Blade Runner, jakiego nie znacie
ja słuchałem audiobooka, jest zrobiony w formie słuchowiska z aktorami. 40 zł to niezła cena za prawie 7 godzin. W książce Dicka jest bardzo dużo filozofowania i dlatego jest ona trochę inna niż typowe s-f, na szczęście jest bardzo mało pseudonaukowego bełkotu. Zaczyna się trochę drętwo i można być zdezorientowanym tym co się dzieje ale później fabuła się rozkręca. Polecam
Większość powieści Dicka ma w sobie sporo "filozofowania", sci-fi w zasadzie tłem do pokazania natury ludzkiej. Mimo, iż technika zmienia otoczenie człowieka, czasem na dobre, czasem na złe jednak człowiek nadal pozostaje ten sam... Także nasze twory, które w przyszłości powstaną - androidy oraz SI - też będą "skażone" naszym tokiem rozumowania...
Dla mnie Dick jest mistrzem krótkiej formy - w przeciwieństwie od innych autorów zakończeń jego opowiadań najczęściej nie da się przewidzieć. A zazwyczaj są na tyle zaskakujące, że zadają jeszcze więcej pytań niż dają odpowiedzi...
Dokładnie. Dopiero w naszych czasach próbuje się Dickowi dorabiać technofobiczną cyberpunkową "gębę". Tymczasem Dick SF traktował raczej czysto instrumentalnie i nie był żadnym wizjonerem jak to niektórzy dziś twierdzą. Wizję to miał co najwyżej po LSD.
Miał za to obsesję na punkcie oryginału i kopii. Czym się jedno różni od drugiego jeśli kopia i oryginał są identyczne? Jedno i drugie jest przecież tak samo prawdziwe czy też fałszywe, zależy jak patrzeć.
Oba "Blade Runnery" stary i nowy dobrze oddają ten wątek z twórczości Dicka i o to chodzi a nie o jakieś postapokaliptyczne czy cyberpunkowe bzdety bo to tylko tło.