Ghost in the Shell - piękna wydmuszka? Są pierwsze recenzje
0 z 435 osób (0%) uważa, że ta recenzja jest pomocna.
Oryginalna historia i dialogi Shirow zostały poszatkowane już na etapie animacji z 1995, a i tak jest ona (a tfu! ;) kultowa. Najnowszy film jest w znacznej mierze ekranizacją tej animacji. Zaciąga parę motywów z innych filmów / serii gits, wg mnie całkiem sprawnie. Główne zmiany dla mnie są zbyt cukierkowe, ale istota została zachowana. Wizualnie film jest niesamowity, wręcz składa hołd najbardziej porywającym scenom z 95'. Aktorzy zaskakująco przypasowali mi do ról, w końcu szorstki głos Scarlett znalazł swoje miejsce. Chciałam, by film trwał jak najdłużej, obejrzałabym jeszcze raz, bo ładne i mam sentyment do serii. Jestem wzruszona że powstało tak sprawne life action animacji z '95. Dla osób niezaznajomionych z Gits pewnie będzie to kolejny film akcji z wyeksploatowanym już wątkiem poszukiwania tożsamości przez cyborga i granicy między człowiekiem a AI.
spoiler start
1. Czy motyw mamy był gdzieś w mandze / anime czy jest to fantazja scenarzysty?
2. Czy tylko mi Aramaki w niektórych scenach, np nieudanego zamachu w aucie, z głosu i postury przypomina J. Kaczyńskiego? XD
spoiler stop
W żadnym z komiksów nic nie było wspomniane więcej niż to, że rodzice Motoko zginęli, dodatkowo w GitS:SAC i serialu + filmie Arise dowiadujemy się, ze to był wypadek lotniczy. W sumie w samych anime są lekkie niekonsekwencje - najpierw w GitS:SAC dowiadujemy się, że w tym wypadku jej ciało doznało takich obrażeń, że musiano przełożyć je do "artciała" (trudno powiedzieć w jakim wieku, ale anime w retrospekcjach pokazuje ją w wieku circa 5-7 lat , natomiast w Arise zasugerowano, że de facto podczas tej katastrofy jeszcze nie zdążyła się urodzić, a w zasadzie jej ratunek jest eksperymentem wojskowym. To jedyne informacje, jakie się przewijają o jej "początkach" zarówno w komiksie jak i anime...
Cała zabawa jest w tym, że nigdzie w anime czy komiksie nie ma powiedziane, że Motoko była azjatką ;)
Mnie, mimo że jestem mocno zboczony w temacie GitS akurat ona pasuje ;)
Wiem, ale sadzac po imieniu przynajmniej w polowie miala pochodzenia Japonskie. Biorac pod uwage ze z niej w cyborgu jest tylko "mozg" to tak naprawde kazda aktorka by pasowala. Ale dla mnie osobicie, jakby to jakas pol azjatka byla to imersja by byla znacznie lepsza.
Poza tym, o ile naprawde lubie SJ, to wciskanie jej wszedzie na sile jest denerwujace.
W sumie tu jest cała dyskusja i zarówno o tym, jak powinna wyglądać Motoko (sa bardziej zakręceni ludzie w tym temacie ode mnie - mnie by się nie chciało analizować komiksu kreska po kresce ;))
https://www.quora.com/Is-Major-Motoko-Kusanagi-from-Ghost-in-the-Shell-Caucasian
Dla mnie to w zasadzie jest mocno teoretyczna dyskusja - Major jest w pełni scyborgizowana, co oznacza ze może mieć jakiekolwiek ciało i twarz (vide końcówka komiksu o projekcie 2501, gdzie Batou załatwia jej męskie ciało ;))
Jak na mój gust, to chyba właśnie Scarlett ze wszystkich znanych mi aktorek najbardziej przypomina komiksową, czyli tą która jest pierwowzorem. Swoją drogą jakoś mi się nie widzi ciężki bojowy cyborg (a takie artciało miała Major w Sekcji 9) w postaci filigranowej Japonki ;)
zgoda, zgoda, ale ..... :) Dlatego napisalem ze aktorka z azjatyckimi cechami urody, czystokrwiste Japonki czy Chinki, sredni mi sie podobaja.
filigranowej Japonki - to juz kwestia wizualizacji. Taki Tom Cruise, jest mikrusem, a na filmach tego nie widac :)
Nie do konca adekwatny przyklad, ale co by fani wiedzmina mysleli, sczegolnie ci w Polsce, gdyby Hollywood zrobil o wiesku film i glowna role obsadzil czarnym aktorem? ;)
W sumie też racja :)
A tak a'propos imienia:
Motoko’s past is shrouded in mystery. In the Stand Alone Complex (SAC) series, it’s revealed that her name is an alias. She doesn’t remember her original name, nor does anyone else seem to know. It’s also revealed that, as a child, she was involved in a plane crash that left her in a coma.
Czyli nadal nie jest powiedziane że choć trochę ma japońskie pochodzenie :P
czyli nie znając oryginału lepiej obejrzeć go po ewentualnym zobaczeniu teraz w kinie wersji aktorskiej? :)
Dopiero idę nie niego jutro, więc własne wrażenia opisze dopiero po tym terminie, ale z relacji tych co byli wynika, że to jest spory wycinek pierwszego filmu. Tak więc spokojnie możesz pójść na wersję aktorską, jeżeli Ci się spodoba i masz ochotę na więcej oraz ciekawiej - zabrać się za oglądanie oryginałów.
Choć - jeśli mam być szczery - najciekawszy jest komiks: Shirow Masamune jest wykładowcą jednej z prestiżowych uczelni technicznych (czy też był - nie wiem czy jeszcze uczy) i komiks zawiera mnóstwo odnośników do opracowań technicznych czy teoretycznych a'propos AI czy technologii z tego świata. Trochę momentami upiorne wrażenie bo zaczynasz sobie zdawać sprawę, ze ten komiks to nie zwykłe banalne sci-fi tylko jedna z alternatywnych możliwości rozwoju naszej przyszłości, wszystkie "cuda" tam używane są w chwili obecnej albo w fazie projektów albo nawet pierwszych prototypów... Najpierw czytasz sobie o mózgu zamkniętym w pancernej kapsule, a parę dni potem - w pismach naukowych o pierwszych próbach połączenia neuronów z układami krzemowymi ;)
Tak w drugą stronę ktoś się spodziewał że wyjdzie z tego obrazu coś więcej niż max 5/10 ? raczej nikt kto śledzi dokonania reżyserskie naszego mistrza wyciągania kasy z adaptacji. Dziwię się trochę SJ że jak jej były mąż gra w każdy gniocie jaki jej zaproponują.
Wszyscy się mocno bali, że z tego wyjdzie hollywood'zki gniot :) Oryginał jest mocno przesycony japońską kulturą, ich filozofią i podejściem do życia - amerykanie rzadko są wstanie wyczuć ten klimat... Lepiej było, gdy się okazało, ze reżyser i połowa składu są fanami zarówno anime jak i komiksu, w dodatku stwierdzając, że nie maja zamiaru zmieniać części scen z oryginału, gdyż są zbyt dobre by w nie ingerować :)
Jak wrócę w sobotę z kina w sobotę wieczorem coś skrobnę jak wygląda ten film z punktu widzenia miłośnika oryginału ;)
postanowiłem obejrzeć przynajmniej część oryginału i pomimo, że tylko poważne anime toleruję, i nie mam alergii na starocie, to... jakoś nie jestem zachwycony.
może dopiero kolejna część, serial albo jego streszczenia pozwalają w pełni poczuć klimat? albo oryginalna manga?
w związku z tym na film pewnie pójdę, nie powinienem się rozczarować bardziej niż La la landem czy innym Kingsmanem...
Byłem w kinie. Nie widziałem oryginału, ale pewnie sobie obejrzę. Bynajmniej dlatego, że film mnie pochłonął.
IMO takie 6/10. Nie wiem, na ile spłaszczono fabułę - ale podobno tak - ale
spoiler start
była zupełnie wtórna, przewidywalna, nieszczególnie skomplikowana i płytka. Ktokolwiek widział Łowcę Androidów, Ja, robot, czy inne leżące w podobnej tematyce, nie zobaczy NICZEGO nowego.
spoiler stop
Efekty chyba niezłe, nie wiem, chyba trochę przestałem się jarać przeładowaniem efektów, ale nieraz odnosiłem wrażenie, że efekty były dla efektów, żeby pokazać, że "my potrafimy", aniżeli wymagała tego fabuła.
Poza tym, co do "bloga" to niezły spoiler z
spoiler start
tożsamością głównej bohaterki :D no niby ja wiem, że to trochę jak spoilerować fabułę gwiezdnych wojen, ale mimo wszystko :D
spoiler stop