Witajcie!
Bufet jest czynny od 5:00 do 24:00 [dla potrzebujących non-stop, ale po godzinach obsługa we własnym zakresie]. Gościmy zbłąkanych, gdy tylko poczują, że na innych wątkach jest chwilowo podejrzanie cicho albo podejrzanie głośno. Za barem Holgan, Astrea (która okazała się doskonale nadawać do tej pracy i została postawiona za barem przez Szamana; należy także nadmienić, ze jest ona jedynym w swoim rodzaju Kryształowym Duszkiem i zgodziła się kolaborować z liczem Szamanem i służyć mu za kryształową kulę przepowiadającą przyszłość) i Szaman (uwaga: Szaman ma zawsze rację, nie może inaczej być!) mieszają magiczne drinki. Magini kręci się po sali, ale ostatnio bardzo rzadko wpada pochłonięta obowiązkami przy nowej klientce Karczmy (przewiduje jednak, że wkrótce sytuacja się unormuje i do lokalu wstawimy kołyskę ;-), MarCamper pilnuje porządku gwarantując bezpieczny odpoczynek, eros w kuchni miesza ... w kotle (na czas jakiś obowiązki jego przejął Mac, czym zaskarbił sobie wdzięczność tak gości jak i obsługi, która martwić zaczynała się faktem przedłużającego się urlopu erosa) i rothon - na zapleczu dba o interes oraz dokarmia świnkę, którą kiedyś przyniósł w darze.
W takim miejscu jak to nikogo zdziwić nie może obecność anioła. Ten nasz Anioł z Naderwanym Skrzydłem, jest o tyle wyjątkowy, że wiemy wszyscy, iż nie doje, nie dopije a będzie się interesował. AnankE wpada wieczorkiem, puka w szybkę i pije adamusowego grzańca, mi5aser - etatowy stały klient w koło opowiadający o EverQuest. Ostatnio rozgląda się trochę nerwowo wyczekując na moment, kiedy trzeba zmienić numerację. Adamus płaci za drinki wierszami sam przynosząc najlepsze alkohole świata i przygotowując doskonałego grzańca dla zziębniętych, a Gambit przynosi ze sobą świeczkę i koronkową chusteczkę. Zajmuje się także kominkiem, przed którym wygrzewa się z wyrazem błogostanu na twarzy tygrysek, co jakiś czas zerkając jednak nerwowo na mi5asera, gdyż ten próbuje go uprzedzić przy zmianie numeracji w przerwach pomiędzy swoimi powieściami. Pellaeon dba o czystość, kontrolując z sanepidowską dokładnością wszystkie zakamarki i regularnie wyprowadza Ósmego na spacery (ale nie dane mu jest zaznać spokoju od służby we Flocie z powodu Yoghurta, który regularnie raportuje mu o sytuacji w walce z Rebeliantami i aktualizuje Imperialną stronę Holonetową):-). Nick Grzecha sugeruje różne grzechy, ale osobnik ten wsławił się szczególnym upodobaniem do numeracji rzymskiej i c(_) ;-) Odwiedza nas Alver the Gnom, a po jego uprzejmej propozycji dotyczącej naszej Karczmy "a może to też mam rozpieprzyć?!?" umieściliśmy go w stopce papieru firmowego. Teraz doczekaliśmy się - powrócił do nas z wojska na białym koniu. Attyla, mnich pochodzący ponoć od smoka, przechodząc wstępuje na zimny prysznic, poza tym zawsze wie kiedy wstać i wyjść :). Tofu ponownie opuścił nas i udał się do Japonii, skąd, jak obiecują sobie wszyscy, przywiezie nam furę egzotycznych prezentów (nie tylko herbatę ;)!!! Można tu też usłyszeć pieśni Wędrownego Barda i gromkie okrzyki imć Dymiona, który broni honoru kobiet i naszej Karczmy. JRK przynosi różne ciekawe rzeczy i pije wapno. Ostatnio mamy nowego dostawcę szmuglowanego piwa - Mr.JackSmitha, który zaczął też parać się pracą barmana i jest w tym debeściarski :-) Wieczorami lub nocą przychodzi Kerever cierpiący na bezsenność, odkąd po raz pierwszy odwiedził Sosarię. Śni o tej krainie na jawie. Wieczory i noce to też ulubione pory gnoma Desera, który wpada na piwo zawsze z nieodłącznym worem pełnym artefaktycznych artefaktów (ale nie posiada największego skarbu naszego barmana - samonapełniającego się kufelka +5 ;). Rankiem zjawia się krasnolud Kastore, znany Zabójca Trolli, przychodzi opowiadać o swych wyprawach i walkach stoczonych rzeczywiście lub jedynie zmyślonych. Nemeda gdzieś tu się czai w mrocznym kątku, szukasz magii nekromanckiej, wypowiedz jej imię a pojawi się od razu. Jest także Shadowmage, który z uporem godnym lepszej sprawy czatuje na to, żeby być pierwszym i gotów jest się z każdym pojedynkować na Fireball`e... ;-) NicK próbuje w przybudówce zorganizować gorzelnię - zamarzyło mu się piwo własnej produkcji. Ostatnio zaniedbał trochę warzenie piwa, poświęcając swoją uwagę Duszkowi, którą za obopólną zgodą usidlił i zaprowadził przed ołtarz (gwoli ścisłości to nie jest pewne, kto kogo gdzie zapędził, ale tak to w opowieściach bywa, że cny rycerz damę serca swego przed ołtarz prowadzi, a nie odwrotnie... ;))). Yosiaczek wsławiła się tym, że w ogniu dyskusji postanowiła zademonstrować swoje zdecydowanie i użyła czołgu (pożyczonego od Admirała Pellaeona) jako argumentu i wjechała do Karczmy przez... ścianę, co zmusiło obsługę do jej późniejszego magicznego odbudowania... [ściany, nie Yosiaczka] :-) Cóż, poza tym łączy ją trochę niejasny związek z porucznikiem Yoghurtem ;-) AQA natomiast uczy się od Admirała Pellaeona za niebiańsko wysokie stawki (ale w końcu sam Wielki Admirał udziela korepetycji... ;)) obsługi Generatora Czasoprzestrzennego, co może mieć dla naszej Karczmy wiekopomne konsekwencje... :-). Zdarzają się także historie jak z telenoweli, czego przykładem jest Pijus, który podejrzewa (z bliżej nie skonkretyzowanych powodów), że jest dawno zaginionym bratem Szamana (o czym ten oczywiście nic nie wie i wszystkiego się wypiera... ;)). Pojawił się także w naszej Karczmie silny desant z Wielkiego Miasta Portowego Północy, wśród którego wyróżnia się Rogue, będąca, co wiedzą dobrze poinformowani, blisko związana z Gambitem... Obok wejścia stanął słynny sprzedawca kiełbasek w bułce Dibbler - zachwala swój towar Gardło Sobie Podrzynając ceną. Nikt jednak nie próbuje jego kiełbasek dwukrotnie - świadczy to o roztropności miejscowej klienteli. Od czasu kiedy w ekipie mafii gdańskiej pojawiać się zaczął Ingham konieczne stało się zainstalowanie spluwaczek oraz wyłożenie dyżurnych szmat. Panowie maja bowiem dziwaczny zwyczaj witania się poprzez plucie. Z tamtych regionów przybywają czasem Pasterka i Kane: Dzicy Barbarzyńcy z Dalekiej Północy, siedzą i popijają grog zrobiony według przepisu Mamy Muminka, siejąc przy tym ogólny zamęt i spustoszenie w karczmianych zapasach... Powiadają, że w puszczy żubr jeno występuje, ale okazuje się, że nie jest to do końca prawdą. Lechiander też występuje, tyle, że jako wielki spec od Half-life`a i Fallout`a, czym zwiększa znacząco nasz karczmiany potencjał wszechwiedzy... ;)
Jako że Karczma miejscem jest niezwykłym, niezwykłe są w niej także i najzwyklejsze zdawałoby się przedmioty. Ale w błędzie jest ten, kto tak będzie myślał - nawet nasze szafy maja swoje sekrety... Z takiej właśnie szafy (należącej nota bene do Holgan) wynurza się regularnie Puynny (z tego co udało się ustalić, jest to chyba skutek zabawy Generatorem Czasoprzestrzennym przez AQA... :)
Z żadnej szafy, ani innego wymiaru nie pochodzi Piotrasq, ale za to on sam przyprowadził do nas razu pewnego niezwykłego gościa: słonika koloru seledynowego, który od razu stał się naszą karczmianą tajemnicą... Magów dyżurnych u nas jak psów, ale tylko jeden sprawia szczególny kłopot :-) Zasłużył się Kanon przybytkowi, a ciągle: a to weny na zapis nie ma, a to skryba zwiał albo leży pijany. Jednak teraz błąd naprawiony i należne w stopce miejsce przyznajemy z przytupem! Nawet mniej uważny obserwator dostrzeże, że w okolicach szynkwasu kręcą się ostatnimi czasy jacyś podejrzani klienci. Jeden z jakąś kokardą? Gdy zapytać barmankę odpowie (po brzęknięciu monetą oczywiście), że to Osioł zwany KaPuhY, w pyszczku mający balonik, a na ogonku kokardkę. Kiedyś był Osłem pod ochroną, ale zmieniło się to w chwili kiedy wybrał nową drogę kariery - Kaloryfera Żeberkowego. Uważając na ostre zęby czterokopytnego na blacie baru cały czas próbuje przysiąść TrzyKawki. Hmmm, czyżby jedna kawa nie starczała? W razie czego przypomnijcie sobie Mazia. Tego Mazia, co to zimą chodzi w misiu. W swięto zawsze wkłada krawat pod kołnierzyk, krawat z gumka, trochę pije, lecz jak leży! Jednym słowem - pan poeta, wasz liryczny, zwiewny przyjaciel! [Tu ukłon w stronę dam]. Gilmar także pije, piwo Tychy, sam aromat... i podobno on właśnie mówił, że z ryb to tylko rypanie i walenie. Czy może z waleni to tylko ryby i... nie wiadomo. Zresztą, kto by to wszystko dziś pamiętał? Ważne, ze oto ostatni kowboj Rzeczpospolitej, co klamry jego ogłaszają. Od dawna winniśmy grzechu zaniedbania i nie wskazaliśmy kilku gości siedzących o, przy tamtym stole. Kargulena – ryba, która mówi. Kilkoro z nas czasem zastanawia się, czy do lokalu nie należałoby przynieść jakiego akwarium. Widzący siedzi tam *wskazuje ruchem głowy*, w otoczeniu mysiego zapachu. To człek zagadkowy, który słowem swoim tyle jednocześnie zawikła, co rozjaśni. Meghan (mph) – to osobna historia, ale wszem znane są jej kłopoty z żółcią. Niektórzy mówią (a my nie przeczym tak całkiem i do końca), że to po prostu sympatyczna egocentryczka. Jak my wszyscy :-)
Widziano tutaj nawet VIPów pijących kakao, ale o tym sza - jesteśmy znani z dyskrecji :-)
W sezonie jesienno-zimowym podajemy wszystkim zziębniętym grzańce najróżniejszego sortu i w dowolnych ilościach (bardzo potrzebującym i bardzo zasłużonym nawet za przysłowiowe "Dziękuję" ;-) Poza tym na pięterku można spędzić noc - oddano właśnie do użytku wyremontowane pokoiki (które, należy dodać, zimą są dobrze ogrzewane, a latem klimatyzowane) . "Więc niech umierają słowa nasze - na to są, przez to są."
[Bar jest ciemny; kilka postaci siedzi przy kontuarze pijąc w milczeniu; nie mówiąc do siebie i nie patrząc na siebie trwają w cichym porozumieniu ludzi uprawiających rozpustę i oddających się nałogowi, a barman o twarzy apostoła rozumiejącego słabość ludzkiej natury stoi w półcieniu brzęcząc kostkami lodu i porusza się bezszelestnie z jednego końca baru na drugi niby bóg niegodziwości, wyposażony przez naturę w twarz ascety]
Poprzednia część: https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=14256985&N=1
piąteczek
tasiemcom mówię nie
a jutro Trzebnica a potem Karpacz do poniedziałku
pięknie
The 100, takie właśnie jest, ale da się oglądać. Korzystam z efilmy.
Tigre baw się dobrze !
Kanon ---> Masz wykupione premium?
Ehhh, Karpacz. Stare, dobre, młode lata! :D
Miłego skakania po górkach, Tygrys.
Pijątek witający się kłania.
Smoki moje kocane, na wewieś dopiero jutro, dzisiaj piątek filharmoniczny.
Pod batutą Maxima Vengerova, koncert wiolonczelowy da Mischa Maisky z towarzyszeniem orkiestry.
Także o pysku wyschłym, żaden tam pijątek tylko piątek.
Ja mam dziś luzy, bo Zaraza idzie na babski wieczór, więc skończę grać Mad Maxa. Szkoda, że nie ma wyjść na babski tydzień...
Jedyna prawilna broń na wypadek zombie apokalipsy ---->
Mój Gutek przechodzi lifting. Będzie się nim grzało po tym, aż asfalt się zapali. :D
Lechu - serialosy... pl bez żadnych szykan.
Obudziłem się... ale to nudne :)
https://www.youtube.com/watch?v=P3TLq33a5B4
O widzisz! Zabyłem o tej stronce. Thx, Des. :)
A Tygrys niech uważa w tych górach. W Trójce podawali, że w Karkonoszach się wilki pojawiły. Żeby go coś tam, sierściucha nie zeżarło. :P
W górach jak w górach, wilki, trolle, gobliny albo inny Trygław. On był w Trzebnicy, jedenaście kilometrów ode mnie, no nie daruje :P
I gdzie, kurfać, ta wiosna?! Się zapytuję! Najlepsza pora roku i w PiSdu, wylądowała... Już to cholerstwo z góry nadaje na 20+ stopni. :/
Na wewsi chmurzysto i ponurzysto.
Samopoczucie takież.
Wyje w sztruclu łozysko wyciskowe, trzeba jechać na warsztat.
Bieda wszędy.
Ło matko!
Mirmił
Rowery odpaliłem, przegoniłem Zarazę po parkach, pogoda w sobotę do 12:00 październik od 12:10 upalny lipiec. Potem domowe burgery walnęliśmy, po trzy na łeb co po raz kolejny, utwierdziło mnie w przekonaniu, że człowiek naprawdę najedzony jest wtedy, kiedy nienawidzi siebie :D
W Biedronce można kupić płyty winylowe.
Wszystkie płyty winylowe dostępne są w cenie 49,99 zł od 3 kwietnia 2017 do 16 kwietnia 2017 lub do wyczerpania zapasów.
http://www.biedronka.pl/pl/plyty-winylowe-3-04
Obornik water... jakkolwiek to brzmi :) Się obudziłem i water, nie jakiś importowany germański tylko nasz, polski.
Prace nad epką NcH w toku
Zupełnie bez sensu - >
od dwóch lat mi wokół domu jedna watacha biega. jakoś człowiek przywykł, ale wędliny się suszy w zamknięciu ... kto wie czego skubańce od tej w czerwonym kapturku się nie nauczyły
no i po urlopie sraniedziałek
giry bolą
wątroba pamięta
jest świetnie
Jest jakoś...
"Jeśli dasz człowiekowi rybę, przez jeden dzień nie będzie głodny. Naucz go łowić ryby, a cały dzień będzie siedział w łódce i pił piwo".
Z piwem też, czasami ale czasami z kiszoną kapustą :)
bez związku - https://www.youtube.com/watch?v=Si1jHQbU8r0
https://www.youtube.com/watch?v=2OU3qofVUOY
Gram ci ja w grę Tomb Raider i muszę przyznać, że nie przypominam sobie żadnego innego bohatera, w tym wypadku bohaterki, który byłby tak sponiewierany przygodami, albo ma gumowe kości, albo nie ma ich wcale.
Tiger ---> Uskuteczniamy coś?
https://www.gry-online.pl/newsroom/ruszyly-zapisy-na-gryoffline-2017/zc19396
Pada deszcz, pada deszcz
Zaraz napieprzy śniegu, a wieczorem do roboty :)
Pięknie jest!
Tygrys ---> W sumie mam ochotę pojechać. Zapisać się można, najwyżej się nie potwierdzi. Tak, czy siak, samu trochę nie halo. ;)
Powiedz, że będzie musiała obornik sama wyrzucać. A na ogródek za ostre to łajno.Dopraw swą wyobraźnią.
Ale w ogóle, to czemu nie chcesz kurnika? Sam to rozważałem nawet. :D
Jak są tam u Was jakieś lisy, czy kuny, to można pościemniać, że wybiją drób. Że trza będzie za nimi biegać i łapać. I inne pierdoły.
Taka kurka smaczna jest.
A jajeczko, świeżutkie, na masełku jajeczniczka.
Pycha.
Zrób tak ze trzydzieści metrów kwadratowych osiatkowanego podwórka, miesiąc karmienia, sprzątania i wrzasków, rach-ciach minie i będzie pieńkowy koniec gospodarzenia.
No proszę...dostałem dzisiaj smardze i zrobiłem na grzankach. Wypas królewski. Jutro też dostanę.
są, ale te czeskie nie
w zeszłym roku jadłem pierwszy raz z octu i smakowały jak grzybki. ocet zabija wszystko
piątunio
dziś wóda a jutro wóda i wędzenie
Też jadłem pierwszy raz. Podobno są pod częściową, te dwa nie były. Smaczne bardzo. Jutro plener polaroidowy na wewsi.
Wróciłem. Żabami rzuca i zawiewa jak nad morzem... albo możem.
Mam jeszcze ze 20 słoiczków z grzybami. Większość opieńki i podgrzybki. Kiedy ja to zjem? Do piwa nie pasuje, a wódki nie pijam.
Coś daleko.
Brykamy do Doliny Szarloty na imprezkę a jutro stamtąd na wewieś.
Może będzie wódka? A może i grzybki do wódki?
Ja mam na wyjazd zestaw nalewek od babci, pigwa, aronia, wiśnia, czereśnia. Będą hafty kolorowe.
Też mi zostało parę słoiczków z grzybkami w occie, ale ja piję wódę, więc nie ma problemu. :D
Nalewkami mnie częstują na Nordconie za free. Problem w tym, że to raz do roku w grudniu.
5 litrów spirytu mam
coś muszę z tego ogarnąć na sezon wyjazdowy. jakieś sprawdzone przepisy?
Wychodzi na to, że jestem zwykłym chujem, tudzież hujem. Nigdy nie wiedziałem jak to pisać. Poszedłem na wojnę totalną i tylko jedno mam na usprawiedliwienie: nie popuszczam podłości, kłamstwom, hipokryzji itp.
Jeśli mogę, a w tym przypadku mogę...
Możecie zacząć się śmiać...
"ch"
Wróciliśmy z imprezy klubowej. Byliśmy najstarszymi ludźmi tuż przed grobem. Bawi mnie to :)
Nawróciłem się do Danzigera.
Kolebki kolebek, zagłębia wolności i tam takie inne dyrdymały.
Na, tych no, kolanach dziękować mi przyjdzie za jutrzenkę z panoramą co to ją rozpiętą nad umęczoną ojczyzną naszą widzę.
Święta za paskiem, trza sie obkupić i wracać na wewieś, albowiem ze świętowaniem na zieloną okrainę uciekamy.
Lubię imprezy.
Nawet te męczące.
Kaca nie lubię.
I po plenerze. Powrót ze wewsi, nie lubię, nie lubię, nie lubię miasta. A jutro wiadomo....
No.
Chcieliśmy grać ambient, ale wyszły nam piosenki rodem z bulgoczących bagien.
https://www.youtube.com/watch?v=KPluFfYGiqc
Wicie, tak se myślę, trzeba iść na emigracją wewnętrzną, jak kiedyś.
Deseru pisał o najstarszym dziadku na klubowej imprezie, ja się tak czuję na ulicy, tak też się czuję na golu.
Stary dziad na klubowej imprezie.
https://www.youtube.com/watch?v=Cs-MrHp3qWs
Moja wewsiowa emigracja nie ma rozbudowanej części kowalskiej.
Bo młotem robić nie lubię.
Chociaż pobawiłbym się żeby damascena ze smokiem wykuć, pewnie.
Wolę robić nożem, niż młotem. Mogę robić, za młota.
Jak to często bywa, największe pieszczochy, mają fizjonomię urodzonych morderców ->
Na nockę cholera do roboty, a mi ciągle zielono.
Ognisko było duże, noc ciepła, butelki nie mieszczą się pojemniku na szkło.
Ogarniam obejście.
Widać wspomnienie mojej fizjonomii poraziło blaskiem dobroci.
Co też może się kryć za takim dobrotliwym uduchowieniem?
Jeśli ktoś ma fizjonomię największego pieszczocha, z całą pewnością jest urodzonym mordercą.
Namawiają mnie na psiaka. Usilnie. A ja usilnie i zdecydowanie odmawiam. Niech mi dadzą mojego oszołoma, to nie ma sprawy. Inaczej wypad.
Witam
Zjadanie psiaków w naszym kraju jest zakazane.
A tak ogólnie to jest środa.
Jutro jadę na wewieś.
Na święta.
Niestety pogoda ma być, hm..., niekorzystna.
Witam
Ładuję torby i wory zapasów, święta to święta.
Jak skończę piec szynkę będę brykał na wewieś.
Chociaż teraz to jest www.ieś.
Wróciłem z roboty, jutro nocka.
Też mam fajnie :P
a ja na L4 od poniedziałku do po świętach.
To strasznie sympatyczny świr.
Jego filmiki pokazują dlaczego nigdy nie będę mieszkał w dalekiej Skandynawii.
Przenigdy.
Pięknie tam jest.
Piękno i wódka.
I nic więcej.
Nic więcej bardzo mi się podoba :)
Długie ale potrafi sponiewierać https://www.youtube.com/watch?v=Jak5ZUPSFF8
Ufff! :P
Jedna wódeczka, to rozumiem, jakaś krówka lub przynajmniej połóweczka. ;)
A potem zarzuciłem to:
https://www.youtube.com/watch?v=mcXYz0gtJeM
I tez się kurwa zgadzało... :(
Boli, kurwa...
I tu się zgadzam Desiek!
Zresztą, mało kiedy się z Tobą nie zgadzam, w sumie. :D
Des, pamiętam, jak to wrzuciłeś. Zakochałem się od razu. :)
https://www.youtube.com/watch?v=cHHlhuA2NVs
Obudziłem się.
Ciebie można tylko kocać :D
Na pobudkę i do kocania - https://www.youtube.com/watch?v=dPjW75fIbUo
Odpiszę od razu...
Tygrys ---> Jednak się nie pojawię. Mam wybór: albo 20-lecie studiów... albo spotkanie w Kraku
Wybacz, ale jednak wolę studia. :x
Wg mnie jedyny słuszny wybór...
Bardzo warto. Wizualnie, cudeńko! Muzycznie, cudeńko! Aktorsko, cudeńko!
Tylko nie nastawiaj się na galopującą akcję, efekty specjalnie i ofiary... chociaż to ostanie występuje :)
Yeah you can write me a love letter
But there's nothing to say
Don't wanna take a chance on your paper romance anyway.
Lechu napisałem Ci co myślę. Nie będę dzwonić bo nie jestem sam, jest późno, jestem w gościach a Ty zapewne nie jesteś trzeźwy. Zupełnie mnie nie bawi dyskutowanie w takich okolocznościach. Jak wrócę do wro to zadzwonię ale stawiam warunek, masz być trzeźwy. A teraz idę spać.
Dobranoc
Tygrys ---> W tym samym terminie mam spotkanie po 20 latach z ludźmi, z którymi studiowałem. Poprosiłem o przełożenie, ale to jest mało realne, więc najprawdopodobniej nie pojadę do Kraka.
normalnie do obróbki filmów polazłem po owoc
mam dziś dość jajek i wędzonek i tego wszystkiego
OK Lechu, przy kolejnym pikniku
Odesłałem wszystkich do domu.
Sam jeden na wewsi.
Żarcie, wódka, piwo.
I samotność.
No i internety.
Lechiander --> Miło mi, że się podobało (y) Może moje wiersze nie są najwyższych lotów, ale staram się pisać tak, by były w miarę lekkie, łatwe i czasem śmieszne :)
jutro do roboty ... są tego jakieś pozytywy?
ale szykuje się weekend pod namiotem ... byleby mrozu nie było
Szlag mnie trafił... łup! (tu gnom upadł był na trociny, którymi wysypano podłogę, po czym wstał, otrzepał się i otworzył piwo).
Do roboty jutro i owszem ale skoro to poniedziałek to oczywiście na noc. Później wolne do soboty, która będzie kolejnym poniedziałkiem.
Lama obowiązkowo - https://www.youtube.com/watch?v=IAv12y_sn4E
Pozytywy chodzenia do roboty są oczywiste i bardzo liczne.
Jeden jest jednak warunek.
Żeby to kto inny chodził do roboty.
Ja zahibernowałem niechcący, obudziwszy się dziś rano, zastałem chłodny październik.
A u mnie na wewsi słoneczko świeci.
Zimno jest, a i owszem, ale słonecznie.
Dosyć oczywiście słonecznie, względność jednak jest podporą wszechświatowości.
Kilkoma zatem opisując słowy, niebieskie gania się z białymi i szarymi obłokami, teraz więcej niebieskiego.
Śniegu nie ma, mrozu nie ma.
Gdybym Was nie lubił tobym Wam napisał, że dobrze Wam tak na tym południu.
https://www.youtube.com/watch?v=qC3A5KBn_EE
Lubię Was jednak ponad miarę, więc żal mi że wam śnieżno i zimno.
Radzę sobie z pogodą za pomocą Connect.Ohm - https://www.youtube.com/watch?v=sjfGsfxEBWs
To się podzielę.
Całość świetna jest. Katuję nią na nockach współcierpiącego zmiany :) Jak się osłucha to mam podobne w rękawie.
Jak skończę to potrząśniesz rękawem.
Edit: Teraz lecę to -> https://www.youtube.com/watch?v=yghsJ-CYnNE
Na wewsi słoneczko z chmurkami jak wczoraj.
Szron na autku gruby, w domu cieplutko.
To uczucie kiedy loguję się na steamie i czytam wiadomości, że jestem zły bo nie wywaliłem czyjejś ex ze znajomych. Kurwa czy ja się cofnąłem w czasie do podstawówki ?
Dzień dobry :)
Obudziłem się i od dwóch godzin dzielnie kontynuuje remont rozpoczęty w październiku.
Młoda gotuje spaghetti, zapachy roznoszą się po domu doprowadzając piesę do rozpaczy, koty śpią, a Galaretka do nocy w robocie. Taka sytuacja.
oryginał geniuszy - https://www.youtube.com/watch?v=-gkibxWr0DY
to mnie cieszy - https://www.youtube.com/watch?v=EMfNB3fakB8
Dzień dobry
Wypatrzyłem gdzieś tam na dole wątek o wódce, nie żebym go chciał podźwignąć, raczej poczułem pragnienie.
A pragnienie gasić trzeba, zacne to i sprawiedliwe pragnącego napoić.
Idę na dół stanąć przed dylematem, wódka czy zniżyć się do piwa?
Rozdziera mnie wątpliwość, a co będzie jak otworzę lodówkę?, wątpliwości obruszą się na biednego Widzącego kaskadą odmiennych ścieżek rozpełzającej się teraźniejszości.
Wódka czy piwo?
A może mała wódka do szklanki piwa?
A może jednak wino?
Nie, wódka.
A może piwo?
tygrysek => ostatnio? Nie. Wcześniej tak. Ale jak widzę, że na steamowym czacie częściej wciska enter niż spację to kończę rozmowę. Więc opierdol taki profilaktyczny :)
jutro pod namiot :)
dorobić litr spirytu? jeśli tak to jak to zrobić na szybko?
posłuchajcie tego. głośno. wyrywa włosy z rąk
https://www.youtube.com/watch?v=S3fTw_D3l10
łzy same lecą. kocham taką muzykę i nigdy bym jej nie poznał, gdyby nie moja żona
Musiałem rano odmrozić rękę, bo nierozsądnie wysunąłem ją spod kołdry podczas snu a okno było otwarte.
A u nas na dalekiej północy +7.
Wieje z zachodu.
Chmury od horyzontu po horyzont.
Będzie deszcz.
Buuuuuuu...
Witam
Kanonu, jakbym oglądał swoje stare zdjęcia, albo tysiące zdjęć Kosycarza.
Cebula za to , palce lizać.
Mocno powiedziane, ja szanuję niezmiernie Schmidta to taki nasz Koudelka i w niczym mu nie ustępuje. Ja uwielbiam. Kosycarza zresztą też.
przeżyłem
ale było kurewsko ciężko
ale dałem radę i jestem z tego dumny
najgorzej zapanować nad temperaturą stóp, bo resztę ogrzewa bez problemu wełna
Słoneczko wstało wczoraj w blaskach przeczystych. Miało być przepięknie.
Sopot zatem postanowiliśmy odwiedzić.
Jak wysiedliśmy w onym Sopocie napierdzielał śnieg z deszczem.
Doszliśmy bohatersko do Czeskiego Filmu, dokonaliśmy tam przedobiadu, obiadu i poobiadu.
Resztkę sił zużyliśmy na dotarcie do Maxa.
Najgorzej zapanować nad pragnieniem po upiciu zdrowego rozsądku, bo resztę załatwia bez problemu barman.
Łykend domowych burgerów uważam za udany. Pogoda zachęcała do zejścia pod ziemię, wybraliśmy koc.
we wstępniaku Angelorda nie ma i w odmętach pamięci, gdzieś świta jego pojawianie. czy się mylę? starzeję się normalnie
Moje dwudziestopięcioletnie dziecko stwierdziło, że na starość tłumy go męczą. Wynosi się na drugie studia do Szkotów.
Sezon letni uważam za otwarty. Wczoraj gość zaparkował autko pod sklepem, na górce. Autko samodzielnie zjechało do naszego ogrodu, rozpierdzielając przy okazji nasz betonowy płot.
Skosiłem połowę ogrodu... reszta pojutrze.
No pewnie :) Jutro robi odbudowę z nowych elementów, które już zakupił.
Chwilowo piesa patrzy na mnie jak na głupiego bo na smyczy do ogrodu wychodzi.
Daj mu wypić.
Uspokoi się.
Jedyne niebezpieczeństwo że zacznie śpiewać.
A nigdy nie wiadomo co.
Dobry wieczór!
tygrysek --->
we wstępniaku Angelorda nie ma i w odmętach pamięci, gdzieś świta jego pojawianie. czy się mylę? starzeję się normalnie
Spotkaliśmy się ostatnio - jakieś naście lat temu w Poznaniu - Kłapouszek, Arianka, majka, Etka, Zetka... i w ogóle - w takim pubie obok pomnika krzyży (Mickiewicz):
tygrysek [ behemot ]
dzień dobry ... miłego dnia ... MiaU
http://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=375928
Poproszę o minus, bo będę nieszczęśliwy:-):
https://www.youtube.com/watch?v=78Ruh0ewBVo
P.S. Sam sobie już dałem:-)
Dobry dzień!
Po takim zaklęciu, może być już tylko lepiej.
A teraz rzućmy okiem, co się dziś popsuło.
Angelordu, i jak się poznańska impreza podobała?
Pamiętam, jak przez mgłę, że była, i była udana, i była dawno, w czasach, gdy wszystko było mniej parszywe, i w ogóle nie było złe, bo byli dobrzy ludzie. Ot, ludzie byli dobrzy - świat nie potrzebował minusów, były same plusy - i to mi się bardzo podoba do dziś:-)
Z tej pogodnej melancholii zacząłem pić likier pomarańczowy.
Nigdy nie będzie tak smakował jak kiedyś.
Ło kurde, likier pomarańczowy... to ja nawet w desperacji nie próbowałem. Apokalipsa i koniec świata!
Może doczekam Valeriana. Jak będzie tak dobry jak komiks to sobie polatam - https://www.youtube.com/watch?v=cPeqNTqZNN0
Likier pomarańczowy ? To nie powinno być zakazane konwencją genewską ?
No ale skoro likier pomarańczowy to i Ricardo...
https://www.youtube.com/watch?v=AGRjnC7IkIM
tutaj same plusy jak widzę
ostatecznie rozgość się
możesz mówić to co chcesz powiedzieć i niekoniecznie to co my chcemy usłyszeć
nieraz dobrze być starszym
https://www.youtube.com/watch?v=muk2rJYWNTM
W Danzigerze słoneczko i zza okna wygląda dobrze.
Likier owszem taki trochę pomarańczowy, ale przyzwoite 40% ma.
Jakoś tak zrobiłem przegląd wynalazków, które się zakisły w barku.
Różne kwiatki i resztki, pośród stała flaszeczka rzeczonego.
Całkiem, całkiem wchodzący był (jest).
Editka dla tygryska naszego kocanego:
https://www.youtube.com/watch?v=xToxnmsCHrc&list=PL54W4l0QPV2lpqOjn6fouLaVT_rZmxiVk&index=1
Maszyna losująca rozwaliła mnie na łopatki https://gfycat.com/RespectfulShimmeringAnophelesmosquito
https://www.youtube.com/watch?v=lySyJeDxGXM
https://www.youtube.com/watch?v=Kt6yv1rkFo8
https://www.youtube.com/watch?v=EPIk1sEAlFI
https://www.youtube.com/watch?v=ikwsHp9mZ54
https://www.youtube.com/watch?v=dn4B3KkloS0
https://www.youtube.com/watch?v=ubhkq1esMBg
https://www.youtube.com/watch?v=k9diHenbEA4
https://www.youtube.com/watch?v=a8kuCk60Ns8
https://www.youtube.com/watch?v=yCiEbhCaYkg
https://www.youtube.com/watch?v=74_dg-HzMb4
https://www.youtube.com/watch?v=yzHRPg1pvHo
Minusy były zawsze i zawsze ich jest więcej. :D
Wczoraj sobie jadę, a tu bociek przechodzi przez jezdnię i nawet nie reagnął na klakson. Majestatycznie przeszedł na druga stronę. Nie zdążyłem wyjąć kurna tel. Cudne zdarzonko! :)
Północnokoreański żołnierz, testuje nowy typ lornetki.
https://www.theatlantic.com/photo/2017/04/along-the-north-korean-border/523404/
Miałem podejście na telefonie, ale crashowała, więc odpuściłem. Może dam jej szansę na steamie.