To już 10 lat! Wracamy do pierwszego Assassin's Creeda
Wątek współczesny dalej istnieje i jest całkiem dobry. Tylko nie ma takiej funkcji, jak w częściach 1-3. By poznać cały wątek współczesny w nowych odsłonach trzeba zbierać znajdźki, czytać notatki i odsłuchiwać audiologów. Niemniej jednak kontynuuje on wszystko to, co było w pierwszych częściach.
Moim zdaniem najnowsza odsłona będzie jego niejakim zwieńczeniem, bo:
spoiler start
W Black Flag templariusze dowiedzieli się o Mędrcach, którzy mają dużą zawartość DNA Prekursorów, w Rogue zaczęli kompletować całą sekwencję DNA, w Unity znaleźli ciało Germaina i niejako byli bliscy końca, a w Syndicate zaczęli już tworzyć własnego Prekursora i szukali Całunu Edenu.
spoiler stop
Rozgrywka ssie, ale jak dla mnie pierwsza część ma najlepszy klimat w całej serii (może ex aequo z "dwójką" - muszę sobie ją odświeżyć).
Mnie każdy assassin nużył już po godzinie. Tak kiepskiej konstrukcji misji, w tak naiwnie skonstruowanym uniwersum, przy akompaniamencie tak automatycznie rażącej mechaniki poruszania się i walki, przy akompaniamencie tak nachalnego huda wkomponowanego w świat grafiki 3D, żadna inna gra nie odrzuciła mnie już na starcie. Jestem pełen podziwu dla fanów tej serii, naprawdę :) Dla mnie to totalnie skrajny twór czegoś, co jest zaprzeczeniem gry wideo.
Ach, zapomniałem wspomnieć o bezpłciowym czymś w kapturze, bez kitu, ale jak widzę to oko zerkające spod kapturka, to wybucham subtelnym ironicznym uśmieszkiem politowania. Kojarzy mi się z dziecinnymi sejfi, gdzie dziewuszki i chłopaczki robią groźne minki :] Assassin chyba właśnie jest dla takich ludzi, którzy z grami są na bieżąco, od czasów powstania w/w serii. Assassin to dla mnie wyznacznik czasów. Bardzo złych czasów, dla wiekowych graczów.
Lekkie zmiany? Chyba nie ma elementu w tej serii, który przynajmniej raz nie byłby zbudowany całkowicie na nowo, zupełnie od zera (a niektóre aspekty są zmieniane i ulepszane właściwie w każdej odsłonie). Wspinaczka, system walki, skradanie, otwarty świat, ekonomia, rozwój postaci itd. Po drodze mieliśmy też statki, grobowce, zarządzanie bractwem czy flotą, renowacje, obronę kryjówek, co-opa i różne inne (mniej lub bardziej udane) elementy, które do gier z tej serii na zmianę trafiały lub z niej znikały. No ale kto by tam zwrócił uwagę na takie małe "detale". To cały czas to samo i basta.
Wielu narzekających nigdy tego nie przyzna, ale między przeciętnymi, następującymi po sobie odsłonami tej serii, można by znaleźć więcej różnic, niż np. w kolejnych odsłonach Batmana czy Gears of War. Różnica jest taka, że AC wychodził - do tej pory - co ok. 12 miesięcy, a tamte co kilka lat, przez co pamieć graczy się trochę stępiała...
Jednego nie mogę zrozumieć. Skoro autor ma taki problem z tą serią, to po co tworzy kolejne, pełne narzekania i żalu filmiki? To nie jest seria dla każdego i nie każdy będzie się z nią dobrze bawił (podpowiedź: chodzi o aspekt "symulacyjno-historyczny", a nie samą rozgrywkę). Jeżeli komuś nie pasuje, to po co się męczyć?
Dawno się tak nie uśmiałem XD
Aktualnie gram w Black Flag, choć grą jestem zachwycony to powiem szczerze, że o ile pod względem mechaniki gry i rozwiązań za żadne skarby nie chciałbym wrócić do AC1 (choć grafika wciąż jest ok a animacje w kolejnych częściach się wiele nie zmieniły bo nie muszą - wciąż są fantastyczne) o tyle w kwestii tego przedstawienia zakonu i ogółem fabuły... owszem, brakuje tego bardzo. No i polski dubbing był w AC1 moim zdaniem wyjątkowo udany jak na grę ;)
Tower Defense z Revelations w kwestii głupoty dalej niepobite.
Jak dla mnie najlepsza część serii. Wspaniały klimat i filozoficzne wykłady po każdym zabójstwie. Tego najbardziej brakowało mi w kolejnych częściach - refleksyjności. Każdy zabity cel uświadamiał nas, że nie wszystko jest takie proste jak się wydaje, że każdy medal ma dwie strony. Zarówno Altair jak i sterujący nim gracz zaczynał się zastanawiać nad tym, co jest właściwe, czy zabity przeciwnik faktycznie zasługiwał na śmierć, a może po prostu większe zło zwalczał tym mniejszym?
Wiele osób mówi, że dwójka jest dużo lepsza od jedynki, i na pewno muszę przyznać, że postęp w mechanice, dynamice, zadaniach był spory. Jednak zarówno w drugiej, jak i każdej kolejnej części, brakowało mi sensu i głębi. Myślę, że Ezio jest mocno przeceniany jako postać - sympatyczny gość, który z normalnego człowieka z dnia na dzień staje się bezmyślnym robotem, który zabija każdego, kogo mu karzą usunąć. Żadnej refleksji nad tym, co robi, dlaczego itd. Nie mówiąc już o kolejnych bohaterach z serii.
Altair jest często określany jako mało ciekawy w porównaniu z Ezio. Ja się z tym nie zgadzam. Ezio jest taki fastfoodowy, łatwy w odbiorze. Altair, przez swój mniej krzykliwy charakter jest wg mnie bardziej intrygujący, w czasie gry zmienia się na lepsze (Ezio raczej na gorsze, chociaż pewnie niektórzy się nie zgodzą). Jego rozmowy z ofiarami i z Mistrzem skłaniają gracza do pomyślunku, do refleksji. Altair pasuje tu idealnie - jest zagubiony, nie wie co jest właściwe, zadaje pytania, myśli. Jednak nie uzewnętrznia swoich myśli, pozwala graczowi na szukanie odpowiedzi.
To właśnie jest siła pierwszego Assassin's creeda - gracz nie jest jedynie bezmyślnym golemem biegającym od zadania do zadania. Gracz jest skłaniany do zastanowienia się nad swoimi czynami.
Z początku myślałem że AC będzie jednorazowym tytułem ale cóż dalsze sequele były w porządku głównie te z Ezio gdy dalsze były takie sobie kiedy Black Flag bitwami morskimi pokazał że Ubi jednak umie wprowadzić coś nowego na większą skalę.
Ogólnie miałbym bekę jakby AC powróciło do średniowiecza tak w okresie zbliżąjacej się bitwy pod Grunwaldem :D i to byśmy byli zabójcą Ulrich von Jungingena w czasie owej bitwy.
Ta seria zniszczyła całkowicie dzisiejszy gaming
zawsze miałem problem z tą grą. Naoglądałem się filmików, naczytałem ochów i achów po czym próbowałem zagrać. Niestety tytuł wybitnie nie dla mnie - nudziłem się strasznie, starałem się znaleźć w rozgrywce, fabule w czymkolwiek coś co mnie do niej przykuje na dłużej.
Szkoda, bo gra mi się podobała ale tylko do czasu aż sam nie zaćząłem grać...