Tak jakoś wyszło, że wątek o zapowiedzi Obcego 5 (i niedługo się doczekamy albo i nie) przeciągnął nam się w dłuższą dyskusję na temat OBCYCH, kina SF i filmów w ogóle, a zatem nie widzę przeciwwskazań, aby kontynuować dalej ...
Witamy wszystkich "obcych" kinomaniaków i zachęcam do stosowania nowej, międzygalaktycznej skali ocen recenzowanych filmów !!!
Najnowszy system OCEN FILMÓW powstał po długotrwałych medytacjach z moim alter ego oraz Waszymi obcymi umysłami, burzliwych konsultacjach ze specjalistami od cywilizacji pozaziemskich, po wysłaniu niezliczonych sond kosmicznych, przerażających podróżach w czasie oraz przestrzeni, a ostatecznie przy akceptacji wszechpotężnego mózgu pozytronowego, a także samego Króla ! Aby nie komplikować zbytnio życia, proszę o korzystanie z narzędzia "twoja ocena", które udostępnił niedawno GOL !
10 – Perfekcja (Absolutna rewelacja)
9 – Bliski ideału (Świetne kino)
8-7 – Bardzo dobry (Solidne filmidło)
6-5 – Przyzwoity (Wart obejrzenia z kilku powodów)
4-3 – Przeciętniak (Nic specjalnego, można obejrzeć jeśli nie ma nic lepszego pod ręką)
2-0 – Beznadzieja (Szkoda czasu)
Poprzednia część wątku:
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=14251594&N=1
Obejrzałem pierwszy odcinek drugiego sezonu INTO THE BADLANDS i muszę powiedzieć, że jest dobrze. Szczególnie, że twórcy poszli sporo w stronę klimatów MadMaxowych. P/A wariacji nigdy za wiele ;) Jeśli komuś podobał się pierwszy sezon, to otwarcie drugiego powinno go usatysfakcjonować.
Co do poprzedniego "It", to IMHO była całkiem niezła ekranizacja. Na tyle, iż uważam, że nawet z deko lepsza od książki, która jest przeciągnięta, a i King wprowadził jakieś durne, niepotrzebne pomysły. :) Choć fajnie się czytało i dość szybko. :D
No, ale to moje zdanie. ;)
Klaunów nigdy nie lubiłem, jak i cyrku, więc film i książka wywarły na mnie pewne pozytywne wrażenie. :>
"TO", to moja ulubiona książka Kinga. Ostatnio przeczytałem ją chyba czwarty raz. Trailer jak najbardziej OK, tylko dziewczynka powinna być mniejszą chłopczycą.
Obejrzałem niedawnego Konga i zaciekle się na seansie wynudziłem. Akcja nieemocjonująca, postacie nudne i jednowymiarowe, a historia i styl niemiłosiernie infantylne. Estetyka niektórym może się podobać, ale ożeniona z tak fatalnym skryptem -/ reżyserią tylko nasilała moje niezadowolenie z filmu. Jacksonowy King Kong bije Skull Island w każdym aspekcie. Podług wątkowej skali mieści się w wąskim oknie między 3 a 4. Bardzo mocny przeciętniak.
Wracając do Green Room. Myślę, że jako thriller-horror działa bezbłędnie. The Autopsy of Jane Doe jeszcze nie widziałem (umieszczam na liście do obejrzenia), ale stawiając go w szranki z Don't Breathe, GR, myślę, wraca z tarczą u boku. Ostrzegam przed spoilerami dla zainteresowanych. Raz, że zagrożenie wydaje się znacznie bardziej namacalne - grupka muzyków przeciw tuzinowi - dwóm neonazistów vs. trzech nastolatków przeciw niewidomemu dziadkowi. Oczywistym jest, co bardziej trzyma widza w napięciu. Dolać do tego przekonywająco wyglądającą przemoc, nieopisanie podnoszącą stawki - co jest osiągnięciem, bo jestem zdawałoby się kompletnie już znieczulony na kinową przemoc - i bohaterów, których zachowanie nie wzbudza u mnie chęci warknięcia do ekranu "omg, dlaczego nie zrobicie tego czy tego, jesteście debilami", co wyrywa mnie z seansu, a mamy przepis na film trzymający mnie na krawędzi fotela. I GR posiada jeszcze coś, czego chciałbym widzieć więcej - aktora znanego głównie z pozytywnych ról, komika najlepiej, w roli łotra. Jest coś w tym przerażającego. Cały film jest przesiąknięty uczuciem beznadziei i rozumiem jak niektórym może się to nie podobać, lub preferują bardziej zdramatyzowane historie, ale przyglądając się filmowi okiem i szkiełkiem osoby zainteresowanej tematem, trudno nie przyznać elementom składowym Green Room szalenie wysokich not.
Azerath ====> Nie wiem jak Ty oglądałeś Don't Breathe, że pomiąłeś istotny fakt, że ten Twój "niewidomy dziadek", to weteran wojny w Iraku, którego ślepota i psychika są właśnie skutkiem odniesionych ran i przeżyć na froncie. Obstawiam, że TAoJD raczej Ci nie podejdzie ;)
A więc zdrada!
‘Batgirl’ Movie: Joss Whedon to Direct Standalone Film
[Joss] Whedon is nearing a deal to write, direct, and produce an untitled Batgirl pic for Warner Bros. as part of its DC Extended Universe.
Jestem przekonany, że sam się zgłosił do studia z jakimś dobrym pomysłem na ten film. Pewnie nie trzeba przypominać, Whedon jest autorem filmowych Avengersów 1 i 2 oraz telewizyjnych Firefly i Buffy.
Postrach wampirów obchodziła ostatnio jakieś stulecie emisji pierwszego odcinka i w radiu słyszałem wypowiedź ekspertki od popkultury, która dużo mówiła, jaki to Joss jest wspaniały i jak przełomowym dziełem jest Buffy, wyprzedzającym swoją epokę. Sam oglądałem w TV mając chyba naście lat i wtedy jakoś nie zwracałem uwagi problemy statusu kobiet czy przebłyski reżyserskiego geniuszu.
Jest szansa na pierwszy dobry film z DC. A negocjacje pewnie dotyczą, oprócz góry pieniędzy, tego, jak daleko uda się odsunąć macki Zacka Snydera.
Jesli chodzi o adaptacje Akiry
http://www.tracking-board.com/hot-off-get-out-jordan-peele-is-being-courted-to-direct-akira-for-warner-bros-exclusive/
btw. pgladal ktos ten jego horror? Dobre to czy ocena na IMDB 8,2 ma poniewaz w filmie jest czarno-bialy zwiazek i poprawnosc polityczna zyczy zeby bylo +3 do oceny?
Obejrzalem wczoraj "Geen Room" i nie rozumiem zachwytow nad tym filmem. Zwykly sredniak bez aspiracji by byc czyms swiecej. Scenariusz jak scenariusz - nic specjalnego, ale sensowny i generalnie bez wiekszych bledow logicznych, dialogi przecietne, gra aktorska po prostu dobra i tak dalej mozna punktowac. Film sie moze podobac, ale w zaden sposob nie jest to kino ambitne, czy posiadajace chocicaz jakies walory artystyczne. W sumie, to nigdy by mi nie przyszlo do glowy cos napisac o tym filmie gdyby nie posty sugerujace jakas jego wyjatkowosc. A obejrzalem do konca chyba tylko ze wzgledu na Picarda. :)
Napisz jakie filmy zrobily na tobie wrazenie ostatnio i jakie ci sie podbaly.
Albo inaczej: Wymien choc 1 film lepszy od green roma z 2016.
Obejrzalem w koncu Rogue One - zaskoczyl pozytywnie. Spodobalo mi sie, ze jest to drugi po "Revenge of the Sith" niebajkowy SW. Ciezkawy klimat, realizm w kwestii zachowan postaci, dorosle dialogi - chodz nadal proste, sztampowe i pewnie nigdy nie bedzie to nic glebszego, zachaczajacego o filozofie itd., ale chyba nikt tez od tej serii tego nie oczekuje. Niestety, Imperium nadal karykaturalne pod kazdym wzgledem i nieciekawie to kontrastuje z w/w. Cala reszta typowa dla tej serii. Swietna oprawa audiowizualna, dobra gra aktorow. Oczywscie obsada tak politpoprawna, ze az sie smiac chce - biala kobieta, bialy mezczyzna, murzyn (ktory oczywiscie ginie pierwszy), azjata, latynos, arab i robot. :D Poza tym poziom rozbudowania scenariusza na miare jednego odcinka np. z Expanse, a to przeciez pelnometrazowka. Boli tez PG-13 i wszystko co z tym zwiazane.
Czyli oceniajac obiektywnie zle nie jest - mocna 8, ale film i tak mi sie nie podoba z zalozenia. Z calej sagi wysoko oceniam, i to bardzo wysoko (ogladalem pare razy) tylko RotS. Nie jestem tez fanem SW. Irytuje mnie zawsze te karykaturalne podejscie do Imperium, ktore w moim postrzeganiu jest wlasnie ta dobra strona, a Rebelianci to w zasadzie wywrotowcy i terrorysci, wiec filmy w tym uniwersum ogladam chyba z nieco innej perspektywy niz wiekszosc. :)
Gdy wspomniałeś o karykaturalnym przedstawieniu Imperium naszła mnie pewna myśl: a może by tak stworzyć film SW tym razem z perspektywy Imperium? Pokazać, jak wygląda wojna oczami zwykłych szturmowców użerających się z Rebeliantami. Moim zdaniem takie posunięcie przyniosłoby serii trochę świeżości.
Hacksaw Ridge - wszystko na jedną łzawo-patetyczną nutę. Ale mam słabość do Mela, więc zawyżam ocenę.
Absolutnie nie na Oscara.
a mi sie bardzo podobal
widziales w kinie czy w domu? mysle ze duzy ekran podbija ocene tego filmu
Underworld: Blood Wars - kończcie już tą serię, wstydu oszczędźcie.
to byl najgorszy film jaki widzialem od lat
koszmar
to juz XXX nowa czesc jest lepszy niestety
Juz plakat wyglada jakby ktos gebe wkleil w paincie.
Jeszcze wyszedl w tym samym czasie nowy Resident Evil i chyba podobny poziom, wiec nawet sie nie zabieram.
@siara - resident jest zenujacy, ale underworld jest duzo gorszy
mozna to nawet zobaczyc na metacritics, resident ma sporo wiecej tych punkcikow
plus obu filmow jest taki ze sa ostatnie z serii
bylem wczoraj w kinie z kumplami na Ghost in the Shell, wersja 3D
ogolnie mam wrazenie ze 3D w tym filmie jest totalnie niepotrzebne
do tego caly film dosc slaby jednak:( spodziewalem sie czegos lepszego, dostalem zenskiego Robocopa
takie 5-6 dla mnie bo mozna obejrzec I kilka scen dobrych a wizualnie, to jak juz komu pasuje, calosc zrobiona poprawnie, ale mi zbytnio przypominalo to swiat z total recall z arnoldem
I niestety mialem problem bo moj francuski nie wystarcza na to by zrozumiec wszystko a byl to kolejny z filmow gdzie sporo waznych rzeczy bylo mowione tylko po chinsku/japonsku (jak wczesniej shitowy wielki mur), wiec moglem kilku rzeczy nie zrozumiec:(
a przed seansem byl zwiastun szybkich I wscieklych I bylem w szoku
co sie w ogole stalo ze z gangu kradnacego odtwarzacze wideo nagle walcza z terrorystami, lodziami podwodnymi, rakietami, wlasciwie ratuja swiat jak w mission impossible?
STAR TREK BEYOND (Star Trek: W nieznane) - Jak na razie ostatni z nowej serii Star Treków i chyba najsłabszy. Ta część wygląda trochę jak skrzyżowanie Star Wars z Battlestar Galactica. Ogląda się nawet nieźle ale cały czas czegoś mi w tym filmie brakuje. Widoczki, sprzęt, biała laska Jaylah (Sophia Boutella) i największy plus - galaktyczna baza Yorktown, której potencjału też nie wykorzystano w pełni. A jeśli już wspominam o niewykorzystanym potencjale, to od razu na myśl przychodzi Idris Elba ! Z resztą ST mają jakiś mega problem z czarnymi charakterami. Generalne jest w miarę przyzwoicie, z lepszymi momentami ale całościowo dupska nie urywa.
Niestety, bardzo slaby film. Plytki i przewidywalny scenariusz. I tak jak piszesz, glowny antagonista, to jakas pomylka. Ogolnie widowisko na miare Transformersow i z podobnym targetem. Kiepsko sie to oglada. Po wskrzeszeniu tytulu w 2009 i dwoch swietnych ST w rezyserii Abramsa powstal Beyond, ktory skreca w bardzo zlym kierunku. Oby go nie utrzymal, a Abrams wrocil do sterow. :)
Wkurza mnie w tej serii kwestia czarnych charakterów - nie dość, że są słabi (cumberbatch wyjątkowo był tylko OK) to, o zgrozo, jadą na jednym schemacie - i khanh i ci dwaj randomi z pozostałych części są "tworem" federacji, który się cofnął w czasie/zamroził i pragnie zemsty.
Jak przyjdzie w końcu czas na Borgów to pewnie się okaże, że w głębi serca są w sumie spoko, a chcą wszystko zasymilować, bo zostali pokrzywdzeni przez politykę fair trade federacji.
LOL. Swietne filmy ST abramsa?!?!?!? :D
Te mizerne, niedorobione, nie star trekowe - remake swietne?! :D
Beyond - chociaz ciagle nie powala - jest duzo lepsze niz obie miernoty od
Jar-Jar Abramsa.
Ja nigdy nie byłem jakimś szczególnym fanem Star Treka ale z ostatnich trzech kinowych produkcji najbardziej podobał mi się pierwszy. Może dlatego, że nie nudno-startrekowy ?! ;) Tam przynajmniej była jakaś energia, jakiś powiew świeżości. ST Beyond jest trochę jak kolejny odcinek serialu, całkiem niezły ale jakby trochę odbębniony.
Też nie jestem fanem, ale też uważam, że jedynka była na poziomie. Potem gorzej.
W mojej opinii, to wlasnie ST z 2013 jest lepszy. Pojde dalej, to jeden z najlepszych filmow z tego uniwersum w ogole. Oczywiscie nie oceniam tu seriali jako calosci. Wiadomo przeciez, ze tego z Picardem nic nie przebije. ;) Lubie ST, ale nie jestem jego fanem. Rozumiem jednak fanow seriali, ktorym filmy Abramsa sie nie podobaja. One sa faktycznie w innym klimacie. Najblizej im chyba do DS9. Z racji tego, ze sa to pelnometrazowki, to s a tez bardziej nastawione an akcje. Sa tez bardziej "brudne" i skupione na rasie ludzkiej, ktorej wizja jest bardziej wspolczesna. To nie jest juz (albo jeszcze nie) ta utopia pelna tolerancji i moralnosci. Inaczej piszac. Moze nie sa to filmy stricte w kanonie ST, ale i tak sa to swietne filmy z tego uniwersum.
tmk13, ciekawe. Nie zauwazylem tego schematu "msciciela", a faktycznie tak jest.
Tzymishe, bardzo merytorycznie. Z przyjemnoscia odpowiadam powyzszym tekstem, pomimo, ze za bardzo nie ma naco. Trudno sie bowiem odniesc do stwierdzenia w formie "bo mi sie nie podoba" i to na poziomie wczesno-gimnazjalnym. ;)
BASTILLE DAY (Dzień Bastylii) - Całkiem sympatyczny akcyjniak, trochę w klimatach tych z lat 80/90. No i Idris Elba zdecydowanie lepiej wykorzystany jako narwany i niesubordynowany agent CIA, choć nie jest to oczywiście klasa Luthera. Jako dodatkowy smaczek mamy Richarda Maddena (Roba Starka ;) w całkiem udanej roli amerykańsko-paryskiego kieszonkowca.
Opis promo:
Michael kradnie torbę z pieniędzmi i dokumentami. Tymczasem agent CIA próbuje dotrzeć do ludzi odpowiedzialnych za zamach na stacji metra.
https://www.youtube.com/watch?v=oZhOVnowpAM
jak na ten ordzaj produkcji to całkiem dopracowane efekty mają, jednakże nie widzę sposobności przy zmieścić te świetne animew 2 godziny, mimo iż samo anime było dobrze skondensowane
btw. YELLOWWASHING, Amestris wszakże było wzorowane na niemickich landach
Split - Mial byc wielki powrot Shamalana a wyszedl sredniak. Rowbiez glowna rola jakas bez rewelacji mimo iz bylo wielkie pole do zagrania 24 osobowosci. 5/10
Founder - Keeton gra byznesmena ktory przeksztalca 1 knajpke mcs z san bernadino w krajowe imperium. Kino halmarkowe do obejrzenia w sobotnie popoludnie. 6/10.
https://www.youtube.com/watch?v=v7MGUNV8MxU
Thor Ragnarok
WOW!
Świetnie się zapowiada, nawet mimo tego że trzeba podchodzić mocno sceptycznie do trailerów z fajnym i "tematycznym" kawałkiem. Czyżby koleś od What We Do In The Shadows był dobrym wyborem na film z budżetem w setkach milionów zielonych?
W sytuacji kiedy filmy Marvela tkwią w marazmie i są robione na jedno kopyto to nawet zrobienie złego filmu będzie miłym powiewem świeżości :D
A co do samego zwiastuna to standard - ładnie się prezentuje, ma klimatyczną muzykę, rzuca lekkie żarciki i pokazuje prawie cały film. Podoba się.
Nie oglądałem ostatnich trailerów Spider-Mana i tego też nie zamierzam otwierać. Chociaż i tak już mimo moich trudów miniaturka z spoilerem wpadła mi w pole widzenia. Zmęczony jestem już tym streszczaniem filmów w trailerach i debatowaniem nad ich zawartością. Wolę się lepiej bawić w kinie.
Split - jednak nie. Lepsze od ostatnich produkcji Shyamalana, ale bez żadnych zaskoczeń.
Spodziewałem się DUŻO większej kupy. Czyli chyba można to uznać za rekomendację.
Wyszło połączenie Aliena i The Thing. Albo Aliena i Bloba. A na upartego można doszukać się nawet lovecrafowskich akcentów.
spoiler start
Shoggothy!
spoiler stop
Ogląda się na tyle dobrze, że schematyczność i okazyjne głupie zachowanie członków załogi nie przeszkadzają zbyt mocno. Podobnie było z nowym Kongiem, gdzie nawet nie irytowało mnie, że Samuel L. Jackson grał skończonego idiotę. Twórcy zrobili dobry użytek ze środowiska, w którym toczy się akcja, co w połączeniu z klimatem zaszczucia i repulsywną naturą antagonisty owocuje paroma niezłymi scenami z pogranicza horroru i science-fiction.
Niestety, mimo wszelkich sprzyjających temu czynników, scenarzyści nie pamiętali o - zdawałoby się - obowiązkowym umieszczeniu sceny gwałtu w wykonaniu obcego, dlatego w kategorii klonów Aliena, Life wciąż przegrywa z Galaxy of Terror.
A tak w ogóle, to ludzie, którzy nie mają bladego pojęcia o Venomie, rozpowiadają w internetach plotki, jakoby film miał być prequelem Venoma. Jeśli jakimś cudem nie wywnioskowaliście tego z poprzedniego zdania (czy w ogóle z opisu filmu) - to gówno prawda.
Niestety, mimo wszelkich sprzyjających temu czynników, scenarzyści nie pamiętali o - zdawałoby się - obowiązkowym umieszczeniu sceny gwałtu w wykonaniu obcego
Nie wiem jak udało ci się przegapić gwałt oralny.
Dupa tam, nie gwałt oralny (ale finezyjny żart wyszedł!). Gdyby tak było, to obrazek obok przedstawiałby najbardziej hardcorowe porno w historii.
Chodzi o Galaxy of Terror? Przecież ten film ma prawie 40 lat. Wszyscy powinni już wiedzieć, że znajduje się tam najlepsza scena gwałtu z udziałem wielkiego robala. To lepsze nawet niż gwałt demonicznego drzewa z Evil Dead.
Z winy regulaminu mogę wstawić jedynie takie zdjęcie. Ale i tak wszyscy wiemy, co stało się dalej.
po wielu spekulacjach (Brosnan, Pitt czy Crowe) mamy w końcu obsadzonego Cable'a, oficlanie został nim Josh Brolin; kontrakt opiewa aż na 4 filmy.
Kong, nic specjalnego ale calkiem przyzwoite walki zwierzakow, niestety Samuel L. Jackson i jego rola to zenua + scena z poczatku filmu od ktorej pelky mi oczy
spoiler start
Typ lapie katane golymi rekami z ktorych delikatnie mu leci krew, poznie japoniec przesuwa miecz typ krzyczy (normlanie nie mial by palcow ale kij w to), a za chwile tadam kompletnie uzdrowionymi i umytymi z krwi rekami blokuje noz :D
spoiler stop
Ja za to wczoraj po raz kolejny probowalem ogladnac king konga od jacksona. No nie ma szans, ten film jest tak zly ;)
Kurde, dlaczemu ja jeszcze nie wiedziałem Galaxy of Terror?!
O chyba jest full na jutubje. Dziś ogladam, tylko czipsy po drodze z roboty trzeba będzie kupić.
I widzę że nawet Freddy Kruger tam gra . Będzie dobre.
Kapitan Spaulding też tam jest.
Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę.
Dziwne, biorąc pod uwagę obecną popularność LeBeoufa. Na piąty sezon He Will Not Divide Us czekają już całe tłumy.
Szukam filmów fabularnych o piłkarzach lub mocno związanych z piłką nożną. Wszelkie sugestie mile widziane :) Jedyne kryterium, to nie może być zbyt brutalny i wulgarny -> wiek 8+
Obejrzane:
1) Pelé. Narodziny legendy
2) Piłkarzyki rozrabiają
3) Supa Strikas
Do obejrzenia:
1) Ucieczka do zwycięstwa
2) Piłkarski poker
3) Shaolin Soccer
"Victory" z Sylvestrem Stalone. Pamiętam że bardzo mi się podobał. Występował tam też jak pamiętam Pele i Dejna między innymi.
Ups, przeprasza. Po naszemu to jest wymieniona tutaj "Ucieczka do zwycięstwa". NIech żyją polskie tłumaczenia.
Jest taki bardzo słaby angielski film "Goal!". Chyba nawet dwie części zrobili. Generalnie nie polecam, ale jest coś takiego więc proszę.
Jest też całkiem przyzwoity brazylijski film "Heleno" o, jak łatwo się domyśleć, de Freitasie. Ten dla odmiany nie powoduje raka.
ed.
Heleno był dziwkarzem, syfilitykiem i narkomanem, więc próg dostępu, zależnie od tego jak liberalnie wychowujesz pociechy, może być ciut za wysoki.
Przy okazji, "Piłkarski poker", ma scenę w burdelu, a poza tym, o ile mnie pamięć nie myli, w słowach tam nie przebierają.
Shin Gojira ak. Shin Godzilla: Film ma raczej spokojne tempo ktore troszke sie rozkreca ale niewiele, bardzo fajnie zrobione sa sceny rozpierduchy, Godzilla i sceny "walki". Niezle pokazane jest dzialanie politykow rzadzacych japonia w trakcie kryzysu, ogolnie caly film to wielki powrot do korzeni, jesli ktos oczekiwal filmu w stylu zachodnich Godzilli z dynamiczna akcja to sie tylko rozczaruje :) Film jest tez japonski do bolu momentami drewno aktorskie wyskakuje w calej okazalosci :D moja ocena raczej sie nie sugerowac, jako ze bardzo duzo filmow jap. ogladalem :)
FOX potwierdza 11 sezon X-FILES i to w liczbie 10 odcinków. Więcej tutaj:
https://naekranie.pl/aktualnosci/bedzie-11-sezon-z-archiwum-x-1809863/attachment/x-files-2
https://naekranie.pl/aktualnosci/bedzie-kontynuacja-niezniszczalnego-i-split-w-jednym-filmie-1820852
YAAAy, bardzo dobra wiadomość; oczywiście zdaję sobie sprawe że Shyamalan prawdopodbnie to spieprzy, no ale cóż, bardzo lubię Niezniszczalnego a sam film może być szansą na powró Willisa do dobrego kina
https://www.youtube.com/watch?v=XeMVrnYNwus
Alien: Covenant | Prologue: The Crossing, czyli pomost pomiędzy zakończeniem Prometeusza a Przymierzem (?). Meh, poczekam na Polsat. Jednym z plusów, które dostrzegam to to, że w niektórych kinach wyjątkowo puszczają z tej okazji Alien i Aliens. Dało się to w ogóle premierowo zobaczyć w Polsce?
Ciekawe, czy w jakis sensowny sposob wytlumacza te zgromadzone setki tysiecy Inzynierow z calego miasta pod tym portem (stacja dokujaca ;) podczas gdy David robi im holokaust.
Ja odnoszę wrażenie, że sam w sobie film Alien: Covenant będzie tak samo przepełniony absurdami, jak Prometeusz, a te wszystkie klipy to takie działania prewencyjne (pre-emptive strike) mające na celu jako-takie wyjaśnienie i nadanie sensu niektórym rzeczom, które pokażą. Myślę, że jeszcze kilka klipów się pokaże, nawet po premierze filmu na bd, a wersja rozszerzona to pewniak. A potem: Myślisz, że Covenant jest głupi? Wystarczy obejrzeć wersję reżyserską i 15 klipów na youtube, tam wszystko jest wyjaśnione.
Chciałbym żeby tak nie było, ale jakoś nie mogę się przemóc, by mieć do tego filmu pozytywne nastawienie.
Aż takiego nagromadzenia nielogiczności, pompatycznych idiotyzmów oraz przeładowania nawiązań i symboli całkowicie oderwanych od aspektów, które symbolizują, nie będzie. Powód: brak debila Lindelofa w ekipie.
Ej, wiedzieliście? W starożytnej pre-sumeryjskiej religii z wioski Ungabunga istniała wielka małpa z kijem w dupie. Wrzućmy do filmu dwusekundowe ujęcie figurki małpy z kijem w dupie! To będzie takie głębokie i wcale nie pozerskie. Takie głębokie... jak kij w dupie. SYMBOLIZM!
P.S.: Wcale nie napisałem zakończenia Lost w 15 minut z nudów, kiedy mnie przycisnęło na kiblu!
Oczywiście brak Lindelofa nie oznacza dobrego filmu, ale ciężko nie przeskoczyć poprzeczki, kiedy ta została zakopana pod ziemią.
Jedynymi dobrymi rzeczami, jakie wynikły z istnienia tej abominacji, były wyśmiewające ją filmiki.
https://www.youtube.com/watch?v=-x1YuvUQFJ0
https://www.youtube.com/watch?v=avXZVgzLP68
https://www.youtube.com/watch?v=RBaKqOMGPWc
Obejrzałem Residenta i Underworld... Dało się. :D Oba filmy średnie bardzo nastawione właściwie na jakieś tam efekty, bo o fabule to lepiej nic nie pisać. No cóż, na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że dochodziłem do siebie po ostatnich "wyczynach" na forum. Choć może dlatego jakoś nie marudzę na nie strasznie. ;)
Za to Logan całkiem, całkiem. Nie porywa, nie urywa. Ot takie dobre filmidło, które można obejrzeć bez poczucia straty czasu. Jeśli chcieli mnie czymś wzruszyć, to im się nie udało. Dzieciaki tylko drażniły. Jakby napisał jakiś "recenzent" blogowy - przekombinowane bardzo.
Niestety ale on sie skonczyl na Fight Clubie jakies 17 lat temu.
Zaczelo sie fantastycznie i wielka trojca finczera (gra, siedem, fight club) zmiotly i powalaly klimatem i patrzono na niego jak na mesjasza holywood.
Niestety potem zadnen kolejny genialny film nie powstal i teraz praktycznie kreci sredniaki jakich miliony.
z Ridleyem Scottem coś stanowczo jest nie tak, szajba mu odbija na starość; jego pomysł na ozywienie Maximusa w Gladiatorze 2
"Chcę go przywrócić do życia i wiem jak to zrobić. Użyję ciała umierającego wojownika jako portalu, który umożliwiłby powrót konkretnej duszy."
SAY WHAT!!!??
a wlasciwile dlaczego by nie?
Przeciez Gladiator, ten oryginalny, 1ka - dzieje sie w jakiejs absurdalnej rzeczywistosci rownloleglej udajacej niby anytk z naszej ziemii, niby rzym - w wiekszosci jakies fantasy.
Powrot duszy Maximusa z zaswiatow nie jest ani bardziej ani mniej absurdalny niz caly oryginalny film.
Co jest niby aż tak fantastycznego w Gladiatorze?
Akurat pod względem kreowania świata to ekipa Scotta odwala zawsze mega robotę. Zależnie od filmu gorzej jest z odpowiednim dopasowaniem bohaterów do tego świata, ale mimo typowych holywodzkich uproszczeń(oraz niehistorycznego zakończenia) to Gladiator daje radę.
To u Gibsona i w filmach z nim dzieją się zwykle fantastyczne rzeczy... najlepsze jest w Apocalypto, gdzie przenieśli całą cywilizację kilka wieków do przodu albo konkwistadorów kilka wieków wstecz (mimo to jest to dla mnie wybitny film).
Panowie -film (mimo ze bardzo fajne widowisko I przyjemny popcorn) jest osadzaony w jakiejs absurdalnej, pseudo historycznej rzeczywistosci czy wam sie to podoba czy nie.
W zasadzie jest to klasyczny Hollywood - wiec jesli moze byc pieklo, egzekucja za pomoca lukow (prawie jak u Mirmila) czy automatyczna kusza 'uzi' bo tak chcial RS - to rownie dobrze moze byc powrot duszy z zaswiatow. Co za problem?
A to ze wam nie przeszkadza historyczny idiotyzm - to tez nie problem - w koncu to blockbuster z Hollywood. Ale czemu sie czepiac powrotu duszy Maximusa?
Pomysł całkiem stary bo Nick Cave pisał już scenariusz do Gladiatora 2 i to z właściwym sobie podejściem. Pomysł przepadł, bo przegięcie było spore. Cave do dzisiaj śmieje się w wywiadach, że kasę zgarnął. Ma najwyraźniej podobne podejście do tego gniota co ja :)
http://muzyka.onet.pl/alternatywa/scenariusz-nicka-cave-a-do-gladiatora-2-w-sieci/q04g5
Oglądając Gladiatora nie postrzegałem go jako filmu fantasy - owszem, dosyć luźno opiera się na historii, ale nie oznacza to, żeby od razu traktować go jako film o tematyce fantastycznej. Pierwsze skrzypce w filmie gra historia ( co prawda dość uproszczona) , a te "automatyczne kusze" (zapewne chodzi ci o balisty z początku) są jednym z przykładów uproszczeń, których pełno w innych filmach historycznych. Brakuje w nim magicznych czy nadprzyrodzonych motywów ( smoki, magia, elfy), aby pakować go do tej kategorii.
Jeśli Gladiator miałby od początku do końca mityczny charakter, to nie miałbym żadnego problemu, aby Scott w kontynuacji przywrócił Maximusa do życia za pomocą jakiegoś portalu, jednak jako, że był to pozbawiony takiego charakteru, to niedoszłą decyzję RS traktuję jako swego rodzaju dziwactwo.
Serial American Gods zapowiada sie ciekawie
każdy normalny człowiek będzie miał kompletnie wywalone na to kto co kogo będzie grać, ważne by oddawał postać; a po pierwszym odcinku stwierdzam że takiego shadow moona sobie wyobrażłem
Sorry, ale dla mnie to jest jakieś przekręcenie konceptu, przecież główny bohater jest Indianinem nie bez powodu... Ale co ja tam wiem, widocznie Murzyni są juz bardziej rdzenni w Ameryce niż Indianie.
HUtH -> trzeba sie przyzwyczajac w spoleczenstwach zachodnich zachodza gwaltowne zmiany :D czarnoskorzy szwedzi, matki z pindolami itd. prawdziwy freak show :D wiec troche za mocno opalony indianin nie przeszkadza tak bardzo :D
Rolf
Książka nigdzie nie przesądza o tym, by Shadow Moon był rdzennym Amerykaninem lub Afroamerykaninem, choć jego imię może sugerować to pierwsze. Są tylko opisy jego ciemniejszej karnacji. Wiadomo natomiast, że jego ojciec jest biały. Niektórzy twierdzą, że jego matka była czarna, bo zmarła na chorobę, która dotyka w większości ludzi pochodzących z Afryki. Z perspektywy książki jego pochodzenie nie ma znaczenia. Prędzej spodziewałbym się, by właśnie w formie wizualnej, w ekranizacji, bardziej naciskano na wątki Indian i może takiego pochodzenia głównego bohatera.
Neil Gaiman (autor książki) w kilku wywiadach wypowiadał się bardzo pozytywnie o wyborze aktora, który ma się wcielić w rolę głównego bohatera.
Można się rozejść.
Oj panownie nie czytalo sie ksiazki? :]
tmk13 - tak jak mowi- jego ojciec byl bialy (w ksiazce) a Gaiman potwierdzil ze matka byla czarna.
Bedziecie twierdzic, ze wiecie lepiej od autora?
Ja nie czytalem jeszcze i teraz sie zastanawiam przeczytac czy moze najpierw ogladnac :D
Nie, Terikey, każdy normalny człowiek normalnie zareauguje. Jeśli ma byc Murzyn, to ma być, jesli ma byc Indianin (oj, sorry, rdzenny amerykanin), to tak ma być.
Podpisuję się po Huhem. Murzyni sa juz bardziej chyba rdzenni....
Już stwierdzenia faktow z ksiazki niezle osmieszaja zdeklarowanych, zgodnych z moda internetowa, zwolennikow zwalczania "poprawności politycznej".
I o ile w wielu wypadkach to jest irytujące, murzyn musi być i basta ;), to jednak w druga strone tez należy zachować umiar...
Ponadto naprawdę ekranizacje książek musza być az tak dokładne? To by doslownie nigdy zadna nie powstala...A może jak opis jest wyraźny i nie znajda wystarczająco podobnego aktora to zrobia mu operacje plastyczna?
Powiedzcie mi ponadto ilu znacie dobrych aktorow Indian którzy do wysokobudżetowego serialu by się nadawali i byli dostępni? Może, abstrahując od książki, wybor jest dokonywany na miare możliwości?
No ale w tym wypadku ojciec bialy matka czarna i aktor idealnie się wpasowuje ^^
A chyba szczyt smiesznosci to ocenianie koloru skory, rasy na podstawie imienia. Wiec Abraham to musi być Zyd a murzynow o tym imieniu nie ma? ^^
W popkulturze, a chyba to cala "wiedza" jaka wspolczesnie wydaja się mieć co poniektórzy, może i Shadow Moon pasuje do Indianina. Ale nawet tam nie zawsze a szczególnie w USA gdzie imiona sa tak rozne i często dziwne, ze ocenianie kto skad pochodzi na tej podstawie jest co najmniej zabawne.
Dla mnie ten bohater książkowy jest słabo określony, ale jakoś bardziej mi wskazywały opisy na Indianina(może jako Polak mieszkający w Polsce nie odczytałem czegoś właściwie, może tłumaczenie coś przeinaczyło). BTW jeśli autor musi poza ksiazką wyjaśniać sprawy pochodzenia bohatera to strasznie słabo. Zreszta średnio mi się powieść podobała ale to inna sprawa.
W każdym razie i tak jest dla mnie bohater w serialu nie pasujący, właśnie dlatego że nie odpowiada temu niedookresleniu z książki. Za czarny jest po prostu :P
haha tez tak mialem po trailerach dragonballa :D
Heh, coś przespałem. Pierwsze słyszę, że wzięli się za Mroczną Wieżę. Trailer wygląda, ekhm... Bardzo hollywoodzko ? Delikatnie mówiąc. Do tego w sumie lubię Elbe ale ehh... :-)
I film? Serio? To aż się prosi o serial a'la Gra o Tron. Ciekawe kto z garniturowych bonzów postanowił przenieść 7 tomową, mistyczną podróż na 2 (?) godzinny film z cyklu zabili go i uciekł.
Cóż, szekle muszą się zgadzać panie Goldbaum. ;>
I kto im te pieniądze da? Fundusz BLM? WE WUZ SLINGERS N SHIET.
Właśnie sęk w tym, że pan Shlomo Shekelstein chyba już w Sony Pictures nie pracuje, a jego miejsce zajęły gremliny, które hodował w piwnicy. Gremliny w psuciu są dobre, w zarabianiu szekli nie bardzo.
Ghosbusters zaliczyło klapę, niwecząc przy okazji nadzieje Sony na stworzenie całego uniwersum opartego o tę markę (w perspektywie lat mówimy tu o MILIARDACH straconych dolarów). Niby coś tam przebąkują o filmie z Venomem, który byłby kolejnym rebootem uniwersum Spider-Mana, ale pewnie skończy się na tym, że tylko będą wypożyczać go Marvelowi (niezła ironia). Nie wiem ile zarobiło Inferno, bo nikt o tym filmie nawet nie mówił. Resident Evil i Underworld z niewyjaśnionych przyczyn zbierały zawsze sporo kasy, ale obydwie serie ponoć dobiegły końca. Marka Men in Black leży i się kurzy. Może z Life zamierzają zrobić całą serię? Chyba coś tam na siebie zarobiło.
Nawet nie ma sensu mieć bólu dupy o czarnego Rolanda, kiedy filmowa wersja Dark Tower i tak w niczym nie przypomina wizji z książki. Jaki właściwie jest target tego tworu? Trailer wygląda jak jakaś kupa z kategorii YA, ale nie ma w roli głównej przereklamowanej nastoletniej aktoreczki, więc ta widownia chyba nie ruszy tłumem do kina. Fani książki nie znajdą tu niczego dla siebie. Ludzie niezaznajomieni z książką powiedzą pewnie "Co to, kurwa, jest?"
Żeby było śmieszniej. Sony chyba zaprzęgnęło samego Kinga, który umieścił w internetach zdjęcie rogu, sugerującego że
spoiler start
film jest kontynuacją serii książek, a nie jej ekranizacją.
spoiler stop
Co prowadzi tylko do większej liczby nieścisłości i sprawia, że casting naprawdę staje się głównym problemem.
Nie wiem co wy chcecie od tego trailera, mnie zachęcił do zobaczenia…... Za kilka dolarów więcej
Rzeczywiście, od razu kliknąłem na trailer i nie zauważyłem, że to Sony. Cóż, dla mnie jak o nich myślę, to od razu przed oczami pojawia mi się Adam Sandler. Zresztą taką jakość prezentują już od dawna, ich ostatni film jaki dało się obejrzeć to chyba Kapitan Phillips.
Prawdę mówiąc myślałem, że będzie to serial, bo tak to chyba zapowiadali w którymś etapie produkcji.
Z trailera wynika, że będziemy oglądać opowieść gdzieś od środka/końca, a nie początku wg. tomów książki.
Z innej strony patrząc to równie dobrze ten film/serial może być prequelem/sequelem lub adaptacją książek, ze względu na zakończenie 8 książki
spoiler start
powrót na początek podróży
spoiler stop
Trochę szkoda, że nigdzie w trailerze nie ma Eddiego :)
Ważniejszym pytaniem jest czy Sony na prawa do wystarczającej ilości utworów Kinga, aby pokazać wszystkie postacie pokazujące się w uniwersum Kinga :)
Nie będzie w tej części Eddiego i Detty / Odetty. Scenariusz filmu to jakiś potworek posiekany z pierwszego, trzeciego i czwartego tomu serii. Już wiadomo, że Sony nie miało jaj, żeby zabić dzieciaka (dwa razy), którego przy okazji postarzyli. W dodatku, jeśli wierzyć plotkom, Wieża w tym wydaniu nie ma być miejscem, w którym łączą się wszystkie światy, tylko jakąś budowlą powstrzymującą ZOU przed zniszczeniem wszystkiego. Strach pomyśleć, jak ugrzecznią i uproszczą resztę historii.
Warto dodać, że film ma czterech scenarzystów, czyli jest spora szansa na totalny śmietnik. Dodatkowo w dorobku głównego z nich znajdują się takie perełki kinematografii jak Batman & Robin.
http://akas.imdb.com/name/nm0326040/?ref_=tt_ov_wr#writer
Nie ma co! Sony wytoczyło najcięższe działa. Jeszcze tylko Amy Pascal i Toma Rothmana brakuje do pełni szczęścia. Pewnie też pełzali gdzieś tam za kulisami.
Mephistopheles - czemu Ty musisz mieć prawdopodobnie rację w tym co piszesz ?
Ale im więcej negatywów napiszesz, tym idąc do kina z głową pełną obaw, może akurat będzie mi się oglądało lepiej i ze wszystkiego co nie spierdzielą będę cieszył się 2 razy :D
Supermoc turboautyzmu pozwala mi na staranne selekcjonowanie i analizowanie dostępnych informacji w celu oszacowania najbardziej prawdopodobnego rezultatu.
Tak naprawdę, to do kina chodzę za darmo (tak jakby - punkty MyBenefit), więc wyjście na film kosztuje mnie tylko czas. I tym sposobem z Dark Tower chyba zrezygnuję, bo nie jestem w stanie wyobrazić sobie scenariusza, w którym te trzy godziny (łącznie z dojściem i reklamami w kinie) nie okazałyby się zmarnowane.
Dodam jeszcze, że pierwszy tom Mrocznej Wieży przeczytałem jakieś 15 lat temu i od tego czasu czekałem na ekranizację. No, ale... nie można mieć wszystkiego.
I że też Idris dał się namówić na takiego profanującego kupsztala zamiast kręcić kolejny sezon Luthera ?!?!
Nowy trailer, nowego Łowcy androidów (wiem, że uwielbiacie to tłumaczenie):
https://www.youtube.com/watch?v=qJA48WZ9bis
Od jakiegoś czasu krąży po sieci nowy trailer Wonder Woman. No cóż, za niecały miesiąc przekonamy się, co z tego wyniknie: https://youtu.be/VSB4wGIdDwo
'Hellboy' Reboot in the Works With 'Stranger Things' Star David Harbour
Neil Marshall, the horror director who broke out with The Descent and won raves for his work on Game of Thrones, is in talks to direct the project, which has a working title of Hellboy: Rise of the Blood Queen and has a script by Andrew Cosby, Christopher Golden and Hellboy creator Mike Mignola.
Del Toro is not involved, nor is Ron Perlman, the actor who inhabited the red-skinned, cigar-chomping devil in the two previous installments.
Rather, David Harbour, the Stranger Things star, is in talks to play Hellboy.
Fajnie, że Hellboy dalej zdaje się podrygiwać, a nie zdycha gdzieś na półce w studiu albo w szufladzie podpisanej "prawa autorskie".
Tak myślałem, wizja Del Toro była zbyt kosztowna, a Perlman pewnie nie chciał pracować z innym reżyserem. Ciekawe, czy jakieś studio powierzy mu jeszcze budżet na prawdziwy block buster - Guillermo robi filmy fajne i piękne, które nie zarabiają.
Last year, del Toro, Dark Horse Entertainment, Levin and Gordon, the latter of whom controls the rights, explored their options. However, the budget was a stumbling block, with del Toro wanting a bigger canvas for his vision. In the end, the producers decided a reboot and relaunch was the more feasible route.
Blade runner wygląda całkiem ciekawie, ale... o co chodzi z wonder woman? Nic z tego nie rozkminiłem, to jest jakaś feministyczna odpowiedź na supermana i captaina america? Wygląda to w każdym razie ciekawiej niż batmany itp...
W oryginale Wonder Woman miała być właśnie żeńską odpowiedzią na Supsa, ale tak naprawdę chodzi tylko o jedno:
https://youtu.be/wqwUdp5-2D8?t=37s
Get Out (2017). Wreszcie horror w ktorym nie zabijaj amerykanskich nastolatkow jeden po drugim.
Dobry film bo nakrecony oldscolowa i straszacy psychologia i trzeba samemu skladac niektore klocki do calosci.
spoiler start
Jedyny minus to dlaczego po prostu nie porywali tych murzynow, tylko ta corka musiala sie rozkochiwac w nich przez 4 miechy!? Zamiast dac im w leb, zahipnotyzowac i zminic ciala (jak to mialo miejsce w przypadku tego pierwszego murzyna na poczatku)?
spoiler stop
Po obejrzeniu tego zwiastuna Wonder Women musze powiedzieć, ze dawno na nic tak nie czekałem. Zdarzalo mi się zawieść po obejrzeniu "pelnej wersji" ale tutaj chyba film utrzyma tempo i zaserwuje nam swietne kino przygodowe.
Nowi Guardians to po raz kolejny u Gunna kino czysto autorskie robione za miliardy dolarów i wypada to fantastycznie. Można było obciąć ze dwadzieścia minut tu i ówdzie, ale cudownie kiczowata "potęga przyjaźni" połączona z pięknymi neonami bijącymi po oczach to jest to, czego oczekuję od komiksowej adaptacji. Gunn jako jedyny w pełni rozumie, z jakim materiałem ma do czynienia i konsekwentnie trzyma się wypracowanego stylu autoparodii, z którego postanowili zżynać inni marvelowscy twórcy (patrz - nowy Thor), bo właśnie to się sprzedaje. Albo to, albo thriller szpiegowski braci Russo, nic innego mnie obecnie w tym uniwersum nie obchodzi.
Dwójkę obejrzę jeszcze ze 3 razy, by wyłapać wszystkie smaczki, ale na razie jestem bardziej niż kontent. Jeszcze więcej tego samego nie zawsze oznacza wadę.
Jedynka nie podeszła mi kompletnie (oprócz szopa). Jestem ciekawy, czy po dwójce zmienię zdanie.
A mi jedynka podeszła, wybieram się do kina i mam nadzieję, że będę tak samo zadowolony, jak Yoghurt !
GOAL! - Po pierwsze, dzięki za polecenie tego filmu, sprawdził się w 100% jako film o tematyce piłkarskiej dla 8 latka oraz kino familijne ! A i ja oglądałem go z przyjemnością. W filmie gra sporo piłkarskich gwiazd. Polecam.
A tak w skrócie:
Santiago, meksykański imigrant (sic!;) mieszka w ubogiej dzielnicy Los Angeles, kocha piłkę nożną i ma nieprzeciętny talent. Kiedy dostrzega go angielski skaut, Glen Foy, proponuje mu wyjazd do Anglii oraz możliwość gry dla Newcastle United ...
Dla tych, co jeszcze nie słyszeli, to prawdopodobnie nowym HELLBOYem będzie David Harbour. Kurczę, wydaje mi się, że nawet niezła morda i wspominając jego występ w Stranger Things, to jest szansa, że gość da radę !
Ej no, Winter Soldier to był praktycznie Bond w trykocie, HYDRA ładnie udawała SPECTRE, a do tego dorzucono zimnowojenne straszonko w stylu starego Clancy'ego. Dla mnie cudo.
Tymczasem drugi ep American gods trzyma poziom poprzedniego :)
Sony Pictures reklamuje swój film za pomocą gówna. Nie widzę w tym niczego złego.
Oby w końcu się sprawdziło...
http://fortune.com/2017/01/20/sony-pictures-sale/
Byłem wczoraj z kumplami na strażnikach galaktyki
Siedzieliśmy na trzeźwo i już na czołówce było jedno wielkie wtf
Lubimy Marvela, serio, większości tych filmów mi się podoba, ale strażnicy 2 to największy szit jaki widziałem w ostatnim czasie.
To już wielki mur był o niebo lepszy
Nawet xxx2 był lepszy
W tym filmie nic się nie działo...kto dał na to pieniądze? Fabuła do bani, humor jak z kwejka, jestem serio zalamany
Szczerze żałowaliśmy że nie poszliśmy na szybkich i wściekłych, tam chyba by było lepiej
Czytałem recenzje że lepsze niż jedynka -w czym niby?nie rozumiem tych oceń na IMDb.
pikos - nie do konca, ja cale zycie w krotkich spodenkach, caly rok w nich chodze, nawet zima...garnituru nie posiadam, smokingu tym bardziej
Yoghurt - bardzo lubie marvele, dzien wczesniej ogladalismy z kumplami deadpoola i zasmiewalismy sie strasznie, ostatnie kapitany ameryka mi sie bardzo podobaly, ba nawet batman vs superman od DC bylo lepsze niz ci guardiani...
dwa dni wczesniej przypomnialem sobie jedynke guardianow i dla mnie ona byla o wiele lepsza niz dwojka
Obcy - Przymierze
Mówiąc krótko: 80 procent Prometeusza, 15 procent Obcego 1 i 5 procent Obcego 2. Ci, co mówili, że jest lepiej niż w Promku mieli rację, jednak nie jest to jakaś miażdżąca przewaga jakości. Oceniam 6.0, w porywach do 6.5.
czy wyjasnia sie co sie stalo z babka z Prometeusza? ile lat po Prometeuszu to sie dzieje?
spoiler start
1.Tak, wyjaśnia.
spoiler stop
spoiler start
2.10 lat po Prometeuszu.
spoiler stop
Proszę, pamiętajcie o spoilerach, bo inaczej kompletnie niczym mnie ten film nie zaskoczy ;)
Dzisiaj jadę na nockę z Obcym, zaczynam się bać... Dobrze chociaż, że stare części będą na końcu. ;)
Właśnie wróciłem z kina.
Film mi się podobał, choć jest trochę cliche i w zupełności rozumiem ludzi którzy psioczą że mało obcego w obcym. Zdarzają się też absolutnie nic nie wnoszące sceny w których drapałem się po głowie i myślałem co autor miał na myśli.
Polecam nastawić się na fajną przygodę Science-Fiction a nie ciągłe uciekanie po statku kosmicznym i myślę że każdy wyjdzie zadowolony.
To nie arcydzieło i nikt za 20 lat nie będzie wspominał jakiego to kiedyś zrobili świetnego obcego, ale fajnie spędziłem czas.
Polecam fanom gatunku. Fanom obcego też, ale jeżeli podejdą z neutralnym nastawieniem :)
Edit: ocena miała być 6.5 - nie da się zmienić.
Właśnie wróciłem z Guardians of the Galaxy vol. 2 i potwierdzam, film jest świetny. Naprawiono to, co mi nie pasowało w jedynce, czyli w końcu jest ciekawy antagonista i w końcu postaci mają jakąś głębię, przez co są rzeczywistą drużyną. Efekty, standardowo, na najwyższym poziomie. Znacznie ciekawsza muzyka niż w poprzedniej części. Zaskakujące jest, jak gęsto ściele się tu trup. Polecam, film spokojnie w Top 3 najlepszych filmów Marvela.
Miałem spore trudności z przypomnieniem sobie, jaki był poprzedni film z MCU. Drętwy Dr Strange to przy tym jak film z innej ligi.
wow, widze ze ten film jednak w odbiorze jest calkiem inny dla roznych ludzi
dla mnie on nie ma startu do dr strange, antagonista jest beznadziejnie glupi, glebi to tu nie ma za grosz
dodam tylko ze kumple z jakimi bylem byli zachwyceni jedynka (ja uwazalem ze jedynka jest taka sobie, choc teraz porownaniu stwierdzam ze jest bardzo dobra)
ale trzeba dodac ze oni jedynke ogladali w kinie totalnie zjarani a ja na trzezwo
dwojke wszyscy ogladalismy na trzezwo ...
Obcy: Przymierze
Przychylam sie do opinii powyżej.
Nauczony Prometeuszem szedlem na film z duza rezerwa sceptycyzmu. I chyba tylko to uchronilo mnie przed zepsutym wieczorem.
Moja ocena to 6. Troche lepiej niz Prometeusz.
Ostatczenie oglada sie niezle ale nic ponadto.
Właśnie wróciłem z kina po nocce.
Prometeusz i Przymierze to jeden spleśniały grzyb. Żeby nie dali Aliena i Aliensa to bym żałował każdego grosza. A tak przypomniałem sobie kawał dobrego kina sprzed dekad.
No i w sumie odnowienie Prometeusza nie poszło na marne. Tak wyparłem to badziewie, że prawie nic nie pamiętałem, a teraz doceniłem grę bohaterki, która przy durnym scenariuszu robiła co mogła, no ale cóż, jedna jaskółeczka to za mało.
Próbowałem podejść do Przymierza jak Amadeusz, ale nie dałem rady, mimo szczerych i usilnych chęci.
Tak, czy siak oba filmy na P mają ogromną szansę dostać się do moich największych gniotów fantastycznych, gdzie królują póki co Dzień Niepodległości i Avatar.
W każdym razie Scott niech idzie na emeryturę lub zajmie się czymś innym. Tym bardziej biorąc jeszcze pod uwagę jego pomysł na zmartwychwstanie Gladiatora, który ktoś wyżej napisał.
Jestem tak zawiedziony, że aż piszę w dwóch wątkach. Nowy obcy jest wielkim gównem, jest nawet gorszy od prometeusza, bo tam mimo jakiegoś braku wielkiej logiki przynajmniej starali się nawiązać do uniwersum, tutaj natomiast gwałcą je kaktusem.
Serio, po scenie z
spoiler start
malutkim obcym podnoszącym ręce do góry
spoiler stop
chciałem po prostu wyjść
dziury i brak logiki
To ciekawe. Mi się Przymierze podobało bardziej. Bliżej mu do Obcego, mniej bzdur w fabule. Krok w dobrą stronę.
Jest podobny do Nostromo, bo rdzeń fabuły jest taki sam. Nawet sama pani Daniels jest łudząco podobna do Ripley
I serio? Mniej bzdur w fabule? Z takich największych bzdurnych rzeczy, jakich się dopatrzyłem (nie wszystkie są równie istotne, niektóre można uznać za czepialstwo):
- F
spoiler start
ranco w 20 sek filmu
- decyzję o sprawdzeniu planety podejmują w 3 sek
- błyskawiczne wyklucie albinosów z purchawki
- pojawienie się Dawida, który raz że wygląda jak Frodo, a dwa że idą za nim jak stado na rzeź bez absolutnie żadnego pytania
- Dawid, któremu urosły włosy (jak? :/) i który obcina je na wzór Waltera bez żadnych pytań ze strony reszty
- zero wytłumaczenia, czemu tamten statek uległ rozbiciu
- zero powrotu do wysłanej w przestrzeń piosenki
- dmuchanie w nos obcego w celu oswojenia
- skąd do jasnej cholery D miał te jaja? To zaprzecza całemu zbudowanemu wcześniej uniwersum
- to samo z wykluciem małego obcego, jest to absolutnie najkomiczniejsza i najbardziej absurdalna scena z całego filmu, całkowicie odcinająca się od wcześniejszych części. I nikt mnie nie przekona argumentem, że jest to prequel, więc może to działać trochę inaczej. Po prostu kurwa nie.
- brak jakiegokolwiek pokazania co się stało z Walterem
- ogromy statek, który jest wrażliwy na uszkodzenia od burzy nagle zlatuje na 40 km i wisi sobie w powietrzu, pomimo całej niekorzystnej sytuacji pogodowej.
i trochę scen pokazujących, że nikt nie siadł do tego filmu i nie zastanowił się jak to wygląda pod kątem logiki:
- Walter ginie pierwszy raz, pokazane jest, że odbudowuje uszkodzenie, wraca bez dziury
- Dawid takiego ficzera nie ma
- Dawid pokonuje Waltera, wraca na statek cały w szramach i NIKT z załogi nie zastanawia się, dlaczego trzeba go sklejać zszywkami, skoro ma taką funkcję
- Jednocześnie komputer statku zupełnie nie reaguje na nowego androida, który nagle z dupy zna wszystkie kody autoryzujące
- Dawid, mimo że się nie zasklepia, nie ma rany na brodzie po gwoździu
Ogólnie film jest też strasznie chaotyczny, dłuższy wstęp, nagły rozpierdol na planecie i statku, znowu dłuuuuga akcja w ruinach, powrót na statek i znowu nagle z dupy akcja z kolejnym obcym, który wykluł się i dojrzał w tempie ekspresowym.
spoiler stop
Cytując
Sama konstrukcja fabularna to wielkie pole bitwy pomiędzy Prometeuszem, pierwszym Obcym i przypadkowymi wstawkami z innych części. Brak tutaj wyważenia składników – jeśli akcja się wlecze, to sto lat; jak idzie w kamp, to taki maksymalny; jak szczuje gore, to aż absurdalnym, a intensywne sceny grozy potrafią uderzyć slapstickiem niczym z Benny’ego Hilla
Nie pasowało mi to zupełnie.
sekret_mnicha - mam podobne odczucuia
NewGravedigger - w temacie spoilerów:
spoiler start
- decyzję o sprawdzeniu planety podejmują w 3 sek
racja i nie racja :) z jednej strony takich decyzji się nie podejmuje szybko, z drugiej i tak każdy bał się iść ponownie do kapsuł po tym co się wydarzyło wcześniej, więc można uznać, że w zależności kto byłby kapitanem byłyby różne decyzje. Ale jest motyw jak z A1, gdzie główna bohaterka się przeciwstawia takiej decyzji (w nostromo nie chciała pozwolić na wejście potencjalnego zakażonego na statek)
- błyskawiczne wyklucie albinosów z purchawki
wirusy czasem ewoluują w ten sposób, że z czasem pojawienie się efektów choroby pojawia się później, a zarażanie jest wcześniej, może to takie nawiązanie do ewolucji. Ale też w trakcie filmu miałem wrażenie, że trochę to za szybko się dzieje
- pojawienie się Dawida, który raz że wygląda jak Frodo, a dwa że idą za nim jak stado na rzeź bez absolutnie żadnego pytania
z jednej strony alieny, z drugiej ktoś kto gada po ichniejszemu. Bali się i David sprawiał wrażenie zaufanego. Co nie zmienia faktu, że powinni trzymać go cały czas na muszce.
- Dawid, któremu urosły włosy (jak? :/) i który obcina je na wzór Waltera bez żadnych pytań ze strony reszty
Rosnące włosy mnie zaskoczyły również, trochę to z dupy było... ale.... można to wytłumaczyć tym, że wersja Davida miała być jak najbardziej podobna do ludzi, a Walter miał być bardziej cybernetyczny. Załoga fakt tego, że David wygląda jak Walter pewnie zignorowała, bo każdy rozbitek jak pojawia się ratunek też się goli w filmach ;P
- zero wytłumaczenia, czemu tamten statek uległ rozbiciu
pewnie tak jak pełna scena w której David nadlatuje nad planetę wraz z Panią Doktor, tak jak scena w której James Franko je obiad/kolację z załogą, pojawią się w wersji rozszerzonej. Cyba Pani Doktor zmieniła kurs lotu, bo chyba ona sterowała (o ile dobrze pamiętam ten 5 minutowy film w którym jest pokazane jak nadlatują nad planetę inżynierów).
- zero powrotu do wysłanej w przestrzeń piosenki
tzn. ? znaleźli przecież statek i wiadomo, że to Pani doktor wysłała pewnie jako ostrzeżenie/sos, a potem David kontynuował nadawanie, aby mieć więcej obiektów do badania
- dmuchanie w nos obcego w celu oswojenia
durne, ale.. David ich stworzył, może zaprogramował im takie zachowanie na poziomie genetycznym
- skąd do jasnej cholery D miał te jaja? To zaprzecza całemu zbudowanemu wcześniej uniwersum
stworzył je, bawił się mutagenem oraz zarodkami różnych roślin i zwierząt i wszystko miksował. Sporo czasu miał.
- to samo z wykluciem małego obcego, jest to absolutnie najkomiczniejsza i najbardziej absurdalna scena z całego filmu, całkowicie odcinająca się od wcześniejszych części. I nikt mnie nie przekona argumentem, że jest to prequel, więc może to działać trochę inaczej. Po prostu kurwa nie.
mały tańczący obcy na ciele inkubatora było jednym wielkim WTF
- brak jakiegokolwiek pokazania co się stało z Walterem
pewnie mu urwał łeb lub pokroił na kawałki, lub chociaż uszkodził na tyle, aby ponownie Walter się wyłączył na czas potrzebny na ewakuację Dawida
- ogromy statek, który jest wrażliwy na uszkodzenia od burzy nagle zlatuje na 40 km i wisi sobie w powietrzu, pomimo całej niekorzystnej sytuacji pogodowej.
40 km nad burzą, bezpiecznie było 80 km nad burzą. A że coś jest wrażliwe, nie znaczy, że ulegnie zniszczeniu od razu. Ale racja zbyt ryzykowne, ale... ponownie uczucia biorą górę.
- Walter ginie pierwszy raz, pokazane jest, że odbudowuje uszkodzenie, wraca bez dziury
- Dawid takiego ficzera nie ma
- Dawid pokonuje Waltera, wraca na statek cały w szramach i NIKT z załogi nie zastanawia się, dlaczego trzeba go sklejać zszywkami, skoro ma taką funkcję
myślę, że załoga mogła nie wiedzieć o tej funkcji
- Jednocześnie komputer statku zupełnie nie reaguje na nowego androida, który nagle z dupy zna wszystkie kody autoryzujące
To, że "matka" nie wykryła różnym numerów seryjnych cyborga, to był debilizm do potęgi. ale z drugiej strony:
- burza, która mogła zakłócać czujniki
- Matka została wyłączona na 8h do przeglądu który robił David
- Matka pewnie została przez Davida przeprogramowana
Co do samych kodów, to bardziej bym się zastanawiam - po cholerę na początku filmy Walter podaje kody do poszczególnych pomieszczeń, jak na statku nie ma NIKOGO aktywnego poza nim. Ba... nawet jak by była aktywna załoga, to również kody nie byłyby potrzebne. Co najwyżej mogłoby być to przydatne w przypadku obudzenia się kolonistów. Ale jak statek jest pusty to imho nie ma to sensu.
- Dawid, mimo że się nie zasklepia, nie ma rany na brodzie po gwoździu
to pewnie zwykłe przeoczenie, ale zdarza się w wielu filmach
spoiler stop
Sporo tych "pewnie", nie uważasz? ;)
Co do matki i jej skanu, to zauważ, że najpierw pilot musiał wejść na pokład z D i wtedy dopiero włączyć skan. Tak jak napisałem wcześniej, część z mojego wywodu jest czepialstwem vide Frodo, ale część jest dla mnie niewybaczalna.
spoiler start
Odnośnie jaj, to żeby stworzyć takie jaja D musiałby mieć królową. Koniec i kropka, nie zgodzę się na to, że powstały z probówki
spoiler stop
Sulik mnie wyręczył w odpisywaniu. W zasadzie ze wszystkim się zgadzam i większość filmu zaakceptowałem bez bólu. Największe "wąty" mam do:
spoiler start
- durnego kapitana zaglądającego do jaja,
- szybkości, z jaką wirus powodował przemianę (choć ewolucja, modyfikacje genetyczne, blabla).
spoiler stop
@NewGravedigger
spoiler start
Brak królowej można wytłumaczyć tym, że Scottowi nie spodobała się wizja Camerona, którą przedstawił w Aliens, więc jest wysoce prawdopodobne, że w kolejnych prequelach królowej niestety nie zobaczymy, a wątek jaj facehuggerów będzie wyjaśniony w inny sposób
spoiler stop
Kurczę, a to on może ot tak sobie zmienić coś, co wypracowano przez ostatnie 30 lat? Przecież to nie tylko 2 i 3 ale masa komiksów, które rozwinęły lore obcych.
Sulik => to co piszesz w odpowiedzi na post NewGravediggera to juz nawet nie jest tlumaczenie sobie na sile glupoty tego filmu. To wyglada jak *bez urazy* fanboy wypierajacy z umyslu to czym jest ten film.
Dla mnie, to co zrobili w tym filmie z nazwijmy to 'Alien origins' - przekresla to cos bardziej niz wszystkie glupoty Prometeusza.
Moja opinia w skrócie: lepiej niż Prometeusz, ale chyba nic poza tym... Ogląda się go dobrze, ale problemy widać od razu, nie trzeba ich się doszukiwać.
- Wizualnie film znowu śliczny (jak i Prometeusz). Fabularnie nie aż tak debilny, ale nadal nie brakuje absurdów.
- Świetny Fassbender, chociaż to akurat nic nowego. Prometeusza ratowały tylko zdjęcia i właśnie Fassbender.
- Ciekawe pomysły egzystencjalne stoją obok absurdów fabularnych. Na szczęście nie mamy spuszczania się nad problemem "znajdźmy naszych twórców" - ten akurat wątek (i to, co z niego wynika) został poprowadzony bardzo ciekawie.
- Dużym problemem jest dla mnie zaprzeczenie paru elementom z pierwszych dwóch filmów. Taki retconning w przypadku kultowych filmów trochę niefajny jest, nawet jeśli sam pomysł jest ciekawy.
- Alieny baaaardzo CGI, co nie wyszło mu na dobre. Brakuje praktycznych efektów.
- The Crossing wypuszczony na tubie nalezy obejrzeć PO Przymierzu, inaczej jest to dość duży spojler
spoiler start
1. Pomysł szalonego androida, który z nudów bawi się w Dr Frankensteina jest ciekawy, dość fajnie rozwinięto wątek z Prometeusza i wyjaśniono los Davida. Parę zwrotów akcji było dość oczywistych (włącznie z podmianą na końcu). Chociaż nie wyjaśnili jak David tak szybko zdołał się upodobnić do Waltera (ręka, fryzura) i jeszcze zdążył zabrać embriony... Albo jak zalepił sobie dziurę po gwoździu? :)
2. Głupota i beztroska niedoszłych kolonistów po prostu porażają. Ten sam poziom kompetencji co "naukowcy" z Prometeusza... Lądowanie prawie całą załogą na nieznanej planecie bez sensownego zwiadu, jak oni do cholery przegapili to wielkie miasto gdzieś obok?
3. Generalnie film sprawia wrażenie pisanego na bazie listy elementów do odhaczenia, żeby zadowolić wszystkich. Są elementy z Prometeusza, są elementy z pierwszego Obcego (cała końcówka), są elementy z Decydującego Starcia. Plus dużo głupot z typowych slasherów.
4. Nielogiczności fabuły drażnią nawet podczas pierwszego oglądania.
5. Niezgodność z pierwszymi filmami. David jest przedstawiony jako twórca ksenomorfów, a jednak we wcześniejszych filmach powiedziano, że statek na LV426 był tam od tysięcy lat. Może jakoś to wyjaśnią w kolejnym sequelu, bo zanosi się na dłuższy serial... Chyba że to zmyłka. Ten ksenomorf popełniony przez Davida zachowywał się jednak trochę nietypowo - i sprawiał wrażenie nieco bardziej "giętkiego", a i jaja twarzołapów zdawały się jakby większe niż zwykle. W sumie David sugerował jedynie, że je stworzył, ale może po prostu znalazł je w lodówce Inżynierów i uznał za ciekawy obiekt do eksperymentowania. Może być tak, że jaja z LV426 jednak były oryginalne, a te u Davida jedynie lekko zmienione i nie mają wpływu na akcję z LV426...
6. Mały alien wyciągający ręce do "tatusia"... Jezu... What were they thinking??? Chyba że to efekt tych manipulacji genetycznych Dawida wspomnianych wyzej.
spoiler stop
W obu filmach obie panie były "stylizowane" na siłę na Ellen!
W Przynierzu nawet Gigiera zabrakło! Było go tyle, co na lekarstwo.
Mi się zdaje, że inspiracji było trochę, głównie w szkicach.
Ale cóż, Giger zmarł jakiś czas temu, więc o nowe nie mogli go poprosić ;)
Nawet w pierwszych częściach czerpano inspirację tylko z dość wąskiego zakresu twórczości Rudolfa. Dla scenariusza i artystycznej spójności to było uzasadnione, ale w przypadku projektów takich jak Prometeusz, pomijanie tego fundamentu sagi Alien to kompletna pomyłka.
A z Ripley to najzwyczajniejsza wykalkulowana wtórność. A to że kompletnie gubi się tego sens (kiedyś silna kobieca główna postać to było coś) a na nowe pokolenia w ogóle to nie działa... kogo to tam obchodzi.
troche mnie zalamaliscie musze powiedziec
juz zwiastun mnie nie powalil, ale to co tu czytam mnie nastraja pesymistycznie
ale i tak poczekam do 17tego az wejdzie do mojego imaxa...
a czy ktos widzial krola artura? warto to obejrzec?
i Life? albo szybkich i wscieklych?
w czwartek w kinie puszczali zwiastun a pozniej jakis 5 minutowy kawalek nowych piratow
nie wiem, ale wydaje mi sie ze to bedzie okropne...
Jeśli chodzi o Life, to nie powala, poziom logiki jest zbliżony do obcego
FF jakoś bardzo źle się nie oglądało, jeśli nastawisz się na czystą akcję i nie będziesz zastanawiał się jak to możliwe, że samochody nie zachowują się zgodnie z prawami fizyki.
Nowi Piraci na ten moment oceniani są jako powrót do korzeni, tak więc może nie być źle.
xXx: Return of Xander Cage - ech... Tylko z sympatii do Vina tak wysoko.
Obejrzałem "Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć" i w sumie się nie zawiodłem. Fajna bajeczka, jak i Harry Potter. Trochę zniesmaczyło mnie miejsca, ale to się nie liczy w sumie. No i miałem wrażenie, że jakby skrócony ten film był do jakiegoś niezbędnego minimum, co i może dzięki temu wyszło w rezultacie na dobrze.
Spodobał mi się także koreańska produkcja "Express zombie". :P
Tytuł odstrasza, wiem, ale w sumie wyszedł całkiem solidny kawał kina. Może dlatego, że azjatycki. ;)
http://www.filmweb.pl/film/Zombie+express-2016-737351
The Great Wall - no niby tragedii nie ma, ale zabrakło czegoś. Najpewniej scenariusza :D
co prawda nie wiem czy było już golu, ale Bagiński został reżyserem aktorskiej wersji anime Saint Seiya, w Polsce znanej jako Rycerze Zodiaku
No dobra, ja tu tak z duszą na ramieniu wspomnę może o jednym filmie, ale tak wiecie - rzucę tylko tym trailerem i znikam, taki trochę jestem, ale jakby co to nie ja, to nie mój link i w ogóle co to za gej to tu udostępnił :)
A mówiąc poważeni, jedna z bardzo nielicznych komedii romantycznych, która rzeczywiście warta jest obejrzenia doczekała się kontynuacji. Ta sama ekipa, ci sami aktorze, dalsze losy. Jestem kupiony.
https://www.youtube.com/watch?v=ZmUaH-n_wbA
Ta kontynuacja to kilkunastominutowy film na Red Nose Day.
Tu masz całość: https://vimeo.com/210205259
a kiedy to ma wyjsc? (edit - a juz wyszlo:)
rezyser love actually zrobil tez cztery wesela i pogrzeb, tez warto obejrzec:)
poza tym about time - dlugo sie zbieralem do tego filmu a okazal sie byc rewelacyjny
zwlaszcza rola ojca glownego bohatera i ich relacja...
dla mnie must see!
Przymierze zrobione strasznie efekciarskie, i to nawet nie chodzi o realizację (a jest bardzo slasherowo), co o sam pomysł, jakby scenarzyści nie umieli stworzyć sensownej fabuły rozciągniętej w czasie i liczy się dla nich tylko akcja... Stąd ta szybkość rozwoju i inne uproszczenia.
Na tym tle jakieś próby filozoficznych watków o kreacji zupełnie nie pasują, z resztą też są bardziej zrobione pod efektowne obrazki niż dla jakiegos uzasadnienia i wychodzi jakaś niedorobiona historyjka o wrazliwym androidzie, w którym przez złe traktowanie i niezrozumienie "rodziców" wykiełkowała patologiczna myśl o zemście na całym gatunku, do tego te śmieszne cliche diabolicznego socjopaty, no proszę was, litości.
Chyba jedyny mocny plus, to super oprawa audiowizualna, jest mrocznie, świetny design wszystkiego, uczta po prostu.
To już kolejny duży film pseudo sci-fi(glowny przedstawiciel: Interstellar), który stara się być powazny, a wychodzi bajka która nie ma nawet mocnego moralu. Arrival w tym otoczeniu wyrasta na bodaj jedyny interesujący film sci-fi ostatnich lat. I to nie tyle przez koncept sci-fi, co przez porządnie emocjonalnie zrobionych bohaterów, bo jakby nie było Prometeusze, to są bardziej filmy o emocjach w sytuacjach skrajnych, tylko postaci są jak dzieci
spoiler start
(nie mogę z tego kapitana, co zagląda do jaja, przewidziało mi się, prawda?)
spoiler stop
Takie 5/10, można obejrzeć, ale raczej kasy szkoda.
Poważnie? Tylko to Ci się przywidziało?
spoiler start
A Obcy podnoszący łapki?
Szkoda, że kankana nie zatańczył...
Albo - skąd się wzięły jaja? Moja teoria jest taka, że zniósł je ów android-mesjasz. Kto mi zabroni? :P
spoiler stop
Fajnie wszystko opisują chłopaki wyżej w sumie. ;)
Ale ale
Interstellar - wg mnie całkiem znośny film sf. No, bajka, ale jednak... sf. ;)
Arrival? Nie słyszalem, trza sie tym zająć, thx. :)
Jasne, więcej było tego, ale akurat takie fanowskie czepialstwa już mnie nie ruszają. Mi się nawet podobalo że
spoiler start
aż tyle obcego pokazywali, choćby i te trzęsące się malutkie smieszkowate. Fakt, że to jest nieumiejętne pokazanie że David wypracował jakiś rodzaj komunikacji z obcymi, ale po wprowadzeniu widza do świątyni Davida takie rzeczy już mi się w ogóle nie wydały nie na miejscu. Bo cała stylizacja na wejście do laboratorium szaleńca rodem z XIXw i cytaty z klasyki były nie na miejscu...
Twórcy pojechali za bardzo że wszystkim, jak ktoś jest naiwny to wsadza głowę do jaja obcego, jak ktoś kompetentny to mu wszystko się udaje itd z każdym typem. Zresztą po wykryciu sygnału jakby to było coś normalnego i ładowaniu na nieznanej planecie cała reszta jest już mało absurdalna.
spoiler stop
spoiler start
Komuś tam wyżej się podobało, że android stworzył ksenomorfów. Mi to strasznie się nie podobuje! Mesjasz? Ke?
spoiler stop
spoiler start
Raczej skłaniam się ku opcji, że Obcych stworzyli Predatorzy. Ma to jakąś przynajmniej logikę. A ludzie bez przypadek wpadli w to. :)
spoiler stop
Zaznaczam na wszelki wypadek, choć to nie jest spoiler. :)
Wolałem wszystko zaznaczyć jako spoiler...
spoiler start
może jestem gupi, ale z tego filmu wynika że David stworzył obcych? Chyba najwyżej się trochę pobawił w badacza. Musiałbym sobie poprzypominac co właściwie się działo w Prometeuszu...
Pomysł z kompleksem twórcy nie był zły, ale jakoś wyszedł dla mnie nieprzekonująco, zrobili z Androida smutnego socjopate o głębi psychologicznej większej od ludzkich bohaterów, wypada to mega słabo. W sumie to nie do końca wiadomo czy jego szaleństwo nie winika po prostu z błędów w "oprogramowaniu" jak to z tym zapomnieniem autorstwa Ozymandiasa było.
No nic się nie da konkretnie z samego filmu wywnioskować :P
spoiler stop
spoiler start
Obcych stworzyli Inżynierowie, David jedynie powtórzył ich eksperyment. Oto screen z Prometeusza (widać i obcego, i facehuggery): http://i1139.photobucket.com/albums/n549/smarty9000/prometheus5/mural2.jpg
spoiler stop
CABIN FEVER z 2106 roku. No kurde bele i po co to powstało? Do konca nie miałem pewności czy przypadkiem nie pomyliłem sie i nie ogladam oryginału. Coś to sie niczym nie różni a robienie remajków po tak ktrótkim czasie zupełnie mija sie z celem. Nad tym jedna myślę juz ubolewaliśmy nie raz i pewnie jeszcze nie raz przyjdzie nam sie w takim bezsensem borykać.
Swoją drogą gdzie w tekim razie podział sie film Cabin Fefev: Pacient Zero którego reklamy swego czasu gdzieś widziałem?
I kolejną swoją drogą gdzie sie podział seryjny wątek o horrorach???
Zainteresowanie spadło, to i temat spadł. Trzyosobowe echo chamber to nie jest udany przepis na wątek seryjny.
Zresztą to nie problem samego wątku, tylko forum w ogóle. Ruch jest mniejszy niż kiedyś, sporo starych użytkowników znalazło ciekawsze miejsca w internecie, a sporo nowszych ma iloraz inteligencji ziemniaka. Możemy podziękować moderacji, której przez parę lat na tym forum właściwie nie było, dzięki czemu szkodniki i trolle nie tylko się tu zalęgły, ale też rozmnożyły w zatrważających ilościach.
Matko i córko, co ja tam w tym poście za byki nasadziłem. Dwa piwka do filmu...tego filmu to konieczność, ale już pisanie postów po dwóch piwach nie wychodzi mi jak widać najlepiej :)
ALIEN: COVENANT (Obcy: Przymierze)
Większość tego, co chciałem powiedzieć napisał już HUtH. Cytuję poniżej i w pełni się zgadzam. Gdyby to był mój pierwszy film z uniwersum Obcego, to pewnie by mi się nawet bardzo podobał ale tak miałem prawie cały czas wrażenie, że oglądam rimejkowe puzle poprzednich części ze scenariuszem wyjętym z dupy, a przynajmniej sporą jego częścią. A i tak jest lepiej niż w Prometeuszu.
Szkoda, że dziadyga Ridley uwalił projekt Blomkampa i szkoda, że zamierza popełnić kolejne części Obcego, choć może nie mieć okazji, bo przychody z nowego Obcego są jak na razie sporo poniżej oczekiwań. Trudno mi uwierzyć, że Obcy Blomkampa byłby tak słaby, jak Prometeusz czy Przymierze. I niestety strasznie uwiera mnie przyspieszenie cyklu rozrodczego Obcego. To chyba najbardziej pokazuje słabość scenarzystów, którzy nie mają zielonego pojęcia, jak sobie z tym sensownie poradzić.
Przymierze zrobione strasznie efekciarskie, i to nawet nie chodzi o realizację (a jest bardzo slasherowo), co o sam pomysł, jakby scenarzyści nie umieli stworzyć sensownej fabuły rozciągniętej w czasie i liczy się dla nich tylko akcja... Stąd ta szybkość rozwoju i inne uproszczenia.
Na tym tle jakieś próby filozoficznych watków o kreacji zupełnie nie pasują, z resztą też są bardziej zrobione pod efektowne obrazki niż dla jakiegos uzasadnienia i wychodzi jakaś niedorobiona historyjka o wrazliwym androidzie, w którym przez złe traktowanie i niezrozumienie "rodziców" wykiełkowała patologiczna myśl o zemście na całym gatunku, do tego te śmieszne cliche diabolicznego socjopaty, no proszę was, litości.
Chyba jedyny mocny plus, to super oprawa audiowizualna, jest mrocznie, świetny design wszystkiego, uczta po prostu.
PS. Mam nadzieję, że nie spierdolą nowego Predatora ?!?!
Zawsze jest szansa że wytwórnia wyciągnie jakieś wnioski lub pójdzie po rozum do głowy i następnym razem ograniczy wpieprzanie się do scenariusza.
A poradzili sobie całkiem nieźle. Biorąc pod uwagę że musieli upchnąć cały film 'Obcy' w ostatnich piętnastu minutach. Zawsze mogli postawić na walkę wręcz zamiast klasyka czyli 'wysyśnięciu' w kosmos ;)
Było wszystko- szukanie obcego jak z A1, atak zza kurtyny (tu tafli szkła) z A3, bieganie po korytarzach z bronią i walka z A2...
Tylko pytanie po co robić to znowu skoro tamte filmy istnieją.
To samo co z gwiezdnymi wojnami.
No dobra, wróciłem z kina. Najkrótsza możliwa recenzja.
Alien: Covenant = Prometheus 2
Dziwi mnie tylko, że tyle osób pisze o zawodzie. Przecież wiadomo było od dawna, że to będzie gówno. Na co liczyliście?
Ja nadal Prometeusza w pełni nie widziałem, liczyłem na coś przyzwoitego.
I nawet biorąc pod uwagę to że mam delikatnie lepszą opinię o A:C niż powinienem mieć, nie uważam by to było gówno.
Nim jest np. AvP2.
Film jest ogólnie słaby, momentami bardzo słaby (i w większości zamyka się to w scenariuszu), ale za samą warstwę artystyczną, zdjęcia Wolskiego, udźwiękowienie nie powinno się go umieszczać na dnie kosza.
Dla mnie jest na tyle dobry by nadal mieć nadzieję co do kontynuacji.
No to zamiast gównem, niech będzie kupą. A mając świeżo w pamięci teledyskowy montaż ostatniej walki z obcym (średni czas trwania ujęcia: ok. 1,5 sekundy, nawet nie żartuję), ciężko mi chwalić to barachło za warstwę wizualną.
W takich chwilach warto mieć na uwadze mitologię grecką, żeby pamiętać, skąd wzięła się nadzieja.
Meph ====> Dla mnie zawodem jest brak Alien 5 Blomkampa. Choć miałem nadzieję, że po zjebce P1 jakieś sensowniejsze wnioski wyciągnie. Dziwi mnie jednak Ridley, bo skoro nie nazwał tego filmu Prometheus: Covenant, to zdawał sobie sprawę ze słabości P1. Ale teraz używa serii Obcego do jakiś swoich pseudo psychologicznych popierdółek. Mam nadzieję, że w nowym Blade Runnerze zbyt dużo nie napsuł Villeneuveowi ?!
Alien od Blomkampa? I to w 2017? Ten scenariusz aż pisze się sam.
Alien: I'm With Queen
- Xenomorphy jako prześladowani uchodźcy.
- Zły przywódca ludzi próbuje wybudować mur, żeby nie pozwolić im dostać się do nowej kolonii na LV-426.
- Media próbują oczerniać obcych, wykorzystując przeciwko nim kłamliwą propagandę.
- #NotAllXenos
- Niszowa organizacja charytatywna Weyland-Yutani (bez powiązań politycznych!) przekonuje służące w Marines kobiety, że zarabiają mniej niż ich koledzy (mimo że tak nie jest).
- Prześladowane mniejszości wychodzą na ulice. Podczas pokojowych protestów równają z ziemią mury kolonii.
- Xenomorphs Welcome!
- Tyran zostaje obalony. Wszyscy żyją długo i szczęśliwie.
spoiler start
Scena po napisach: Xenomorphy gwałcą i zabijają wszystkich. Weyland-Yutani oferuje im zasiłki na wychowanie nowych chestbursterów.
spoiler stop
No, może trochę lepszy materiał niż Covenant, ale wciąż szału nie ma.
Tak odnośnie nazwy wątku - w końcu kolejne starcie nadeszło, ale chyba nadal czekamy;d
Czytam sobie komentarze tu i w innych wątkach, i mogę powiedzieć tylko tyle:
https://www.youtube.com/watch?v=Ed9x-gFz16o
No ale box office się najwyraźniej zgadza, bo Covenant Sequel Shoots in 14 Months Says Ridley Scott;d Ale wtedy już będzie miał z 81 lat, więc szansa na przejęcie pałeczki coraz wyższa.
Cameron przymierza się do nowego Terminatora z Arnim, bo chyba jakoś na dniach odzyska do niego prawa. Ale musiałby go chyba zrobić w avatarowym międzyczasie, bo inaczej Arni nie dociągnie ...
O! Nawet nie wiedziałem, że Terminatora 3 kręcą.
Dobre :D Ale dla mnie T3 nie był taki zły. Nawet T4 tak gdzieś do połowy dawał radę :D
To jeszcze kręcą czy już nakręcili? Nic już nie rozumiem.
A tak odnośnie tytułu wątku. Myślicie, że kiedyś powstanie czwarty Alien?
Proszę Cię, po Prometeuszu jeszcze się czepiasz A4 ?! :p Mnie tam się bardzo podobał, choć traktuję go trochę jak sidequel.
Chodzi o tę parodię od tego Francuza ze scenariuszem tego grubaska od Buffy? Trochę dziwne, że dali radę ściągnąć do tego projektu Weaver (trochę jak z Lindą Blair w Repossessed), ale ja o prawdziwej czwartej części mówię. Tylko niech nie klonują Ripley, to byłoby idiotyczne.
A tu nadchodzi coś, co mnie na pewno nie rozczaruje, 3 sezon DARK MATTER:
https://naekranie.pl/aktualnosci/zobacz-pelny-zwiastun-3-sezonu-serialu-dark-matter-1876736
Nie mogłem uwierzyć, że Joss Whedon maczał palce w Alien 4, więc sobie sprawdziłem, a tu taki news z rana:
Joss Whedon Replaces Zack Snyder As Director Of Justice League
The Avengers director Joss Whedon has been tapped by Warner Bros. to direct Justice League following Zack Snyder‘s departure from the project. Snyder ultimately decided to withdraw from the project after the tragic suicide of his daughter two months ago.
Filming on “Justice League” had already finished, and Snyder was in the throes of post-production in order to meet the film’s Nov. 17 release date. Whedon will now oversee a handful of reshoots that had already been scheduled prior to Synder’s daughter’s death, as well as the post-production process.
huh