Geniusz kreacji. Recenzja filmu "Blade Runner 2049"
Film mi się podobał, ale momentami mogłoby być mniej hollywoodzkich klisz. Gdyby całość trzymała poziom pierwszej połowy filmu to byłoby super.
Jedynie muzyka była wręcz fatalna, Hans Zimmer to najgorszy kompozytor jaki mógł być wybrany do tego filmu.
A wedlug mnie muzyka pasowala idealnie do ciezkiego klimatu i do brudnego swiata, z warstwa wizualna pasuja do siebie jak łapa w rekawice.
Muzyka (Zimmer w końcu nie na autopilocie), montaż, CGI, zdjęcia, atmosfera - 10/10.
Aktorstwo/casting - 9/10
Fabularna podróż i niesione wraz z nią implikacje - 8/10.
W ogólnym rozrachunku - piekielnie satysfakcjonujące kinowe przeżycie do przetrawienia i przeanalizowania.
Eh, miałem sobie odpuścić "nowego Łowcę" z braku czasu, ale widzę że wizyta w kinie chyba jednak obowiązkowa^^
A ja dzisiaj wieczorkiem Blade Runner 82 w wersji reżyserskiej, a bilecik już kupiony i jutro do kina.
Boję się tylko o muzykę bo Vangelis był po prostu genialny (Rachel's song albo końcowe napisy - magia)
Soundtrack jest wręcz świetny. Tak jak zresztą zdjęcia, fabuła, gra aktorska. Nie ma się do czego przyczepić. I tak, jestem ogromnym fanem pierwowzoru, jak i twórczości Vangelisa.
https://www.youtube.com/watch?v=56FabJ2Ol1g
Christopher Nolan i Denis Villeneuve - tak naprawdę przy ich niewielkim dorobku można zobaczyć jak daleko odskoczyli od innych, o dziadku Scott'cie wypadałoby już zapomnieć i życzyć mu odpoczynku, bo strasznie się męczy kręcąc swoje gnioty. BR2049 - dla mocne 9/10 !
Soundtrack w Blade Runner 2049 oddaje hołd Vangelisowi i szczególnie OST z oryginalnej części. Nie rozumiem jak można narzekać na robotę, którą wykonał właśnie Hans Zimmer przy Blade Runner 2049. Film obejrzałem dwukrotnie.
https://youtu.be/0nUJRjoua4o?list=PLKPTI04Q5voI1kc4XUOBOj5um0Ufgs7lk
Absolutnie mną nowy Blade Runner pozamiatał. Wizualnie i muzycznie - arcydzieło. Fabularnie był naprawdę dobry, a tempo narracji idealnie pasowało do tych spokojnych ujęć (SCENOGRAFIA TO ISTNY KOSMOS, przepraszam za caps, ale inaczej się nie da), a tempo perfekcyjnie mi "siadło" (uwielbiam takie nieśpieszne filmy, trochę jak Kubrick,trochę jak Lynch). O Diunę jestem spokojny.
Jak to dobrze, że Scott trzymał łapy z dala od reżyserii. Wspaniały, technicznie doskonały, angażujący, wzruszający (i miejscami gwarantujący dawkę humoru) kawał kina. Są oczywiście rysy na tym diamencie (pojawiają się zwłaszcza po pojmaniu Deckarda), ale zalety są po prostu wielkie. Dobry powrót do tego uniwersum, do tego z sensowną fabułą i wątkami, które mnie autentycznie wciągnęły. Mimo prostoty fabularnej (Gosling jeździ i przepytuje), znalazło się jedno megazaskoczenie.
Ulubiona scena? Wszystko to, co dzieje się na złomowisku. Cała sceneria jest po prostu zajebista, że zamarzył mi się kinowy Fallout.
Graty dla całej obsady, również Amy de Armas za udźwignięcie fajnej, wbrew pozorom wymagającej roli seksownego hologramu. BTW. scena miłosna była ekstra, perełka jeśli chodzi o kino s-f!
9/10
Film bardzo dobry, świetnie ogląda się w kinie, ale jednak jak pierwszy Blade Runner był skończony, tak tutaj rozgrzebali wątki i pewnie nie dowiemy się co chodzi...np Jared Leto pojawia się na parę minut i nie wiadomo o co mu chodzi i w ogóle po co jest na ekranie i czemu replikanta ot tak wchodzi i zabija panią porucznik itd.
Generalnie jednak bardzo warto przejść się do kina i chłonąc obraz z muzyką.
Uwaga, możliwy spojler!
"Tajemnica" numeru...
spoiler start
61021
spoiler stop
...i replikantów ostatecznie wyjaśniona! --->
Najlepszy film jaki widziałem w ciągu ostatnich 10 lat. NIe sądziłem, że coś zdoła mnie tak zaskoczyć.
A muzyka? Arcydzieło. Arcydzieło!
Cały film to absolutne arcydzieło.