Merytoryka w dyskusjach zmarła
Do autora: witaj w internecie w 2017 roku!
---------------------------------------------------------
Tam niestety, jakakolwiek krytyka przeważnie jest usuwana - jak ma szczególnie miejsce na subreddicie poświęconym Andromedzie i Mass Effect
Smutne, ale prawdziwe. I tyczy się całego reddita (i nie tylko).
/qualitygaming
Niestety jest on prywatny. Z takich otwartych to jest r/games. Nie jest idealny, ale lepszy niż gaming i pcmr.
Co do komentarzy na YT: to jest inny wymiar szamba.
Najlepsze miejsce na dyskusję o grach znajduję na reddit /qualitygaming. Nie ma shit-postów, nie ma rzucania obelgami. Moderatorzy starają się podchodzić do tematów obiektywnie. Jak ktoś chce poczytać same milutkie rzeczy o danej grze to wtedy najlepiej wchodzić na subreddity poświęcone danemu tytułowi. Tam niestety, jakakolwiek krytyka przeważnie jest usuwana - jak ma szczególnie miejsce na subreddicie poświęconym Andromedzie i Mass Effect. Dyskusje na polskich blogach są na poziomie polskiego youtube - dno i kilogram mułu. Najwięcej do powiedzenia mają osoby, które nie mają ani danej gry, ani sprzętu. A samo PC Master Race to mit, bo według statystyk STEAM, ponad 65% użytkowników ma przestarzałe karty graficzne. Tylko 35% graczy ma procesor, który spełnia obecne standardy pozwalające na przyjemną zabawę - od 3.0 Ghz do 3.7. I to właśnie te osoby najwięcej plują jadem na konsole (i GRAFIKĘ) gry AAA, kiedy sami mogą najwyżej pograć w Wiedźmina 3 na niskich detalach. No ale przecież oglądanie jak KTOŚ gra na Twitchu to tak jakby samemu się to robiło, prawda?
"Najlepsze miejsce na dyskusję o grach znajduję na reddit"
ahaha haha hahahaha. Dalej przestałem czytać z uwagi na własne zwieracze.
Fajnie, że masz inne zdanie, ale mogłeś się chociaż postarać i uzasadnić źródło Twoich problemów z tylną częścią ciała. Przynajmniej pod wpisem, w którym rozmawiamy o śmierci merytoryki w komentarzach.
Pisząc o szambie mógłbym opisać jego subtelną woń, bukiet aromatów i ferie kolorów. Tylko po co?
Podobnie jest z redditem - każdy kto nie ma do czynienia z internetem od wczoraj, doskonale wie jakim szambem jest ta strona.
Reddit nie jest idealny, ale nie skreślałbym całej strony od razu.
Ciekawe, że nazywasz reddit w taki sposób, chociaż bez problemu można tam znaleźć grupy dedykowane konkretnym seriom, gdzie da się sensownie i na poziomie o nich rozmawiać. To jest szambo? To gdzie w takim razie Ty merytorycznie dyskutujesz o grach?
Zwieracze ci puszczają w tematach politycznych gdzie wygłaszasz swoje lewacke ideologie, na forum o grach :) Wtedy oczywiście jest to najlepsze miejsce na dyskusje co nie? Nie to co reddit, gdzie znajdują się odpowiednie grupy i tematy, gdzie poziom dyskusji jest wysoki bez gimbazy.
Nie wiem czemu cię minusują.
Reddit i neoGAF to sam lukier, od czytania można dostać cukrzycy tam.
Do autora: witaj w internecie w 2017 roku!
---------------------------------------------------------
Tam niestety, jakakolwiek krytyka przeważnie jest usuwana - jak ma szczególnie miejsce na subreddicie poświęconym Andromedzie i Mass Effect
Smutne, ale prawdziwe. I tyczy się całego reddita (i nie tylko).
/qualitygaming
Niestety jest on prywatny. Z takich otwartych to jest r/games. Nie jest idealny, ale lepszy niż gaming i pcmr.
Co do komentarzy na YT: to jest inny wymiar szamba.
Poziom tego forum pokazuje, że jednak " dno i kilogram muły " to nawet nawet. Tutaj jest jeszcze gorzej niż " dno i kilogram muły ". Drugi post już to pokazuje. Co gorsza jest to stary użytkownik. Myślę, że jest to ostatnie forum w naszym kraju, gdzie Sebixy i durne Matixy mają wolne pole do popisu i reszta się z nimi zgadza. Wystarczy wejść na pierwsze dwa konsolowe polskie fora i widać przepaść. Gdzie indziej panuje jednak większy porządek. No i jak przyjdzie jakiś troll, to jest w momencie niszczony, a poziom wypowiedzi jest wyższy, bo po prostu wypowiadają się tam dorośli ludzie. Za durne hejtowanie, za popieranie piractwa jesteś po prostu miażdżony jak robak. Tutaj natomiast masz za to poklask.
Za hejtowanie PEWNYCH (nie napiszę jakich, bo to wystarczy poczytać fora) też jesteś miażdżony, natomiast co do piractwa zgadzam się. Tutaj wypowiedzi je popierające dostają plusy, a weź napisz coś tylko o nowej wersji denuvo (stwierdź fakt, że istnieje) to już stado się zbiera na minusowanie.
W sumie to nie tylko problem krytykujących daną grę dla przykładu. Niejednokrotnie (a pisząc niejednokrotnie zastrzegam, że chodzi o praktycznie każdą dyskusję o nowej grze) widziałem, jak ktoś naprawdę merytorycznie skrytykował grę, opisał czemu nie kupi itd. i był wielki ból dupy, pisanie "u are salty" i takie wypowiedzi miały po sto lajków, kiedy gość miał z kilka? A potem wychodzi gra, nudzi się i okazuje się, że jednak gość miał rację i wtedy ci sami ludzie piszą, jak to gra jest zła.
Taka sytuacja była np. przy NMS, gdzie gość na reddicie napisał, dlaczego anulował pre-order na PC (bo grał u kolegi na PS4), a spadły na niego gromy i groźby zabicia. Tak samo było z dziennikarzem Kotaku, który jako pierwszy doniósł, że NMS będzie miało spóźnioną premierę. Poleciały groźby, a potem gdy Murray to potwierdził, to groźby poleciały na niego. Dlatego ja uważam, że nawet nie hejterzy, co po prostu Zeloci danej gry to najgorszy gatunek do "dyskutowania".
Zresztą, to samo jest na GOL-u. Pamiętam dyskusje o BF 1 i wielki ból dupy jak napisałeś słowo krytyki choćby na grę, to zaraz byłeś wyzywany od fana CoD-a czy innych takich. Była chyba tylko jedna osoba, która próbowała merytorycznej dyskusji, bo nawet pewien pan recenzent GOL-a jednym zdaniem coś stwierdził bez uzasadnienia i sobie szedł.
Niestety to jeden z elementów, które wpływają na drastyczne obniżenie poziomu dyskusji w internecie. Krytyczne opinie są z miejsca uznawane za fanboizm, kończą się groźbami, wyzwiskami lub trollowaniem. Później osoby, które chcą merytorycznie skrytykować grę, rezygnują z tego, bo nie mogą nawet liczyć na wymianę zdań na poziomie. Pytania, czy i jak z tym walczyć? Próbować mimo wszystko być merytorycznym, czy po prostu się nie wypowiadać?
Jeśli szukasz merytorycznej dyskusji wśród kibiców pilkarskich - cóż, nie znajdziesz. Piłka jest zbyt emocjonalnie traktowana aby to było możliwe. Zwłaszcza wśród polskich kibiców - całkowita polazyracja, szczególnie w odniesieniu do medialnych zespołów. Barcelona, Chelsea, Real, oba zespoły z Manchesteru, Arsenal, Juventus, Bayern, Borussia. Legia, Lech - albo się ich kocha albo nienawidzi, opcji pośredniej brak.
A jak jeszcze dochodzi kwestia pomyłek sędziowskich to jakiekolwiek granice (zakładając, że w ogóle były) znikają i robi się jedno wielkie szambo. Aż się boję jak mecz Barcelona - PSG bedzie przedstawiany za miesiac, bo już 2 dni po mozna było poczytać ciekawe rzeczy, mające niewiele wspólnego z tym co działo się na boisku (ot, zespół strzelający 4 prawidłowe bramki rzekomo "bez pomocy arbitra nawet nie pierdnął"). Chyba cała prasa francuska nie wylała tylu pomyj na arbitra środowego meczu co kibice na polskich portalach poświęconych piłce.
@aszron
I to właśnie te osoby najwięcej plują jadem na konsole (i GRAFIKĘ) gry AAA, kiedy sami mogą najwyżej pograć w Wiedźmina 3 na niskich detalach
Na takiej zasadzie zaorajmy wszelkie gazety, pisma i programy polityczne: w końcu pani/pan redaktor rządzi co najwyżej swoim domem, to co ona/on wie o rządzeniu krajem i jakim prawem krytykuje rząd czy tego albo tamtego posła? W sumie to pisma i portale growe też do kosza: recenzent pewnie w życiu nie napisał niczego bardziej zaawansowanego od Hello world, a się wymądrza i krytykuje! No nie może tak być.
Tylko to przecież tak nie działa. Zresztą nie przesadzajmy - doskonale wiadomo, że jeżeli chodzi o krytykę konsol to pecet krytykujacego jest bez znaczenia. Do kłótni i tak dojdzie i tak. Jak ostatnio na Twitterze Biscuita, a przecież nikt nie powie, że on ma słaby sprzęt.
Na takiej zasadzie zaorajmy wszelkie gazety, pisma i programy polityczne: w końcu pani/pan redaktor rządzi co najwyżej swoim domem, to co on wie o rządzeniu krajem i jakim prawem krytykuje rząd czy tego albo tamtego posła?
Troszkę racji w tym jest, ale nie porównywałbym gier do polityki.
No ale to mozna odnieść do każdej rozrywki. Krytyk filmowy narzekajacy na scenariusz, chociaż sam pewnie nigdy żadnego nie napisał. Albo na grę aktorską, a przecież nigdy aktorem nie był. Albo krytycy książek - niczego nie napisali (a przynajmniej niczego sensownego), a krytykują.
Gdyby do krytyki upoważniało tylko to, że samemu robi się to samo to zasadniczo żadnych dyskusji innych niż o pogodzie (a i tu różnie, bo przecież w jednym mieście może padac, a w drugim świecić słońce) by nie było.
Co do piłki - pełna zgoda, przerażające jest to, że kibicowanie jednemu zespołowi sprawia w większości przypadków, z automatu, że przestaje się patrzeć na spotkania choć trochę obiektywnie. Właśnie te reakcje i komentarze polskich fanów futbolu po meczu Barca-PSG skłoniły mnie do napisania tego felietonu.
Co do drugiej części Twojego komentarza, mam wrażenie, że Aszronowi chodziło bardziej o pisanie niemerytorycznych komentarzy, nacechowanych emocjonalnie, pod wpływem np. zazdrości. Ja szczerze mówiąc nigdy tego nie zrozumiem - krytykować grę lub platformę, bo samemu się jej nie ma/nie można w nią zagrać.
Dyskusje w internecie są takie, jakie chcą prowadzić internauci.
Być może w czasach, gdy internet nie był tak łatwo i powszechnie dostępny, bardziej hermetyczny, "elitarny", ta trudność dostępu stanowiła pewne sito, odsiewała tych, którzy chcą łatwo, szybko, bez wysiłku umysłowego. Być może też człowiek bardziej się starał zrobić dobre wrażenie, jeszcze nie zadomowiony, nie czujący się swobodnie, bardziej u kogoś niż u siebie.
A teraz? Cóż. Na moje oko dominuje chyba używanie netu jako odgromnika z jednej strony ("bezkarnie się wyładuję na innych") a iluzorycznej szansy na chwilowe "zaistnienie" w uwadze innych z drugiej (i jako medium miałkiej paplaniny z trzeciej, co kiedyś uskuteczniano w realu). Jest to wszak obecnie tak łatwe, że prawie każdy może prawie w dowolnym momencie, w pracy, w tramwaju, w domu, w szkole, stawiając klocka... Spowszedniało i spowszechniało. Tym samym, z innej strony, internet stał się obiecującym polem wszelakiej maści manipulacji opinią itp. od prymitywnej trollerki po działalność mass mediów.
Dopóki są osoby chętne używać internetu do czegoś więcej, dopóty istnieją nisze i ostoje, gdzie w taki sposób się rozmawia. Wszędzie zresztą trafiają się przebłyski podobnych chęci, ale ponieważ internet jest teraz o wiele bardziej ludny i "zatłumiony", o wiele rzadziej trafia swój na swego. Te próby giną w Globalnym Harmidrze.
Dyskusja w internecie? Właściwie nie istnieje. Dyskutowanie wymaga ścierania różnych poglądów czy wątpliwości postujących. Tyle że często gęsto są one obrzucane błotem
Niestety mało jest miejsc gdzie mogę znaleźć ostrą i konstruktywną dyskusję.
Jedyne miejsca jakie taką posiadają są obsiane chwastami tj. trollami i ludźmi mającymi zbyt wysokie mniemanie o sobie. Na przykład RPG Codex, pełny klinicznie durnych ludzi wśród których można jednak znaleźć posty bardziej wartościowe niż na innych forach razem wziętych. Zawędrowałem tam po zasłyszeniu kilku opinii (negatywnych) i zmęczony dyskutowaniem na GOLu („nie może być gorzej" myślałem wtedy). Przyznam miejsce zabawne ale obumarłe jak większość for dyskusyjnych w XXI wieku.
Reddit czy neoGAF to miejsca gdzie hype jest paliwem (szczególnie ten drugi, biada idącym pod prąd) a wszelkie odstępstwa traktowane ścięciem gilotyną (ban) albo obrzucaniem błotem i kamieniami (hejty i minusowanie).
Powodem może być też zmiana pokoleniowa - telewizja zastępowana jest jutuberami czy video na życzenie (netflix np.) a ludzie mimo czytania i studiowania nie zawsze stają się inteligentami... nie szlifują umiejętności dyskusji gdzie wymagane jest konfrontowanie z przeciwnymi opiniami (viva la safe spaces).
Niestety masz rację. Komentowanie stało się jakoby nową możliwością pośmieszkowania z kogoś/z czyjegoś zdania/sytuacji etc. Sam już coraz rzadziej je czytam, bo po prostu nie opłaca się marnować czasu. Już lepiej popatrzeć w sufit. Ale już kij z tym. Gorsze jest to, że ten nawyk śmieszkowania/hejtowania w komentarzach przechodzi do dyskusji w prawdziwym życiu. Przykładowo wspomniany PC Master Race. Spróbuj powiedzieć jednemu mojemu znajomemu, że grasz na konsoli. Mmm... Co tam, że on od ostatnich 2/3 lat on nie grał w nic nowego jak Wiesiek, Doom. To ty się nie znasz, bo grasz na konsoli! Przecież to takie Bleh... No cóż. Zmierzamy do coraz bardziej leniwych uproszczeń nie tylko w pisaniu, ale i mówieniu. Szkoda.
Smutne to, ale rzeczywiście co raz trudniej znaleźć miejsce w internecie, gdzie można sensownie podyskutować. Generalnie nie przepadam za miejscami, gdzie jest albo zbyt stronniczo (tzn. jest jedyna słuszna opinia i kto się nie zgadza zostaje pożarty przez użytkowników), albo konkurs w rzucaniu obelgami między użytkownikami. Sam raczej nie wypowiadam się zbyt często, ale jeżeli już to szukam pewnych nisz, poświęconych danej tematyce. Jeżeli chodzi o tematykę gier, to forum GoG jest obecnie moim ulubionym, gdzie przeglądam jedynie subfora interesujących mnie serii, choć ruch tam jest dość niewielki.