500+ musi jakoś zarabiać na siebie
Pomijając to że na taki pomysł mógł wpaść tylko totalny idiota, to jest to w chwili obecnej całkowicie niemożliwe do zrealizowania. W Polsce działa obecnie 58 WORDów, przyjmijmy że 18mln obywateli posiada prawo jazdy. Zakładając że te 18mln osób rozłożymy po równo na wszystkie dni w roku i na wszystkie ośrodki to wyjdzie że każdy ośrodek codziennie musiałby przeprowadzać 850 egzaminów teoretycznych.
mieliby niezły przemiał :), nic tylko oblewać na wielkości tablic rejestracyjnych
"W Polsce działa obecnie 58 WORDów, przyjmijmy że 18mln obywateli posiada prawo jazdy. Zakładając że te 18mln osób rozłożymy po równo na wszystkie dni w roku (...)"
Od kiedy prawo działa wstecz? Wzięcie pod uwagę ~18 milionów kierowców jest zatem nie na miejscu przy tym skądinąd bzdurnym artykule.
Ministerstwo zdementowało tą informację.
"MIB nie pracuje nad propozycją egzaminu teoretycznego zdawanego co roku. Postulaty zgłaszane podczas prac zespołu doradczego przy ministrze infrastruktury będą najpierw dyskutowane w ramach tego zespołu. Dopiero wypracowane przez cały zespół opinie mogą stać się podstawą do podjęcia ewentualnych prac legislacyjnych."
Dziękuję, dobranoc. Kolejny artykuł z dupy artykuł z serii co by było gdyby mający prowokować.
To tylko propaganda. Powoli w tematykę propagandy wchodzą i portale technologiczne. Chociaż systemy totalitarne nie takie idiotyzmy wymyslaly.
Teoria przydałaby się większości kierowców, którzy nie znają podstawowych przepisów ruchu drogowego. Jestem jak najbardziej za. Szczególnie jak ktoś zdaje po 20 razy.
Partia której myślą przewodnią jest więcej kontroli wpada na pomysł większej kontroli? Szok i niedowierzanie.
Czytałem wywiad z panem od tego pomysłu na stronie tokfm i uważam, że on nie powinien nikogo uczyć, bo to jest teoretyk, który chyba nie jeździ samochodem.
Twierdzi mianowicie, że przepisy często się zmieniają, kierowcy o tym nie wiedzą i stąd wypadki. Chaotyczne oznakowanie, stan dróg i ułańska fantazja prowadzących nie mają nic do rzeczy. Wypadki są, bo ludzie nie aktualizują wiedzy o przepisowej długosci linki holowniczej.
Rozumiem, że marzy mu się El Dorado zbudowane na kasie z tych egzaminów.
Czego nie rozumiem, to czemu ten typek pojawia się w mediach jako przedstawiciel ministerstwa i opowiada te swoje farmazony.
I czemu z takim poziomem świadomości realiów jest w tym ministerstwie doradcą.
Gdybym ja był jego szefem w resorcie, to gość dostałby ban na publiczne wypowiedzi.