Zobacz wartą przeszło 700 zł edycję kolekcjonerską Far Cry 5
Plus dodadzą jeszcze płytę z audio, na której całe Ubi śmieje się z fra... yy.. ludzi, którzy wydają na to pieniądze.
Miałem to samo napisać. A już o śmiech zakrawa Edycja Father za prawie 440 zl i nie dadzą do tego SPassa. Śmiech na sali po prostu. Gra po gamplayach wydaje się mocno średnia,a oczekiwania były. Zobaczymy po premierze. Tak czy inaczej jeśli będzie chciało się to kupić to 6 mc od momentu wydania już będą przeceny.
Bo to jest rynek spekulacyjny, połowa osób kupująca te edycje liczy, że jak gra okaże się hitem to za kilka lat sprzeda je z zyskiem. Ja niby kupiłem Wieśka 3 kolekcjonerkę tak dla siebie, ale coraz bardziej przy rosnących cenach korci mnie to sprzedać. A kupić sobie wydanie cyfrowe na promocji.
elathir21 zgadza się, ale Wiedzmin 3 to jest naprawdę solidna produkcja a 2 fabularne dodatki to mistrzostwo. Edycja kolekcjonerska zawiera fajną figurkę i nie kosztowała nawet ceny, którą UBI proponuje w najtańszej wersji za FC.
@p4go
Otóż nie. W rzeczywistości EK Wiedźmina 3 była nawet droższa od tych, które ma teraz Far Cry 5. Przypominam, że to nie są wydania kierowane bezpośrednio na nasz rynek, tylko "importy", a ich ceny są przeliczane 1:1 z dolarów. Oryginalna cena Resistance Edition to 199 zielonych, czyli de facto 199 jednostek płatniczych gospodarki, o której myślano przy ustalaniu ceny.
EK Wiedźmina 3 została wydana z myślą o naszym rynku i naszej gospodarce, a mimo to kosztowała 349 jednostek płatniczych, czyli o 150% więcej niż najdroższa edycja FC 5.
Plus dodadzą jeszcze płytę z audio, na której całe Ubi śmieje się z fra... yy.. ludzi, którzy wydają na to pieniądze.
ja tam zaczekam aż z okazji np e3 będzie za 100zł
podobnie kupiłem wacht dogs2 czy ghost recon wildlands
obie w wersji gold na ps4
Może ta kolekcjonerska edycja pod względem fizycznym jest warta tych 700 zł, ale sama gra nie będzie już warta nawet 7 zł, kolejny nudny pseudo sandboks.
Jestem w 101% pewny, że gra będzie wyglądała 5 razy gorzej niż na prezentacjach zwłaszcza wersja konsolowa.
7 stowek za gre, masakra. Widze granica ceny dodawanego do gry "kolekcjonerskiego" badziewia sie ciagle przesuwa.
Jeszcze bym rozumial jakby to byl tytul wyczekiwany przez kazdego, nie wiem Warcraft 4, albo nowy TES albo kolejny RDR, a nie kolejny nudny Far cry. Meh.
"...kolekcjonerska edycja pod względem fizycznym jest warta tych 700 zł.." ja bym spekulował czy aby na pewno jest to nawet pod względem fizycznym tyle warte. Pewnie jak spojrzysz na miejsce wyprodukowania każdego z tych elementów to będzie Made in China. Ja oczywiście rozumiem, że relacja koszt-zysk musi być na korzyść tego drugiego ale ile może wyjść koszt z Chin pare dolarów? Figurka nienajwyższych lotów, znaczek, pocztówki i bandana, plus karton. Gdyby to kosztowało 350-400 w polotach to max. Oczywiście każdy inaczej ocenia wartości. Najbardziej polecą na to Amerykanie bo przecież jest tam ich ojczysta flaga. Dla ludzi spoza USA to jako rekwizyt może posłużyć albo ścierka do naczyń.
Ciężki tydzień mają wydawcy AAA na tym forum ;) krytyka wylewa się wiadrami za pazerność i psucie rynku, ale trudno powiedzieć, że nie zasłużenie.
Tyle nie wydam, ale używkę na bank kupię :)
Bierzcie poprawkę na oryginalne ceny, nie te przeliczone na złotówki. Zapłacić 1200 zł za ekskluzywną edycję gry, przy zarobkach rzędu 2000 zł na rękę, to dla mnie czyste szaleństwo. Cena 300 dolarów przy zarobkach wynoszących 2000 dolarów (i założeniu, że pod względem siły nabywczej 1 dolar = 1 złotówka) nie wygląda już tak strasznie (choć to nadal sporo).
Czy to się w ogóle opłaca? Dla mnie nie, bo nie lubię figurek (ani to ładne, ani poręczne), ale po nieco bogatsze wydania (typu steelbook + jakiś mały gadżet) sięgam dosyć często (a właściwe sięgałem, bo dziś takie edycje są niezwykle rzadkie).
Ta cała Resistance edition za 700zł to jakiś żart. Wiem, że cena dostosowana nie do naszego rynku, po prostu tak wychodzi przelicznik, ale mimo wszystko.. podziwiam ludzi, którzy to kupią. IMO strata kasy. Swoją drogą - kiedy na zachodzie za 200 dolców masz bogatą EK, a u nas za nieco mniej niż 200zł dostajesz dopiero podstawową wersję gry XD
Ale co jest złego w takiej edycji kolekcjonerskiej przy założeniu, że kosztuje 200 jednostek płatniczych (czyli tak, jakby w Polsce kosztowała 200zł)? Ja osobiście figurek nie lubię, ale masa ludzi owszem (inaczej nie stanowiłby one dodatku do 90% edycji specjalnych gier), więc w czym problem?
Biorąc pod uwagę wartość 200 jednostek płatniczych w USA to spoko, ale jak dla naszej zaściankowej cebulandii to za 700zł każdy oczekuje nieco więcej nie :P 700zł to 1/3 wypłaty przeciętnego cebulaka
Zgadza się, ale to są edycje po prostu sprowadzone do Polski, a nie przygotowane z myślą o polskim rynku.
Zresztą wydaje mi się, że w Polsce nie brakuje chętnych nawet na bardziej absurdalne cenowo wydania gier. Pamiętasz mithrilową edycję gry Shadow of War, kosztującą u nas ponad 1300 zł? Nie wiem ile sztuk było przeznaczonych na nasz rynek, ale jakoś 3-4 dni po otwarciu pre-orderów, edycja widniała w sklepach internetowych jako "wyprzedana".
Może było tak, że wydawca przewidział na Polskę tylko kilka sztuk. A może po prostu są ludzie, dla których taka cena nie stanowi bariery :).
Czyli tak naprawdę kolekcjoner musi kupić wszystkie 3 edycje, ponieważ każda różni się zawartością. Good Job Ubi
I tak jestem pod wrażeniem że ograniczyli się tylko do trzech wydań. Ostatnim razem doliczyłem się siedmiu. Jest mi wstyd za Ubi które tak się opuszcza.
Dla Jankesa 200 dolców, to jak dla Polaka 200 złotych i to akurat z rękawa nie jest wyciągnięte. Taką wartość ma dolar w USA.
Nie całkiem. Siła nabywcza dolara jest mocna, ale nie w stosunku do dolara choźćby z 1930 r. ESB wybudowano za coś koło 27 mln, dzisiaj to byłaby kwota około 885 mln. Inflacja robi swoje i nie powiedziałbym, że 200 dolarów to 200 złotych dla Polaka, zwłaszcza biorąc pod uwagę koszty życia w USA.
Dobra cena, fajny szmelc dodatkowo. Ubi w swoim najlepszym stylu.
Niedługo ceny gier takie będą za samą podstawkę + w pre-orderze skrzynka.
Po co się cackać. Od razu tysiąc niech kosztuje.
A co powiecie o ulubieńcach co niektórych naszych rodaków - o brytyjczykach? Też są "Polaczki-Cebulaczki"? W przeszło tydzień średnio zarabiają więcej niż polak na miesiąc, i co myślicie że anglik pójdzi... wróć, zamówi z internetu grę za 150 funia? Nie ma takiej opcji! Szkoda mu ciężko wystanych pieniędzy.
Nie trzeba być biednym, "cebulakiem", mistrzem ciułania piniędzy aby sądzić, że to skończony idiotyzm wydawać tyle kasy na coś takiego.
Przede wszystkim polacy(wszędzie dobrze gdzie nas nie ma) śmieją się z własnego kraju poprzez nazywanie cebulolandią. Jednak prawda jest taka, że postawa nazywana dzisiaj cebulą jest normą w każdym kraju.
Powiem wam pewien sekret tylko nikomu nie powtarzajcie.
Większość osób chce oszczędzać i zarabiać niezależnie od kraju.
Prześliczna ^^
Już złożyłem zamówienie na wersję z tatuniem. Teraz tylko czekać na przyjście :)
Zamówiłem każdą wersję po sztuce. Stać mnie to kupuję na co kisić pensję z pensji w Biedronce.