Tak jakoś wyszło, że wątek o zapowiedzi Obcego 5 (i jednak długo się nie doczekamy) przeciągnął nam się w dłuższą dyskusję na temat OBCYCH, kina SF i filmów w ogóle, a zatem nie widzę przeciwwskazań, aby kontynuować dalej ...
Witamy wszystkich "obcych" kinomaniaków i zachęcam do stosowania nowej, międzygalaktycznej skali ocen recenzowanych filmów !!!
Najnowszy system OCEN FILMÓW powstał po długotrwałych medytacjach z moim alter ego oraz Waszymi obcymi umysłami, burzliwych konsultacjach ze specjalistami od cywilizacji pozaziemskich, po wysłaniu niezliczonych sond kosmicznych, przerażających podróżach w czasie oraz przestrzeni, a ostatecznie przy akceptacji wszechpotężnego mózgu pozytronowego, a także samego Króla ! Aby nie komplikować zbytnio życia, proszę o korzystanie z narzędzia "twoja ocena", które udostępnił niedawno GOL !
10 – Perfekcja (Absolutna rewelacja)
9 – Bliski ideału (Świetne kino)
8-7 – Bardzo dobry (Solidne filmidło)
6-5 – Przyzwoity (Wart obejrzenia z kilku powodów)
4-3 – Przeciętniak (Nic specjalnego, można obejrzeć jeśli nie ma nic lepszego pod ręką)
2-0 – Beznadzieja (Szkoda czasu)
Poprzednia część wątku:
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=14283308&N=1#
Faktycznie Joss Whedon dokończy "Ligę Sprawiedliwości". Ciekawe co z tego wyjdzie ?! I nie to, żebym miał jakieś szczególne oczekiwania ;)
http://www.filmweb.pl/news/Joss+Whedon+doko%C5%84czy+%22Lig%C4%99+Sprawiedliwo%C5%9Bci%22-123274
Czy tylko mi wydaje sie dziwne ze Obcy znika z repertuarow kin od soboty?? Sprawdzalem kilka kin i tak sie wlasnie okazalo. Jest szansa ze repertuary beda jeszcze uaktualniane?
Patrzę na Cinema City i coś mają rąbnięte bo są na dalsze dni w repertuarze nowi 'Piraci z Karaibów' :P
Roger Moore nie żyje. "Live and let die" to był pierwszy Bond, którego obejrzałem.
Sympatyczny, przystojny i z klasą. Wielka szkoda, nie zdawałem sobie sprawy że już ma tyle lat, świetnie wyglądał jak na swój wiek.
Roger Moore nie żyje
Ten to miał życie!
The Circle (Krąg) - na podstawie "proroczej" powieści o tym jak megakorpo przypominająca połączenie Google, Facebooka i Apple oplata swymi innowacyjnymi technomackami życie jednostki i zmienia funkcjonowanie społeczeństwa. O ile książka była nawet przystępna, może nie wchodziła poważnie w głębiny psychologizmu protagonistki z jednej strony, a z drugiej zbyt dynamiczna i efekciarska też nie była, ale sam świat Circle, innowacje i skutki oraz mroczne widmo nadciągającego "domknięcia" kręgu przedstawiła całkiem wiarygodnie. Można powiedzieć: dorośle.
Natomiast film to jakiś thriller "young adult". A może nawet gorzej, nawet seksu nie było! Wszystko jest ładne i łagodne. Trwa jakby wieczne lato. Postaci nieprzekonujące, za to bardzo miłe, akcja toczy się gładko, sporadyczne próby obudzenia adrealiny u widza dają mniejszy efekt niż upadek kromki masłem do podłogi. Nawet końcowy twist nie wybrzmiewa. Ni to happy end, ni katastrofa, dalej jest ładnie. Jakby nie wulgaryzm Hanksa to scena byłaby stracona! Zresztą ile tu można było zrobić z warstwą audiowizualną! Z montażem! A tu nic, jest jak w serialu. Już nie będę wywodził się nad pominięciem symboliczno-alegorycznych sytuacji z oryginału, które zwizualizowane miałyby wielki efekt. Ale... w tym filmie o m.in. nerdach nawet serwerownia korpolewiatana nie została przedstawiona odpowiednio, żeby oddać wrażenie typu "labirynt trzewii technoszatana" czy "zimne katakumby zdygitalizowanych żywotów", wiecie o co chodzi...
Koniec końców osobiście winię zatrudnienie Hermiony Granger. Nie jestem fanem jej grymasów :)
Nowy zwiastun Spider-Man: Homecoming aka Iron Man Junior.
https://www.youtube.com/watch?v=xEvV3OsE2WM
Ja pier...... John Wick: Chapter 2 czyli lekko przemalowana kopia 1 ma na imdb 8.0 i prawie 90k+ glosujacych, a na rt 90%, do tego Keanu Reeves rusza sie jak paralita, bo jego drewniana gra opanowala juz cale cialo :P Kino akcji zeszlo na takie psy ze czas sobie oczy wydlubac :P
Ja tą zapowiedź tak tylko tu zostawię. :)
Neill Blomkamp i Sigourney Weaver
https://www.youtube.com/watch?v=zoiezEB9n2Q
Bazując na dotychczasowym doświadczeniu - ładna wizualnie wydmuszka z przesłaniem, którego nie ma.
Przesłanie to akurat u niego jest zawsze. Nawet nieco zbyt łopatologicznie wyłożone.
Poza tym, chyba powinniśmy używać liczby mnogiej, skoro piszą o "series of experimental films".
W sumie racja. To tak, jak podczas wyborów Miss Czegośtam wszystkie panienki mówią, że chcą pokoju świecie. To w zasadzie też jest jakieś tam "przesłanie". Poziomem zbliżone do Elysium chociażby.
Czyli mniej więcej wtedy, gdy okazuje się, że film nie jest remakiem Metropolis, tylko wypracowaniem trzynastolatka na temat niesprawiedliwości społecznej.
Dystrykt - bdb, Elysium - db, Chappi - dst. Ogólnie zjazd. Byleby nie skończył jak Shyamalan.
Ale ten ostatni teaser podoba mi się.
O, to tak jak u mnie z tym zjazdem. Tylko same oceny wyglądają tak:
Niech będzie. / Ja pierdolę. / Czemu to istnieje?
Szczególne gratulacje w przypadku Chappie należą się za rolę Sigourney Weaver. Ta baba była tak durna, że zarząd OCP wydaje się przy niej kompetentny i dalekowzroczny.
Wolverine: Korzystając z nadgodzin i kilku zapasowych części zbudowałem mecha bojowego. Możemy zacząć masową produkcję od zaraz.
Ripley: Nie.
Wolverine: Ale on ma o wiele większą siłę rażenia niż nasze standardowe modele.
Ripley: Nie.
Wolverine: Jeden mech jest wart dziesięć zwykłych robotów.
Ripley: Nie.
Wolverine: Możemy podpisać wiele kontraktów wojskowych. Będą w nas rzucać pieniędzmi.
Ripley: Nie.
Slumdog Millionaire: Stworzyłem sztuczną inteligencję, która zdaje test Turinga.
Ripley: Nie.
Slumdog Millionaire: Potrafię też przenieść ludzką świadomość na pendrive.
Ripley: Nie.
Slumdog Millionaire: Serio. Jebany pendrive!
Ripley: Nie.
Slumdog Millionaire: Czy to autyzm?
Ripley: Tak.
Niech Blomkamp już nie pisze scenariuszy. Nigdy.
Twin Peaks S03E01 i 02 - pierwsze dwie serie jakoś jeszcze trzymały się ziemi, ale teraz David wystrzelił w kosmos. I już nie wróci z orbity. Totalnie pojebane odcinki. Długo się zastanawiałem nad oceną, wahałem się między 0 a 10, ale to się wymyka poza skalę. Nie wiem jeszcze co o tym myśleć :)
Oczywiście, że 10. Nowe Twin Peaks to połączenie starego z Inland Empire i Mulholland Drive. Czytaj: cudo. Teraz czekać do czwartego na następny odcinek...
@Kilgur John Wick 2 jest jeszcze lepszy od jedyneczki. Że gra aktorska Neo marna? Tu chodzi o jak efektowne sceny walki. I to właśnie dostaliśmy. Totalnie przegiętą, świetną jazdę bez trzymanki. Teraz tylko czekać na 3.
giermuś1972 -> ta niedosc ze dwojka to kopia jedynki to jeszcze te efektowne walki w ktorych do Keanu drewniaka Reeves'a podbiegaja za pol metra typy z broniami zeby mogl ich zastrzelic, pewnie zapomnieli ze maja pistolety :P Film jest takim gownem ze nowy xxx juz jest lepszy, a choreografia walk jest tak slaba ze pierwszy lepszy film akcji klasy b z HK zamiata go :P
W sumie niezły trailer i nawet nabrałem ochoty na takie niezobowiązujące kino akcji.
BABY DRIVER
https://www.youtube.com/watch?v=3_zgdtAvnXg
Warto mieć to na uwadze. Chociaż nie powinno się oceniać książki po okładce, to w tym przypadku tytuł sprawił, że zupełnie ten film ignorowałem. A okazuje się, że stoi za nim Edgar Wright, czyli człowiek od świetnych filmów z Simonem Peggiem, Shaun of the Dead, Hot Fuzz, World's End. Trailer też wygląda zachęcająco.
Black Sailors
Skonczylem ogladac Black Sailors. Nieprzecietnie lubie pirackie klimaty, ale ten serial, to niestety, swietny przyklad jak destrukcyjny wplyw na kinomatografie moze miec chora, neolewicowa ideologia. Jeszcze po pierwszym sezonie byla nadzieja na jeden z majlepszych seriali, czy filmow o piratach w ogole. Byla przez dlugi czas szansa wybrnac z tej narzucanej w scenariuszu durnoty i nie spartolic ogromnego potencjalu, ktory ten film na poczatku posiadal. Niestety, nie bylo takich planow gdy uwzglednic biografie scenarzystow i producentow. Tak, po obejrzeniu zrobilem research. Przepelniony rozgoryczeniem, niesmakiem i wsciekloscia oraz nie mogac uwierzyc jak mozna bylo tak spier@olic zakonczenie calego serialu, zaczalem szukac winnych. :) Po prostu zal, poniewaz zapowiadala sie pereka w pirackich klimatach, a wyszedl gowniany manifest feministyczno-LGBT, ktory zdefekowal wszystko.
Naprawde, szkoda, bo do pewnego momentu serial mi sie szalenie podobal. Wspanialy piracki klimat, piekne morsko-wyspiarskie plenery, duzo ciekawych, czy wrecz szalenie ciekawych postaci, ktorych watki wystarczylo tylko w dobrym kierunku rozwinac by serial stal sie kanonem w swoim gatunku. Dialogi czesto zbyt przefilozofowane, ale akurat to mi sie podobalo. Dalogi ogolnie trzymaly poziom, z tym tylko, ze ta cala neolewicowa ideologia z silnym akcentowaniem watkow homoseksualizmu i matriarchatem z ukazaniem kobiet niemal jako superior race, zrobily z filmu groteske. To juz nawet nie kwestia samej ideologii, ale sposob jej aplikacji do scenariusza. W tym celu tworcy czesto poslugiwali sie absurdem i rezygnacja z logiki wynikajacej z relacji bohaterow i watkow przyczyno-skutkowych bedacych konsekwencja wydarzen w serialu.
Jezeli ktos ma ochote podjac polemike na jego temat, to zapraszam.
Life wreszcie zobaczyłem, fajny klimat, dobrze mi się oglądało :) co prawda dość przewidywalne motywy, ale stworek zajebisty :)
W tym filmie jest wiecej z Obcego niz w najnowszym Obcy:P
Spoko film.
Black Panther
https://www.youtube.com/watch?v=dxWvtMOGAhw
Pierwsza zajawka filmu o Czarnej Panterze. Chociaż do samego pomysłu skupienia się na tym bohaterze podchodziłem mocno sceptycznie, a jego debiut w CW też nie był czymś wyjątkowym, to ten trailer podoba mi się. Zapowiada się kolorowe widowisko, które ma potencjał na ciekawą fabułę. Oby Marvel nie zaserwował nam po raz czwarty Iron Mana 1.
BTW wcześniej pokazano też oficjalny plakat, który jest mocno kiepski.
Life - no niby się jakoś ogląda, ale strasznie naiwny scenariusz, no i jest źle zagrane i wyreżyserowane. Gyllenhaal gra cały czas z miną klasowego przygłupa, że chce się walić w ryj za sam wygląd.
Dodatkowy punkt dla Calvina.
A Cure for Wellness - skusiłem się nazwiskiem reżysera. Miał być barokowy horror, a wyszła senna nuda. Ładne widoczki i nic więcej. Niech Verbinski wróci lepiej do Piratów.
Logan i John Wick 2 slabiutko, przysypaialem i przewijalem, a szkoda bo nawet czekalem na te filmy.
Będzie piąty sezon "Luthera" ! Oby wróciła w nowym sezonie Ruth Wilson !
Więcej tutaj:
http://www.filmweb.pl/news/B%C4%99dzie+pi%C4%85ty+sezon+%22Luthera%22-123580
jako postac spoko, ale z wygladu to typowo brytyjsko konski ryj....
ale troche pasuje do psycholki, ale nie jest przyjemnie na nia patrzec
Koreański "Lament" IMHO warto zobaczyć. Dla niektórych może być przydługi, ale wszystko jest rekompensowane końcówką. Straszny jakiś nie jest, ale klimat niezły.
Się wyjaśniło o co chodzi z projektem Blomkampa.
Pierwszy film już jest, i jest tu:
https://www.youtube.com/watch?v=VjQ2t_yNHQs
Znow jakies przygnebiajace gowno krecone na smietniku
KOBOON-> to jakis prequel czy co? o co w tym chodzi? czy to bedzie wypuszczone w jutubie w czesciach? wiesz cos wiecej, bo przyjemnie sie oglada, wyglada troche amatorska ale spoko
Oglada ktos Dark matter s3 jak jest? Jakos wymieklem na koncowce s2 i niewiem czy kontynuowac :)
Ja obejrzałem obydwa sezony Dark Matter i na pewno zacznę trzeci ale pewnie w lipcu, bo teraz mnie wciągnęło Justified ;)
Dokonczylem s2 zaczolem s3 i coz nuda panie magia gdzies uleciala.
Gru, Dru i Minionki / Despicable Me 3
Niestety, ale film odstaje od pierwszej i drugiej części. Film robiony raczej na siłę. Kilka momentów śmiesznych, nawet dla dzieci (słuchając reakcji najmłodszych na widowni).
Jak oceniacie nowego Króla Artura? Świetna muzyka, miejscami genialne ujęcia ale brakowało emocji podczas oglądania.
Piraci z Karaibow: Zemsta Salazara
Jest lepiej, niz w poprzedniej czesci, na ktorej niemal zasnalem. Miejscami nawet bawi, choc repertuar dowcipow chyba sie powoli wyczerpuje. Natomiast tworcy wciaz potrafia dobrac swietna sciezke dzwiekowa do akcji, w tym aspekcie jak zwykle film mnie nie zawiodl. Pare efektow (w tym koncowy) wyjatkowo przypadlo mi do gustu. Na plus brak placzliwego Orlando i jego nie do konca rozgarnietej zony. Na minus pomysl z duchem-wrakiem (doslownie) statku, jednak jakas bardziej kompletna krypa robilaby chyba lepsze wrazenie. Nie do konca tez moim zdaniem wykorzystany potencjal Bardema. W kazdym razie wyszedlem z kina w miare zadowolony, czego sie absolutnie nie spodziewalem.
Fast and furious 8
Kolejne pozytywne zaskoczenie. Generalnie jestem fanem tej odmozdzajacej serii i bardzo cierpialem na dwoch ostatnich czesciach, w ktorych dostalem jakas blizej nieokreslona jatke z paroma autami w tle. Po obejrzeniu zapowiedzi, takze tutaj nie robilem sobie nadziei na dobre kino rozrywkowe... Haker wlamuje sie do dziesiatek aut i spuszcza je z parkingow na bohaterow...? C'mon!
Na szczescie nikt juz nie sili sie na przyblizenie czarnego charakteru i jego motywow kosztem calej reszty, wiec mialem wreszcie namiastke starego dobrego klimatu, a sama akcja praktycznie od poczatku filmu nie zwalnia tempa. Koncowy poscig i generalnie motyw z lodzia przemawiaja do mnie znacznie bardziej, niz na przyklad to, co dzialo sie na moscie, a nastepnie lotnisku w czesci szostej.
W kategorii "guilty pleasure" dla fanow serii naprawde niezle filmiszcze.
Oba weekendowe wypady do kina mozna zatem uznac za udane.
ogolnie sie zgadzam, ale nie przeszkadzalo ci ze tak latwo "pogodzili" sie ze stathamem? w koncu zabil jednego z nich i probowal zabic rodzine Dona...
King Ghidorah, Mothra i Rodan w nowym filmie o Godzilli. Teraz tylko niech zadbają o balans scen walk potworów i wątków ludzi. Nie zaszkodzi też, jak scenariusz będzie trochę mniej głupi niż w nowym Kongu. Więcej nie wymagam.
http://www.cbr.com/godzilla-king-of-the-monsters-cast-synopsis/
Holy Hell:
'Watchmen' TV Series From Damon Lindelof in the Works at HBO
Fresh off of critical favorite The Leftovers, Damon Lindelof is in talks for a potential Watchmen TV series for HBO. Sources tell The Hollywood Reporter that the project is in the early development stages. An official deal is not yet in place. Representatives for HBO and producers Warner Bros. Television declined comment.
In other (moim zdaniem good) news, 'Star Wars': Han Solo Film Loses Directors
Skoro można było dopuścić do Watchmenów Snydera, to i Lindelofowi dajmy szansę się wykazać, czemu nie...
Może po fakcie okaże się, że Before the Watchmen jednak nie było aż takie złe.
Po zakończeniu Leftovers Lindelof zaczął u mnie odrabiać kredyt zaufania, więc dałbym mu szansę. Ciężko byłoby zrobić dobrą ekranizację Watchmenów i zmieścić to w ramach kinowego filmu, mini-serial może być strzałem w dziesiątkę, tym bardziej że chodzi o HBO.
BTW, w tym Before the Watchmen w ogóle wyszło coś, na co warto zwrócić uwagę?
Czy odpowiedź "Nie pamiętam" to w tym przypadku żadna informacja, czy informacja w pełni wyczerpująca temat?
Jedyne, co mi zostało w pamięci, to historia z Minutemen, która uświadamia nas, że Comedian był chujem. Tak na wszelki wypadek, gdyby ktoś tego wcześniej nie wyłapał. Reszta to jakieś pierdy, o które nikt nie prosił, bo albo nie wnoszą nic nowego, albo po prostu idą w jakieś dziwne rejony, które mało kogo interesują. Jest jeszcze odpowiednik Tales of the Black Freighter, który miał dostać wielki finał w osobnym zeszycie, ale serię anulowano na przedostatnim planowanym numerze. Jak na ironię, ten komiks w komiksie był najlepszą częścią BtF.
Na pocieszenie została nam najgorsza okładka świata. Zamieszczam ją obok, żeby ci, którzy jeszcze jakimś cudem nie stracili wiary w ludzkość, w końcu to zrobili.
Zaczęły wypływać recenzje War for the Planet of the Apes i są bardzo pozytywne. Na chwilę obecną na RT ma 89% o średniej 7.9/10 przy 18 recenzjach. https://www.rottentomatoes.com/m/war_for_the_planet_of_the_apes/ Cieszy dobry finisz najlepszej chyba serii sci-fi od bóg wie kiedy. Dodatkowo premiera w ten sam dzień co nowy Spider-Man, więc, przyjmując szczęśliwe ułożenie się godzin seansów, będzie okazja na ekonomiczne wykorzystanie swojego czasu.
premiera w ten sam dzień co nowy Spider-Man
Niezły sposób na samobójstwo w Box Office.
Druga część nie była tak dobra jak pierwsza, ale to wciąż niezły film s-f. Jeśli kontynuacja utrzyma przynajmniej ten poziom, będę zadowolony.
Nowy king Kong - Troche liczylem na ten film, bo trailer, wojna w Vietnamie, muzyka z tamtych czasow, dobra ekipa wydawalo sie ze moze byc czarny kon tego lata.
Okazal sie porazka totalna! Zero fabuly, nie wiadomo o co chodzi, niektore moment zenada. Kreacje aktorskie, brak, bezplciowe i naprawde az zal na to patrzec.
Malpa, CGI, Efekty, tez standart na dzisiejsze czasy i mam wrazenie ze chyba ta z 10 lat temu od Jacksona wygladala lepiej i wlozono w nia wiecej pracy.
Niestety otrzymalismy bezplciowa kupe gowna, trzymac sie z daleka.
Teraz biore sie za szykbich i wscieklych, oczekiwania mam 0 i nawet trailera nie widzialem wiec moze cos mnie tutaj pozytywnie zaskoczy.
Kong: Skull Island - głupota scenariusza poraża. Absolutnie niedobrana obsada, jedynie może John C. Reilly się broni. Ale jakąś tam atmosferę ma.
Alien Covenant- poprzedni film byl slaby, ten jest poprostu glupi debilizmy scenariusza rujnuja jakiekolwiek dobre wrazenia z filmu. Nawet niechce mi sie wypisywac debilizmow, a najgorsze ze pewnie bedzie nastepna czesc tego guana.
Kilgur ====> Słabe wyniki mogą poskutkować odsunięciem Ridleya od kręcenia kolejnych części, oby !
Scott to jest w ogóle dla mnie jakiś absurdalny reżyserski kogel mogel i czasem podejrzewam, że to nazwisko nosi trzech reżyserów. Bo jak można nakręcić w jednym roku Black Hawk Down i Hannibala? Albo poprzedzić doskonałego Marsjanina serią klap w rodzaju Robin Hooda, Prometeusza czy Adwokata, już o Exodusie nie wspominając? Sinusoida jakości wyglądająca jak EKG.
Yans -> winny jest baran ktory dopuscil scenariusz, bo to gowno niesamowite, a jaki wplyw mial na to scott niewiem. Moze to wszystko jest poprostu wina coraz wiekszego niedorozwoju umyslowego amerykanow ktorzy musza miec wszystko coraz bardziej proste i banalne :P Albo ja przedawkowalem za duzo dobrych histori z animu i mango :P bo Wonder woman to dla mnie sredniak, a jednak nad filmem sa zachwyty i 8.0 na imdb da fuq :P
Nie poznaliście się na dobroci Konga. Stylówę miał przednią, Brie cieszyła oko, Loki wypadł przekonywująco, Riley szarżował jak trzeba, a Jackson jak zwykle grał samego siebie. Praca kamery i ujęcia perełka, walka z helikopterami - cudo, a i sam przerośnięty małpiszon wzbudzał większą sympatię niż znacznie bardziej przeładowany CGI poprzednik pana hobbita (który przez to zestarzał się wybitnie szybko).
Do obcego wciąż nie siadłem. Po prostu się boję i w ramach walki z zapowiadającą się depresją od miesiąca leczę się ciągłymi seansami jedynki i dwójki.
Covenant jest przerażająco zły i bez porównywania go z Alien i Aliens.
Ale największy zarzut jaki mam do Scotta jest taki, że spieprzył dokumentnie to co w Prometeuszu było fajne. Miałem nadzieję, że damy sobie spokój z xenomorfami i zajmiemy się Inżynierami, bo w końcu ile można wałkować ten sam temat. Niestety Scott przestraszył się narzekań widzów i zamiast zrobić mądrzejszy ciąg dalszy Prometeusza, zrobił głupszy ciąg dalszy niekończącej się sagi o Obcym (obcych) masakrującym (masakrujących) idiotów w kosmosie.
Byłem ostatnio na Królu Arturze: Legendzie miecza i powiem szczerze, że dawno nic tak dobrego w kinie nie widziałem (bo jestem typem, który chodzi do kina głównie na większość blockbusterów). Guy Ritchie to mistrz w swoim własnym gatunku, udało mu się przenieść klimat Przekrętu/Porachunków do świata medieval-fantasy (?).
Super guy-ritchiesque montaż i doskonale dobrana muzyka do obrazu (do dziś chodzi mi po głowie) sprawiają, że film jest na prawdę szybki, przez co można przeoczyć drobne wady. Ale również pozostawia to pewien niedosyt rozwinięcia niektórych wątków lub lepszego ukazania postaci, stworzonych przez bardzo fajne kreacje aktorskie (nawet koleś z podłego Sons of Anarchy, który jest tak na prawdę Brytyjczykiem, lol, ale oprócz niego jest sporo twarzy znanych z dużego i małego ekranu, np. koleś z Utopii, albo ten jak-mu-tam z papieża), choć myślę, że to zamierzony zabieg.
Polecam zobaczyć w kinie, bo okazja na podobne widowisko pojawi się nie wiadomo kiedy.
Przez większość filmu towarzyszyła mi myśl, że to to jest gra, w którą chciałbym zagrać. Jest progress, są ciekawe lokacje (wyspa!), są walki z bossami. Szkoda, że raczej nic z tego nie wyjdzie, bo, o dziwo film, okazuje się być klapą finansową - cóż, chyba nie wpisał się ani w gust Amerykanów ani Chińczyków.
BTW Niedawno powstał serial BBC na podstawie książki Susanny Clarke, Jonathan Strange & Mr Norrell, i Król Artur do tego świata doskonale pasuje. Fanom jeszcze bardziej polecam!
https://www.youtube.com/watch?v=yGnfFW-vyzU
zdziwilo mnie to, ale Krol Artur byl 2 najlepszym filmie jaki widzialem w kinie w ciagu ostaniego roku, ale ni eukrywam ze ogladam podobnie jak ty glownie amerykanski szajs (I La la land, ktory jest nr 1)
alien, life, guardian, wielki mur, wonder woman, I inne te szajsy ktore da sie ogladac po wstawieniu sie lub zjaraniu przy krolu arturze wysiadaja...
Wiesz co, mój ranking chyba wygląda podobnie. Ostatnie medalowe podium dałbym Loganowi, a papierowy medal Guardiansom 2.
Właśnie Król Artur chyba mi pokazał, jak bardzo uśpioną miałem do tej pory czujność. Łykam te wszystkie wysokobudżetowce; Marvel przyzwyczaił do filmów, które są lepsze i gorsze, ale zawsze OK, DC się zaczyna starać (WW dołuje już tylko na pół gwizdka), Gwiezdne wojny to gwiezdne wojny, a reszta jest po prostu meh.
I wtedy wchodzi Guy Ritchie, cały na biało, i pokazuje, w swoim niepowtarzalnym stylu, że można robić inaczej. Nie pamiętam kiedy mi się zdarzyło, aby film, który widziałem w niedziele dalej siedział mi w głowie we czwartek.
O dziwo - film już u nas leci dosyć długo, a w niedzielę o 16 sala była pełna. Edit - choć może nic dziwnego w tym nie ma, bo zwykle chodzę do kina w tygodniu.
Wiem jednak na pewno, że w najbliższym czasie czekają mnie seanse filmów Ritchiego, jestem zahaczykowany.
Alien: Covenant - Boze tak zanujacego gowna to juz dawno nie widzialem. Juz chyba nizej sie nie dalo upasc i zbeszczescic legendy. Debilizm bohaterow przerosl nawet ten ze slasherow.
bylem wczoraj w kinie na transformers
jestem stary, to juz jest fakt
ten zenujacy humor jak w straznikach galaktyki 2, ta fabula, w ogole wszystko w tym filmie bylo zle
nawet laseczka to jakas nowa wersja angeliny z rola zupelnie bezsensowna
nic w tym filmie sie nie ukladalo w sensowna calosc
kto na to w ogole daje kase, kto pisze takie scenariusze I dlaczego Antony Hopkins tam zagral? miliony pytan bez odpowiedzi...
poszlismy do kina nie do konca trzezwi ale to bylo duzo za malo...
"kto na to w ogole daje kase,"
Studio filmowe, które wbrew popularnej opinii nie jest fabryką snów, która przekuwa pomysły błyskotliwych artystów w piękne i poruszające widowiska. Studio filmowe to głównie machina inwestycyjna nastawiona na zysk, który nawet w przypadku nowych transformersów zdaje się zgadzać - bo ludzie chodzą na to do kina, kupują zabawki itd. I sam się do tego przyczyniłeś.
Widać zmęczenie materiału (i materiałem), ale machina reaguje - nadchodzi spin-off skupiający się na Bumblebeem.
"kto pisze takie scenariusze"
Machina z tabunem producentów i ekspertów od trendów rynkowych (skłaniając się ku rynkom azjatyckim), potem się przemieli wszystko przez grupy fokusowe i będzie się podobało.
"I dlaczego Antony Hopkins tam zagral?"
A dlaczego nie? Pisałem o tym w innym wątku - Hopkins chyba nie jest jakimś wybitnym artystą filmowym, ma na koncie jedną świetną rolę (Odyn w Thorze;d), i dziesiątki średniaków. Mało który aktor odmówiłby wypłaty za pojawienie się w filmie, który przyniesie spory zysk, a i o którym nikt za rok-dwa nie będzie pamiętał.
Do twojego miliona pytań dodałbym jeszcze - "dlaczego dojrzały i doświadczony widz nadal chodzi na takie filmy?" Fool me once, shame on you, fool me twice, shame on me. Ale to już czwarty sequel, a ludzie nadal się na to nabierają.
ja chodze na to do kina bo czerpie perwersyjna przyjemnosc z ogladania takich gniotow:)
a przy okazji, moze dam w spoiler ale cos mi sie nie zgadza
spoiler start
widac na filmie ze transformersy byly obecne w historii ludzkosci od dawna, nawet jest scena z WW2. dlaczego wiec w pierwszym filmie pojawienie sie ich bylo takim zdziwieniem dla wszystkich? nawet dla wojska?
spoiler stop
tmk13 ====> Hopkins chyba nie jest jakimś wybitnym artystą filmowym, ma na koncie jedną świetną rolę (Odyn w Thorze;d), i dziesiątki średniaków - naprawdę nie oglądałeś go w roli Hannibala Lectera ?!
Stranger Things 2 w październiku. Mam nadzieję, że będzie przynajmniej tak dobre, jak pierwszy sezon ?!
No to żeś teraz tmk pojechał. Jeden z najwybitniejszych aktorów w historii, a on zapamiętał tylko Thora...
Za mocno tym razem. Prawo Poego i te sprawy.
Mephistopheles <--- ten kolo to jakiś zezgredziały hipster sądząc po jego wymiocinach słownych, których nie da się czytać. To forum to mainstream więc niech idzie lepiej oceniać ormiańskie filmy na jakimś nerdowskim forum.
Btw teraz na temat. nigdy nie byłem fanem SW i Rogue One tego nie zmienił. W połowie filmu wyłączyłęm a s-f to jeden z moich ulubionych gatunków.
Chyba sobie odświeżę Chronicles of Riddick bo Strażnicy Galaktyki 2 tez do mnie nie przemówią taj jak i pierwsza cześć.
No i nie widzę opinii na temat Wonder Woman. Czyżby wszyscy czekali na torrenty bez koreańskich napisów? :p
Po tragicznie słabym Suicide Squad może być tylko lepiej. Swoją drogą żydówka grająca tytułową rolę w Hollywood, przypadek? Może i Superman - Henry Cavill czy jak mu tam też jest jew?
To prawdopodobnie jedyny taki przypadek, gdy tekst "From the producers of Baywatch" może być postrzegany w pozytywny sposób.
Mam nadzieję, że Hoff będzie też odpowiadał za warstwę muzyczną.
https://www.youtube.com/watch?v=ZTidn2dBYbY
Life - ogólnie można obejrzeć. Nic nowatorskiego nie wnosi i nie pozostawia do myślenia, klisza goni kliszę.
Jednak sporo głupoty też w scenariuszu i nieśmiertelny przeciwnik, bardzo wkurwiający.
Generalnie jedna scena może dla niektórych zabić ten film.
spoiler start
Jak ten mały matkojebca bierze ten przyrząd do rażenia prądem i przekłuwa rękawicę. Bitch, please!
spoiler stop
Mi się spodobał. Może dlatego, że bardzo przypomina "Aliena" i generalnie powinien zastępować Prometeusza z Przymierzem razem wziętych. :)
No dobra, obejrzałem tego Króla Artura i faktycznie okazał się niezły. Pewnie niedługo przestaną go pokazywać w kinach, więc jeśli jeszcze nie widzieliście, to lepiej się pospieszyć. O dziwo, typowe dla Ritchiego cwaniackie charaktery o cwaniackich mordach z cwaniackimi tekstami dobrze wkomponowały się w klimat średniowiecznej Anglii z elementami fantasy. Teledyskowy montaż w paru miejscach trzeba było sobie odpuścić, zwłaszcza że sceny walki są lepiej i spokojniej skomponowane niż co niektóre dialogi. Choć oczywiście nie jest to w nawet najmniejszym stopniu taka rzadka sraka z ADHD jak ostatni Bourne. Legendy arturiańskie zawsze były dla mnie takim kompromisem pomiędzy rzeczywistością a Tolkienem i w tym przypadku udało się to odwzorować świetnie.
Na pewno Life jest dużo lepszy filmem od Prometeusza, a przy braku dobrych pozycji sf to w sumie wychodzi że jednym z lepszych w tym roku.
Król Artur - to zależy jak ktoś nastawia się na oglądanie tego filmu, jak na teledysk i akcję to może się nawet podobać i to bardzo, bo ma swój unikalny klimat, a jak na film z fabułą to raczej nie te drzwi (konstrukcja cepa niewiele lepsza fabularnie od super SF Szybcy i głupi)
A Cure for Wellness - ciężko jednoznacznie ocenić szczególnie przez mix momentów słabych i dobrych, jednak w przeciwieństwie do Króla ma jakaś fabułę i starał się nawet zaciekawić widza.
Pozostaje nadzieja na BR że jakoś im wyjdzie, Ghost nie wyszedł za dobrze, ale klimat miał całkiem niezły brakowało niewiele aby wyszedł z tego porządny film, a nie średniak.
Black Panther - nie wiem czy chce to w ogóle oglądać. Męczą mnie już filmy od Marvela na jedno kopyto
Frank Darabont (m.in Shawshank Redemption i Green Mile), który przewodził pierwszemu i części drugiego sezonu The Walking Dead miał poróżnienie ze stacją AMC i został zwolniony za nieprofesjonalne zachowanie (mówienie otwarcie, co mu na wątrobie leżało nie ubierając w słowa), o co teraz się sądzi, że było to wbrew jego kontraktowi, że presja, że to, że tamto. Nic, co byłoby warte wzmianki, gdyby nie fakt, że dzięki temu wszystkiemu światło dzienne ujrzały kopie części korespondencji elektronicznej między reżyserem a ekipą, czego wstępnie pobieżna lektura zapewniła mi dużo radości.
"Tell these operators that if they cannot provide us footage that works, we need to replace them with people who can. What the fuck are we paying them for? Ray Charles could operate better."
http://variety.com/2017/tv/news/frank-darabont-walking-dead-emails-rage-boils-over-1202494598/
Czy tylko ja dostrzegam prawidłowości zachodzące pomiędzy poziomem i stylem wypowiedzi a dbałością o przejrzystość korespondencji i zachowanie zasad językowych? Nawet pojedyncze akapity Darabonta, w których ubliża reszcie ekipy, zawierają więcej sensu i finezji niż wszystkie maile Feiga i Pascal razem wzięte.
If it were up to me, I’d have not only fired Chic Egles and Jack LoGuidice when they handed me the worst episode 3 script imaginable, I’d have hunted them down and fucking killed them with a brick, then gone and burned down their homes. I haven’t even spoken to those worthless talentless hack sons-of-bitches since their 3rd draft was phoned in after five months of all their big talk and promises that they’d dig deep and have my back covered.
They didn’t have my back, they rammed knives into it.
Jakbym słyszał siebie samego w pracy.
Moim był zawsze, bo jako jedyny z setek filmowców umie przenosić Kinga na ekran.
Dzisiaj trafiłem na ten trailer i w sumie jestem na tak. Ostatni film o więzieniu, który udanie łączył ciekawą intrygę z przyjemnie popowym charakterem to był "Cela 211", więc już trochę czasu minęło. :)
https://www.youtube.com/watch?v=I0-DqN2XEb4
Surprise, surprise - Marvel delivers.
Bardzo mi się nowy Spider-man podobał. Fajna historia, fajni bohaterowie i wyczuwalna chemia między nimi, w końcu w miarę ciekawy czarny charakter z jakąś motywacją. Podobała mi się niewygórowana skala filmu (nie było ratowania świata) i lekki klimat, co w sumie odróżnia ten film od ostatnich kilku odsłon MCU.
Tym, którym taka rozrywka pasuje - polecam. Tym, którzy widzieli kilka filmów od marvela i nie pyknęło - odradzam, bo to też nie zagra.
BTW - bardzo fajna druga scena po napisach, tych końcowych.
Filmowi daję 6, niektóre rozwiązania całkowicie mi się nie podobają (kostium), PP jest chyba jedynym białym uczniem w szkole, MJ jest niedomytą hipsterką, Flash jest bogatym hindusem. Lepiej oceniam wystąpienie SM w wojnie bohaterów, zachowanie postaci było bliższe gadatliwemu parkerowi, tutaj jest on lekką ciapą. Keaton i jego postać bardzo fajna. Ostatniej sceny z TS w ogóle nie rozumiem, żenada.
Ghost in the Shell (2017) - w 80% jest to kalka oryginału tylko w wersji aktorskiej, ale czy to dobrze? Nie do końća.
Te 20% zmian spowodowało gorszy odbiór. Nie mam się co rozpisywać. Scarlett Johansson to nie był
dobry wybór, a jeśli chodzi o mnie to wręcz fatalny bo ja jej nie trawię,
I pomyśleć, że głowną rolę miała zagrać Margot Robbie...a tak musiałem patrzeć na to drewno z kartoflanym ryłem.
Gdyby nie ona moja ocena byłaby +2.
Margot Robbie jest takim samym aktorskim zeram ja Scarlett Johansson. Roznica jest tylko taka, ze jest mlodsza I chetniej pokazuje cycki. GitS jest filmem gownianym i byl by tak samo gowniany gdyby grala tam glowna role MR.
GITS to niewiele mogloby pomoc oprocz reworka :D
The Fate of the Furious - jako parodia Szybkich i Wściekłych absolutne 10. Już wiem, dlaczego nowy film z Jamesem Bondem się przeciąga :p
Czytałem w newsie, że producenci nie wykluczają kolejnej części dziejącej się w kosmosie(autentyczny news). Taka sytuacja :D
Liczę na crossover z Riddickiem, ej... to ma sens :DD
Za parę śmiesznych scen ze Stathamem i The Rock dam:
Swoje zarobil chyba cos kolo 1.3 mld dolarow wiec przyzwoicie :)
I wszystko to na cudzym nieszczęściu. Przed śmiercią P.W. tyle nie zarabiały.
Nowa Mumia z Cruisem - Mega gowno, czy ktos wogole czytal ten scenariusz?
Wonderwoman - gowno, wszyscy sie zachwycali a to tylko kolejne platikowe gowno ala Marvel.
Krol Artur - Spoko, spodziewalem sie nudnego politycznego belkotu i dluzyzny, a otrzymalem poleczenie Wladcy pierscieni z kinem gangsterskim.
Nie żyje George A. Romero !
Więcej tutaj:
https://naekranie.pl/aktualnosci/nie-zyje-george-a-romero-tworca-zombie-horroru-mial-77-lat-2088971
Filmweb właśnie mnie poinformował o teaserze filmu "The Disaster Artist", który będzie opowiadał o kulisach powstawania filmu "The Room". Tak dla przypomnienia "The Room" okrzyknięto najgorszym filmem wszech czasów, a wikipedia wystrzeliła nawet z określeniem ""Obywatel Kane" złych filmów".
Fatalne realizacja, aktorstwo, drętwota scenariusza i niezamierzenie komiczne sceny nie poszły jednak na marne, bo zła sława to wciąż sława i film szybko zyskał status kultowego. Tak samo jak jego twórca - Tommy Wiseau (prawdopodobnie urodzony w Poznaniu), który zagrał również w głównej roli.
W nowym filmie w Tommy'ego wcielił się Jamesa Franco, a w obsadzie również kilka znanych twarzy z jego stałej ekipy i to jest chyba moja główna obawa, że zrobią z tego slapstikową komedię, na co zresztą może wskazywać poniższy teaser.
https://www.youtube.com/watch?v=m2m0INpkDB4
A tutaj kilka scen z oryginalnego filmu "THE ROOM" (2003)
https://www.youtube.com/watch?v=2NOlzW8hx5A
Jeden z najlepszych trailerów, jaki w życiu widziałem i już wiem, że będzie to top 3 filmów tego roku.
Yogh -->
Nie podzielam Twojego entuzjazmu. Ta ekipa nie nakręciła ani jednego dobrego filmu, więc ja podchodzę do tego z dużo większą ostrożnością.
W twoim poście chyba pojawił się jakiś błąd, bo z pewnością chciałeś napisać, że ta ekipa nie nakręciła ani jednego słabego filmu.
Nic nie poradzę, że dzieła ekipy Franco to moje ulubione Guilty Pleasure.
Ale tu nawet nie chodzi o scenariusz i grę, one są fatalnie zrealizowane.
Przecież ten wykwit o końcu świata wygląda jak kino klasy "Ś" z lat '90, i nie jest to zamierzony efekt artystyczny.
Serio, przepadam za Neighbors i lubię Pinapple Express oraz Interview, a za scenę z Backstreet Boys byłem w stanie podwyższyć ocenę This is the End o jakieś 8 oczek. The end to zresztą laurka dla paru kumpli od skręta i nie wiem czemu weszła do kin zamiast krążyć na płytce po imprezach w Hollywood niczym mikstejp dla znajomych, ale i tak znam większość cytatów.
Jasne, nie jest to coś, za co najbardziej polubiłem Franco i Rogena (Freaks and geeks), ale chodzę na ich wszystkie filmy jako oddany fan.
Stoją murem za imć Yoghurtem w tej dyskusji. This Is The End - 9/10! Na nowe dzieło czekam z utęsknieniem.
Przykro mi chłopaki, ale chyba pierwszy raz stoję po drugiej strony barykady. Nudne, przewidywalne, źle zrealizowane. To nawet nie jest kino, to ciąg kiepsko skleconych skeczów kręconych bez polotu.
Takie "SNL The Movie" - nie lubię, nie szanuję.
Ale za to Franco jaki ma uroczy uśmiech! Chociaż uśmiech szanuj!
https://m.popkey.co/828740/ZWyer.gif
awwww...
no niech Ci będzie
ed.
A tak swoją droga, moja lepsza i piękniejsza połowa twierdzi, że on wygląda na seryjnego mordercę ;)
Moja też mówi, że James sprawia wrażenie kochanego psychopaty, więc te niepokojące obserwacje to chyba część jego emploi.
Też wsiadłbym do jego białej furgonetki.
jeżeli na filmie uśmieję się tak jak natym filmiku https://www.youtube.com/watch?v=mvuwldnG7c0 to będzie najlepsza komedia jaką oglądałem
a co do Franco brothers, czasem lepsi czasem gorsi ale generalnie spoko, chcociarz Dave ma u mnie minusa za bycie jedną z częsci składowych spieprzenie Scrubs
Del Toro "Hellboya" nie nakręci, ale zrobił coś co wygląda na "Abe Sapien origin story".
https://www.youtube.com/watch?v=XFYWazblaUA
Kong Wyspa Czaszki - całkiem fajnie się oglądało. Nastawiałem się na lajtowy film na wieczór
i to dostałem. Wizualnie film na przyzwoitym poziomie, aktorsko słabiej mimo kilku dużych nazwisk.
Na pewno Samuel umie grać czarny charakter nawet jak film nie wymagający.
Prażyć ppopcorn i oglądać :p
Fox chyba w końcu właściwie wykorzysta prawa do fantastic four - powstaje soloey film o dr Doomie, za sterami stoi Naoh Hawley
JUSTIFIED - Sezon 1 - W końcu wziąłem się za ten serial i nie żałuję. Rozkręca się w miarę powoli ale ma świetną obsadę (Timothy Olyphant i Walton Goggins) i coś, co wciąga. Naprawdę udana wersja współczesnego westernu w klimatach stanu Kentucky. Z piwkiem w ręku ogląda się idealnie ! Polecam !
Jeśli ktoś zamierza obejrzeć Baby Driver skuszony nazwiskiem reżysera, to będzie przynajmniej połowicznie zadowolony. Styl wciąż pozostaje znajomy, ale stężenie Wrighta w Wrighcie widocznie mniejsze niż nas do tego przyzwyczaił. Popisy podczas pościgów wyglądają świetnie. Szkoda, że ostatecznie jest ich mniej niż mogłoby się wydawać po samym wstępie.
Matrix dla gimbusow? Jakiegos mlodziaka i gry video dali zeby gimby zrozumialy, ale tak to straszna tandeta.
A Spielberg powiedzmy sobie szczerze dobry byl w latach 80s. W dzisiejszych czasach CGI to ja go nie widze.
no właśnie po zapowiedziach spodziewałem się czegoś lepszego a tu teledysk wyszedł na zwiastunie
za to nowe netflixy zapowiadają się genialnie
https://www.youtube.com/watch?v=6EZCBSsBxko&feature=youtu.be
czyżby Shadowrun the movie
Ten Will skurkowaniec nic sie nie starzeje, ciagle gra 30 latka odkad pamietam.
Jeszcze dostaną za swoje.
Ghost in the Shell - poprawnie wizualnie wydmuszka.
Green Room - nastawiałem sie na hardkorowe gore a dostałem thriller z małą domieszką gore.
Nie umywa sie do np: "Eden Lake". Na plus piosenka o nazistach :p
Chyba wystawiłem filmowi 7/10. Głównie za sprawę tego, że na nic się nie nastawiałem, nic o tej produkcji nie wiedziałem, a jeszcze seans był po informacji o tragicznej i bezsensownej śmierci Antona.
Ale i tak uważam, że to całkiem porządny thriller z niepotrzebnie zatrudnionym Patrickiem Stewartem w obsadzie. :)
Split - wow, dawno nie widziałem tak pokręconego filmu. Oprócz schizofrenicznego czuba porusza jeszcze jeden bardzo smutny wątek, osobistą tragedię. Nie będę spoilował, powiem tylko, że warto obejrzeć do samych napisów bo wiele się dzieje i wyjaśnia przez ostanie parę minut no i pojawia się ktoś wszystkim dobrze znany nie bez powodu, ja byłem w lekkim szoku. Jest nawiązanie do pewnego filmu z przeszłości.
spoiler start
pan Szkiełko to ofc "Niezniszczalny", Willisa i McAvoya zobaczymy w sequelu "Glass"
spoiler stop
Srednie komercyjne gowno jakim byl Split wywarl na tobie wieksze wrazenie niz realistyczny i mocny Green Room?
Chyba nasze gusta jak i wrazliwosc sa na zupelnie przeciwnych biegunach.
Cameron nakreci trylogie Terminatora na nowo:
"I am in discussions with David Ellison, who is the current rights holder globally for the Terminator franchise and the rights in the U.S. market revert to me under U.S. copyright law in a year and a half so he and I are talking about what we can do. Right now we are leaning toward doing a three-film arc and reinventing it."
Earlier this year, Arnold Schwarzenegger shared a few details about the next Terminator film, confirming the project "is moving forward" and that he "will be in the movie." While Schwarzenegger didn't provide story specifics, he said Cameron "has some good ideas of how to continue with the franchise."
Skurvenson ma rozmach napierw 5 czesci Avatara teraz 3 Terminatora:P
Chcialbym zeby zadne terminatory po 2 nie ujrzaly swiatla dziennego, wtedy na 3 czesc Terminatora od Cameroona by ludzie sie zesralili w gacie w oczekiwaniu. Natomiast po zenadach w postaci filmow i seriali troche rozmyli legende i pozostawili niesamak na cale universum.
To chyba najlepszy dowód na to, że podróże w czasie nigdy nie będą możliwe - w przeciwnym wypadku już dawno ktoś wysłałby elektronicznego zabójcę, by powstrzymać Camerona (a może i lepiej Scotta).
Zrobienie nowych Avatarów zajmie mu pewnie z 10 kolejnych lat, to raczej chyba tylko będzie jakimś koordynatorem. Ja nie mam już żadnych złudzeń, że coś z tego wyjdzie sensownego.
Premiera Avatara 2 jest planowana na 2020 rok. Zakładając, że faktycznie wyjdzie, Cameron będzie miał 66 lat. W takim tempie, to jest szansa, że nie dożyje trójki.
rzadko juz tu pisze,wiec wpadlem tylko zeby polecic Dunkierke. chyba najlepszy film Nolana do tej pory, jego styl wyraznie widac w tym filmie. Nietypowe kino wojenne, brwk tu wielkich bitw, heroicznych zachowan, watkow miłosnych i wielkiej powiewajacej flagina tle zachodzacego slonca. Bohaterowie malo mowia i zaden z nich nie wypowiada motywujacej przemowy przed bitwą, ktorej w tym filmie nie ma ;) mimo tego pozornego spokoju film trzyma za jaja od poczatku do konca. Napiecie budowane jest swietnie! zajebiwcie zbudowana psychologia bohaterow o ktorych nic nie wiemy. swietne zdjecia i swietne udzwiekowienie. Moglbym sie przyczepic do muzyki bo po duecie Nolan Zimmer spodziewalem sie wiecej a tak, mamy wykastrowana kalke z Interstellar. gra aktorska na przyzwoitym poziomie. nikt si sie wyróżnia, malo znane twarze ale nie mozna sie do niczego przyczepic. wpisuje sie to w styl filmu ukazujacego anonimowych zolnierzy walczacych o przezycie.
mozna sie przyczepic do niektorych elementow ale za duzo bym napisal ;)
w skrocie, mocno polecam! świetne i mocno nietypowe kino wojenne. jak ktos lubi styl Nolana to bedzie zachwycony. Reszcie i tak powinno sie spodobac, chociaz jak ktos spodziewa sie wielkiej juhy w stylu bitwy o Minas Tirith to moze sie czuc zawiedzonym;)
A w ogóle to jest krew w tym filmie i ktokolwiek w nim ginie ? Bo to jest dla mnie znak firmowy filmów Nolana ;)
Także polecam "Dunkierkę" i zastanawiałem się, czy mogę tu napisać o tym filmie. :)
Świetnie zapętlające się sceny, wojna bez patetyzmu (choć troszku tego przemycono, ale w sposób nienachalny). Mi odrobinę jednak brakowało ogromu i rozmachu. Przy liczbach, jakie podano, cała ewakuacja jest na filmie wręcz malutka.
Choć z drugiej strony może tak miało być.
Właśnie tak mi przyszło do głowy, co by było, jakby reżyserkę nowego Terminatora dostał George Miller ?!?!
tmk13 ====> Ciekawe masz pierwsze skojarzenie. Ja musiałbym się naprawdę wysilić, żeby pomyśleć o "Happy feet".
obejrzalem wlasnie Spidermana
kurde, no w porownaniu do Transformersow krola artura to tak z 10 klas wyzej
co prawda ani nie ogladalem najnowszych transformerów ani najnowszego spidermana, ale sądząc po poziomie poprzednich filmow z optimusem i dodatkowo biorąc pod uwagę ich tendencje spadkową już i tak niskiej formy, to jakimś wybitnym osiągnięciem to nie mogło być :P
na transformersach wiekszosc czesc czasu w kinie czulem zazenowanie
na spidermanie nawet sie zasmialem kilka razy, jest to idealny pierdolowaty spiderman, taki jaki powinien byc
The Lost City of Z - postanowiłem trochę wyrwać się z kręgu "horror, fantastyka" i zapuściłem sobie małą podróż do Amazonii. Całkiem przyjemna opowieść o próbach odkrycia starożytnych cywilizacji w boliwijskiej dżungli. Bez fajerwerków, trochę w stylu "Aguirre - gniew boży". I dopiero w napisach końcowych doczytałem, że gra tutaj Robert Pattison - cały film mnie męczyło, że skądś znam tego aktora, ale nie poznałem go w tej brodzie :)
King Arthur: Legend of the Sword - wybitnie mi podszedł. Wszystko mi się zgadza: dialogi, efekty, muzyka, zdjęcia, montaż (może trochę mniej aktorstwo). Naprawdę jestem po wrażeniem. A skoro podoba mi się blockbuster, to pewnie poniósł klęskę finansową w stanach :D
Charlie Hunnam lepiej się sprawdził w roli Artura niż w filmie powyżej.
https://www.youtube.com/watch?v=xKJmEC5ieOk
Nowy Pennywise, czyli pełny trailer It. Sporo jump scares, przynajmniej w trailerze, ale klimat jest. Jako że uwielbiam książkę, to najbardziej oczekiwany film od lat.
everything floats
Kochan oryginał, ciekawy jestem co z tego wyjdzie. Napewno obejrzę.
JUSTIFIED - Sezon 2 - Ciut słabiej niż sezon 1 ale wciąż ogląda się całkiem dobrze.
Uuu, nie zgodzę się. Sezon z Mags Bennet był super no ale ja ogólnie uważam Justified za jeden z najlepszych seriali jakie widziałem :)
JUSTIFIED - Sezon 3 - Duży skok jakościowy, szczególnie w stosunku do sezonu 2. Jak na razie najlepszy sezon, mało przestojów, w większości odcinków ciężko był się oderwać !
Nie wstawiłem oceny ale daję 8,5 !
Jestem mordercą - na podstawie głośnej sprawy Wampira z Zagłębia. Dobre kino, które nie stawia jasnych odpowiedzi. Znakomicie zagrane.
Logan - bardzo dobry w odróżnieniu od tego plastikowego szajsu od Marvela, którego mam już serdecznie dośc.
Nie ma tu spektakularnych efektów, jest za to filmidło z krwi i kości :p a nie jak cukierkowaci "mściciele" ze świnką pigi Scarlett na czele ratujący Drogę Mleczną xD
Konwój - mocne, męskie kino. Ocena mogłaby być wyższa, ale razi sztampowe zakończenie. Tym niemniej można obejrzeć.
Ostatnia rodzina - film zmęczył mnie i zdołował niemożebnie. Ale jak to kurwa jest zagrane ! Wszystkim studentom aktorstwa powinno się to puszczać. Tak wysoka ocena tylko za aktorstwo. Bo chociaż wychowałem się na "Fantastyce", gdzie Beksiński był bardzo często na okładce (i uwielbiałem je), sama historia mnie nie poruszyła. Może za trudne dla mnie.
Chcę kupić wszystkie cztery części Obcego na blu-ray. Jest ze 3 wydania tej serii i jedne za ok 20 zł a inne za 70 zł.
I tu takie szybkie pytanko. Te tańsze są jakoś ,,okrojone'' ? Czy zawartość jest ta sama a tylko jest taniej bo to wydanie z jakiś czasopism itp.
Przykładowe dwa. Tańsza i droższa.
http://allegro.pl/obcy-przebudzenie-blu-ray-disc-nowy-folia-i6906501444.html
http://allegro.pl/blu-ray-obcy-3-sigourney-weaver-folia-i6789471221.html
Texas84 ====> W tym drugim linku, w opisie, masz info, że jest na dysku wersja kinowa i wersja reżyserska. Co do pierwszego, to musiałbyś zadać pytanie sprzedającemu.
Yans - właśnie nie do końca. Jest tylko napisane ile trwa jaka wersja filmu, ale nie jest wprost napisane która jest na płycie. Zwłaszcza na allegro trzeba uważać na takie chwyty. Tutaj też bym napisał do sprzedawcy.
Fett ====> Generalnie popieram i to najlepiej wysłać maila z pytaniem, żeby później jakiś cwaniak się nie wypierał.
Czy naprawdę potrzebujesz polskich napisów?
Ceny na amazonie są śmieszne za zestawy Alien, np.:
https://www.amazon.co.uk/Alien-Anthology-Blu-ray-Disc-Set/dp/B003AQBYUG/ref=sr_1_6?s=dvd&ie=UTF8&qid=1501584726&sr=1-6&keywords=alien
7 funtów za komplet z dodatkami (ja mam chyba identyczny).
Blu-raye w PL to jest totalna porażka cenowa.
Dunkierka -> Wow.
Napisano już, ze nie jest to Kompania Braci czy Szeregowiec, a jednak robi równie duże wrażenie. Bliżej jej do melancholijnych klimatów Cienkiej Czerwonej czy nawet do Hurt Lockera, ale jeszcze mniej tu batalii z wrogiem (niewidocznym praktycznie do ostatnich sekund, dopiero przed samymi napisami widać niezbyt wyraźnie niemieckie hełmy), a więcej z żywiołem, jakim jest wojna. Podział na trzy przeplatające się akty to fajny pomysł, aczkolwiek chronologia wydarzeń (zwłaszcza na lądzie) może być nieco myląca, ale rozumiem zamysł, choć moim zdaniem i bez niego dałoby się sklecić dobrą historię, po prostu pokazując wydarzenia po kolei. Wiem jednak, ze Nolan jak najszybciej chciał pokazać wszystkie trzy aspekty ewakuacji, zamiast kazać widzowi czekać godzinę na przepiękne zdjęcia myśliwców w chmurach.
Przede wszystkim doceniam piękne i króciutkie pojedynki powietrzne - tak cudnych, prostych obrazków ze Spitfire'ami i Sto Dziewiątkami w przestworzach kino nie widziało chyba nigdy. Warto tez pochwalić dużą oszczędność w słowach, połowa filmu toczy się wyłącznie przy akompaniamencie świdrującego buczenia Zimmera przerywanego terkotem karabinów, szumem fal i syrenami Junkersów.
To film wojenny jedyny w swoim rodzaju - z jednej strony wraca do klasyki kina gatunkowego "Przed Ryanem", skromnie operując dosłowną brutalnością i stawiając na bohaterów opowiadających słowem i wyrazem twarzy akcję dziejącą się poza kadrem, z drugiej czerpie pełnymi garściami z epoki filmu batalistycznego "Po Ryanie", stawiając w scenach akcji na rozedrgane kamery, wszechobecny chaos i panikę. Wyszła z tego piękna i mocno poruszająca mieszanka.
War for the Planet of the Apes - Jak można było przewidzieć, film spełnił wszelkie oczekiwania, godnie kończąc trylogię. Najnowszą część ogląda się z większym zaangażowaniem niż poprzedniczkę. O ile Rise of the Planet of the Apes wciąż był dobrą produkcją, to w tamtym przypadku zabrakło paru rzeczy, w tym jakichś zapadających w pamięć fanowskich nawiązań do oryginalnej serii, w które obfitował początek trylogii.
Nie będę pisał o fabule, bo trailery wystarczająco dobrze nakreślają temat przewodni filmu, jednocześnie nie zdradzając zbyt wiele. Jedno, za co muszę lekko zbesztać najnowszą część to niemal natrętne nawiązania do
spoiler start
Apocalypse Now.
spoiler stop
Tak, dotarło do mnie. Obydwa filmy mają kilka wspólnych motywów. Nie potrzebowałem do tego żywcem kopiowanych scen, które same w sobie tylko powierzchownie odwoływały się do tamtego tytułu. Nie wątpię, że Zack Snyder uważałby to za apogeum symbolizmu, nad którym odprawiłby sesję rytualnej masturbacji, a Damon Lindelof jeszcze cztery godziny po napisach końcowych siedziałby wryty w ekran, ale organizmom inteligentniejszym od paprotki taka łopatologia może przeszkadzać.
Mimo drobnych wybojów tu i tam, całą trylogię mogę teraz polecać z czystym sumieniem, bo to mądrze poprowadzona, logicznie ewoluująca historia, która z szacunkiem odnosi się do materiału źródłowego, oferując przy tym całkiem nowe spojrzenie na podjęty wcześniej temat.
Sam się poprawię.
Pisząc o Rise of the Planet of the Apes, miałem na myśli Dawn of the Planet of the Apes. Tak jak uwielbiam same filmy, tak nazewnictwa nie znoszę. Dobrze, że trzeciej części nie ochrzcili Origin of the Planet of the Apes, Birth of the Planet of the Apes albo Creation of the Planet of the Apes.
I spit on your grave 3 - jestem zaskoczony, wydawał się przewidywalny do bólu ale końcówka wyprowadziła mnie z błędu. Jak ktoś widział 1sza część to tutaj gra ta sama aktorka. Jedna scena jest bardzo hardkorowa :p
Ale czego sie spodziewałeś ? Nic sie nie zgadza z komiksem a w roli laureline osadzili kompletne beztalencie w dodatku brzydkie jak noc listopadowa...
niczego sie nie spodziewalem, nie znam komiksu
kumple mnie na to zabrali za kare za to ze wymyslilem pojscie do kina na ostatnie transformersy...
Czy oni przez cały czas mają takie miny, jakby grali w tym filmie za karę? Mumia Lenina ma w sobie więcej charyzmy.
Mephistopheles
laseczka wiekszosc czasu ma taka mine, czasem sie usmiechnie bo niby jest niechetna, ale jak koles sie oswiadcza to od razu wylada jakby miala spelnil sie jej sen malej ksiezniczki
a Valerian ma mine wioskowego przyglupa przez 90% czasu, nie wiem kto wpadl na pomysl obsadzenia tego aktora, ale ciezko o kogos z mniejsza iloscia charyzmy...I on wyglada na jakies 18-22 lata a wg filmy ma juz sporo lat doswiadczenia, okolo 9 chyba I jest majorem...
Podobno pani w filmie jest bi standardowy pomysl na wsadzenie freakow wszedzie gdzie sie da, ale tylko ta mina jakby wielki murzyn trafil ja nie w ta dziure :P
No jak sie wyciaga na sile kretynke ktora w zyciu nic dobrze nie zagrala tylko smiga po jakims zoo po wybiegu to co sie dziwic.
I Valerian i Laureline w komiksie to byly bardzo fajne postaci. Tutaj mamy wymoczka i beztalencie o twarzy rozdeptanej zaby.
el.kocyk => w twoim przypadku kara adekwatna do przewinienia.
Ja już się nauczylem, że im blockbuster ma większą kampanie marketingowa tym jest gorszy :) Skoro nawet producenci wiedzą, że muszą zrobić wszystko żeby wyciągnąc ludzi do kina to znaczy, że coś musi być na rzeczy. Besson to nawet w Dzień dobry TVN się produkował na temat filmu
Przecież Besson skończył się na Kill... wróć, na Piątym Elemencie.
Serio, od tej pory nie nakręcił nic, co byłoby w jakikolwiek sposób warte zapamiętania. Może jeszcze Danny the Dog się do czegoś nadawał, ale po nim przestałem oglądać cokolwiek. W pewnym sensie Besson kojarzy mi się z Davidem Cagem albo peterem Molyneux. All talk, no game.
Dwa świeże filmy o zombie:
It Stains the Sands Red
Czuć ducha slasherów z lat 70. Ale takiego ducha, który puszcza oko do widzów. Zabawny film. Parodystyczno-komediowe podejście do tematu. A do tego całkiem oryginalne.
The Girl with All the Gifts
Tutaj mamy już do czynienia z większym budżetem i dobrą obsadą (Glenn Close). Świetny początek, dobra pierwsza połowa. Potem już jest dość przewidywalnie, ale i tak warto zobaczyć. Kolejne oryginalne podejście do tematu.
Jeśli ktoś lubi postapokaliptyczne zombiaki, pozycje obowiązkowe.
pojawiły się recenzje Dark Tower i wszelkie obawy najwidoczniej sie spełniły
https://www.rottentomatoes.com/m/the_dark_tower_2017
Cytując samego siebie: Nikomu nie podoba się film robiony dla nikogo? Cóż za niesamowity obrót wydarzeń.
Jedyną moją prognozą, która się nie sprawdziła, jest brak wszechobecnych oskarżeń o rasizm. Sony wyciągnęło wnioski po Ghostbusters czy zabrakło już kasy na "marketing"?
To chyba już od wielu lat nie było jakiegoś dobrego filmu na podstawie Kinga?
Szkoda.
W kolejce jest jeszcze Gerald's Game. Ciężko będzie zrobić z tego jakiś porywający film. Choć skoro z Misery się udało, to ta ekranizacja nie musi być zła.
btw. pomimo kiepskiej prasy, ponoć serialowa adaptacja Mrocznej Wieży dalej jest w grze
zła wiadomość jest taka, że wykonawczym ma być Mazzara
Bardziej interesującą kwestią jest, jak długo jeszcze Sony Pictures pozostanie w grze.
The Call - świetny thriller, akcja od początku do samego końca bez lania wody, no i sama końcówka zaskakująca.
http://www.filmweb.pl/film/Po%C5%82%C4%85czenie-2013-636531
Polecaliście, polecaliście... więc obejrzałem "Króla Artura".
Najgorszy film Ritchiego, jaki widziałem. Zero emocji, efekty wyjątkowo sztuczne. Jedyna fajna sekwencja "gangsterska" trwa 2 minuty. Anachronizmy nie tworzą ciekawego klimatu (w przeciwieństwie do chociażby "Sherlocków"). Fabuła prosta jak budowa cepa. Nudne to jak jasny pieron. To już wolę marvelowskie "Thory".
Rozczarowanie.
Ocena na RT podskoczyła do 19%.
Dopiero teraz widzę, że to wszystko jednak miało sens.
W tych czasach ksiazka niemozliwa do ekranizacji w zjadliwy i przynoszacy dochod sposob, inna sprawa ze IMO wcale jakas swietna nie jest.
Pierwszy tom można przenieść na ekran niemalże w skali 1:1. Tak samo czwarty (aczkolwiek wtedy film trwałby dwa tygodnie, więc warto się zastanowić nad skrojeniem materiału). Tych naprawdę kłopotliwych elementów nawet nie tknięto.
Kilgur ====> Nie przesadzaj, większość tomów, szczególnie te pierwsze, jest bardzo dobra. Mnie jedynie zmęczyła "Pieśń Susannah"
Fakt, szósty tom to być może największy zapychacz w karierze pisarskiej Kinga. A w jego przypadku to naprawdę coś znaczy.
Ksiazka dla mnie nie byla pozycja ktora wciaga jak bagno, ot zwykla dobra ksiazka, moze jakbym to czytal z 20+ lat temu inaczej bym na to patrzyl :)
SPIDER-MAN HOMECOMING - Najlepsza część przygód Człowieka Pająka, jaką do tej pory oglądałem, a wcześniejsze albo mnie wynudziły albo po prostu przerywałem oglądanie.
W końcu brak pitolenia o zbawianiu świata, mszczeniu dziadka czy ojca, jest jakiś scenariusz, choć tytuł do bani. Michael Keaton, to klasa sama w sobie. Interakcja z Iron Manem fajnie iskrzy, Tom Holland daje radę, poczucie humoru zabawne, a nie żenująco-męczące. Chętnie wybiorę się ponownie z moim synem na kolejną część.
Dla tych, którzy jakimś cudem zapomnieli, jakim gównem jest Prometheus 2 oraz dla tych, którzy jeszcze nie widzieli, a chcieliby zaoszczędzić dwie godziny życia.
https://www.youtube.com/watch?v=njlXBc8Q7o4
Dzięki, teraz mogę uznać, ze widziałem nowego Aliena i już się nie zastanawiać, czy jednak może czasem sobie go nie obejrzeć z nudów. Najwyraźniej nie muszę.
Coz, obejrzec może jednak czy nie. Mam wreszcie odpowiedz ;)
Faktem jest, ze tworcy zwykle robia z bohaterow kretynow mniejszych czy wiekszych by doprowadzic do "emocjonujących" scen ale rzeczywiście w tym wypadku chyba została przekroczona bariera.
IMO czasem trzeba metaforycznie wytaplac sie w gownie, zeby zobaczyc jak nisko upad scott :)
Ja tylko podtrzymuję to, o czym pisałem wcześniej. Obecne filmy Scotta to nie filmy Scotta, tylko wytwórni, dla której pracuje. On sam ma dbać tylko, żeby to ładnie wyglądało na ekranie. To po prostu niemożliwe, żeby twórczość jednego człowieka (w tym przypadku nawet w obrębie tej samej marki) obrazowały takie góry i doliny, o ile nie dostaje "pomocy" z zewnątrz.
Ostatnio wpadł mi w szpony komiks PREDATOR - Life & Death tom 1, który jest trochę wariacją na temat ALIENS bez Obcych tylko oczywiście z Predatorami (akcja dzieje się ponad 40 lat po Aliens) i muszę powiedzieć, że naprawdę zaskakująco dobry ten komiks. Czekam na druga część.
Abnett to zwykle gwarancja przynajmniej przyzwoitej historii, więc nic dziwnego.
Ale wiesz, że "Life and Death" jest kontynuacją "Fire and Stone"? I to bezpośrednią. Niestety z pierwszych pięciu zeszytów tylko dwa są interesujące: pierwszy Prometeusz i Aliens.
http://lubimyczytac.pl/cykl/10404/fire-and-stone
Ale że im się chciało śledzić te wszystkie twitty, wywiady, materiały, i w ogóle wracać do tego szajsu?
Na recenzje Plinketta (nie mówię o RLM jako takim) czeka się średnio rok, więc dla nich to wciąż stosunkowo świeży temat.
Plinkettowa recenzja "Przebudzenia mocy" to do dziś dla mnie hicior sto razy ciekawszy od samego filmu. :)
A propos beznadziejnych filmów... Obejrzałem ostatnio pseudohorror "Dig Two Graves". Nudne i głupie (z uwzględnieniem "normalnego" poziomu glupoty w tym gatunku). Unikać.
Producenci o nowym serialu Sędzia Dredd. Trwają negocjacje z Urbanem. - Mam nadzieję, że wyjdzie coś z podobnym klimatem jak kinowy DREDD z Urbanem !
Więcej tutaj: