Assassin's Creed: Origins - kolejne plotki o nowej odsłonie cyklu
No napewno się wzięli za tego assasyna bo przecież ostatnie były kaszaniaste oby te informacje się okazały prawdziwie bo szczerze mówiąc czekałem na takiego assasyna
"Przy okazji – jeśli liczycie na kolejne AC w klimatach feudalnej Japonii albo dowolnej wojny światowej, czeka was rozczarowanie. Informator jednoznacznie stwierdził, że kierownictwo Ubisoftu jest przeciwne wydaniu tego typu odsłon, jako że ich zdaniem nie mają szansy odnieść sukcesu."
Śmieszne to jest, bo coś podobnego słyszeliśmy o Egipcie. Mam wrażenie, że oni się nami tylko bawią i pierdolną Feudalną Japonię jak wszyscy już nie będą mieli złudzeń (nie oszukujmy się Japonię o dawna chcą fani, wystarczy tylko poczekać, więc to powyższe za przeproszeniem pierdolenie, szłyszę raz na rok) Kolejna rzecz, mam nadzieję, że łupienie grobowców będzie rozwiązane jak w najnowszych "Larach".
Czyli zagadki środowiskowe, a także lepszy ekwipunek w celu zdabycia przedmiotu, te rozwiązania używane od ACII są już trochę archaiczne :p
Japonia pojawi się kiedy prawie na pewno. Ma za duży potencjał, aby przejść koło tego obojętnie. Samuraje, ninja, katany, piękna architektura no cudo. Za to AC w czasach I czy II wojny nie miałby kompletnie sensu. Mimo, iż zagrałbym w takiego, ale tu już Ubi potrzebowało jak, aby pokazać okrutność Niemców np. w obozach zagłady itd. AC, gdzie mistrzem templariuszy jest Hitler :D. Zmiany w mechanice były by za duże. Z gry akcji i co by nie mówić skradanki musieli by zrobić shootera.
Czekam na nowego AC z wypiekami na twarz. Jako fan serii nie pogardzę nową odsłoną tym bardziej, że zapowiada się ciekawie i lepiej niż Syndicate, który ma genialne miasto, fajne misje, ale za to jest cholernie nudny przez mało angażującą historię.
Moim zdaniem z Japonią w grach, jest trochę jak z zombie w grach - panuje powszechne przekonanie, że rynek jest tym przepełniony i nie ma sensu dokładać swojej cegiełki (bo się nie opłaca).
Z pozoru ma to sens, ale wchodząc głębiej można zauważyć, że ilość wcale nie równa się jakości. Gier o zombie jest multum, ale ile jest wśród nich produkcji na prawdę dobrych? Ile jest takich, w których mamy ciężki i mroczny klimat, otwarty świat, eksplorację, walkę o przetrwanie (survival)? Hmmm... ani jednej?
Podobnie z grami osadzonymi w feudalnej Japonii. Nie licząc klasyków z ery PS i PS2, co mamy w tym temacie? Najnowszy jest Nioh, ale on tak ma się do feudalnej Japonii, jak Wiedźmin do historii Polski... Poza nim do głowy przychodzi mi jeszcze Shadow Tactics: Blades of the Shogun, Aragami i trochę starszy Total War: Shogun 2. Wszystkie są spoko, ale czy to na prawdę wyczerpuje temat? Jak dla mnie z japońskiego tortu ledwie zdrapano lukier i najeść się nim mogłoby jeszcze wiele różnych studiów i wydawców.
Z drugiej strony wydaje mi się, że to może być ze strony Ubi tylko taka wymówka. Oni znani są z tego, że lubią kilka razy wykorzystywać te same assety (co jest jak najbardziej OK, bo ich wytworzenie kosztuje ciężkie pieniądze i szkoda je wyrzucać do kosza po jednym użyciu). Nie dziwi mnie więc plan osadzenia w starożytności całej trylogii, bo przecież to co wytworzono na potrzeby Egiptu, z powodzeniem może trafić do Grecji, Rzymu czy Persji.
Z Japonią nie ma tak łatwo, bo jej assety trudno wykorzystać gdziekolwiek poza Azją i może właśnie to ich odstrasza? No ale ktoś by się obraził na azjatycką trylogię, np. Japonia - Chiny - Indie? Ja na pewno nie :).
Japonia nie ma sensu, bo nie ma nic wartościowego do pokazania w tym uniwersum. Ninja i Asasyni są zbyt do siebie podobni, do tego ten powrót do starszych czasów jest krokiem wstecz w serii. Powinna być jeszcze jedna, czy dwie gry w 20 wieku (zawsze powtarzam, że USA czasów prohibicji, z gangsterami itp. byłaby idelna, kolejne to mogłyby być czasy zimnej wojny gdzieś w Europie, stawiałbym na Berlin) i później zrobić zakończenie historii ze znanymi nam bohaterami (Shawn, Rebeka) we współczesności. A później zacząć tworzyć kolejne Assassyny w dowolnych czasach, bez Animusa i wątku współczesnego. I to naprawdę byłoby najlepsze rozwiązanie dla tej marki.
Może być ciekawie. Jeśli plotki odnośnie czasu akcji gry się potwierdzą, to będzie to pierwszy AC osadzony w epoce brązu i szczytowym okresie cywilizacji starożytnego Egiptu.
Brzmi interesująco. Mam nadzieje, że świat przedstawiony w grze nie będzie pusty tylko wypełniony pięknymi widokami, bujną roślinnością i fauną. Jestem raczej jednym z niewielu graczy, którzy cieszą się z poważnego potraktowania wątku teraźniejszego. Nowy bohater? Hm..no to mam nadzieje, że wyjaśnią co się stało z starym bohaterem. Muszę przyznać, że przez pewien czas grając w Syndicate myślałem, że będą chcieli wskrzesić Deasmonda dzięki wiadomo jakiemu artefaktowi.
Liczę na powrót Johna de Lancie w roli Wiliama :p
Oraz na dobrego, nie zbugowanego strasznie assassyna, możliwie podobnego do czwórki z kolejnymi fajnymi, charakterystycznymi postaciami. Naprawdę cieszy mnie ten rys historyczny epoki i liczę na duże wsparcie tej gry od wydawcy. Póki co prezentuje się świetny powrót.
Czekam na jakieś potwierdzone info, bo 4chan to wiadomo - niezbyt wiarygodne źródło informacji.
No i cieszyłoby mnie naprawdę przywiązanie wagi do wątku współczesnego.
I tak będzie zbugowany i pocięty na DLC, szkoda się łudzić :)
Jak Wiedźmin 3?
:OOOOO Jak śmiałem to napisać!
Akurat ostatnim assassynem "pociętym na DLC" była - dla wielu kultowa i najlepsza w serii - "dwójka", z której wycięto 4 sekwencje (żeby było śmieszniej, z samego środka fabuły) i sprzedawano jako dodatki.
Potem DLC owszem też były, ale już faktycznie pełniły funkcję rozszerzeń, nie sprawiając wrażenia chamsko wyciętych z podstawki. Nierzadko wprowadzały nowego bohatera, fabułę i obszar gry do zwiedzenia, więc ciężko je nazwać zwykłym skokiem na kasę. Moim zdaniem - nie licząc ceny - odsłony od "trójki" aż po Syndicate, miały DLC, które można by innym studiom stawiać za wzór tego typu rozszerzeń.
Jak Wiedźmin 3?
Wiedźmin-2 dodatki o wartości gameplayowej 60h (same dodatki choć pewnie szło wyciągnąć i ze 100h) vs co najmniej 10 dlc do AC których łaczna wartość gameplayowa to 7h faktycznie, jest co porównywać.
Mam nadzieję że to ironia bo jak nie to naprawdę współczuje i musisz wtedy jeszcze wspomnieć że NVN 2 był również pocięty ;D.
spoiler start
Na końcu gry okaże się, że kierujemy Mojżeszem :p
spoiler stop
Nie doć, że ta seria to moda na sukces, to jeszcze Origins ma być podzielone na 3 części i już teraz wiadomo, że skończy się na cliffhangerze. Dajcie PoPa.
A co gorsze to przy zbyt niskiej sprzedaży "trylogia" skończy się na 1 części. A przy zbyt dobrej sprzedaży to znowu pojedyncze części potną na kolejne trylogie i spin offy z równoległym biegiem historii...
Tak właśnie będzie.
"użytkownik podający się za jednego z twórców"
i dalej: "Co się tyczy czasu i miejsca akcji, informator nie ma pewności..."
Rozumiem, że jeden z twórców nie wie w jakich czasach dzieje się akcja gry którą tworzy?
Belkot Ubisoftu, a wyjdzie jak zawsze. Stoj w miejscu jak 30 chlopa cie otoczy, ale atakuja pojedynczo, wiec naciskaj przycisk kontry na padzie az wszyscy zdechna w krwawej animacji. I nie zapomnij zebrac 150 pior i wyjsc na 20 wiez, aby mape odblokowac. Nie mowiac o tym ze watek wspolczesny byl cienki jak sik pajaka, ubili tego drewnianego Desmonda, ale zamiast zakonczyc te farse, to dalej sie w to pchaja geniusze. Po to chyba tylko aby wkurzac bezsensownymi przerywnikami i lazeniem po durnym kompleksie.
Ubi at its finest. Nie moge sie doczekac.
Starcia mają być podobne do Wiedźmina no kurwa czy oni są ślepi!? Ludzie nie polubili wieśka za system walki tylko mase innych aspektów wartych naśladowania. Się chwalą inspiracją wiedzminem a potem sie okazuje że walką ja jebie przecież stworzyli kiedyś GENIALNY system walki w PoP Warrior Within, to na nim powinni sie wzorować. Btw pewnie cena na premiere PC będzie jakieś 300 zł wynosić.
Tez sie nie maja na kim wzorowac, tylko na wiedzminie, w ktorym walka ssie.
Dobrze, że sie na Betchesdzie nie wzorują, bo byłby loading przy każdym wejściu do pomieszczenia, nudne questy, słaby wątek główny, grafika przedpotopowa i żenujący bohaterowie
Albo na drewnianym Gothicu, to dopiero byłby ból
Ale czytaj ze zrozumieniem Szatek. Mogliby sie wzorowac na Wiedzminie w kwestii dialogow czy fabuly, czyli dobrych elementow, a nie w kwesti walki czy rozwoju postaci, ktora sa tam slabe.
Poza tym analfabeto pisze sie Bethesda, dysortografia psia ich mac (nie ma takiej choroby, jest tylko lenistwo), juz nawet w angielskich nazwach robia bledy. Do ksiazek, a nie do gier.
Po pierwsze, napisałem "Betchesda" ironicznie, bo masa ludzi lubi sobie wymawiać "Beczezda".
Po drugie, twój komentarz był oczywistą prowokacją, bo wykłucałeś się ze mną kiedyś o to, czy jest on dobry, czy nie (jak na pewno dobrze pamiętasz), więc i ja odpowiedziałem prowokacyjnie.
Po trzecie, zacznij używać znaków polskich i interpunkcyjnych. Analfabeto.