Cześć, mam problem od kilkunastu miesięcy. Pod moim blokiem jakaś babcia sobie zrobiła stołówkę dla kotów (pełno rozrzuconego starego żarcia, śmieci itp.) w związku z czym kilkanaście kotów się zadomowiło na moim podwórku. Z tego co zauważyłem z miesiąca na miesiąc jest ich coraz więcej. Mimo że moje auto jest wysokie zauważyłem pełno rys na dachu i masce - dlatego chce się pozbyć tych kotów.
Zadzwoniłbym po jakiegoś hycla, ale koty często przebywają za płotem (od jakieś firmy). Jakieś pomysły na pozbycie się kotów?
Wszystkie posty zachęcające do trucia kotów bądź pomagające w zrobieniu tego będą usuwane.
Jest taki zwyczaj że w blokach zawsze znajdzie się ktoś kto udaje matke Terese i dokarmia bezpańskie koty.Nie robi nic złego wprawdzie i jeśli ma na to pieniądze,czas i chęci może to robić i za to się nie jest aresztowanym ani nawet rozstrzelanym.Tylko pytanie co mu z tego przyjdzie jeśli dokarmi dwadzieśćia kotów a tysiące na świecie dalej pozostają głodne???Tego nie wiem,nie wnikam.
W bloku w którym ja mieszkam też jest pewna kobieta która systematycznie codziennie o siódmej rano dokarmia koty.Tylko że te koty zeżrą i pójdą sobie nikomu nie szkodząc.Kotów się nie pozbędziesz tak łatwo mistrzu a tym bardziej jeżeli one są nauczone do żarcia w tym miejscu.Koty są inteligentne jako takie a te dachowce szczególnie.One nie wiedzą lub dla swojej wygody nie chcą wiedzieć że rysują pazurami twój samochód.Po prostu siedzą na nim jak na jakimkolwiek innym przedmiocie.Tu nie ma złotego środka czy jakiegoś konkretnego rozwiązania.Jedynie powiedzieć tej kobiecie żeby przestała je dokarmiać i liczyć że sobie pójdą w inny rejon.Tylko jaką masz gwarancje że jak przestanie je dokarmiać w co wątpie koty przestaną obsiadać twój samochód?Żadnej.Jedynie zmienić miejsce parkowania auta na takie w którym koty nie przebywają albo przebywają sporadycznie-może tak (może).
Po łapaczy nie masz co dzwonić bo kota nie jest tak łatwo złapać.Powtarzam to inteligentne zwierzęta a nawet bardziej niż ci się wydaje.Zobacz sobie na Youtube filmiki z odławiania bezpańskich kotów (najczęściej w celu kastracji) jak ciężko jest je złapać do klatki nawet na żarcie o ile się w ogóle uda.
Na slady kocich pazurow jest taki sprytny sposob... a nazywa sie garaz. :)
tańszy? Plandeka.
albo kup kapcie kotom
Mozna tez polac cala karoserie olejem. Nie wlyzie wtedy bestyja szkaradna. ;)
Co komu koty przeszkadzają? Nie będzie kotów na osiedlu, będą szczury, proste. Co wolisz?
Ewentualnie możesz poruszyć temat w spółdzielni.
ie będzie kotów na osiedlu, będą szczury, proste.
co za brednie, tyle lat i trutki wystarczają a na pewno nie te rozmnażające się kociska
Szyszkłak akurat takie rzeczy się zdarzają. Parę lat temu kot narobił mojemu bratu na materac, który dopiero został dostarczony
Jak je przygarniesz to już przestaną być bezpańskie.
kilkanaście kotów się zadomowiło na moim podwórku.
Skoro mieszkasz w bloku to podworko jest w takim samym stopniu 'twoje' jak tej pani i tych kotow.
Swoja droga watek zgloszony do moderacji za post Herr Pietrusa de facto nawolujacy do zabijania zwierzat.
Mieszkasz w mrowisku zwanym blokiem, nie masz podwórka.
Kotów się nie pozbędziesz, jeżeli spróbujesz truć etc. to jesteś wyjątkową gnidą i mam nadzieję, że ktoś to zgłosi w odpowiednie miejsce.
W sumie racja.
Może warto zmienić myjnie samochodową ...
Exacly.
Sam mieszkam w bloku z 'otwartym' parkingiem wydzielonym z pasa jezdni (z dwukierunkowej zmienili na jedno i zostalo miejsce na parkowanie na nieuzywanym pasie).
Kotow jest mnostwo, nikt ich nie truje, nikomu nie wadza, nikt nie placzy ze im rysuja auta (co jest chyba z dzisiejszymi lakierami niemozliwe chyba zeby kot sie 'mocno wk....il' i robil to specjalnie przez pare dni).
Do tego dodam ze w samym moim bloku jest pare osob ktore te kotki lubia i dokarmiaja i nic zlego sie nikomu nie dzieje.
Sam mam karmnik dla 'malych' ptakow na balkonie a przylatuja do niego glownie golebie (jeden gruby golab zajmuje caly karmnik... fajne sie robia kolejki jak pare przyleci ;) ) i sraja na dol (3 pietro)... i tez nikt nie beczy.
Temat do kasacji (mam nadzieje).
Właśnie, też mnie zdziwiła sprawa rzekomych rys na samochodzie. Trochę nie chce mi się wierzyć, że koty rysują mu lakier pazurami.
Co do trutki na szczury jak ktoś napisał. Nigdy nie pozbędziesz się wszystkich szczurów za pomocą trutki z tej prostej przyczyny, że szczury to mądre stworzenia i do degustacji nieznanego pokarmu wysyłają najsłabszego osobnika. Jak mu się coś dzieje, to nie jedzą stamtąd.
A na koty za bardzo pomysłu nie mają jak na razie. Wiadomo, gdzie dużo resztek pożywienia, zsypy, śmietniki, tam i szczury będą. Możesz ich nawet nie widzieć, ale one są.
https://www.youtube.com/watch?v=Yb-lpAnULqs
Nie widziałem kota który by łaził po samochodach - prędzej POD NIMI. Nie widziałem kota który by rysował cokolwiek chodząc po tym (to nie pies - kot ma chowane pazury). Nie widziałem nigdy kota który by rysował STALOWĄ BLACHĘ.
No chyba, że masz samochód z drewna i sznurka.
Akurat chodzić po samochodach, chodzą - ostatnio mamy całkiem sporo kotów w okolicy, bo wszyscy w sąsiedztwie chętnie je dokarmiają. No i jeden bardzo lubi się wygrzewać na moim samochodzie. Rys jakichkolwiek nie stwierdziłem.
Nie widziałem kota który by rysował cokolwiek chodząc po tym
widziales kota chodzacego po drzewie ? :D
Pod siłownią na którą chodzę, kilka pierwszych samochodów (najbliżej wejścia) jest wprost oblegane przez wygrzewające się na nich koty. Mój także parę razu na dachu się przespał i nigdy nic nie zarysował.
Wszystkie posty zachęcające do trucia kotów bądź pomagające w zrobieniu tego będą usuwane.
Dziekuje. Szybka akcja... szacun. ;)
Przydaloby sie jeszcze wyciagac konsekwencje w stosunku do osob piszacych takie rzeczy bo usuniecie posta to zadna kara, moga napisac nowego... zawsze ktos zdazy przeczytac.
No ale to nie moja dzialka. :)
Zwierzaka bym nigdy nie skrzywdził, ale przez takich jak MirriCatWarrior blokowiska są uciążliwe do mieszkania. Zbieranina psów, kotów, gołębi i innych żyjątek srająca dookoła, wyjąca i niedająca spać, bo ktoś jest na tyle "dobroduszny", że zwierzęta dokarmia. To są dzikie zwierzęta i NIE POWINNO się ich dokarmiać, ponieważ uzależnia je to od pomocy człowieka, by przetrwać. Jak chcesz się bawić w Matkę Teresę dla zwierząt to idź się nimi opiekować w formie wolontariatu do jakiegoś schroniska, albo wybuduj sobie dom na dużej działce i tam wszelkiego rodzaju zwierzęta powietrzne, wodne i lądowe dokarmiaj, a nie w dużych skupiskach ludzi, bo wielu to może nieodpowiadać.
I z mojego posta opisujacego ze mam karmnik na balkonie wywnioskowales takie rzeczy. Szacun. Karmniki tez sa w twoim smutnym swiecie zabronione? A rzucanie chleba kaczkom w miejskim stawie przez 4letnie dziecko czym jest karane? Przymusowym zeslaniem na wies i hodowla kaczek?
Reszta posta to brednie, ktorych nie warto komentowac.
Napisze tylko ze kocham internetowych frustratow, specjalistow od wszystkiego, mowiacych innym co sie POWINNO a czego NIE POWINNO. BO IM TO PRZESZKADZA.
A rzucanie chleba kaczkom w miejskim stawie przez 4letnie dziecko czym jest karane?
Pisałem tylko o blokach, ale oczywiście musisz nazmyślać, żeby mieć jakiś argument.
Reszta posta to brednie, ktorych nie warto komentowac.
W wielu dużych parkach są znaki o zakazie dokarmiania zwierząt, by były same w stanie zadbać o swoje przetrwanie. Mimo to wielu ułomów i tak rzuca te jedzenie, bo mają "dobre serce". Łatwiej rzucić suchy chleb zwierzakowi, niż schorowanej sąsiadce zakupy zrobić.
Napisze tylko ze kocham internetowych frustratow, specjalistow od wszystkiego, mowiacych innym co sie POWINNO a czego NIE POWINNO. BO IM TO PRZESZKADZA.
Sąsiad z dołu odskrobujący gówno z balkonu, albo słuchający gruchających gołębi, gdy chce się zdrzemnąć jest z pewnością zachwycony. Mieszkasz w bloku, to żyj tak, żeby nie przeszkadzać innym. Chcesz mieć wolność, to wyprowadz się na swoje. Ja za to kocham mieszkańców bloków, którzy myślą, że jak mają te 30 metrowe mieszkanie to jest to ich folwark i mogą robić co im się podoba, włącznie z jaraniem na balkonie przy czym sąsiedzi muszą zamykać okna, trzymanie wyjących psów na balkonie, bo trzeba wyjść z chaty i nie ma co z czworonogiem zrobić, czy rozkręcanie muzy opór, że całe osiedle słucha toplisty.
Nawet bym co napisal ale pare lat temu powzialem postanowienie ze internetowym zgorzknialym frustratom nie odpisuje zeby nie zalocac swojego internetowego Zen. ;)
Mam tylko nadzieje ze na co dzien twoje zycie jest weselsze niz za forum oraz ze twoi wspollokatorzy (bo wydaje mie sie ze jestes zgorzknialym lokatorem bloku typu 'czepiajacego sie', takich niestety jest zawsze conajmniej jeden na blok) niezbyt przez ciebie cierpia.
Tyle ode mnie. Zycze wiecej pogody ducha i zrozumienia (tak wiem ze to dziala w obie strony ale zrozumienie wg ludzi takich jak ty to 'zabronic wszystkiego' wiec nie dogadamy sie).
Blood przeciez to jest jeden z tych, co to stawiaja zwierzatka nad czlowiekiem. Dyskusja bezsensowna.
Nawet bym co napisal ale pare lat temu powzialem postanowienie ze internetowym zgorzknialym frustratom nie odpisuje zeby nie zalocac swojego internetowego Zen. ;)
To że się z Tobą nie zgadzam, od razu oznacza, że jestem zgorzkniały? Postaw się w miejscu Twoich sąsiadów. Mój kolega mieszka obok takiego gołębnika jak Ty i na balkonie nie może nic trzymać, bo gołebie przylatują do niego i zasrywają wszystko, co zostawi. Po tym jak skrobał rower z łajna zrezygnował. Nie jestem zgorzkniały i uważam, że jakieś zasady współżycia powinny obowiązywać, żeby ludzie sobie na złość nie robili.
Mam tylko nadzieje ze na co dzien twoje zycie jest weselsze niz za forum oraz ze twoi wspollokatorzy (bo wydaje mie sie ze jestes lokatorem bloku typu 'czepiajacego sie', takich niestety jest zawsze conajmniej jeden na blok) niezbyt przez ciebie cierpia.
Niestety nie trafiłeś, mieszkam w domu. Mimo iż mieszkałem na wielu blokowiskach, nie tylko w Polsce, to w większości przypadków natrafiałem na rozsądnych ludzi i nie było problemów. Na tyle lat i miejsc zamieszkania raz mi się trafiło, że sąsiad popalał w kiblu i miałem nieustanny smród fajek w całym mieszkaniu. No ale według Ciebie to pewnie też moja nieuzasadniona frustracja.
Blood przeciez to jest jeden z tych, co to stawiaja zwierzatka nad czlowiekiem. Dyskusja bezsensowna.
Coś w tym jest. Na forum co jakiś czas pojawiają się posty, które w podobny sposób jak w tym wątku, pół żartem, pół serio, nakłaniają do wyrządzenia krzywdy drugiemu człowiekowi, albo popełnienia samobójstwa, ale interwencji ze strony MirriCatWarrior nie widziałem. Bo to byli tylko ludzie.
Wyklockuj się na swoim balkonie, rozmaż to i zostaw na słońcu aż zaschnie. Później sobie posprzątasz, ciekawe czy będziesz taki szczęśliwy. Ten Twój karmnik działa tak samo jakbyś wystawiał dupsko za barierkę i wydalał sąsiadowi na balkon.
Mieszkając dawniej w bloku iluż to ja spotkałem takich jak Ty. Im wszystko było wolno, a zwrócić takiemu uwagę że coś by mógł zrobić inaczej to wojna się zaczynała. Babki wywalające suchy chleb na trawnik żeby nakarmić legion gołębi to już wql klasyk. A później całe osiedle wali gołębim gównem, chodniki całe usyfione, a pod drzewami strach przejść żeby nie zostać zbombardowanym. Zaparkować na wieczór pod drzewem przy parkingu to była gwarantowana wizyta na myjni na drugi dzień. Ale oczywiście dla takich jak Ty wszystko jest cacy i nie wiesz jak komuś może coś nie odpowiadać. Ba! Nikt nie ma prawa narzekać!
Kocham zwierzęta ale oprócz tej miłości mam też szacunek do ludzi z którymi żyję we wspólnocie. Mieszkając w bloku nigdy bym się nie zdecydował na zwierzę gdybym nie miał pewności, że przez 24/7 będzie przy nim jakaś osoba która się nim zajmie. Mam psa i 2 koty ale do cholery poza miastem gdzie nikomu nie przeszkadza to. No chyba, że pies źle wychowany i wydziera paszczę na całą wieś przez dzień i noc
Ok. Panowie mamy tutaj najpewniej przypadek kolosalnego zidiocenia u pana Miri coś tam. Lepiej się wycofać i nie tykać bo zacznie śmierdzieć
Drugi post i juz obelgi i to z grubej rury. Zaiste... 'dyskutant' z ciebie ze hej. Do klubu sie zapisz. Pewnie przyjada do twojej rezydencji z mila checia.
Zastosuje sie jednak do twojej rady i przestane sie z wami 'dotykac'. Potem zwierzatka moga nie chciec przyjsc bo noski maja czule oj czule.
/lol
Jeśli nie zamierzasz odnosić się konkretnie do wypowiedzi innych użytkowników, to po co się w ogóle dopisujesz? Widać, że jesteś egoistą, który uważa, że wszystko co robi jest usprawiedliwione, bo jest chodzącym uosobieniem dobra na tej ziemii dokarmiającym gołebie, a ludzie obok Ciebie się nie liczą. Bracia mniejsi poradzą sobie bez Ciebie, inni ludzie niekoniecznie.
Potem zwierzatka moga nie chciec przyjsc bo noski maja czule oj czule.
Po tej wypowiedzi założe się, że więcej czułości okazujesz zwierzętom, niż ludziom.
Jakbys czytal ze zrozumieniem to byc doczytal ze NIKT nie problemu u nas z tym i duzo ludzi robi to co robi. No ale to trzeba czytac na spokojnie a nie lapac piane bo ktos dokarnia golebia w karmniku 15cmx15cm... roftl.
Pewnie dlatego ze nie mieszkam w otoczeniu zyciowych frustratow. No coz.. moze to szczescie.. moze to maybelline... czy jakos tak.
/eot
Po tej wypowiedzi założe się, że więcej czułości okazujesz zwierzętom, niż ludziom.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ironia
Nie zapedziles sie chlopczyku? Ptaki nie liza sie po jajkach. Taki obranca zwierzat, a podstaw nie zna.
"chlopczyku"
oj, oj ..... mam 135 przy nicku.. taki jestem straszny i powazny uzytkownik... oj, oj. Popatrz jaki jestem wazny! A moje zdanie jest mojsze niz twojsze!
Co jak co ale jednego te ptaki moglyby was nauczyc - kultury osobistej i szacunku dla ludzi z innymi pogladami. Akurat od tego poziomu powinniscie zaczac bo potem jest tylko trudniej ale jak opanujesz zalewajaca cie zolc i frustracje to da sie ogarnac. Wierze w was!
O szacunku dla slabszych stworzen juz nie wspomne, tutaj pewnie zawiedli rodzice.
cze.
Zolc i frustracje widac tylko w twoich postach. Odniesienie do rankingu mistrzowskie!
Przecież to ty tutaj nie masz szacunku dla ludzi z innymi poglądami catworrior i starasz się ciągle udowodnić że ty robisz dobrze, a oni powinni się zmieni, i napewno w rzeczywistości są złymi ludźmi, przeszkadzającymi w życiu innym. Ogarnij się.
Do autora wątku. Sprawdź czy w Twoim mieście nie działają fundacje typu np. Viva. Zgłoś sprawę do nich, jak będą mieli środki i uznają za stosowne to przede wszystkim złapią i wykastrują. A potem pewnie poszukają domu dla kotów.
Nie tu napisałem. Proszę ukryć post
Przygarnąć ze dwa słodziaczki.
Przestaw samochód, podrzuć innej Teresie, opryskaj lisim moczem, sprowadź jastrzębia, postaw budę z psem na łańcuchu obok jadalni oraz samochodu i postaraj się, żeby pies z morderczym impetem wyskoczył z niej w momencie podbierania mu jedzenia. To jest ultra-skuteczne. Moja kocica już nigdy nie chodzi do psa.
Jeszcze nigdy nie słyszałem aby jakikolwiek kot komukolwiek kiedyś porysował samochód...
Przyznaj lepiej,że sąsiedztwo tak Cię uwielbia,że mogła się zdarzyć taka sytuacja,że Ci przyozdobiono bryczkę za pomocą gwoździa....
To jedynie świadczy o tym, że wśród Twoich znajomych nie nigdy nie było żadnej osoby, która posiada własne auto. Koty jak najbardziej rysują lakier i wie to każdy kto ma samochód. Wspinając się używa pazurów i jeśli robi to często, to rysy są naprawdę paskudne. Poczytaj sobie chociażby na forach motoryzacyjnych, jak ludzie się na to skarżą.
O jakim "wspinaniu się" jest mowa? Widziałeś kiedyś kota na oczy? Im wystarczy dwa skoki i już są na dachu (przyjmując, że z maski skacze na dach, nie idzie po szybie) więc to żadna wspinacza gdzie kot musi się mocno wczepić, aby się podciągnąć (tak jak to robią w przypadku drzew). Chyba na tych forach ludzie mają same ciężarówki, że koty "wspinając" się po pionowej szoferce zostawiają "paskudne rysy".
Chyba nigdy nie widziałeś kota na śliskiej powierzchni, a taką jest karoseria samochodu. Koty przy wskakiwaniu na pochyłe powierzchnie (również bardzo często karoseria), dodatkowo śliskie, aby się utrzymać starają się wyhamować przy użyciu pazurów. Ile to razy mój kot chcąc wskoczyć na stół ześlizgiwał się z niego jeśli za mocno skoczył, później się nauczył używać pazurków w takich sytuacjach w wyniku czego musiałem korzystać z usług stolarza (hmmm... ciekawe dlaczego). Podrapać lakier to dla nich żaden problem
Ja np lubię oglądać kotki (czy pieski, ogólnie zwierzątka) idąc ulicą. Często robię im zdjęcia. Żeby nie było, to nie trolling. Wolę oglądać na ulicach zwierzątka niż wkur.....nych u znudzonych życiem ludzi zabijających mój optymizm. Jak mijam takiego kotka czy pieska, to od razu mam lepszy humor.....do momentu, kiedy nie trafię na kogoś takiego, jak autor tematu, który mi psuje dobry nastrój samym bytem.
Ja np lubię oglądać kotki (czy pieski, ogólnie zwierzątka) idąc ulicą
No właśnie, idąc ulicą. Jak już będziesz miał obsrany balkon, porysowany samochód i obszczane drzwi w mieszkaniu to wróć tutaj i opisz wrażenia.
Mieszkam na 6 piętrze, a samochód nigdy nie był zniszczony przez zwierzaka. Zdarzyło się, że gołab nasrał na szybę, ale to jego natura. Wolę takuego gołębia niż wkur.....cego samą gębą znudzonego człowiieka, zwłaszcza, że 5 sekund i auto czyste :)
Te zwierzątka to oglądasz przez te swoje gogle VRowe? W sumie to na to wychodzą tylko takie symulatory oglądania zwierząt i roślin :V
Tak, widzę je razem ze Starcallem trolującym na forum. Niestety, efekt vr jest tak realistyczny, że ten efekt nie jest zbyt przyjemny dla oka :(
Jeden pies. Efekt tak samo realistyczny :p