Iron Fist – czy to faktycznie najgorszy serial Netfliksa?
Jest gorszy od DD, JJ, i od LC w sumie wykonać coś gorszego od tego ostatniego to sztuka sama w sobie. A z drugiej strony mamy Black Mirror, the OA, Stranger Things więc Netflix po prostu ma mieszkankę dobrych i beznadziejnych osób do współpracy.
Czytałem na rededit netflixa taką głupią teorie spiskową że wszystkie seriale włącznie do defenders, mają wspólną pulę koło 1 mld dolarów i że tam muszą podejmować decyzje jaki serial zrobić gorszy mniej wydać bo może nie wystarczyć na defenders a mają jeszcze punishera do zrobienia.
Wielkie gdybanie-teoretyzowanie, ale jakby faktycznie miała być jakaś wspólna pula, to pewnie dotyczyłaby pięciu seriali, jakie "zaklepano" na samym początku projektu - czyli DD, JJ, LC, IF i Defenders. Sezon drugi Daredevila i planowane kolejne sezony poszczególnych tytułów oraz Punisher zostały zaklepane dopiero po sukcesie swoich poprzedników, więc nie mogły być brane pod uwagę zawczasu do takiego dzielenia budżetu.
kiedyś czytałem że Danny Rand to on ogólnie jest w komiksach takim naiwnym głupim lekkoduchem; imo lepiej mi się ogląda od LC (którego lubię za muzykę)
tak czy siak jest i tak o kilka klas wyżej od arrowverse, Claire Temple już dawno by tam latała w lateksie od cisko :D
a i nie zgodzę sie co do opini o Agentach Tarczy, biorąc pod uwage dwa ostatnie sezonie plasuje się u mnie tuż pomiędzy JJ a drugim sezonie DD
IMO
1.Legion
2.DD
3.JJ
4.Shield
5.DD2
6.IF
7.LC
8. Arrowverse
Ja byłem Agentami zachwycony od połowy pierwszego sezonu do końca drugiego, ale trzeci cały mój entuzjazm skutecznie zgasił, a czwartemu nie udało się go na nowo rozniecić. Na razie mam za sobą chyba 4 odcinki S4 i nie mogę się zmusić do obejrzenia kolejnych. Za bardzo widzę, jak nie mają już pomysłu na większą część obsady i kombinują jak się da, by dać im coś do roboty. Na dodatek pozbyto się Huntera, Bobby i Warda, a to oni dla mnie ciągnęli całe to show (nie licząc Warda w 3 sezonie, bo tam to już on taki fajny nie był).
A co do Danny'ego - komiksowy Danny ma w sobie taką typową superbohaterską ufność i naiwność, przez co faktycznie często pakuje się w różne kłopoty, ale w żadnym razie nie jest takim wielkim głupcem, za jakiego robi w serialu.
Obecna sytuacja na Rotten Tomatoes to przeciwieństwo zeszłorocznej histerii związanej z Ghostbusters. Wychodzi na to, że największymi problemami są biała skóra i posiadanie pindola przez głównego bohatera.
A tak naprawdę wyszło średnio. Problem ten sam, co w przypadku Luke'a Cage'a. Materiał na jakieś 10 odcinków rozciągnięty na 13. Przez to trzeba długo czekać na kolejne sceny walk, a to słabo, biorąc pod uwagę, że materiał źródłowy powstał właśnie w odpowiedzi na popularność filmów kung-fu. Trzeba było dołożyć więcej "starć z bossami", jak walka z pijanym mistrzem. Do tego odpowiedni soundtrack, lepsza choreografia, mniej cięć i byłoby idealnie. Przecież te stare filmy były kręcone za ułamek budżetu obecnych produkcji. Co ich powstrzymuje, żeby teraz to skopiować? Luke Cage jakoś nie miał problemów z sięgnięciem do klimatów blacksploitation.
Najlepsze momenty:
spoiler start
pijany mistrz, archiwalne nagranie wcześniejszego Iron Fista w klasycznym kostiumie i cameo Stana Lee bez Stana Lee.
spoiler stop
Ja za to nie rozumiem tego ogólnego spuszczania się nad marvelowskimi serialami netflixa.
Jeśli chodzi o IF to dobrze oglądało mi się pierwsze 4 odcinki (przymykając oko na głupotki fabularne), całość trzymała ciekawość jak potoczą się dalej losy poszczególnych postaci. Dalej było tylko i wyłącznie MEH. Najbarwniejszą postacią była ta Japonko-tajlandka z DOJO, od której praktycznie biło uczucie do głównego bohatera.
DD dla mnie był zbyt urealistyczniony względem komiksów. Najciekawsze odcinki były oczywiście z plączącym się po drodze Punisherem.
LC był IMO strasznie przynudzającą historią, która działa się w obrębie jednej ulicy.
JJ z kolei był serialem bardzo chaotycznym z najciekawszą postacią w osobie PM.
WSZYSTKIE seriale za to cechuje naiwność zarówno głównych bohaterów jak i samej fabuły. Najlepiej chyba wypadała pod tym kątem JJ ale i tak nie obyło się bez ogólnego face palma w niektórych momentach.
Jak dla mnie to takie wprowadzenje do defenders, ale i tak lepszy od LC a porownywalny do JJ.
--->