Śródziemie: Cień wojny - garść konkretów nt. darmowych i płatnych rozszerzeń
Rebellion to zapewne nic innego, jak zdradzający gracza overlordowie. Dzięki temu będzie można znowu pobawić się w podbój twierdz (nie tylko obronę) i złapać związane z nimi achievementy (jeżeli ktoś nie zdążył w kampanii).
Oczywiście zawartość ta wcale nie została wycięta z gry, by gawiedź się cieszyła, że 'ło darmowe dodatki' :)
Zabawnie będzie, jak i tu trzeba będzie wydać kasę na skrzyneczki, by dojść do zakończenia w czasie kilkukrotnie krótszym niż zamierzony...
@berial6
Gratuluję, kolejny post w myśl zasady: "Nie znam się, ale się wypowiem".
1. O te darmowe dodatki (zwłaszcza możliwość obrony i atakowania fortów po ukończeniu fabuły) zabiegali sami gracze i była nawet petycja do Monolithu o dodanie takich opcji do gry (nie wierzysz to poczytaj fora Steam'a i SoW).
2. Bezmyślnie powtarzana przez przygłupich hejterów teza odnośnie SoW jest taka:
"Żeby zobaczyć prawdziwe zakończenie, musisz grindować przez wiele godzin albo wydać prawdziwą kasę na lootboxy".
Możesz mi łaskawie wyjaśnić CO, JAK i PO CO należy grindować, żeby ukończyć grę bez płacenia? Ja swoją wymaksowałem już dawno (wbiłem 100%), nigdy nie grindowałem i nie wydałem ani centa na lootboxy, toteż jestem trochę ciekawy. Może ominęła mnie jakaś ciekawa część rozgrywki, której nawet nie zauważyłem...
berial6 - oczywiście że nie została, Cień wojny to tak gigantyczna gra że większość nie ma pojęcia, a powtarza stare slogany o wycinaniu.
Gigantycznością nie nazwałbym czegoś co się robi 40x to samo. Do aktu III jest fajnie ale później to dramat i straszna przypadłość już przyszłościowych gier czyli z lootboxami nastawionych na mozolny grind.
A.l.e.X
To pewnie dlatego, że SoW zostało wydane pod szyldem WB, a WB to złe korpo (tutaj piszę bez ironii, to na prawdę złe korpo), więc trzeba pluć na wszystko, co od nich pochodzi, wszelkimi dostępnymi sposobami, nie wyłączając wymyślania bzdurnych, nie mających potwierdzenia w rzeczywistości argumentów, byle im tylko dokopać.
Warto shejtować chociażby - jako OCZYWIŚCIE wycięte z podstawki - nadchodzące, duże dodatki fabularne, wprowadzające nową opowieść, bohatera grywalnego i obszary do zwiedzenia. Nic to, że oba mają się pojawić kilka miesięcy po premierze i że powszechnie fapowane "Krew i Wino" było mniej więcej tym samym (minus nowy bohater grywalny). Gry od WB hejtować trzeba i kropka!... No chyba, że akurat wydali produkcję naszych rodaków (Dying Light), to wtedy nie, ale w pozostałych sytuacjach już tak!
Zawsze się trochę wycina...
Akurat co do zawartości płatnych DLC do tej gry i terminie premiery tych które mają jakikolwiek sens to trzeba powiedzieć, że raczej mocno nic nie wycieli.