Jakie były największe gównoburze, które wywołaliście? Pochwalcie się!
Ciężki przypadek zatrucia kilka lat temu - z przodu i z tyły leciało ze mnie przez kilka dni!
U mnie też tak było z godziny na godzinę.
Cały dzień super się czułem, a nagle sruuu do łazienki, gdzie spędziłem kilka dni (z przerwami na spanie).
Pierwszy raz na diecie Dukana. Przez 10 dni jadłem tylko jaja, ryby i sery, wydalanie ograniczylem praktycznie do sikania. I po 10 dniach weszła faza warzywna, a ja "tak sie stesknilem za warzywami, ze az chyba obciagne na raz kilogram kapusty kiszonej".
kiedys wracalismy z zona z chrzcin, w domu nie bylo nic do jedzenia, wszystko pozamykane i kupilismy pizze w biedronce, dzien pozniej byla masakra
od tamtej pory gardze swiezakami
Ostatni dzień na statku MSC Poesia. Oj to było wszystko na raz :D
Tzw. grypa żołądkowa. 3 dni z życia, głównie szło górą, rzygałem tak często i tak mocno że bolały mnie trzewia.
Zatrucie parę lat temu - żeby oszczędzić nieprzyjemnych szczegółów powiem tylko, że na jakieś 24 godziny żołądek przestał pracować. Nie polecam nikomu.
latem 2015 zjadlem quarrito w kfc. nastepnego dnia tak bolalo, ze myslalem ze umieram. rozjebalo zoladek na ~3 tygodnie, ciagle uczucie ze cos lezy na dnie zoladka i masz ochote usiasc na klopa. nie polecam.
Jak gościu mi siekierą w łeb zajebal cała wioska była poruszona, burza na wsi a okazało się że tylko rozciecie skóry.
W te wakacje w górach zjadłem smażony, wędzony ser. Generalnie był bardzo dobry, ale jak się później okazało, złapałem jednocześnie jakieś choróbsko i całą noc rzygałem tym serem, a następny dzień co chwila biegałem do kibla. Od tamtej pory, jak pomyślę o wędzonym serze, to mi żołądek do gardła podchodzi.
Kiedyś kumpel z roboty przyniósł z innej roboty suszone papryczki piripiri (chyba to samo co w kebabsach mają). Na drugi dzień miałem nie tyle gówno co ognistoburze. :@
O dziwo po zjedzeniu czekoladowego habanosa com se wychodował, nie było paraliżu odbytu. :O
Najgorsza gównoburza to dopadała mnie kiedyś pod namiotem w miejscu, w którym nie uświadczyło się kibla. Nocne biegi z saperką do lasu to było coś.
