DUSK | PC
Grałem w Episode 1 i nie zawiodłem się. Ta gra jest CU-DO-WNA. Doskonała osłoda po cieniuteńkim Strafe. Czekam na resztę! A do tego twórca nosi moje nazwisko ^^
Wyszedł już trzeci i ostatni epizod. Aczkolwiek pierwszy mi się najbardziej podobał, dzięki niezbyt szalonemu tempu akcji i otwartym przestrzeniom. Zakończenie jest dosyć otwarte więc może będzie część 2.
Sama gra nieco nuży, w kółko robimy to samo. Na szczęście epizod 2 i w mniejszym stopniu 3 dodają nowych przeciwników i nowe bronie.
Gra ukończona.
Wygląda niepozornie ale to mocno mylące. Dopiero po zagraniu (i ukończeniu) człowiek może poznać ten unikat.
Grałem w parę tych całych „boomer shooterów" (a powinno się to zwać „stara szkoła / old school", jako przeciwieństwo „modern shooters" no ale co zrobić), część z nich naprawdę niezła i na pewno bawiłem się lepiej niż w tych przereklamowanych, wysokobudżetowych produkcjach AAA, których tytułów nie wymienię co by mnie fanboye nie pożarli :]
Wszystko zależy od tego ile twórcy będą dawać od siebie a ile opierać się na klasykach. Wszystko to by stworzyć dobrą grę.
Pierwszy epizod dosłownie mignął, drugi epizod z lekka znużył ale w trzecim epizodzie już odjechali...
Sama gra aż tak trudna nie jest, szczególnie że mamy mydło (twórca zadrwił z graczy narzekających na nie przez podbicie obrażeń do 100 milionów, sic), kryształy szaleństwa (wrogowie atakują się nawzajem) czy dobre zrobiony, użyteczny arsenał.
A także fakt że power-upy sumują się przez co para pistoletów strzela jak MG42 D:
Muzycznie rewelka, sam artysta mocno rozchwytywany ale nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Na tyle dobry że wziąłem edycję specjalną dla ścieżki dźwiękowej.
Nawiązań do gier sporo, podbał mi się np. boss Guardian żywcem wzięty z Chasm - The Rift. Tyle że tego w Dusku można załatwić bronią.
W grze nałożono nacisk na tzn. strafejumping, trochę szkoda bo wolałbym bunnyhopping ale zawsze coś.
Mieszanka Blooda I i II, Quake I i II, czasami Unreala, Soldier Of Fortune, trochę Duke'a - czyli same petardy lat 90.
Rzadko gram w shootery (jakiekolwiek, nie tylko te oldschoolowe), ale po "Dusk" wprost musiałem sięgnąć, zwłaszcza po tych wszystkich pochwałach, które słyszałem na temat tej gry i gdy trafiła mi się okazja do nabycia jej w dobrej cenie. I powiem tak: pod względem rozgrywki nie mam tej grze absolutnie nic do zarzucenia - to mięsista, diablo satysfakcjonująca strzelanka w starym stylu, z selekcją broni, które mają niezłego kopa, całą masą różnorodnych przeciwników i świetnym, kreatywnym projektem poziomów. No, może ostatni boss mógłby być nieco trudniejszy, ale że przed nim jest jeszcze jedna całkiem trudna walka, to tę wadę wybaczam bez wahania. Gorzej jest jednak niestety z klimatem. Pod tym względem gra zaczyna się fantastycznie - postać gracza budzi się nadziana na hak w jakiejś wsiowej chałupie gdzieś wśród szczerych pól i rozpoczyna swoją walkę o przetrwanie z całą armią kultystów, żołnierzy, chorych eksperymentów i Bóg jeden wie czego jeszcze. Gdyby cały tytuł utrzymał atmosferę tego pierwszego poziomu - noc, deszcz, głęboka wieś, tylko ty i twoja spluwa przeciw całemu światu - to z miejsca stałby się moją ulubioną strzelanką, bez dwóch zdań. Niestety, potem jest już tylko gorzej i zamiast klimatycznych miejscówek zwiedzamy głównie nudne, ciemne, szaro-brązowe podziemia, które niczym się nie wyróżniają. No, jest jeszcze kilka naprawdę dobrych momentów, ale nic, co wspięłoby się na poziom tego błyskotliwego, intensywnego otwarcia. No nic, "Dusk" mnie nieco znudził, zdarza się. Ale jeśli komuś zależy tylko na porządnej rozwałce, to ta gra dalej jest fenomenalna. Tylko mi tej mrocznej, wiejskiej dziury szkoda...
Ogólnie nieźle zrobiona strzelanka w starym stylu i warto zagrać, choć z każdym kolejnym poziomem jest jednak coraz słabiej. Pierwszy miał najlepszy klimat, wyraźnie czuć było Blood czy Quake'a. Potem zaczęły pojawiać się też klimaty typu Half-Life i to już niestety wyszedł konkretny gnój. Szczytem jest 7 etap trzeciego epizodu, gdzie odwraca się grawitacja...na tym utknąłem, bo to kompletna paranoja. Postać fruwa po całym poziomie i nie da się jej kontrolować. Nawet udało mi się w końcu cudem dotrzeć do wymaganego budynku i odetchnąwszy zapisałem tam grę. Chwilę później zginąłem w walce, a gdy wczytałem znowu latałem po mapie, gdyż jak się okazało gra zapisu nie uwzględniła. Utknąłem w zawieszeniu zresztą już na dobre, bo na poziom nie dało się wrócić. O ile wcześniejsze mapy były mniej lub bardziej pomysłowe, to ta jest jakimś debilizmem.
Przyczepić można się też do broni, które są zupełną sztampą. Pistolet, parę rodzajów strzelb, karabin, granatnik, rakietnica i kusza. Potem jest jeszcze miecz. Zero tu niestety jakiejkolwiek pomysłowości. Bossowie nie sprawiają żadnych trudności, zdarzają się i tacy, do których można po prostu stać w miejscu i strzelać, bo nic nie robią.
Jak ktoś ma ochotę na retro strzelanie to jest to dobra zabawa, choć po pierwszym chapterze ma się wrażenie, że zabrała się za to już inne ekipa, a szkoda.
Idealnie zrobiona. Klimat rodem z Heretic czy Blood. Sekretne levele uwielbiam . Nie wybaczyłbym sobie jakbym ich nie odkrył. Wracam do niej tak często jak się da
no i jest
But wait
there's more!
Prócz modeli HD udostępnili też narzędzia a także sprawili, że gra jest kompatybilna z Half Life oraz Quake1. Dekada prac i przepisywania gry od nowa...
Co jeszcze trzymają w zanadrzu?
https://store.steampowered.com/news/app/519860/view/3887232925348814769
https://youtu.be/kQx2QCmZruw