Co Dishonored ma wspólnego z twórczością Edgara Allana Poego?
Bardzo ciekawy i dobrze napisany materiał. Celnie wymierzony prztyczek w nos wszystkim krytykom jakości publikacji na gameplayu. Oczywiście, ich komentarzy już tutaj nie znajdziemy, bo lepiej robić burzę przy słabych treściach, niż zachwalać i rozpowszechniać dalej te dobre.
Brawo. Podziwiam. Jeden z najlepiej napisanych tekstów o grze jakie ostatnio tutaj czytałem.
Czytałem trochę niechętnie bo nie grałem jeszcze w Dishonored 2 - mam i znam, tylko Dishonored.
Lecz, tak czy owak, to całość a artykuł wyostrzył mi smak i przypomniał że pora zabrać się za Dishonored 2..
E.A. Poe to oczywiście jeden z moich ulubionych pisarzy..
Świetny tekst!
Cała postromantyczna twórczość fantasy/horror ma wszystko wspólne z Poem. Dziękuję do widzenia.
Wolę jednak o tym poczytać w dłuższej wypowiedzi.
Dużo Poego ostatnio wszędzie. W trzecim epizodzie The Walking Dead: The New Frontier jeden z bohaterów mieszka w muzeum pisarza w Richmond. ;)
Bardzo ciekawy i dobrze napisany materiał. Celnie wymierzony prztyczek w nos wszystkim krytykom jakości publikacji na gameplayu. Oczywiście, ich komentarzy już tutaj nie znajdziemy, bo lepiej robić burzę przy słabych treściach, niż zachwalać i rozpowszechniać dalej te dobre.
Proszę bardzo, jestem krytykiem jakości publikacji na gameplayu, a to mój komentarz. Komentarz, w którym chwalę wpis wybijający się ponad dramatycznie niską jakość większości prezentowanych na portalu opinii.
Nie bardzo wiem gdzie tu prztyczek w mój nos, skoro rzeczy godne przeczytania to góra 10% publikacji. I czemu miałbym, z powodu powyższego wpisu, nie krytykować tych grafomańskich.
--------------------------------
Jeśli chodzi o sam artykuł to, choć ciekawy, wydaje się lekko naciągany. Całe to "unity of effect" rozumiane tak jak przedstawia to autor jest zasadniczo obecne w każdej produkcji. W końcu każdy (no, wiekszość) twórca z góry zakłada co chce osiągnąć, opowiedzieć i jakie to ma wywrzeć wrażenie na odbiorcy. Cały pic polega na tym, by udało się te zamierzenia zrealizować. Całemu mnóstwu gier się to nie udaje.
No i na koniec, autorem "Doktora Jekylla" nie jest Poe, o czym Montinek nie wspomina, a warto skoro cały wpis poświęcony jest temu autorowi.
Ależ możesz krytykować grafomańskie wpisy, merytoryczne uwagi są nawet pożądane pod zasługującymi na to tekstami. Przydałoby się jednak, żeby dla równowagi doceniać też te lepsze, a nie ignorować je brakiem jakichkolwiek uwag. Wpis Montinka pojawił się 22 kwietnia, gdybym nie zaczął dyskusji pewnie przeszedłby bez echa. Wyobrażasz sobie coś takiego przy beznadziejnym materiale? Nie, on byłby wyśmiany i zjechany, co tylko zwróciłoby na niego uwagę jeszcze większej liczby osób.
Poza tym nie przesadzałbym z tymi 10% publikacji - niezły poziom prezentuje dużo większa liczba autorów.
W Dishonored, moim zdaniem, jest więcej nawiązań do Pratchetta niż Poe. Co prawda nie jest to nawiązanie do Pratchetta zabawnego, ale nadal do Pratchetta. Artykuł podoba mi się.