Star Citizen zebrał ponad 150 milionów dolarów
Jedyne nowe nowinki o tej grze od kilku lat to tylko takie ile to się udało już żebrać gotówki od frajerów.
Wszędzie ten Star Citizen, nagłaśniają ile to pieniędzy zebrali, jaka to rewolucyjna gra będzie, ale zanim do tego dotrzemy, to ja myślę, że poziom, który chce osiągnąć będzie już wtedy normą.
Ludzie to straszne naiwniaki.
EA złe, bo gówniane tytuły wychodzą, ale gra robiona tyle lat z takim budżetem to wszystko ok, kiedyś wyjdzie. Na pewno :D
To tak jak zacząć budowę domu, dostawać pieniądze od ludzi i nigdy nie skończyć "oficjalnie".
Ludzie to straszne naiwniaki.
EA złe, bo gówniane tytuły wychodzą, ale gra robiona tyle lat z takim budżetem to wszystko ok, kiedyś wyjdzie. Na pewno :D
Polecam stronę siepomaga.pl. Też ciekawe zbiórki i ciekawe cele. Mój ulubiony to ratowanie życia :)
Wszędzie ten Star Citizen, nagłaśniają ile to pieniędzy zebrali, jaka to rewolucyjna gra będzie, ale zanim do tego dotrzemy, to ja myślę, że poziom, który chce osiągnąć będzie już wtedy normą.
Jedyne nowe nowinki o tej grze od kilku lat to tylko takie ile to się udało już żebrać gotówki od frajerów.
Bo redaktorom się nie chce zagłębić w proces powstawania gry, to tylko publikują newsy zaczytane z innych portali. Nowinek jest cała masa, tylko że widocznie najlepiej nabija się wyświetlenia na podawaniu ile SC zarobił. A komentarze pod tymi newsami są tak samo nudne i oklepane jak kolejne zebrane pieniądze na tą grę.
Oho, pierwszy frajer który wtopił pieniądze :D
No faktycznie, straszny ze mnie frajer, że wydałem grosze na grę, które są jakimś niewielkim procentem moich zarobków. To jak mam nazwać tych, co o grze wiedzą tylko tyle ile ona zarobiła?
Ma się rozumieć, że wszyscy, którzy wpłacili pieniądze dostaną grę za darmo?
Cieszę się że żadnego z Was nie ujrzę w "verse" :) Szkoda strzępić ryja.
A skończy się jak z NoManSky, wielkie plany, szumne zapowiedzi, wyobrażanie bóg wie czego i... pustostan w imię realizmu (czytaj dziesiątki tysięcy kilometrów kwadratowych niczego, by w końcu trafić na kosmitę)... Pożyjemy zobaczymy, jak chcą płacić niech płacą, tylko żeby później internet od tego hejtu i bólu się nie zawiesił.
no dobra , twierdzisz tak bo twierdzisz, ale śledzisz co się dzieje na bieżąco czy co?
Nie śledzę od momentu prezentacji planet z setkami kilometrów niczego, oraz w kółko nowych statków. Nie jestem naiwny i wiem że nie da się tego sensownie zapełnić, tak by nie nudziło, a fanem eksploracji olbrzymiego i pustego świata, dla czystej eksploracji nigdy nie byłem. Tu widzę w zasadzie coś na wzór TES Arena, ze statkami kosmicznymi.
Tylko planety to właśnie wielkie połacie niczego... Jak rozumiem na Marsie co krok będzie stacja benzynowa, gdzie kierownik będzie od nas chciał by zebrać 5 beczek rozsianych gdzieś na pustkowiach? Elite Dangerous to też wielkie połacie niczego, a nie widzę narzekania. Już wolę takie coś niż nasrane nic nieznaczącym syfem, który psuje wrażenia ogromu świata.
No właśnie. Nie rozumiesz jak sam napisałeś. Różnica między NMS a SC jest taka że NMS to proceduralnie stworzony wszechświat z miliardem planet na których można sobie wylądować. Żadna z tych planet nie jest w żaden sposób dopieszczona przez tworców, jest to jedynie zlepek elementów A,B,C,D itp. w SC będzie plus minus 100 systemów na start w tym po kilka planet w każdym ( nikt nie wie ile DOKŁADNIE). Każda z planet zostanie proceduralnie wygnerowana ale przy tym dopieszczona przez twórców. Róznica jest jak widać. Miliard bezsensownych połaci terenu kontra 150-200 planet nad którym pracuje sztab 450 osób w 4 studiach na 2 kontynentach. Dodatkowo dojdzie też tworzenie baz. Poza tym, jeśli oczekujesz niewiadomo metropolii to może zagraj w GTAV. Gra jest tworzona z myślą o odkrywaniu nieznanego. Jeszcze raz powtórzę bo widzę że porównywanie SC z NMS staję się powszechne. NMS to preceduralnie wygenerowana gra. SC to tylko proceduralnie wygenerowane planety których będzie określona liczba a do tego zapełniona contentem przez twórców. Gra będzie powstawać jeszcze 5 lat. Czemu? Bo to nie jest zwykłe AAA Ubisoftu. Takich gier nie da się stworzyć w 2-3 lata. Kiedy wyjdzię finalna wersja to dostaniemy produkt na miarę AAAA, śmiejcie się drwijcie whatever, ja się cieszę bo gry tego typu wychodzą raz na 10-20 lat. A ta produkcja jest pierwszą na taką skalę w histori w której mamy bierny dostęp do informacji na temat developingu. Nie dostaniemy nigdy a przynajmniej nie w najbliższym dziesięcioleciu na konsolach. Żadne studio typu Ubi,EA, Activision nie podejmięs się takiego ryzyka władowania takiej sumy plus taka ilośc czasu w grę która może nie wypalić. Star Citizen jest wyjątkiem bo jako jedyna produkcja wybiła się na taki poziom, zebrała taką ilośc pieniędzy, do tego złożyło się kilka innych czynników jak konkretny wizjoner pokroju Robertsa, co jak co ale udało mu się złożyć ekipę i cały biznesplan , do dziś nie wiem jak gośc to ogarnął. Mam obawy ale w innych aspektach. Jak ktoś chce kupić teraz grę to proponuję się wstrzymać jeśli nie wiedzie po co wspieracie grę. Bo kupowanie aktualnie bez wiedzy o co w tym wszystkim chodzi jest bez sensu.
Kyjoz18
Chciałbym o coś zapytać jako potencjalny odbiorca tej gry.
Różnica między NMS a SC jest taka że NMS to proceduralnie stworzony wszechświat z miliardem planet na których można sobie wylądować. Żadna z tych planet nie jest w żaden sposób dopieszczona przez tworców, jest to jedynie zlepek elementów A,B,C,D itp. w SC będzie plus minus 100 systemów na start w tym po kilka planet w każdym ( nikt nie wie ile DOKŁADNIE). Każda z planet zostanie proceduralnie wygnerowana ale przy tym dopieszczona przez twórców. Róznica jest jak widać. Miliard bezsensownych połaci terenu kontra 150-200 planet nad którym pracuje sztab 450 osób w 4 studiach na 2 kontynentach.
Co to zmienia oprócz świadomości jak zostało to zrobione jeśli na tych terenach nie będzie nic do zrobienia albo to co tam wrzucą będzie nudne i do bólu powtarzalne? Mam się cieszyć z wykreowanego otoczenia tylko dlatego, że pracował nad nim sztab ludzi? Latać bez celu po nieinteraktywnych lokacjach?
Gra jest tworzona z myślą o odkrywaniu nieznanego.
Nieznanej pustki?
Jeszcze raz powtórzę bo widzę że porównywanie SC z NMS staję się powszechne. NMS to preceduralnie wygenerowana gra.
Jeszcze raz powtórzę. Co to zmienia? Proceduralne generowanie i ręczna robota to jedynie sposób w jaki można osiągnąć pewien cel, ani jedno, ani drugie nie jest gwarancją jakości. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach.
Jak napisał przedmówca, co to zmienia? Arena również była procedurą, nad którą później siedzieli developerzy i wyszło tak że od ciekawego miejsca, do innego ciekawego miejsca jechało się po kilka godzin, a te ciekawe miejsca szybko się zaczynały powtarzać.
To taka sama procedura jak NMS, tam miałeś klocki które składały planety i content na nich, tu masz planety, a klocki doklejają developerzy, pomiędzy tymi klockami będą godziny niczego, więc gdzie tu widzisz poziom AAAA, AAAAAAA, czy A do potęgi n.
No chyba że kogoś jak pisałem cieszy błąkanie się po proceduralnie wygenerowanym niczym, znajdując coś raz na x godzin.
Cykliczny news, te same komentarze czyli, że gra to porażka, tyle lat tworzenia, frajerzy wpłacają, oczywiście wszyscy znawcy. Nuda i żal.
Ehh ten internet, trzeba coś "hejcić".
Proponuje zapisać się do newslettera, a raz w tygodniu w piątek dostajecie maila z informacjami z etapu pracy nad grą, a raz w miesiącu jeden podsumowujący. Uprzedzając co niektóre komentarze nie, nie dostajecie spamu. Ewentualnie każdy chętny może wejść na profil na youtube i obejrzeć kilka filmów informacyjnych (średnio 20-40min). Śledzę informacje mniej więcej od ponad pół roku i uwierzcie jest progres z każdym tygodniem, a jeśli nie chcecie mi uwierzyć na słowo ponownie odsyłam do kanału youtube bądź newslettera.
I nie, nie zainwestowałem jeszcze w grę ani złotówki. Niestety przegapiłem szansę z początku zeszłego roku gdzie można było ostatni raz nabyć pakiet Star Citizena.
Nie grałem, śledzie jako tako postęp prac, materiałów obejrzałem kilka przez te lata i jakoś czas produkcji tej gry, jest nierozumieniem, a wejście chociaż w fazę ostatecznych beta testów, to pewnie jeszcze z kilka lat i pytanie tylko czy sprosta oczekiwaniom i tym co zostało zainwestowane w tą grę, bo jakoś wątpię, mam wrażenie, że ciągną bo ciągną ten projekt, ale coś czuje, że jak już cudem go ukończą, to się okaże jednym z największych rozczarowań branży gier PC :)
Polska.
Obrazek jako odpowiedź na stwierdzenia w stylu "dojenie frajerów", "tyle lat tworzenia", "czas produkcji to nieporozumienie" i tym podobne uwagi.
To bardzo fajny obrazek, szkoda tylko, że jest przekłamany, bo taki Prey, Spore czy L.A. Noire miały przerwy spowodowane tym, że nie było wiadomo czy te gry wyjdą. Także jak manipulować to może na forum dla fanów SC.
Grafika totalna bzdura.
Jedyne co pokazuje to istnienie projektu w szerokiej świadomości od momentu zapowiedzi rozpoczęcia prac.
Nijak ma się to do faktycznej pracy nad finalną wersją produkcji która miała premierę.
@ .:Jj:. - no to w takim razie idąc twoją logiką możemy odjąć od Star Citizena te 2 lata developingu bo na przełomie 2013-2014 gra przeszła gruntowną/fundamentalną zmianę jakościową właśnie ze względu na to, że fundusze jakie zebrali pozwoliły na stworzenie gry znacznie większej i bogatszej niż pierwotnie założono. A przypominam, że gra miała być pierwotnie tylko kampanią dla 1 gracza z kilkudziesięcioma misjami na wzór Wing Commandera i wyglądać o tak: http://i.imgur.com/vXREbCc.jpg
Super, że wybrałeś te 3 skrajne przypadki i odniosłeś się tylko do nich ...
I kto tu jest manipulantem ;)
Z równym powodzeniem mógłbym napisać, że pierwotnie Star Citizen miało być "tylko" grą single player będącą niejako spadkobiercą Wing Commandera a dopiero w wyniku sukcesu wsparcia finansowego przez społeczność CIG robi równolegle dwie gry czyli kampanie SQ42 oraz MMO czyli Star Citizen.
Ale to żadna manipulacja, bo case TF 2 jest taki sam. Tylko po prostu nie wymieniam innych gier, bo te 3 w zupełności wystarczą żeby obalić wiarygodność tego twojego obrazka, który to niby miał pokazać, że SC wcale nie jest tak długo robiony. Szkoda tylko, że dalej jeszcze siedzi w alfie i nie ma takich problemów jakie miał Prey z wydaniem.
Po prostu manipulujesz i tyle, ale to nie tutaj.
Może się mylę, ale czy oni tej kasy nie zebrali na sprzedaży właśnie takich statków - czyli taki jakby sklepik w grze gdzie jeszcze nie ma gry?
Ciekawe czy po wydaniu gry te statki (np wymieniony tu bombowiec stealth), będą dostępne dla zwykłych graczy, czy może też trzeba będzie zapłacić realną gotówkę, żeby je dostać.
bedziesz je sobie mogl wygrindowac, czyli albo placisz 100 dolcow albo rok grindujesz :)
@Drackula - kolejny wróżbita, już wie, że trzeba będzie rok grindować w grze aby się czegoś dorobić...
Wyobrażasz sobie jaka byłaby wściekłość baran...owieczek płacących setki dolców za statki do gry, która nie istnieje, gdy okaże się, że każdy może je wygrindować w kilka dni po premierze?
a co do gry, ja mysle ze to bedzie jedna z tych gier ktore beda wiecznymi alfami, niby wyjdzie, niby da sie pograc ale tak naprawde to bedzie caly czas to wypatroszony kurczak na warsztacie, w ktorym non-stop sie grzebie.
W poprzednim wielkim projekcie Robertsa finansowo byl umoczony MS, wiec po wkurwie przejeli projekt, poprawili, dokonczyli i wydali jako finalna gre. Tutaj Roberts sie finansuje z kieszeni potencjalnych graczy, wiec sie bedzie wozil z tym projektem ile tylko da rade. Jak ludzie przestana placic to wypuszcza "kompletna" gre i wprowadza mikroplatnosci ;)
Roberts znalazł idealny sposób na życie. Jak "skończą" grę to przecież darmowa kasa też się skończy, a tak co jakiś czas rzucą nowy nieistniejący model statku do nieistniejącej gry, owieczki zabeczą, wyciągną karty i życie się toczy.
I jak zauważyłeś, tym razem nie będzie żadnego Microsoftu żeby ratowac z rąk Robertsa projekt.
Żeby tylko nie skończyli jak No Mans Sky :)
Fajnie jest robić grę za pieniądze innych dodatkowo płacąc sobie i żonie wynagrodzenie nieadekwatne do dokonań. Więc porównania co niektórych do czasu tworzenia gry są z pupy wzięte bo tam tracono pieniądze wraz z czasem, tutaj jest odwrotnie pieniądze napływają wraz z czasem ;)
No dokładnie, właściciel firmy powinien zarabiać najmniej, a najwięcej sprzątaczka sprzątająca ich biura. Bill Gates powinien zarabiać 600$ miesięcznie, bo obecnie tylko siedzi i nic nie robi, pójdzie postawić klocka i już zarobił kolejny milion, niedorzeczne!!
ps. Myślisz ty chłopie?
izbi1982 - chyba nie zrozumiałeś co napisałem !? więc napiszę jeszcze raz tutaj developing jest opłacalny sam w sobie, nie mam deadline pieniądze płyną z nieba, zupełnie inaczej by było gdyby CR sam wyłożył 150 milionów na tworzenie gry z nadzieją że gra się zwróci, a co dopiero że zarobi. Nie widzisz różnicy ? Nie wiem skąd tutaj wziął się BG w porównaniu który zapracował na to co ma ?
@A.l.e.X. bardzo dobrze to skomentował. Jest dokładnie tak jak pisze: inne firmy muszą wyłożyć *wlasne* miliony i zaryzykować czy produkt się uda, czy będzie na czas, czy pieniędzy starczy, itp. Tutaj - hulaj dusza piekła nie ma ... pieniądze dają inni i ciągle dopływają nowe.
Łatwo zauważyć też inna różnicę: w pierwszym przypadku producentowi będzie zależeć aby produkt jak najszybciej doprowadzić do końca i zacząć zbierać profity ze sprzedaży. W przypadku SC logika sugeruje, że im dłużej będzie produkowany, tym więcej pieniędzy napłynie.
Nie oceniam nikogo, ale jestem zdumiony naiwnością tych co płacą... Jeśli macie nadmiar gotówki, to może rozwazylibyscie przekazanie tych kwot na jakiś cel charytatywny zamiast na konto SC ?
Coś mi się wydaje ,że ktoś się nieźle nachapie tymi milionami, nie dokładałem do tego interesu bo nie kupuje niekompletnych produktów ale liczę że w końcu może gra dostatnie chociaż wersje beta (to było by już coś) . Porównuje ta produkcję jak kupienie komputera pc w którym po za obudową w środku jest tylko zasilacz i nic więcej, dla mnie tak wygląda ta gra. Oby była warta i doczekała premiery i tych paru zielonych.