Po porannej wizycie w lokalnym sklepie po bułki i serek naszła mnie myśl która od jakiegoś czasu mnie gnębi.
Tyle było szumu wokół aplikacji która pokazuje co jest polskim produktem a co nie. Tyle namawiania - kupujcie co polskie bo w ten sposób pomagacie producentom. Nie kupujcie w marketach - bo to one zdominujo i zniszczo rynek Już wtedy uważałem, że takie akcje są niemądre.
To co stało się w ostatnich miesiącach umocniło mnie w moim przekonaniu. Jakie są ceny masła i jajek każdy widzi. To nie Biedronka *****ła takimi cenami, to nie zła korporacja z juesa wprowadziła cenę na jaja wyższą niż kurczak. To nawet nie do końca wina PISu (chociaż 500+ wpływa na wzrost inflacji).
To polscy producenci. Ci patrioci których należy chronić i wspierać. To polskie mleczarnie wyczuły trend na świecie i zamiast polakom sprzedają masła chinolom. To polski chłop sprzedaje jaja w Danii a nie w kraju.
To ja się pytam - po co mam wspierać "polski rynek" skoro ten rynek nie chce wspierać rodaka?
Ja na to mam wywalone, masła praktycznie nie używam, jaja swojskie od kurek co sobie biegają za siatką po trawce, czasami się kurke trzasnie i rosolek zrobi albo mięsko do ryżu. A produkty kupuje gdzie są w miarę tanie i świeże. Proste, nikt mi nie będzie mówił gdzie mam kupować.
Żeby Polakowi we własnym kraju nie sprzedawali tanio jaj i masła?! Szok!
polskie jajeczka i kefirek kupuje, jedynie maslo wole prawdziwe.
#problemyemigranta
Skuteczność takich akcji zakłada powszechność światłej, szerokohoryzontalnej postawy nie nastawionej na krótkowzroczną interesowność oraz wymaga pewnego buforu osobistej zamożności. I dlatego właśnie racja, jak w tytule. Przypuszczam, że mało kto widzi/przejmuje się dalej swojego portfela, czterech ścian, podwórka. Konsument kupuje, gdzie taniej dadzą, by wystarczyło do pierwszego, producent dostarcza, gdzie więcej zarobi by wyjść na swoje i tyle w temacie.
Dawno nie kupowałem jaj z ryneczku od rolnika. 10 zł za mendel było ostatnio. Te z biedronki faktycznie poszły do góry ale nie na tyle żebym płakał.
To kupuj bezpośrednio od producenta/rolnika bo to do czego pijesz dotyczy dystrybutorów.
To nie Biedronka *****ła takimi cenami, to nie zła korporacja z juesa za to ci cacy.
Droższe produkty gorszej jakości. *kchem*niemiecka chemia*kchem*
Nic tylko wynosić jeBiedronki z dachem (co zresztą dzieje się w sąsiadującym ze mną mieście mimo że obok są polskie sklepy czy supermarkety).
DanuelX zazwyczaj twoje polityczne tematy to jeden wielki bełkot, ale tutaj masz w 100% racji nasi Polscy Januszowi patriotyczni przedsiębiorcy gdyby mogli to by np. za masło wołali sobie nawet i 15 zł przy czym produkcja takie masła to mniej niż 1 zł.
Ostatnio widziałem wywiad w telewizji, gdy minister rolnictwa zapytany czemu masło jest takie drogie to odpowiedział tym medialnym bełkotem "Chiny wykupują masło" gówno prawda.
Liczby są bezlitosne, ale kurcze zastanawia mnie po diabła importuje się tyle mleka do kraju, gdzie 90% populacji jest uczulona na laktozę.
To polskie mleczarnie wyczuły trend na świecie i zamiast polakom sprzedają masła chinolom.
Jak byś kolego nie wiedzieł to przez 3-4 lata była zapaść na rynku mleka spowodowana nadprodukcją spowodowaną usunięciem przez unię kwot mlecznych. Rolnicy naprodukowali mleka i było go za dużo,po tym sami cienko przędli a mleczarnie z nimi , rok temu kryzys w tym sektorze się skończył i póki magazyny mleka się nie zapełnią to "białe złoto" i jego wyroby będą drogie.
Nikt nie produkuje i nie przetwarza mleka z dobroci serca tylko żeby zarobić.
za masło wołali sobie nawet i 15 zł przy czym produkcja takie masła to mniej niż 1 zł.
zagadka, ile litrów mleka potrzeba na kilogram masła
Chłopie, ale co Ty tłumaczysz ludziom, którzy uznają, że oni mają zarabiać jak najwięcej, a za wszystko płacić jak najmniej
"zarabiać jak najwięcej, a za wszystko płacić jak najmniej"
qla - czyli jak każdy normalny dorosły człowiek na świecie? Jak rozumiem ty masz inaczej - chcesz zarabiać jak najmniej i za wszystko płacić jak za zboże?
Wszystko pięknie, tylko o cenach masła jest wiele teorii (nawet wśród wielkich profesorów ekonomii) i nikt nie ma pewności dlaczego jest jak jest. Co do podaży mleka - gdybyśmy byli na dołku produkcyjnym to byś widział skok 100%( i więcej) WSZYSTKICH przetworów mlecznych (i innych w którym mleko jest składnikiem) a nie tylko jednego produktu.
I nie nie jest to temat o tym czy to cool, ze masło kosztuje tyle a nie tyle tylko o "solidarności narodowej". Akcja kupuję polskie produkty jest po prostu szkodliwa i nie ma nic wspólnego z wolnym rynkiem. A jak widać na przykładach nawet kszty wdzięczności od producentów nie można oczekiwać bo "nie przetwarza mleka z dobroci serca tylko żeby zarobić".
Co do podaży mleka - gdybyśmy byli na dołku produkcyjnym to byś widział skok 100%( i więcej) WSZYSTKICH przetworów mlecznych (i innych w którym mleko jest składnikiem) a nie tylko jednego produktu.
Czyli ceny serów, śmietany i reszty na które jest potrzebne tłuste mleko dalej stoją w miejscu, i serio 100%?
Mleko, sery i jogurty - czyli to co kupuję są w tej samej cenie w której były.
ser poszedł w górę - to widać
mleko może lekko, lediwe kilka groszy
jogurt- nie wiem bo nie kupuje
twaróg- poszedł w górę
co do samej akcji, na początku uznałem ją za b.dobry pomysł ale jak się zorientowałem ile firm jest "polskich" to zwątpiłem w ten ruch
Widzisz ziutek, tylko tak działa rzeczywistość w wyobraźni, realnie natomiast wygląda to tak - jeżeli produkty i usługi tanieją to wypadkowo odbija się to na przedsiębiorstwie, a dalej na pracownikach.
Jeżeli rosną pensje pracownicze to firmy zwiększają ceny chcąc na tym zarobić.
Ludzie nie wiedzą, że Morliny to Chińczycy.
Myślą, że to polska, rodzinna firma.
Drobimex – niemieckie wędliny.
Drosed – francuski kurczak
Sokołów Duńczycy i Finowie,
Balcerzak Niemcy,
....a ludzie myślą, że to polskie.
zagraniczne firmy to wykorzystują i podkupują znane Polskie firmy by sprzedawac swoje produktu pod etykietą znanego i lubianego ęą z Polski.
choc nie tylko Polskie, tak sie dzieje na calym swiecie. Ale kupując Żywca zdrój, pudliszki, tyskie, wedla, nałęczowianke dajemy zarobic innym nacjom..
Ja za to zauważyłem, że koncernowe piwa zbliżają się cenowo do regionalnych. Szkoda, że tylko cenowo.
Co? Koncerniaki ciągle stoją na poziomie 3 złotych. A piwa regionalne, to które? Masz na myśli te wszystkie szczyny w stylu Raciborskie, Brackie, itp. które smakują jak zupa jarzynowa z dodatkiem gwoździ?
Nie wiem co rozumiesz przez piwo regionalne, ale generalnie piwa kraftowe kosztują dużo więcej niż 3zł.
Owszem ostatnio można spotkać niektóre pozycje w dyskontach typu Biedronka/Lidl w porównywalnej cenie, ale to jest nadal kropla w morzu potrzeb.
Wole przeplacic Polakowi cwaniakowi, niz dac zarobic szwabowi.
polskie a dobre to może być tylko gówno - prosta sprawa - nie należy w ogóle kupować polskich produktów na tyle na ile to możliwe - w wypadku jaj i masła oraz mleka nieco trudniej o realizację więc niestety jesteś narażony na presję lokalnych "potentatów".
ale - dla przykładu możesz porównać kilka cen art. podstawowych za PO i dzisiaj za PIS
- fajki kosztowały 10.20 (Lucky Stircke w beżowym opakowaniu) a dzisiaj 15.20
- masło 3.65 a dzisiaj 8pln
- jajka (10 sztuk) 5.68pln a dzisiaj prawie 10pln
więc pierdole taką dobrą zmianę -)
Tak tak PIS winien wszystkiemu taki jak wcześniej PO.
Mało jest drogie i będzie bo zapasy w UE są na niskim poziomie w dodatku mleko odtłuszczone jest tanie więc zakładom oplaca się produkować ser i taka sytuacja się utrzymuje.
Co do jaj to była afera jakiś czas temu na zachodzie z fipronilem i większość produkcj tam własnie idzie.
Nie narzekaj na fajki, bo dbają o zdrowie podatników!
Przecież jak poumierają to taka strata, bo można by było z nich jeszcze trochę pozdzierać do tej 70-tki czy 80-tki.
DanuelX -> odnosnie cen jajek EU w kilku panstwach ze wzgledu na skazenie fipronilem pozamykano fermy i spadla drastycznie produkcja, popyta w tych krjajach istnieje wiec jakosc trzeba go zaspokoic ligiczne ze polscy producenci jaj zaczeli wiecej eksportowac co odbilo sie na polskim rynku i ceny poszly w gore.
Odnosnie cen masla
https://www.bankier.pl/wiadomosc/Maslo-mocno-podrozalo-Wyjasniamy-skad-wziely-sie-takie-ceny-Analiza-7532966.html
Konkludując – za tym, że masło w Polsce drożeje, nie stoi ani Jarosław Kaczyński, ani Donald Tusk, ale siły znacznie, ale to znacznie potężniejsze od obu polityków razem wziętych. Konkretnie są to popyt i podaż, i to na rynku globalnym. Siły te nie są oczywiście jakimiś nieokiełznanymi żywiołami, lecz stanowią wynik niezliczonych decyzji podejmowanych przez miliony, a może i miliardy ludzi. Ich końcowym wynikiem jest cena, która jest najistotniejszym sygnałem w gospodarce
Podsumowanie prawdziwe w obu przypadkach przykro mi ze cie rozczarowalem, ale to wolny rynek jest winny, a nie pis :)
jak najbardziej wolny rynek - tyle, że PIS dałby spokój z tym dobrobytem gdyż jak nigdy nie zwracałem uwagi na ceny art. podstawowych to tym razem jednak patrzę gdy jajka i masło kosztują tyle samo ile 0.5L Soplicy malinowej -)
przypomnij sobie spoty wyborcze PISu z poprzedniej kadencji gdy rządzili chwilę z Samoobroną - te lodówki pełne żarcia gdy zagłosujesz na PIS ... no śmiech na sali do dzisiaj - czy raczej w szczególności dzisiaj tak patrząc na polske - w sumie strasznie nędzny kraj się z tej padaki zrobił - i to już niestety jest w dużym zakresie wina PISu (ekipy rządzącej jak i nas wyborców).
Ale jakie maja powiazania spoty pisu o pelnych lodowkach do wzrostow cen spowodowanych wolnym rynkiem? Kraj jest smutny, bo w polsce rzadzi kult cebulara, a nie partie polityczne ktore sa tylko fasada. Dodatkowo polacy nie ucza sie na wlasnych bledach, 300 lat zaborow i dalej wiekszosc nie potrafi zrozumiec ze przedkladanie mamony nad dobro kraju zawsze zle sie konczy.
Cytat z pierwszego posta: "To nawet nie do końca wina PISu (chociaż 500+ wpływa na wzrost inflacji)". Więc nie rozumiem czym mnie rozczarowałeś?
Pamiętam równie śmieszną akację. Putin wprowadza embargo na polskie jabłka bo polityczna zagrywka. W kraju powstaje akcja - jedzcie jabłka, pomagajcie sadownikom. Owoce po 1zł coś tam. Dzisiaj w marketach polskie jabłka zbliżają się ceną do pomarańczy (3zł).
W skrócie jestem (i zawsze byłem - ale teraz polscy biznesmeci-cwaniaczki dali mi dodatkowy powód) za wolnym rynkiem. Nie mam zamiaru kupować produktów bo ktoś naklei białoczerwoną na nim. Nie będę jeździł nad Bałtyk - wolę Adriatyk - cieplej i czyściej. Jak widać po przykładach producenci mają rodaków w dupie.
Tylko żebyście, cholery, do Zakopanego nie przyjeżdżały w weekendy, wakacje czy w czasie ferii w ramach akcji "dobre, bo polskie"! Chciałbym w końcu choć raz dojechać do pracy bez korków...
I gites, panie kolego!
Niech się teraz w Karpaczu męczą!
Wolny rynek wolnym rynkiem ale problemem w Polsce jest to ze nie jest on regulowany przez Agencje rzadowa. Ceny na rynku rolnym dyktowane sa przez kliki posrednicze i zmowy cenowe. To ile ty placisz w sklepie w zaden sposob nie przeklada sie na to ile rolnik dostaje na reke.
Jest to jeden z powodow, dlaczego w moim regionie rolnictwo calkowicie przebranzowilo sie na sadownictwo, bo dzieki otwarciu na Unie, i unijnym dotacja, rolnicy mogli w kilku sie polaczyc i otworzyc swoj wlasny interes i wysylac towary bezposrednio do odbiorcy, czy to w kraju czy za granica. Pozbyli siep rzez to dyktatu cenowego przez "skupy" i dzieki temu panuje jakas wieksza stabilizacja cenowa.
Oczywiscie jak wszystko, to tez ma swoje ciemne strony ale nie o tym tutaj.
Dlatego ze w Polsce nie ma regulacji rynkowych dotyczacych jakis cen minimalnych, w sklepie placimi tyle samo za czesc produktow jak na zachodzie a rolnik dostaje tylko ulamek tego co rolnik na zachodzie. W tej chwili malym i srednim gospodarstwom, a tych mamy w Polsce najwiecej, poprostu nie oplaca sie chodowac swin czy krow. Bardzo czesto koszty przewyzszaja cene skupu zywca a o mleku to nawet nie wspomne, bo kwoty jakie placa za litr to smiesznosc.
Czesto koszt produkcji i wymagania klientow poprostu nie ida w parze. Danuel chcialby kupic ziemniaczki po 50 groszy za kilo, dodatkowo piekne i ksztaltne bez cienia zarazy albo grzyba na skorce a tak sie poprostu nie da. Bo koszty produkcji przebijaja wymagany poziom cenowy. Mamy jedne z najwyzszych cen srodkow ochrony roslin w Polsce a jeszcze ani razu nie slyszalem o tym aby jakis rzad cokolwiek zrobil w tym kierunku. U mnie sie do Wloch jezdzi kupowac opryski bo taniej niz w Polsce.
Skoro o opryskach mowa....
Gdybyście się zastanawiali na co idą dopłaty unijne małych i średnich gospodarstwa - właśnie na opryski i nawozy. Ceny tych towarów w okresie dopłat skaczą mocno (a nie są to tanie towary).
O tym co myślą mieszczuchy o polskich rolnikach a jak wygląda rzeczywistość na polskiej wsi po wejściu do UE można pisać sporo.
Przeceniasz te doplaty, doplaty od hektara to taka dorazna pomoc. Jak ktos cienko przedl bpzed doplata to i cienko przedzie z doplatami, bo to zazwyczaj typ "rolnika" co przejada "plony". Na malym areale doplat moze starczy na SOR, ale jak juz ktos sie zajmuje sadownictwem lub wazywnictwem to niestety jest to tylko kropla w morzu wydatkow. Wiadomo, kazda pomoc sie liczy, ale jak juz mowilem, nie przeceniajacie tych doplat. Na takim podlasiu wiekszosc doplat poszala na rozbudowe lepianek i 10 letnie strucle z Reichu, zamiast na rozwoj gospodarki.
Znacznie wazniejsza zaleta przynaleznosci do EU, sa dofinansowania do inwestycji. Jednak tutaj dupy daje polskie panstwo, bo aby zainwestowac, i tak musze kredyty ciagnac a dopiero potem dopraszac sie o kase z Uni, a odsetki leca i dodatkowe oplaty za wczesniejsza splate. W sumie w ciagu roku to kilka tysiecyidzie do "zyda" z powodu zasranych biurw i systemu.
polskie jajeczka i kefirek kupuje, jedynie maslo wole prawdziwe.
#problemyemigranta
W moim przypadku o polskim pochodzeniu w koszyku zakupowym swiadczy juz tylko polski twarog.
w zasadzie warto kupować polskie produkty ze względu na to, że kasa zostanie w polskiej gospodarce, a nie wyleci poza. Przy czym im bliżej producenta tym lepiej. Polska niestety ma masę pośredników pomiędzy producentem, a konsumentem co za tym idzie - każdy musi skasować prowizję...
Obecnie w tym przypadku mamy efekt działania rynku globalnego i czkawki po regulacji rynku przez biurwy. Jeden rynek robi się bogatszy to chce tego samego towaru co na innym rynku stąd też eksport podniesie cenę panującą na rynku lokalnym. Wcześniejsze regulacje zaorały możliwości produkcyjne lokalnych mleczarni i teraz przy większym popycie podaż nie wyrabia to mamy wzrost cen jako, że nie ma możliwości zwiększenia produkcji bez ponoszenia znacznych nakładów finansowych.
Sam masło sporadycznie używam, jajek mam dość z 'własnej' hodowli...
Bo to jest tak, jak Polak sprzedaje na zachodzie, to super, jak Niemiec sprzedaje w Polsce albo kupuje polska firmę, bo mu Polak sam sprzedał - to skandal...
Co do pobocznych wątków na temat drożyny i rzeczywistej bądź urojonej winy PiS-u - już pisałem w wątku o dobrej zmianie:
Ja dziś pod artykułem o inflacji i drogich świętach widziałem komentarze, że to bardzo dobrze, że żywność drożeje, bo mniej się kupi, tyle, ile trzeba, mniej zmarnuje, człowiek będzie zdrowszy jak nie będzie się przejadał, za PRL-u było jeszcze gorzej i ludzie żyli, przetwory różne można robić w domu, a w ogóle nawet jak się nie doje, to przynajmniej biedne rodziny mają wreszcie 500+
Pietrus
Tak działa pompowanie pieniądza w czyjeś kieszenie ;)
Pomijając fakt, że o inflacji, która nastąpi i stagnacji cenowej w przedsiębiorstwa pisano już od jakiegoś czasu.
Kilgur ->
)odnośnie postu 16.2, nie wiem dlaczego nie mogę dać pod nim odpowiedzi(
zwróciłem uwagę na fakt, iż sytuacja gospodarcza wcale nie jest taka jaką ją władza przedstawia mówiąc najkrócej jak to możliwe - to raz, dwa spoty mają się właśnie tak, że skoro jest wolny rynek i masło może w ciągu niespełna 2lat zdrożeć o 100%, jajka o niespełna 90 a papierosy o 50% to tylko wyjątkowy hipokryta w ten sposób żeruje na braku świadomości obywateli - zarówno wtedy spotami jak i dzisiaj męczącą już rządową propagandą sukcesu.
od dawna piszę, że polacy nie uczą się na własnych błędach i to nie podlega dyskusji, niestety większość pewnie sprzedałaby ojca i matkę za kilka "reichsmarek" czy tam 500+.
z tymi 300 latami zaborów to przesadziłeś - jakies 123 od ostatniego rozbioru czy 146 od pierwszego licząc do odzyskania niepodległości w 1918 - ale i to już zupełnie wystarczyło aby naszą tożsamość narodową wymienić "na drobne".
Koniec popularnych delikatesów. Sąd ogłosił upadłość Almy
h ttps://www.money.pl/gielda/wiadomosci/artykul/alma-market-upadlosc-immomok-delikatesy,201,0,2391241.html
Tak kończą Polscy Janusze którzy na jednej paczce gum muszą zarobić 200%
Wybieram Karpacz więc łaski bez!
Odwiedziłem w tym roku Karpacz po raz pierwszy od 16 lat i zupelnie nie rozumiem co w Karpaczu jest lepszego niz w Zakopanem. Zapamietalem go jako fajne turystyczne miasteczko z charakterystycznym klimatem natomiast w tym roku juz na wjedzie doslownie uderzyla mnie tandeta. Owszem, pobudowali nowe drogi, tunel i odnowili chodniki, ale zalew chinszczyzny jest przytlaczajacy. Praktycznie przy kazdej atrakcji turystycznej te same budy z badziewiem co na Krupówkach.
e: w gorach, po pewnej godzinie tez robia sie tlumy.
Badziewie jest w całej Polsce turystycznej - więc albo jedziesz za granicę albo przymykasz oczy. Są dwa najważniejsze pozytywy ponad zakopcem:
1. Jednak wciąż mniej turystów.
2. Brak goralenvolks. Z całym szacunkiem dla normalnych mieszkańców gór - "górale" na pokaz dla dudków przyprawiają mnie o mdłości bardziej niż chińszczyzna straganowa.
A zapomniałbym - do Karpacza nie ma zakopianki :D