Star Wars Battlefront 2 - mikrotransakcje usunięto po interwencji Disneya
Disney, daj te prawa komuś innemu, pls. Potrzebuję jak tlenu prawilnej gry w uniwersum SW... :((
Ja tylko zachęcam wszystkich od wstrzemięźliwośći. Ostatnie zagrywki EA jasno pokazują, że gry robią tylko dla siebie, nie dla graczy.
Poczekajmy kilka miesięcy, no chyba że EA oficjalnie oświadczy że w BFII płatnej zawartości nie będzie. Ale do tego momentu ja wstrzymuję zakup całkowicie i w ogóle podchodzę do tego sceptycznie, nawet jeśli będą obiecywać złote góry.
Wydanie na grę 200zł+ tylko żeby pograć w średnią kampanie single na 5 godzin obliczoną na to aby nakierować nas na multiplayer, po to żeby dostawać bęcki od graczy, którym nie przeszkadza wydawanie kolejnych pieniędzy, mija się to wszystko z celem, gra za tyle kasy ma dawać frajdę a nie frustrację.
EA się nie ugięło pod naciskiem jakiś tam graczy czyli nas wszystkich ---> Prędzej czy później by się ugięli. Spadek cen akcji na Wall Street, niska sprzedaż, bojkot i niezadowolenie graczy w internecie oraz słabe oceny na serwisach dały by im w końcu po garach...
Disney, daj te prawa komuś innemu, pls. Potrzebuję jak tlenu prawilnej gry w uniwersum SW... :((
Ha Ha Ha. No i macie to wasze ,,wywalczone zwycięstwo'' które ogłaszają po youtubach. EA się nie ugięło pod naciskiem jakiś tam graczy czyli nas wszystkich ale dopiero wtedy gdy do do dupy zabrali jej się Komisja ds. Gier i sam Disney. Poza tym to pyrussowe zwycięstwo afera przycichnie i nagle na partyzanta znowu to wrzucą. Sam battlefront mnie g. obchodzi ale tu chodzi o niepokojący trend. Sam posiadam przecież For Honor i do teraz nie odblokowałem nawet 25% tego co tam jest nie płacąc za to realnym hajsem. Niestety wydawcy nie liczą się w ogóle z naszym zdaniem i robią co im się żywnie podoba w dupie mając krytykę i głosy oburzenia ze strony community.
Pomijając fakt, że niewątpliwie jest to tylko symboliczne zwycięstwo, o czym wszyscy wiemy, to naprawdę myślisz że Disney ruszyłby palcem, gdyby nie tak zdecydowany odzew graczy?
Trzeba było nie kupować tej kupki jaką jest For Honor. Widać było że to będzie bubel już od zamkniętych jak i otwartych beta testów...
Gdyby nie podniósł się krzyk i lament, oraz nie byłaby zagrożona wysoka sprzedaż tytułu to Disney by nawet palcem nie kiwnął. Lecz Disney zauważył, że biznes nie idzie jak należy więc strzelił EA w tyłek, że mają coś z tym zrobić i nie psuć im premiery filmowej i nie pozostawiać w graczach niesmaku do serii, bo jeszcze na film nie zechcą pójść, a potem gier czy zabawek nie będą chcieli kupować.
Więc owszem gracze mieli bardzo duży w tym udział i jest przynajmniej nadzieja, że nie wszyscy są jeszcze Ernestami.
Ja tylko zachęcam wszystkich od wstrzemięźliwośći. Ostatnie zagrywki EA jasno pokazują, że gry robią tylko dla siebie, nie dla graczy.
Poczekajmy kilka miesięcy, no chyba że EA oficjalnie oświadczy że w BFII płatnej zawartości nie będzie. Ale do tego momentu ja wstrzymuję zakup całkowicie i w ogóle podchodzę do tego sceptycznie, nawet jeśli będą obiecywać złote góry.
Wydanie na grę 200zł+ tylko żeby pograć w średnią kampanie single na 5 godzin obliczoną na to aby nakierować nas na multiplayer, po to żeby dostawać bęcki od graczy, którym nie przeszkadza wydawanie kolejnych pieniędzy, mija się to wszystko z celem, gra za tyle kasy ma dawać frajdę a nie frustrację.
EA się nie ugięło pod naciskiem jakiś tam graczy czyli nas wszystkich ---> Prędzej czy później by się ugięli. Spadek cen akcji na Wall Street, niska sprzedaż, bojkot i niezadowolenie graczy w internecie oraz słabe oceny na serwisach dały by im w końcu po garach...
W dzisiejszych czasach liczy się pieniądz i nic więcej. Utraciliśmy już dawno to że gry robione były z pasją ale też po to by zarobić. Dzisiaj tylko chodzi o kasę o bezmyślny grind który ma cię skłonić do wydawania więcej i więcej . Nigdy nie pogodziłem się z season passami, dlc, (kiedyś robiło się porządne dodatki) ale to co się teraz dzieje gry stające się pay to win jeżeli tak dalej będzie to przestane grać bo nie będzie już w co.
Dlatego najwyższy czas powiedzieć "Dość tego!". Ale tak że usłyszy o tym cała branża, żeby nie przeszło to bez echa. Dalej mówienie im "Nie" będzie coraz prostsze a oni bardziej rozważni w tym jak nas chcą traktować. Przynajmniej taką mam nadzieję.
Do momentu, w którym powiedzieli że wersja PC nie będzie miała możliwości zmiany języka na ang. to był mój must have, zwłaszcza że DLC miały być wszystkie darmowe, jedyny zakup gry na premierę na jaki się nastawiłem już od pierwszego zwiastuna. A potem było już coraz gorzej. To tylko świadczy o tym, jak coraz bardziej kontrowersyjne informacje są zostawiane na ostatnią chwilę, ukrywane do niemal ostatniego momentu, bo pre-order miałem już zamówiony wcześniej...Tak nas traktują, ale ja im na to nie pozwolę.
Prędzej czy później by się ugięli. Spadek cen akcji na Wall Street, niska sprzedaż, bojkot i niezadowolenie graczy w internecie oraz słabe oceny na serwisach dały by im w końcu po garach...
W zupełności się z tym zgadzam. Bezinteresownie by tego nie zrobili. Liczy się wynik kwartalny.
Przyjemnie by było gdyby już nie wydawano pociętych gier za krocie. EA z każdą premierą sprawdza na ile może sobie pozwolić. BF2 się dobrze sprzedaje. Gracze pokrzyczeli, DICE wprowadzi zmiany, które przyciągną resztę sceptyków i tak się kręci.
I właśnie w takich jak my nadzieja. Tylko teraz ciężko wyjść z tego szamba, bo gracze pozwolili na zbyt wiele. Pierwszym krokiem zniewolenia był Steam, a dokładniej to jak funkcjonuje ten system. Kupowanie DLC, skórek, pierdółek tylko utwierdziło tych większych na rynku gier że baranów dużo, więc jest co golić.
@premium665917577
Po prostu branża się rozrosła i liczby są dużo większe. Zawsze tak było, iż gry robiło się dla kasy. W całej historii elektronicznej rozgrywki pojawiały się crapy i próby wyciągnięcia jeszcze więcej z portfela.
Podobnie jest z branżą filmową. Sprzedają się zwykle najlepiej słabe i średnie filmy robione po najniższej linii oporu dla niewybrednego widza, który przyjdzie do kina, obejrzy i zaraz zapomni, zamiast otrzymać coś nowego, przełomowego czy zmuszającego do głębszych refleksji. Filozoficzne rozważania, nie ważne jak głębokie, się najlepiej sprzedawać nie będą, gdyż masy myślenie boli.
Ciągle pojawiają się tytuły, które są wybitne, robione z sercem. I ciągle będą się pojawiać. Niemniej im bardziej się rozrośnie ta gałąź rozgrywki, tym bardziej będzie się równać do najniższego progu akceptacji. Z popularnością w parze zawsze idzie casualizacja oraz drenaż kasy z klienta.
Niestety wypowiedź Jorgensen o możliwości czerpania prawie nieograniczonych zysków z gier jako usług wskazuje że czują się bardzo pewni ( inaczej zapewne spece od PR zakneblowali by go zanim zdążył by nawet powietrze zaczerpnąć ). EA to olbrzymi koncern który "robi gry" raczej po to aby inwestorzy nadal kiwali głowami i byli szczęśliwi niż "dla graczy", w wypadku SW Battlefront mają rozpoznawalne uniwersum z olbrzymią rzeszą fanów która i tak kupi ten produkt - to jest olbrzymi problem.
Pamiętam jak wychodziły DLC do GTA IV. Głupi liczyłem na to, że branża będzie naśladować Rockstar i się przeliczyłem. Teraz żeby zagrać w pełną grę nierzadko trzeba kupić podstawkę i season pass co często przekracza 400zł. Spoko, ja rozumiem że przez postęp technologiczny i coraz większe wymagania graczy tworzenie gier jest dużo droższe niż kiedyś, ale EA chce przekraczać kolejne granice spierdolenia. Bojkot gry i EA to już jest dobry znak, ale gra tak czy inaczej sprzedaje się dobrze, więc na dłuższą metę korpo i tak wymyśli sposób na dodatkowy hajs z gry, bo ludzie to kupują.
No cóż.. EA ma pewnie na tyle duży fanbase, który może doić do woli, że co by nie zrobili i tak znajdą się matołki, które ślepo będą kupować ich gry. I nie mówię tu już o graczach z naszej cebulandii, ale z innych krajów. A że w innych krajach przelicznik kasy jest często korzystniejszy dla ludzi, to dają się doić po te kilka euro/dolarów za jakąś pierdołę w grze, nie zwracając szczególnej uwagi na to, że są zwyczajnie dojeni jak frajerzy
Ja kiedyś byłem ich fanem. Uwielbiałem grać w Fifę, Need for Speed, Fifę Street, czy SSX. W tamtym czasie, (czyli ponad 10 lat temu) robili naprawdę dobre gry. Niestety obecnie są gównianą firmą, nastawianą wyłącznie na wyzysk graczy i z tego powodu szczerze ich nienawidzę.
No, czyli po grudniowej premierze Gwiezdnych Wojen: Ostatni Jedi, wyrokuję iż wszystko wróci do "normy".
Ot Disney nie chce robić sobie antyreklamy przed premierą i narażać się na ewentualne mniejsze zyski.
Mam nadzieję, że Disney po tej aferze pójdzie po rozum do głowy i odda licencję na SW komuś bardziej kompetentnemu i mniej pazernemu niż E($)A
Mam nadzieję, że Disney po tej aferze pójdzie po rozum do głowy i odda licencję na SW komuś bardziej kompetentnemu i mniej pazernemu niż E($)A
Osobiście w to wątpię. Disney to taka sama korporacja jak każda inna, jej celem jest zarabiać pieniądze. Będą co najwyżej robić takie uniki jak teraz.
Poza tym wszystko zależy jak zostały sprzedane licencje EA, czy na konkretny produkt (a może kilka) czy też na określony czas. Dlatego może być im trudno od tak przekazać prawa komuś innemu.
Super wiadomość. Pokazuje ona dobitnie, że krytyka i sprzeciw klientów działa. Dlatego warto te krytyke nasilić i regularnie aplikować.
Ernest1991 się z Tobą nie zgodzi, zaraz Ci oznajmi że jesteś niewolnikiem branży, krzykaczem, a on w tym czasie będzie się świetnie bawił i wydawał dodatkowe pieniądze w BF2.
Zauważyłem, że jest sporo takich ludzi, którzy uważają, że klient nie ma prawa ani wymagać ani krytykować dostawcy danego dobra. Klient ma kupować i brać to co daja, albo wypad ze sklepu, jak za jakiejś głębokiej sowieckiej komuny.
Tymczasem własnie to klient ma ogromną władzę. Nie tylko władzę w postaci portfela ale także władzę w postaci wyrażania opinii i krytyki. Jedną z rzeczy, których firmy boją się panicznie, to utrata wizerunku. I to jest oręż do walki z rzeczami, na które się nie zgadzamy jako klienci.
Dokładnie, korporacje mogą wszystko natomiast my mamy ich jeszcze po stopach całować. Firmy doskonale sobie zdają sprawę, że jak ludzie by się zawzięli i zrobili solidarny bojkot to skarbonka z miesiąca na miesiąc byłaby pusta.
Wtedy mają dwa wyjścia, zwinięcie biznesu, ewentualnie bankructwo w oczekiwaniu na "zmądrzenie" ludu lub zmiana polityki i pokazanie klientowi, że jest dla nich ważny. To tak jak w drugim temacie toczy się dyskusja na temat reklam, okaż mi szacunek kulturalną reklamą, ja okażę szacunek nie blokując jej. Potem się wszyscy dziwią, że adblocki i jego bliźniaki w natarciu jak ze strony nie idzie skorzystać.
@WolfDale
Trollowi do życia potrzebna jest atencja. Połknąłeś niskiej jakości przynętę, skoro o nim wspominasz. Poza tym nie ładnie kogoś obgadywać za plecami.
@topyrz
Gdzież bym śmiał robić to za plecami? Tu wszystko jawne, niczego nie kryję więc nie ma mowy o żadnych plecach. Rozumiem gdybym zrobił spoiler, wtedy tak ale aż taki to ja nie jestem.
Ja się świetnie bawię, a Wolf chodzi za mną. Ale cóż mu zostało skoro jest niewolnikiem branży.
Trochę to ironiczne- Disney dojący wszystkie swoje marki, a Star Wars w szczególności, gani kogoś za dojenie marki Star Wars...
Moim zdaniem jest dokladnie odwrotnie. Disney chce doic, ale widzi ze EA maksymalnie przegiela pale, przez co poszedl ogromny hejt w sieci, plus niskie oceny, co nie skonczy sie dobrze dla sprzedazy. Dlatego chcac sprzedac wiecej, musza troche poluzowac.
Zapewne Disney umówił się EA że dostanie procent od każdego sprzedanego egzemplarza, pewnie spory procent...a EA że chce zarobić jak najwięcej to postanowiło zrobić nieprzyjazny model P2Win licząc że sobie dorobi na loot boxach i przechytrzy Disneya...Proste.
No ale się zesrało cosik i teraz trzeba kombinować...
Tytuł artykułu wprowadza w błąd.
Dlaczego redakcja pomija tak ważny fragment tego newsa, że Dice pracowało nad systemem jak w Overwatch czyli skórki w skrzynkach, ale został on zmieniony przynajmniej częściowo przez interwencję Disneya?!
Mnie ocena graczy nie szokuje. O ile nie jestem za hejtem to EA sobie na to zapracowała. EA w dużej mierze skupia to co najgorsze we współczesnym growym przemyśle. Choćby kupowanie i zamykanie studiów z interesującym dorobkiem.
A co do lootboxów, to być mejbi Disney coś poradzi a może nie, graczy raczej EA oleje. Ja upatruję nadzieję w regulacjach prawnych określających lootboxy jako hazard. A kilka państw chyba postanowiło się sprawie przyjrzeć.
Nie wiem czy to akurat ma zwiazek, film filmem a gry grami.
Disney to takie samo korpogówno jak EA, wystarczy spojrzeć co zrobili z produktami i firmami bazującymi na licencji Marvel. Po prostu nie chcą robić szumu przed premierą ich nowego filmu, ot co cała interwencja.
Chyba mały błąd w rozumowaniu. Przecież gdyby nie krytyka graczy to Disney by nie naciskał na EA.
ha to ludzie myśleli że wycofali się z mikropłatności na podstawie wrzawy graczy, czy innej dobrej woli EA moze, a to Disney ich do tego przymusił.