Reklamy na Reddicie zdradzają istnienie The Evil Within 2
Dla mnie to bardzo dobra wiadomość bo gra razem z dodatkiem fabularnym oferowała naprawdę ciekawą i intrygującą historię z otwartym zakończeniem, oraz jako horror dawała radę w kwestii klimatu. Oby jutro na konferencji Bethesdy zapowiedziano kontynuację.
Oby tylko było to nowa historia z nowymi bohaterami, bo nie chce mi się wracać do "jedynki", by sobie przypomnieć, o co chodziło w historii.
Mniej strzelania więcej klimatu i będzie ok.
Pierwsza połowa była niezła - łażenie po mieście w środku dnia meh.
W takim razie spróbuj DLC The Assignment i The Consequence z Juli Kidman w roli głównej. Mam wrażenie, że tam twórcy celnie odpowiedzieli na krytyczne sugestie graczy i recenzentów. Strzelania nie uświadczysz w nich prawie wcale, tak samo jak "otwartych" (w sensie wizualnym) i dobrze oświetlonych lokacji, które moim zdaniem mocno psuły klimat w "jedynce".
Pomijając fakt, że oba te DLC w 80% składają się z raczej kiepsko wykonanego skradania, muszę przyznać, że klimatem miażdżą podstawkę, a poczucie bezbronności "robi" robotę.
Więcej intesywnej akcji i jeszcze lepsze projekty poziomów (jedynka pod tym względem to geniusz) i będę BARDZO zadowolony. The Evil Within to jedna z najlepszych gier w jakie grałem.
Więcej akcji Oo? Tej samej akcji, która w swoim czasie zarżnęła serię Resident Evil?
Dla kogo zarżnęła, dla tego zarżnęła. Tuż przecież już Resident Evil 2 jest grą akcji. Reżyserowana przez Hidekiego Kamiyę (twórcę Devil May Cry, które było przecież "residentem" 4), który otwarcie mówi, że horrorów nie lubi. "Trójka" to samo. Resident Evil 4 to już shooter z genialnym sterowaniem i systemem walki, cudownym tempem "strzel w głowę, podbiegnij, wykonaj cios wręcz"), najlepiej wyreżyserowaną kampanią w historii, toną campu i trybem Mercenaries, który w niedługim czasie stanie się bardzo ważnym elementem rozgrywki. Piątka, z braku Mikamiego, ma słabszą kampanię, lecz znowóż, pozbyto się przerywających grę czynników np. wprowadzono ekwipunek obsługiwany w czasie rzeczywistym, a w Mercenaries nareszcie wprowadzono premie czasowe za zabijanie wręcz. Dochodzimy do znienawidzonej przez niektórych "szóstki". "Gra na 1/10, To nie jest prawdziwy Resident, Toż to Michael Bay!" wiele takich głupot widziałem w Internecie. A czym jest RE6? To devil May Cry strzelanek. Gra z tak dynamicznym systemem walki, że ze świecą szukać drugiego takiego shootera z tak ważną walką w zwarciu. Przewroty, wślizgi, ciosy rodem z WWE. To wszystko w połączeniu z założeniami "Najemników" (umykający czas, podtrzymywanie combo, zbieranie "czasu" i przedmiotów na mapie) tworzy z RE6 grę z niezmiernie głębokim i kompleksowym systemem. Po odkryciu tego nawet, przyznajmy, BARDZO nierówne kampanie są czymś dającym frajdę, a Mercenaries jest rozrywką na, bagatela, dzięsiątki jeśli nie setki godzin. Tak więc jeśli akcja zarżęła Resident Evil, to zrobiła to już dwójka. Błagam, tylko nie mówcie mi, że np. Resident Evil 0 jest PRAWDZIWYM Residentem, bo będę się musiał rozpisywać, dlaczego nie.
Do tych co grali w "jedynkę":
Jak myślicie, jaki będzie "zaczep" fabularny w nowej odsłonie?
spoiler start
Z pierwowzoru wiemy, że świat w Evil Within jest tak na prawdę zupełnie normalny, a więc pozbawiony jakichkolwiek elementów mistycznych, paranormalnych, magicznych itp. W końcu całość gry (a także DLC) rozgrywała się w STEM, czyli czymś w rodzaju matrixa (na tym polegał główny twist fabularny, ujawniony graczowi na samym końcu). Moim zdaniem - skoro już znamy kluczową tajemnicę - scenarzyści nie mogą nas tak po prostu wpakować ponownie do koszmarnego świata STEM, bo to już nie będzie nawet w połowie tak strasznie (klimat niestety mocno siada, gdy gracz ma świadomość, że wszystkie zagrożenia są tylko wirtualną rzeczywistością).
Tylko czy są jakieś sensowne alternatywy? Skoro wiemy, że świat, w którym rozgrywa się akcja gry jest zupełnie zwyczajny i pozbawiony cech nadnaturalnych, to chyba nie wrzucą nagle na ulice miast demonów, potworów czy innych zombiaków... prawda? Co zatem wymyślą? Macie jakieś koncepcje? A może mobius coś wykombinuje i w jakiś sposób "wydobędzie" świat koszmaru ze STEM?
spoiler stop
spoiler start
no właśnie nie wiemy czy maszyna STEM ograniczała się tylko do wchłaniania umysłów do swojego świata bezprzewodowo, czy też może mogło w jakiś ograniczony sposób wpływać na świat realny (nie wyjaśniono tego, że na początku policjanci mieli poderznięte gardła przez rywika zarówno w STEM jak i później po przebudzeniu nadal ich ciała były w korytarzu)
zresztą już sam fakt, że okulary Joseph'a Oda są "specjalne" sugeruje, że możemy mieć do czynienia z jakimiś zjawiskami paranormalnymi
osobiście uważam, że historia będzie się dziać w jakimś zamkniętym środowisku, jakaś wioska/małe miasteczko gdzie mieszkańcy nie tyle co oszaleją z powodu obecności ruvika co całkowicie się zmienią fizycznie (z szaleństwa mogą sobie np. obcinać kończyny i zastępować je jakąś bronią, tudzież owijać głowę drutem kolczastym)
pytaniem jest jak zastąpią (jeśli akcja się będzie dziać w normalnym świecie a może nawet na przemian ze światem z STEM) udoskonalanie naszych umiejętności
spoiler stop
@Up
spoiler start
Obejrzałem sobie jeszcze raz zakończenie.
https://youtu.be/KRpU0pRZtCk?t=9m54s
Moją uwagę przyciągnęły pewne detale:
Zauważ, że gdy Sebastian podchodzi do drzwi wejściowych szpitala, zostają one wyważone przez policyjnych komandosów. Oznacza to, że Sebastian jest pierwszą osobą wychodzącą z budynku, jaką ci policjanci napotykają na swojej drodze (wcześniej nikt nie mógł wyjść, bo drzwi były zamknięte). Chwilę później widzimy jednak (albo raczej Sebastian widzi) idącego sobie spokojnie dziedzińcem i ignorowanego przez policję oraz służby ratownicze Lesliego (w którego ciele prawdopodobnie zadomowił się Ruvik). Następnie Sebastian dostaje ataku migreny (dokładnie takiego samego jak wielokrotnie wcześniej), po którym Leslie rozpływa się w powietrzu.
Do tej pory interpretowałem to w ten sposób, że tak na prawdę Lesliego wcale tam w nie ma i że jest to halucynacja Sebastiana wywołana osłabieniem po tych wszystkich przeżyciach wewnątrz STEM.
Teraz jednak dochodzę do wniosku, że... Sebastian najprawdopodobniej nadal jest w maszynie! Do podobnych wniosków skłania mnie też zakończenie DLC The Consequence:
https://youtu.be/AF-WcNIUxuc?t=18m18s
Kidman nadal ma wypalone znamię na dłoni, a na końcu słychać demoniczny głos Administratora. Może Ruvik faktycznie skrył się w mózgu Leslie'go, przez co STEM (który koniec końców został zaprojektowany by symulować nasz świat), wrócił do normy, pozbywając się demonicznego "ducha maszyny" w postaci Ruvika. Teraz więc wszystko wygląda jak świat realny, ale nim nie jest.
Przypuszczam, że w TEW2 będziemy robić to co w "jedynce", czyli próbować uciec ze STEM, który z jakiegoś powodu znowu stanie się nieprzyjemnym miejscem.
Wolałbym jednak, żeby akcja rozgrywała się w jakiejś klaustrofobicznej, zamkniętej lokacji (jak np. za pokręcona rzeźnia z samego początku), a nie znowu w otwartych miejscach jak wioska, las, pole słoneczników (i to jeszcze za dnia), ulice miast itd.
spoiler stop
spoiler start
wątpie by sebastian nadal był w maszynie, gdyż sceny z zabieraniem ciał oraz to że kidman zostawia sebastiana nie miałyby sensu, poza tym mozg ruvika został zabrany/zniszczony a bez niego maszyna nie chodzi.
znamie kidman to kolejny dowód, że będziemy mieli jakieś zjawiska paranormalne,
a leslie/ruvik może posiadł moc kontroli zaciemniania umysłu, a to, że sebastian jako jedyny go widział miało może związek z tym, że ich fale w STEM były zsynchronizowane stąd ten bół głowy przez chwile
zresztą dowiemy się więcej za parę godzin więc nie ma co gdybac :P
spoiler stop