Ostatnio ogrywam sobie trylogię Dragon Age. Ograłem jedynkę, która chyba posiada najcięższy z trzech gier klimat, wczoraj skończyłem dwójkę i trochę pograłem w Inkwizycję. I w dwójce jest totalnie przesunięty punkt ciężkości z klimatu na bohaterów, protagonistę i bardziej osobistą historię. Jest wesele Tak ciężkiego klimatu brak, to samo Inkwizycja, gdzie mimo widma końca świata brak takiego klimatu, że oto nadciąga Plaga i trzeba ubić dawnego śpiącego boga.
No i to narzuciło mi pytanie jaka jest granica między fantasy a dark fantasy? Bo o tyle o ile mogę nazwać jedynkę zdecydowanie dark fantasy, tak tego samego nie powiedziałbym o dwójce i trójce. Ale jak jest naprawdę, może się mylę? Co w sumie przesądza o tym, że książkę czy grę nazwiesz dark fantasy? Krew, występowanie takich istot jak pomioty czy też może sama fabuła mroczna i tajemnicza?
No proszę, akurat myślałem o Czarnej Kompanii (że pograłbym w takiego moda do Total Wara).
Podlinkowałbym wikipedię, ale to hasło jest tam moim zdaniem opracowane bardzo słabo, przynajmniej w polskiej wiki. Błędnie.
Granice nazwałbym bardzo płynną i subiektywną. Osobiście za fantasy w odmianie dark uważam to budujące klimat świata przedstawionego (i/lub fabuły?) o ponurej dominancie. Np. tam, gdzie jakkolwiek pojęte "siły zła" (zło) są przemożne, przytłaczające, panujące, przynajmniej doraźnie zwycięskie. Świat wyprany z nadziei. Świat złych ludzi, złych istot, złych intencji. Świat-pobojowisko przegranej/przegrywanej bitwy z Ciemnością, personifikowaną bądź, nawet lepiej, nie. Albo przynajmniej gdy narracja rysuje świat takimi barwami.
http://rpg.bestiariusz.pl/artykuly/1303/czym-jest-dark-fantasy
Właśnie ciekawi mnie ta kwestia, bo szczerze powiedziawszy nigdy się nad tym nie zastanawiałem, a takie Dragon Age czy Tyranny skłoniło mnie do tej refleksji. Dzięki za link :)
Jak dla mnie to większość (a może i wszystkie) cRPG to albo high fantasy (w skrócie odmienne światy od naszego z dziwadłami), albo heroic fantasy (w książkach to np conan).
Z dark fantasy to kiedyś był Ravenloft, jeśli za crpg uznać Darkest Dungeon - to chyba najbliżej dark fantasy gra ze współczesnych.
Myślę, że wszystkie wymienione na początku gry osadzone są w tych samych realiach. Po prostu Origins była "napisana" w sposób dojrzały, jak książka dla wyrobionego czytelnika, a pozostałe dwie jak infantylna fantastyka dla najmłodszych (czyli zwyczajnie skaszanione).
Demon souls to dla mnie najlepsze dark Fantasy w historii gier komputerowych.
Najbliżej do papierkowego magii i miecz które jest dla mnie wzorem mrocznego klimaty