Uchodźco! Czy posłuchasz wezwania wielkiego męża stanu? Czy powrócisz tu, gdzie gryka i świerzop biały, gdzie oscypek skarpetą wonie i gdzie amazon płaci 15zł za godzinę?
Ja czekam cały czas na powrót Lutza do Polski, skoro jest tak dobrze, jak mówi, to nie wiem co on jeszcze robi na tym zgniłym zachodzie.
Nie, poważnie, osoby stale mieszkajace za granicą nie powinny mieć praw wyborczych, jak ja bym mógł wybierać rząd w Hiszpanii to bym im dla beki wybierał Korwina.
Nie 15 zł, bo jeszcze transport i obiady, poza tym wszędzie na magazynie jest min. 2500 zł na rękę (w sumie to nie ironia, serio od każdego to słyszę... trzeba było robić kurs na wózki... ).
Oj come on, obrze się tu żyje, jak się ma łeb na karku.
Jedyne co mnie bardzo oddala od Polski to pogoda, niebo od miesięcy wygląda jakby był luty, temperaturowo chyba też jakoś początek marca...
What?
Miesiąc temu była taka palma przez 2-3tygodnie że na Hawajach mogli nam pozazdrościć.
Pogoda w tym roku jest mało rock&rollowa. Ponoć lipiec najzimniejszy od co najmniej dziesięciu lat.
velociraper, łcznie max z 3 tygodnie ciepła było. Żeby tak chociaż z 3 miesiące.
velociraper, w tym roku byłem w Polsce do kupy dwa miesiące i zawsze była masakra, teraz jestem od miesiąca i to samo. Podobno w czerwcu lata nie było, w lipcu też nie, a w sierpniu był fajny cały tydzień (Warszawa).
Zresztą dla mnie to lato powinno trwać dziewięć miesięcy z trzymiesięczną przerwą na wiosnę ;)
waszczykoski coraz śmieszniejszy, a może już osiągną stan śmieszności permanentnej : pomijam już fakt że zawsze podziwiałem ludzi którzy godzili się oddać swoje 160 godzin harówki za 2500 PLN, ale przy zarobkach w US na poziomie 4000 USD on mówi że w Polsce dostaną 120 USD zasiłku na drugie dziecko, powiedzcie mi co on bierze i od kiedy ;)
Ja czekam cały czas na powrót Lutza do Polski, skoro jest tak dobrze, jak mówi, to nie wiem co on jeszcze robi na tym zgniłym zachodzie.
Nie, poważnie, osoby stale mieszkajace za granicą nie powinny mieć praw wyborczych, jak ja bym mógł wybierać rząd w Hiszpanii to bym im dla beki wybierał Korwina.
skoro jest tak dobrze, jak mówi, to nie wiem co on jeszcze robi na tym zgniłym zachodzie.
Kupiles juz tego iphone?
Nie, poważnie, osoby stale mieszkajace za granicą nie powinny mieć praw wyborczych, jak ja bym mógł wybierać rząd w Hiszpanii to bym im dla beki wybierał Korwina.
Widzisz to jest taka ładna historia. Będąc dorosłym musisz być świadomy tego, że podejmując decyzje będziesz za nie odpowiedzialny i poniesiesz za nie konsekwencje. Glosując z zagranicy możesz znów być dzieckiem, ale poczuć się jak dorosły. Podejmuje poważne decyzje.... ktoś inny ponosi konsekwencje. Prawda, że piękne?
Kupiles juz tego iphone?
Przecież on będzie w sprzedaży w listopadzie. Jak zawsze poinformowany, niczym w sprawach politycznych mojego kraju.
preordery sa juz dostepne jak chcesz blysnac.
chyba ze czekasz na poprawe kondycji polskiej gospodarki do listopada - jakis przewrot sie szykuje?
Niech sobie apeluje.
Mnie coraz bardziej kusi emigracja do San Escobar. Słoneczna plaża Esperal, kasyna i burdele Santo Subito. Żyć, nie umierać.
Nie, poważnie, osoby stale mieszkajace za granicą nie powinny mieć praw wyborczych, jak ja bym mógł wybierać rząd w Hiszpanii to bym im dla beki wybierał Korwina
Pal szesc takich Lutzow którzy nie maja obywatelstwa i jak PZPPiS wreszcie nas uwolni od zgniłego zachodu to będą musieli wrocic do kraju miodem i mlekiem plynacego.
Najwiekszym bezsensem jest to, ze amerykańskie barany które o Polsce wiedza tyle co nic (nie żeby zbyt się roznili od naszego ciemnego ludu ale tych jednak "trzeba" znosic bo tu wciąż mieszkają ;/) mogą nam wybierac rząd i prezydenta.
Takie apele chyba robił też Tusk w UK :-)
A tak na poważnie, chyba nikt serio nie wierzy, że nagle Polacy zza granicy będa wracać bo ich jakiś minister woła. Oni się już dawno wyleczyli z pracy za 1500netto w takich klimatach gdzie najbardziej cenionym archetypem managera jest dozorca niewolników na plantacji bawełny.
Oni się już dawno wyleczyli z pracy za 1500netto
Proponuję żeby wyleczyli się też z głosowania skoro ewentualne efekty ich nie dotyczą.
Nie do konca wiem jak chcialbyś to zrobić. Można by zlikwidowac podwójne obywatelstwa - ok. Ale w pozostałe przypadki sa nierozstrzygalne. Kazdy z nich moze miec argument: pracuje poki co w UK, ale glosuje - bo wpływam na kształt kraju, do ktorego moze kiedys wroce - a chce wracac do lepszego.
ale glosuje - bo wpływam na kształt kraju, do ktorego moze kiedys wroce - a chce wracac do lepszego.
Czyli chcesz na przyjść na łatwiznę. Rozumiem. Teraz głosujesz, niech mieszkający w kraju się męczą bo być może za lat dwadzieścia wrócisz jak być może pensje się wyrównają. To może ja też będę głosował na polityków z kraju, w którym mieszkasz? Czemu nie? Szczególnie, że nie będę ponosił żadnych konsekwencji.
Pisałem wcześniej. Na tym polega dorosłość, zarówno moralna jak i w metryce. Bądź na tyle dorosły by ponosić konsekwencje za swoje czyny. Jeśli nie chcesz to odpuść ludziom, którzy będą musieli ponosić je za ciebie.
W zasadzie to zgadzam się z tym co napisałeś.
Ludzie mieszkający za granicą (z wyboru, ale i z konieczności), utrzymując nieruchomości i rodziny, często zostawiają w kraju więcej, niż miejscowi wojownicy na zasiłkach i innych minimach, więc jak najbardziej mają prawo do decydowania o kształcie tego, na co sami się dokładają, a internetowi frustraci, którym przeszkadza fakt, że przy okazji mamy możliwość funkcjonowania w innej (często zdecydowanie bardziej przyjaznej) rzeczywistości, mogą iść turlać dropsa.
Howgh.
100% racji.
Czyżby zabolało? Pracując dla królowej czy innego bauera jedyne co rozwijasz to gospodarkę tego kraju. Do kraju co najwyżej przywozisz kapitał który wzmacnia konsumpcję - ale ta długoterminowo i tak nie ma znaczenia przy słabej gospodarce lokalnej gdyż cała kasa i tak w końcu trafia do "królowej i bauera".
Paudi szanuje cię, ale jeśli nie chcesz czy nie możesz tu mieszkać to nie decyduj jak mam żyć. Bo ja za ciebie nie decyduję. To jest po prostu moralnie uczciwe.
W następnych holenderskich wyborach pójdę głosować na FvD.
A nie, przepraszam, nie mogę.
Do kraju co najwyżej przywozisz kapitał który wzmacnia konsumpcję - ale ta długoterminowo i tak nie ma znaczenia przy słabej gospodarce lokalnej gdyż cała kasa i tak w końcu trafia do "królowej i bauera".
O ile nie masz firmy, która eksportuje i sprowadza kapitał z zagranicy, to każde holenderskie 1000 eur Paudyna jest ważniejsze dla naszej gospodarki niż Twoje 1000 zł.
Duża część pieniędzy od naszych rodaków spoza Polski ląduje w rynku nieruchomości, zakup mieszkań i budowa domów. Szczególnie w mniejszysz miejscowościach wiele domów budowanych jest z pieniędzy z emigracji, co pozwala żyć składom budowlanym oraz producentom materiałów budowlanych i wykończeniowych, a Ci z kolei dzięki lokalnemu rynkowi są w stanie próbować ekspansji na inne rynki. 100 000 EUR przywiezione z Niemiec opłaci ekipę i materiały na niewielki dom, 100 000 zł kupi co najwyżej działkę.
Ile z tych ojro Paudiego odpowiada moralnie za to co tu się dzieje. Ile z nich osobiście odczuwa na własnej skórze? 1000 ojro, taka jest granica? To może każdy kto w Polsce zarabia ponad 4 klocki (brutto/netto) powinien mieć dwa głosy albo więcej?
Ja nie zabraniam wyjeżdżać za granicę. Jak ktoś uważa, że mu trzeba więcej, że tu nie ma klimatu do rozwoju, że jest za ciasno to ja bez ironii mówię: spoko, powodzenia, gratuluję odwagi. Jednak jak wszystko w życiu ma plusy i minusy. Chcesz więcej tam gdzieś za granicą, życie tych którzy zdecydowali się tu pozostać zostaw w spokoju. Tylko tyle i aż tyle.
To może każdy kto w Polsce zarabia ponad 4 klocki (brutto/netto) powinien mieć dwa głosy albo więcej?
Dlaczego nie? W końcu jak się okaże, że odstrzelenie tych z niewłaściwym miejscem zamieszkania nie wystarczy, to "moralność" przybierze inne imię (nie będzie emeryt decydował o życiu ciężko pracujących obywateli! nie będzie jakiś pachoł z wykształceniem podstawowym decydował o skomplikowanych mechanizmach zachodzących w państwie!).
Też Cię szanuję, dlatego nie będę tłumaczył, że rzeczywistość jest trochę bardziej skomplikowana, niż ten zero-jedynkowy twór, który próbujesz forsować.
Akurat ja nigdy nie byłem zwolennikiem ograniczania praw wyborczych obywateli Rzeczypospolitej mieszkających poza granicami kraju. Szczególnie w dzisiejszych czasach, gdy w praktyce więzi z Ojczyzną rzadko są całkiem zrywane. Podróżowanie jest tańsze i szybsze, podobnie jak transfer środków kierowanych do mieszkającej w kraju rodziny. Wielu wyjeżdżających Poloków jedną nogą tu pozostaje...
A z drugiej strony udział emigracji w wyborach jest zawsze bardzo skromny. Ci ludzie w przygniatającej większości sami rezygnują ze swoich praw. A emigracja nigdy jeszcze nie miała decydującego wpływu na wynik jakichkolwiek wyborów.
Nikt kto na własnej dupie nie poczuje bezpośrednio źle oddanych głosów nie ma prawa decydować o kształcie mojej rzeczywistości tutaj, na miejscu.
zawsze twierdzilem ze prawo glosu powinni miec wylacznie placacy podatki (badz ci ktorzy podatki placili a teraz zyja na emeryturze)
Cala reszta z naciskiem na bezrobotnych i studenciakow bujajacych na matczynym wikcie moze spadac na drzewo, ewenyualnie pogadac o polityce na jakichs forach internetowych
Zawsze twierdziłem, że prawo głosu mają ci, którzy ewentualne skutki będą mogli "wziąć na klatę". Niezależnie od zasobności portfela.
Dla mnie akurat wyjazd i utrzymanie domu/rodziny jest bardziej "wzięciem skutków na klatę", niż zasiłkowanie na miejscu, ale widocznie operujemy po prostu innym aparatem pojęciowym.
Zawsze mówiłem, ze prawo głosu to zbędny wymysł społeczeństwa, któremu się od dobrobytu w dupie poprzewracało, za Jagiellonów dostawało się stołek po tatusiu i Polska była od morza do morza.
Ale tak śmiechem żartem, akurat ten pomysł Lutza byłbym skłonny poprzeć jako jeden z sensowniejszych, choć sam zawsze byłem skłonny do prostszej selekcji uprawnionych do głosowania - 18 lat i inteligencja co najmniej średnio rozgarniętej małpy, co okręgowe komisje sprawdzałyby za pomocą puzzli 32 sztuki lub układanki z czterema różnymi kształtami, które należy wpasować do odpowiednich otworów (z limitem czasowym trzydzieści sekund, bo przypadkiem nawet sandacz w końcu ułoży taką łamigłówkę). Co prawda wtedy wyniki dla Kukiz'15, Razem czy Korwina to byłyby setne części promila i tylko dwie osoby z Jackowa oraz Greenpointu dostałyby karty do głosowania, ale jakże uprościłoby to cały system! (zwłaszcza, gdyby test można było powtarzać raz na pięć lat)
18 lat i inteligencja co najmniej średnio rozgarniętej małpy
No wlasnie ten pomysl to akurat klasyczny argument "yntelygenta", niestety spora ich grupa to zyciowe niedojdy, i taki "przyglup z iq srednio rozgarnietej malpy" zrywajacy azbest czy kladacy asfalt jest duzo pozyteczniejszy niz magister ekonom czy inny filozof produkujacy sie na forach internetowych.
Chyba się nie zrozumieliśmy, średnio rozgarnięta małpa to całkiem sprytne bydlę i tacy układacze azbestu czy kopacze rowów nie powinni mieć większych problemów z podobnym testem. Za to ludzie po filozofii nie są rozgarnięci nawet w połowie tak jak makak, jak im dasz kształty do dopasowania, to się zaczną zastanawiać, czy kwadrat nie powinien czasem pasować do trójkąta, skoro się technicznie rzecz biorąc się zeń składa i czy gwiazda to kształt, czy raczej stan jestestwa, zaś kółka nie można w ogóle wpasować, bo jest ono błędnym kołem w rozumowaniu i na pewno jest to pułapka myślowa.
Ja jestem pełen szacunku dla ludzi z budowlanki i innych branż fizycznych i wiem, ze oni by sobie z puzzlami poradzili śpiewająco. Natomiast banda magistrów stworzonych do wyższych celów nawet się za to nie weźmie, bo jakze to tak, narzucać im ograniczenia i kazać w ogóle coś robić, przecież to jest poniżej ich godności. I w ten sposób liczbę głosujących okroi się o mniej więcej jedną trzecią.
Widzisz, jaki to jest dobry system?
Ale lutz nie o to chodziło Waszczykowskiemu! On ci osobiste wystosował zaproszenie! Wracaj do tatr!
Sprawa z prawem do głosowania jest prosta: nie jesteś obywatelem przebywającym na terenie kraju - to go nie masz. Tyle.
EDIT: W sumie to oprócz tego jest sprawa podatków: jak ktoś przez rok ich tu nie płacił, to też prawa mieć nie powinien.