Recenzja gry Darkest Dungeon: The Crimson Court – trudne DLC, od którego jeszcze trudniej się oderwać
Nie mam na ogół nic do większości recenzji, które się tutaj pojawiają, ale tutaj niestety muszę się przyczepić - tym bardziej, że z grą mam sporo doświadczenia. W komentarzu jest trochę spoilerów, szczególnie dla tych którzy nie grali - żeby nie było, ostrzegałem. :D
1. Flagellant nie jest w żadnym wypadku przegięty. Potrafi on zadawać absurdalne obrażenia od krawwienia, może się też uleczyć (i zrobić to samo w przypadku sojusznika), ale jest skuteczny tylko wtedy, gdy to krwawienie wejdzie - często jest tak, że wróg ma nawet 50% odporności, a bleed nie chce zaskoczyć i Flagellant zadaje 5-6 punktów obrażeń. Problemem jest też niska pula punktów zdrowia - bez odpowiednich trinketów można stracić go zanim w ogóle jest opcja użycia samoleczenia. Nie mówiąc o tym, iż przy 100 punktach stresu fakt, otrzymuje premie, ale dalej ma cechy wszystkich negatywnych przypadłości (irracjonalność) - może w każdej chwili walnąć towarzysza jednym ze swoich ataków (o czym się dobitnie przekonałem, gdy zasadził mojej Vestalce kryta z bleedem i ta w następnej turze poszła do piachu)
2. O drewno do rozbicia obozu na Dziedzińcu jest stosunkowo nietrudno - ZAWSZE znajduje się ono w tych samych miejscach, do otwarcia skrzynek wystarczy jedynie łopata. Jest 100% szansa na wyciągnięcie drewna z takich skrzynek.
3. By "wywołać" Fanatyka i móc z nim walczyć, trzeba mieć przynajmniej 2 zarażonych w drużynie (przy 4 szansa na spotkanie rośnie do niemalże 100%). Przy 1 członku z karmazynową klątwą nie ma szans na spotkanie.
4. Zarzut, iż gra niczego nie tłumaczy i nie podaje na tacy jest kompletnie bezsensowny - ta sama sytuacja co w przypadku Dark Soulsów. Założeniem gry jest to, by samemu wszystkiego się domyślać (i posiłkować sie Redditem i/lub Wiki - z czego twórcy, jak sami kiedyś sie przyznali, cieszą się i podoba im się interakcja społeczności). Takie założenie ma miejsce od samego początku gry - choć twórcy i tak się trochę ugięli i znerfili Krokodylowatego, bo ludzie nie byli w stanie go pokonać.
5. Wykorzystanie krwi, by zaspokoić głód (i wejść w tryb "żądzy") nie podnosi stresu postaci. Stres podnieść można krwią jedynie wtedy, gdy użyje się jej na postaci niezarażonej.
6. Autor chyba niedostatecznie dużo czasu spędził na Dziedzińcu, jeśli twierdzi, że pochodnie są tam bezużyteczne. Zwiększają celność (o czym autor wspomniał), ale wykorzystuje się je do aktywowania Curio, które wtedy zmniejszy stres członka drużyny o 30 punktów (jeśli aktywuje się je bez tego, jest szansa na zasadzkę wroga). Nie mówiąc już o absurdalnej przeszkodzie (mgle) - jeśli aktywujemy ją bez pochodni (jak gruzowiska bez łopaty), to drużyna otrzyma obrażenia, stres i zostanie przerzucona w losowe miejsce Dziedzińca.
7. Poziom światła na Dziedzińcu nie jest ustawiony na 0 (bohaterom nie towarzyszy całkowita ciemność). Światło ustawione jest na 100 (działają trinkety, które wymagają światła powyżej 75 i nie działają te, które wymagają światła poniżej 50). Są tam po prostu inne "premie" związane ze światłem.
8. Szkoda też, iż autor nie wspomniał nic o nowych bossach (szczególnie o jednym, z którym powiązany jest specyficzny trinket - ale tutaj już zamilknę :D), bo są warci uwagi.
grałem przed karmazynową klątwą i teraz z .. powiem że jest mi łatwiej... daje niezłego kopa podczas pragnienia..... wiadomo zdarzają się różne wybryki i samowolka ale jak masz odpowiednie postacie to na trudnych bossów to jest masakra totalna..... nie podoba mi się że postacie z wyższych poziomów nie mogą iść na niższe wiadomo o co chodzi.. ale głupio rozwiązane bo zmuszają mnie do tworzenia kolejnych drużyn jak już mam na wysokim poziomie i to taki zjadacz czasu... nie wiem czy dam radę przejść do końca bo zaczyna się nudzić jest trudna ale za długa a fabuła może gdyby była bardziej wciągająca to gra przyciągnęła by mnie na dłużej zapewne (nie twierdze że jest zła ale jest strasznie rozciągnięta)
Rozwiązaniem na twój problem jest inny poziom trudności (bądź edycja plików gry - wystarczy poszukać na necie) - na Radiancie (nie wiem jak się nazywa w polskiej wersji) można wchodzić na "najprostsze" podziemia bohaterami do 4 poziomu, a na wszystkie inne (veteran i champion) można wejść każdą postacią. Fakt, upierdliwe jest to ograniczenie - mogli dać po prostu skalujące się potwory, szczególnie w przypadku misji na Dziedzińcu.
Zgadzam się ze znakomitą większością, świadomie starałem się nie wchodzić w szczegóły, żeby nie iść zbytnio w stronę poradnika i nie spoilerować ;)
Trzymam się jednak zdania, że Flagelant jest OP, a dodatkowe dawki krwi na "głodzie" zwiększają bonusy + stres.
Niemniej jednak obaj uważamy, że Crimson Court to fenomenalne DLC, mam rację?
Trochę się zawiodłem.
Ogólnie mam ponad 200h gry, oglądam jak gra BeerTaffy, nadal się nie znudziłem, ale... Nieco za mało jak na tak wyczekiwany dodatek. Kilku przeciwników, jeden nowy teren, jeden bohater (krwawienie, leczenie i stres - taki łowczy, ale na froncie) i budowle typowe na endgame (gdy sztandarów i kasy ma się od groma).
Kasy nie żałuję, ale ciężko mi wystawić konkretną ocenę. Dodatek 6,5/10, ale ogólnie gra ciągle na dyszkę.
Trochę ciężko powiedzieć, że dodatek wprowadza "nieco za mało". Zwykłych wrogów dodaje 7, plus 6 bossów i 1 mini-bossa. Olbrzymia nowa strefa, kilka dodatkowych chorób, nawyków, Curio, ciekawe budynki dzielnicowe, sporo nowych błyskotek (w tym sety dla postaci), nowa klasa postaci, którą ciężko nazwać podobną do Łowczego (nie korzysta z markowania, może się leczyć i jednocześnie atakować, zyskuje z utratą punktów zdrowia i wzrostem stresu - jak dla mnie spora różnica między Łowczym a Flagellantem).
Jak dla mnie aż nadto, szczególnie, iż dodatek kosztuje 10 euro. Problem by był, gdyby nic od wydania podstawki nie dodali - a doszła nowa klasa, wydarzenia, dodali Vvulfa i Shriekera. Warto im da te 10 euro. :P
Tak, warto dać. Red Hook cały czas pracuje nad DD i chwała im za to, zwłaszcza za wcześniejsze darmowe treści.
Większość gry jednak wciąż opiera się na starym kontencie i ogólnie nie widać tych nowości.
I takie właśnie powinny być DLC, coś co rozszerza rozgrywkę dla osób, które podstawkę już skończyły, a nie bezczelne wycinanie misji czy innych rzeczy i sprzedawanie ich jako DLC.