Niestety rozczaruje wiekszosc, zalaczony film jest dlugi, nudny i moze byc kompletnie niezrozumialy dla niektorych.
Jak dla mnie warto zobaczyc pomimo dosc dlugiego i bardzo rzeczowego wstepu (ktory jednoczesnie zobaczyc trzeba)
Nie jestem specjalista od inzynierii/psychologii spolecznej, ale lubie sobie poogladac tego typu rzeczy, zawsze czegos czlowiek sie dowie.
https://www.youtube.com/watch?v=h0RmegJmRAo
powodzenia ;)
Wmówię mu, że za wszystkimi jego problemami i niepowodzeniami życiowymi stoi układ elit III RP. Tak będzie mu w życiu prościej.
Na obczyźnie na dobrego poddanego królowej... wejt da minet!
Tak mi się skojarzyło >
Na kotka
Gość mówi tak jakby mu się kupę chciało.
Ulica je wychowa najlepiej
eeeh ta selekcja naturalna...
normalnie mozna by schowac posty przyglupow i poczekac na rozwoj wypadkow, ale, zgodnie zreszta z tym co w powyzszym filmie sie mowi, takie zachowania (ukrywanie idiotycznych postow, nie idiotyczne posty same w sobie) mieszcza sie w okolicach "patologii".
Jest mi ktoś w stanie streścić, czy w ogóle warto marnować na ten materiał 40 minut? Bo po zdaniu w stylu "w człowieku jest tyle człowieka, na ile nie przystosowuje się on do społeczeństwa" mogę stwierdzić z czystym sumieniem, że bardziej produktywnym jest patrzenie się w ścianę i że autor nie powinien mieć nigdy dzieci.
edit: gdyby jeszcze gość ewidentnie nie czytał z jakiejś kartki / monitora (i gdyby się przy tym nie dławił jak dziecko z podstawówki) to może bym spędził tam choć te kilka dodatkowych minut.
Rzeczowo i merytorycznie przygotowany materiał, choć faktycznie irytujące jest to czytanie zamiast swobodnej wypowiedzi.
Dla zainteresowanych bardzo ciekawy film, będący niejako rozwinięciem tematu, w kontekście edukacji osób młodych.
https://www.youtube.com/watch?v=JLyo8yjKeGY
O tym kanale dowiedzialem sie wczoraj.
Niestety nie kazdy ma dar przekazywania informacji w mozliwie atrakcyjny sposob.
Ale to raczej klasyczne akademickie podejscie
Abstrahujac juz od tego, przymierzam sie do innych wykladow jak bede mial czas.
Czy to nie zabawne, ze paradoks "spoleczenstwa informacyjnego" polega wlasnie na tym, ze ma problemy z przyswajaniem informacji.
Oczywiscie dobrym wytlumaczeniem jest fakt wzrostu dostepnosci i ilosci informacji, z kompletnym pominieciem faktu ze 99% tychze to smieci.
Tak wiec optimum pozostaje yoghurtowy "one-liner"
Lutz, nie zadzieraj za wysoko nosa. ;)
Zanim zapytałem, czy masz dziecko, obejrzałem prawie cały filmik, czekając na jakieś ciekawe odkrycia z dziedziny psychologii (zwłaszcza rozwojowej). A dostałem przeideologizowany wykład, który zawiera pseudoodkrywcze (rzekome "herezje" Fromma, teoria spiskowa związana z Maslowem, marksizm versus transcendencja) informacje, z jakimi (w większości) zapoznałem się na studiach juz niemal 20 lat temu. Nihil novi.
Jak znajdę czas wieczorem, to napiszę coś więcej. Teraz mam tylko do powiedzenia jedno: ogólne konkluzje tego "wykładu" są w pewnej mierze trafne, niemniej jednak życie (rodzicielstwo) i praca z dziećmi oraz młodzieżą bardzo dobrze weryfikuje wszyskie teorie psychologiczne - zarówno te z prawa, jak i te z lewa.
A zatem: jesteś rodzicem, Lutz?
Bukary, ma 2 chyba. Cos kiedys pobrzekiwal ze iPady im kupil aby mu glowy nie zawracaly ;)
Nie pytam, Lutz, żeby cię zdyskredytować. Chciałbym wiedzieć, jakie są twoje poglądy na wychowanie. Wrzuciłeś filmik, ale swojego zdania nie ujawniłeś.
Masz coś do powiedzenia w temacie, który zacząłeś?
Drackula, i jeszcze im zawsze daję kasę na piwo albo bilety do kina, jak chcę pociupać w jakieś gierki. Wszystko zgodnie z najnowszymi teoriami psychologicznymi. :)
Stad tez dokladnie taka miala byc moja odpowiedz.
Nie mam zamiaru dyskutowac, nie widze najmniejszego sensu. Kto bedzie zainteresowany, zobaczy i przyswoi, niektorzy zobacza i stwierdza ze znaja/wiedza/glupoty etc.
A pozostale 99% popierdoli jakies farmazony i watek pojdzie w niepamiec.
Lutz - > To pozamiatałeś swoją odpowiedzią :) Czyli to co zwykle - walnąć coś i unikać dyskusji :P
Ja akurat nie mam dzieci i czekałem na sensowną oraz ciekawą dyskusję właśnie w tym temacie. Natomiast widzę, że nawet nie potrafisz poprzeć tych tez, a każdego kto chce dyskutować nazywasz patologią. Brawo.
Nie masz zamiaru dyskutować, Lutz? No to my też chyba nie będziemy... ;)
Warto jednak na odchodnym powiedzieć zainteresowanym, że w filmiku, który rekomendujesz, znaleźć można garstkę bzdur i szczyptę manipulacji.
neXus156 Fallen Angel
Lutz - > To pozamiatałeś swoją odpowiedzią :) Czyli to co zwykle - walnąć coś i unikać dyskusji :P
Ten link nie byl widocznie dla ciebie.
A pozostale 99% popierdoli jakies farmazony i watek pojdzie w niepamiec.
Dawno temu wydawało mi się, że wiem jak wychowywać dzieci.
Kurs praktycznego wychowania obrócił te złudzenia w perzynę.
W razie wychowania według najwyższych standardów wiedzy i wykształcenia, uzyskujemy wysublimowanego nieszczęśnika, w sumie nieprzystosowanego społecznie.
Kiedy wychowujemy wolnego minimalistę, jest prawie szczęśliwy ale jest kompletnie wycofany, o nic się nie stara, nic mu nie jest potrzebne po zaspokojeniu minimalnych potrzeb.
Ostatnie podejście do tematu, inteligentny, wyedukowany technicznie, kosmopolityczny poliglota, jest mu obojętnie gdzie mieszka, gdzie pracuje, cały świat jest jego domem, ale czy to jest dom?
Można uzyskać dowolny rezultat w przypadku tresury, potem i tak wszystko bierze w łeb.
Wychodzi na to, że tylko w przypadku wychowania półidioty, uzyskujemy szczęśliwego obywatela.
Nijak. Nie mam, nie planuję. Wiem tyle, że każdy jest w tym ekspertem, póki nie ma swojego.
Spoko film, to co czym opowiada to prawda.
No to o czym opowiada ten facet.
Tak, gość wyjaśnił metody wychowania.
Co do tego jak ja bym wychował to nie wiem bo nie mam dzieci i nie chce raczej mieć.
A więc zgadzasz się np. z tym, jak należy leczyć dysleksję według pana z filmiku? Zgadzasz się z tym, że "kultura jako źródło cierpień" to marksistowska teoria, która prowadzi do spaczonych metod wychowawczych? Zgadzasz się z tym, że freudowskie odkrycia są z natury fałszem, ponieważ przyjmują za "normalność" coś "nienormalnego"? Itd.
Tak, napewno jest to bezpieczniejsza metoda do faszerowania dzieci pochodnymi amfetaminy. Każdy rodzić powinien mieć wolność w kwestii wychowania, system nie powinien narzucać im swoich racji.
Co do tego twojego ostaniego zdania to się w pełni zgadzam bo zawsze to czułem, to co dla ciebie może być sufitem dla kogoś innego może być podłogą. Nie ma takiego czegoś jak normalność to są tylko schematy narzucone ludziom przez system żeby było ludźmi lepiej sterować.
O jakiej amfetaminie mówisz? Prawdziwą (a nie udawaną) dysleksję, dyskalkulię czy dysgrafię leczy się poprzez różnego rodzaju ćwiczenia, których skuteczność wiąże się właściwie z wczesnym rozpoznaniem zaburzenia, a nie poprzez podawanie leków. Przepisywanie tego samego słowa 500 razy albo walenie linijką po łapkach nie przynosi żadnych rezultatów w przypadku nieco starszego ucznia.
Co do Freuda: nie za bardzo odniosłeś się do pytania. Z mojego doświadczenia (także jako pedagoga) wynika, że teorie Freuda związane z rozwojem są dosyć trafne, a liczne zaburzenia w życiu dorosłym wynikają własnie z braku konkretnej, opisanej przez Freuda fazy dojrzewania. Nie chcę się natomiast kategorycznie wypowiadać, gdy idzie o freudowskie metody, bo nie jestem do końca pewien, która ze szkół psychoterapii jest najbardziej skuteczna. Dziś znacznie bardziej popularne w Europie są metody behawioralne czy poznawcze.
Freud odniósł się chyba do metody wychowania jaka jest w systemie, do patologi którą przyjmuje się z normalną i jego uwagi mogą być trafne w tym obrębie. Przy innej metodzie wychowania, wolnościowej mogą już takie nie być.
Nie za bardzo o to chodzi. Freud opisywał m.in. mechanizmy psychologiczne, inherentne, które są częścią dojrzewania. Wychowanie wolnościowe czy jakiekolwiek inne może zaburzyć lub wzmocnić konkretne mechanizmy/potrzeby, ale nie decyduje o tym, że one się w ogóle pojawiają. Mówiąc krótko, dziecko potrzebuje w odpowiednich okresach życia zarówno surowej ręki, jak i czułości.
Czyli prawda leży gdzieś pośrodku.
Dziecko dobrze jest zrobić sobie w takim czasie, aby po urodzeniu miało znak zodiaku zgodny ze znakiem zodiaku rodziców. Ryby z Baranem znacznie się różnią i ciężko wytworzyć odpowiednią więź z dzieckiem, które ma ciągoty do zostania imprezowiczem, kobieciarzem, bufonem (cechy wynikające z urodzenia), kiedy matka próbuje go wychować na czułego, odpowiedzialnego mężczyznę. I jeszcze kwestia kontaktu. Takie "ogień i woda" nie będą za sobą przepadać i jak w takich warunkach wyhodować zaufanie, intymność, rozumienie potrzeb?
Ty się śmiejesz, ale to prawda że Raki lubią dom i rodzinę, Lwy lubią błyszczeć, Byki dobrze zjeść, Koziorożce mają cechy pomocne w karierze, a Ryby zmieniają zdanie.
Znaki zodiaku, oczywiście nie, ale pora roku tak. Ze względu na pogodę, ilość światła i temperaturę.
Retard Alert