Zaskakująco długo nie było żadnego sensownego wątku o kociastych, aż do wątku pt. "Czym zająć kota?"
Jak się okazało, całkiem liczne grono GOLowiczów ma na swoim wychowaniu mrucząco-miauczących i chyba warto, aby taki temat był tu kontynuowany cyklicznie.
Zapraszam, w takim razie wszystkich, którzy mają pytania, porady, chcę się podzielić swoimi doświadczeniami lub po prostu zaprezentować swoich kocich podopiecznych.
Zdecydowanie nie zapraszam kocich hejterów lub osoby o żenującym poziomie kultury.
Link do poprzedniej części:
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=14001592&N=1
Ja już nie mam kota :(. Jakiś zwyrodnialec mi kota skatował i się go nie udało uratować mimo prób.
Yans - nie zgłosiłem bo bardziej miałem w głowie jego ratowanie niż bieganie na policję, Lucek był w takim stanie złym że na dobrą sprawę wymagał cały czas opieki. Nie jestem nawet w stanie wskazać winnego niestety.
T_bone - dzięki.
Brak słów :( Mi kiedyś na działce jakiś debil postrzelił kota z wiatrówki i niestety też nie przeżył. A że w okolicy wiatrówkę miał prawie każdy, to też nie złapałem winnego.
Jakim zjebem trzeba być do czegoś takiego? Złodziejskie nasienie imieniem Furia rozrabia u mnie od roku po wyjęciu spod krzaka, tylko dlatego, że nie trafiło na debila, któremu jej żalosny miauk przeszkadzał na tyle, żeby ją rostrzelał.
Jakbym na takiego trafił, to mój pacyfizm przeszedł by ciężką próbę.
Zakupiłem nowy żwirek dla Axela. Jak na razie z mojego punktu widzenia jest obiecująco. Praktycznie nie pyli, prawie się nie roznosi z kuwety, dobrze wiąże kocie pozostałości, niezła cena. Kociasty nie miał problemu ze zmianą. Zobaczymy jeszcze jak się sprawdzi w dłuższym okresie.
kali93 ====> Ja zazwyczaj używam Tigerino, czasami Golden Greya ale ostatnio jakby im się coś jakość pogorszyła i wziąłem na próbę tego Biokat'sa.
Kocie śmierdziałki wybieram, przynajmniej, raz dziennie dzięki temu "klimat" jest lepszy i kocisko czystsze, a całą kuwetę wymieniam podobnie jak u Ciebie, co 2-3 tygodnie.
Poniedziałek...
Przysmaczek ?! Zawsze chętnie :)
Byłem wczoraj na Kedi.
Szedłem spodziewając się jakiejś ciekawej opowiastki o kotach, ale to co dostałem mnie zdziwiło. Opis na Filmwebie kompletnie nie oddaje, o czym jest film. To film, który próbuje wytłumaczyć na czym polega relacja człowieka z kotem. Poznacie fascynujące historie ludzi jak i kotów. Warto, warto i jeszcze raz warto. Solidne 9+/10.
kali93 ====> Mój kot mówi "dawaj ten przysmaczek albo nie ręczę za siebie" :)
Muszę, w takim razie, koniecznie obejrzeć KEDI !
A mi od dłuższego czasu brakuje kotów w domu. Kiedyś było ich zatrzęsienie i teraz, odkąd wyjechałam na studia, tak pusto jest i nic nie miauczy, nie kładzie się na laptopie.
Bodaj w zeszły piątek pierwsza rocznica zaokrętowania na moim pokładzie znajdy spod krzaka.
kali93, niestety, ale teraz wynajmuję mieszkanie i właściciel nie życzy sobie żadnych sierściuchów.
Widzący, "normalność" to pojęcie względne. Co konkretnie masz na myśli?
Tak mi się przypomniało. Po roku używania rozpadł się drapak. Taki jakiś tani mieliśmy, z allegro za bodaj 300zł. Zamówiony już nowy, z innej firmy i w innych pieniądzach:
https://drapaki.pl/drapaki-dla-duzych-kotow/268-d-3c.html
Skurczybyk zapowiada się nieźle. Waga 65kg... No i czas realizacji 2 tygodnie. Na pewno wrzucimy foto, i powiemy jak daje radę przeciwko naszym urwisom
Widzący--> Bo ja wiem? Może napatrzyły się na nas i stwierdziły że wolą być normalne?
Sherry--> Przykra sprawa. Jedyne co zostało to się opiekować jakimiś dzikusami ;)
Jam ci jest niepozornie malutki typ, więc i zapytanka moje są takie mikre jak sprawy co je podejmuję.
Co też ja mogę na myśli mieć?
Myślę, a myśl moja gmatwa się i plącze, że koty jakiś taki fluid mają, prosty on jest jak nie przymierzając chrześcijaństwo.
Niby można by w nim głębię odkopać sążnistą, a jednak zwykłe gmeranie za uszkiem (czy też inne kizianie wyuzdania nie przekraczające jednak) tworzy krótką ścieżkę od ręki do absolutu.
Bo ja wiem?
Czyż kot nie jest w takiej samej odległości od doskonałości (absolutem zwanej przez niektórych) jak i my?
No nie wiem?
I kot mój jest mój, i zatem piękny jest nad wyraz, a jak głębiej pomyśleć to i mądrzejszy niźli ja.
A jakoś tu gdzie teraz mieszkam kotów nie widać praktycznie wcale...
Niedawno byłam w Islandii, tam przez cały dzień jest pusto i cicho, dopiero około godziny 19.00 nagle pojawiają się koty pod prawie każdym domem. Zauważyłam, że prawie każdy kot tam nosi też dzwoneczki na obrożach... Islandczycy nie życzą sobie, żeby ich koty znosiły im myszy do domów.
Mi umarła dzisiaj moja jedyna przyjaciółka :(
Przyczyny niewiadome, a jeszcze rano przed pracą się z nią bawiłem :(
Prawdopodobnie upolowała mysz, która wcześniej najadła się trutki.
Jako że mieszkam na wsi, to latała sobie swobodnie bo duży ogród, sąsiedzi zabezpieczali budynki gospodarcze przeciw myszom i szczurom i skończyło się to marnie.
Taka piękna i mądra kotka, nawet roku nie miała.
Zawsze poprawiała humor po powrocie z pracy.
O rany, przykro mi. Też mieszkałam na wsi, moi sąsiedzi mieli bardzo agresywne psy, które zawsze toczyły wojnę z naszymi kotami. Wiadomo, jak się to zwykle kończyło... Za to ich ciężarne kotki zawsze kociły się w naszym garażu.
Mam na przechowaniu kotkę, właściciele wyjechali tydzień, wcześniej nasza była u nich przez tydzień. Kotki to rodzeństwo, wielkiej miłości nie ma między nimi, ale też specjalnie wrogo nie są do siebie nastawione. Nasza będąc rezydentką, stale obserwuje każdy krok gościa, wspólnie podjadają sobie jedzenie i korzystają naprzemiennie ze swoich kuwet. Niestety nasz koci gość, ponieważ ma tendencje nawet we własnym domu do podsikiwania w różnych miejscach, u nas codziennie sika na kanapę. Przygotowaliśmy się na to więc, poza narzutami, kanapa na razie nie przesiąknęła kocim moczem. Ale z niecierpliwością czekamy aż właściciele wrócą z wakacji :D
Winowajczyni, czyli Matylda ---->
Miłość do kotów jest ponad kocie szczyny.
Jednak wystrzelenie w kosmos telewizora za prawie sześć kafli potrafi zaboleć.
Lucek oszczał ekran, mocz przesączył się pod ramkę i napylone ścieżki trafił szlag.
Ooooo. Grubo.
Jak to się stało? Wlazł ci na TV? Zaczynam się niepokoić o mój :)
Skorzystał z przesuniętego stołu, TV na ścianie, kot miała idealną pozycję. Co miał se nie siknąć.
U mnie na szczęście, na razie jedyne straty, to dziury w ubraniach po pazurach i jedna rozwalona kuweta ;) Ale akcja z TV może zaboleć !
A mój kot tajski wziął się ostatnio za ... Tai Chi ;)
U mnie standardowo, jak już się pokaże to się wymiauczy, wyłasi żeby sypnąć żarcia, a później bęben do góry i śpi.
Do 5 rano kota szukałem. Czarnucha w nocy nie widać :D Dachowiec jest bardziej dziki niż bengal...
U mnie bengal ma opanowane wysokości. Czarnuch czasem chce naśladować i śmiesznie wychodzi :D
Na ogrodzie mam taką wierzbę i tam urzędują, skaczą, wchodzą itp. Dachowiec daje radę. Płot obok mam sąsiada z psem. Bengal skacze na 3-4m bez problemu. Prosto do sąsiada. Czarnuch nie da rady i biega dookoła między płotami. Sąsiad jest tu redaktorem, czekam aż te moje kocizny przegoni ;)
Mój Axel teraz miejsce wylegiwania się zdecydowanie uzależnia od możliwości wygrzewania się na słońcu :)
1. Jedź do Brico Marche po baterię prysznicową.
2. Wyjdź z kotem.
3. ??????
4. PROFIT
Tolerują się od razu? Fionina Dachowiec i Leon Bengal potrzebowały chwili.
Pierwsze 20 minut było wąchaniem się z daleka i trzymaniem łapy na cios w łeb, do kolekcji jest jeszcze pies i 4 letni bąbel :D
Chyba się troszkę zdziwił :) Super :)
Ja mam zwykłego dachowca. Biały z czarnymi łatami i ogonem. Jak się na boku położy to żadnych plam nie widać tylko ten czarny ogon, a na drugim jak dalmatyńczyk. Ma juz 2 lata i się leniwy zaczął robić :D
Zdrowe i nażarte. Jaśnie szanowny pan kot woła żreć i spać. Dzisiaj mi się na krześle pod stołem schował, bo nie chciał na dwór iść. To kot wychodzący.
Nasza Lily (zbieżność imion, z takim ją wzięliśmy :p) w zeszłym tygodniu pierwszy raz nawiała przez ogródek. Na szczęście wróciła nad ranem, ale po historii velocirapera (współczuję! :'( ) raczej przestanę rozważać wypuszczanie kici na nocne melanże, których tęsknie wygląda...
Nie wypuszczaj lepiej jak masz taką możliwość. Mi też raz a dobrze kocurek nawiał to potem go znalazłem... na ruchliwej szosie i już nie było co zbierać, po plamie na dupsku go rozpoznałem ;/ Teraz pilnuję kotów, ale nauczone są tak, że po jedzeniu wychodzą za potrzebą i wracają spać do domu.
Jelen, jasne, po rozważeniu za (kocie szczęście) i przeciw (samochody, psy i wrony vs od kociaka domowy kot z przycinanymi pazurkami, choroby), lepiej domowego kota nie wypuszczać. Przy mieszkaniu z ogródkiem szansę ucieczki mimo wszystko ma i co mi pozostaje zrobić, to dorobić siatki nad ogrodzeniem (w jednym miejscu okazało się za niskie :) i zaczipować.
Moja na tle nerwowym, po ciężkich przebojach wakacyjnych, dostała kryształów struwitowych, ale dwa tygodnie lekobrania ją wyprostowało i w tej chwili zdrowa jest jak marchewka.
Zapasy na zimę trzeba dla futrzaków mieć! ;)
Pirat ma ciągłe problemy z odpornością, co tylko odłożymy VetoMune albo Felissę to parę dni później zaczyna się herpes. Na zastrzykach byśmy się zrujnowali. Jakieś pomysły jak popracować na jego odpornością?
A podajesz taurynę? Chyba, że Twój kot je regularnie myszy?
http://www.zooplus.pl/shop/koty/karmy_specjalistyczne/odzywki_skora_siersc/608434
Cześć.
W piątek moja kotka będzie przechodziła zabieg sterylizacji. Ma być na czczo. To znaczy kiedy wcześniej zabrać jej żarcie, bo nie mamy jakiś godzin karmienia, tylko zawsze coś ma wsypane.
12 godzin bez jedzenia. |Więcej instrukcji masz tutaj:
http://swiatkotow.pl/strefa-wiedzy/artykuly/pomoc/art,217,przygotuj-kota-do-operacji.html
Doszła. Obyło się bez kubraczka. Tylko teraz zrobiła się żarta (do przeżycia) i złośliwa (gryzie po nogach). Mnie oczywiście nie, bo się boi, ale żona i córka mają przerąbane :)
Na szczęście mój kot nie choruje. Żre wszystko od resztek po obiedzie po kocią karmę. Ale mimo, że myszy upoluje to zostawia je na wycieraczce i nie rusza. Obiad mi przynosi czy co?
Jak tam psotniki? Moje oczywiście w kartonach
Wydaje mi się że starszy kocur ma łupież. Warto iść z tym do weterynarza, czy pierwsze co to porządnie wyczesać?
Mój dostał taki prezent pod choinkę i jestem naprawdę zaskoczonym tym, jak bardzo mu podpasował :)
Cisza spędza w tunelu zwanym też rakietą bardzo dużo czasu, ulubiona zabawa to czatowanie z głową wystawioną przez środkowy właz, i atakowanie leżących dookoła myszek i piłeczek
Podkrec grzejnik i daj nagranie jak kotek ucieka za plotek.
A jak podajecie swoim kociakom leki? Kruszycie i mieszacie z jedzeniem? Czy może na siłę do pyszczka? Bo moja skubana wszystko wywącha co zmieszam z jedzeniem i pozostaje mi tylko wyrzucić wszystko do kosza
Zależy od kota, mój za życia był trudny do pokonania.
Dwóch weterynarzy, pomoc weterynaryjna i ja, taki zespół był potrzebny do przyklejenia tabletki do dziąseł.
Skruszyc i wsadzić do kawałka swojskiej kiełbasy i mu ta kiełbasę dać.
Zależy od kota. Jednym daje do pyska i łykają od razu, drugim w pysk i trzymam, aż połknie. Mam też kota któremu wolę robić zastrzyki. Do wyboru, do koloru :)
Zależy od kota, są jednostki, którym podać tabletkę można tylko strzelając w tyłek z nabitego pigułami kałasznikowa.
http://leksykot.top.hell.pl/koty/teksty/klasyka/pill-pl
A jak podać np maść na odkłaczanie? Posmarować sierść? Zeby sama zlizała i zjadła?
Moja raz zjadła a potem patrzyła się na mnie jak na idiotę, kiedy jej podawałem. Nigdy więcej nie tknęła.
Mam Maine Coony
ale najbardziej uwielbiam czarne dachowce
A wiecie, że mój sąsiad miał 5 letniego psa i podał mu trutke, aby się go pozbyć, bo wyjeżdżał za granicę i ten pies to zwymiotowal a mój 15 letni pies to po nim zjadł (tak psie rzygi) i zdechł? Ostatecznie swojego psa zakopanym a przyjąłem tego od sąsiada. Przecież mógł mnie się spytać o przygarniecie tego pieska. Tak czy siak sąsiad przepraszał, itp. Dziwne, głupie i smutne a zarazem prawdziwe.
Czesc, mam do was jedno pytanko jako do posiadaczy kotów róznych ras :D Sprawa ma się tak, że mam uczulenie na koty, jako że jestem zwolennikiem kota i chciałbym takowego kiedyś mieć, moje pytanie brzmi czy ktoś z was ma może doświadczenie z osobą uczuloną/bądź sam jest, a kota ma jak sobie z tym radzić oprócz odczulania ? Czytałem sporo, że np kot syberyjski nie uczula, aczkolwiek chciałbym zaczerpnąć więcej informacji a nóż ktoś z was już się spotkał z taką sprawa :) nie chce pochopnie brać zwierzaka bo to nie zabawka dlatego może w tym wątku ktoś mi rozjaśni moja sytuacje :)
Może poszukaj kota który ma włosy a nie sierść, chyba że to jakieś inne uczulenie.
Hmm właśnie nie wiem np koty dachowe nie uczulają mnie aż tak mocno, czytałem, że to może być od białek które koty wytwarzają, a podobno syberyjskie mają ich bardzo mało
Uczula nie tyle sierść, co zrzucany naskórek.
Włosy i sierść to jedno i to samo..
Jak często można bezpiecznie odrobaczać wychodzące koty?
Staram się podawać tabletkę dokładnie raz na trzy miesiące, ale teraz zauważyłem, że tydzień przed terminem jednemu wypadają z tyłka robaki. Problem jest zwłaszcza z młodą kotką, która swoją dietę namiętnie uzupełnia schwytanymi gryzoniami i ptactwem. Stary kocur raczej nie przejawia skłonności/zdolności łowieckich i chyba też nie ma takiego problemu z robakami.
Jaki środek polecacie?
To jaki środek powinien przyjmować Twój kot, to powinna być raczej kwestia konsultacji lekarskiej, a nie polecenia randomów z internetu. Jest to też o tyle istotne, że wszystko zależy od tego co zaatakowało Twojego zwierza.
Oba zakłady weterynaryjne, wykonujące "przeglądy okresowe" moich kotów w zasadzie zalecały to samo: glisty i tasiemiec leczony aniprazolem lub cestalem, w zależności od tego, co jest na stanie. Dawka na 5 kg żywej masy podawana po stwierdzeniu robaków, powtórzyć po dwóch tygodniach, potem raz na trzy miesiące. Najwyraźniej taka taktyka jest mało skuteczna.
A mam wrażenie, że wśród randomów udzielających się w tym wątku są ludzie związani zawodowo z weterynarią.
Nie chcę się mądrzyć, bo weterynarzem nie jestem, ale jak widzisz robaki, to bierzesz futrzaka i idziesz do weta, prawdopodobnie trzeba będzie uderzyć czymś w zastrzyku i potem w niewielkim odstępie czasu powtórzyć, moja już świętej pamięci (zeszła ze starości;) kotka dostawała drontal i advocate. Obecna z tym że, teraz mam niewychodzącą dostaje Milprazon.
I tak się zapewne skończy, jednak wolałbym w progu u weterynarza powiedzieć "Panie, te tabletki nie działajo, a ludzie Internetach piszo, że trzeba to i tamto". Mina wynagrodzi cierpienia zadawane futrzakom.
Tabletki działają, problem w tym, że jak zwierz silnie zarobaczony to trzeba wezwać artylerię.
Zasada jest prosta - wszystkie preparaty działają na robaki które już są w organizmie, nie dają "odporności" czy czegokolwiek, więc może być tak, że jeśli np. po tygodniu od podania tabletki kot zje mysz/ptaka/whatever, cała inwazja nawróci.
Profilaktykę w takich wypadkach należy ustalić z lekarzem, moi rekordziści jedzą Milbemaxraz na miesiąc.
Taka sytuacja. Zamawiamy razem z moją dziewczyną żarcie dla naszych futrzaków głównie z zooplusa. Po pierwsze ceny, program lojalnościowy plus na prawdę dobre promocje. Zamówienie pierdyliard któreś tam, mieliśmy zamówić Felini Tauryna ale przez pomyłkę zamówiliśmy Complete które dla nas jest kompletnie bez użyteczne. Szybki telefon czy da radę coś z tym zrobić, stwierdziłem że będzie warto nawet zapłacić za przesyłkę. Będzie to Felini Tauryna trochę przepłacone, ale będzie. Tymczasem postawa zooplus'a mega mnie zdziwiła. Zaproponowano nam zwrot pieniędzy pod warunkiem oddania produktu na rzecz schroniska lub fundacji działającej na rzecz kotów.
Jestem mega pozytywnie zaskoczony. Takie sytuacje sprawiają że mam zaciesz na twarzy już do końca dnia. Od dzisiaj staję się bojówkarzem zooplus'a... :)
Ostatnio, jak miesiąc temu zamawiałem w zooplus, to się pomylili i przysłali mi 24 (4x6 szt.) zamiast 12 (2x6 szt.). Oczywiście policzyli sobie tak jak było w zamówieniu czyli za 12. Jako, że jestem z tych, którzy takich spraw nie zostawiają bez komentarza, to napisałem do nich wiadomość z powiadomieniem o zaistniałej pomyłce. Do dziś mi nic nie odpisali.
Śmiało możesz dać kotom, miałem podobną sytuację to po prostu powiedzieli żeby sobie zatrzymać.
Mój bazyliszek :)
Znaczy - Epka
post nr 1
Teraz Solo
Znaczy Mały
No to inwentarz koci załatwiony. Piesa się tutaj nie łapie :)
Witam.
Szukam porządnej kuwety dla mojego kota. Na tą chwilę szlag mnie trafia, gdy co chwilę muszę latać ze zmiatką - żwirek drewniany.
Przydało bo się coś co by minimalizowało roznoszenie żwirku po mieszkaniu.
Ktoś coś doradzi?
Kryta ogranicza problem (nie eliminuje), ale nie każdy kot to lubi. Przywykaj do szczotki. Koty nie są dla pedantów.
Kryta kuweta z drzwiczkami, które wymuszą wychodzenie w jednym kierunku + chodniczek, wycieraczka przed wejściem.
U mnie działa - prawie cały żwirek wyniesiony z kuwety zostaje na chodniczku.
a ta?
http://www.zooplus.pl/shop/koty/kuwety_pielegnacja_kota/kuwety_kryte/kuwety_bez_filtra/597475
Oponie niby dobre...
Ja wyciąłem kawałek drzwi na dole w szafie w przedpokoju.Kuweta stoi w szafie Kicia se tam swobodnie włazi przez zasłonięty firanką otwór.Nie miała żadnych oporów przed takim umiejscowieniem kuwety.No ale trzeba trochę szafę uszkodzić.
Używam tej https://www.zooplus.pl/shop/koty/kuwety_pielegnacja_kota/kuwety_kryte/klasyczne/300743 ale trochę żwirku zawsze się przyklei do łapek. Da się z tym żyć. Najważniejsze, że nasz górnik nie wywala wszystkiego na zewnątrz.
Można i tak ---->
Moja kicia też się nie przejmuje żadnymi zakazami.
U nas jest umowa. Axel nie włazi na kuchnię i stół ... jak jesteśmy w domu :) A jak wracamy, to widać ślady kocich łap lub sierść ;)
U nas koty też mają zakaz chodzenia po stole czy blatach kuchennych.
Co ja mówiłem? Tia....
Moja kicia już parę razy jak wlazła mi na klawiaturę to wcisnęła jakąś kombinację że jak np "z" wcisnąłem to "y" wyskakiwało.I małpa futrzasta nie chciała tego cofnąć.Musiałem reset robić.
GRYOnline.pl
W przyszłości wciśnij jednocześnie lewy shift + ctrl. Powinno pomóc bez konieczności resetu :)
Dzięki.Muszę zapisać bo w przeciwieństwie do mojej kici nie zapamiętam tej kombinacji
Wyjątkowo piękny kocur.
Zazdroszczę tego zwierzaka.
Od pewnego czasu nasze koty przestawiane są na mokre. Z młodszym kotem Piratem, poszło to bez najmniejszych problemów. Od pierwszych dni był zadowolony. Gorzej troszeczkę ze starszym kocurem. Mu mieszamy jeszcze trochę z chrupkami, żeby nie było to takie ekstremalne dla niego. Stopniowo zmniejszamy ilość suchego w stosunku do mokrego. No i w związku z tym przyszedł zapas-->
Ludziom się fota spodobała, więc wrzucam Leona drapieżnika :D
Mnie też się Leon spodobał.
Ragn'or -> są też białe bengale. To dopiero pantera śnieżna jest :D
Najlepszy jest kot Mithgandira. Młoda kotka, z 2kg wagi... i fika do Leona, który ma prawie 8kg. Czasem go nawet goni a on ucieka :D Pierwsze co Leon robi jak z nim na ogród idę to skacze przez płot w poszukiwaniu Eleonory. Młoda czasem w oknie siedzi to mój wchodzi na dach garażu i się na siebie patrzą
Ludzie nie lubią kotów bo Kaczyński ma kota.A mnie to zwisa.Lubię koty i kaczuszki też lubię.
Dzikość i niezależność połączone w silnym i gibkim ciele. Miałem w życiu wiele kotów, ale poumierały biedaki ze starości a jeden zaginął bez wieści. Pozostały tylko wspomnienia i kilka zdjęć... Teraz zostały tylko dwa koty u moich rodziców.
W rzeczy samej.
Witam wlascicieli kotow.
Od kilku miesiecy mam mlodego kota samca ktory zostal przywieziony ze wsi.
Jest z nim pewien problem i nie wiem czy to jest normalne.
Kot ten od poczatku jest wypuszczany na zewnatrz. Na poczatku wystarczylo mu podworko a pozniej poszezal swoje terytorium o opuszczone dzialki za garazami na podworku.
Ostatnio mozna zauwazyc ze coraz mniej przesiaduje w domu. Wlasciwie przychodzi tylko sie na jesc, wyspac sie po czym po drzemce pokreci sie 10-15 minut po domu i znowu wypadl na dzialki.
Jak bylo cieplo to cala noc go nie bylo i wracal nad ranem zeby oczywiscie sie najesc i wyspac
Wlasciwie juz uznaje ze mam pol dzikiego kota dla ktorego nasz dom jest tylko miejscem wypoczynku i wyzerki.
Nie wiem. Moze juz nie chce z nami mieszkac i woli nature. Nawet dzieciom sie znudzil i nawet juz go nie chca glaskac.
Czy to jest normalne zachowanie kota? Jakos inni maja koty w domu ktore rzadko wychodza a z mojego zrobil sie taki wloczykij.
Nie straszne mu nawet ostanio zimne dni. Zamiast ciepla wybiera wyjscie na dwor i nie ma go po kilka godzin.
W domu sie go nie utrzyma bo bedzie ciagle mialczal i skakal na klamke. Tak go instynkt ciagnie na dwor.
Absolutnie normalne zachowanie. W domu już go nie zatrzymasz. Obecnie mam kotkę niewychodzącą, ale kiedyś miałem właśnie takich rezydentów, którzy wpadali tylko się zdrzemnąć i coś zjeść, nawet śnieg i mróz im nie przeszkadzał w wyprawianiu się na wycieczki.
hah, wlasnie, poczekaj na mrozy/snieg to sam sie bedzie pchal do domu na grzejnik i go nie wygonisz :P
Po kastracji chęć poszerzania terytorium może trochę osłabnąć i zacznie więcej czasu przebywać w domu, ale od wychodzenia już go nie oduczysz.
Plusem jest to, że rzadziej czyścisz kuwetę.
Minusem, że nigdy nie wiesz kiedy wypuszczasz go ostatni raz.
Ja mam kotkę domową ale sąsiedzi z parteru zrobili swojemu kotu drabinkę z balkonu i może sobie wyłazić kiedy chce.Ale jak wspomniał przedmówca , strach że może mu sie coś przytrafić.
Jesień/zima to ten fajny okres, gdzie człowieki stają się mobilnymi kaloryferami dla kotełów. Wasze koteły też stają się nad wyraz przytulaśne jak moje?:)
Ostatnio kicia odkryła że na kompie jest cieplej niż na moich kolanach i mam spokój.A jak idę na małą drzemke to przyłazi do mnie ale to mi nie przeszkadza.
Mam takie pytanie: ile powinien jeść dorosły kot? Mamy takiego rocznego, dostaje 180g konkretnego mięsnego żarcia (ponad 80% mięsa) i nie dojada tego. Mało tego w nocy (tylko w nocy) zaczyna rzygać, nie co noc, ale zbyt często. Jak go macam po brzuchu to jest pełny.
Nie wiem czy to czas by iść do veta, na te chwilę zapytam was, może ktoś coś doradzi.
Jeżeli, co noc rzyga, to na pewno czas iść do weta! Czy karmisz go tylko surowym mięsem?
Milka^_^ to kwestia raczej indywidualna, zależy od wieku, stanu zdrowia i aktualnej wagi kota. Wydaje mi się, że zdecydowanie za dużo żarcia ma Twój kot. Pomijam fakt że, z uwagi na bardzo mały żołądek u kotów powinien jeść małe porcje kilka razy w ciągu dnia, bo pewnie o tym wiesz. Jeżeli zwraca to prawie pewne, że żarcia jest za dużo. To co prawda nie ma żadnego odniesienia do diety Twojego kota, ale moja kotka ma niecałe 3 lata, waży maksymalnie w porywach 5 kg, jest zdrowa, nie choruje, trzyma wagę i zjada 50g suchej karmy dziennie.
Conocne wymioty, szczególnie mocno przetrawionym jedzeniem, mogą świadczyć o rozmaitych problemach.
1. Zakłaczenie - czy kot robi kupki?
2. Wersja najgorsza - nowotwór jelit i tym podobne problemy.
3. Stan zapalny jelit/zespół jelita drażliwego. W tym wypadku pomaga podawanie "gluta" z siemienia lnianego (ale że takie coś upośledza wchłanienie pokarmów, to trzeba to podawać w określonych interwałach przed/po posiłkami. To wprawdzie nie leczy choroby ale zalecza ją na czas jakiś.
Tak czy siak warto iść do weta, zrobić usg i wyniki.
Mój kot tak miał, że od czasu do czasu porzygiwał nocą (przez 2-3-4 dni) mocno przetrawioną treścią pokarmową. Podawaliśmy karmę lecznicą "digestal" czy jakoś tak (to nie marka karmy, a jej rodzaj) i pomagało ale ostatnim razem jak już rzygał tydzien, czasem i 2x dziennie, to się wystraszyliśmy. Ale usg i wyniki w normie były. No to podawaliśmy gluta, 2x dziennie 5 cm3 strzykawką dopyszcznie przez miesiąc i po odstawieniu wszystko jest OK.
Też kiedyś kupiliśmy naszej kici takie ustrojstwo ,cały zestaw z drapakami i domkiem.Zignorowała to zupelnie i dalej dewastuje kanapę.
Moj kocur strasznie rwie sie do grania.
Czy jest na sali psycholog ?
Codziennie rano, kiedy żona z córką wychodzą do przedszkola moja kocica drze japę. OK - może tęskni.
Ale zaraz potem leci po swoją zabawkę (myszka na wędce) i ciągnie ją przez całe mieszkanie, żeby ułożyć ją na środku przedpokoju. Mniej więcej zawsze w tym samym miejscu. Ja jestem wtedy jeszcze w domu.
Co to może być za zachowanie ?
Może chce żebyś się z nią pobawił?
Mój czasami robi podobnie ze swoją zabawką (wiewiórem z Epoki Lodowcowej). Ściąga ją z drapaka i zanosi na wycieraczkę przed drzwiami albo wkłada mi do buta. Na darcie japy pomaga, jak go trochę podrapię i posmyram ;)
A wczoraj przyłapałem go jak oglądał OUR PLANET na Netflixie :D
Możliwe, że kot posiada jakieś złe wspomnienia związane z jego rodziną. Ojciec alkoholik, albo matka sadystka. Mysz na środku pokoju symbolizuje samotność i pustkę, jaka odczuwa po opuszczeniu mieszkania przez ponad polowe domowników.
Możliwe też, że tak po prostu robi. Nigdy nie staram się za bardzo rozkminiac zachowania kotów. Jak dra jape, to albo są głodne, albo chcą pieszczot, albo nie podoba się kuweta. Trochę jak z facetem i tym, że może być albo głodny, albo napalony. Więc jeśli nie mam wzwodu to prosze o kanapkę :-)
No fakt, jeszcze żarcie :D Mój często drze japę jak chce wyżebrać przysmaczek ;)
To wyjasnia wszystko.