Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Pracodawcy niszczą rynek i kraj.

18.09.2017 18:20
1
lotek15
21
Centurion

Pracodawcy niszczą rynek i kraj.

Polscy pracodawcy od zawsze tkwili w XIX w kapitalizmie. Nie szanowali i nie szanują pracowników tylko odkąd pamiętam to jojczą, że im ciężko i ZUS i podatki ich niszczą.

Teraz w całym kraju brakuje pracowników bo przez ich wyzysk i zatrudnianie za grosze z obowiązkowym "niewolnictwem" zwanym "dyspozycyjność", masa fachowców i młodych uciekła na zachód gdzie już dawno dostrzeżono konieczność traktowania pracowników po partnersku, z szacunkiem i godnie wynagradzając.

A co robią nasi biznesmeni? Pół Ukrainy sprowadzą i jak będzie mało to uruchomili kanał sprowadzania siły roboczej z Azji. Pracownicy Ci sporą ilość zarobionych pieniędzy wysyłają do swoich rodzin, więc kraj nie ma z tego pożytku.

Nie ma pracowników ale nie podniosą pensji z własnej woli. Jedyny sposób na podwyżkę to zatwierdzana przez rząd płaca minimalna, tylko, że i na tym oszukują potrącając różne wymyślone dodatki jak za narzędzia czy ubiór.

Nie ma więc żadnych wątpliwości. Polscy pracodawcy to krótkowzroczni ludzie, patrzący tylko na natychmiastowy zysk. To po prostu szkodnicy.

post wyedytowany przez lotek15 2017-09-18 18:21:42
18.09.2017 18:22
ilprincipino
📄
2
odpowiedz
ilprincipino
67
Senator

Masz racje. Dobrze, ze Morawiecki zrobi porzadek z tymi cholernymi prywaciarzami. Na barykady!

18.09.2017 18:23
Drackula
3
odpowiedz
1 odpowiedź
Drackula
237
Bloody Rider

Dokladnie! Uwlaszczyc! Wtedy najjasniejszy naczelnyk Polski ustanowi godziwe stawki dla kazdego robotnika!

18.09.2017 18:24
Widzący
😉
3.1
Widzący
242
Legend

Znacjonalizować?

18.09.2017 18:37
twostupiddogs
4
odpowiedz
twostupiddogs
252
Legend

Oho. Czyżby to preludium do kolejnego szczucia rządzących? Źle być prorokiem we własnym kraju.

post wyedytowany przez twostupiddogs 2017-09-18 18:38:12
18.09.2017 18:45
5
odpowiedz
1 odpowiedź
lotek15
21
Centurion

Nie szczucia tylko jest to wołanie o zmianę w postawach pracodawców. Mało się o tym mówi w telewizjach, bo to nie chodliwy temat, ale na tzw prowincji młody człowiek nie ma szansy zarobić w normalnych godzinach bez nadgodzin 2 tys zł na rękę.
Nie ma szansy, bo wszędzie słychać język rosyjski czy też ukraiński. Kto podniesie stawkę jak firmy pośrednictwa pracy znalazły żyłę złota i pociągami masowo przywożą tanich, gotowych do orania cały dzień pracowników.

18.09.2017 18:48
Szyszkłak
5.1
Szyszkłak
210
RZUŁTY WONSZ PIENĆ

A jakie ma kwalifikacje ten młody człowiek?

I jeszcze jedno tak samo buczałeś jak Polacy wyjeżdżali masowo zagranicę jako tania siła robocza?

post wyedytowany przez Szyszkłak 2017-09-18 18:50:08
18.09.2017 18:50
6
2
odpowiedz
2 odpowiedzi
zanonimizowany1187012
11
Senator

ale na tzw prowincji młody człowiek nie ma szansy zarobić w normalnych godzinach bez nadgodzin 2 tys zł na rękę.

Ale czy ty ogarniasz, że to nie jest wina pracodawców, że nie mogą ci dać dwójki na rekę, tylko tego jakimi kosztami pracy są obciążeni?

Weź sobie do ręki kalkulator i policz, ile pracownikowi na umowie o pracę zostaje z 2 tysięcy brutto. Potem do tego dodaj sobie jeszcze koszty pracodawcy jak druga połowa emerytalnej czy FGŚP. Wtedy zobaczysz, ile pracodawca musi dopłacić do tych dwóch tysięcy.

Fajnie się tak jedzie po pracodawcach, ale sądzisz, że jakby nasi rodacy po bezużytecznych studiach typu zarządzanie chcieli iść do pracy to pracodawca byłby zmuszony korzystać z cudzoziemców? Bo ja z mojego doświadczenia wiem, że przychodzi chłopak co do CV ma wpisane co najwyżej ukończone studia i praktykę miesięczną i chce 3 tysie na rękę. Takiego pracownika musisz jeszcze ubezpieczyć, zapewnić mu narzędzia pracy i wyszkolić.

A jak chcesz powrotu do komuny to jest KRLD. Tam to jest życie na poziomie, każdy żyje w ubóstwie tak samo, wszyscy równi!

Do rządu miej pretensje, że nie chcą odciążyć pracodawców, tylko walą jednymi z najwyższych kosztów pracy w Europie, bo ktoś musi utrzymać armię urzędników i emerytów.

post wyedytowany przez zanonimizowany1187012 2017-09-18 18:52:15
18.09.2017 18:58
6.1
lotek15
21
Centurion

No i znów typowa gadka o kosztach biednych pracodawców. Oni chcą dobrze, tylko zły rząd ich gnębi.
Proszę mi wobec tego wytłumaczyć jak to się ma do np. sieci Lidl?
Kasjerka Lidla w Gerlittz zarabia trzy razy więcej niż wykonująca tą samą pracę kasjerka dwa kilometry dalej W Lidlu w Zgorzelcu.
Towar w wielu przypadkach tańszy w Niemieckim sklepie, ludzi zatrudnionych więcej, a polski Lidl każe robić jednemu pracownikowi za dwóch. Polskim Lidlem zarządza Polski pracodawca z Lidl Polska i to chyba dlatego.

18.09.2017 19:04
6.2
1
zanonimizowany1187012
11
Senator

No i znów typowa gadka o kosztach biednych pracodawców. Oni chcą dobrze, tylko zły rząd ich gnębi.

Policz i wtedy pogadamy, bo na chwilę obecną to nic nie robisz tylko walisz populizmami.

Podpowiem Ci: do 2000 musi dopłacić jeszcze ponad 400 zł. I to tylko zakładając, że pracownik tyra za minimalną, bo w przypadku większej pensji koszta też rosną.

Kasjerka Lidla w Gerlittz zarabia trzy razy więcej niż wykonująca tą samą pracę kasjerka dwa kilometry dalej W Lidlu w Zgorzelcu.

Bo jest inna płaca w obydwu krajach, inny rozwój gospodarki, inne koszta pracy... po prostu ekonomia?

post wyedytowany przez zanonimizowany1187012 2017-09-18 19:06:04
18.09.2017 19:10
7
2
odpowiedz
2 odpowiedzi
zanonimizowany343226
134
Senator

Koszta pracy srata tata... W małych firmach może rzeczywiście ma to jakieś znaczenie ale są duże firmy mające wręcz milionowe zyski a i tak płacą pracownikom 2-2,5tys na rękę (np. patrz wyżej wspomniany Lidl). Pracodawcy są po prostu skąpi i tyle. Sami chcą się nachapać a żeby podzielić się z pracownikiem to już nie, bo ten musi tyrać jak wół za pieniądze ledwie starczające na przeżycie miesiąca.

18.09.2017 19:14
7.1
2
zanonimizowany1187012
11
Senator

Bo po co pracodawca ma dopłacać, skoro taka jest średnia pensja/w innych firmach dają tyle samo? Wielkość firmy nie ma żadnego znaczenia, jeśli rząd narzuca płacę minimalną to mimowolnie reguluje rynek. Dlatego zwiększanie płacy minimalnej na dłuższą metę jest bez sensu, bo doprowadzi do cięć miejsc pracy. Pomyśl w takim razie, skoro Polacy to tacy niewolnicy i pracodawca taki be, czemu rząd nie rzuci płaca minimalną na poziomie 3 tysięcy? No przecież wszystkim żyłoby się lepiej, a złe korpa musiałyby więcej bulić. Po prostu nie macie styczności z wyliczaniem kosztów pracy i opowiadacie takie banialuki, że hurr durr pracodawca zły, a tymczasem rząd reguluje rynek i koszta pracy rosną z roku na rok. Wystarczy porównać koszty z 2016 do tych z 2017.

post wyedytowany przez zanonimizowany1187012 2017-09-18 19:15:19
18.09.2017 19:15
Widzący
😜
7.2
Widzący
242
Legend

Wolny karaj?

18.09.2017 19:41
secretservice
8
3
odpowiedz
1 odpowiedź
secretservice
55
Generał

Tu jest Polska, tu trzeba się nachapać, teraz, już, zaraz. Ten głód, te mieć, ten pęd, by nie pamiętać, zapomnieć smak chleba z cukrem i szary paździerz socrealizmu, zdążyć byle prędko wytarzać się w luksusie przed kostuchą. Ja jestem biznesmen, to jestem pan - a ty cham. Choćby po trupach, a po nas choćby potop. Zachód choćby miał całe dziesięciolecia, nawet setki lat by skumulować jakiś tam majątek, nikt tam nie dorabiał się z dnia na dzień.
Kondycję psychiczną narodu najlepiej poznać po szczegółach. Mnie zawsze urzekają nowe osiedla wypasionych domów, apartamentów pod które zajeżdżają wypasione fury właścicieli przez przecinające parcelę rzeki błota. Wydawałoby się, że najpierw powinny być porządne drogi, a obok drogi rosnąć siedliska ludzkie. Takie szczegół, który pokazuje, że my Polacy organizacyjnie, wspólnotowo nie jesteśmy my - jestem ja, jest on, jesteś ty. Zmienia się to bardzo wolno, ale się zmienia.

post wyedytowany przez secretservice 2017-09-18 19:42:33
19.09.2017 22:48
Fett
8.2
Fett
240
Avatar

zamieszkalbym pod mostem, ale sam piszesz ze nie ma dróg (a wiec i mostów) wiec musiałem kupić apartament. glupi jestem, moglem wziqc kredyt na 30 lat na jakąś drogę powiatową

18.09.2017 19:50
giermuś1972
9
2
odpowiedz
giermuś1972
83
Ultra_Violence

Oho, widzę głęboką komunę w OP.

18.09.2017 19:57
Widzący
👍
10
3
odpowiedz
Widzący
242
Legend

Bo ludzie powinni mieć nic, to ich prawo, to ich obowiązek.
Jak ktoś ma, to znacjonalizować i rozdać wszystkim.
Wtedy każdy dostanie nic i będzie OK.
Chyba że ktoś służy Suwerenowi, wtedy tak, należy się, za służbę i oddanie.

18.09.2017 19:58
11
1
odpowiedz
zanonimizowany1196217
20
Konsul

pracodawcy to na ogół wyzyskiwacze - ale taki jest rynek. Im zależy na najwydajniejszym pracowniku, któremu będą płacić jak najmniej. Pracownikowi zależy na tym, aby zarobić jak najwięcej i przepracować jak najmniej. A państwu - największemu szkodnikowi - zależy na tym, aby ich wszystkich wyruchać w d***. W pierwszej kolejności wskazywałbym więc na państwo jako winnego obecnej sytuacji.

inna sprawa, że za kilka dekad odbije nam się czkawką ten znaczny odsetek Ukraińców (i zapewne Azjatów). Tyle że ci przynajmniej chcą pracować.

18.09.2017 20:01
blood
12
1
odpowiedz
blood
245
Legend

A na prowincji w USA czy UK bez wykształcenia to ile rednecki zarabiają? W większych miastach jedna pensja najniższej krajowej nawet jedzenia i wynajmu nie pokrywa. Też lekko nie ma. O płatnej edukacji nawet nie wspomnę. Każdy by chciał wysoko płatną pracę bez przydatnych i ciężkich studiów, przebierać w ofertach, płacić niskie podatki, niski czynsz i mieć darmowa edukację. Biorąc wszelkie czynniki pod uwagę nie jest u nas wcale tak źle.

18.09.2017 20:23
neXus
😊
13
odpowiedz
neXus
243
Fallen Angel

No właśnie, obtoczyć wszystkich pracodawców w pierzu i smole a wszstkim doac po równo, czy sie stoi czy się leży !!!!

18.09.2017 20:24
👍
14
1
odpowiedz
zanonimizowany668247
168
Legend

Mnie nie raz proszono żebym został, podając uwłaszczające mi argumenty. Ani razu nie zaoferowano mi podwyżki.

18.09.2017 20:28
aope
👍
15
2
odpowiedz
7 odpowiedzi
aope
198
Corporate Occult

Tak, podniesienie płacy minimalnej z pewnością wpłynie na lepsze traktowanie pracowników :D Wcale nie spowoduje że będą traktowani tak samo tylko będzie ich zatrudnionych mniej, ceny wytwarzanych towarów też nie skoczą w górę, ani trochę :D Gratuluję autorowi wątku, takich bzdur już dawno nie czytałem :D

Pracodawcy niszczą rynek

Tzn. jak ktoś kto tworzy rynek jest jego niszczycielem?

post wyedytowany przez aope 2017-09-18 20:30:27
18.09.2017 20:32
15.1
zanonimizowany668247
168
Legend

Paradoksalnie to można samemu niszczyć rynek i to m.in. przez zmowy cenowe.

18.09.2017 20:35
aope
😊
15.2
aope
198
Corporate Occult

Black - ale to jest niszczenie konkurencji a nie rynku. To tak jakbyś założył firmę i działał sam sobie na szkodę. Stwierdzenie że pracodawcy niszczą rynek i kraj jest - delikatnie mówiąc - słabe. Autor wątku później coś tam wypisuje o Ukraińcach. Może niech się zastanowi czemu pracodawca woli zatrudnić Ukraińca a nie Polaka. Może wtedy dojdzie do wniosków, co tak naprawdę niszczy rynek i kraj.

post wyedytowany przez aope 2017-09-18 20:36:22
18.09.2017 20:38
15.3
1
zanonimizowany668247
168
Legend

aope - Tak, ale jak już mówimy o wykwalifikowanych pracownikach, którzy przez oferowane kiepskie warunki płacowe i zatrudnienia emigrują to jak najbardziej jest to psucie rynku. Oczywiście nie wrzucajmy wszystkich do jednego wora, bo biznes biznesowi nie jest równy. A i oczywiście wszystko zależy od regionu. W mojej okolicy to często oferowane warunki są po prostu komiczne. Absurdalne wymogi, za absurdalnie niskie stawki.

post wyedytowany przez zanonimizowany668247 2017-09-18 20:41:07
18.09.2017 20:41
aope
15.4
aope
198
Corporate Occult

Black - wykwalifikowani pracownicy emigrują dla pieniędzy/aby się rozwijać. W Polsce też można bardzo dobrze zarobić. Wykwalifikowani pracownicy którzy znają swoją wartość mogą naprawdę bardzo godnie zarobić, nawet nie muszą szukać pracy bo to praca znajduje ich. Pracodawcy nie psują rynku, rynek psuje coś zupełnie innego, co jest ponad pracodawcami.

post wyedytowany przez aope 2017-09-18 20:42:28
18.09.2017 20:44
15.5
zanonimizowany1187012
11
Senator

Wykwalifikowany pracownik nie pójdzie do roboty za 1800 na rękę, bo ma kwalifikacje i przede wszystkim doświadczenie zawodowe z innej pracy. Natomiast taka pensja jest jak najbardziej ok dla kogoś, kto dopiero startuje i dla takiej osoby winno być ważne przede wszystkim to, że pracuje po raz pierwszy i będzie miał czym CV zapełnić.

18.09.2017 20:49
aope
15.6
aope
198
Corporate Occult

Pamiętam jak robiłem rekrutacje do firmy. Przychodzili ludzie prosto po studiach, bez żadnego doświadczenia, z "bardzo dobrym angielskim" w cv a jak przychodziło co do czego to wydukać nic nie potrafili i wyciągali łapę po 4k na rękę, najczęściej ze stałym "a bo kolega". A później tacy płaczą i się żalą że pracodawca zły i że pracy nie ma. I tak to działa. Bo im się "należy". Nie, nie należy się.

post wyedytowany przez aope 2017-09-18 20:54:36
18.09.2017 22:32
15.7
2
zanonimizowany668247
168
Legend

aope - Ważna kwestia. Można zarobić czy się zarabia dobrze. Bo to jest najczęstszy błąd w dyskusjach. To tak jak z tymi ogłoszeniami podające wysoki pułap w wynagrodzeniu, którego nie dosięgniesz. Albo wyprzedaże reklamujące się "Do -75% obniżki na asortyment", gdzie wszystko jest "-10%", a jedyna rzecz, które miała maksymalną obniżkę to najmniej wartościowy przedmiot.

Pamiętam jak robiłem rekrutacje do firmy. Przychodzili ludzie prosto po studiach, bez żadnego doświadczenia, z "bardzo dobrym angielskim" w cv a jak przychodziło co do czego to wydukać nic nie potrafili i wyciągali łapę po 4k na rękę, najczęściej ze stałym "a bo kolega". A później tacy płaczą i się żalą że pracodawca zły i że pracy nie ma. I tak to działa. Bo im się "należy". Nie, nie należy się.
Zaniżanie samooceny u ludzi, którzy chcą godniej zarabiać jest bardzo powszechnym zjawiskiem. Prawie zawsze gdy ruszy temat podwyżek to rusza temat "niskich kwalifikacji personelu". A jakoś tak dziwnie, że mimo dużej ilości niewykwalifikowanych pracowników, firma się utrzymuje. A nawet się rozwija.

post wyedytowany przez zanonimizowany668247 2017-09-18 22:43:34
18.09.2017 20:32
16
1
odpowiedz
3 odpowiedzi
zanonimizowany1173954
45
Senator

Odpowiedz jest prosta. Mamy rynek taniej sily roboczej który jest bardzo ciężki do obejścia bo wejście na wyższą ligę jest niemożliwe bo rynek jest globalny i zależny a bogaty nie dopuszcza do siebie biednego bo po co mu konkurencja. Więc jedyne wyjście to wzrost potegi gospodarczej ale to też nie możliwe bo bogaty nie zezwoli bo po co konkurencja. Z tego co wiem to chyba tylko 2 państwa weszły w wyższą lige z czego jedno jest już bankrutem (grecja) a więc wróci tam gdzie jego miejsce. A pracodawca jak to pracodawca zatrudnia tylko dla zysku nie żeby dobrze płacić. A czy może płacić więcej. Oczywiście korporacje mogą płacić nawet 2 razy tyle ale po co przecież budują tutaj swoje fwbryki dla zysku a nie żeby dobrze płacić. A prywaciarze to różnie jeden może drugi nie zależy czym się zajmuje. Ale płaci tyle ile musi. On chce zarabiać a nie płacić.
Tyle w temacie.

18.09.2017 20:43
16.1
zanonimizowany1187012
11
Senator

A pracownik to niby nie chce zarabiać? Z radości ot tak sobie do pracy idzie?

Nikt nic na świecie nie daje za darmo, zysk pracodawcy też nie bierze się znikąd. Jak ktoś pisze, że pracodawca tworzący rynek pracy niszczy kraj to po prostu wygaduje bzdury i jest ukrytym albo i nie komunistą. Może wrócimy do komuny jak wszystkim tak tęskno? Wtedy każdy miał pracę. Byle jaką, ale miał. Teraz możesz przebierać w ofertach pracy, olx czy inne strony sa przepełnione ofertami o pracę. No ale wiadomo, powinni od razu dać stanowisko kierownika ludziom bez doświadczenia i minimum 3 do ręki.

Tu nie chodzi już o niewolniczą mentalność, ale o roszczeniową mentalność.

18.09.2017 20:49
16.2
1
zanonimizowany1173954
45
Senator

Pracownik oddaje swój czas za wynagrodzenie. Ale niewolnoctwo od pracy oddziela poziom wynagrodzenia. Jeśli pracujesz starczy ci za t9 tylko na jedzenie śmieciowe i smieciowe mieszkanie to jest to współczesne niewolnictwo.
Strzyga nas strzyga nie szukaj wytłumaczenia zachowań na rynku pracy.

19.09.2017 07:06
16.4
zanonimizowany1173954
45
Senator

Bzdury. Chociaż nie twierdzę że nie ma leni bo sa wszędzie. Ale ogólnie jako naród jesteśmy pracowici. Mam rodzinę w Niemczech to z doświadczenia mogę powiedzieć że bardziej od Niemców.
Musisz zrozumieć pewne prawidłowości. Ludzkość cały czas działa na zasadzie pan i niewolnik. Czy to jest dobre.? Oczywiście nie ale jest dobre dla Pana bo Pan nie musi robić a moze korzystać. Więc zawsze ludzkość bedzie dążyła do tego stanu rzeczy pan niewolnik. Wciąż funkcjonujemy tak samo. A więc potrzeba niewolników jak najwięcej- a panów jak najmniej żeby zgarnęli jak najwięcej.
Jedyne co nas cywilizuje to ograniczenia (np prawo i prawdopodobieństwo poniesienia konsekwencji łamania ograniczeń) a więc żeby pracodawca płacił dużo musi mu to być nakazane i pokazana kara za niestosowanie . oczywiście poza masą są ludzi lepsi i ci i tylko ci dostaną więcej. Bez przymuszenia.
Jak działa człowiek bez prawa i ograniczeń - patrz historia mafii nawet polskiej np. Pruszków. Albo różne ludy gdzie nie ma ograniczeń. Pan i niewolnik jak i zwierzę i to bardzo agresywne to człowiek.

post wyedytowany przez zanonimizowany1173954 2017-09-19 07:07:35
18.09.2017 21:02
17
odpowiedz
zanonimizowany1196217
20
Konsul

oj, ludzie.

narzekacie na płace? na wyzysk i nadgodziny? no to uczyć się, rozwijać, zdobywać kwalifikacje.

Praca w knajpie za barem nie hańbi, a i niektórych nauczy szacunku do pieniądza. Na coś lepszego też przyjdzie czas.

18.09.2017 21:24
18
odpowiedz
karnisterniak
151
Generał

Nie nam o tym decydować bo nie jesteśmy lepsi :P
Można założyć , że skoro jesteś lepszy możesz sam stworzyć firmę , która będzie wspierała rozwój kraju.

Prawda jest taka , że nikt nie dba o ciebie i ty nie dbasz o innych. Nie powiesz mi ,że swoją wypłatę oddałbyś potrzebującym bo to pozwoli przyszłym pokoleniom lepiej żyć.
Pracodawca nie odda zysku bo jest jego, wyzysk był od wieków. Mówienie , że za granicą nie oszukują to bzdura. Zależy na kogo się trafi gdyż i w naszym zacofanym kraju są dobrzy ludzie ale raczej nie są oni z top listy najbogatszych biznesmenów.

18.09.2017 21:27
DanuelX
19
odpowiedz
DanuelX
82
Kopalny

W sumie gdybym był takim lewakiem za którego mają mnie internety to był wstał i zaczął powoli klaskać z całych sił. Brawo lewicowa młodzieży!

18.09.2017 21:50
20
odpowiedz
1 odpowiedź
mich83
121
Generał

Polskie prawo dla pracodawców to tragedia. I wcale im się nie dziwie ze płacą pracownikom grosze. PO tego nie zmieniło a tylko dolało do ognia robiąc z ludzi niewolników. Duzo by Pisać jak PO zgnoiło ludzi pracujących a nie mam czasu.

18.09.2017 21:55
Dede0601
20.1
1
Dede0601
55
Generał

XD

18.09.2017 21:53
21
odpowiedz
zanonimizowany1187012
11
Senator

Pamiętam, jak człowiek robił za o wiele mniej niż dzisiaj się zarabia w Polsce (jest naprawdę skok zarobków porównując z innymi latami) i łaził żeby go jeszcze na staż przyjęli, bo bez doświadczenia to się mogłeś po tyłku podrapać co najwyżej. Dzisiaj roboty co nie miara, ale nie, każdy łapę wyciąga po 3 kafle na rękę bez doświadczenia, ale skończył super studia typu socjologia, to świat stoi przed nim otworem i każdy od razu kierownika mu winien dać.

18.09.2017 22:07
Dark Crow
22
1
odpowiedz
4 odpowiedzi
Dark Crow
141
Old Mans Child

Uwaga, moje zdane: prosze na mnie nie krzyczeć, w typowym dla tego forum stylu.

Generalnie rynek jest, jaki jest, sami (mówię z perspektywy pracobiorcy jaki pracodawcy) go sobie wykształtowaliśmy, dzięki stosunkowo niskim zarobkom nasza gospodarka jako tako notuje plusy z roku na rok, nie jest to za sługa żadnego Pisu czy Po. To pokłosie planu, cokolwiek globalnie patrząc, szkodliwego planu Balcerowicza.
Oczywiście że zdecydowana większość pracodawców jest ekonomicznie w stanie dać swoim pracownikom podwyżki, Tylko rynek (tak wiem, którzy oni sami budują bla bla) jest taki że to po prostu mija się z celem, efektem czego najbardziej nasycona grupa społeczna to (pomijając Programistów i Polityków;-)) właśnie prywatni właściciele średnich firm. Emigracja zarobkowa od zawsze będzie istnieć w państwach z jako tako pracującą gospodarką, nasz problem polega na tym że siłami Ukraińców ( z całym szacunkiem!) zasilamy nie tylko etaty w prostych zawodach; jak to miało miejsce np z Polakami w GB, ale i wśród specjalistów.

Przykład: ile zostawiasz u mechanika za pracę polegającą na wymianie klocków hamulcowych?, no około 100 zł, za mniej wiecej 20 minut pracy +powiedzmy 20 minut przygotowywania się, posprzątania, bycia gotowym na następne zlecenie; złożenie zamówienia u dostawcy itd. koszta pracodawcy względem pracownika, to dajmy ok 40 zł, reszta- zysk
- Inny przykład, coś szwankuje z waszą instalacją elektryczną w domu, wzywacie elektryka, jego diagnoza to ok 30 minut, wykonanie pracy polega na dokręceniu przewodu neutralego/zerowego w jednej z puszek/gniazd, ile was kasuje specjalista? ok 100 zł, za dojazd, posiadanie narzędzi, wiedzę (uwydatniam tu niski wkład własny).

@Camelson
Tak jak pisałeś, zapewne masz styczność z wyliczaniem kosztów pracownika, natomiast zysków z faktur chyba już nie liczyłeś. Ja wiem że "Jeszcze ZUS, 1000zł ZUS, ja wiem że 1000zł podatki", ja wiem.
Tylko, tak jak przedstawiałem, zwróć uwagę na cenę usług!, wartość tego, ile zarabia pracownik za którego musisz zapłacić
- godzina mojej pracy pod szyldem firmy w której jestem zatrudniony kosztuje ok 400zł klienta, i to jest cena za to że firma ma samochód, że firma ma narzędzia, że pracownik MA WIEDZĘ, ja dostaję na rękę z takiej godziny ok 18zł.
Do czego idę; oczywiście, wiem że prowadzenie firmy (sam takową prowadzę "po godzinach") nie jest proste, ale ceny świadczonych usług są na tyle wysokie że we wszystkich branżach które są mi znane, można zarobić i dać pracownikom zarobić.

post wyedytowany przez Dark Crow 2017-09-18 22:26:48
19.09.2017 13:24
przemek__
22.1
przemek__
134
F1 2016

Jeżeli pozskanie klienta jest takie proste, nie potrzeba reklamy, żadnej obsługi itd. to niech taki specjalista-elektryk działa na swoim. Ma do tego prawo. Jeżeli z jakiegoś powodu nie da sobie rady, bo nie jest to taki proste, jest duża konkurencja, nie ma pewności zleceń itd. to pracuje u kogoś. Nie będą to jednak tak duże pieniądze jak suma zysków (minus podatki plus coś dla szefa :))

19.09.2017 19:08
Dark Crow
22.2
Dark Crow
141
Old Mans Child

Oczywiście, prowadzenie firmy to ogromne ryzyko i nie neguję tego, mam świadomość że osoby które "na poważnie" prowadzą swoje działalności (bo w moim przypadku jest to tylko "dorobek do państwowego*") pewnie nie raz nie śpią po nocach mając na głowie tyle odpowiedzialności.

Tylko że obecnie rynek, przynajmniej ten w którym siedzę; sektor instalacyjny jest bardzo rozbuchany, w zasadzie nie brakuje pracy dla takich firm, brakuje firm które podjęły by sie takiej pracy; nie ma terminów, nie ma czasu, nie. Na prawdę.
Z resztą ten trend, jak to się mówi "Roboty od zajebania", pojawia się chyba u każdego przedsiębiorcy który jest mi znany, na prawdę uwierz mi stać ich ba podwyżki.

post wyedytowany przez Dark Crow 2017-09-19 19:09:44
20.09.2017 08:54
przemek__
22.3
przemek__
134
F1 2016

Jeżeli sytuacja jest taka jaka opisujesz to tym bardziej pracodawca będzie skłonny dać podwyżkę. Nieraz niestety sam o tym nie pomyśli i jeśli są podstawy to trzeba się upomnieć :)

20.09.2017 09:20
22.4
zanonimizowany12249
164
Legend

przemek__ -> no wlasnie tu lezy problem sporo nie daje, az nie beda mieli "noza na gardle" Pracowalem w firmie gdzie miales 0 szans na podwyzke jesli nie dales wypowiedzenia, sam sie zwalnialem dwa razy, zawsze bylo zwlekanie do ostatniej chwili, za trzcim znalazlem prace i powiedzialem mu zeby spierd...... :P

18.09.2017 22:34
23
odpowiedz
zanonimizowany1080091
33
Legend

Pracodawcy niszczą rynek i kraj.
Nie.

18.09.2017 22:34
Herr Pietrus
24
odpowiedz
Herr Pietrus
230
Ficyt

Święte oburzenie, ale zawsze w tego typu dyskusji powtarza sie, że obciążenia po stronie pracodawcy są podobne w wielu krajach UE, i wszyscy dobrze wiemy, że ceny większości dóbr w Polsce, w tym żywności, są takie jak w starej UE, tylko zarobki 3x niższe.

Prawda jest zapewne gdzieś po środku.
Tańsza siła robocza to plusy, ale i minusy, przy czym nie rozkładają się tak samo na pracodawców i zatrudnionych.

post wyedytowany przez Herr Pietrus 2017-09-18 22:40:59
18.09.2017 23:13
DiabloManiak
25
2
odpowiedz
DiabloManiak
237
Karczemny Dymek

Problemem jest raczej słabe poszanowanie pracownika i jego pracy.
Tak wiem specjaliści są w cenie i dobrze zarabiają (a i to nie zawsze jest prawdą ) ale nie wszyscy są specjalistami i mnóstwo osób pracuje w normalnych, przeciętnych zawodach..
większym problemem jest dla sporej części pracodawców - pracownik to taki osioł i niewolnik do roboty którego zamęczyć zgnoić a jak się zmęczy to kolejny .

Najlepiej przypieprzyć stawkę poniżej głodowej np.
https://finanse.wp.pl/glodowa-pensja-w-ofercie-pracy-proponuja-2-40-zl-brutto-za-godzine-6114332540487297a

ta stawka nie była rekordem "W ubiegłym roku za pośrednictwem PUP w Przemyślu jeden z przedsiębiorców szukał doświadczonych malarzy budowlanych, którym chciał płacić 1,50 zł." ale stawki po 3-5 brutto dalej się spotyka ..
http://www.nowiny24.pl/wiadomosci/podkarpacie/art/5746114,podkarpacki-pracodawca-oferuje-prace-za-3-zlh-wyzysk-zgodny-z-prawem,id,t.html
tak wiem od 2017 obowiązuje 13 pln na umowie zleceniu ale .. minimalna stawka godzinowa nie ma zastosowania do innych umów nazwanych z Kodeksu cywilnego, np. umowy o dzieło czy umowy agencyjnej..

Czy sam byłem świadkiem (za czasów studenckich) jak zapraszali na dodatkową fuchę ( nocna inwentaryzacja) w ogłoszeniu stawka 25 pln - przyjechała wypindrzona "szefowa" nówką merca i ogłosiła licytację ( bo niby za dużo pracowników umówiła) i kto zrobi to taniej .. jak wiadomo student groszem nie śmierdzi (a jeść trzeba) wiec zaczęła się licytacja czy raczej poniżanie ( ten pan pójdzie za 15 a kto pójdzie za 12) - obniżka stawki skończyła się stawką 6 (słownie sześciu złotych ) z obiecanych 25

Niestety cześć pracodawców ma mentalność - dajemy wam pracę wiec całujcie nas za to i cieszcie się bo jest milion pińćet osób na wasze miejsce..

Kolejna patologią są darmowe dni/tygodnie/miesiące (tak widziałem ogłoszenie gdzie proponowano 2 miesiące pracy za darmo jak się sprawdzisz zostajesz - praca nie wymagała specjalnych umiejętności ot zwykły sprzedawca w sklepie)

Z przykładów zżycia kolejnej patologii czas pracy .. akurat nie mój ale mojego przyjaciela .. pracodawca ( na czarno) brał tyle zamówień że zdarzało się pracować po 36 h ( nawet kierowcy ! a każdy kto tyle siedział wie jak się organizm zachowuje) czy kilka tygodni pracy w systemie 12-18h pracy dziennie ( bez dni wolnych a zdarzało się i powyżej 20 h a następnego dnia znów do pracy) także i takie cuda się zdarzają w naszym pięknym kraju - na szczęście szef płacił za nadgodziny ale zwykłą stawkę..

A takich patologii jest znacznie więcej, nie tylko w zatrudnieniu ale i choćby płaceniu za faktury

A marudzenie że uczcie się i będzie lepiej gucio prawda bo samych kierowników, mega specjalistów na rynku pracy nie będzie - bo kto wtedy poda wam kawę, sprzeda gazetę, chleb czy w barze naleje piwo (chyba że określimy to jako specjalista do spraw pieczywa? wyższy menadżer obsługi ekspresu do kawy)?
A szarzy pracownicy też chcą żyć na ludzkim poziomie

post wyedytowany przez DiabloManiak 2017-09-18 23:54:24
18.09.2017 23:13
Deser
😊
26
odpowiedz
Deser
273
neurodeser

To wszystko wina Kaczyńskiego.

18.09.2017 23:37
27
odpowiedz
10 odpowiedzi
zanonimizowany1196217
20
Konsul

|25| marudzenie, że uczcie się i będzie lepiej, gucio prawda

no pewnie, lepiej pozostawać niewykwalifikowanym fizolem...

uczcie się niekoniecznie znaczy "idźcie na wyższą szkołę biznesu i krojenia cebuli", ale "inwestujcie w swój rozwój - w języki obce, w kursy barmańskie, zdobywajcie różnorodne doświadczenie".

18.09.2017 23:44
😉
27.1
zanonimizowany668247
168
Legend

uczcie się niekoniecznie znaczy "idźcie na wyższą szkołę biznesu i krojenia cebuli", ale "inwestujcie w swój rozwój - w języki obce, w kursy barmańskie, zdobywajcie różnorodne doświadczenie".
No, a nawet jak nie wyjdzie to będziecie więcej warci dla pracodawcy. W końcu mamy cały kraj tumanów.

post wyedytowany przez zanonimizowany668247 2017-09-18 23:45:44
19.09.2017 09:05
27.2
zanonimizowany1196217
20
Konsul

tumanów mamy całe rzesze - tych z dyplomami zwłaszcza.

a profesjonalny kelner - znający języki obce, z doświadczeniem i poważnie traktujący swój zawód - jest na wagę złota i zawsze znajdzie dobrą pracę.

a czym się wyróżnia na rynku roszczeniowy absolwent antropologii kulturowej, który angielski ma "komunikatywny" - a na polu nauki nie dokonał niczego godnego uwagi? Takich tumanów należny tępić i gonić do roboty - choćby zamiatania ulic.

post wyedytowany przez zanonimizowany1196217 2017-09-19 09:08:34
19.09.2017 09:17
27.3
zanonimizowany1196217
20
Konsul

a nawet jak nie wyjdzie to będziecie więcej warci dla pracodawcy

czyli najlepiej usiąść i nie robić nic? bo przecież ten mechanizm działa też w każdej innej branży - włącznie z tymi, które zatrudniają inżynierów. Bez samorozwoju i ciągłej nauki człowiek w końcu wypadnie z obiegu.

19.09.2017 10:58
27.4
zanonimizowany668247
168
Legend

zychomir - Mam pytanie. Czym się zajmujesz?

19.09.2017 12:11
📄
27.5
zanonimizowany1196217
20
Konsul

studiuję, jestem lektorem i tłumaczem angielskiego.

wcześniej pracowałem za barem ( niejednym), jako kelner (w lepszych i gorszych lokalach), zasuwałem jako fizol na nabrzeżu, udzielałem korepetycji. Lekko nie było, ale zamiast narzekać, człowiek robił swoje. Dobrze wspominam tamte czasy.

post wyedytowany przez zanonimizowany1196217 2017-09-19 12:12:21
19.09.2017 12:13
27.6
zanonimizowany668247
168
Legend

I nic po za tym?

19.09.2017 12:39
27.7
zanonimizowany1196217
20
Konsul

a poza tym dorabiam za barem w weekendy. Wystarczy?

19.09.2017 13:21
27.8
zanonimizowany668247
168
Legend

Dla mnie to możesz i puszki zbierać. A dla wielu pracodawców pojawi się pytanie - A co z obsługą komputera? A co z pracą w zespole? I dziesiątki innych pytań tylko dlatego, że sporo pracodawców nie dość, że nie potrafi docenić posiadanych kwalifikacji, specjalizacji i umiejętności pracownika to chcą byś był "elastyczny" - specem od wszystkiego, co jest nieosiągalne. Ale też nie ma co wrzucać wszystkich do jednego wora. Nie dla każdego pracodawcy każdy człowiek to śmieć i nie są krótkowzroczni.

19.09.2017 13:45
27.9
2
zanonimizowany1196217
20
Konsul

^ pełna zgoda. Zresztą, nie uważam, aby rynek pracy w Polsce był w porządku - nie jest. Jednak jestem wyczulony na postawy dość popularne wśród części młodych ludzi, którzy nie potrafią nic, ale już na starcie cechuje ich bardzo roszczeniowa postawa wobec pracodawcy.

a warto - przynajmniej na początku - udowodnić, że potrafimy ciężko pracować, choćby do zakresu obowiązków należało czyszczenie zarzyganych toalet. Wszak nikt nas siłą do pracy nie zaciągnie. : )

19.09.2017 21:13
27.10
zanonimizowany668247
168
Legend

Miło, że się zgadzasz. Rynek pracy jest przesiąknięty zepsuciem i nie raz i nie dwa są łamane prawa pracowników. A potem "olaboga gdzie ci fachowcy".

post wyedytowany przez zanonimizowany668247 2017-09-19 21:14:58
18.09.2017 23:54
😐
28
odpowiedz
2 odpowiedzi
zanonimizowany668247
168
Legend

Ciekawe czy dyskusje wyglądałyby tak samo gdyby nie były utajniane zarobki dla poszczególnych stanowisk. W wielu firmach, jak nie w każdej firmie rozmowa o wysokości pensji jest niedozwolona, a nawet karana. Ciekawe czemu?

19.09.2017 05:49
28.1
zanonimizowany1187012
11
Senator

W wielu firmach, jak nie w każdej firmie rozmowa o wysokości pensji jest niedozwolona,

Nigdy się nie spotkałem, żeby kierownik działu czy dyrekcja narzucali taki zakaz. Po prostu jest to bardziej temat tabu, bo w Polsce o zarobkach się nie gada zwyczajnie.

19.09.2017 10:52
28.2
zanonimizowany668247
168
Legend

Camelson - No niestety tak jest. Praktycznie w każdym korpo.

19.09.2017 06:45
29
1
odpowiedz
Dessloch
259
Legend

Camelson-> nie wiem, moze sie zmienilo w ostatnich 10 latach, ale ostatnia Polska umowa u mnie wyraznie miala zapis, ze zarobkami nie mozna sie dzielic... raz nawet na dywaniku wyladowalem u dyrektora, ze ktos sie powolal ze ja tyle i tyle zarabiam (i tak pochwalilem sie, bo kumpel robiac to samo zarabial mniej,wiec uznalem ze powinien walczyc o swoje).

Watpie zeby tu cos sie zmienilo, dalej jest nakaz ze zarobki to tajna rzecz. To samo jak aplikuje sie na stanowisko pracy, w wiekszosci przypadkow nie podana jest stawka i trzeba "negocjowac" na rozmowie kwalifikacyjnej.

a i argument o placy minimalnej, ze to jedyny sposob na zwiekszenie zarobokow jest bzdurny, typowo keynsistowskie myslenie. Podnoszac place minimalna, do nienaturalnych rozmiarow, w zbyt szybkim tempie powoduje jedynie wzrost szarej strefy. Tych ukraincow co slyszyzs to w wiekszosci szara strefa (statystyka z dupy ozcywiscie, przypuszcenie)

post wyedytowany przez Dessloch 2017-09-19 06:46:51
19.09.2017 07:20
30
4
odpowiedz
2 odpowiedzi
zanonimizowany809
160
Legend

Temat malych zarobków to jedno. Ale większym problemem jest mentalność, w szczególności kadry managerskiej. W PL dominuje podejście takie, że archetypem dobrego managera jest dozorca niewolników na plantacji bawełny i szczytem rozwoju każdego wyjętego z małego miasteczka managera, jest być jak Uruk Hai. Liczy się aby "wycisnąć jeszcze więcej" ale w ten negatywny sposób. Oczywiście to się powoli zmienia, napływ kultury zachodniej powoli przenika też do niektórych środowisk i trend zdecydowanie jest pozytywny ale dużo jest do zrobienia.
Większość osób, które wyjechało w celach zarobkowych powtarza zawsze tak samo: nie tylko pieniądze, ale szokiem było to jak są dobrze traktowani.

19.09.2017 07:49
Widzący
😃
30.1
4
Widzący
242
Legend

Świat się wali.
Zgadzam się z Vaderem.
Prymitywna polska pszenno-buraczana mentalność doprowadza do absurdu. Korpo szczury latają w kółeczku biegnąc coraz szybciej i szybciej bo tego wymagają nadzorcy.
A najgorsze zaczęło się dziać jak na "menedżerskie" stanowiska awansowali Polacy, nie masz większego chama niż awans z parobka na Pana.
Jak angole z centrali mówią że trzeba robić więcej, to Polacy na miejscu wołają "Gdzie tam tylko więcej, my będziemy robić trzy razy więcej, jak trzeba to połową ludzi".
Taka nasza mentalność, zapiekłym wrogiem rodaka jest drugi rodak, zniesiemy Ukraińców, przeżyjemy Niemców, ale drugiemu polakowi niech mieszkanie zaleje i dzieci umrą.

19.09.2017 21:13
Herr Pietrus
30.2
Herr Pietrus
230
Ficyt

An owali się...
A ja też się zgadzam.

19.09.2017 08:25
Drackula
31
odpowiedz
Drackula
237
Bloody Rider
19.09.2017 10:05
32
odpowiedz
2 odpowiedzi
mich83
121
Generał

Moim zdaniem rynek najbardziej niszczy prywatyzacja kluczowych dla państwa instytucji takich jak : Elektrociepłownie, wodociągi , transport publiczny , górnictwo , huty itp.

Wszystkie te kluczowe dla działa państwa instytucje powinny przynosić zysk obywatelom. Ludzie tym zarządzający powinni mieć procent od przychodu a za niegospodarność powinni być karani i natychmiastowo zwalniani. Patologią jest że ludzie zarządzający górnictwem zarabiali kilkaset tysięcy na miesiąc podczas gdy firma bankrutowała.
Pieniądze w pierwszej kolejności mają iść do skarbu państwa , pózniej do pracowników a na końcu do ludzi zarządzających tym w postaci procentów od przychodu, i niech zarabiają dużo ale tak jak każdy prywaciarz procentowo od przychodu.

Idąc dalej obniżyć koszty pracy które w Polsce są olbrzymie a luke w podatkach zapełnić przychodami z instytucji państwowych. Wtedy pracodawcy mieli by realną możliwość podniesienia pensji a konkurencją wymuszającą to na nich były by dobrze opłacane instytucje państwowe.

Pieniędzy i dóbr na świecie jest bardzo dużo , to polityka doprowadziła do tego że większość dobra idzie do garstki ludzi którzy bardzo często sami nic nie wytwarzają.

Wtedy szerokimi rękami zapraszać obcy kapitał ,który w kraju ludzi dobrze zarabiających sam będzie musiał dobrze płacić , w innym przypadku nie zapłaci.

post wyedytowany przez mich83 2017-09-19 10:11:54
19.09.2017 21:11
Herr Pietrus
32.1
Herr Pietrus
230
Ficyt

Czyli rachunki za wodę gaz i prąd mają wzrosnąć x razy? Tylko wtedy starczy na budżet państwa, pracownika i managera.
No tak, jest 500+, to będzie za co płacić.

post wyedytowany przez Herr Pietrus 2017-09-19 21:11:42
20.09.2017 09:20
32.2
Dessloch
259
Legend

wszystkie spolki powinny byc sprywatyzowane, nie ma nic gorszego niz panstwo w posiadaniu jakiejkolwiek spolki. Bo to zawsze odbija sie na obywatelu.
co najwyzej posiadac pakiet kontrolny, zeby moc zavetowac szkodliwe dla kraju ustawy, ale nigdy nie powinno sie panstwo mieszac w zarzadzanie jakakolwiek spolka.

19.09.2017 10:43
Matysiak G
33
2
odpowiedz
Matysiak G
154
bozon Higgsa

Rynek i kraj niszczy niski kapitał społeczny.
Nikt nikomu nie ufa, ludzie nie potrafią ze sobą rozmawiać, zawierać kompromisów a potem ich respektować. W rezultacie każdy mysli tylko o tym, żeby wyrwać jak najwięcej dla siebie i nie interesuje go, czy jego działania szkodzą innym.

Taką mamy mentalność i to się nawarstwia. Pracodawcy preferują autorytarny styl zarządzania i nie chcą rozmawiać z pracownikami. Podejmują decyzje nie tylko nie biorąc pod uwagę opinii podwładnych, ale nawet nie próbują ich uzasadnić, dodatkowo niechętnie dzieląc się owocami sukcesu, zaś automatycznie przerzucając niżej koszty problemów. Dodatkowo po osiągnięciu zadowalającego statusu materialnego tracą motywację do rozwoju. Zwykle pracownicy nawet nie wiedzą jaka jest kondycja firmy. W rezultacie traktują swoich szefów jak wrogów, co z kolei ułatwia rozmaite nieuczciwości, typu kradzieże pracownicze. Dodatkowo nie dzielą się z kierownictwem swoimi spostrzeżeniami i pomysłami, nieraz cennymi. Nie potrafią też się organizować i solidarnie dbać o wspólny interes, zaś związki zawodowe interesuje wyłącznie dbanie o swoich członków, a nie pracowników jako takich.

Swoje trzy grosze dokłada państwo, które ani nie potrafi chronić pracowników przed nadużyciami (sądy i inspekcja pracy to kpina), ani potraktować przedsiębiorców inaczej jak potencjalnych oszustów. Choćby wprowadzić jednolitej wykładni przepisów podatkowych.

Nikt nie chce dostrzec, że jedziemy na jednym wózku i dopóki walczymy ze sobą, zamiast współracować, więcej tracimy niż zyskujemy.

19.09.2017 12:02
Ace_2005
34
1
odpowiedz
2 odpowiedzi
Ace_2005
188
Bo tak!

Z własnego doświadczenia oraz z doświadczenia ludzi mnie otaczających zgadzam się z kimś tutaj, kto napisał, że świat działa na zasadzie "pan - niewolnik".

Niektórzy z Was twierdzą, że wykształcony człowiek może w tym kraju uczciwie zarobić fajne pieniądze. Gówno prawda. Znam masę takich ludzi i guzik mają. Oczywiście, to nie oznacza, że mają źle. Powiedziałbym, że co niektórzy mają "normalnie", czyli nic ponad standard, ale biedy też nie klepią. Pozostali ciężko tyrają i ledwo wiążą koniec z końcem. Żyją od wypłaty do wypłaty. Jedyną winą tych ludzi jest właściwie to, że mieszkają tam, gdzie mieszkają, i albo się przystosują i zgodzą na warunki narzucone przez pracodawcę, albo się przeprowadzą, gdzieś gdzie da się coś zarobić, albo będą zmuszeni klepać biedę. Tak wygląda rzeczywistość.

Dla przykładu matka kolegi, która jest pielęgniarką (po studiach, dodatkowych kursach, a w rezultacie jedyną pielęgniarką w miejscowym szpitalu, która posiada uprawnienia, jakich żadna inna pielęgniarka w owym szpitalu nie posiada) została zmuszona do rezygnacji z pracy i przeniesienia się do pracy w szpitalu w innej miejscowości. Przyszedł pracodawca, powiedział, że potrzebne są cięcia, bo szpitalowi jest ciężko i okroił zarobki pracownikom o połowę. Ja się pytam, kto z kogo robi tutaj głupka? Oczywiście cięcia dotyczyły wszystkich poza kadrą kierowniczą. To, że wspomniana kadra zarabia takie pieniądze, że na co dzień wozi się nowym Porsche z salonu już nikt nie wspomni.

Inny przykład, jedna z największych firm produkujących meble obcięła swoim pracownikom wypłaty o połowę, komu się to nie podobało wywalili na bruk, a na miejsce zwolnionych ściągnięto Ukraińców. Wiem, że tak jest, bo to przykład osoby z mojej rodziny.

Pracownicy marketów zapieprzają teoretycznie po 8 godzin dziennie. Teoretycznie, bo w praktyce jedna zmiana przygotowuje część pracy kolejnej zmianie. W rezultacie po godzinach swej pracy pracownik zmuszany jest do pozostania w pracy tak długo, jak ogarnie swoją działkę plus działkę dla drugiej zmiany. W innym przypadku sklep nie byłby wstanie prawidłowo działać. Ci ludzie zostają czasami pół godziny, czasem godzinę, a nierzadko i dwie godziny. Za to nikt im nie płaci, a za dodatkowe godziny dają jedynie dzień wolny. W przypadku odmowy grożą zwolnieniem z pracy. Taka praca nie jest łatwa, bo wymaga wypełnienia swoich obowiązków, które wiążą się ze sprzątaniem za dzicz zwaną dalej klientem, przenoszeniem towarów (ciężkich towarów, od których siadają ręce i kręgosłup z nogami) oraz od sprzątania całego sklepu. To w pewnym sensie obóz koncentracyjny. Wiem, o czym mówię. W niektórych marketach płacą po miesiącu pracownikowi 1500 zł, a w innym 2000 zł na rękę.

Jeszcze inny przykład z mojej miejscowości, to że na obrzeżach miasta wybudowano potężny, a właściwie największy w regionie park technologiczny, w którym siedzibę ma kilka wielkich przedsiębiorstw. W zasadzie tylko dwie firmy oferują wysokie zarobki. Ale raz, że ciężko się tam dostać, a dwa, że ludzie nie bardzo chcą tam pracować, ponieważ jest to praca z między innymi włóknem szklanym, a to się wiąże z niesamowicie szkodliwymi warunkami, które odbijają się na zdrowiu. Niektórzy po jednym dniu pracy potrafią kaszleć krwią. Co z tego, że sporo zarobią, jak leczą się miesiącami / latami. Dosłownie. Praca w pozostałych firmach wygląda tak, że ludzie zarabiają najniższą krajową, są oszukiwani na wypłatach (wymaga się od nich wyrobienia jakiejś normy, jeśli nie czasowej, to w wyrobieniu jakiejś iloci produktu. W przypadku niewyrobienia się odbija się to na wypłacie - jest niższa). Na dodatek umowy o pracę to umowy tymczasowe. Przeważnie wystawiane dosłownie na tydzień czasu i co tydzień przedłużane na kolejny tydzień. Taki pracownik, gdyby zachciał wziąć coś na raty lub otrzymać jakąś pożyczkę nie ma możliwości na realizację takich planów, bo żaden bank widząc taką śmieszną umowę nie udzieli kredytu. Taki człowiek ma po prostu przesrane. W tych pozostałych zakładach również istnieją warunki szkodliwe, za które pracownik powinien mieć płacone, ale nie ma płaconego. Gdy przychodzi kontrola (oczywiście zapowiedziana) zwalnia się taśmę, pracownikom dzień wcześniej nakazuje się posprzątać halę, założyć czyste ubrania. I kontrola widząc taki stan rzeczy stwierdza, że na terenie zakładu nie panują warunki szkodliwe. Tak wszyscy z uśmiechem na twarzy oszukują się wzajemnie.

Dlatego uważam, że polski pracodawca to zwykły wyzyskiwacz razem z polskimi politykami, którzy jednomyślnie ustalają płacę minimalną, zgadzają się na wprowadzenie wyzysku, na gówniane i fikcyjne umowy, które niczego w zamian nie dają, niewolniczego systemu i na ogólne przyzwolenie na wydymanie polskiego pracownika. W końcu to nie oni zasuwają. Sobie żadnej krzywdy nie robią. I prawdę mówiąc gówno mnie obchodzi, że jakiś pracodawca musi dokładać do pracownika. Prawda jest taka, że stać go na to. Ale najlepiej jest robić z siebie ofiarę i pokrzywdzonego człowieka. Bo nikt z pracodawców nie myśli o tym, że pracownik to też człowiek, który ma takie samo prawo do bycia szczęśliwym i do posiadania majątku, jak pracodawca, dla którego najważniejsze jest jedynie żeby kupić sobie helikopter, czy jacht lub zatankować bardzo drogie sportowe auto. Pracownik też musi mieć gdzie i za co żyć, też ma kredyty, obowiązki inne niż praca, swoje problemy, swoje marzenia. Natomiast Polska to kraj niewolniczy, gdzie silniejszy dyma słabszego bez mydła.

19.09.2017 21:16
Herr Pietrus
34.1
Herr Pietrus
230
Ficyt

" jedna z największych firm produkujących meble"

A ceny w sklepie z kosmosu, zaś cały mebel to najtańsze zawiasy (od święta jakieś markowe), chińskie rolkowe prowadnice i płyta kupowana w takich ilościach w Krono czy innym Pfdfsf...rer, że mebel kosztuje pewnie 1/3 tego, co płacimy w sklepie, wliczając już wypłaty i koszty produkcji... Odkąd musiałem sam prześledzić hurtowe ceny komponentów to szlag mnie trafia jak otwieram ofertę BRW albo Ikei.

Taka luźna dygresja :)

post wyedytowany przez Herr Pietrus 2017-09-19 21:22:08
20.09.2017 20:24
Ace_2005
34.2
Ace_2005
188
Bo tak!

@ Herr Pietrus - > Co dzisiaj tyle nie kosztuje? Jest sporo rzeczy, których produkcja kosztuje grosze, a żąda się ceny, jak z kosmosu..

Weź rozejrzyj się w ogóle po różnych produktach w sklepach. Dzisiaj za wiele rzeczy, za które do niedawna płaciliśmy "normalne" pieniądze nagle żąda się kosmicznej kasy. I tak właściwie bez większej przyczyny. Najprostszy przykład i najprostszy produkt - masło. Koszt jego produkcji w żaden sposób nie uległ zmianie. Cena produktów potrzebnych do jego wytworzenia nie poszła do góry. Cena finalnego produktu, masła, do góry poszła. Ze zwykłej chciwości producenta. Mogła pójść do góry to ją podniósł. Do niedawna tak było z cukrem.

Teraz inny przykład - ubezpieczenia OC - zmowa wszystkich ubezpieczycieli, aby podnieść ceny i aby płacący frajer nie miał wyboru - podwyżka cen u wszystkich.

Tak w Polsce działa biznes i bogacący się pseudo biznesmeni.

19.09.2017 12:23
Divers1993
35
2
odpowiedz
Divers1993
26
Centurion

Ja jestem zdania że minimalna płaca w najbardziej prostej i nie wymagającej myślenia pracy powinna pozwalać przeżyć godnie jednej osobie a dwie takie prace rodzinie z dzieckiem. Jako że dobrze wiemy że tak nie jest to znaczy że gdzieś coś jest grubo nie tak. Tylko tyle i aż tyle

19.09.2017 12:36
MiniWm
😈
36
odpowiedz
7 odpowiedzi
MiniWm
237
PeaceMaker

Nie popularna opinia

Problem jest tez mentalny

Kolega zarabia 2500 netto, ja 2x tyle a robimy to samo, z czego mam mniejszy staz... kolega chial 500zl powyzki, dostal 500 brutto, ja chialem 1k, dostalem 1k netto, gdyz zaznaczylem ze mnie brutto nie interesuje. kolega nie zanaczyl...

Tylko na rozmowie o podwyzke, nie patrzylem szefowi na stopy, tylko krotka pilka, ze firma x & y daja 2k wiecej, dasz 1k to zostaje na dlugo bo klimat mi odpowiada :) a zyc za cos trzeba i rodzine utrzymac.

Tak dlugo jak ludzie beda sie godzic na ochlapy, tak beda miec placone. Trzeba sobie zdac sprawe ile nasza praca jest warta i ile na nas pracodawca zarabia.

19.09.2017 12:41
Ace_2005
36.1
Ace_2005
188
Bo tak!

Tak być powinno, ale nie zawsze da się na pracodawcy wymusić taki stan rzeczy. Z prostej przyczyny. Jeśli zajmujesz się czymś na co brakuje ludzi, to taki pracodawca musi się zgodzić z Twoim żądaniem, bo w przeciwnym razie zostanie sam w czarnej dupie. Natomiast w większości przypadków jest tak, że pracodawca ma Ciebie w poważaniu, ponieważ na Twoje miejsce przyjdzie ktoś inny, a więc ma on w kim wybierać. I przychodzą inni, a Ty pozostajesz bez pracy.

post wyedytowany przez Ace_2005 2017-09-19 12:42:09
19.09.2017 15:01
MiniWm
😈
36.2
MiniWm
237
PeaceMaker

Ano prawda, niemniej aktualnie sa braki wszedzie :) ( no chyba ze mowa o ludziach kompletnie bez zadnych umiejetnosci)

19.09.2017 21:21
Herr Pietrus
36.3
Herr Pietrus
230
Ficyt

No tak, fizyczny w Biedronce na pewno może tak negocjować.
Słodkie jest życie programisty.

20.09.2017 01:17
MiniWm
😈
36.4
MiniWm
237
PeaceMaker

To chyba oczywiste iz fizyczny w biedronce, ma niewielike pole do popisu. ale juz zorganizowany strajk tak.

I nie jestem programista, tylko ich superbohaterem ;)

20.09.2017 20:42
Ace_2005
36.5
Ace_2005
188
Bo tak!

Z tym zorganizowanym strajkiem to też nie jest tak łatwo, tzn. jest, ale ludzie nie chcą i nie potrafią tego zrozumieć. Gdyby pracująca załoga razem zbuntowała się przeciwko "wyłudzaczom" mogłaby wiele wymusić, bo na jej miejsce ze względu na specyfikę i warunki pracy ciężko znaleźć następców. Niestety, ludzie dzisiaj nie są solidarni. Każdy z osobna myśli o własnej dupie i zawsze znajdzie się jakaś jedna sierota, która wyłamie się z szeregu i odmówi wzięcia udziału w grupowym strajku, bo boi się, że wyleci za to z roboty. Kilku innych klaunów podłapie ten paniczny strach i cały misterny plan idzie w p... . Dlatego tyrają w pracy tak, a nie inaczej i za takie, a nie za inne pieniądze.

post wyedytowany przez Ace_2005 2017-09-20 20:42:47
21.09.2017 11:47
MiniWm
😈
36.6
MiniWm
237
PeaceMaker

Dobrze prawisz kolego.

Moja sasiadka pracuje w tesco. maz ochroniarz, gruby kredyt na karku, 2 dzieci (roznica wieku kilka lat) i w rozmowie sasiadka mowi ze 50zl w skali roku to dla niej duzo... i nie moze sobie pozwolic na miesiac bez pracy, ale to nie przeszkodzilo na 3 dziecko w drodze...

i tacy ludzie sami sie skazuja na nowoczesna forme "Niewolnictwa" i o strajku nie ma mowy,

ps . A temu wszystkiemu winni programisci ;)

21.09.2017 14:44
36.7
zanonimizowany1173954
45
Senator

Ale to nie tyczy się masowego rynku pracy. Tam się dąży do głosowej stawki. Sa różne metody na życie na głodowej stawce - np kredyt wspomaga instynkty niewolnicze dlatego jest mocno promowany.

19.09.2017 12:40
Flyby
37
odpowiedz
3 odpowiedzi
Flyby
242
Outsider

Natomiast Polska to kraj niewolniczy, gdzie silniejszy dyma słabszego bez mydła
Jak znam życie, zasada "silniejszy dyma słabszego" obowiązuje na rynkach całego świata.
Jest tylko kwestia na ile "dymanie", wpisane jest w obowiązujące systemy, wraz z owym "mydłem", które daje się przełożyć na rozmaite cenzusy - wykształcenia, wsparcia w ramach środowisk politycznych (partie) i innych, oraz po prostu cwaniactwa.
Do "dymania" przygotowują nas rodzice wraz z troskliwym społeczeństwem. Jeżeli zrobimy to dobrze, z odpowiednim nakładem umiejętności - to my będziemy "dymać" (jako pracodawcy czy inni dysponenci "mydła" czyli środków do "dymania").
"Dymanemu" niestety nie będzie dobrze, niezależnie od strony świata, lecz aby świat się kręcił, ktoś musi być "dymany" ..

19.09.2017 12:43
Ace_2005
37.1
Ace_2005
188
Bo tak!

Jakże to głębokie i prawdziwe przemyślenie... :)

19.09.2017 12:44
37.2
1
zanonimizowany1222151
36
Generał

Właśnie że nie musi.
Ludzie są za pazerni, sami nie mają co z pieniędzmi robić, a i tak płacą najmniej jak się da.

No bo czy taka korporacja zarobi 20mld usd, czy 18mld usd na czysto, to w sumie i tak zajebisty zysk, a te 2 mld usd różnicy mogłyby pójść na podwyżki płacy w skali roku.

Pewnie właściciel jakiegoś molocha by dostał zawału jakby to przeczytał, co napisałem.

Ja wiem, że ciągle inwestują blablabla, ale jakby ludzie byli tacy dobrzy, to by chociaż trochę dbali o innych.

post wyedytowany przez zanonimizowany1222151 2017-09-19 12:45:53
19.09.2017 12:57
Flyby
37.3
Flyby
242
Outsider

Jakże to głębokie i prawdziwe przemyślenie... :)

Dzięki Ace ;) W sam raz dopełnia twoje przemyślenia.

post wyedytowany przez Flyby 2017-09-19 13:02:40
19.09.2017 12:47
😁
38
odpowiedz
1 odpowiedź
zanonimizowany1196217
20
Konsul

widzę, obrodziło nam rozczarowanymi prekariuszami.

19.09.2017 13:31
Matysiak G
38.1
Matysiak G
154
bozon Higgsa

Tak. To jest ogromny problem, nie tylko w Polsce zresztą.

19.09.2017 12:57
przemek__
39
odpowiedz
2 odpowiedzi
przemek__
134
F1 2016

Drogi autorze wątka... weź proszę kredyt lub pozyskaj kapitał, załóż sklep, potem sieć handlową, która stanie się konkurencją lidla. Pracuj nad tym po 16h/dobę, ryzykuj zdrowiem, majątkiem i rodziną. Jak już osiągniesz taki sukces to zarabiaj tyle ile pracownicy na kasie. Wprowadź komunizm, każdy w Twojej firmie niech ma tak samo. Tylko przestań zaglądać ludziom w portfel. W swojej firmie możesz płacić sobie i innym tyle ile chcesz, natomiast jeśli pracujesz u kogoś to Twoja pensja wynosi tyle ile ktoś jest w stanie zapłacić za Twój czas. Tym więcej im więcej wnosisz do firmy.
Żyjemy w wolnym świecie, można zmieniać pracodawcę, miejsce (i kraj), w którym się mieszka. Oczywiście, są "złe" firmy, ale nie trzeba tam pracować.

post wyedytowany przez przemek__ 2017-09-19 12:59:40
19.09.2017 12:59
DanuelX
39.1
DanuelX
82
Kopalny

Nikt nikogo nie zmusza do zostania pracodawcą. Jeśli jesteś na tyle nieudolny, że nie potrafisz sprawnie rozkręcić biznesu co rekompensujesz wyzyskiem pracownika - ta kariera nie jest dla ciebie.

19.09.2017 13:11
przemek__
39.2
przemek__
134
F1 2016

Mój punkt widzenia jest taki, że jeśli ktoś jest nieudolnym pracodawcą to nie będzie go stać, aby pozyskać ludzi, którzy pozwolą na rozwój biznesu. Tak samo jak ktoś jest nieudolnym pracownikiem nie będzie w stanie zarabiać dużo i musi sobie to zrekompensować narzekaniem. Natomiast znam wiele osób, które narzekają na niską płacę i są roszczeniowi, ale problemem jest dla nich, żeby wziąć książkę, nauczyć się czegoś, zainwestować w siebie, żeby zarabiać więcej. Nie wszyscy oczywiście, są pewnie starsi/chorzy ludzie, którym trudno jest opanować nowe rzeczy. Jak widzę "starego konia" 20-40 lat, po podstawówce, albo po wyższej szkole melanżu, bez umiejętności, który uważa że 5k na rękę się należy to brak słów.

DanuelX ---> Idąc Twoim tokiem rozumowania, nikt nikogo nie zmusza, żeby zostać pracownikiem w firmie, która wyzyskuje.

post wyedytowany przez przemek__ 2017-09-19 13:15:46
19.09.2017 13:30
Cainoor
41
odpowiedz
Cainoor
271
Mów mi wuju
19.09.2017 13:37
42
1
odpowiedz
Runnersan
218
Senator

Ace-->Odnośnie Twojej dłuższej wypowiedzi. Gdyby w Polsce przywódcy związkowi nie stawiali sobie za cel wejście w politykę, to może by sobie z Twoimi patologicznymi (choć nie wszystkie takie są wg mnie) przypadkami poradziły, ale że niestety panowie tylko są od brania kasy tam gdzie łatwo (duże spółki skarbu państwa) i potem zasiadania w ławach poselskich to jest jak jest.

19.09.2017 14:54
A.l.e.X
43
3
odpowiedz
11 odpowiedzi
A.l.e.X
151
Alekde

Premium VIP

przeczytałem wypowiedzi w tym temacie (z trudem) i nasuwa mi się tylko jedna myśl : czemu płaczą zawsze o zarobki osoby które nic nie umieją poza wiedzą wyniesioną ze szkoły średniej ?! zarabianie pieniędzy to jedna z prostszych czynności w życiu, tak naprawdę jeśli jesteś odpowiednio wyedukowany to okazuje się że pracy jest więcej niż jesteś w stanie jej wykonać

dam wam prosty przykład na sobie (w skrócie)
skończyłem studia -> miałem do wyboru pracować dla kogoś lub zacząć na swoim, po przejrzeniu ofert pracy stwierdziłem że musiałbym pracować za niewiele więcej niż dostawałem stypendium + dorabiałem na studiach (bo musiałem, niestety mając tylko jednego rodzica), więc postanowiłem założyć firmę a były to początki 2000 roku. Niestety na pomoc rodziny nie mogłem liczyć więc aby w ogóle coś rozpocząć musiałem zasuwać praktycznie po 12-14 godzin (to chyba było przez 2 lata pierwsze, człowiek z perspektywy czasu ma do siebie pełny podziw jak dużo można było pracować i nie czuć się zmęczonym)
dwa lata później -> nie wyrabiałem się już na zakrętach tzn. musiałem się pracą dzielić z innymi więc najpierw pracowały dla mnie 2 osoby potem 5 ... potem więcej
....
obecnie nie pracuje firmą zarządzają ludzie których znam od początku, reszta to pracownicy którzy pracują przy tematach które są na bieżąco wykonywane (zleceń mamy średnio na 3 lata do przodu), stałą pensje ma tylko administracja i księgowość / najniższa pensja to ok. 4K PLN brutto / pozostałe osoby ze względu na duże b. duże zarobki są na jednoosobowej działalności (nie sądzę aby ktoś zarabiał mniej niż 200K netto rocznie)(woj. podlaskie)

i teraz najciekawsze gdyby nam zabrano wszystko do zera (np. wojna) to mamy fach w ręku i moglibyśmy zacząć od zera wielokrotnie i to jest właśnie najważniejsze w tym wszystkim, jeśli umiesz coś robić to nie będziesz nigdy pisał postów jak w tym temacie, bo po prostu zawsze, nie ważne jak będzie sobie poradzisz w każdej rzeczywistości.

19.09.2017 15:05
MiniWm
😈
43.1
MiniWm
237
PeaceMaker

Zgadzam sie w 100%

post wyedytowany przez MiniWm 2017-09-19 15:05:39
19.09.2017 15:31
Widzący
43.2
1
Widzący
242
Legend

Masz rację, ale.
Ale nie każdy jest wolnym strzelcem, nie jest tak, że każdy nosi buławę w tornistrze.
Nie powiesz mi że rynek pracy nie jest wynaturzony, jakaś część zawsze sobie poradzi, reszta jest skazana na przeciętność.
Przeciętność powinna uwzględniać godną płacę.
Bogatsi od nas zastanawiają się czy minimalny godny dochód nie powinien być związany z faktem istnienia.

19.09.2017 15:54
secretservice
43.3
1
secretservice
55
Generał

Niech wszyscy robią biznes, zostaną szefami, niech nie będzie pracowników tylko sami wypaleni pracodawcy - rentierzy.

19.09.2017 15:57
43.4
poltar
176
Senator

A.l.e.X

Nie wiem czy to ma sens. Dla osób które wykazują tak roszczeniowe postawy ("mi się należy - bo JESTEM") będziesz i tak kolesiem któremu się poszczęściło / miał układy / znajomości.

Sam zatrudniam kilka osób (2 etaty, kilka stałych umów zlecenia) i zasuwam przy tym wszystkim po 10+ godzin w biurze a najczęściej pol tyle jeszcze poza nim. Nie wazne - sobota, niedziela, święto - to tylko kilka godzin więcej wolnego.

Nie płacę kokosów - sam tez zarabiam skromnie, ale też jak jest lepszy okres - premie są odpowiednie dla wszystkich. I przez pare ostatnich lat tylko raz trafiłem na takiego roszczeniowca. Jemu sie "należało" - wiec zaraz po okresie próbnym (kiedy jeszcze nic nie pokazał) zażądał podwyżki tak znacznej że wywalczył rejestrację na bezrobociu.

Argumentacja bliźniaczo przypominała niektóre wypowiedzi z tego wątku :). Że pracownika należy szanować, że skoro mam to czemu nie dam. Dowiedział się, że szacunek to rzecz na którą należy zapracować i nie należy się z racji urodzenia czy bytu. I takie tam :) - ale nie trafiło to na podatny grunt, może gdzie indziej ma to czego zażądał.

A ja pcham dalej wózek i usmiecham się pod nosem czytając kolejne mądrości ludzi "którym sie należy".

19.09.2017 16:26
DiabloManiak
43.5
1
DiabloManiak
237
Karczemny Dymek

Poltar - ok starasz się uczciwie podchodzić do własnych pracowników..

Ale czy zaproponowałbyś pracownikowi pracę za 1.50 (było już w wątku)?
Umawiał się na 25 pln za godzinę i 20 min przed pracą zszedł do 6?
Płacił za 8 godzin pracy a wiedział że roboty zajmie min 10?

czy z innych wesołych przykładów z życia
Dowiadując się że pracownik zrobił prawko i kupił auto (no dobrze w tej cenie za jaką kupił to prędzej wyrób samochodobny) i stwierdził że pracownik będzie dodatkowo ( w ramach godzin pracy za którą płacił niecałe 10 pln) będzie woził jego towary (nie zwracając kosztów paliwa czy za użytkowanie auta)?

Płaciłeś pracownikowi za okres próbny czy powiedziałeś że te 3 miesiące będą testem za darmo a potem dostanie pensje? :)

Bo tu się nie piętnuje każdego pracodawcy, ale sporo patologii wśród tego co jest :P
I czy uważasz że powyższe zachowania to szacunek do pracownika czy raczej coś co należałoby kilkoma przekleństwami określić? :)

post wyedytowany przez DiabloManiak 2017-09-19 16:27:35
19.09.2017 17:49
A.l.e.X
43.6
A.l.e.X
151
Alekde

Premium VIP

secretservice - chodzi o to jak zawsze, że jeśli uważasz że powinni Ci płacić więcej, bo zasługujesz, bo umiesz itc, a nie ma pracodawcy obok ciebie który to zrobi, to najwyższy czas wtedy zaryzykować i być szefem samemu dla siebie (i wcale nie jest to droga prostsza, a zdecydowanie trudniejsza, na początku wręcz pracuje się głównie na to aby zarobić na niezbędny sprzęt, opłacić biuro i na swoją niezbyt wysoką pensje itc.) Gdybym mieszkał w Warszawie możliwe że poszedłbym na skróty i moje życie byłoby może takie samo, a może zupełnie inne.

Widzący - oczywiście, uważam że płaca minimalna powinna wystarczyć na normalne przeżycie, aczkolwiek chyba zrozumiałe jest że osoba która wykonuje pracę nie wymagającą żadnego wykształcenia, a doświadczenie może zdobyć w kilka dni nie powinna się dziwić kiedy dostaje przelew na swoje konto, czemu to nie jest suma pięciocyfrowa.

poltar - ja wychodziłem z założenia że jeśli pracownik nie potrafi zarobić na swoją pensje + min. 30% na firmę to znaczy że trzeba robić korektę planu, zapotrzebowania.

DiabloManiak - obecny rynek pracy, praktycznie wyeliminował, albo zbliża się ku końcu eliminacji patologii z rynku.

19.09.2017 18:49
43.7
poltar
176
Senator

DiabloManiak

Nie twierdzę, że nie ma nieuczciwych pracodawców - nie jestem naiwny.

Różne patologie są na rynku, ja się odnoszę jako pracodawca do tych po stronie pracobiorców. Ludzi, którzy zielonego pojęcia nie mają o tym co znaczy być pracodawcą i z jakimi się to wiąże kosztami, obowiązkami i przede wszystkim - odpowiedzialnością. Wiedzą natomiast, że są 'okradani", "wyzyskiwani" a przede wszystkim żyją w przekonaniu o swojej niedocenianej wartości.

Jeden z moich dwóch pracowników etatowych nie musiał się specjalnie dopytywać o podwyżkę by ja otrzymać. Sam mu ją zaproponowałem by mi go nie podebrali, branża w której działam jest dość niszowa a on okazał się na tyle sprytny w tym co robi, że bałem go stracić na rzecz konkurencji.

Tak jak napisał A.l.e.X - jeśli pracownik wyrabia nadwyżkę ponad koszty jakie generuje to sytuacja jest jasna - im więcej przynosi tym więcej może oczekiwać zysku.

PS. 3-miesięczna umowa zlecenie na wybadanie umiejętności i przede wszystkim zdolności komunikacji i kooperacji z zespołem przy pracy w większości zdalnej. Żadne tam darmowe staże po których obiecywane są kokosy :) - sam takich lata temu doświadczyłem i wiem że jeden taki staż jest ok - po to by umieć unikać wszystkich innych tego typu na rynku. Takie doświadczenie też jest cenne.

19.09.2017 21:00
43.8
zanonimizowany809
160
Legend

Branża IT?

19.09.2017 21:27
43.9
zanonimizowany12249
164
Legend

A.l.e.X -> swietnie zrobmy wszyscy tak jak ty, i dochodzimy do cudownej utopi wszyscy ludzie beda mieli swoj biznes :P Wszyscy beda hodowac krowy kury i sadzic warzywa, bo nie bedzie ludzi na stanowisko sprzedawca itd itp. Caly problem polega na tym ze male skurw.... cebulackie smallbiznesy jeb.... pracownikow bo moga, bo nikt takiej kurw.... nie powie wez spierd...... bo ma dzieci i zone w domu ktore jesc musza. Czesto ludzie tak pracuja bo nie maja poprostu gdzie pojsc, bo w okolicy tylko takie guano jest. Przerobilem kilka takich firm w kazdej zapierd..... za grosze do tego najczesciej masz najnizsza krajowa i reszte pod stolem, urlop to mityczne zwierze :P

post wyedytowany przez zanonimizowany12249 2017-09-19 21:28:05
19.09.2017 22:30
43.10
poltar
176
Senator

"Branża IT?"

Bardziej jej pogranicze - na styku z geoinformatyką.

20.09.2017 09:09
przemek__
43.11
przemek__
134
F1 2016

A.l.e.X -> Zgadzam się w 100%.

Widzący -> Zależy co rozumieć pod pojęciem "przeciętność". Dla mnie przeciętna jest osoba, która nie ma aspiracji budowania firmy, ale też nie osoba, która nic nie umie (konkretnego). Przeciętna osoba to taka, która ma fach w ręku i jest gotowa sprzedać te umiejętności. Wg. mojej opinii dla tak zdefiniowanych przeciętnych osób praca jest i to za pieniądze umożliwiające normalne życie.

secretservice -> Moim zdaniem błędne jest myślenie, że każdy kto ma działalność jest tylko szefem. Jeżeli jest podwykonawcą to jego szefem jest inna firma, a jeśli robi bezpośrednio dla klientów, to klient jest jego szefem.

DiabloManiak -> To jest patologia, tam po prostu lepiej nie pracować, bo szukają naiwnych ludzi. Temat wątka sugeruje, że taka sytuacja jest normą co wg. mnie jest nieprawdą.

19.09.2017 15:31
44
odpowiedz
3 odpowiedzi
zanonimizowany1074990
29
Generał

Są pracodawcy uczciwi i są chciwi. Są pracownicy solidni i są leniwi. Ba. Dla danego człeka to się może zmieniać. Są tacy, którzy lubią swoją pracę, bo realizują w niej swoje talenty, mniejsze lub większe, rzadsze lub pospolitsze, i są ci, którzy się męczą, ich talenty leżą odłogiem, bo nie znaleźli na nie zapotrzebowania lub woleli robić tam, gdzie dają więcej. Są stabilni etatowcy i są żyjący z miesiąca na miesiąc freelancerzy. Są wreszcie określone realia życia i rynku pracy. Nie niszczą tych realiów ani pracodawcy, ani pracownicy. Pogarszają je: lenistwo, nieuczciwość, niesłowność, chciwość, kradzież, oszustwo, cwaniactwo i tak dalej.

Ponadto - są ludzie z charakteru życiowo zaradni i są niezaradni (ja z tych drugich raczej). Pierwsi czasem lekceważą problemy drugich, obwiniają ich za nie lub wręcz takimi gardzą. Drudzy czasem oskarżają o swoje problemy tych pierwszych. Obie postawy są błędne i krzywdzące.

post wyedytowany przez zanonimizowany1074990 2017-09-19 15:41:30
19.09.2017 21:16
44.1
zanonimizowany1187012
11
Senator

Ale tutaj się nie rozchodzi o podział, jaki napisałeś. OP stwierdza rzecz całkowicie absurdalną. Gdyby nie pracodawcy to wolny rynek pracy by nie istniał, bo kto by miał dawać pracę? Państwo? Znowu? Już to przerabialiśmy, a OP to najchętniej by chyba wrócił do uroków PRL-u - czy się stoi czy się leży.

Są pracodawcy, którzy naprawdę po ludzku podchodzą do pracowników, ale jak podejść do gościa, który mając w doświadczenie wpisane praktykę miesięczną żąda 3 klocków na rękę? Przecież to absurd. 1800 to jest max i to przy dobrych wiatrach, bez żadnego doświadczenia gdziekolwiek to można co najwyżej siedzieć z tyłkiem w ręku, bo pracodawca nie zatrudni kogoś bez doświadczenia, skoro na to miejsce ma 30 chętnych z o wiele większym doświadczeniem. I z punktu swojego widzenia robi sobie dobrze. Dlatego jak już ktoś chce iść na bezsensowne studia, to niech chociaż w trakcie studiowania zgłosi się gdzieś na staże, wolontariaty itp. Dzisiaj są naprawdę możliwości o jakich ludzie jeszcze kilkanaście lat temu mogli pomarzyć.

Ludzie zapominają, że pracodawca to nie jest twój kumpel. Może nim być w toku pracy, jasne, ale on stawia na zysk i rozwój firmy, bo za to ma płacone/tak się rozwinie. Przecież skoro ktoś chce 3 klocki do ręki to znaczy, że też ma wymagania niewiele mniejsze niż pracodawca. A jak ktoś serio chce te 3 klocki, to niech wykaże kilkuletnie doświadczenie w swoim fachu. Wszystko przychodzi z czasem, ale nie, już teraz, on musi mieć 3 kafle.

post wyedytowany przez zanonimizowany1187012 2017-09-19 21:17:41
19.09.2017 21:22
Dark Crow
44.2
Dark Crow
141
Old Mans Child

@Camelson
Nie przesadzaj z tymi widełkami, 3000 zł to nie jest żaden święty grall i każdy kto wykonuje swoją pracę fachowo, szybko sumiennie jest w stanie zarobić dla swojego pracodawcy tyle, że danie mu tych 3000zł na rękę nie powinno go boleć.

19.09.2017 21:31
44.3
zanonimizowany12249
164
Legend

Camelson -> 2.2k netto teraz masz jako nosi-kamyk w magazynach :P trzeba miec tylko kondycje muzgu nie potrzeba :P

19.09.2017 22:56
twostupiddogs
45
3
odpowiedz
twostupiddogs
252
Legend

Problem jest poważniejszy. Tolerowanie patologii na rynku pracy powoduje, że mamy do czynienia z nieuczciwą konkurencją. Konsekwencją jest wypadanie z rynku uczciwych pracodawców lub ich adaptacja w kierunku patologii.

post wyedytowany przez twostupiddogs 2017-09-19 22:57:30
20.09.2017 00:18
😃
46
1
odpowiedz
2 odpowiedzi
zanonimizowany1014334
59
Generał

Dzisiaj roboty co nie miara, ale nie, każdy łapę wyciąga po 3 kafle na ręke

Normalny ty jestes? 3 tysiace zł to nie jest nawet 1000euro, niemcy maja racje majac sie za lepszych od polaczków, niemiec za 1000 euro nie wstal by rano do pracy a tu mowa o jakis 400 euro i to dane z łaską xD siłą polskich pracodawców jest wyzysk, bo niczego innowacyjnego ich firemki nie wytwarzają ale janusze mają o sobie mniemanie jak by byli chodzacymi bogami. Był taki facet z wąsem co chcial zrobic na tych ziemiach porządek to go zabili.

20.09.2017 03:18
A.l.e.X
😊
46.1
A.l.e.X
151
Alekde

Premium VIP

Tylko że pieniądze nie biorą się mityczne z drukarki, czy bankomatu, aby ktoś komuś zapłacił musi najpierw sam mieć. Dlatego porównanie dwóch różnych gospodarek mimo że sąsiedzkich jest bez sensu, jeśli już porównywać to najlepiej do średniej krajowej własnego kraju.

Najprostszym przykładem oceny swoich możliwości zarobkowania jest prosty test jednodniowy wystarczy przeanalizować to co się w danym dniu zrobiło na rzecz firmy, potem spojrzeć na swoje dzienne wynagrodzenie i się zastanowić czy jakbyśmy byli po drugiej stronie to czy zapłacilibyśmy sobie tyle za taką pracę. Na podstawie wyniku dojdziemy do wniosku czy jesteśmy okradani, a może wręcz przepłacani.

20.09.2017 08:39
46.2
zanonimizowany12249
164
Legend

A.l.e.X -> sytuacja znajomego pracuje w firmie robi praktycznie 85% produktu tej firmy, bez niego firma praktycznie nic nie sprzedaje. Praca w akordzie :P zarobki najnizsza krajowa + pod stolem wychodzi 2-2.2k, jednak w zimie nie ma roboty wiec najczesciej urlop i wtedy ledwo ponad 1k wychodzi :P Mieszka na wiosce nie bylo go stac na auto, chu..... dojazd brak i brak perspektywy na zmiane pracy. Jego skurw.... szef ktory wie to wszystko i placi mu te grosze, bo on nie ma wyjscia i musi tam zapierdalac na rodzine, zona i dwojka dzieci. Dalem mu rade zeby kupil auto i jebnal robote, dzieki 500+ uzbieral przez rok na samochod i dal wypowiedzenie. Nagle tadam podwyzka z akordu zrobila sie stawka godzinowa, ma co prawda dalej najnizsza krajowa, ale na reke dostaje 2.8k. Znam osobiscie 4 firmy tak jebiace ludzi ze masakra i kilka z relacji znajomych :P

20.09.2017 09:13
przemek__
47
odpowiedz
przemek__
134
F1 2016

Kilkgur -> To niech znajomy zażąda lepszych warunków lub to samo robi w innej firmie gdzie robiąc 85% produktu zarobi bardzo duże pieniądze. Jeżeli umiejętności nie potrafiłby przetransferować do innej firmy to może nie są one tak dużo warte. Czasami trzeba ruszyć dupę. Oczywiście bez obrazy, nie znam sytuacji, odnoszę się tylko do przykładu, a nie mam na celu atakowania konkretnej osoby.

20.09.2017 13:21
48
1
odpowiedz
2 odpowiedzi
zanonimizowany1014334
59
Generał

Tylko że pieniądze nie biorą się mityczne z drukarki, czy bankomatu, aby ktoś komuś zapłacił musi najpierw sam mieć.

Jeżeli nie ma pieniedzy, jest nieudolny, nie umie zarządzać to niech zwija manatki, na jego miejsce przyjdzie inny biznes, rynek nie lubi próżni. Dokladnie tak jak z polskimi firmami spedycyjnymi, nie potrafią uczciwie zaplacic pracownikom, to francuscy politycy raz dwa ich ukrócą. Ci przynajmniej dbają o swoich obywateli i swój rynek, w przeciwienstwie do naszych z wiejskiej ktorzy sciągną tu pół upainy bo wczesniej wygnali młodych z kraju. Ale Nasi przydadzą sie w prężnych gospodarkach zachodu, a ten zascianek jak zwykle zapadnie się na rzecz zaborów jak już niemcy i ruscy znów sie kiedyś dogadaja.

20.09.2017 20:41
Herr Pietrus
48.1
Herr Pietrus
230
Ficyt

Niby zgoda, ale Francuzi ściągnęli sobie wcześniej pół Maroka. Ci twoi "UPA-ińcy" przynajmniej nie wysadzają się w powietrze a ciężarówki rozbijają zwykle o drzewa po pijaku.

Faszystowskiego opowiadania o tym, jak 70 lat temu poprzednie pokolenie rżnęło piłą i zaszywało ciężarnym koty, dlatego teraz UPA-ińcy to nasz wróg gorszy od Putina sobie oszczędźmy.

20.09.2017 21:45
48.2
poltar
176
Senator

"Jeżeli nie ma pieniedzy, jest nieudolny, nie umie zarządzać to niech zwija manatki, na jego miejsce przyjdzie inny biznes, rynek nie lubi próżni."

Zaraz zaraz. Gosc prowadzi firme, ma pracownika ktorego wyzyskuje, interes sie mu kreci. Gdzie tu powod zeby go zwijac? Gdzies tu logika sie gubi.

Powod bylby gdyby ten pracownik poszedl za glosem rozsadku i popieprzyl taka prace skoro tak mu zle. Rynek nie lubi prozni podobno, wiec wyzyskiwaczowi interes upadnie, pojawi sie inny. Pewnie jeszcze gorszy.

Ja zeby rozkrecic jako tako swoj "biznes" zaryzykowałem kredytem pod zastaw mieszkania, przez dlugi czas balansowalem na granicy oplacalnosci, ryzykujac, ze strace nie tylko srodki do zycia ale i miejsce do spania. Zapieprzalem prawie za darmo po 12-14 godzin, roznica tylko taka ze nie mialem na kogo sie wyzalic ze mnie wyzyskuje.

Wadium do pierwszego przetargu przekraczalo moje cale ówczesne oszczednosci, zeby w nim wystartowac musialem dopozyczyc. Oczywscie przegralem. Kolejny tez. Ktorys w koncu wypalil.

Zyj w stresie przed 5 lat ze nie utrzymasz rodziny (o dziwo pracodawcy tez maja rodziny, nie tylko pracownicy).

W koncu odbij sie od dna, daj prace kilku osobom z biegiem czasu. I czytaj na GOLu zale ludzi ktorzy nie sa w stanie odwazyc sie na zrobienie cos ze swoim - w ich mniemaniu - podlym zyciem. Pewnie ze trzeba w to wliczyc ryzyko i stres. Zycie rzadko podaje gotowe rozwiazania na zlotej tacy.

Mnie moj pierwszy pracodawca rznal na zusie przez dluzszy czas. Moglem nadal plakac w kolnierz i liczyc ze zycie rozwiaze za mnie ten klopot.

Takie o tam spojrzenie z drugiej strony barykady - .. jak to szlo ... ? A - "malego skurw.... cebulackiego smallbiznesu".

PS. Ide patrzec na zera przybywajace na koncie.

PS2. ... po przecinku.

post wyedytowany przez poltar 2017-09-20 21:48:15
20.09.2017 15:44
49
odpowiedz
zanonimizowany1187012
11
Senator

Normalny ty jestes? 3 tysiace zł to nie jest nawet 1000euro,

Topkek, może jeszcze porównaj jeszcze przeliczniki typu, że jeden euro to 4 zł z groszami. Istnieje coś takiego jak siła nabywcza pieniądza. W Rosji ludzie zarabiają 2-3 razy mniej niż w Polsce, a płacą drożej za chleb.

sytuacja znajomego pracuje w firmie robi praktycznie 85% produktu tej firmy, bez niego firma praktycznie nic nie sprzedaje. Praca w akordzie :P zarobki najnizsza krajowa + pod stolem wychodzi 2-2.2k, jednak w zimie nie ma roboty wiec najczesciej urlop i wtedy ledwo ponad 1k wychodzi :P

Niech zmieni pracę, co za problem? Mi jak po roku nie dano podwyżki to się przesiadłem od razu do innej roboty, wziąłem świadectwo pracy i tschuss.

post wyedytowany przez zanonimizowany1187012 2017-09-20 15:49:13
20.09.2017 18:58
Belert
50
odpowiedz
6 odpowiedzi
Belert
182
Legend

Camelson : nie wiesz gdzie gosc mieszka to raz , niewiesz ile ma lat to dwa na dodatek sa ludzie ktorzy ciezko znosza zmiany , szczegolnie jak maja rodzine na utrzymaniu .

A przeczytalem ze jest wyjasnione .
No wiec wychodzi na to ze nie potrafisz czytac ze zrozumieniem.

post wyedytowany przez Belert 2017-09-20 18:59:14
20.09.2017 19:22
50.1
zanonimizowany1187012
11
Senator

Skoro pracuje w firmie robi praktycznie 85% produktu tej firmy, bez niego firma praktycznie nic nie sprzedaje to zakładam, że x lat pracuje, a człowiek z wypracowanym doświadczeniem nie ma problemów ze znalezieniem roboty.

Nie, doczytałem. Nadal nie widze powodu, dla którego pracy nie mógłby zmienić. Dorosły facet mając na utrzymaniu rodzinę winien wiedzieć, co robić, a skoro typ robi rzekomo 85% obrotu firmy to ma narzędzie do negocjowania.

Ale lepiej przecież ponarzekać jacy pracodawcy to są złodzieje, bo przecież tak prościej.

na dodatek sa ludzie ktorzy ciezko znosza zmiany

Ojej, no to czemu narzekają? TO niech siedzą w robocie i dają się oszukiwać, co za problem? Jak ktoś się boi zmian, ale narzeka to sorry - ale my chyba żyjemy w innej rzeczywistości, to co ty piszesz to jest zwykła hipokryzja.

post wyedytowany przez zanonimizowany1187012 2017-09-20 19:24:33
20.09.2017 20:32
Ace_2005
50.2
Ace_2005
188
Bo tak!

@ Camelson -> Nie mam w tym żadnego interesu, aby kogokolwiek tutaj bronić i muszę powiedzieć, że w tym co mówisz jest sporo racji. Wiem jednak też, że życie pisze wiele scenariuszy, co wiąże się z tym, że nie wszystko jest takie proste i oczywiste, na jakie wygląda. Nie zawsze zmiana zawodu jest możliwa, czy łatwa. Tak naszło mnie na filozoficzne rozmyślenia... :)

20.09.2017 20:44
Herr Pietrus
50.3
Herr Pietrus
230
Ficyt

Jak się jest programistą albo managerem, którego jedyną kompetencją jest "gadana" - to bardzo łatwe.

Oczywiście gość może sie z całą rodziną przeprowadzić na wynajmowane, przecież to proste -- jak się zarabia w IT i potrzebuje nory na komputer to i mieszkanie, i pracę znajdzie sie raz-dwa.

20.09.2017 21:13
50.4
zanonimizowany1187012
11
Senator

Nie zawsze zmiana zawodu jest możliwa, czy łatwa.

Tak jak całe życie nie jest łatwe. Ja teraz mam stabilne zatrudnienie, ale lata temu robiąc na śmieciówce bym nie pomyslał, żeby zakładać rodzinę, bo raz - byłem osobą młodą i mobilną, dwa - nie miałem na to pieniędzy. Jak ktoś chce być konformistą, to spoko, ale niech nie narzeka na robotę. Nie pasuje praca to można przecież zmienić. Ja bym nie chciał osobiście pracować u typa, który ewidentnie mnie dyma, a ja robię za całą firmę. Dlatego o stabilizacji mogę myśleć teraz (inna sprawa, że nie myślę w ogóle), a nie lata temu kiedy nie wiedziałem na czym stoję. Skoro typ decyduje się zakładać rodzinę - to jest świadom w co wchodzi. Nie znam sytuacji, nie jestem specjalistą i doradcą życiowym, ale mam wolny rynek i możliwości, a przede wszystkim CV i udowodnione lata pracy i pewnych sukcesów w niej. Trzeba być takim pracownikiem i mieć takie umiejętności, żeby to pracodawcy się o ciebie bili. Jak jesteś gościem, którego może zastąpić każdy to niestety tyrasz za grosze. Kapitalizm.

Jak się jest programistą albo managerem, którego jedyną kompetencją jest "gadana" - to bardzo łatwe.

Zależy, gdzie manager, bo jeśli sądzisz, że w dużym korpo managerowi wystarczy tylko gadka, to w ogóle mijasz się z prawdą. Na managerze zwykle ciąży odpowiedzialność za cały pion.

I nie rozumiem tego. To co, ukarac programistów, bo jest na nich zapotrzebowanie na rynku i mogą przebierać w ofertach? To trzeba było przemyśleć ścieżkę życiową. Do programisty trzeba mieć akurat sporą odporność, bo praca pisania programów bardzo szybko wypala. Wiem, bo byłem odbierać protokoły w jednej firmie IT i widziałem, jak ci ludzie tam wyglądają po x latach programowania.

Oczywiście gość może sie z całą rodziną przeprowadzić na wynajmowane, przecież to proste -- jak się zarabia w IT i potrzebuje nory na komputer to i mieszkanie, i pracę znajdzie sie raz-dwa.

I znowu demagogia. To jak można myśleć w pierwszej chwili o zakładaniu rodziny w pracy, gdzie nie masz stałego wynagrodzenia, a potem płakać, że się nie jest programistą i w sumie to bieda jest? No ludzie kochani, wam potrzeba programowania ludzi czy jak? Życie to jest hazard, podejmujesz ryzyko w jakiejś robocie, bo masz kilka złotych miesięcy i wysokie prowizje ze sprzedaży, a potem zderzasz się z rzeczywistością i przychodzi okres, gdzie prowizje są mniejsze, bo towar/usługa tak nie idzie. Ja bym się nie zdecydował na założenie rodziny w sytuacji, gdzie mam pracę z niestałym wynagrodzeniem, a szef to wyzyskiwacz. Bo nigdy nie wiedziałbym, kiedy mnie zwolni. Takie gadania "aaaa życie" - to równie dobrze w ogóle niech nikt nie chodzi do pracy, bo przecież życie jest be i nie każdy jest managerem albo programistą.

post wyedytowany przez zanonimizowany1187012 2017-09-20 21:15:52
20.09.2017 21:47
Ace_2005
50.5
Ace_2005
188
Bo tak!

I tutaj poruszyłeś ciekawą kwestię dotyczącą założenia rodziny i utrzymania jej. Odnoszę wrażenie, że dzisiaj wielu ludzi zakłada rodzinę na zasadzie "jakoś tam będzie". Wielu z nich nie patrzy, czy ma pracę pozwalającą utrzymać rodzinę, ba, nawet nie patrzą na to, czy w ogóle mają zatrudnienie, tylko zakładają rodziny, mnożą się jak króliki, a później kwiczą z rozpaczy, że ciężko się żyje i nie mają za co żyć. Obwiniają wszystkich dookoła z oczywistym pominięciem ich samych. Za zakładanie rodziny biorą się, uważam, w sposób bezmyślny. Zasłaniając się tym, że już pora, bo tak trzeba, czy należy, albo bo ktoś z rodziny, czy ktoś obcy obgaduje za plecami.

Dzisiaj promowana jest bezmyślność na każdym kroku i bez ponoszenia za to konsekwencji - tak się dzisiaj robi ludziom wodę z mózgu. Dzisiejsi ludzie zakładając rodzinę nie wiedzą w co się pakują. Nie mają pieniędzy, nie posiadają stabilności. Tylko wymagają, a guzik chcą od siebie dać.

20.09.2017 22:21
50.6
zanonimizowany1187012
11
Senator

Dokładnie. Ja miałem to szczęście, że nie miałem nigdy presji ze strony rodziny, że już koniecznie muszę mieć żonę i zaraz sobie dzieci robić. Poczekałem, mój los nie był pewny, a może wyjechałbym do innego miasta itd. Dopóki nie jesteś pewny na czym stoisz to nigdy nie powinieneś zakładac rodziny, bo rodzinę trzeba utrzymać, a do tego potrzebna jest praca ze stałą i znaną Tobie pensją.

20.09.2017 23:33
😃
51
odpowiedz
3 odpowiedzi
zanonimizowany528
211
Legend

Pracownice i Pracownicy Państwa Polskiego, łączcie siły i zakładajcie Wasze firmy, pokażcie ducha solidarności społecznej zatrudniając przy przychodach 20 tysięcy po dwóch pracowników za 5tysięcy na rękę.

21.09.2017 10:51
DanuelX
51.1
1
DanuelX
82
Kopalny

Pracodawcy łączcie swoje siły! Nie macie pracowników? Pracujcie u swoich kolegów - na pewno dadzą wam zarobić!

21.09.2017 14:37
51.2
1
zanonimizowany1173954
45
Senator

Macie szczęście że Unia i korpracje grają pod siebie więc i Wy możecie korzystać z dobrodziejstw. W przeciwnym wypadku trzeba by było płacić po 5 tym na rękę. Było by mniej zysku. No i trochę przedsiębiorców (pseudo ja ich nazywam) musiała by zamknąć biznesy bo były by nieoplacalne. Ale w przyrodzie nic nie ginie reszta szybko by się dostosowala z tym 5 tys.
A tak korpracje promują niewolnictwo więc i Wy przy okazji się zalapuiecie z tym 1500 do reki.
Najgorsze jest to że tego trendu nie da się obalić przy tym systemie. Już niektórzy wieszczyli wzrost płac bo " nie ma ludzi do pracy (czytaj za te stawki) to byznesmenu znowu dali radę zaczęli ściągać Ukraińców nawet nieznajomość jezyki i brak komunikacji nie przeszkadza byle nie podnieść stawki.

post wyedytowany przez zanonimizowany1173954 2017-09-21 14:40:09
21.09.2017 20:45
👍
51.3
zanonimizowany528
211
Legend

I bardzo dobrze, na tym polega konkurencyjność - zachód ściąga pracowników ze wschodzu to i my się nauczyliśmy, że lepiej ściągać tanią siłę roboczą

DanuelX
Ale komuszku, na brak rąk do pracy w tym kraju narzekać nie można

21.09.2017 10:36
Kanon
😎
52
1
odpowiedz
1 odpowiedź
Kanon
254
Befsztyk nie istnieje
Image

21.09.2017 11:18
Widzący
👍
52.1
Widzący
242
Legend

Nie mam, nie zarabiam, nie wydaję.

21.09.2017 14:10
MiniWm
😈
53
odpowiedz
1 odpowiedź
MiniWm
237
PeaceMaker

Kolega Elektryk - jedno osobowa dzialalnosc - zapiernicza na swoje - bardzo dobrze mu sie powodzi,

Kolega Hydraulik - brak na rynku hydraulikow, kijem odpedza sie od zlecen.

Kolega Pilarz (nowoczesny drwal) - zatrudnia 3 ludzi + on sam - i robi przerzedzenia lasu dla lesnictwa....

A to wszystko w Polsce B

Wszyscy konczyli po 1-2 "gowno kierunki" - Ale to im nie przeszkodzilo na przekwalifikowanie sie na jak to mowia "Fizoli" z czym wiekszosc osob ktora nic nie potrafi ma problem :) bo hur dur nie po to studia skonczyli.... albo nie po to nic nie robili ;)

I nie moge zrozumiec tego bolu 4 liter na branze IT :)
Wiec doleje oliwy do ognia ;)

Zbliza sie jesien, a wiec w firmie mnie nie bedzie dobre 4-5 miesiecy (brzydka pogoda = praca z domu )

Oskryptowalem swoje "standardowe" obowiazki w pracy , i caly dzien praktycznie gram w gre, badz czytam sobie inne ciekawe rzeczy (Mechanika/Elektronika/Ogrodnictwo/Budownictwo/Serowarstwo/Gotowanie)

No moze 1-2 telefony wykonam, i ewentualnie jakis krytyczny problem rozwiaze (np 20tys uslug dla firm nie dziala )

O matko jaki bol dupy w rodzinie :) ze ja przeciez nic nie robie tylko gram xD i jeszcze ktos za to "tyle" placi" niemozliwe ! Ale wiedzy & odpowiedzianosci jaka mam na barkach juz nikt nie bieze pod uwage :)

Sam pochodze z malej miesciny, mature posiadam, pracuje od 21 roku zycia.
Pracowalem na budowie, przy rozladunku ciezkich gabarytow, przy przerzedzaniu lasow :)

21.09.2017 14:20
Ace_2005
53.1
Ace_2005
188
Bo tak!

O matko jaki bol dupy w rodzinie :) ze ja przeciez nic nie robie tylko gram xD i jeszcze ktos za to "tyle" placi" niemozliwe ! Ale wiedzy & odpowiedzianosci jaka mam na barkach juz nikt nie bieze pod uwage :)

Czyli standard! :D
Ludzie tak już się w kraju nauczyli, że za nic nie chcą ponosić odpowiedzialności, więc zdążyli już zapomnieć, co ten zwrot oznacza.

post wyedytowany przez Ace_2005 2017-09-21 14:23:24
21.09.2017 14:29
54
odpowiedz
3 odpowiedzi
zanonimizowany1173954
45
Senator

Przypomina mi się sytuacja, kiedy to do burmistrza z mojego miasta przyszli przedstawiciele jednej firmy, żaląc się, że nie mają ludzi do pracy. Ten spojrzał na nich z politowaniem i stwierdził, że jest skłonny założyć się, że jeśli zaproponują drugie tyle tym ludziom, to kolejki chętnych będą wykraczać poza bramę od siedziby firmy. A to jakieś ze 100 metrów. Niestety nie założyli się a szkoda. Absurdem jest twierdzić, że nie ma ludzi do pracy. Każdy człowiek ma swoją cenę.

21.09.2017 16:38
54.1
zanonimizowany1187012
11
Senator

Nie ma ludzi do pracy, bo zawsze będzie margines, który woli siedzieć na zasiłku i drugi margines, który uważa że mu się należy W PIERWSZEJ W ŻYCIU pracy 2x tyle co inni na podobnym stanowisku. Gdyby byli ludzie do pracy, to pracodawcy nie musieliby dawać ogłoszeń, że przyjmą Ukraińców.

21.09.2017 17:18
54.2
zanonimizowany1173954
45
Senator

Widzę ze nie masz pojęcia o czym piszesz. Dam ci radę bądź uważny bo jesteś dobrym kandydatem na strzyżenie. Unikaj kredytów szczególnie hipotecznych.

A w temacie
Fakt jest jeden na rynku działa popyt i podaż a w sytuacji jeśli pojawia sie agrukent nie ma ludzi do pracy to jest znak ze wyczerpał się limit pracy za daną stawkę.
Sa 3 wyjścia wyjścia.
1. Zwiększyć bezrobocie - jakis kryzys mile wodziany
2. Szukać pracowników którzy będą zdolni dalej pracować za ta stawkę (np emigrantow z krajów o niższym standardzie życia od jaszego - choćby Ukraina)
3. Zwiększyć stawkę za pracę.

Edit jest jeszcze jedna opcja - przenieść miejsce pracy w mieisce gdzie 1 czy 2 sa na porządku dziennym - nie zawsze możliwe i opłacalne.

post wyedytowany przez zanonimizowany1173954 2017-09-21 17:21:22
21.09.2017 17:30
54.3
zanonimizowany1187012
11
Senator

To ty nie masz pojęcia o czym piszesz, bo dajesz jakieś dyrdymały o burmistrzu, bla bla. Co nie jest w ogóle związane z tym, jak działa rynek pracy.

Fakt jest jeden na rynku działa popyt i podaż a w sytuacji jeśli pojawia sie agrukent nie ma ludzi do pracy to jest znak ze wyczerpał się limit pracy za daną stawkę.

No i to jest argument za tym, co ja piszę. Inżynier zarabia lepiej niż ktoś po socjologii, bo on ma wybór ofert i może bardziej dyktować warunki. Z kolei takich ludzi po bezużytecznych fakultetach jest na pęczki i ich łatwo zastapić kimś innym.

1. Zwiększyć bezrobocie - jakis kryzys mile wodziany

Świetne rozwiązanie, spytaj ludzi żyjących po okresie transformacji jak było super. Niepracujące sektory gospodarki, brak miejsc pracy, bo nie ma biznesu itd.

2. Szukać pracowników którzy będą zdolni dalej pracować za ta stawkę (np emigrantow z krajów o niższym standardzie życia od jaszego - choćby Ukraina)

To jest akurat podyktowane tym, że w Polsce Polak jest bardziej roszczeniowy niż Ukrainiec, dla niego 1200 zł ma inną wartośc niż dla kogoś, kto tutaj żyje. Inna jest też siła nabywcza pieniądza.

3. Zwiększyć stawkę za pracę.

Rząd reguluje płacę minimalną, to jak sądzisz - czemu nie rzucić np. 3 tysiące brutto? Dlatego, bo nikt by za tyle nie przyjmował do pracy. Rynek jest "wolny", co oznacza, że sytuacja na nim jest dyktowana przez pracodawców i pracowników, dany sektor gospodarki rządzi się innymi stawkami i innym zapotrzebowaniem.

post wyedytowany przez zanonimizowany1187012 2017-09-21 17:31:03
21.09.2017 16:58
Belert
55
1
odpowiedz
6 odpowiedzi
Belert
182
Legend

jakby placili uczciwie to nie musieliby szukac ukraincow , birmanczykow , tajczykow czy innych nacji.

21.09.2017 17:09
55.1
zanonimizowany1187012
11
Senator

Jakby ktoś kto przychodzi na rozmowę nie żądał od razu samochodu, laptopa (chociaż to teraz standard w każdej firmie) oraz pensji rzędu 3-4 tysiące na rękę to nikt by nie szukał Ukraińców, Birmańczyków, "Tajczyków" czy innych nacji, które zrobią to samo za 3 razy mniejszą stawkę.

Powtórzę się: dzisiaj rynek pracy wygląda tak, iż jeżeli jesteś pracownikiem, który nic nie ma do zaoferowania, i przez to nie ma żądnej pozycji negocjacyjnej, to tyrasz za grosze. Od czegoś się zaczyna, jak chcecie rzucać wyższymi kwotami dla uciśnionych bratanków to załóżcie firmę i pokażcie innym jak to się robi.

post wyedytowany przez zanonimizowany1187012 2017-09-21 17:11:09
21.09.2017 20:07
Ace_2005
55.2
Ace_2005
188
Bo tak!

Ukrainiec przyjedzie do Polski i będzie chętny zarabiać za trzy razy niższą stawkę niż polak ze względu na inne realia życia na Ukrainie i w Polsce. Dla nich nasze wynagrodzenie nawet to trzy razy niższe, od tego które żąda statystyczny polak, to dużo pieniędzy. Dlatego Ukrainiec biedniejszy niż polak za takie pieniądze zgodzi się tyrać.

Podobnie jest z naszymi rodakami na wyspach. Ci zasuwają za niższą stawkę niż rodowici mieszkańcy, dlatego do pracy są przyjmowani. To stawka niższa od tej, jaką weźmie żyjący tam od urodzenia człowiek, a jednak wyższa od najniższej stawki oferowanej w Polsce.

W Niemczech jest podobnie. Przekonałem się osobiście pracując tam legalnie na kontrakcie. Moje wynagrodzenie było dużo wyższe od wysokiego wynagrodzenia oferowanego w naszym kraju. Tyle, że ja miałem zwyczajnego farta i zarabiałem więcej niż przeciętny Niemiec. Żaden prawdziwy Niemiec nie pójdzie do pracy, jeśli jego wynagrodzenie będzie wynosić poniżej 1 000 euro. Przeważnie żądają więcej. Standard to niemal 2 000 euro na rękę. W związku z tym w te miejsca przyjmuje się polaków, którzy cieszą się na taką wypłatę, bo to w przeliczeniu na złotówki (zależne od kursu) przeważnie oznacza wypłatę w wysokości 4 000 zł i więcej.

Sądzisz, że polak żądający 3 - 4 tys. zł na rękę żąda dużo? Nie sądzę. Nie oszukujmy się. Życie w Polsce z dnia na dzień jest coraz droższe. Do góry idzie wszystko. Jedzenie, ubrania, opłaty, sprzęt, ceny kredytów, paliwo, ceny obowiązkowego ubezpieczenia, itp. Wszystko kosztuje i wszystko idzie cenowo do góry tylko zarobki stoją w miejscu, albo podnoszą się tak wolno, że aż niewidocznie.

Każdy chce godnie żyć. Życie to nie tylko ciężka praca. W Polsce niemalże tylko do tego się sprowadza. Jesteśmy jedynym w europie narodem, który najwięcej godzin przepracowuje, a poza nielicznymi wyjątkami gówno zarabiamy. Sorry, ale jak ktoś ma się utrzymać mając na utrzymaniu siebie, żonę i dzieci zarabiając na rękę 2 000 zł? No jak? Przecież dach nad głową trzeba mieć, ale skąd go wziąć? Trzeba go kupić / wynająć. Bezpłatnie to można dostać najwyżej karton po lodówce, w którym na dłuższą metę ciężko żyć. Jak zarabiając takie psie pieniądze spłacić kredyt skoro raty wynoszą przeważnie powyżej 1 000 zł / miesiąc? Co z pozostałymi rzeczami opłatami / wydatkami?

Co z rodziną, co z odpoczynkiem, co z czasem wolnym? Kiedy i gdzie go zaznać skoro tyra się po tyle godzin dziennie za psie pieniądze, że rodzinę widzi się przed pójściem spać i wcześnie rano przed pójściem do pracy? System pracy obowiązujący w Polsce jest systemem niewolniczym.

post wyedytowany przez Ace_2005 2017-09-21 20:10:44
21.09.2017 20:35
55.3
zanonimizowany1187012
11
Senator

Sądzisz, że polak żądający 3 - 4 tys. zł na rękę żąda dużo?

Bez doświadczenia? Owszem. Co innego inżynier, ale jak ktoś chce pracę za biurkiem i żąda 3 kafli na start to sorry - ale to jest śmieszne.

Życie w Polsce z dnia na dzień jest coraz droższe

Zarobki za to wcale nie poszły do góry.

Co z rodziną, co z odpoczynkiem, co z czasem wolnym?

Kodeks pracy? 8 h dziennie, 40 tygodniowo, obowiązkowe udzielanie urlopów, te sprawy?

Kiedy i gdzie go zaznać skoro tyra się po tyle godzin dziennie za psie pieniądze, że rodzinę widzi się przed pójściem spać i wcześnie rano przed pójściem do pracy

Ło boże, ale co to za dyrdymały? Jak zaczynasz pracę o 8 czy 7:30 przy 8-godzinnym czasie to jest wyzysk i widzisz wieczorami rodzinę? To 15:30/16 już jest za wieczór uważana? To po ile h i z jakim wynagrodzeniem chciałbyś robić? Daj przykład.

Dlatego Ukrainiec biedniejszy niż polak za takie pieniądze zgodzi się tyrać.

Jakby tyle było chętnych do pracy to by nie trzeba było zatrudniać cudzoziemców po kosztach.

W związku z tym w te miejsca przyjmuje się polaków, którzy cieszą się na taką wypłatę, bo to w przeliczeniu na złotówki (zależne od kursu) przeważnie oznacza wypłatę w wysokości 4 000 zł i więcej.

Niemiec nie pójdzie za tyle, bo życie jest droższe w Niemczech i inna jest siła nabywcza pieniądza. Ile to trzeba tłumaczyć? To są podstawy. Fajnie się wali przelicznikami, ale to nie ma żadnego sensu w przypadku płac i siły nabywczej pieniądza.

Każdy chce godnie żyć

No żadne odkrycie, ale godnie nie musi oznaczać zaraz na start 3 kafli, do wszystkiego się dochodzi z latami. Jak możesz usprawiedliwiać ludzi, którzy wyciągają rękę po takie pieniądze, a w CV nie mają żadnego doświadczenia, nawet stażu?

Sorry, ale jak ktoś ma się utrzymać mając na utrzymaniu siebie, żonę i dzieci zarabiając na rękę 2 000 zł

Ale to w Polsce jest jakiś przymus zakładania rodziny? Jakby mnie nie było stać na jej utrzymanie to bym jej nie zakładał.

post wyedytowany przez zanonimizowany1187012 2017-09-21 20:43:08
21.09.2017 21:35
Ace_2005
55.4
Ace_2005
188
Bo tak!

Bez doświadczenia? Owszem. Co innego inżynier, ale jak ktoś chce pracę za biurkiem i żąda 3 kafli na start to sorry - ale to jest śmieszne.

To nie jest śmieszne. Życie kosztuje, a ludzie chcą żyć, więc żądają więcej nawet na starcie. Inna sprawa, to czy ci ludzie i ich praca faktycznie jest warta takiego wynagrodzenia.

Zarobki za to wcale nie poszły do góry.

Gdzie one poszły do góry? W Warszawie? Pytam poważnie. Mieszkam w województwie Zachodniopomorskim i ciężko mi znaleźć osobę, która pracując u prywaciarza dostaje na rękę coś ponad 2,2 tys. zł. Co innego na państwowym chociaż i tu nie jest wesoło, ale lepiej niż w prywatnym przedsiębiorstwie.

Kodeks pracy? 8 h dziennie, 40 tygodniowo, obowiązkowe udzielanie urlopów, te sprawy?

Kto i kiedy do tego kodeksu się stosuje? Kodeks pracy to w większej mierze fikcja, która przełożenie na rzeczywistość ma jedynie wtedy, gdy w zakładzie pracy pojawia się kontrola. Wtedy wszystko jest jak w kodeksie, bo pracodawca nie chce ponosić odpowiedzialności. Na co dzień to fikcja.

Ło boże, ale co to za dyrdymały? Jak zaczynasz pracę o 8 czy 7:30 przy 8-godzinnym czasie to jest wyzysk i widzisz wieczorami rodzinę? To 15:30/16 już jest za wieczór uważana? To po ile h i z jakim wynagrodzeniem chciałbyś robić? Daj przykład.

To nie są dyrdymały. Ty po prostu żyjesz w innym świecie i nie bardzo widzisz, albo nie chcesz widzieć jak wygląda rzeczywistość.

Dużo wcześniej wspomniałem o pracy w markecie. I to nie w jakimś sklepiku ulokowanym na zadupiu. Mówię o wielkiej sieci sklepów - dowolnej, bo praca w każdej z nich jest podobna. Owszem, wg umowy pracujesz 8 godzin. W rzeczywistości przeważnie 2 godziny dłużej. Codziennie. Ponieważ trzeba wykonać swoje obowiązki i przygotować część pracy dla następnej zmiany. Ta kolejna zmiana robi swoje i przygotowuje część pracy kolejnej zmianie. I tak codziennie. Wszyscy i bez wyjątku. Niezależnie od wykształcenia, czy posiadanego stażu pracy, jakiegoś innego doświadczenia. Nikt za to nie płaci, a daje wolne za ten stracony czas. Nie jest to praca łatwa, lekka, ani przyjemna, a odpocząć musi każdy. Więc gdzie tu czas na rodzinę? Zarabia się w zależności od sieci sklepów od 1 500 zł do coś ponad niewiele 2 000 zł na rękę. Odmówisz? Idziesz do zwolnienia. Na Twoje miejsce przyjdą inni.

Jeszcze inny przykład, ale tym razem ze stanowiska państwowego. Mam w rodzinie osoby pracujące w Zakładzie Karnym. Zarabiają tak sobie. Nadgodziny robi się ciągle, bo co chwila trzeba choćby jakiegoś więźnia przewieść do szpitala z różnych powodów. Czas leci. Transport trwa, pobyt w szpitalu trwa, bo więźnia trzeba pilnować, a niejednokrotnie trzeba go przewieźć ze szpitala do szpitala w innej miejscowości. Czas dalej leci. Większość czasu nie ma Cię w domu. Potrafisz wyjść rano do pracy, a wrócić następnego dnia. Za to też nikt nie płaci, a daje się dzień wolnego. Gdzie tu czas na odpoczynek, na rodzinę, dla siebie?

Nie ma znaczenia, ile ja chciałbym zarabiać i po ile godzin pracować. Ja Tobie teraz opowiadam ogólnie, jak wygląda praca z punktu widzenia pracownika. Tego będącego u prywaciarza, jak i tego pracującego na stanowisku państwowym.

Pewnie, że niektórzy mają się całkiem nieźle i nie mają powodów do narzekań, ale większość wbrew pozorom tak różowo nie ma. I tutaj zdobyte doświadczenie niewiele daje korzyści, ale wszystko zależy od firmy.

Jakby tyle było chętnych do pracy to by nie trzeba było zatrudniać cudzoziemców po kosztach.

To działa w obie strony. Jakby ludzie zarabiali godnie, to by do pracy byli chętni.

Ale to w Polsce jest jakiś przymus zakładania rodziny? Jakby mnie nie było stać na jej utrzymanie to bym jej nie zakładał.

To akurat jest żaden argument. Idąc takim tokiem rozumowania można powiedzieć, że przymusu pracy w Polsce też nie ma. Tylko, że ja nie chcę wyjeżdżać ze swojego kraju. Chcę tutaj godnie zarabiać, a co za tym idzie godnie żyć. Chcę normalności.

Masz pretensje do ludzi, że chcą porządnie zarabiać. Natomiast nie przeszkadza ci, że pracodawca chce dać jak najmniej. I jak najwięcej wyciągnąć. To jest ok, co nie? Jak zwykle w Polsce wszystko działa w jedną stronę...

post wyedytowany przez Ace_2005 2017-09-21 21:43:23
21.09.2017 22:06
55.5
zanonimizowany1187012
11
Senator

Inna sprawa, to czy ci ludzie i ich praca faktycznie jest warta takiego wynagrodzenia.

Pisałem o tym. Taki jest rynek pracy, że jak nie masz nawet doświadczenia i jesteś typem, gdzie pierwszy lepszy gość z ulicy może cię zastąpić - robisz za grosze. Tak było zawsze.

Gdzie one poszły do góry? W Warszawie? Pytam poważnie. Mieszkam w województwie Zachodniopomorskim i ciężko mi znaleźć osobę, która pracując u prywaciarza dostaje na rękę coś ponad 2,2 tys. zł. Co innego na państwowym chociaż i tu nie jest wesoło, ale lepiej niż w prywatnym przedsiębiorstwie.

A płaca minimalna?

http://innpoland.pl/132377,jeszcze-nigdy-nie-zarabialismy-tak-duzo-zarobki-poszly-w-gore-o-300-zl-w-miesiac

Kto i kiedy do tego kodeksu się stosuje? Kodeks pracy to w większej mierze fikcja, która przełożenie na rzeczywistość ma jedynie wtedy, gdy w zakładzie pracy pojawia się kontrola. Wtedy wszystko jest jak w kodeksie, bo pracodawca nie chce ponosić odpowiedzialności. Na co dzień to fikcja.

To nie jest fikcja i wystarczy zobaczyć spisy spraw w sądach pracy. Jak robisz na śmieciówce to owszem, KP to fikcja z prostej przyczyny - bo to jest umowa cywilnoprawna.

To nie są dyrdymały. Ty po prostu żyjesz w innym świecie i nie bardzo widzisz, albo nie chcesz widzieć jak wygląda rzeczywistość.

Są, ale widze wiesz lepiej jaką drogę przeszedłem w życiu. Ja przez to wszystko przeszedłem i zwyczajnie śmieszy mnie jak ktoś nie może zmienić pracy, bo "nie może". Może. Ja też zaczynałem od zera, na starcie nie mając praktycznie niczego.

Nie jest to praca łatwa, lekka, ani przyjemna, a odpocząć musi każdy. Więc gdzie tu czas na rodzinę? Zarabia się w zależności od sieci sklepów od 1 500 zł do coś ponad niewiele 2 000 zł na rękę. Odmówisz? Idziesz do zwolnienia. Na Twoje miejsce przyjdą inni.

Taka prawda - będą inni. CO innego, że w sieciówkach typu ta z biedronką (jest nawet w mojej okolicy) nie ma dużej rotacji - bo każdy zostaje i zarobki są dość dobre + bony naświęta itd. I mówimy tutaj o sieciówce. To samo inny sklep na literę "L". Wystarczy popytać albo zobaczyć oferty w Internecie. I nikt tam nikogo łańcuchami nie przykuwa, Panie są na przerwie mimo, że kolejki do kasy ogromne.

Potrafisz wyjść rano do pracy, a wrócić następnego dnia. Za to też nikt nie płaci, a daje się dzień wolnego. Gdzie tu czas na odpoczynek, na rodzinę, dla siebie?

W delegacji potrafi cię nie być kilka dni, jak nie pasuje im praca to niech zostaną. Jak źle - niech zmienią. Naprawdę, nie widze czemu te przykłady mają służyć. Ja mam kolegów w samorządowych jednostkach, zarabiają całkiem, nie jakoś na bogato, ale inny ciągnie drugi etat w firmie prywatnej. Jeżdżą fajnymi autami, ale nadal im mało. Mimo tego, że źle nie zarabiają. Niczym worki bez dna.To o czymś świadczy? Otwarcie tez mówią, że w tej jednostce nie zostaną, bo wg nich to nie jest praca do końca życia. Wiedzą co robić, wiedzą że kiedyś pracę zmienią. Jakoś nie powoduje to u nich dramatów.

No i w ogóle dzięki, bo to popiera moją teorię - skoro biorą sobie nadgodziny, to chyba wiadomo, z czym to się wiąże prawda? Skoro zawarli umowę o taką pracę - wiedzieli co robią, nie? Czy ktoś im kazał zawierac umowę o pracę? ja znam odpowiedź - nie. Prokurator też potrafi być budzony nad ranem, a jakoś rotacja Prokuratorów zbyt wielka nie jest. Taki protip - umowa o pracę nie jest nazwana umową bez powodu. I jak każdą umowę należy ją przed podpisem przeczytać. I mówiąc, że pracując np. w zakładzie karnym nie chroni ich KP to zwyczajna nieprawda, bo co jak co ale akurat w administracji publicznej KP ma realną ochronę interesów pracownika jak w żadnej innej pracy.

Nie ma znaczenia, ile ja chciałbym zarabiać i po ile godzin pracować. Ja Tobie teraz opowiadam ogólnie, jak wygląda praca z punktu widzenia pracownika. Tego będącego u prywaciarza, jak i tego pracującego na stanowisku państwowym.

Ma znaczenie, bo skoro forsujesz teorię o "idzie na cały dzień, wraca późno" i jeszcze wspominasz o nadgodzinach, czym strzelasz sobie trochę w stopy, to znaczy że masz jakąs teorię ile h i za ile no nie?

Ja mam mało przypadków wśród znajomych, żeby ktoś narzekał na pracę. Nawet gdy tyrają w odzieżówkach sieciowych.

Pewnie, że niektórzy mają się całkiem nieźle i nie mają powodów do narzekań, ale większość wbrew pozorom tak różowo nie ma. I tutaj zdobyte doświadczenie niewiele daje korzyści, ale wszystko zależy od firmy.

Doświadczenie to jakaś połowa sukcesu przy składaniu CV, dalsza część to gadka na rozmowie kwalifikacyjnej, wykształcenie dzisiaj to dyskusja marginalna. Mało kogo obchodzi, czy masz magistra. Za to doświadczenie to sprawa najważniejsza. I tak było w praktycznie każdej rozmowie o pracę jaką odbyłem.

Masz pretensje do ludzi, że chcą porządnie zarabiać. Natomiast nie przeszkadza ci, że pracodawca chce dać jak najmniej. I jak najwięcej wyciągnąć. To jest ok, co nie? Jak zwykle w Polsce wszystko działa w jedną stronę...

Żadnych pretensji nie mam, mam pretensje to pierdololo jak w temacie o pracodawcach, którzy niszczą kraj, a dziwnym trafem nie widzicie nigdy państwa jako kogoś nakładającego kajdany składkowe i podatkowe. Pracodawca daje tyle, ile uważa czy ile jest w stanie, a to ile da reguluje rynek, a na to wpływ ma gospodarka, podatki, zapotrzebowanie na rynku pracy itd. Po prostu czysta ekonomia.

To akurat jest żaden argument. Idąc takim tokiem rozumowania można powiedzieć, że przymusu pracy w Polsce też nie ma.

No ale to dobry tok rozumowania. Nie ma przymusu chodzenia do pracy, nie ma też przymusu zakładania rodziny. Na jedno wychodzi i nie rozumiem, co jest złego w tym toku rozumowania? To chcesz mi powiedzieć, że lepiej zakładać rodzinę nie mając stałego wynagrodzenia, czyli po prostu rzucać się na głęboką wodę i jakoś to będzie?

Jak chcesz, żeby państwo dawało ci pracę proponuję państwa czysto socjalistyczne. W PRL każdy musiał pracowac, a jakość tej pracy była, no... wiadomo.

post wyedytowany przez zanonimizowany1187012 2017-09-21 22:08:52
22.09.2017 01:38
Ace_2005
55.6
Ace_2005
188
Bo tak!

Co Ty mi tu wmawiasz, że zarobki poszły do góry skoro sam widzę ile zarabiają ludzie mnie otaczający, wiem ile sam zarabiam i jakoś nie widzę tego drastycznego wzrostu wynagrodzenia. Jeśli jakiś był to w groszowy sposób.

To nie jest fikcja i wystarczy zobaczyć spisy spraw w sądach pracy. Jak robisz na śmieciówce to owszem, KP to fikcja z prostej przyczyny - bo to jest umowa cywilnoprawna.

Ok, tyle, że ja wypowiadam się o pracy w moim rejonie zamieszkania, a tutaj pracodawcy wystawiają umowy zawierane na tydzień czasu i przedłużają je co tydzień. Nie w każdej firmie, ale tak jest w większości firm. Więc w takim przypadku to fikcja. I tutaj zgadzasz się pracować na takich warunkach, albo i nie. Pewnie, że przymusu nie ma. Ale pracodawca ma w tym cel, aby robić tak, a nie inaczej.

Są, ale widze wiesz lepiej jaką drogę przeszedłem w życiu. Ja przez to wszystko przeszedłem i zwyczajnie śmieszy mnie jak ktoś nie może zmienić pracy, bo "nie może". Może. Ja też zaczynałem od zera, na starcie nie mając praktycznie niczego

Nigdzie nie powiedziałem, że wiem, jaką drogę przeszedłeś. I nie próbuję Cię przekonać, że wiem lepiej. Nie wiem też kiedy to było. Wiem, jak to jest teraz. Natomiast Ty ze wszystkich sił nie chcesz dopuścić do świadomości tego, że inni ludzie mają inne doświadczenia. Swoje doświadczenie życiowe traktujesz, jako wyznacznik dla innych i najwyraźniej uważasz, że wszyscy mają dokładnie tak samo jak Ty. Niestety czasy się zmieniają. Mnie również śmieszy, jak ktoś nie może zmienić pracy, bo nie może, a w rzeczywistości może, ale się nie chce. Ale ja nie o takich przypadkach.

To samo inny sklep na literę "L". Wystarczy popytać albo zobaczyć oferty w Internecie. I nikt tam nikogo łańcuchami nie przykuwa, Panie są na przerwie mimo, że kolejki do kasy ogromne.

Tutaj się z Tobą nie zgodzę. Akurat z tej sieci sklepów znam kilku pracowników (znów mówię o moim rejonie zamieszkania, a nie o Twoim, czy jakimś tam innym - żeby było jasne). Pomiędzy tym, co jest w ofercie pracy w sieci, a w rzeczywistości jest duża różnica. Tak samo przy podpisywaniu umowy nie mówi się o pewnych rzeczach i nie ma ich w żadnym zapisie, a jednak wymaga się od pracownika, bo zwolnią. Pracują niby po 8 godzin dziennie. Praca 6 dni w tygodniu. W rzeczywistości zostają codziennie po pracy przez dwie godziny, za które nikt nie płaci. Przysługuje wolne. W ciągu całego ośmiogodzinnego dnia pracy przysługuje jedna 15 minutowa przerwa. Nierzadko zdarza się, że pracownik otrzymuje zgodę na przerwę, bo ta jest wymagana, dopiero po 7 godzinach pracy. Żadnych bonusów z tej pracy nie ma, a na rękę płacą 2 000 zł z groszami. Nie wierzysz? Zatrudnij się, a przekonasz się, ile minąłem się z prawdą. Będziesz zaskoczony, bo wcale się z nią nie minąłem. Widzisz panią będącą na przerwie i sądzisz, że ma klawe życie i ciekawą pracę. Nic bardziej mylnego.

W delegacji potrafi cię nie być kilka dni, jak nie pasuje im praca to niech zostaną. Jak źle - niech zmienią. Naprawdę, nie widze czemu te przykłady mają służyć.

To nie jest delegacja, a zwykła służba w Zakładzie Karnym. Te przykłady mają służyć temu, żebyś zrozumiał, że dzisiaj wiele rzeczy nie działa tak, jak najwyraźniej było za Twoich czasów. Tyle, że Ty nie chcesz tego pojąć.

No i w ogóle dzięki, bo to popiera moją teorię - skoro biorą sobie nadgodziny, to chyba wiadomo, z czym to się wiąże prawda?

Znowu nie rozumiesz. Pracując w ZK ogólnie wiedzą, na co się godzą. Zgadza się. Ale! Ale idąc dzisiaj na służbę nie wiesz, czy dzisiaj z niej zejdziesz. Nikt tego nie wie. Wszystko zależy od tego, jak potoczą się sprawy. Tutaj nikt nie bierze sobie nadgodzin. One same powstają, ponieważ nie ma takiej sytuacji, że wieziesz więźnia do szpitala i w trakcie transportu stwierdzasz, że Twój ośmiogodzinny dzień prac dobiegł końca, więc porzucasz więźnia. Nie ma takiej opcji. Jeśli będzie trzeba, to będziesz przy nim stał nawet dobę, a i dłużej, jeśli trzeba. Twoje widzi mi się nie ma nic do rzeczy. Za tak powstałe nadgodziny nikt nie zapłaci. Dostaniesz wolne dni. Na tym koniec.

I mówiąc, że pracując np. w zakładzie karnym nie chroni ich KP to zwyczajna nieprawda, bo co jak co ale akurat w administracji publicznej KP ma realną ochronę interesów pracownika jak w żadnej innej pracy.

Nie powiedziałem nic na temat KP w Zakładzie Karnym. To zdanie odnosiło się do ludzi pracujących u prywaciarzy, którzy oszukują pracowników.

Czy ktoś im kazał zawierac umowę o pracę? ja znam odpowiedź - nie.

I to jest wypowiedź typowego polskiego pracodawcy, który najchętniej do upadłego zajechałby pracownika, bo tak po prostu chce. Uważasz, że nie ma żadnego przymusu do pracy i nikt Tobie łaski robić nie będzie. Typowe panisko, które gardzi innymi. Powiem ci tylko tyle, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Ma znaczenie, bo skoro forsujesz teorię o "idzie na cały dzień, wraca późno" i jeszcze wspominasz o nadgodzinach(...)

To nie jest żadna teoria. Ty po prostu nie masz zielonego pojęcia na czym polega praca w pewnych zawodach. Nie masz pojęcia, jak wykorzystywani są pracownicy, jak muszą pracować. Nie wiesz i nie rozumiesz, że ludzie są zmuszani do pozostania w pracy po godzinach, za które nikt im nie płaci.

Chcesz mnie przekonać, że wszyscy mają wybór. Otóż nie, nie wszyscy mają wybór. Z różnych przyczyn, ale żeby to pojąć trzeba mieć otwarty umysł, a nie klapki na oczach. Dlatego pozwalają na to, aby pracodawca ich dymał, bo gdyby mieli wybór, to pracodawca byłby dymany, a tak nie jest.

Pracodawca daje tyle, ile uważa czy ile jest w stanie(...)

Tak? Jak to ma się do tego, że we wspomnianej wyżej sieciówce jest 5 kas, z czego utarg po ośmiu godzinach pracy na jednej tylko kasie przynosi 30 000 zł dziennie? Jak to się ma do 2 000 zł zarabianych przez pracownika po miesiącu harówki?

No ale to dobry tok rozumowania. Nie ma przymusu chodzenia do pracy, nie ma też przymusu zakładania rodziny. Na jedno wychodzi i nie rozumiem, co jest złego w tym toku rozumowania?

Ano to, że wszystko sprowadzasz do tego, że nikt Tobie łaski robić nie będzie. Jak komuś coś nie pasuje to niech spada.

To chcesz mi powiedzieć, że lepiej zakładać rodzinę nie mając stałego wynagrodzenia, czyli po prostu rzucać się na głęboką wodę i jakoś to będzie?

Nie, tego Ci nie powiem. Ale jeśli już ktoś postąpił w ten sposób, to należy zrozumieć, że mając rodzinę na utrzymaniu nikt za grosze nie będzie Tobie robił. Ty jako pracodawca możesz zawsze powiedzieć, a co mnie to obchodzi? Pracownik może odpowiedzieć, że co go obchodzi to, że Ciebie to nie obchodzi. I w tym błędnym kole pracodawca pozostaje bez pracownika, a pracownik pozostaje bez pracy.

21.09.2017 17:28
56
odpowiedz
6 odpowiedzi
zanonimizowany1173954
45
Senator

Odpowiadając na pytanie to nie koniecznie pracodawcy niszczą rynek i kraj a przekupni politycy i różni kombinatorzy. Wiele zostało zniszczone u nas ale to nie pracodawcy się przyczynili zazwyczaj a siła wyższa.
My szarzy obywatele jesteśmy tylko dawcami podatków i tanią siłą roboczą.

21.09.2017 17:32
56.1
zanonimizowany1187012
11
Senator

Gdyby państwo nie grabiło tyle na składki, to pracodawca mógłby spokojnie zatrudniać Cię za więcej. Ale niestety, knaga państwowa mu na to nie pozwala.

21.09.2017 19:53
56.2
zanonimizowany12249
164
Legend

Zadziwiajace rozumowanie, jak swojemu szefowi powiedzialem ze mam dosc i ide do magazynu nosic paczki za lepsza kase to dostalem 700 pln podwyzki :P a w kwestji oficjalnej dalej najnizsza krajowa :D

21.09.2017 20:06
56.3
zanonimizowany1187012
11
Senator

Bo widocznie byłeś pracownikiem potrzebnym, ja nie widzę w tym nic dziwnego. Jeśli ktoś ma umiejętności i doświadczenie, grozi odejściem, to robi się wszystko żeby taką osobę zatrzymać.

21.09.2017 20:25
56.4
zanonimizowany1173954
45
Senator

Camelson - podatki sa obciążeniem ale nie mają wpływu na wynagrodzenia. Mają wpływ na zysk firmy. Jakby znikły podatki to pracodawca miałby wyższy zysk ty mialbys podobną wypłatę. Panstwo pobiera podatki i szuka sposobów żeby je latwo pobierać. Więc obciąża głównie podatkami wypłaty i różne drobne sprawy. W przeciwnym wypadku nie miał by kto płacić podatków. Firmy by zaczęły optymalizować wykazywac strstystraty i inne kruczki i podatków by nikt nie płacil więc pracodawcy nakazano płacić do wypłaty podatki bo tego pilnuje przy okazji pracownik poprzez wypłatę i optymalizacja nie zdaje egzaminu. Zdarzają się wyjątki ze na papierze najniższa żeby oszczędzić na podatkach ale to głównie drobni kombinatorzy poważna firma tego nie zrobi chodzi o reputację.
Żeby ci uzmysłowić ze mam rację to przypomnij sobie umowy o dzieło i zarobki. Powinny być wyzsze jak z umowy o pracę o podatki a nie były. Bo to nie działa.

21.09.2017 20:40
56.5
zanonimizowany1187012
11
Senator

Camelson - podatki sa obciążeniem ale nie mają wpływu na wynagrodzenia

Kur**, co za bzdury. Jak nie mają? A składki odprowadzane do ZUS to pies? Nie wspominając o CIT.

Jakby znikły podatki to pracodawca miałby wyższy zysk ty mialbys podobną wypłatę

A to jest akurat twoje domniemanie na takim poziomie jak moje, ale fakty są takie, że składki wpływają na wielkość wypłaty, bo pracodawca jest zobowiązany je odprowadzić.

Więc obciąża głównie podatkami wypłaty i różne drobne sprawy. W przeciwnym wypadku nie miał by kto płacić podatków.

To ciekawi mnie, czemu rząd zwalnia z podatków obcy kapitał, a na polskiego przedsiębiorcę nakłada kajdany podatkowe. Ciekawa sprawa.

Firmy by zaczęły optymalizować wykazywac strstystraty i inne kruczki i podatków by nikt nie płacil więc pracodawcy nakazano płacić do wypłaty podatki bo tego pilnuje przy okazji pracownik poprzez wypłatę i optymalizacja nie zdaje egzaminu

Albo nie wie, czy ma podatek zapłacić, bo od wejścia genialnej klauzuli obejścia prawa przy interpretacji podatkowej skarbówka może odmówić interpretacji i wówczas ta sama skarbówka może wjechać tej osobie na kwadrat, bo nie zapłaciła jakiegoś podatku.

Żeby ci uzmysłowić ze mam rację to przypomnij sobie umowy o dzieło i zarobki. Powinny być wyzsze jak z umowy o pracę o podatki a nie były. Bo to nie działa.

Akurat są, bo na umowie zlecenie z minimalnej więcej wyciągasz na rękę. Wiem, bo wystarczy spojrzeć jakie składki obowiązkowo musisz odprowadzić z umowy o pracę, a jakie ze śmieciówki, bo przypominam że ona nie jest umową o pracę. I to jest akurat fakt, któremu zaprzeczasz. Więcej kasy wyciągniesz ze zleceniówki niż z umowy o pracę, bo jest mniejsze obciążenie składkami. Wiem to też po prostu z doświadczenia.

Doczytaj trochę.

post wyedytowany przez zanonimizowany1187012 2017-09-21 20:44:53
21.09.2017 22:13
56.6
zanonimizowany1173954
45
Senator

To czemu jak sprawdzałem smieciowych i normalnych to smieciowi na tych samych stanowiskach nie mieli większych stawek o podatek.

Zrozum że pracodawca nie zapłaci Ci więcej jak mu zdejma podatek a jedynie więcej dla siebie wezmie.

A czemu zagranicznych zwalniają bo tak ich chcą przyciągnąć. A podatek będą brać od wypłat. Dlatego na wpłatach się podnosi podatki biedzemy z wypłat. Nie sugeruj się tym ze tam pisze emerytalny i 10 innych podatków to tylko podatek tylko że jak ci napiszą wprost podatek od pracy 50% to się ludzie wq..a a albo jak napiszą podatek od pracownika to pracodawcy się wq..a ale jak podziela na 10 różnych podatków i część będzie na pasku pracownika a z tego jeszcze część w papierach pracodawcy to obywatel będzie spokojny.

post wyedytowany przez zanonimizowany1173954 2017-09-21 22:19:30
21.09.2017 17:40
Dark Crow
57
1
odpowiedz
Dark Crow
141
Old Mans Child

Dyskusja tutaj skupia się na "Rynku pracownika", który jest u nas faktyczne dość krzywdzący względem zarobków np ludzi z wyższej klasy średniej (niech wyznacznikiem klasy będzie nie wykształcenie a zawód wykonywany- np analityk ekonomiczny itd).
I faktem jest że nie dawanie podwyżek podyktowane jest takim a nie innym kształtem rynku pracownika
Natomiast nikt nie zauważył jak bardzo w przeciągu ostatnich lat zmienil się "rynek zleceniobiorcy" czyli osoby zatrudniającej, już wcześniej to pisałem ale podkreślam to jeszcze raz- Takiej Koniunktury w tym kraju nie było od dawna, sektor produkcyjny i sektor usług mają taki rozpęd w połykaniu kolejnych zleceń że najwyższy czas na jakieś podniesienie płac w zawodach "wyrobniczych".

Ktoś wcześniej wspomniał argument "zobacz ile zarobiłeś dla firmy a potem zastanawiaj się czemu tak mało zarabiasz"

Właśnie problem w tym, że wszelkie usługi "fizyczne" są bardzo dobrze wyceniane, procentowo (po amortyzacji w którą włączają się narzędzia itd) większy pieniądz na godzinę generuje swojemu pracodawcy przysłowiowy płytkarz niż przeciętny "biurkowiec*"

*z grona "biurkowców" wyłączam pewnie specyficzne zawody jak ekonomista czy programista, bardziej mi chodzi o ludzi pokroju "pani z recepcji hotelowej with English and Deutsch

Dla tego uważam, że czas najwyższy na podwyżki, na zmianę rynku.
Nie jestem żadnym utopistą i wiem że powinna to być droga powolna, po 100, 200 zł na rok.

21.09.2017 18:53
Belert
58
odpowiedz
1 odpowiedź
Belert
182
Legend

Camelson : a cos od Siebie ?Nie kalka pogladow obiegowo krazacych w pewnych grupach ludzi? Przygladam Ci sie i widze ze preznetujesz dosc sztampowe spojrzenie na swiat.
Jak kto woli , ale moze bys sprobowal czasem samodzielnie pomyslec?Wczuc sie w polozenie innych ludzi? To sie nazywa empatia.
Ogladnij "Blade Runnera" jest tam to ciekawie i prosto podane.

21.09.2017 20:10
58.1
zanonimizowany1187012
11
Senator

a cos od Siebie ?Nie kalka pogladow obiegowo krazacych w pewnych grupach ludzi?

A ty od siebie? Bo to co ty mówisz to populizmy jakie słyszę od lat. To nie jest "grupa ludzi" tylko suche fakty i moja opinia.

Przygladam Ci sie i widze ze preznetujesz dosc sztampowe spojrzenie na swiat.

Może realne? Nie rozumiem, co jest sztampowego w wolnym rynku? To wracamy do komuny? Bo z tego co tutaj czytam to leci tak: "Pracodawcy to złodzieje, a 3k to nie jest święty Grall". To jak nie jest - czemu za tyle pracodawcy do pracy nie biorą? Wiecie, ile kosztuje utrzymanie firmy w Polsce, czy tak sobie tylko wylewacie w tym temacie żale i zwalacie wszystko na pracodawców?

Jak kto woli , ale moze bys sprobowal czasem samodzielnie pomyslec

Ale masz jakieś dane, argumenty? Bo póki co to jedynie robisz sobie na mnie jakieś podjazdy bez żadnych argumentów.

Wczuc sie w polozenie innych ludzi? To sie nazywa empatia.

Nadal nie widzę problemu dla pracownika z x lat doswiadczeniem na znalezienie pracy. Tym bardziej, że w pracach typu "handlowiec" wyrabiasz sobie kontakty. Twój kontrargument? "Myślenie sztampowe". W ciul merytorycznie belert, jak zawsze.

Ja zaczynałem pracę od zera, bez żadnych znajomości, z garstką doświadczenia uciułaną na stażach, ze śmieciówką i szefem tyranem. Wy to byście wszystko chcieli za darmo, a najlepiej to żeby wam państwo stołek załatwiło.

Ogladnij "Blade Runnera" jest tam to ciekawie i prosto podane.

Demagogia po raz n-ty. Wysil się chociaż.

post wyedytowany przez zanonimizowany1187012 2017-09-21 20:12:39
21.09.2017 20:17
👍
59
1
odpowiedz
Cyniczny Rewolwerowiec
113
Senator

W tym wątku:
- przeciwnicy PiS, zwani "lewakami", wykazują podejście prawicowe, kapitalistyczne i wolnorynkowe;
- zwolennicy PiS, rzucający "lewactwem" na prawo i lewo prezentują podejście czysto socjalistyczne.

21.09.2017 21:04
matmafan
60
odpowiedz
1 odpowiedź
matmafan
177
Altair ibn al-Ahad

W firmie gdzie pracuję (prywaciarz, budowlanka) to już chyba z polowa pracowników to sąsiedzi za wschodu, UA. Zarabiają nie wiele mnie, niektórzy tyle samo co inni a nawet więcej. Niektórzy mają nawet hotel zapewniony. Coraz mniej mi się ta branża podoba, zapierdzielaj ile możesz, a może w weekend chcesz popracować? Przyjdź co będziesz w domu się nudził. Rób coś dobrze, bądź dobrym fachowcem, zostaniesz doceniony? Nie ciągle mało a przyjdzie taki ukrainiec i ma lepiej, ewentualnie pomocnik co ma tyle samo na godzinę co ty, nic że musi sobie walnąć codziennie, ale nie bo dobry pracownik, a ty jesteś kierowcą i musisz kierować do roboty. Urolop? A co to jest? Nie ma cię w robocie nie ma dniówki. Chyba czas uderzyć w driverkę a jakieś fuchy robić prywatnie po godzinach.

post wyedytowany przez matmafan 2017-09-21 21:07:28
21.09.2017 21:45
Ace_2005
60.1
Ace_2005
188
Bo tak!

To jest niestety prawda.

22.09.2017 02:19
moir
61
odpowiedz
1 odpowiedź
moir
42
dsky

GRYOnline.plTeam

pracodawca prywaciarz != korporacja / średnia-większa firma. Ci pierwsi częściej wyzyskują (jeszcze rzecz jasna sporo pozytywnych odstępstw od reguły), drudzy poruszają się w ramach prawca pracy / sytuacji na rynku - średnich stawek w danym mieście, napływu kadr, rocznej produkcji absolwentów itp. itd.

Z mojej perspektywy (IT, zachód, ex-wojewódzkie miasto) - z roku na rok żyje się lepiej. Na przełomie 2k12-2k13 pracowałem za granicą, miałem dalsze plany w tym kierunku, los jednak wymusił pewne korekty i koniec końców przyniósł wiatr #dobrych #zmian.

W stosunku do 2013 roku zarabiam jakieś 500% więcej, wyjazdy zagraniczne przestały się opłacać. Rzecz jasna 'życie' też podrożało, począwszy od produktów spożywczych do usług, cen mieszkań, itp. itd. Parkingi pękają w szwach, nowe Cayenne widzi się niemal na każdym kroku, fryzjerzy, kosmetyczki zabookowane na kwartał do przodu, restauracje i knajpy pełne - #amerykańskisen w polskim wykonaniu. Tymbardziej przeraża, jeśli wierzyć statystyce, że co drugi Polak zarabia <2.5k netto - pytanie skąd to wszystko się bierze.

A co do sytuacji na rynku pracy - zależy od branży, w niektórych rzeczywiście można przebierać, ale nie można uogólniać.

22.09.2017 12:59
Flyby
61.1
Flyby
242
Outsider

Tymbardziej przeraża, jeśli wierzyć statystyce, że co drugi Polak zarabia <2.5k netto - pytanie skąd to wszystko się bierze.

Ciekawe pytanie. Można je zbyć ogólnym powiedzeniem "dobrobyt rodzi dobrobyt" :)
A można, jak Morawiecki wszędzie gdzie się da, podokręcać śruby, kontrolujące pracodawców i pracowników.
Wyjdzie "skąd to wszystko się bierze".

24.09.2017 23:37
Belert
62
1
odpowiedz
1 odpowiedź
Belert
182
Legend

Nadal nie widzę problemu dla pracownika z x lat doswiadczeniem na znalezienie pracy. Tym bardziej, że w pracach typu "handlowiec" wyrabiasz sobie kontakty. Twój kontrargument? "Myślenie sztampowe". W ciul merytorycznie belert, jak zawsze.
Ja zaczynałem pracę od zera, bez żadnych znajomości, z garstką doświadczenia uciułaną na stażach, ze śmieciówką i szefem tyranem. Wy to byście wszystko chcieli za darmo, a najlepiej to żeby wam państwo stołek załatwiło.

nie chcielibysmy za darmo , chcielibysmy zeby prcaujac nie musiec zyc na granicy zebractwa.
I na szczescie przyszedł PiS :)) i to zalatwil paru milionom Polakom.
a jeszcze pol roku przed wyborami Mordasiewicz z Lewiatana ostro sie wypowiadal ze podniesienie placy minimalnej o 30 zl to spowoduje bankructwo prywatnych firm.

a co do samodzielnego myslenia.... gorąco Ci polecam .
Nawet ta wypowiedz powzyej swiadczy ze nie potrafisz samodzielnie myslec :)
Wyobraz sobie ze przed wyborami bylo sporo ludzi pracujacych po 5,50 zl na godzine , zarzynajacych sie pracujac po 370 godzin w miesiacu zeby wyzywic rodzine.Znalem przypadki jeszcze nizszych stawek rekordem byla fakt ze dla rencisty albo emeryta 3,75 PLN .kraków centrum miasta praca w ochronie.
Pozdrawiam

post wyedytowany przez Belert 2017-09-24 23:40:22
25.09.2017 00:04
Flyby
62.1
Flyby
242
Outsider

I na szczescie przyszedł PiS :)) i to zalatwil paru milionom Polakom.
Co załatwił Belert? Twoje lepsze samopoczucie?
Bo tak właśnie odczytuję twoje argumenty "z życia", kompletnie nie biorące pod uwagę upływu czasu i powolnej poprawy gospodarki, w tym sytuacji własnej.
Czy wpisałaś w swoje rozważania, poziom swojego startu w zatrudnieniu i kiedy to było? Nie. Rzucasz tutaj różnorodnością godzin i stawek, ludzi "zarzynających się" żeby "wyżywić rodzinę". Kiedy to było?
Uprawiasz tutaj propagandę w stylu TVP i tych co ostatnio fundowali bilboardy o sądownictwie. Fałsz uświęcony, kłamstwem poganiany.
PiS ci załatwił poprawę twojej sytuacji życiowej? Nie. Więc nie odstawiaj tutaj "PiSem błogosławionego"..

post wyedytowany przez Flyby 2017-09-25 00:05:18
25.09.2017 08:25
Widzący
👍
63
odpowiedz
Widzący
242
Legend

Wraz z PiSem nastała era bogactwa i dobrobytu.
Nikt przy zdrowych zmysłach nie zaneguje zamysłu Pana Prezesa Kaczyńskiego Jarosława.
Jeszcze parę rzeczy do załatwienia i będziemy wolni i u siebie.

Forum: Pracodawcy niszczą rynek i kraj.