Prequel Life is Strange pierwszą grą od Deck Nine?
Plotka, mówiąc łagodnie, mocno niepokoi.
Owszem, kocham oryginał, plasuję go na pierwszym miejscu, jeśli chodzi o wspaniałe doświadczenie i najmocniejszą immersję, jaką przeżyłem w grach, ale nie chciałbym by zewnętrzna firma dopowiadała historię, która powinna zostać niedopowiedziana.
O ile kocham Chloe jako grową postać, nie chcę nadpisywania tego, co powiedziało Dontnod. A dwójka będzie prawdopodobnie w nowym settingu.
Istnieje cienka granica między wyczuciem i przesadą.
Chcę i nie chcę jednocześnie.
PS. Czy na tym forum istnieją ludzie, którzy czyhają tylko, by od razu zminusować zamiast podjąć dyskusję? Dalej, mówcie mi, co o tym sądzicie. O newsie, nie o minusowaniu.
LiS to przeze mnie najmilej wspominane doświadczenie z grami wideo. Tak inne od pozostałych gier, w które gram na co dzień, i nawet bardziej wciągające. Z żadną z postaci nie utożsamiłem się tak bardzo jak z Maxine, i żaden istniejący główny wątek nie przebije tego z Chloe. Podobnie jak kolega wyżej czytając ten news wywołał we mnie niepokój. Przede wszystkim prequel, to ostatnie co chciałbym zobaczyć, a zwłaszcza z cudzych rąk.
Faktycznie ciężka sprawa, bo z jednej nie wiadomo co by z tego wyszło, ale z drugiej, zawsze zastanawiałem się, gdy grałem Max, co przeżyły Chloe i Rachel, że tak się zżyły, i "zagrać w to" byłoby genialnie. To byłoby chyba nawet lepsze niż kontynuacja LiS , tylko co z mocą cofania czasu - czyżby miała ją by mieć Rachel? No i ciekaw jestem też przeszłości Franka, jaki był przed przemianą w tego białego śmiecia z przyczepy. Ten prequel ma naprawdę spory potencjał.
O nie... Nigdy więcej life is strange. Po śmierci członka rodziny się tak nie czułem paskudnie jak po zakończeniu LiS.... Ta gra zniszczyła mi psyche na tydzień. Nawet tego grą nie lubię nazywać. To było po prostu doświadczenie. Duchowe co najmniej.
Właśnie nie Ty jedyny. Nawet twórcy spodziewali się podobnych wrażeń i po ostatnim epizodzie udostępniali link z numerami telefonów, gdzie można porozmawiać i powstrzymać samobójcze myśli. Ja pamiętam, że przez pierwsze kilka tygodni po zakończeniu gry słuchałem tylko jej soundtracku dla jakiegoś wew. spokoju.
https://www.youtube.com/watch?v=vrXpFh2IHZY
No dobrze, prequel. Ale co z mocą cofania się w czasie? Jeśli to prequel to Max tam jeszcze nie ma. Całą magią LiS było właśnie cofanie się w czasie i konsekwencje z tym związane:
np.
spoiler start
Kiedy Max cofnęła się w czasie i chciała uratować ojca Chloe ( Wiliama ) w konsekwencji Chloe trafiła na wózek inwalizdzki
spoiler stop
W sumie, jeśli byłaby to przygoda w stylu Left Behind do The Last of Us to czemu by nie? Tylko o czym miałby ten prequel opowiadać? W Life is Strange osią opowieści było cofanie się w czasie oraz wątek kryminalny. Co można by opowiedzieć w historii o nastolatkach? Dość dobrze poznaliśmy relację między Cloe a Max w LiS, były też retrospekcje, więc nie ma nic do dodania.
W prequelu chodzi o relację między Rachel a Chloe. Tam niewiele było wyjaśnione, to ws. ,,dodawania''.
Ale wcale mi się to nie widzi, to powinno zostać tłem jak w przypadku LiS.