Tak się ostatnio zacząłem zastanawiać nad aktualizacją Windowsa 7 do Windowsa 10. Ogólnie dziesiątka nawet mi się podoba, tylko zastanawiam się nad grami. W nowe i tak nie pogram, bo mam za słaby komputer, ale czy nie będzie problemu ze starszymi tytułami? W zanadrzu mam jeszcze XP, jeśli musiałbym zdecydować się na dwa systemy.
Ja już 2x próbowałem przesiąść się na 10. Za każdym razem wracałem. Jak mnie ktoś zapyta co mi się nie podoba w 10 to tak po prawdzie nie jestem w stanie odpowiedzieć. Jest to na prawdę dobry system jednak na 7 czuje się jak u siebie.
Tak, nadeszła - jakieś 2 lata temu. Możecie jednak z płaskoziemcami nadal trzymać się Windows 7, na który zresztą przerzucili się w 2013, wcześniej przez 10 lat zarzekając się, że nigdy nie opuszczą XP.
Nie, Win 10 to taki syf, że gdyby nie DX12 to w życiu bym się na niego nie przesiadał. Ten system nadal jest cholernie niestabilny a każda aktualizacja może zepsuć coś co wcześniej działało dobrze. Nie ma co ryzykować, zostań na siódemce, nie masz po co zmieniać na 10. Na Win 7 siedzi obecnie prawie tyle samo ludzi co na Win 10 więc cała masa nie zdecydowała się na zmianę bo nie ma po co.
Windows 10 to koszmarne gówno, stwierdzam to po dwóch latach użytkowania. Wcześniej siedziałem na Win7, który działał i wyglądał nieporównywanie lepiej
Jak nie chcesz grać w nowsze tytuły to bez sensu przechodzić na Win10.
W nowe i tak nie pogram, bo mam za słaby komputer, ale czy nie będzie problemu ze starszymi tytułami?
część starszych tytułów przestanie działać albo będzie sprawiać więcej problemów, jest to nieuniknione.
Możecie jednak z płaskoziemcami nadal trzymać się Windows 7,
3/10
testowałem dwukrotnie „dziesiątkę" i nie ma takiej siły bym się na niego przesiadł.
To jeden z niewielu hejtów w necie, który ma jakieś podstawy i nie bierze się z powietrza.
To nie jest tak jak z WinXP gdzie ludziom było tak komfortowo że się nie chciało przechodzić na inny system, sporo ludzi chętnie by zmieniło system na nowszy gdyby za tym poszła też poprawa jakości użytkowania i pracy na komputerze, a i gdyby ulubione programy, do których się przyzwyczaili działały tak samo dobrze, byłaby to motywacja to zmiany starego na nowy.
Niestety rzeczywistość nie wygląda tak różowo.
"To nie jest tak jak z WinXP gdzie ludziom było tak komfortowo że się nie chciało przechodzić na inny system,"
Wstaw zamiast "WinXP" -> "Win7", zamien "było" na "jest" oraz "chciało" na "chce" i masz wypisz wymaluj obecna sytuacje.
Tylko przeciez to na Win7 z XP nie chciano przechodzic.
Windows 10 jest obecnie najlepszym systemem operacyjnym z rodziny Windows na rynku.
Do tego zawiera wszystkie niezbędne witaminy i mikroelementy, pozdrawiam.
Uzasadnij.
Nie twierdze, ze tak nie jest; komputer do pracy mam na 10-tce, ale nie zauwazylem zadnej istotnej przewagi nad 7-ka natomiast wymuszane updaty i restarty sa istotnym argumentem przeciwko.
administruję dziesiątkami u mnie we firmie i w podsumowaniu muszę powiedzieć, że dużo mniej problemów jest z komputerami niż za czasów siódemki (ósemki nie mieliśmy żadnej). po prostu i zadań z problemami jest mniej jak i mniej czasu się na nie poświęca
w domu używam dziesiątki i nigdy więcej siódemki. po co męczyć hardware jakimiś dziwnymi obciążeniami, po co męczyć się z uruchamianiem systemu dłuższym niż 10 sekund, po co męczyć się ze sterownikami ... po co się w ogóle męczyć?
a niestabilna dziesiątka? słyszałem o takich sytuacjach, ale zawsze dotyczyło to jakiś składaków albo sprzętów kategorii medion bądź inne tanizny marketowe
System jest najładniejszy, ma najbardziej spójny design, najbezpieczniejszy, posiada zaimplementowane najnowocześniejsze rozwiązania (np. system powiadomień). Windows 10 zdecydowanie sprawia wrażenie kompletnego produktu konsumenckiego, a nie takiego systemu operacyjnego na sznurek i gumę do żucia rodem jeszcze z XX wieku - 7 nadal to ma.
Wymuszone updaty i restarty to manipulacja. Nie mówię, że ich nie ma, ale tak naprawdę to wszystko się odbywa w tle na dysku SSD, jest niewidoczne. Przez ostatnie 2 lata z Windows 10 tylko raz mnie komputer pod tym względem zaskoczył, kiedy bez ostrzeżenia przez 2 godziny robił jakiś duży update, ale tak poza tym to akurat właśnie Windows 10 niweluje największy problem Windows 7, czyli godzin update'ów po wyłączeniu i przed włączeniem systemu - teraz tego nie ma.
Windows 10 ma DX 12, jest połączony ze środowiskiem Xbox, a także jest wydajniejszy w grach od Windows 7 http://pclab.pl/art63999-122.html.
Był kiedyś taki system. Windows Vista. To był bardzo dobry system, pierwszy w miarę nowożytny Windows, który szczególnie polska cebula zaszczuła, bo mieli komputery sprzed 5 lat. A to była przepaść i gigantyczny postęp względem XP.
Windows 10 to przyszłość, nie ma się co kurczowo trzymać praktycznie martwej już 7, bo nic się tam nie wydarzy. Jest to decyzja tym głupsza, że Windows 10 to najlepszy system z rodziny Windows jak dotąd.
Zgadzam się z Mokrymjądrem w całej rozciągłości.
Przesiadłem się na 10 gdy tylko była okazja na darmowy przeskok z 8 i była to jedna z mądrzejszych decyzji. A przeleciałem w swojej pecetowej karierze wszystkie domowe Windowsy od 3.1 (a nawet testowałem 2000 i NT oraz takie tałatajstwa jak XP64 bo kiedyś miałem więcej czasu i mi się chyba wyjątkowo nudziło).
Nigdy nie było lepszego, stabilniejszego i mniej problemowego Windowsa. Robi to, czego od niego oczekuję, nie napierdala we mnie milionem powiadomień, jeśli raz go o to poproszę, nie zawraca mi dupy aktualizacjami, bo robi je sam (choć mógłbym je wyłączyć, jeśli miałbym taki kaprys) i jakoś nie przypominam sobie, by prosił mnie o restart - informuje mnie o aktualizacji, gdy wyłączam kompa sam. System samodzielnie wszystko konfiguruje, nawet sam się instaluje po przesiadce na inny dysk - pyta jedynie, gdzie ma się postawić i po godzince mam świeżutki W10 bez zbędnych ceregieli, nawet w BIOSie nie trzeba nic przestawiać. Na SSD uruchamianie trwa 12 sekund, razem z duperelami w tle typu Nvidia czy Steam (sprawdzałem z zegarkiem w ręku). Na stacjonarnym kompie do gier nie ma lepszego i prostszego rozwiązania, niż W10. Obsłużyłaby go półślepa małpa z Downem.
Oczywiście, Dziesiątka miała problem z moim starym laptopem, który gryzł się sprzętowo z jakimiś funkcjami i nie chciał się czasem budzić z trybu uśpienia. Na szrotowym trupie kumpla też miał problemy, ale u niego nawet siódemka miewała zadyszki (a przeszedł na nią z XP dopiero wtedy, gdy podczas instalacji jakiegoś sterownika wyświetlił mu się komunikat, ze jeśli nie zmieni w końcu po 15 latach systemu, to Nvidia przyśle do niego technika, który spuści mu wpierdol). Ale w ogólnym rozrachunku przejście na Dziesiątkę to jedyne sensowne rozwiązanie, jesli nie ma się bebechów sprzed 5 czy 10 lat.
Nie jest to system idealny, ale lepszego i prostszego do użytku w domu jeszcze nie wymyślili. Nie, Linux nie jest do zastosowań domowych, tylko do brandzlowania się.
W nowe i tak nie pogram, bo mam za słaby komputer, ale czy nie będzie problemu ze starszymi tytułami?
Mam Win10 na domowym (dziś już raczej "średnim") kompie i służbowym laptopie absolutnie nie "mocarnym", na którym jednak gram jakby częściej ;-). Z racji żałosnej specyfikacji (sprzęt do pracy, nie do gier) ogrywam raczej starsze tytuły - wracam i do tych, które już kiedyś przeszedłem, ale sięgam też po te, które od lat zalegają mi w cyfrowych bibliotekach. Spory o to czy warto mieć Win10 czy muzealny zabytek jakim dziś jest 7 zostawię innym, poniżej to co ograłem. System to Win10 64 bit, na obydwu kompach.
I tak po raczej średniej Andromedzie przypomniałem sobie kilka tytułów z dni chwały BioWare, żeby się przekonać czy były lepsze (tak były).
1. Dragon Age (premiera: końcówka 2009) - prawie absolutnie żadnych problemów, chodzi jak złoto, ograłem od deski do deski bez żadnego crasha. Czasem zdarzały się drobne błędy w grafice - krew dziwnie "migała". Premierowo grałem na Viście (pierwowzorze siódemki, bardzo zacnym zresztą, w Polsce wyklętym przez "gimbazę") i tego buga nie pamiętam, więc odnotowuje. Grane na służbowym laptopie.
2. Jade Empire (premiera na PC - 2007) - grywalne, z problemami. Na domowym kompie oraz służbowym musiałem wyłączać AA, w innym wypadku gra potrafiła klatkować. Po tym drobnym kompromisie tytuł chodził już ok. Na służbowym laptopie gra zamiast na grzałce Nvidii notorycznie przełączała mi się też na integrę Intela. JE ma wewnętrzny program, który pozwala to zmienić, ale ten notorycznie się wieszał (i na domowym kompie i na tym z pracy). Ponadto zdarzały się błędy w skryptach, których nie pamiętam z wersji premierowej (na premierę grałem na Xp). Pomagał restart sejwa ;-). Koniec końców skończyłem tego klasyka, który bardzo sporadycznie się też crashował ;-).
3. Baldur's Gate 2 (wersja remastered - premiera - 2013). Jestem w trakcie ogrywania. 25 godzin za mną, problemów ZERO. Grane na laptopie.
Inne tytuły:
4. Torchlight (premiera 2009) - ograne na laptopie. Skończona kampania i trochę jeszcze :). Ponad 35 h. Ani jednego crasha, na Win10 chodzi ten tytuł rewelacyjnie.
5. CiV V (premiera 2010) - grane na laptopie. Co jakiś czas wracam do tego tytułu. Na Win 10 ZERO PROBLEMÓW.
6. Kotor 2 (premiera PC 2005). Grane na laptopie i domowym kompie. Na obu - ZERO PROBLEMÓW. Tytuł chodzi dużo lepiej niż na premierę. Muszę wspomnieć, że to wersja steamowa, a ta swego czasu dostała sporego patcha podczas premiery wersji na jabłka. Aspyr naprawił sporo bugów, które zostawili w kodzie partacze z Obsidianu, gra dostała też osiągnięcia do kompletu. Koniec końców, to jest tytuł, który nie tylko zasuwa na 10 bezproblemowo, ale chodzi też lepiej (premierowo grałem na Xp)
7. Syberia 2 (premiera - 2002). Pograłem ledwie chwile. Działa.
8. Nox (premiera 2000) - jedyny tytuł, który na Win10 mi się w ogóle nie odpalił :(. Szkoda, premierowo nie grałem, EA rozdawało kiedyś ten tytuł za darmo, przygarnąłem i chciałem nadrobić. Niestety - wysypuje się zaraz po instalacji.
To tyle co sprawdziłem. Może ktoś coś jeszcze dorzuci od siebie, kolega mi kiedyś wspominał, że na 10 odpalił pudełkowe stare Fallouty (1 i 2), które na 7 sypały się jeszcze podczas instalacji. Jako, że sam nie mogę TERAZ tego sprawdzić to nie potwierdzam, ale i nie zaprzeczam ;-).
Ja też od dłuższego czasu zastanawiam się nad przesiadką na Win10. Ale jakoś mam opory, chodzi mi głównie o starsze gry. Które lubię ogrywać co jakiś czas.
Natomiast teksty typu nie ma sensu siedzieć na siódemce, bo nic ciekawego się tam nie wydarzy jest trochę śmieszne. To ja się pytam, co się niby takiego ciekawego wydarza na 10. System ma działać, siódemka spełnia wszystkie moje wymagania i bardzo ją lubię. Myślę, że trochę cena mnie powstrzymuje chyba tylko, gdyby tak wersja Box spadła do 500zł zamiast tych 650zł, to chyba prędzej bym się zdecydował. I pewnie obawa, że mogę żałować później wywalonych pieniędzy w błoto.
Mam tylko pytanie, da się wyłączyć w menu start te bzdurne kafle na pół ekranu? Bo to strasznie mnie irytuje ilekroć korzystam z tego systemu gdy mam okazję.
To ja się pytam, co się niby takiego ciekawego wydarza na 10. System ma działać, siódemka spełnia wszystkie moje wymagania i bardzo ją lubię.
Windows 7 ma coraz gorsze wsparcie, dostaje wręcz podstawowe rzeczy. Tylko kwestią czasu jest jak nowe wersje API będą tylko na 10 i twórcom aplikacji będzie coraz trudniej wspierać 7kę.
Windows 10 to wiele usprawnień interfejsu. To także rewelacyjnie działające wirtualne pulpity.
Windows 7 kompletnie nie radził sobie z 4K i skalowaniem. W Win10 jest to znacznie lepiej rozwiązane. O ile DirectX to na razie ciekawostka, tak grać w HDR na starszych Windowsach się nie da tj. natywne API Nvidii działało, ale chyba je wyłączyli jak Microsoft wprowadził swoją działającą na każdym GPU wersję.
Myślę, że trochę cena mnie powstrzymuje chyba tylko, gdyby tak wersja Box spadła do 500zł zamiast tych 650zł, to chyba prędzej bym się zdecydował.
Jak masz w pełni aktywowanego Windowsa 7 czy 8, to ściągnij oficjalną instalkę Windows 10 ze stron Microsoftu i zainstaluj. Oficjalnie okres darmowej przesiadki się skończył, ale upgrade cały czas działa i system zostanie aktywowany. Można chyba nawet aktywować dalej czyste instalacje kluczami od starszych Windowsów.
Dla Microsoftu to wszystko jedno, nawet jak używasz kluczy z szarej strefy po kilka zł z allegro. Oficjalnie oczywiście krytykują ten proceder, ale nikomu nie cofnęli aktywacji.
Tak samo jak dają praktycznie darmowe licencję na Windowsa na najtańsze laptopy kosztujące po 500-800 zł, bo nie chcą, by producenci zaczęli instalować tam cloud ready czy inne otwarte odpowiedniki Chrome OSa.
Dzięki za pomoc. Wiesz, myślę dlatego o kupieniu normalnej boxowej 10, bo nie chcę stracić licencji mojego boxa 7 w wersji Ultimate. Bo wtedy drugi komputer, który działa jeszcze na XP, a bez problemu poradziłby sobie z 7 i wtedy na nim bym go wykorzystał. I dlatego się wstrzymuje, bo chcę zachować tą licencję i nie przerabiać jej na Win10 ze względu bezpieczeństwa jakbym chciał wrócić jednak do siódemki, a jak nie to żeby używać go na drugim komputerze.
Szczerze, mimo legalnej 7 Ultimate SP1 nigdy jej nie aktualizowałem (mam wyłączone wszystkie aktualizacje). Pewnie niektórzy uznają mnie za wariata, ale nigdy nie miałem z tego powodu żadnych problemów. 4K mnie nie interesuje i bardzo długo jeszcze z dobrodziejstw tego nie zamierzam korzystać, bo jest mi niepotrzebne.
Dlatego na razie się nie spieszę, choć wiem że spadek ceny by mnie bardziej zmotywował.
Mam problem z win10, system się zaczął buntować i sam uruchamia usługi aktualizacji i przesyłu danych. To są jakieś jaja , mamy do wyboru opcje Automatyczny Ręczny Wyłączony ja wybieram ostatnie a ten gnom sam je uruchamia, no czaicie? Nigdy tego nie robił a teraz nagle zaczął. No jak?
Witaj w Win10.
Zacznij się przyzwyczajać.
Załatw sobie szybkiego neta by ściągął te aktualizacje szybciej.
Ja zamierzam zmienić system na "dziesiątkę" w moim stacjonarnym komputerze gdzieś koło 2020 roku. Jak na razie najnowszy system mam tylko w laptopie, więc wystarczy na obecną chwilę.
Nie rozumiem tych zachwytów nad dziesiątką niektórych osób. Interfejs łatwo się buguje - mi się zbugowały kafelki w menu start, plus nieraz rozwijane pole z ustawieniami głośności systemu nie chce się pokazywać. Dodatkowo ograniczona możliwość personalizacji - obecnie nie mogę wyrzucić z listy programów w menu start pozycji których nie chcę tam mieć.
To tylko pojedyncze przykłady.
Nie mówiąc już o automatycznych aktualizacjach - chociażby przed chwilą wyskoczyło mi okno z aktualizacją uniemożliwiając dalszą pracę.
Jeszcze trochę można by wymieniać. Ogólnie nie polecam.
Nie mówiąc już o automatycznych aktualizacjach - chociażby przed chwilą wyskoczyło mi okno z aktualizacją uniemożliwiając dalszą pracę.
Zawsze mnie to zastanawialo, jak to sie u was dzieje? Ja po instalacji w10, nawet nie konfigurujac niz w nim recznie nigdy nie mialem takiego czegos. System sam sie aktualizuje a przy wlaczeniu czasem zglasza ze zrobi aktualizacje. Ale zeby w czasie pracy blokowac system, cuda panie.
To ja może standardowo - to nie system jest problemem tylko użytkownik.
Kiedyś z powodzeniem używaliśmy wszyscy XP i było dobrze, pewnie większości nadal ten system by spokojnie wystarczył. Nie mniej idziemy do przodu, po co więc stać z oprogramowaniem. Sam używam 10 od premiery i jestem zadowolony. Obecnie mam Win 10 Pro, nic dodać, nic ująć. Swoje zadanie spełnia dobrze, logowaniem Hello jest ekstra, działa znakomicie, używam odkąd mam taką możliwość.
Być może wasze problemy leżą też w sprzęcie, coś nie gra ze sobą najlepiej, a winę zrzuca się na tego po kim to widać - system.
Jak zwykle problemem jest proste niezrozumienie pewnych pojęć.
Czym jest windows? To system operacyjny
Do czego ma służyć system operacyjny? Zasadniczo DO ODPALANIA INNYCH PROGRAMÓW.
Więc jeśli system odpala bezproblemowo program x na którym nam zależy - to na ch* inny system? Ludzie dają się nabrać na hajp - chcę najnowsze bo nowsze jest lepsze.
Do czego ma służyć system operacyjny? Zasadniczo DO ODPALANIA INNYCH PROGRAMÓW.
A wiesz, że definicja systemu operacyjnego ewoluuje? Kiedyś zadaniem systemu operacyjnego było ledwie udostępnienie w miarę przyjaznego API obsługi komputera np. interpretery Basica w 8-bitowcach, czy pierwszych PC XT i AT. Pierwotne zastosowanie komputera domowego polegało na klepaniu programu w BASICu i uruchomienie go. Wczytywanie programów z nośników i uruchamianie ich przyszło kilka lat później. Potrzeba było jednak jeszcze kilku następnych lat, by systemy operacyjne przestały działać w oparciu o składnię języka programowania i kolejnych kilku, by interpetery czy kompilatory całkowicie zniknęły z listy wbudowanych narzędzi.
Ewolucja systemów operacyjnych trwa dalej. Dziś uruchamianie innych programów ma coraz mniejsze znacznie. Przeglądarka zdjęć, odtwarzacz filmów, czy nawet sama przeglądarka i klient poczty to kluczowe funkcje systemu. Co więcej, aktualnie rozwijana jest funkcja integracji współpracy różnych urządzeń, co widać chociażby w ekosystemie Apple.
Takich rzeczy nie da się zrobić równie dobrze poprzez appki zewnętrzne. Tak samo jak wirtualne pulpity z zewnętrznej aplikacji nie działają nawet w połowie tak dobrze jak zintegrowane rozwiązanie Windowsa 10.
Więc jeśli system odpala bezproblemowo program x na którym nam zależy - to na ch* inny system? Ludzie dają się nabrać na hajp - chcę najnowsze bo nowsze jest lepsze.
Zauważ, że:
- Windows 7 nie jest ani lepszy ani szybszy od 10tki. Jest wręcz wolniejszy i zżera więcej zasobów, co widać na starszych komputerach, które na Win 10 odzyskują drugie życie.
- Windows 7 ma skopaną kompatybilność ze starymi grami, aplikacjami czy urządzeniami. Windows 10 jest równie użyteczny, a do staroci i tak potrzeba XP, albo nawet 9x w pewnych przypadkach.
- Windows 7 jest coraz bardziej wybrakowany. Kwestią czasu jest jak np. .NET straci wsparcia dla 7ki, tak jak Microsoft stopniowo zabił XP.
- Windows 10 ma tyle drobnych usprawnień interfejsu, że z 7-ki nie da się normalnie korzystać,
- Win 7 bardzo słabo radzi sobie z 4K, czy ekranami highDPI. Wsparcia HDR na Windows 7 nie ma, jest tylko natywne rozwiązanie Nvidii, które chyba zostało wyłączone jak Microsoft wdrożył swój uniwersalny standard w Windows 10.
O ile rozumiem ludzi używających XP, czy nawet 98 - ten ostatni zapewnia najniższe lagi przy nagrywaniu sekwencji MIDI, przez co część muzyków nadal używa tego systemu zainstalowanego na jakimś w miarę nowym 2-3 GHz CPU, a surowe nagrania obrabia na współczesnym sprzęcie.
Tak kompletnie nie rozumiem po co ktokolwiek siedzi na 7ce. Jeśli coś nie działa na Windows 10, to na 7-ce też nie działa i dlatego potrzebny jest XP i starsze dla fanów retro.
Używałem kiedyś 7, używam teraz 10. Krótko mówiąc, jeden jak i drugi system ma swoje zalety i wady. Część rzeczy lepsza była w "siódemce", część w "dziesiątce". Gdyby nie te całe szpiegowanie w W10 które można co najwyżej ograniczyć, podzielenia Ustawień i Panelu sterowania na dwie różne rzeczy (świetnie by było gdyby cały Panel sterowania (całą jego funkcjonalność!) przenieść do Ustawień), wymuszane aktualizacje i czasem bugujący się interfejs byłoby świetnie.