Electronic Arts o grach jako usługach – „nieograniczona" monetyzacja
Prędzej przestanę grać niż pozwolę się traktować jak dojna krowa. Na szczęście są jeszcze inne firmy które mają politykę względem graczy. Chwała im za to.
ja tam uczę syna, że jak jest płatność w grach to zła gra zrobiona przez złych ludzi i w takie gry nie gramy.
wspólnie możne nie zmienimy teraźniejszości ale może zmienimy przyszłość :D
No to żegnaj EA. Od teraz nie kupię żadnego produktu gro podobnego od EA.
Zresztą i tak nie ma czego kupować bo to same śmieci są. Żałosna firma.
Mnie tylko dziwi, że ich najwierniejsi gracze nie widzą w tym problemu. To już się staje chore - kiedyś kupowało się grę jako produkt i miało się na własność. Teraz? kupujesz grę płacąc za "całość" która w rzeczywistości jest demem i to nie na własność, ale na "wypożyczenie", a reszta zawartości dodawana jest w dodatkowo płatnych DLC, po czym jeszcze dodatkowo chcą doić kasę z graczy poprzez mikrosyfy, bez których gra jest specjalnie utrudniana. Niczym w grach FTP. A jeszcze bardziej martwi mnie polityka względem gier - gry jako usługi? Gra to produkt, nie usługa i zawsze takim będzie.
Proste, gdyby gracze nie używali mikrotransakcji, a do tego bojkotowali tytuły ewidentnie nastawione na zarobek, EA by straciło pare mln, dostało po łapach i oduczyli by się tej praktyki.
A tak wina leży tylko po stronie graczy, część z nas daje się dymać, a boli nas wszystkich
Prędzej przestanę grać niż pozwolę się traktować jak dojna krowa. Na szczęście są jeszcze inne firmy które mają politykę względem graczy. Chwała im za to.
Gdzie ten ekspercki materiał z gola którego nazwa to "6 powodów, dlaczego kiedyś gry były gorsze"
O jest https://tvgry.pl/wideo.asp?ID=7248
Współczuję fanom elektryków, ja ostatnie gry jakie od nich kiedyś nabyłem to był pierwszy Most Wanted, Fifa 2005, Battlefield 2 i to chyba w sumie na tyle. Czasy, kiedy EA też jakoś normalniej podchodziło do klienta.
Natomiast widzę, że Panowie chcą przebić mistrzów od GTA, bo rozważają wprowadzenie takiego modelu też do starszych tytułów.
Więc czekam z wypiekami na bonusy za prawdziwe pieniądze do Fify 98 i 2005, oraz do NFS II i III Hot Pursuit. Trzymam was EA za słowo!
ja tam uczę syna, że jak jest płatność w grach to zła gra zrobiona przez złych ludzi i w takie gry nie gramy.
wspólnie możne nie zmienimy teraźniejszości ale może zmienimy przyszłość :D
Bardzo dobrze robisz Kolego, ucz syna że nie warto. Lepiej pokaż mu jakiegoś ciekawego klasyka i niech widzi jak kiedyś robiło się gry.
A Trylogia Mass Effect niech będzie przykładem ostatnich wspaniałych gier od EA.
No to żegnaj EA. Od teraz nie kupię żadnego produktu gro podobnego od EA.
Zresztą i tak nie ma czego kupować bo to same śmieci są. Żałosna firma.
Całe szczęście, że Mass Effect i Dragon Age zostały zawczasu zarżnięte, bo inaczej mógłbym nieopatrznie dorzucić się do skarbonki. ;-)
Mam cichą nadzieję, że Bioware samo odejdzie od EA. Zanim urwą im łeb jak innym studiom. Jaki sens ma pozostawanie w stajni Augiasza, jak nie widać szans na remont generalny, a nowy Her Kulas nie przybędzie.
"
Dotąd doszliśmy. Tu się rozwiązały
koniec z początkiem. Przekłady Homera
na brzegu siedząc przeglądamy teraz.
Nikt nie przypływa po nas. Puste oceany."
Jakoś nie wyobrażam sobie, żeby BioWare było stać na wykupienie się od Electronic Arts. Poza tym, wydaje mi się, że to nie właściciel decyduje o tym, że te wymienione serie są dla mnie martwe -- po prostu zmienili się ludzie na stanowiskach. Dragon Age: Początek powstało pod egidą EA, tak samo Mass Effect 2 i Mass Effect 3. Można w coś wpakować nawet gigantyczny budżet, ale nie zastąpi on nigdy talentu i/lub doświadczenia.
Ech... już mnie to nawet nie dziwi. EA to ścierwo już od dobrych kilkunastu lat, szczególnie jeśli chodzi o podejście do klienta i nie bez powodu dostaję co roku "nagrodę" najgorszej firmy. Ciekawe dlaczego... A taki Ubisoft też w sumie jest wart tyle co "Electrosyf".
Przez kilkanaście lat niczym się nie wyróżniali poza tym, że z jakiegoś powodu zostali przez bandę debili wybrani najgorszą firmą ("bo mi się coś tam nie podoba zakończenie to bendom nagorsi!")
Teraz im zaczyna odwalać.
Dobrze, że przechodzę na przechodzę na papierowe Gry fabularne bo nie podoba mi się to co dzieje się z branżą gier komputerowych.
XD
Nic śmiesznego. Bardzo prawdopodobne, że takie pado-terminale w przyszłości zostaną zaprojektowane.
Co by nie mówić, to Fifa im wyszła w tym roku zajebista.
To jest tak żenujące, że aż nawet nie wiem jak to skomentować.
Całe szczęści jest jeszcze masa gier pozbawionych tego syfu, których jeszcze nie ograłem plus starsze tytuły. Nie mam zamiaru dokładać ani cegiełki do tego burdelu(wybaczcie określenie, ale po prostu inaczej się nie da).
Ja tam zawsze będę ich lubił za gry. ME, BF, Titanfall, czy DA zawsze dawały mi sporo zabawy i raczej będą dawać nadal. Dlatego w czterech literach mam opinie innych na ich temat. Chyba że, naprawdę przesadzą, ale póki co nie robią nic tragicznie złego.
Swoją drogą czepianie się firmy, że może dowolnie kształtować swoje produkty i wybierać jak na nich będzie zarabiać (mając przy wysoki popyt) to ponoru żart. Podważacie podstawy swego ukochanego kapitalizmu dzieciaczki.
http://kulturaliberalna.pl/2017/11/07/paul-mason-postkapitalizm-wywiad-pawlowski/
Tu masz swój kapitalizm. Kochają go już tylko kuce, Balcerowicz i najbogatszy 1%.
Wielki Graczu, nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, że Battlefront 2 wygląda jak typowa azjatycka gra f2p, gdzie PŁACISZ za rozwój postaci. Z tą różnicą, że battlefront 2 kosztuje 250zł.
Dodaj do tego fakt, że Nfs: Payback również jest kompletnie niegrywalny bez wydawania hajsu. Z tym, ze to gra singleplayerowa.
O proszę zobacz co się dzieje, wystarczyło tylko napisać że lubisz gry od EA i zaraz posypały się minusy, to tylko pokazuje że ludzie przestali już myśleć
@PEELE przeczytałeś cały komentarz czy tylko pierwsze zdanie?
"kształtowanie produktu" Tak kształtują że nagle tworzą gry podobne do tych pay2win tylko że oni jeszcze żądają 200zł za podstawkę.
Rozumiem że wyraził swoje zdanie ale też nazwał dzieciaczkami ludzi, którzy są przeciwko EA.
@Dziwisz jakoś nie widzę żeby ktoś bronił ludzi kiedy nazywa się ich amebami, debilami, idiotami itd bo lubią gry od EA, poza tym, jeśli komuś nie podoba się gra to nie musi jej kupować, negatywne komentarze czy minusy nic nie zmienią.
Ostatnia gra od EA w jaką grałem, to był Crysis 3. I takowym pozostanie. Po tym co oni ostatnio odpier****** to nie mam najmniejszej ochoty kupowac gier spod ich szyldu. I oczywiście nie będę.
Eh żal. Szkoda, bo pewnie kolejny Bf bedzie tak naladowany przez mikrogowno ze nie bedzie sie dalo grac :(
Każdy już wie, że nie będziecie ich gier kupować, więc nie musicie się powtarzać :D
Każdy już zna twoje chore podejście do tego tematu więc nie musisz tego anonsować przy każdej okazji.
Mnie tylko dziwi, że ich najwierniejsi gracze nie widzą w tym problemu. To już się staje chore - kiedyś kupowało się grę jako produkt i miało się na własność. Teraz? kupujesz grę płacąc za "całość" która w rzeczywistości jest demem i to nie na własność, ale na "wypożyczenie", a reszta zawartości dodawana jest w dodatkowo płatnych DLC, po czym jeszcze dodatkowo chcą doić kasę z graczy poprzez mikrosyfy, bez których gra jest specjalnie utrudniana. Niczym w grach FTP. A jeszcze bardziej martwi mnie polityka względem gier - gry jako usługi? Gra to produkt, nie usługa i zawsze takim będzie.
nigdy nie kupowałeś gry na własność, jedynie licencję na użytkowanie, na własność dostawałeś tylko nośnik :(
No tak, ale mimo wszystko miałeś tytuł na nośniku, który nie potrzebował internetu do działania. Więc jak to się mówi potocznie na własność. Bo masz coś za co zapłaciłeś i nie interesuje Ciebie, że wycięli połowę utworów z gry czy w ogóle zniknęła z katalogu. Masz swoją kopię i się nią cieszysz. Teraz poza tanimi seriami gier (tylko poniektóre tytuły) i gry GOG są sprzedawane tak jak kiedyś. Namiastka taka starego rynku gier.
to jak wyglada fakt ' wlasnosci ' gier nabytych to mozna podziekowac Valve ze zdominowalo rynek cyfrowy wydajac steama i upychajac tam 90% gier ;) Sezonowe przepustki to tez nie jest wymysl EA... wiec znow troche argument inwalid
No, ale przecież o to chodzi, abonament to najlepsza forma zarobku, raz sprzedaż i już nic potem z tego nie masz, a jak dodasz abo/transakcje to możesz zarabiać wiecznie, dopóki gra utrzyma popularność.
Jak dla mnie to nie ma znaczenia dopóki to nie wpływa na sp i zadowolenie przez mnie z rozgrywki, a niestety ostatnio jest z tym coraz gorzej, kupujesz grę, a czujesz się jakbyś grał w f2p i musisz grindować, co za dno, niedoczekanie.
Cóż... Nie pozostaje nic innego jak olać każdą kolejną grę, która jest sygnowania logiem EA. W moich wspomnieniach zostawię sobie tylko to dobre EA... -->
https://www.youtube.com/watch?v=o_VF8Qb_YBA
Aż łeska się w oku kręci od tych intro do gier. Przypomina mi to o pięknych czasach, wspaniałych gier od EA. Ale nic co dobre nie moze niestety trwać wiecznie.
EA - "A right and proper publisher, only, it developed a habit of devouring wallets..
They made it a Lord of Publishing. Not for virtue, but for money.
Such is capitalism, I suppose. But here I ask. Do we have a sodding chance?"
Damn, Anthem też jest od nich? A miałem na to ochotę... No nic, nie wspieram ich.
No to BioWare bedzie mialo z Anthem'em bardziej przeje... niz z Andromeda.
Na zyczenie EA bedzie pewnie tak, ze wejdziesz w MP, zagrasz 5 razy a potem... wrzuc monete...
Proste, gdyby gracze nie używali mikrotransakcji, a do tego bojkotowali tytuły ewidentnie nastawione na zarobek, EA by straciło pare mln, dostało po łapach i oduczyli by się tej praktyki.
A tak wina leży tylko po stronie graczy, część z nas daje się dymać, a boli nas wszystkich
Giantdad jak zwykle ma rację, Git Gut EA!
Jeśli ktoś się daje, to znaczy, że jego raczej nie boli. Jest zadowolony. Zadumać można się jedynie nad wnioskiem, że wobec tego portfelowej (więc ważonej) większości taki model sprzedaży jak dotąd odpowiada. Ciekawe, gdzie jest granica, za którą odpowiadać przestanie, bo niewątpliwie dopiero o nią trend się potknie - firma dąży do maksymalizacji zysku.
Jedyną barierą jest technologia. Jak już uda się opracować stosunkowo tanią, szybką i wolną od laga infrastrukturę streamingową, to gry przestaną być sprzedawane. Skoro ludzie łykają netflixa, spotify, steama itd. to nie ma żadnego powodu dla którego z grami miałoby być inaczej.
Matysiak G i właśnie wtedy skończę ewidentnie z graniem w jakiekolwiek nowości. Zostanę tylko przy tym co mam. Będą tylko dwa plusy tego rozwiązania, koniec oszukiwania w grach sieciowych i że odpalisz grę nawet na kalkulatorze.
Tyle że teraz trzeba popatrzeć jak na to zapatrywaliby się producenci sprzętu komputerowego? Przecież do takiej opcji by wystarczył najtańszy laptop czy blaszak z najtańszych nowych części za tysiaka. Myślę, że tutaj pojawił się kolejny zgryz i konflikt interesów. Giganci tacy jak Intel, Nvidia nie oddali by tak łatwo swojej części rynku, kto wie może to nawet oni na ile mogą hamują rozwinięcie takiej technologii.
Gdyby tak było to już od 50 lat cały świat jeździłby samochodami elektrycznymi, a jak dobrze wiemy koncerny paliwowe odpowiednio zadbały o to by się tak nie stało. W IT też są silni gracze, którzy mają bardzo dużo do powiedzenia i nigdy nie mamy pewności, czy taka opcja nie mogłaby bez problemu działać już dziś, ale z jakiś powodów jest wsadzona do szuflady i zamknięta na odpowiedni czas.
Zarżnęli Pandemic z genialnym Mercenaries i Saboteur, a teraz płaczą, że nie mają w katalogu sandboxów.
Brawo EA.
Zle to gry nie byly, ale ze genialne? Pandemic jak chodzi o robienie openworldow to byl taki solidny rzemieslnik, nic wiecej.
Cóż, należy docenić za szczerość. Żadnej żenującej korpogadki o słuchaniu swoich fanów itd. tylko prosto z mostu o co im chodzi. Macie bulić bez końca. My już tak skonstruujemy zabawę, że zawsze będziecie czuli się "zachęceni" do wyskoczenia z kilku baksów.
Dobrze zrozumiałem, że mimo wykupienia Origin Access będę miał dostęp tylko do wybranego tytułu, a reszta to trial? Meh... na początku myślałem, że o, świetnie, przecież gry i tak nie należały do graczy odkąd Steam i temu podobne aplikacje zdominowały świat, więc takie wykupienie usługi jak w Netflixie pozwoli na dostęp do większej liczby tytułów, do których za nic bym nie wrócił, ale zerknąć bym zerknął, a tu coś takiego... Miałem pochwalić EA, lecz się wstrzymam :>
będziesz miał dostęp do wszystkich tytułów udostępnionych w Origin Access, mam OA i mogę zagrać w co zechcę z listy OA,
ale mają ode mnie minus bo wykupiłem to w naszym regionie i np ME:Andromeda ma do wyboru jedynie język polski (napisy, bo głosy i tak są po angielsku), a ja chciałbym wybrać angielski i nie mogę :(
Skoro raporty finansowe pokazują, że jest to opłacalne i przynosi spory zysk, to znaczy że jest duża ilość graczy takie akceptująca takie podejście. Jak ludzie płacą to co się dziwić.
No to panom już dziękujemy...
Cóż, EA się nie ukrywa z tym, że będzie wyciągać ze swoich gier ile wlezie. Ale czy to znaczy, że są źli? Skoro ludzie sami chcą im oddawać sporo swojej kasy, to się im nie dziwię.
Z drugiej strony, co jak co, ale Origin Acces to jedna z przyjemniejszych usług. 15 zł za miesiąc i można grać w dowolny tytuł, a większość trafia tam po pół roku, może roku, więc jak ktoś nie ma wielkiego parcia na nowości, to się dość opłaca.
[edit] Hmm... komentarz nie miał być odpowiedzią, nie rozumiem, czemu to tak wskoczyło.
Koncern rozważa nawet dodanie podobnych rozwiązań do starszych produkcji.
Chciwe ręce EA precz od klasyki! Zostawcie klasyki takich jak Dead Space czy C&C w spokoju, bo możecie tylko zepsuć!
Będę kupić normalne gry tylko od innych twórców, a "zepsute" produkty z wszelkie mikropłatności od EA i Origin omijam z szerokim lukiem (dotyczy te gry, co nie da się grać normalnie bez dodatkowe zapłaty na "skrzynki" i podobne usługi).
Ciekawe co Electronic Shit jeszcze wymyśli. Nie bez powodu zostali wybrani w USA kilka lat temu jako najgorsza firma, zasłużyli sobie.
Jeżeli chcą ładować mikrpłatności to niech to robią w modelu f2p i będzie uczciwiej ale jak mam zapłacić najpierw 250 zł za grę a później ładować drugie tyle w skrzynki dodatki, itp to już przesada.
Problem polega na tym, że kilka dni temu analogiczny news pojawił się odnośnie Take Two, teraz EA, a za kilka dni to będzie Bethesda albo Activision. Ubisoft nie będzie chciał robić wokół siebie smrodu z powodu walki z przejęciem przez Vivendi, więc będą zgrywać dobrych wujków i z podobnymi deklaracjami się wstrzymają. Tak czy inaczej, za rok ostaną się już pewnie tylko mali wydawcy i indyki.
Trzymajmy więc kciuki za naprawdę dobre indyki, bo to ostatnia deska ratunku dla graczy o szerszych horyzontach, ogarniających związki przyczynowo-skutkowe. Reszta podłączy konto bankowe pod Steam'a / Xbox Live / PSN i będzie się bawić, że ho ho!
Spokojna głowa, ja o gry się nie martwię, są na szczęście firmy, które robią gry z pasją bez dojenia graczy, a EA jeszcze popłynie z torbami na tych swoich "usługach".
Jedno jest dobre w tej całej aferze - kreatywność w pocisku społeczności internetowej. Duża dawka śmiechu z kolejnych memów i spostrzeżeń gwarantowana.
PS
Zdjęcie Jade Raymond kompletnie nieaktualne!
Patrzcie uważnie bo w tym momencie tworzy się Historia GRANIE upadło to już jest usługa tylko dla zamożnych tak jak z samochodami FERRARI czy LAMBO tylko dla zamożnych a jeśli ci się uda wyskrobać na gierkę za 200-300zl to i tak się nie nadajesz bo wygrywają tylko ci co dopakują w nią kolejne 500-1000zł jeśli ktoś w to jeszcze nie wierzy to się przekona góra za miesiąc dwa biorąc pod uwagę ile gier powstaje w ciągu roku to policzcie sobie ile trzeba wydać na każdą i jeszcze będzie dopakować a nawet nie każdą chociaż połowę a przecież już każda gra w to idzie w 2018 99% gier będzie miało majkro pay2win a ten 1% to niezależne które też w swoim czasie wjadą...wróż Krzysztof wam przepowiedział wróż Krzysztof nigdy się nie myli... na dzień dzisiejszy każda gra z jak najmniejszym majkro jest u mnie skreślona dałem się nabrać na NFS bo kocham tą serie ale tuning samochodu kartami wyjebał mnie z butów totalnie nie sądziłem ze ktoś tam w EA może coś takiego zrobić a na pewno się tym nie chwalili.
Boże, jaki lament. EA - wydawca, który od kilku lat juz nie wydaje wartych uwagi gier(Unravel to wyjątek potwierdzający regułę). Szkoda czasu nawet na komentowanie newsow o nich. No i EA to nie cały świat. Są jeszcze mniejsze firmy, które tą drogą na pewno nie pójdą, a tez wydają świetne gry.
PS. Wypadł mi z głowy jeszcze TitanFall. Ale i tak pewnie zaorają serie po trójce.
ale tak szczerze o co ten cały ból dup^ ? firma będzie robiła jak chce, nikt nikogo nie zmusza do zaopatrywania się w jej produkt, tzn usługę.
to tak jak ja byłbym zły, że ktoś sprzedaje jakiś towar po zawyżonej cenie, nie adekwatnie do jakości i mu jeszcze się wygrażał z tego powodu - czysta paranoja, co mi do tego jak ktoś prowadzi biznes, nie jest to produkt pierwszej potrzeby
Ja jestem odbiorcą ich produktu tzn. gry jako że jestem graczem mam prawo się buntować przeciwko takim zagrywkom. Proste.
Firma może robić co chce, a ludzie wyrażać swoje opinie, ani w jednym ani w drugim nie widzę niczego dziwnego i zawsze mnie dziwi takie dziwienie się "bólowi dupy".
Komentarze, czy fora to raczej taki odpowiednik gadki z sąsiadem, czy w pracy (np. na temat samochodu) - coś mi się nie podoba / podoba, to mogę się dzielić uwagami na ten temat z innymi, a nie tylko zachowywać dla siebie.
Dziwnie byłoby dopiero, gdyby ludzie faktycznie grozili EA, wysyłali petycje, czy urządzali protesty. Komentowanie, czy zorganizowany bojkot nie jest niczym dziwnym.
Firma może robić jak chce, a my możemy ich krytykować. Ja tam wcale nie kupuję gier które mi nie odpowiadają, ale może chociaż masowa krytyka coś zmieni i w przyszłosci będą lepsze gry, które warto będzie kupić.
Trudno zresztą się dziwić wydawcom, skoro statystyki nie pozostawiają złudzeń co do lukratywności tego typu działań. Take-Two uzyskało niemal połowę kwartalnych przychodów z mikropłatności, na podobną tendencję wskazują też raporty finansowe Activision oraz Ubisoftu. Samo Electronic Arts oczekuje, że płatności cyfrowe zaczną stanowić ponad 40% przychodów firmy
Dopóki gracze nie pokażą jedności i nie przestaną korzystać z mikropłatności w grach, nie zapowiada się dobrze. Co raz to więcej wydawców będzie się na to decydować, ponieważ będzie to dla nich po prostu opłacalne.
Możecie tutaj biadolić sobie do końca świata i jeden dzień dłużej, ale dopóki im się hajs nie przestanie zgadzać to oni nie przestaną tak działać, a im dłużej się będzie zgadzał i lepiej tym więcej firm pójdzie tą drogą.
A najlepsze w tym jest to ze to wina gier free to play, jakiś dureń wpadł na to ze może by dać ludziom grę za darmo a dopiero kazać płacić po parunastu godzinach i okazało się ze to się świetnie kalkuluje.
ps. Był jakiś odcinek w tvgry o historii mikropłatności??
Masz rację, to tylko i wyłącznie wina graczy. Korporacje od zawsze były nastawione na jak największe dojenie nas z pieniędzy. Tylko kiedyś nie było takich możliwości i przekonania że gracze będą chcieli tak płacić. Alke jak widać pomysł chwycił, gracze chętnie płacą, a więc i podejście biznesowe się zmieniło. Rynek się po prostu dostosował.
Wiele osób gra w jedną grę przez lata, znają ją na pamięć, znają jej zasady, nie kupują innych gier bo musieliby zaczynać wszystko od początku. Pieniądze które mogliby przeznaczyć na nowe tytuły, przeznaczają na te wszystkie duperele. Ja sam w takie Rocket League gram od premiery. W jednym miesiącu zakupiłem za 7 złotych jakiś samochodzik w następnym miesiącu inny. W tym czasie nie kupowałem innych gier bo i tak nie miałem na nie czasu.
Obecnie jest tendencja robienie wielkiego hypu i budowania sztucznego zachwytu. Wątpię też w rozsadek graczy. Lepiej kupić wszystko na premierze bo inni kupują, bo muszą zobaczyć i być na streamie. Świadomy konsumpcjonizm maleje a wzrasta sztuczne podtrzymywanie bycia w na czasie.
Łatwo jest oceniać z dystansu, bo te mikro transakcje nie są skierowane na nasz rynek i nie są dostosowane do naszych możliwości finansowych. Większość z nas widząc skórkę na broń za 5 euro myśli sobie: "Kto to kupuje?!".
No ale co by było, gdyby taka skórka kosztowała 5 złotych? Czy taka cena nie jest dużo bardziej zachęcająca i akceptowalna? W naszym kraju 5 zł jest odpowiednikiem mniej niż 2 biletów autobusowych, 1 dużej butelki coli, mniej niż połowy paczki fajek, ok. 1/6 małej pizzy z dowozem itd. Innymi słowy, nie są to duże pieniądze i jestem pewien, że przy takich cenach skinów czy lootboxów, wielu Polaków (ze mną włącznie) chętnie dołączyłoby do tego procederu nabijania korporacjom sakiewek... bo czemu nie? Zarabiam i stać mnie, a chcę mieć tego skina!
A teraz pomyślcie, że w takiej właśnie sytuacji są ludzie zachodu, dzięki którym ten biznes się kręci. Dla nich wydać 5 dolarów czy 5 euro to mniej więcej tak, jak dla nas wydać 5 złotych. Ot i cała filozofia.
EA to nie jest złe korpo. EA to mądre i sprytne korpo, które wie gdzie nacisnąć, żeby popłynęła gotówka.
Jeszcze uzupełnie moją poprzednią wypowiedź. Na twitterze piszą dziennikarze jak Stanowski czy Majewski (choć nie wiem czy on jest jeszcze dziennikarzem). Można zauważyć, że grają w FIFE na konsolach. Myślicie, że grają w coś jeszcze? Nie sądzę. Pewnie od zakupu pełnej gry dokupują jakieś duperele co jakiś czas więc nie odczuwają tego całego "dojenia" bo to ich jedyny tytuł.
Najgorsze jest to, że oni i tak te swoje gierki będą nadal sprzedawać i zarabiać setki milionów.
Niektórzy ludzie NIGDY się nie nauczą i będą płacić coraz więcej i więcej.... z uśmiechem na twarzy.
Słabo to wygląda.
Czemu sie przejmujesz pieniedzmi innych ludzi ? Chca to niech placa, ja nie zamierzam i spora ludzi tez.
Zaraz, zaraz, ale czego się mają nauczyć? Wyobraź sobie gracza, który w sumie ciśnie głównie w FIFę. Od czasu do czasu kupi sobie jakiegoś CoDa, a raz na ruski może nawet Wiedźmina albo AC, bo mu koledzy polecili. Jednocześnie nie szkoda mu pieniędzy na jakieś skrzynki, karty, czy co się używa w tych grach, bo nie uważa tego za stracone pieniądze. Lubi różne upiększajki, płatne perki, a losowanie daje mu może jakiś dreszczyk emocji - po prostu sprawia mu to frajdę. Nie interesuje go rynek gier jako taki, nie obchodzi go, czy będą wychodzić jakieś gry z niesamowitą fabułą i innowacyjnymi mechanikami. Czemu więc ma się przejmować tym, że jest jakaś grupa graczy, której taki stan rzeczy nie pasuje?
Mi też się nie podoba, że to wszystko zmierza w takim kierunku (chociaż akurat mikrotransakcje, które nie są p2w mi zwisają i powiewają), ale nie będę psioczył na wszystkich, którym taki stan rzeczy pasuje, bo zwyczajnie mają do tego prawo.
Jednocześnie odpowiedz sobie na pytanie: czy w innych dziedzinach sam starasz kupować rozsądnie i uważnie mając na uwadze zdanie oddanych fanów. Czy (przykłady będą z tyłka, mają na celu tylko zobrazowanie) sam nie kupujesz kiepsko wykonanych mebli, mając gdzieś, że są ludzie, którzy chcieliby, by ten rynek stał przede wszystkim takimi porządnymi dębowymi, ręcznie rzeźbionymi albo czy nie kupujesz samochodu 1.4 z turbiną olewając, że ich popularność wpływa na braki na rynku dużych, ryczących V8?
Niech robią sobie dalej swoje "usługi", rynek nie znosi pustki. Wypaczone z fabuły, only multi gry będą miały swój odsetek wielbicieli. Ale zrobi się miejsce na wybicie się mniejszych studiów na po prostu dobrych grach. Prawda jest taka, że kogo nie interesują "usługi okradania portfela" i tak nie ruszy kijem tych gier bo frajda żadna bez wydawania pieniędzy, a trudność i znudzenie kosmiczne. Dlatego opłaca się śledzić rynek indie, pomysły fajne a i deweloper zazwyczaj bliższy społeczności ;D
Jak najbardziej rozumiem oburzenie, tyle że no właśnie, tak długo jak gracze będą decydować się żywić wielkie korporacje za nachalne mikropłatności, tak długo to będzie trwało.
Owszem, artykuły jak ten pomagają jakoś tam walczyć z procederem, ale trudno się spodziewać by całkowicie go wyeliminowały. Ja po prostu nie interesuję się grami EA. Może jestem w mniejszości, ale szkoda mi na nie czasu. Głosujmy swoimi portfelami, ja wybieram po prostu gry wykonane z pasją, które oferują dużo zabawy w rozsądnej cenie. Włączając w to wszelkie rodzaje płatności. Ale np. mimo że założyłem portal Neverwinter Online czy D&D Online, obce mi używanie mikropłatności w Neverwinter. Przykro mi, ale chodziło tylko o sentyment do settingu. A w DDO, uwaga, mikropłatności były rozwiązane całkiem uczciwe. W tej ostatniej grze przejście na free to play wręcz odciążyło mój portfel, a byłem w tamtym okresie przez lata liderem największej polskiej Gildii D&D Online. Nie wiem jak to się potoczyło dalej. Niemniej, decydujmy tak, by nas twórcy gier szanowali. Sam teraz piszę gry i przede wszystkim chodzi mi w nich o pasję, pomysły i nie tylko uczciwość, ale wręcz moje uwielbienie wobec graczy, którzy mają podobne zainteresowania. Podejście wręcz ideowe. Ale korpo? Korporacje mają po prostu zyski lub straty...