Recenzja Renegade Ops – najlepsza egranizacja Niezniszczalnych
Zgadzam się z werdyktem w 100% - "renegaci" zapisali się w mojej pamięci jako jedna z najlepszych gier do lokalnego co-opa. Świetnie w praniu wypadało to rozwiązanie z dynamicznie dzielącym się ekranem, które zastosowali twórcy, uwielbiam ten efekt (... mój leciwy komputer też uwielbia, bo gdy dwójka graczy trzyma się razem i przez to obydwoje są na jednym ekranie, oddala się niebezpieczeństwo wybuchu procesora ;) ).
A oprócz samej rozwałki, o której rozpisałeś się w recenzji, mi strasznie do gustu przypadła fizyka samochodów. Po wduszeniu nitro wyskoki ze skarp czy ciągłe kolizje z drugim graczem owocowały tak pięknymi piruetami, że nawet mimo wypadania z trasy w drzewa te akrobacje nie frustrowały :D
Nie wiem, czy dobrze pamiętam, ale w DLC chyba nawet był jeden poziom wybitnie bogaty w skoki prawie jak na zawodach skoczków narciarskich (co pasowało tym bardziej, że wszystko przecież skąpane było w śniegu).
Montinek - zgadzam się, fizyka robi swoje i sprawia, że nawet przejazdy wąskimi leśnymi dróżkami sprawiają wiele frajdy, a szalone kolizje nie wywołują frustracji. Masz dobrą pamięć - w DLC rzeczywiście jest taki poziom, w którym twórcy mocno postawili na zabawę w skakanie. :)
.:Jj:. - mam nadzieję, że Avalanche Studios mają gdzieś tam z tyłu głowy świadomość, że jest spora grupa fanów, którzy czekają na sequel. Tu nie trzeba wymyślać koła na nowo - wystarczy typowa kontynuacja, w której jest wszystkiego więcej. :)
Przeszedłem. Kampanię główną i dodatek. Gra do zrelaksowania się. Grałem babeczką od EMP, Diz. Daje radę.
Graficznie nie odbiega wyraźnie od dzisiejszych gier ze średniej półki, a nawet nieco wyprzedza.
Czasem sterowanie zawodzi i można na kilka sekund utknąć w jakimś zakamarku ale nie jest to dyskwalifikujące jeśli chodzi o system prowadzenia pojazdu.