Bulletstorm: Full Clip Edition debiutuje na rynku; wpadka Gearbox Publishing z G2A
Sporo sobie liczą za odgrzanie gry. Mam już pierwowzór, który nadal źle nie wygląda więc na tego "patcha" poczekam, aż stanieje do wartości jakiegoś przeciętnego DLC (o ile nie zapomnę do tego czasu).
Cena pójdzie w dół, to pomyślę nad zakupem. W pierwotną wersję nie grałem, bo nie chciała się uruchomić na moim starym pececie.
Fajna sprawa, że remaster kosztuje więcej niż oryginał, który został wydany parę lat temu. Przepraszam, ale nie kupię tego. Za 50 zł może.
Gruba przesada z ceną, zdecydowanie. Za tą kasę wolę Bioshocka zremasterowaną kolekcję wszystkiego.
Cena na poziomie Residenta 7 albo Nier: Automata... OK.
To chyba musi mieć najnowsze denuvo bo cena podejrzana.
Nawet możliwość zagrania Dukiem by mnie nie skusiła jak już to jest ograne. Jak Gearbox przejął prawa do Bulletstorma?
I znowu ta żałosna nagonka na G2A przez chciwych twórców.
Jakie niby nielegalne klucze? Działają na steam? To są legalne.
Legalne, działające klucze steam można WYŁĄCZNIE WYGENEROWAĆ opcjami dostępnymi dla wydawcy/dystrybutora/twórców gry i w żaden inny sposób.
Wiec jak im coś się nie zgadza to niech może sprawdzą najpierw swoich pracowników, bo nikt inny tych kluczy nie może pozyskać w inny sposób.
Aczkolwiek G2A według mnie powinno oferować pełną ochronę za darmo, to akurat jest żenada, że musisz dopłacać za coś co powinno być standardem, jak kupuję klucz to musi działać cały czas, a nie, że padnie po jakimś czasie, a oni umywają ręce.
Legalne klucze kupuje się za pomocą kradzionych kart kredytowych, następnie sprzedaje się je na serwisach typu "key reseller" (G2A albo kinguin) po cenie niższej niż cena rynkowa. Kiedy okradziona osoba orientuje się, że straciła kartę, zgłasza to do banku, a bank cofa nielegalne operacje dokonane za jej pomocą. Pieniądze wracają z konta twórców gry, na konto okradzionej osoby, ale do tego czasu klucze są już dawno sprzedane przez np. G2A. Jeżeli gra nie wymaga podłączenia do internetu, to skradzionych kluczy nie da się zablokować i twórcy gry są stratni. A złodziej może w ten sposób łatwo zamienić "brudne" 600 dolarów, na "wyprane" 400 dolarów. Dlatego serwisy typu "key reseller" nazywane są pralniami brudnych pieniędzy".
Czy ty czytałeś to co ja w ogóle napisałem? Kluczy steam nie może sprzedawać nikt po za tymi co mogą je wygenerować, tylko wydawca/dystrybucja itp.
Nie ma znaczenia, że ktoś kupi na kradzioną kartę 10 kluczy po 60 usd, bo jak kartę zgłoszą to wraca 600 usd, a to, że ktoś sprzedał te klucze za 400 usd to jest sprawa nie związana z tym o czym pisałem, a wiec to, że twórcy nie powinni dodatkowo dostawać żadnej prowizji od tych kluczy. Sprawa prania kasy to osobna sprawa.
Jakby dostawali prowizję, a karta kradziona, to co to zmienia? I tak by musieli zwrócić prowizję od skradzionych kluczy.
Tak więc od razu widać, że ci twórcy chcą tylko zarabiać na tym, na łatwiznę, drugi raz za coś co już sprzedali, nie ma nic do tego pranie kasy, bo na tym prowizji by tez nie zarobili.
Po za tym to jest produkt wirtualny wiec nic nie tracą, tam lecą głównie klucze steam, a steam bez problemu zablokuje wszystkie klucze kupione kradzioną kartą.
Nie musisz mi opisywać że to pralnia kasy, sęk w tym, że mi nie o to chodziło.