej książki, pasującej rozmiarowo do pierwszych dwóch tomów (1 tyś stron), dostaniemy dwa po 560-600... Debilizm straszny. I chciwość.
@Mutant
Powiem tak - jest bardzo dobre. I kompletnie inne od Archiwum. To Sanderson, jeżeli czytałeś jego inne gatunki, to pewnie wiesz, że gość ma niesamowitą wyobraźnię. I absolutnie dar do opisywania świata. Niuansów. Inny klimat - skrytobójcy, próba obalenia imperatora. Czyta się szybko. Warte każdej wydanej złotówki.
Jeżeli chcesz zobaczyć, jak Sanderson radzi sobie w historii detektywistycznej - polecam Legion. Uwierz, bardzo fajna lektura. I oryginalne podejście, kapitalny pomysł na głównego bohatera.
Miało to być krótkie opowiadanie - fani chcą pełnej, wielotomowej powieści. I są szanse, że ją kiedyś otrzymają.
Na wiosnę stolarz ma skończyć dla mnie nowy regał -- zamierzam zebrać wszystko co Sanderson ma wydane w naszym kraju.
Czytalem tylko dwa pierwsze tomy burzowego swiatla, czekam az w Polsce pojawi sie druga czesc tomu trzeciego, zeby machnac calosc bez przerywania.
Archiwum burzowego swiatla uwazam za zarabiste, chcialem cos innego od Sandersona zaczac, ale sra tymi ksiazkami jak nasz Remigiusz Mróz i nie wiem na co sie zdecydować.
Widze ze trzeba bedzie Archiwum nadrobic, skoro az takie mocne rekomendacje sie pojawiaja.
To prawda - dużo tego na rynku. Jednak w przeciwieństwo do Mroza - książki Sandersona są jakościowo wysoko zawieszone. Próbowałem przebić się przez twórczość Remigiusza, ale poległem. Infantylne, fabularnie miałkie. Przewidywalne wątki.
To też nie tak, że Sanderson pisze taśmowo. Stał się popularny, więc wydawnictwa sięgnęły po jego poprzednie tytuły.
Elantris (czeka na przeczytanie) wydano w 2005 roku. Drogę królów w 2010. W Polsce dopiero pojawiła się w 2014. I to był boom okropny.
Ja dopiero po przeczytaniu Drogi Królów zwróciłem uwagę, że to nazwisko mi się z pewną serią kojarzyło. I nie pomyliłem się -- współtworzył dwa tomy taśmociągu Koło czasu z Robertem Jordanem.
Trudno uwierzyć, że uwielbiałem tę serię jako dziecko.... i jak bardzo Jordan ją rozwodnił ilością tomów i coraz większymi bzdurami.
Ostatnio w trojce slyszalem audycje o ksiazce Sandersona, ale nie wiem jako byl to tytul, cos o lykaniu pierwiastkow dajacych powera, bohaterka zdaje sie kobieca. Mialem to kupic i wylecialo z glowy z czasem :D
@Takeshi
Przygotuj się na naprawdę cholernie dobrą przygodę. Natomiast to jak rozwinął się drugi tom.... ło mamo. A i tak - czytelnicy wiedzą - najgorsze dopiero nadchodzi.
@VinniV
Coś ty robił z tą Czarną Kompanią?
Chyba, że chciałeś dodać im autentyczności- kroniki faktycznie wyglądają, jakby ktoś je przez pół świata targał
@berial6
Przeczytałem kilka razy od deski do deski? :) To wystarczy. Tak się składa, że najwięcej razy Kompanię czytałem latem, w ogrodzie. Upalnie dni... spocone ręce... ale w końcu książki są po to, aby je czytać, a nie aby ładnie wyglądały na półce.
Dodam, że cykl obok - Shannara - którą za dziecka wielbiłem bardziej, niż oklepanego Lotro -- ma na sobie 10-krotne przeczytanie. Gdybym wstawił zdjęcie 2 tomu.... wielu by mnie ukrzyżowało. Niestety, tak kiedyś klejono książki. Oczywiście zakupiłem backupową kopię tego tomu - ale lubię czytać wersję, gdzie każda kartka jest luzem :)
@Mutant
tak - łykanie pierwiastków to ewidentnie Z mgły zrodzony :)
Przeczytałem 1/4 Mrocznej WIeży II: Powołanie Trójki. Wrażenia jak najbardziej pozytywne. Inny klimat, ale czuć ducha Rolanda z pierwszej części.
A ja przeczytalem "Echopraksje" i nie jestem zadowolony, ciezko mi ocenic w ogole, bo chyba nic nie zrozumiałem. Na pierwszy rzut oka to nie wiem o co chodzilo, jak analizuje i doszukuje sie metafor itd to sie gubie, ogolnie nie widze sensu w tym co sie tam wyprawialo. O ile w "Slepowidzeniu" byl jakis cel podrozy, byl fajnie przedstawiony kontakt z obca rasa, tak tutaj dostajemy niewiadomo co.
Moze mi kto wytlumaczy.
Mam ochotę zaczął czytać Pana Lodowego Ogrodu. Nie miałem z książką żadnej styczności a wiele osób mi poleca. Najczesciej przebieram tylko w fantasy. Czytał ktoś z Was, możecie wyrazić swoja opinie ?
Ja przeczytalem tylko pierwszy tom, nie skusil mnie do sięgnięcia po nastepne.
Mi się PLO podobał, kawał solidnego fantasy, pierwszy i drugi tom bardzo dobry, trzeci to już spadek formy, ale za to czwarty nadrabia. Miło wspominam rozdziały dotyczące młodego cesarza, zresztą, główny bohater też fajny.
Przeczytaj pierwszy tom, jak Ci się spodoba, do czytaj dalej.
Pamiętam jak pojawiła się reedycja, to normalnie książki były reglamentowane, rzucali po dwie-trzy sztuki do księgarni, rozchodziły się jak ciepłe bułeczki ;)
PLO jest swietny, jedma z najlepszych ksiazek w polskiej fantastyce.
Ukazuje sie wlasnie w tej chwili seria "Mistrzowie Polskiej Fantastyki", gdzie za grosze mozna kupic wlasnie PLO w bardzo ladnym wydaniu w twardej oprawie.
No ale PLO jest naprawdę spoko a wydanie z tej kolekcji również zaskakująco porządne.
Za 16,99 masz ksiazke w bardzo ladnym wydaniu i twardej oprawie. co prawda IV tom podzielili na 2 czesci, ale i tak sie oplaca. I z tego co pamietam pierwsza ksiazka kosztowala 9,99 jako start serii wydawniczej.
Mam dość nietypowy problem, że tak to ujmę, okołoksiążkowy.
Zauważyłem, że w moim nowym loku książki 'zachowują' się trochę inaczej- papier jakby wygina się na jedną stronę (tworzy łuk), przez co przerzucanie powiedzmy 50-100 stron wydaje charakterystyczny dźwięk.
Czy to problem z wilgotnością? Mieszkania, może po prostu 'taki mam klimat' w nowym mieście i nic nie da się zrobić?
BTW. ta kolekcja Światy Równoległe od Wydawnictwa Literackiego jest zaskakująco solidna- 17zł za tom w oprawie zintegrowanej, z pięknymi projektami okładek. I z jakiegoś powodu z "Dzienników Gwiazdowych" wycięto ~100 stron.
Tak sobie przeleciałem przez cały wątek i być może przegapiłem. Nieuważnie czytałem takie tam.
Stąd tylko pytanie, nie pretensje , liczę na zrozumienie.
Odeszła Ula Le Guin. :(
Wg mnie warto o tym napisać, prawda?
Chyba, że to nie ten wątek, to praszam!
I myk. Zakupione, zobaczymy czy podejdzie :)
I jak początkowe odczucia ?
Przeczytałem „Stację Arktyczną Zebra", trochę się różni od filmu (który oglądałem dawno i to jednym okiem), w książce prócz kreta (a raczej dwóch) nie było sowietów podczas gdy w filmie było starcie z nimi na ruinach stacji. No chyba że kompletnie pomyliłem filmy także wybaczcie....
Przeczytałem też dwie książki Charlsa Bukowskiego - „Listonosz" i „Z szynką raz!". Pierwsza przywołuje (nieprzyjemnie) wspomnienia z czasów gdy chodziłem do takich gównorobót, pracując z wariatami, człapiącymi dookoła kapo, kierownictwem z głową w innym wymiarze i użerając się z klientami by potem żegnać ich zwrotami jak „sami wyrabiajcie sobie te wykręcone normy durnie" . Brrr! dobrze że to już za mną.
Natomiast druga dziwnie przypomina mi „Buszującego w zbożu" w tym, że główna postać jest gówniarzem, otoczona przez innych gówniarzy a mimo to - czytało się to znacznie lepiej niż przereklamowanego Buszującego...
No i skończyłem „Mistrz i Małgorzata", no takie coś na lektury szkolne by się nadawało a tak to tylko jakieś badziewia przez które czytelnictwo w kraju potem leży i kwiczy na granicy błędu statystycznego. Miałem jakieś nowe wydanie w której na marginesie były podane podpowiedzi o czym jest temat. Tak samo jak w dzisiejszych grach gdzie są dymki z podpowiedziami, często pojawiające się przy banalnych czynnościach albo uporczywie przypominające o czymś co nie jest nam potrzebne.
A w kwietniu powrót do....
To tylko część kolekcji. W planach mam zebranie każdego jednego tomu ze świata DragonLance. Myślę, że jest ich lekko ponad 100. 3/4 pewnie w języku Szekspira, dlatego trzeba będzie polować na Amazonie.
Kolejnych 5 przeczytanych w tym roku książek:
Książę Mgły (Carlos Ruiz Zafon) - To moje pierwsze spotkanie z tym pisarzem. Równocześnie jest to pierwsza napisana przez niego książka. Cóż, czytałem opinie, że jest to także jego najsłabsza książka. Jeśli tak, to to oznacza że jego pozostałe powieści są rzeczami wybitnymi bądź arcydziełami. "Książę mgły" choć jest lekturą skierowaną do młodzieży i autor ostrożnie szafuje momentami strachu, czyta się dobrze nawet mnie, mimo że czas chodzenia do szkoły (nie licząc studiów) minął mi prawie pół życia temu a i doświadczenie literackie też mam spore. Atmosfera posępnego miasteczka na wybrzeżu Anglii, które skrywa mroczną tajemnicę sprzed lat, jest tu gęsta i niemal wylewa się z książki. Bohaterowie dobrze nakreśleni, dzieci nie są tu sprytniejsze i mądrzejsze od dorosłych, choć i owi dorośli stanowią tu głównie tło i "znikają" w sposób, który można określić mianem deus ex machina. Mam tu na myśli głównie rodziców głównych bohaterów. Nie jest to wielki zarzut, ale jednak. Doczepić się też mogę tego że autor unika określenia dokładnego miejsca gdzie toczy się akcja książki. Cóż, rozumiem że to miejscowość fikcyjna, ale fajnie gdyby fikcyjna była też nazwa. Bo to mi nieco psuło odbiór. Podobnie jak brak opisu wyglądu głównych bohaterów. No chyba że takowy był, a ja mam sklerozę. To też mi psuło, hm, wczucie się. To tyle jeśli idzie o moje zastrzeżenia. Ogólnie jednak książkę oceniam bardzo pozytywnie i jestem mile zaskoczony. Czekam na kolejne spotkania z dziełami tego autora. Polecam.
Pałac północy (Carlos Ruiz Zafon) - Druga książka napisana przez Zafona i moje drugie, po "Księciu mgły", spotkanie z tym autorem. Uwinąłem się z książką w kilka godzin w pracy na nocnej zmianie:) Tym razem jednak autor z wybrzeża Anglii przenosi nas do Indii, do Kalkuty, kilka lat przed wybuchem II WŚ. To tu poznajemy naszych bohaterów i tajemnicę sprzed lat, która zmieni ich całe życie.
To kolejna powieść z dreszczykiem, raczej dla nastoletniego czytelnika, ale i starszy, ja przykładem, będzie usatysfakcjonowany. Galeria dobrze nakreślonych bohaterów, orientalne miejsce, atmosfera tajemnicy i niepokoju - to wystarczyło by "Pałac Północy" okazał się niezwykle wciągającą lekturą. To lepiej napisana i troszkę poważniejsza powieść niż "Książę Mgły", choć osobiście bardziej mi pasował klimat nadmorskiej, angielskiej osady niż Indii, ale równie mocno polecam:)
Światła września (Carlos Ruiz Zafon) - W trzecim tomie Trylogii Mgły (nie są ze sobą powiązane, można czytać nie po kolei) Zafon znów przenosi nas w okres międzywojenny i ponownie "lądujemy" w małym sennym miasteczku nad morzem, a latarnia morska stanie się świadkiem wydarzeń, o których strach mówić nocą...
Zafon tutaj się rozkręcił i pisanie idzie mu lepiej niż w poprzednich tomach. Co prawda znów mamy tajemnicę sprzed lat, w którą wplątani zostają nastolatkowie i ich rodziny, ale tym razem fabuła wydaje się być bardziej złożona, a autor sięga do mało znanego motywu z mitologii...nie, tego nie zdradzę, ale motyw mi się spodobał (choć był mi znany przez "znajomość" z pewną pisarką fantasy oraz poprzez system RPG Dungeons & Dragons) :)"Światła września" klimatem przypominają pierwszą książkę autora czyli "Księcia Mgły", atmosfera znów jest tak gęsta, iż można ją kroić nożem, w jednym miejscu bardzo mnie zaskoczyła (choć w innym była też niesamowicie przewidująca, ale to wina opisu z okładki, który jak dla mnie ciut za dużo zdradza) i co tu dużo mówić: pod koniec się wzruszyłem, więc jeśli komuś łzy do oczu podejdą nie ma się co dziwić. No ale to trzeba przeczytać
Wyklęci 1944–1963. Żołnierze podziemia niepodległościowego w latach 1944–1963 (praca zbiorowa) - Oto książka jakiej przez wiele lat brakowało na polskim rynku wydawniczym. Na ponad 500 stronach zostały przedstawione dzieje walki żołnierzy polskiego podziemia niepodległościowego od 1944 roku do 1963, gdy zginął ostatni z Żołnierzy Niezłomnych. Książka szczegółowo opisuje powstanie organizacji "podziemnych" takich jak Wolność i Niezawisłość, AKO, ROAK, Stronnictwa Narodowego, NSZ i mniejszych oddziałów partyzanckich, ich działalność, najważniejsze akcje zbrojne przeciwko aparatowi komunistycznemu, a także biografie najważniejszych żołnierzy (Witold Pilecki, "Inka", "Zagończyk","Ogień","Łupaszka","Huzar", "Roj",Laluś" i inni). Całość uzupełniona jest o bogaty materiał ilustracyjny (np. zdjęcia grup partyzanckich czy poszczególnych żołnierzy, często w więzieniach), pochodzący głównie z Archiwum IPN , a także przytoczone w całości lub fragmentach teksty - dokumenty, raporty (tak UBeckie, komusze, jak i partyzanckie), listy i inne.
Książka jest olbrzymim źródłem wiedzy o Żołnierzach Wyklętych i polecam ją każdemu patriocie. Wiadomo, psy komusze pokroju Senyszyn dalej będą nazywać ich "bandytami", ale to już na szczęście wymierające pokolenie pachołków sowietów. Chwała bohaterom!
Inka. Dziewczyna niezłomna (Piotr Szubarczyk) - Śliczne albumowe wydanie książki o życiu Danuty Siedzik "inki". Na kilkudziesięciu stronach autor opisuje jej dom rodzinny, członków rodziny, jej życie szkolne oraz, co oczywiste w partyzantce, gdy służyła w 5 Brygadzie Wileńskiej AK. To także opis ostatnich chwil jej życia...Książka zawiera relacje i wspomnienia żyjących świadków jej życia, opisuje także ludzi z którymi walczyła oraz współczesne jej upamiętnienie. "Inka" stała się bowiem jednym z symboli Żołnierzy Wyklętych, dla wielu młodych wzorem do naśladowania, wzorem patriotyzmu.
Książka napisana jest takim językiem by mógł ja czytać zarówno dorosły jak i młody człowiek, chodzący do podstawówki czy gimnazjum. Całość uzupełniona zdjęciami, często nieznanymi ogółowi społeczeństwa, pochodzącymi z archiwum rodziny Siedzików. Książka wydana została na wysokiej jakości papierze i w twardej oprawie , co tylko dodaje jej wartości. Polecam!
Moja kolekcja J.K. Rowling. Wymieniłem wydanie HP na nowe w twardej oprawie. Zamierzam wymienić Trafny Wybór na twardą wersję.
Moja kolekcja Iana Fleminga oraz Agathy Christie. Posiadam wszystkie jego książki. Natomiast z Agathą dopiero rozpoczynam przygodę.
Moja kolekcja Stephena Kinga oraz J.R.R Tolkiena. Rośnie niczym drożdżowe ciasto.
Fajny ten sezon burz, nie jakies wybitne dzielo, ale w sam raz dla kogos, kto wlasnie gra w dziki gon i jest w klimacie zanuzony po uszy, czyli dla mnie:D
Rozchodzi sie o dwa miecze, a przygod bez liku.
Raziel ty esteto :D
Ano Sezon Burz jest fajny, ale ja tam uwielbiam zbiory opowiadań, a z cyklu moimi faworytami są Chrzest Ognia oraz Czas Pogardy.
A moimi Miecz Przeznaczenia i Chrzest Ognia :)
Moja kolekcja Jarosława Grzędowicza. Do całej kolekcji brakuje mi jedynie Hel-3.
Co do Pana Lodowego Ogrodu. Na razie 150 stron ale nie porywa. Może później się rozkręci, bo na razie jak mowie, nudy.
Edit: Ale trafilem raziel :D
Obawaiam się, że jeżeli pierwsze 150 stron nie zainteresowało to dalej lepiej nie będzie.
No zobaczymy :)
Ano trafiłeś w sedno. Jeśli chodzi o serię PLO. Ona cała taka jest. Jednym to pasuje, drugim nie. W każdym razie najwięcej się dzieje w pierwszym tomie. Drugi jest bardzo rozwleczony, więc akcja niemalże stoi w miejscu. W trzecim podobnie, pomijając fakt, że jest to tom nieco wybrakowany. No i czwarta cegła, która miejscami dorównuje pierwszej części. Także lepiej nie będzie.
Moja kolekcja Andrzeja Sapkowskiego, Andrzeja Ziemiańskiego oraz Jörga Kastnera. W przypadku pierwszego autora posiadam wszystkie opowiadania i powieści. W przypadku drugiego, to dopiero początki i jakoś nie mogę się zmusić do kolejnych jego dzieł. Natomiast ostatni pojawił się w naszym kraju tylko raz. A szkoda, bo chętnie zapoznałbym się z resztą jego książek.
Te opowiadanie jest chyba w Maladie. Wstyd przyznać ale tez tego akurat nie mam i nie czytałem :)
Maladie i inne opowiadania to zaktualizowany zbiór Coś się kończy, coś się zaczyna. Dodano w nim 2 opowiadania: Maladie oraz Spanienkreuz.
Z Azylem Grzędowicza jest nieco inaczej, bo to trzeci i najnowszy zbiór opowiadań, które tak naprawdę są tymi najstarszymi. Po kilkudziesięciu latach skompletowali całość jego pisarskiego dorobku i umieścili w owym zbiorze.
2003 - Księga jesiennych demonów - opowiadania od 2002 do 2003 roku
2008 - Wypychacz zwierząt - opowiadania od 2004 do 2008 roku
2017 - Azyl - opowiadania od 1982 do 1996 roku
Wyjątek stanowi opowiadanie Obol dla Lilith z 2004 roku, które trafiło jako wstęp do powieści Popiół i Kurz, czyli opowieść ze świata Pomiędzy wydanego w 2006 roku.