Co się kryje za zakończeniem Life is Strange?
Przyjemny artykuł, aczkolwiek osobiście miałem zupełnie inny problem z zakończeniami - paskudnie bolało mnie to, jak jedno z nich zostało zrobione po prostu na odwal się. Podczas gdy jedna opcja skutkowała kilkuminutową, ekstremalnie wzruszającą sekwencją, druga była znacznie krótsza, przyspieszona i absolutnie niesatysfakcjonująca. Cieszyłem się, że przy pierwszym przejściu gry wybrałem opcję ewidentnie lepszą i dzięki temu gra pozostawiła mnie zachwyconym - gdyby finał mojej wersji opowieści był tak rozczarowujący jak to drugie zakończenie, to pewnie sam dołączyłbym do grona osób rozczarowanych grą.
Nie zgodzę że końcowy wybór był jakoś wybitnie trudny i poruszający.Zakończenie postawiło no to że gracze przywiązali się do Chloe, co w moim przypadku (i w przypadku wielu innych graczy ) nie było prawdą. Chloe była bardzo samolubna i zachowywała się jak rozpieszczony bachor, a próby naprawienia tego pod koniec gry były niewystarczające by przywiązać się do postaci. Nawet jak zignorujemy aspekt "większego dobra" decyzja nie była by dla mnie trudna jako że w mieście były postaci które polubiłem.
Co do w którym cofamy się w czasie, też się nie zgodzę.Zakończenie to nie tylko sprawia że wszystkie wybory które podjęliśmy podczas gry, a nawet cała fabuła są kompletnie bezsensowne.Mogliśmy skończyć gre z tym samym rezultatem w pierwszym epizodzie, jeśli nie lepszym jeśli weźmiemy pod uwagę sprawę psychologicznych problemów których bohaterka nabawiła się w trakcie gry.To jedyny aspekt tego zakończenia który w moich oczach był przeciw wybraniu tego zakończenia.
Wyciągnięty z tego wniosek to że końcowy wybór działa tylko wtedy, jeśli polubiłeś Chloe.
Przyznam, za pierwszym razem byłem nieco wkurzony, że twórcy stawiają nas przed takim wyborem, postanowiłem zmierzyć się z konsekwencjami i poświęciłem Arcadia Bay. No, ale zgadzam się z autorem, iż to nie same wybory i ich konsekwencje były głównym aspektem gry, a raczej dojrzewanie głównej bohaterki do tego by nauczyła się mierzyć z konsekwencjami własnych decyzji. Nawet po poświęceniu Chloe i cofnięciu czasu do samego początku gry nasza wspólna podróż nie jest bezsensowna, bo dzięki niej Max mogła to zrozumieć.
@Czarny Wilk trudno się nie zgodzić. Wygląda to prawie, jakby developerom bardziej zależało na wersji zakończenia, w której Chloe ginie, a drugi ending był zaledwie pokłosiem uczynienia z ostatniej sceny wyboru... Nawet muzyka przy "Sacrifice Arcadia Bay" to użyty ponownie kawałek z końcówki pierwszego odcinka, podczas gdy "Sacrifice Chloe" miało własną, nowiutką nutę w tle.
@Łoker men to akurat dla mnie rozwiązanie z cofaniem się w czasie do początku odrobinę się broni przed zarzutami o kasowanie wszystkich dokonań tym, że mimo wszystko Max zachowała całą wiedzę z tych kilku dni - zakończenie pokazuje, że Kate żyje, a Jefferson jest jakoś złapany, więc można z pewną ostrożnością założyć, że bohaterka po prostu pogadała z odpowiednimi osobami, już bez żadnego igrania z czasem ;) Ale to oczywiście trochę już podpada pod dobudowywanie teorii...
Akurat żadne z tych nie jest osiągnięciem Max z tego co mi wiadomo. Max może tylko tymczasowo skoczyć do przeszłości po czym zapomina i budzi się w momencie którym się cofnęła w czasie. Co oznacza jeśli Max by nie interweniowała za pierwszym razem Nathan po zabiciu Chloe został by aresztowany i sypną Jeffersona. To że Kate żyje oznacza także że jeśli Max by nie ocaliła Chloe, Kate nie próbowała by popełnić samobójstwa albo przynajmniej by była ocalona przez kogoś.
Jedyna różnica jest w tym że Max zachowuje wspomnienia, co nie jest koniecznie rzeczą dobrą. Biorąc pod uwagę że doświadczyła ona kilkukrotnie śmierć swojej przyjaciółki, została porwana, świadomość że jej czyny przyczyniły się do śmierci wielu ludzi itd, wątpię że jej zdrowie psychiczne jest w dobrym stanie. Nie wspominając że nie może nikomu o tym nawet powiedzieć, i tak by jej nikt nie uwierzył.
Racja, zapomniałem, że Max po skoku włącza się "autopilot". Wobec tego rzeczywiście: jeśli nie bawić się w szukanie przemiany w bohaterce, to w świetle tego zakończenia wszystkie działania gracza tylko pogarszały sytuację. Jestem w stanie zrozumieć, że taka konkluzja może zirytować po dobrych kilku / kilkunastu godzinach gry.