Incepcja na froncie II wojny światowej - recenzja filmu Dunkierka
a co niby Francuzi tam takiego zrobili
Francuzi są niezadowoleni z pominięcia roli, jaką w Operacji Dynamo odegrały ich wojska. Dominique Lormier z magazynu The Local zauważa, że w jej trakcie swoje życie oddało 30 tysięcy francuskich żołnierzy, a to poświęcenie przyczyniło się de facto do ocalenia Wielkiej Brytanii i braku możliwości wynegocjowania osobnych warunków pokoju przez Hitlera z Londynem.
Alianci prowadzili rozpaczliwe, ciężkie walki na pozycjach obronnych wokół Dunkierki, utrzymując je do zakończenia załadunku na jednostki płynące do Anglii ostatnich żołnierzy[9].
https://pl.wikipedia.org/wiki/Operacja_Dynamo
a co niby Francuzi tam takiego zrobili, prócz machania białą flagą?
Osłaniali odwrót wojsk ekspedycyjnych, by większość brytyjskiej armii lądowej nie dostała się do niewoli już na samym początku. Między innymi.
Niech się nie poniżają, podczas 2 wojny światowej byli niczym i do dziś pozostali.
Może poczytaj najpierw o wolnych Francuzach, o walkach w w Afryce i innych koloniach, o bratobójczym strzelaniu do żołnierzy podległych władzom Vichy czy o ichnim ruchu oporu, który nie wyglądał wbrew pozorom jak w Allo Allo.
Posty Kamilowego powoli odechciewa mi się komentować.
Jestem ciekaw skąd wziął się ten cały mit o tchórzliwych francuzach. Ich armia miała wiele problemów w tamtym okresie, ale niskie morale czy brak odwagi wśród żołnierzy raczej do nich nie należały.
Za każdym razem gdy próbuję potraktować Prediego poważniej, on skutecznie wybija mi to z głowy. Kamilowy to jeszcze rozumiem, widać po postach, że to dzieciak co w dupie był i gówno widział, może mu się jeszcze zmieni. Ale Predi zdaje się mieć jakieś aspiracje które skutecznie sam ukróca popisując się co najwyżej potwierdzeniem tezy Dunninga-Krugera.
A propos ciekawostki - a co niby Francuzi tam takiego zrobili, prócz machania białą flagą? Niech się nie poniżają, podczas 2 wojny światowej byli niczym i do dziś pozostali.
@up
Rozumiem, że jesteś trollem, albo po prostu hejterem i nie ma sensu odpowiadać...
...ale jednak poczytaj i sprawdź, że obecnie Francja ma najpotężniejsze wojsko w UE.
+ Każdy kraj w historii ma jakiś gorszy okres w swoich dziejach. Łatwo wytykać palcami co było wtedy i wtedy.
a co niby Francuzi tam takiego zrobili
Francuzi są niezadowoleni z pominięcia roli, jaką w Operacji Dynamo odegrały ich wojska. Dominique Lormier z magazynu The Local zauważa, że w jej trakcie swoje życie oddało 30 tysięcy francuskich żołnierzy, a to poświęcenie przyczyniło się de facto do ocalenia Wielkiej Brytanii i braku możliwości wynegocjowania osobnych warunków pokoju przez Hitlera z Londynem.
Alianci prowadzili rozpaczliwe, ciężkie walki na pozycjach obronnych wokół Dunkierki, utrzymując je do zakończenia załadunku na jednostki płynące do Anglii ostatnich żołnierzy[9].
https://pl.wikipedia.org/wiki/Operacja_Dynamo
a co niby Francuzi tam takiego zrobili, prócz machania białą flagą?
Osłaniali odwrót wojsk ekspedycyjnych, by większość brytyjskiej armii lądowej nie dostała się do niewoli już na samym początku. Między innymi.
Niech się nie poniżają, podczas 2 wojny światowej byli niczym i do dziś pozostali.
Może poczytaj najpierw o wolnych Francuzach, o walkach w w Afryce i innych koloniach, o bratobójczym strzelaniu do żołnierzy podległych władzom Vichy czy o ichnim ruchu oporu, który nie wyglądał wbrew pozorom jak w Allo Allo.
Posty Kamilowego powoli odechciewa mi się komentować.
Dobrze mówisz koloniach czyli senegalczykach itd
Dodam jeszcze, że Francja poniosła tak ogromne i katastrofalne straty w trakcie I wojny światowej, że w ogóle nie jest dziwne, że morale były tak niskie, że nikt nie miał ochoty ginąć w kolejnej wojnie.
Francja została w pierwszej wojnie zdziesiątkowana.
1 na 25 Francuzów zginęło w trakcie IWŚ
Around 1,400,000 of the soldiers were killed. This is an average of 893 deaths per day.
36% of the soldiers aged between 19 and 22 were killed.
More than 4,300,000 men where wounded, which means an average of 2745 per day, this includes :
1,100,000 disabled
300,000 mutilated
42,000 blinded
15,000 broken faces
w ogóle tutaj nie wspominam o stratach w cywilach.
Film o tym jak największa potęga w ojropie padła w niecały miesiąc :D A jak słyszą o "french resistance" to banan z gęby mi nie schodzi .
Film o tym jak największa potęga w ojropie padła w niecały miesiąc :D
Nie, ten film nie jest o tym jak w niecały miesiąc upada III Rzesza.
A jak słyszą o "french resistance" to banan z gęby mi nie schodzi .
Głupiego nietrudno rozśmieszyć.
Niemcy przy Francji były jak ubodzy krewniacy, dopiero przegrali wojnę, całe lata 20 trawił je kryzys polityczny i gospodarczy, spłacali reparacje wojenne, zostali rozbrojeni i ograbieni z kolonii. Trudno mówić o jakiejkolwiek potędze, chyba że o triumfie woli, szczególnie nad francuską dekadencją.
Pasmo sukcesów militarnych i zajęcie sporej części Europy.... Żeby rzucić III-cią Rzeszę na kolana potrzeba było zaangażowania ZSRR, USA, Wielkiej Brytanii razem ze Wspólnotą Narodów, wolnych wojsk z krajów okupowanych a i tak całe to przedsięwzięcie zajęło prawie 3-4 lata (zależnie od tego czy za początek klęsk przyjmiemy 1941 czy 1942 rok). Jeśli to wszystko znaczy, że Niemcy nie były potęgą to.... w tamtym czasie nie był nią nikt.
Mowa jest chyba o roku 1940. Potęga Niemiec wyrosła na słabości i bierności potężnej do niedawna Francji.
Trudno mówić o jakiejkolwiek potędze(...)
Potęga Niemiec wyrosła na słabości i bierności potężnej do niedawna Francji.
Powinieneś się zdecydować czy w końcu była ta potęga czy nie?
Była, ale ja znam daty, a ty najwidoczniej nie. Potęga Niemiec rodziła się dopiero wraz z upadkiem Francji.
Jestem ciekaw skąd wziął się ten cały mit o tchórzliwych francuzach. Ich armia miała wiele problemów w tamtym okresie, ale niskie morale czy brak odwagi wśród żołnierzy raczej do nich nie należały.
Sporo wpływu ma pewnie polityka ustępstw wobec Niemców, od zniesienia reparacji, zezwalanie na modernizację wojsk, remilitaryzacji nadrenii, przez anschluss Austrii po rozbiór i aneksję Czechosłowacji. Postawienie stanowczego NIE na którymś z tych etapów, prawdopodobnie zapobiegłoby wojnie, ale Francuzi(i Brytyjczycy) mieli nadzieję, że Niemcy wezmą co "ich" i na tym poprzestaną. Później marginalne działania na początku wojny, a w końcu zmasakrowanie przez Niemców i bardzo szybka jak na kraj z takim potencjałem militarnym, separatystyczna kapitulacja. Po ogłoszeniu kapitulacji(a sporo i przed), żołnierze bardzo chętnie poddawali się, nie widząc sensu w dalszej walce. Większość żołnierzy francuskich ewakuowanych chociażby z Dunkierki poddało się i wróciło do kraju, zamiast walczyć w ramach Wolnej Francji. Dalsza otwarta kolaboracja z Niemcami była już oczywistą oznaką tchórzostwa.
Za każdym razem gdy próbuję potraktować Prediego poważniej, on skutecznie wybija mi to z głowy. Kamilowy to jeszcze rozumiem, widać po postach, że to dzieciak co w dupie był i gówno widział, może mu się jeszcze zmieni. Ale Predi zdaje się mieć jakieś aspiracje które skutecznie sam ukróca popisując się co najwyżej potwierdzeniem tezy Dunninga-Krugera.
Mnie nieco rozbawiła recenzja z USA Today. Okazuje się, że nawet przy tego rodzaju filmie da się wcisnąć narzekania, że w obsadzie mało kobiet, a w głównych rolach sami biali. :)
I dobrze, mam dość tego wciskania na siłę byle tylko nie wywołać zespołu drażniącego odbytu u prolewaków.
Ktoś ma taką wizję a nie inną, nie podoba się?
W takim razie
https://youtu.be/Iw0mocvPpsk?t=21s
I dobrze, mam dość tego wciskania na siłę byle tylko nie wywołać zespołu drażniącego odbytu u prolewaków.
Amen
Ej no, zaraz, moment, od razu wytaczacie takie ciężkie armaty - lewaki, bóle tyłka, "ameny". A może by tak po prostu potraktować to jako zabawną sytuacje, bez potrzeby szufladkowania i jednoczesnego opowiadania się po którejś ze stron. :)
Ze mnie co prawda konserwa, ale jakbym miał tak co chwila i przy byle okazji to podkreślać, to bym szybko albo zwariował, albo zaczął nienawidzić wszystkich o odmiennym zdaniu. :)
Był już ktoś na filmie, jak wrażenia?
Właśnie wróciłem i mnie się film nie podobał. Małżonce tak. Mnie się nie podobał to taki dokument raczej niż film wojenny. Do tego poszatkowany timeline a bohaterowie tak podobni do siebie (żołnierze) i tak umorusani, że trudno śledzić kto co z kim. Film też dosyć krótki jak na dzisiejsze standardy. Znam fakty historyczne o Dunkierce więc samo ich streszczenie w imponującej oprawie wizualnej to dla mnie za mało. A kolejna opowieść o tym co się dzieje z umysłami żołnierzy z powodu stresu pola walki... no ileż można.
Na wstępie chciałem się przyznać do błędu i po przeczytaniu to rzeczywiście byłem w dużym błędzie i ci Francuzi nie byli aż tak beznadziejni.
Chodzi o to że jak pewnie wielu ludziom siedzi mi w głowie brak pomocy we 1939.
Bronili się krócej niż my, a mieli jednego wroga a my 2. Oprócz żalu dochodzi rząd vichy, wydawanie żydów, i zwyczajna frustracja że oni wyszli w wojnie i tak lepiej niż my gdzie mieliśmy większy udział militarny w wojnie.
A teraz co do filmu.
Jestem po seansie i jestem pod wrażeniem że to aż tak dobry film.
Akcja non stop i atmosfera ze coś się zaraz stanie. Dźwięk to mistrzostwo świata, szczególnie walki w powietrzu.
Niema co pisać, to trzeba obejrzeć
Dla mnie bez porównania z taką Furią, Przełęczą czy choćby Szeregowcem... . Brak opowiedzenia jakiejś historii ludzi co powoduje brak przywiązania do bohaterów. Taki brutalny teledysk raczej niż film wojenny.
Coś w tym jest, 2h istnego dramatu i beznadziejnosci sytuacji, wątku bohaterów bardzo w tle, mnie się bardzo podobał , i jestem zaskoczony filmem, siedząc w kinie byłem pewny że w jakimś momencie to szaleństwo będzie przystopowane, bo nie da się całego filmu w takim tempie. Na szczęście się myliłem
Bo to nie jest film wojenny a dramat katastroficzny.
Zaś szeregowca Ryana nigdy nie lubiłem poza pierwszymi 15 minutami filmu.
Widzę, że stereotypy wiecznie żywe. Na szczęście Yoghurt je w tym przypadku nieco storpedował.
Ofiara Francuzów nie była bez znaczenia w kontekście skutecznej ewakuacji żołnierzy brytyjskich. Nie rozpływam się nad bohaterstwem Francuzów, ale nie znoszę gdy ignoruje się podstawowe fakty historyczne.
A Kamilowy? Cóż. Nie wiem czy to trolling czy gostek po prostu jest taki ogólnie mniej rozgarnięty. Jego łamana polszczyzna mnie rzeczywiście lekko rozczula. Może to cudzoziemiec, np. przedstawiciel jednego z narodów zamieszkujących Federację Rosyjską? ;)
Już ruski troll od razu
Piszę z telefonu i czasem podpity i dlatego często slaba gramatyka.
Od tego jest forum by swoją opinię dawać a nie przytakiwac, czyż to nie istota forum ?
Ciężko ocenić ten film jednoznacznie, z jednej strony bardzo dobrze poprowadzony od początku do końca, z drugiej biegnie sobie w podobnej formie jak Król Artur od GR, czyli bardzie to teledyskowa forma. Sprawiedliwie należy się 7/10 -> obejrzeć warto, ale pisanie że najlepszy film tego roku, to gruba przesada, chyba że ktoś oglądał dwa filmy w tym roku Dunkierkę i np. The Circle wtedy może mieć i rację :)
Za formę absolutne plusy : aczkolwiek w tym roku dobrą formę A/V dostaliśmy już od Ghost in the Shell, Obcy Przymierze i Króla Artura więc nie fapowałbym za bardzo nad oprawą, że to coś o kilka klas przed innymi.
Niezły film, ale nie jest to żadne wybitne dzieło. Świetne zdjęcia lotnicze robią wrażenie w IMAX, film trzyma cały czas w napięciu.
Z drugiej strony wygląda trochę budżetowo, ale dobrze przynajmniej, że nie ma taniego efekciarstwa. No i ratunki na ostatnią chwilę są słabe, Nolan mógł sobie to darować takie cliche filmowe.
No ale dobrze. Jest recenzja filmu na portalu o grach... Niech będzie. A gdzie recenzja hitu VR - Lone Echo? Gra genialna.
Maksymalnie 7/10 - i to tylko dlatego, że wizualnie jest porywający. Na szczęście Nolan nie popłynął w długości i dzięki temu film nie dłuży się zbytnio, przez co jego odbiór jest lżejszy, choć i tak miejscami męczący. Dudnienie Zimmera w tle nie ustaje i w większości przypadków jedynie przeszkadza i irytuje. To nie film, a bardziej inscenizacja - przedstawienie, które relacjonuje to, co się działo, a nie konkretna opowieść. To nie jest ani Szeregowiec Ryan, ani Przełęcz Ocalonych. Jest to tylko ładny wizualnie spektakl - który szybko odchodzi w niepamięć.
Do tego całość wygląda trocha biednie pod względem rozmachu - nie widać tych 400 000 ludzi na plaży, nie widać ogromu przedsięwzięcia. Kilkanaście łódeczek na morzu wzbudza uradowanie jakby cała marynarka przypłynęła. Walki na niebie prowadzone przez trzy myśliwce na krzyż w trakcie całego filmu? Cały RAF najwyraźniej przyleciał, co nie? Całość przez to wygląda jak inscenizacja w stylu corocznej bitwy pod Grunwaldem.
@Ihobbit - kolejny, który nie odróżnia gameplay'a od gry-online?
A ja, prawdę mówiąc, nie rozumiem zachwytów nad tym filmem i moje zdanie podzieliły dwie inne osoby, z którymi byłem na seansie. Efekty specjalne czy udźwiękowienie nalotów faktycznie na duży plus, ale reszta? Film moim zdaniem łamał jedną z najważniejszych zasad: "pokaż, nie opowiadaj". Skali całej ewakuacji nie zobaczyłem, tylko o niej usłyszałem. Chronologia wydarzeń też dość zagmatwana i sprawiła, że w ciągu całego seansu może raz poczułem jakieś napięcie.
Postaci przedstawione tak, że właściwie obojętny mi był ich los. W trakcie oglądania pomyślałem sobie w którymś momencie, że te wszystkie sceny pasują do filmu dokumentalnego na Discovery, zabrakło mi tylko komentarza Morgana Freemana.
"Dunkierka" to takie kino klasy b. Z ostatnich filmów wojennych, jakie widziałem, wypada gorzej nawet od absolutnie budżetowego "Wyklętego" pod względem moich wrażeń. Gdybym miał wyrazić moją ocenę liczbowo, to dałbym co najwyżej 5/10.
Bardzo dobre kino, koniecznie do złapania w IMAX, jeśli macie taką możliwość. 70% filmu w wielkim formacie + udźwiękowienie odczuwane całym ciałem.
Pomieszana chronologia na plus, względna kameralność na plus, w dużej mierze bezosobowość filmu też na plus. Poczułem się zmęczony, sponiewierany i rozemocjonowany. Zabrakło prawdziwej petardy, ale ogólne wrażenie bardzo pozytywne.
Bardziej dramat katastroficzny niż film wojenny. Wrogiem nie jest tu armia przeciwnika, lecz czas, przyroda i - zwłaszcza - przedmioty martwe. To film o próbie przetrwania za wszelką cenę. Ciężki, z oszczędną ilością dialogów, wbija w fotel od pierwszych sekund i nie pozwala złapać oddechu do samego końca. Do tego dochodzi bardzo.....sugestywna (nie mogę znaleźć słowa) arcymistrza Hansa Zimmera. Nolan pokazał klasę i przedstawił wojnę z zupełnie innej perspektywy. Jednak jeśli ktoś liczy na nową wersję "Szeregowca Ryana" to srodze się zawiedzie. To kino innego typu. 9/10.
Genialny film, genialny dzwięk który tworzy ten film. Kiedy trzeba jest muzyka, kiedy trzeba jest kompletna cisza i te nieustanne cykanie zegara. Byłem w kinie i zastanawiam się czy jeszcze raz nie iść póki grają go.
Dokładnie uczta dla oka i ucha.
Nie rozumiem opinii że to nie jest kino wojenne z bohaterami i ich historiami.
Może i nie jest ale forma tego filmu jest świetna, dobrze spędzone 2h w kinie przy ciągłej akcji, wybuchach, i zniszczeniach